Studia Judaica 3: 2000 nr 1(5) s. 43-62
Anna Ziêbiñska
Lublin
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ
DOWIADCZANIE HOLOKAUSTU
Holokaust nie idzie t¹ sam¹ drog¹, co wiêksza czêæ historii, nie
tylko z powodu ogromu strat zag³ady szeciu milionów ¯ydów ale te¿
dlatego, ¿e wydarzenia mu towarzysz¹ce s¹ w najg³êbszym sensie nie do
pojêcia. Nikt w³aciwie nie rozumie, jak mog³y siê wydarzyæ tak masowe
morderstwa, czy te¿, jak to siê sta³o, ¿e do nich dopuszczono. Nagroma-
dzenie faktów nie prowadzi do zrozumienia; w istocie ogarniêcie tego, co
siê sta³o, mo¿e nigdy nie byæ mo¿liwe ( ). Prawdê mówi¹c Auschwitz
by³ inn¹ planet¹.
1
Przyjêcie takiego punktu widzenia oznacza pragnienie nie poddawa-
nia Holokaustu z racji jego najdoniolejszej rangi szerokim badaniom,
dyskusjom i analizom. Powodem jest obawa, ¿e szczegó³owa analiza nau-
kowa mog³aby pomniejszyæ straszliw¹ wymowê tych wydarzeñ, czy te¿
obni¿yæ respekt wobec tego najbardziej traumatycznego dowiadczenia
narodu ¿ydowskiego.
2
Nie mo¿na jednak, twierdz¹ inni historycy, wy-
³¹czyæ dziejów Holokaustu z ogólnego nurtu wiadomoci historycznej,
gdy¿ eksterminacja ca³ych grup etnicznych ¯ydów, Polaków, Cyganów
stanowiæ mog³a co wiêcej ni¿ zbrodnie przeciwko narodowi ¿ydow-
skiemu, polskiemu, czy cygañskiemu. Wed³ug H. Arendt, skutkiem takich
zbrodni by³oby zachwianie ³adu miêdzynarodowego, a rodzaj ludzki, ro-
zumiany jako pewna ca³oæ, móg³ zostaæ powa¿nie zagro¿ony.
3
A¿eby
wiêc odpowiedzieæ na fundamentalne pytania dotycz¹ce tego, co wyda-
rzy³o siê w Europie w latach 1939-1945 nale¿y zastosowaæ wobec Holo-
kaustu metody naukowe oraz tego rodzaju analizy, jakie stosuje siê do
wszystkich innych kwestii historycznych. Na przeszkodzie stoi jednak
1
N. L e v i n: The Holocaust: The Destruction of European Jewry 1939-45, New
York 1973, s. 11-12.
2
M.R. M a r r u s: Holocaust. Historiografia, Warszawa 1993, s. 10.
3
H. A r e n d t: Eichmann w Jerozolimie. Rzecz o banalnoci z³a, Kraków 1998,
s. 358.
44
ANNA ZIÊBIÑSKA
wyj¹tkowoæ Holokaustu. Wyj¹tkowoæ ta ma niezwykle problematyczn¹
naturê. Tak rozpozna³ j¹ Y. Bauer:
jeli to, co zdarzy³o siê ¯ydom by³o niezwyk³e, to Holokaust wydarzy³ siê
poza histori¹, jest wydarzeniem tajemniczym, jest przeciwieñstwem cudu
(upsidedown miracle), wiêc mo¿emy powiedzieæ, ¿e ma donios³e znaczenie
religijne w tym sensie, ¿e nie by³ dzie³em cz³owieka. Z drugiej strony, je¿eli
nie jest wyj¹tkowy, to gdzie s¹ precedensy i odpowiedniki?
4
Wed³ug J. Younga trudno jest rozwa¿aæ wyj¹tkowoæ Holokaustu,
gdy¿ w momencie, gdy próbujemy go zrozumieæ i zinterpretowaæ, pojmu-
jemy go w relacji z innymi (znanymi nam) wydarzeniami, przez co po-
zbawiamy go unikalnego sensu i charakteru. Problem ten uwidoczni³ siê
ju¿ przy pierwszych próbach nazwania wydarzeñ, które mia³y miejsce
w Europie w latach 1939-1945. Nazywanie jest przekszta³caniem zdarzeñ
w obrazy, jest ich wyró¿nieniem, nadaniem im formy. Poszukiwanie naz-
wy dla eksterminacji ¯ydów by³o prób¹ ujêcia nieznanego, bezpreceden-
sowego i wyj¹tkowego w terminach znanych i bliskich. Nazwy, które
w ten sposób powsta³y s¹ metaforami kszta³tuj¹cymi, a nawet determinu-
j¹cymi nasz¹ wiedzê o tym, co siê wydarzy³o.
5
Ró¿nice miêdzy nazwami (dla Zwi¹zku Radzieckiego by³a to wojna
ojczyniana, dla Niemiec czas Hitlera, dla Ameryki II wojna wia-
towa) ukazuj¹ nam przepaæ w rozumieniu tych samych wydarzeñ przez
ró¿ne narody, odbijaj¹ ró¿nice w dowiadczaniu tego okresu oraz kszta³ty
poszczególnych narodowych mitologii i ideologii.
6
Hebrajski termin churban umieszcza³ eksterminacjê europejskiego
¿ydostwa w nastêpstwie dwukrotnej zag³ady wi¹tyni jerozolimskiej
w czasach babiloñskich i rzymskich (I. Maybaum). Sugerowa³ te¿ bo¿y
plan ujmowany w kategoriach grzechu i zap³aty (taki plan bowiem by³
wyjanieniem ka¿dego poprzedniego churban). Wielu ¯ydów, postrze-
gaj¹cych te wydarzenia w Europie jako ca³kowicie bezprecedensowe, nie
uzna³o za adekwatne nazwanie ich trzecim churban (der driter churban).
Zaczê³a wiêc upowszechniaæ siê nazwa równie¿ zaczerpniêta z Biblii
szoa, podkrelaj¹ca bezprecedensow¹ katastrofê i wyj¹tkowoæ dowiad-
czeñ ¿ydowskich z lat 1939-1945. Termin ten ponadto wyra¿a osamot-
nienie Izraela wród otaczaj¹cych go narodów i dlatego (mimo ¿e i z nie-
go da siê wyprowadziæ plan boskiego s¹du i kary) historycy, pisarze i teo-
4
Y. B a u e r, cyt. za: J. Y o u n g: Writing and Rewriting the Holocaust. Narrative
and the Conseqences of Interpretation, Bloomington 1988, s. 88.
5
J. Y o u n g, jw., s. 85.
6
Tam¿e, s. 87.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
45
logowie uznali go za bardziej elastyczny, uwzglêdniaj¹cy nowe znacze-
nia i uznali go za bardziej odpowiedni ni¿ churban.
Wielu nie¿ydowskich historyków, nie postrzegaj¹cych ró¿nicy miê-
dzy ofiarami ¿ydowskimi a ofiarami innych narodowoci, nie uzna³o
w ogóle za s³uszne rozdzielanie tych mordów i nadawanie im niezale¿-
nych, odrêbnych nazw. Angielski termin holocaust, rozpowszechniony
zw³aszcza przez Eli Wiesela, zaczêto wi¹zaæ z zag³ad¹ europejskich ¯y-
dów dopiero pod koniec lat piêædziesi¹tych.
7
Pojêcie to pochodzi z grec-
kiego przek³adu Starego Testamentu z III/II wieku p.n.e. holokaustos
(ca³y spalony) oznacza ofiarê ca³opaln¹ sk³adan¹ na o³tarzu zw³aszcza
w staro¿ytnoci przez Greków i ¯ydów.
8
Podobnie jak churban i szoa,
holokaust jest terminem obci¹¿onym znaczeniem teologicznym, co w dal-
szym ci¹gu wywo³uje wiele pytañ o jego stosownoæ. Dopuszcza on mo¿-
liwoæ rozumienia eksterminacji z lat 1939-1945 jako zdarzenia okrytego
bo¿¹ tajemnic¹, nie do koñca poznawalnego. Wielu ¿ydowskich pisarzy
i teologów ca³kowicie przeciwstawia siê u¿ywaniu nazwy holokaust, uwa-
¿aj¹c, ¿e zawiera w sobie archaiczne znaczenia (judeo-)chrzecijañskie.
Problematyczne implikacje terminów churban i szoa wydaj¹ im siê, mi-
mo wszystko, bardziej zgodne z ¿ydowsk¹ tradycj¹, jako ¿e obrazuj¹ te
wydarzenia w charakterystyczne tylko dla ¯ydów sposoby oraz zacho-
wuj¹ i chroni¹ swoicie ¿ydowskie rozumienie i pamiêæ tego okresu.
Ju¿ nawet tak powierzchowne zarysowanie problemów zwi¹zanych
z nadaniem nazwy zag³adzie europejskich ¯ydów dokonanej podczas
II wojny wiatowej jest wiadectwem konsekwencji, jakie niesie za sob¹
nasze uwik³anie w jêzyk.
9
Jestemy bowiem wiêniami jêzyka, wiê-
niami wiedzy pojêciowej i dlatego powinnimy, jak pisze A. Zyberto-
wicz: tak rozci¹gaæ pojemnoæ jêzyka i jego znaczeñ, by móc chocia¿
mglicie zasygnalizowaæ co, co kryje siê poza zastanym futera³em jêzy-
ka.
10
Narzêdziem poszerzania obszaru naszych dowiadczeñ jest metafora.
Istot¹ metafory jest rozumienie i dowiadczanie pewnego rodzaju
rzeczy w terminach innej rzeczy,
11
czyli co jest jakby czym X jest
7
R.M. S h a p i r o: Holocaust: usankcjonowanie terminu historycznego, Biuletyn
¯IH-u Instytutu Naukowo-Badawczego w Polsce 1994, nr 1-3, s. 3-8.
8
S³ownik wyrazów obcych, Warszawa 1996, s. 441.
9
Problemy takie s¹ przede wszystkim odczuwane przez same ofiary, których próby
opowiedzenia tego, co prze¿y³y, s¹ stale niweczone przez jêzyk. Je¿eli wiêc nawet rzeczy-
wistoæ obozów i gett by³a bezprecedensowa, brak jest mo¿liwoci obrazowego opisania
jej jêzykiem.
10
A. Z y b e r t o w i c z, Przemoc i poznanie, Toruñ 1995, s. 115.
11
G. L a k o f f, M. J o h n s o n: Metafory w naszym ¿yciu, Warszawa 1988, s. 27.
46
ANNA ZIÊBIÑSKA
jakby Y. Metafora wype³nia luki literalnego s³ownika (albo przynajmniej
dostarcza porêcznych skrótów). Jest ona wówczas odmian¹ katachrezy,
któr¹ M. Black okrela jako u¿ycie s³owa w nowym znaczeniu w celu
zlikwidowania dziury w s³owniku: katachreza jest na³o¿eniem nowych
znaczeñ na stare s³owa.
12
Zmiennoæ lub trwa³a obecnoæ metafor w kul-
turze warunkuje charakter i swoistoæ historycznego mylenia, a wiêc
w konsekwencji naturê historiograficznych obrazów wiata. Szczegól-
nym przypadkiem s¹ te, które hierarchizuj¹ metaforykê w obrêbie ca³ych
kultur i epok metafory radykalne organizuj¹ce jak gdyby ca³y dyskurs
ludzki. Ricoeur nazywa je metaforami dominuj¹cymi, Weelwright arche-
typami, Eliade paradygmatami symbolicznymi.
13
Obecnie, kiedy podstawowy, metaforyczny charakter jêzyka, myle-
nia i pojmowania jest w pe³ni uznawany, zaskakuj¹ce jest to, ¿e historycy
Holokaustu unikaj¹ metafor, pisz¹c o obozach i gettach. S¹ to pozosta-
³oci tradycyjnej, pozytywistycznej postawy, uznaj¹cej metaforê za deko-
racjê pozostaj¹c¹ bez wp³ywu na narracjê. Ponadto wielu krytyków uwa-
¿a metaforê za nieefektywn¹ a nawet niebezpieczn¹ dla reprezentowania
Holokaustu. W sytuacji, kiedy funkcja literatury powiêconej zag³adzie
¯ydów sprowadza siê wy³¹cznie do ci¹gle poszerzanej kolekcji faktów,
wielu wydaje siê, ¿e metafora mog³aby jedynie zafa³szowaæ fakty i w kon-
sekwencji zwodziæ czytelników. Niektórzy pisarze i uczeni uwa¿aj¹, ¿e
najmniejsze k³amstwo zawarte w metaforze Holokaustu mo¿e spowodo-
waæ zniekszta³cenie ca³ego jego obrazu. Nie ma metafory Auschwitz
pisze Alvin Rosenfeld. Dlaczego? Poniewa¿ p³omienie by³y prawdziwy-
mi p³omieniami, popió³ tylko popio³em a dym zawsze tylko dymem ( ).
Te wydarzenia zawsze bêd¹ tym, czym faktycznie by³y: mierci¹ ¯y-
dów.
14
Tymczasem Auschwitz by³ poznawany, rozumiany i odczuwany
metaforyczne przez jego ofiary, by³ wyra¿any i interpretowany metafo-
rycznie przez pisarzy i teraz jest pamiêtany i komentowany metaforycznie
przez uczonych i poetów nowej generacji. Zamiast wiêc szukaæ Holokau-
stu poza metaforami, znaleæ go mo¿na w metaforach, gdy¿ s¹ jedynym
naszym dostêpem do faktów, a nie zagro¿eniem dla nich. Rzeczywiste
12
M. B l a c k: Metafora, Pamiêtnik Literacki 1971, z. 3 s. 223; por. P. R i c o e u r:
Jêzyk, tekst, interpretacja, Warszawa 1989, s. 239: metafora jest ukonstytuowaniem dy-
sonansu semantycznego miêdzy dotychczasowym, zastanym, literalnym, czyli tzw. dos³ow-
nym znaczeniem wyra¿enia a tym projektowanym, nowym, metaforycznym. Metafora jest
innowacj¹ semantyczn¹ w stosunku do dotychczasowego jêzyka.
13
W. W r z o s e k: Metamorfozy metafor. Historiografia nieklasyczna w krêgu episte-
mologii historii, Historyka 24: 1994, s. 7.
14
A. R o s e n f e l d, cyt. za: J. Y o u n g, jw., s. 90.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
47
postawienie Auschwitz poza metafor¹ oznacza³oby umiejscowienie go
poza jêzykiem oraz rozumieniem i w ostatecznoci ca³kowit¹ mistyfikacjê
Holokaustu. Badaj¹c jêzyk i odkrywaj¹c interpretacyjne aspekty meta-
fory, poznamy jej konsekwencje zarówno dla sprawców, ofiar, jak i dla
naszego wspó³czesnego rozumienia tych wydarzeñ.
Sami hitlerowcy demonstrowali g³êbokie pojmowanie funkcji myle-
nia metaforycznego i jego praktycznych implikacji, a wiedzê tê wykorzys-
tywali zarówno dla swoich potrzeb, jak i przeciw ¯ydom. Najbardziej wy-
razistym przyk³adem by³o przestrzeganie tzw. regu³ jêzykowych (Sprach-
regelung). By³a im podporz¹dkowana wszelka korespondencja dotycz¹ca
Zag³ady za wyj¹tkiem raportów od Einsatzgruppen. Rzadko mo¿na natra-
fiæ na dokumenty, w których wystêpuj¹ tak jednoznacznie brzmi¹ce s³o-
wa, jak: eksterminacja, likwidacja, czy egzekucja. Obowi¹zuj¹cymi kryp-
tonimami zabijania by³y terminy: ostateczne rozwi¹zanie (Endlösung),
ewakuacja (Aussiedlung) oraz specjalne traktowanie (Sonderbehandlung).
Deportacja otrzyma³a nazwê przesiedlenie (Umsiedlung), b¹d roboty na
Wschodzie (Arbeitseinsatz in Osten).
15
Oficjalnym kryptonimem ekster-
minacji sta³o siê ostateczne rozwi¹zanie. Po raz pierwszy pojêcie to poja-
wi³o siê w kontekcie terytorialnego rozwi¹zania ostatecznego (territo-
riale Endlösung) i wi¹za³o siê z planami masowej, przymusowej emigracji
¯ydów na Madagaskar. Nazwa ta wystêpowa³a coraz czêciej w pier-
wszej po³owie 1941 r. i zosta³a szczególnie podkrelona przez szefa biura
SS Waltera Schellenberga 20 V 1941 r. podczas omawiania priorytetu SS
dotycz¹cego emigracji ¿ydowskiej na terenie ca³ej Europy. W kilka mie-
siêcy póniej jêzyk uleg³ ju¿ ca³kowitej modyfikacji. Ju¿ 31 VII 1941 r.
w telegramie Hermana Goeringa do Reincharda Heydricha pojawi³a siê
instrukcja rozpoczêcia przygotowañ do totalnego rozwi¹zania (Gesamt-
lösung) kwestii ¿ydowskiej w sferze niemieckich wp³ywów w Europie.
16
Rozwi¹zanie to sposób, wynik rozwi¹zania czego, rezultat poszu-
15
H. A r e n d t, jw., s. 111-112. Wed³ug H Arendt sam termin regu³a jêzykowa by³
kryptonimem oznaczaj¹cym to, co w normalnym jêzyku nazwano by k³amstwem.
16
M.R. M a r r u s, jw., s. 54. Tekst tego telegramu brzmia³: W dodatku do zadania
powierzonego panu zarz¹dzeniem datowanym 24 II 1939 roku, mianowicie rozwi¹zania
problemu ¿ydowskiego przez emigracjê i ewakuacjê w najkorzystniejszy mo¿liwy sposób
w istniej¹cych aktualnie warunkach, niniejszym powo³ujê pana do przeprowadzenia, w za-
kresie aspektu organizacyjnego, materia³owego i finansowego wszelkich niezbêdnych przy-
gotowañ do ca³kowitego rozwi¹zania problemu ¿ydowskiego w niemieckiej strefie wp³y-
wów w Europie. W tym zakresie, w jakim niniejszy rozkaz wchodzi w zakres kompetencji
centralnych instytucji, nale¿y je zaanga¿owaæ cyt za: P. J o h n s o n: Historia ¯ydów,
Kraków 1998, s. 492.
48
ANNA ZIÊBIÑSKA
kiwañ.
17
Ostateczny to taki, na którym koñczy siê jaki cykl, szereg,
seria; niemo¿liwy do zmiany, ostatni, definitywny.
18
Holokaust jawi siê
w ten sposób, jako koñcowy rezultat wielokrotnych prób rozwik³ania
jakiego problemu. Jest jedynym mo¿liwym wyjciem z trudnej sytuacji.
Szczêliwym odkryciem sposobu jej rozwik³ania.
O ile ³atwiejsze by³o dla Niemców u¿ycie cyklonu-B dla potrzeb
eksterminacji ¯ydów po wieloletnim przyrównywaniu ich do robactwa,
a swej dzia³alnoci do oczyszczania. ¯o³nierze niemieccy, którzy podczas
powstania w getcie warszawskim zalewali nie gaszonym wapnem kana³y
pe³ne ukrywaj¹cych siê ¯ydów, pisali do domów, ¿e zajêci s¹ likwida-
cj¹ robactwa.
19
Traktowanie ¯ydów jako szczególnie niebezpiecznego
rodzaju paso¿ytów wynika³o z przyswojenia sobie pseudonaukowej fra-
zeologii Hitlera, a szczególnie jej aspektu biologicznego. Za punkt wyj-
cia nale¿y tu uznaæ twierdzenie o nierównoci ras ludzkich. Rasa dla
Hitlera by³a faktem pierwiastkowym, absolutnym i niezmiennym, a cechy
rasowe by³y niezale¿ne od warunków bytu i otaczaj¹cego rodowiska,
sta³e. Teoretycy rasizmu, szczególnie Günther, twierdzili, ¿e ludnoæ
europejska sk³ada siê z piêciu g³ównych ras: nordyckiej, ródziemnomor-
skiej, dynarskiej, alpejskiej i wschodnio-ba³tyckiej. Najwybitniejsz¹ z tych
ras by³a rasa nordycka.
20
Warunkiem rozkwitu kultury by³a czystoæ rasy.
Tam, gdzie warunki historyczne sprzyja³y mieszaniu siê ras, nastêpowa³
upadek kulturalny i polityczny narodu nale¿¹cego do rasy wy¿szej. Krzy-
¿owanie siê krwi, powoduj¹ce obni¿enie poziomu rasowego, zosta³o przez
Hitlera uznane za pogwa³cenie praw przyrody. Tezy te sta³y siê dog-
matem dla mas oraz teoretyczn¹ podstaw¹ ca³ej przysz³ej nauki rasizmu.
Naród niemiecki by³ przedstawiany jako zagro¿ony postêpuj¹c¹ denor-
dyzacj¹, to znaczy zmniejszaniem siê elementu rasy nordyckiej.
21
Kulty-
wowanie rasy mia³o na celu obronê narodu przed jego zanieczyszczeniem.
S³u¿y³y temu celowi dwie metody: selekcja (Auslese) czyli oddzielenie
ludzi pe³nowartociowych od niepo¿¹danych oraz wyplenienie (Ausmert-
zung) czyli biologiczne zniszczenie dziedzicznie nabytych elementów
mniej wartociowych i ilociowe zniszczenie elementów niezdrowych
i niepo¿¹danych.
22
17
S³ownik jêzyka polskiego, red. M. S z y m c z a k, Warszawa 1990, t. 3, s. 128.
18
Tam¿e, t. 2, s. 555.
19
J. Y o u n g, jw., s. 93.
20
A. E i s e n b a c h: Hitlerowska polityka eksterminacji ¯ydów w latach 1939-1945,
jako jeden z przejawów imperializmu niemieckiego, Warszawa 1953, s. 28
21
Tam¿e, s. 29.
22
Tam¿e, s. 30.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
49
Tak wiêc w koncepcji hitlerowskiej obozy zag³ady poza bezpored-
nim celem polityczno-ekonomicznym, polegaj¹cym na jak najbardziej
efektywnym i najtañszym niszczeniu wroga mia³y sens g³êbszy; by³o
nim oczyszczenie rasy nordyckiej z tego wszystkiego, co nie zgadza³o siê
z idea³em germañskiego nadcz³owieka. Przywieca³a tu daleka wizja wiata
ludzi piêknych, silnych, zdrowych, wiata bez chorych, kalek, nienormal-
nych psychicznie, ska¿onych krwi¹ ¿ydowsk¹, czy cygañsk¹.
23
W s³u¿bie
rasizmu hitlerowskiego stan¹³ sztab uczonych, historyków, prawników,
teologów, biologów i statystyków. Utworzono nawet ga³¹ nauki tzw. bio-
logiê polityczn¹ (politische Biologie) uzasadniaj¹c¹ koniecznoæ wyci¹-
gania praktycznych konsekwencji z praw przyrody. Jeden z przywódców
hitlerowskich Hans Schemm wyrazi³ to krótko: Narodowy socjalizm to
stosowana biologia.
24
Wed³ug R.J. Liftona, istnia³o specjalne powinowactwo miêdzy na-
zizmem a wiatopogl¹dem medycznym w zwyrodnia³ej formie, prowa-
dz¹ce do tego, co nazwano nazistowsk¹ wizj¹ biomedyczn¹. By³ to po-
gl¹d, który g³osi³, ¿e ca³y naród niemiecki jest organizmem biologicznym
zagro¿onym zbiorow¹ chorob¹ stanowi¹c¹ miertelne zagro¿enie. Zada-
niem nazizmu by³o wyleczenie niemieckiego ludu (Volk) za pomoc¹ eli-
minacji róde³ zepsucia. Celem by³a biokracja skonstruowana na wzór
teokracji pañstwo, któremu powierzono oczyszczenie i odrodzenie bio-
logiczne narodu niejako na mocy boskiego przykazania.
25
W Mein Kampf mo¿emy przeczytaæ:
¯ydzi s¹ i pozostaj¹ wiecznymi paso¿ytami, pijawkami, które jak szkodliwe
bakcyle, coraz bardziej siê rozpowszechniaj¹ z chwil¹, gdy znajduj¹ odpo-
wiedni teren do paso¿ytowania. Skutki obecnoci ¯ydów s¹ takie same, jak
paso¿ytów: gdziekolwiek siê pojawiaj¹ naród gospodarz po krótszym lub
d³u¿szym czasie ginie.
26
Powszechnie uwa¿ano wiêc, ¿e istnieje zagro¿enie biologiczne wi¹¿¹ce
siê z ka¿dym kontaktem zw³aszcza seksualnym z przedstawicielem
¿ydowskiej rasy. W kampaniê anty¿ydowsk¹ zaanga¿owane by³y te¿ me-
dia. Ucielenieniem wyj¹tkowo z³owieszczej formy antysemityzmu by³
tygodnik Der Sturmer Juliusza Streichera. Pismo to przyczyni³o siê do
23
A. K ê p i ñ s k i: Rytm ¿ycia, Kraków 1992, s. 11.
24
A. E i s e n b a c h, jw., s. 31.
25
R.J. L i f t o n: The Nazi Doctors: Medical Killing and The Psychology of Genocide,
New York 1986, s. 17.
26
E. G r o d z i ñ s k i: Filozofia Adolfa Hitlera w Mein Kampf, Warszawa 1992,
s. 68.
50
ANNA ZIÊBIÑSKA
rozpowszechniania i zintensyfikowania poczucia, ¿e ¯ydzi nie s¹ czêci¹
gatunku ludzkiego i w zwi¹zku z tym nie maj¹ prawa do ochrony, jakie
instynktownie przyznaje siê wszystkim ludzkim jednostkom.
27
Pierwszy eksperymentalny plan morderstwa zosta³ opracowany
w kancelarii Hitlera, a rozkaz inicjuj¹cy go napisano 1 IX 1939 r.: by³o
to uprawomocnienie zg³adzenia umys³owo chorych. Dokument nosi³ kryp-
tonim T-4. SS eksperymentowa³o z rozmaitymi gazami, miêdzy innymi
z tlenkiem wêgla i pestycydem o handlowej nazwie cyklon B. Pierwsz¹
komorê gazow¹ skonstruowano pod koniec 1939 r. Nazwano j¹ ³ani¹,
a ofiary, zabierane tam w grupach po 20 do 30 osób, informowano, ¿e id¹
do k¹pieli. Program eutanazji (czyli mierci zadawanej z litoci) zosta³
zatrzymany w sierpniu 1941 r. pod wp³ywem protestów Kocio³a. W tym
momencie jednak technika ta by³a ju¿ u¿ywana w obozach koncentracyj-
nych. Tak wiêc program eutanazji wtopi³ siê w ostateczne rozwi¹zanie;
dostrzec tu mo¿na kontynuacjê metod, wyposa¿enia i personelu eksper-
tów.
28
W wietle powy¿szych informacji ³atwiej jest zrozumieæ wypowied
dra Servatiusa, obroñcy Adolfa Eichmanna na procesie w Jerozolimie,
który owiadczy³ sêdziom, ¿e oskar¿ony jest niewinny w wietle zarzu-
tów przypisuj¹cych mu odpowiedzialnoæ za gromadzenie szkieletów,
sterylizacjê, zabijanie gazem i podobne kwestie medyczne.
29
wiadczy to o tym, ¿e metafora mo¿e tak samo wyzwoliæ, jak i ujarz-
miæ wyobraniê. Dla wielu, podczas II wojny wiatowej, ró¿nica miêdzy
jêzykiem symbolicznym a literalnym zosta³a zagubiona, a metafory za-
czê³y tyranizowaæ mylenie.
Najskuteczniej jednak oddzia³ywa³o na ca³y naród niemiecki has³o-
-metafora walki o przeznaczenie narodu niemieckiego (der Schicksals-
kampf des deutschen Volkes) ukute przez Hitlera lub Goebbelsa. Po pier-
wsze sugerowa³o, ¿e wojna nie jest wojn¹, po drugie wynika³o zeñ, ¿e
pocz¹tek tej walce da³o przeznaczenie a nie Niemcy, a po trzecie, ¿e wal-
ka ta by³a dla Niemców spraw¹ ¿ycia lub mierci, tote¿ stanêli oni przed
alternatyw¹: albo unicestwi¹ swych wrogów albo sami zostan¹ unices-
twieni.
30
Takie has³a, jak: tych bojów przysz³e pokolenia nie bêd¹ musia³y
staczaæ oraz rozkaz rozwi¹zania kwestii ¿ydowskiej by³ najstraszniejszym
rozkazem, jaki kiedykolwiek otrzyma³a jaka organizacja, czy zdajemy
27
P. J o h n s o n, jw., s. 471.
28
Tam¿e, s. 488-489.
29
H. A r e n d t, jw., s. 91.
30
Tam¿e, s. 70.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
51
sobie sprawê z tego, ¿e oczekujemy od was rzeczy «nadludzkich», «nad-
ludzko nieludzkich» nie pozostawa³y bez wp³ywu na naród niemiecki.
W umys³ach owych ludzi zrodzi³o siê przekonanie, ¿e uczestnicz¹ w ja-
kich historycznych, wspania³ych i absolutnie wyj¹tkowych wydarzeniach
(wielkie zadanie, które przychodzi raz na dwa tysi¹ce lat), którym z tego
w³anie powodu nie³atwo sprostaæ. Jest to istotne, gdy¿ zbrodniarze hit-
lerowscy nie byli sadystami ani mordercami z natury. Eisantzgruppen
posiada³y wysoki procent wy¿szych rang¹ oficerów powo³anych z SS,
Gestapo i policji; by³o wród nich wielu intelektualistów i prawników.
P. Johnson podaje przyk³ad Otto Ohlendorfa, dowódcy batalionu D, który
posiada³ dyplomy trzech uczelni i doktorat z prawa, oraz Ernsta Biber-
steina, jednego z dowódców batalionu C protestanckiego pastora i teo-
loga.
31
Wszelkie uczucia, naturalne w obliczu cierpieñ fizycznych, zwra-
cali niejako w odwrotn¹ stronê i kierowali je przeciw sobie. Jak pisze
H. Arendt:
Tak wiêc zamiast wykrzykn¹æ: Có¿ za potworne rzeczy zrobi³em tym lu-
dziom! zbrodniarze ci potrafili powiedzieæ: Có¿ za potworne rzeczy
musia³em ogl¹daæ, wykonuj¹c swoje obowi¹zki. Jak ciê¿kie by³o brzemiê
na mych ramionach.
32
Pojmowanie a nastêpnie rozumienie nowych dowiadczeñ w termi-
nach wczeniej znanych jest nieuniknionym aspektem ka¿dego poznania.
Wobec tego naturalnym by³o, ¿e ¯ydzi reagowali na groby hitlerowskie
przez odwo³anie siê do dowiadczeñ przesz³oci. Od setek lat przywykli
do pojmowania swej historii w kategoriach d³ugiej opowieci o cierpie-
niach. U róde³ takiej postawy kry³o siê jednak odwieczne przekonanie
o ostatecznym zwyciêstwie wyra¿one w s³owach am Israel chai naród
Izraela bêdzie ¿y³: pojedynczy ¯ydzi, ca³e ¿ydowskie rodziny mog¹ stra-
ciæ ¿ycie w wyniku pogromów, ca³e gminy mog¹ zostaæ starte z powierz-
chni ziemi, ale naród przetrwa. Nigdy dot¹d ¯ydzi nie stanêli w obliczu
ludobójstwa.
33
Niemcy a¿ nazbyt dobrze rozumieli historyczn¹ wiado-
moæ ¯ydów. Przez zak³adanie gett, co by³o tradycj¹ renesansow¹, od-
wo³anie siê do redniowiecznej ¿ó³tej gwiazdy i powo³ywanie do ¿ycia
znanych od XVII w. rad ¿ydowskich, nazici stworzyli wiat, który by³
jednoczenie przera¿aj¹cy i znajomy. Nie tylko zachêcali swe ofiary do
postrzegania ich po³o¿enia w wietle przesz³oci, ale tak¿e namawiali do
zrozumienia tego po³o¿enia. Przez odwo³anie do analogii Niemcy upili
31
P. J o h n s o n, jw., s. 490.
32
H. A r e n d t, jw., s. 138.
33
Tam¿e, s. 198.
52
ANNA ZIÊBIÑSKA
swe ofiary i maskowali ró¿nice miêdzy dawnymi przeladowaniami
a obecn¹ sytuacj¹ a¿ do chwili, gdy by³o za póno. ¯ydzi zgodnie z ocze-
kiwaniami hitlerowców pocz¹tkowo pojmowali Holokaust w terminach
strasznego, ale ograniczonego pogromu, których tyle w swej historii
prze¿yli. Wed³ug Raula Hilberga:
Reakcje ¯ydów charakteryzuje niemal ca³kowity brak oporu. ¯ydzi starali
siê oswoiæ Niemców, tak jak oswaja siê dzik¹ bestiê. Unikali «prowokacji»,
podporz¹dkowywali siê natychmiast dekretom i rozkazom. W jaki sposób
mieli nadziejê, ¿e zawziêtoæ Niemców wyczerpie siê.
34
¯ydzi zawsze byli mniejszoci¹, ¿yj¹c¹ zawsze w niebezpieczeñstwie, ale
nauczyli siê tego, jak odwróciæ lub przetrwaæ zag³adê, staraj¹c siê u³a-
godziæ lub zadowoliæ wrogów. Ta automatyczna uleg³oæ dotyczy³a te¿
rad ¿ydowskich, czyli Judenratów tworzonych przez hitlerowców w ca³ej
okupowanej Europie. Wed³ug H. Arendt, stawa³y siê one wykonawcami
niemieckiej woli, przeprowadzaj¹c ¯ydów przez ró¿ne stadia procesu
zag³ady: rejestracjê w celu zamkniêcia w getcie, sprawozdania dotycz¹ce
statystyki i innych informacji, opodatkowanie lub konfiskatê mienia na
rzecz Niemców, budowê murów, zawiadamianie ofiar o koniecznoci
zg³oszenia siê do wyjazdu na roboty lub w celu ewakuacji, a nawet
sporz¹dzanie list do transportów, a tak¿e dla ob³aw przeprowadzanych
przez policjê niemieck¹.
35
Wspó³pracê z Judenratami hitlerowcy uwa¿ali
za kamieñ wêgielny swej polityki ¿ydowskiej. H. Arendt twierdzi, ¿e
gdyby nie trzymano siê cile zaleceñ rad ¿ydowskich, mog³aby uratowaæ
siê po³owa
36
z 6 mln ofiar. Wed³ug R. Hilberga: proces zag³ady zosta³
wprawdzie zaplanowany i zainicjowany przez Niemców, ale ostatecznie
zale¿a³ od pewnego rodzaju zachowañ ze strony ofiar.
37
Zachowania te,
zarówno sprzed wojny, jak i z czasów jej trwania Arendt nazywa rajem
g³upców. Powstaje jednak pytanie: jak ¯ydzi mogli rozpoznaæ zbrodniê,
która ró¿ni³a siê od wszystkich poprzednich nie tylko powag¹ swego cha-
rakteru ale sam¹ sw¹ istot¹? Nie istnieje bezporedni zwi¹zek ³¹cz¹cy
antysemityzm ustaw norymberskich z komorami gazowymi. Ani istnienie
tradycji anty¿ydowskiej w Niemczech, ani uprzedzenia przywódców na-
zistowskich, ani przekonania szerokiej rzeszy zwolenników nazizmu
34
R. H i l b e r g: The Destruction of European Jews, New York 1985, t. 3, s. 1030-
-1031.
35
H. A r e n d t, jw., s. 164.
36
Tam¿e, s. 162.
37
Tam¿e, s. 163.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
53
nic nie wymaga³o wymordowania ¯ydów.
38
Konkluduj¹c mo¿emy stwier-
dziæ, ¿e zarówno sprawcy, jak i ofiary przywo³ali w postêpowaniu wobec
siebie dawne dowiadczenia. Niemcy odnieli sukces. Dla ¯ydów skoñ-
czy³o siê to katastrof¹.
To, jak ofiary i sprawcy pojmowali wydarzenia rozgrywaj¹ce siê
wokó³ nich, by³o wiêc zale¿ne od rodzaju dostêpnych im metafor. Tak
samo nasze rozumienie tamtego okresu jest uwarunkowane obecnoci¹
w rozmaitych narracjach takich, a nie innych metafor. To metafory u¿y-
wane dawniej i obecnie przez pisarzy, uczonych, czy wiadków tamtych
wydarzeñ kreuj¹ nasz¹ wiedzê o Holokaucie. J. Young pisze, ¿e wy-
wietlaj¹ przesz³¹ rzeczywistoæ.
39
Badaj¹c poszczególne metafory, nie bêdziemy próbowali ich w ¿a-
den sposób uprawomocniaæ czy hierarchizowaæ. Celem naszym bêdzie
pokazanie, jak funkcjonowa³y/funkcjonuj¹ i jaki rodzaj wiedzy w prze-
sz³oci i teraniejszoci tworzy³y/tworz¹.
Najczêciej chyba spotykan¹ w narracjach historycznych metafor¹
Holokaustu jest przedstawianie go jako machiny zag³ady.
Machina zag³ady zosta³a zaplanowana i doprowadzona do dosko-
na³oci w najmniejszych szczegó³ach na d³ugo przedtem, nim same
Niemcy dowiadczy³y na sobie okropnoci wojny
40
pisze H. Arendt.
Ju¿ w r. 1939, kiedy wszyscy ¯ydzi bez wzglêdu na obywatelstwo i wolê
objêci zostali przymusow¹ emigracj¹ z Austrii, Niemcy wymylili co
w rodzaju tamy monta¿owej, co, co póniej by³o charakterystyczne
dla ca³ego Holokaustu. Tak oto okrelili to dzia³acze ¿ydowscy z Berlina,
zaproszeni przez Eichmanna na inspekcjê:
Przypomina to fabrykê, w której pracuj¹ automaty, albo m³yn zbo¿owy, po-
³¹czony z jak¹ piekarni¹. Jednymi drzwiami wchodzi ¯yd, który ma jesz-
cze jaki maj¹tek, fabrykê, sklep albo konto w banku. W tym budynku prze-
chodzi on od lady do lady, od biura do biura i wychodzi drugimi drzwiami
bez ¿adnych pieniêdzy, bez ¿adnych praw, tylko z paszportem, w którym
napisano: «musisz opuciæ ten kraj w ci¹gu dwóch tygodni.».
41
Wed³ug Raula Hilberga, historyka, który pierwszy u¿y³ metafory
machiny, podobnie etapowo przebiega³a sama zag³ada. Najpierw by³a
definicja ¯ydów, potem ich wyw³aszczenie, koncentracja, deportacja,
wreszcie rze. Maszyneria zachowa³a funkcjê kontroluj¹c¹, a jej cechê
38
M.R. M a r r u s, jw., s. 34-35.
39
J. Y o u n g, jw., s. 84.
40
H. Arendt, jw., s. 151.
41
H. A r e n d t, jw., s. 61.
54
ANNA ZIÊBIÑSKA
stanowi³a gigantyczna skala dzia³ania. Hitlerowskie ludobójstwo dla Hil-
berga by³o w istocie monumentalnym zadaniem wymagaj¹cym wielkiego
wysi³ku w ca³ym pañstwie niemieckim, pomys³owoci biurokratycznej,
nieustannych decyzji administracyjnych, ci¹g³ej wspó³pracy miêdzy roz-
rzuconymi biurami i wieloma tysi¹cami urzêdników. Sami sprawcy, co
zaznacza wielu historyków, nie wyró¿niali siê specyficznymi cechami,
podstawowym elementem by³a struktura, do której pasowali.
42
Ustalanie
rozk³adów jazdy i kierowanie poci¹gów do orodków o odpowiedniej
zdolnoci wch³aniania, zgromadzenie dostatecznej liczby ¯ydów we w³a-
ciwym czasie, a¿eby nie marnowaæ podstawionych wagonów, zapew-
nienie wspó³pracy ze strony w³adz okupowanych lub sprzymierzonych
w dokonywaniu aresztowañ, przestrzeganie zasad i rozporz¹dzeñ doty-
cz¹cych ró¿nych kategorii ¯ydów, które formu³owane by³y oddzielnie
dla ka¿dego kraju i podlega³y ustawicznym zmianom wszystkie te
czynnoci by³y do tego stopnia zrutynizowane, ¿e badacze Holokaustu na-
zywaj¹ je nawet automatycznymi. Ogromny nacisk po³o¿ony na techno-
logiê s³u¿¹c¹ realizacji ostatecznego rozwi¹zania zastosowanie gazów,
kolei i przyrz¹dów wszystko to spowodowa³o na co szczególn¹ uwa-
gê zwróci³a H. Arendt ¿e ludzie w³¹czeni w ten proces dzia³ali zgodnie
ze sw¹ specjalnoci¹ zawodow¹ i uwa¿ali siê jedynie za sprawnych tech-
ników. Gdy nap³ywa³y skargi z terenów, gdzie szwadrony mierci ulega³y
demoralizacji na skutek masowych rozstrzeliwañ, naukowcy zwi¹zani
z kancelari¹ führera otrzymali od niego polecenie znalezienia sposobu
zastosowania spalin do zabijania ludzi. W 1942 r., z braku lepszych po-
mys³ów, wprowadzono komory gazowe. Ostateczne rozwi¹zanie realizo-
wa³o siê wiêc nie tylko w Auschwitz, ale i w warsztatach mechanicz-
nych, gdzie montowano i naprawiano samochodowe komory gazowe,
w biurach zaopatrzenia, agencjach spedycyjnych itp., w których urzêdnicy
starali siê po prostu uczyniæ sw¹ pracê bardziej efektywn¹.
43
Wed³ug
Hilberga w pewnym momencie ca³a ta machina przesta³a potrzebowaæ
operatora, czy naczelnego planu, zosta³a skierowana na tor automatycz-
nego dzia³ania. Mia³a swój impet i coraz szerszy niszczycielski skutek.
I chocia¿ pod koniec 1942 r. bieg wojny przybra³ kierunek niekorzystny
dla III Rzeszy, masowe morderstwa nie os³ab³y, nawet jeli kolidowa³y
z prowadzeniem wojny, nawet jeli ¯ydzi mogliby byæ wykorzystywani
do pracy, nawet jeli transport potrzebny by³ do celów wojskowych. Hil-
berg, pisze: ( ) chcia³em zbadaæ czysty mechanizm zag³ady, a gdy zg³ê-
42
M.R. M a r r u s, jw., s. 77.
43
Tam¿e, s. 80.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
55
bi³em siê w problem, przekona³em siê, ¿e studiujê proces administracyjny
realizowany przez urzêdników z sieci biur ogarniaj¹cej kontynent.
44
Urzêdnicy na wszystkich szczeblach hierarchii powtarzali, ¿e polityka
¿ydowska ma najwiêkszy priorytet i wymaga najwy¿szej wiernoci za-
sadom nazizmu. Od führera w dó³ wzywano do twardoci, nieugiêtoci,
zdecydowania i braku litoci. Odwo³anie siê do teorii imperatywu kate-
gorycznego Kanta u³atwia zrozumienie mentalnoci wszystkich tych po-
s³usznych techników Holokaustu. Wed³ug Kanta ka¿dy cz³owiek staje siê
prawodawc¹ w momencie przyst¹pienia do dzia³ania: korzystaj¹c ze swe-
go praktycznego rozumu cz³owiek ustala zasady, które mog¹ i powinny
stanowiæ zasady prawa.
45
W wersji nazistowskiej zosta³ wyprowadzony
z pogl¹dów Kanta postulat, by cz³owiek uczyni³ co wiêcej ni¿ podpo-
rz¹dkowa³ siê prawu, by wykroczy³ poza sam tylko wymóg pos³uszeñ-
stwa i uto¿sami³ w³asn¹ wolê z zasad¹ tkwi¹c¹ u podstaw prawa, ze ród-
³em, z którego wyp³ywa. W filozofii Kanta ród³em tym by³ rozum prak-
tyczny, w III Rzeszy by³a nim wola führera. Hans Frank sformu³owa³
nazistowski imperatyw kategoryczny: Postêpuj w taki sposób, ¿eby Hit-
ler gdyby zna³ twoj¹ dzia³alnoæ udzieli³ jej swojej aprobaty.
46
Pe-
danteriê cechuj¹c¹ urzeczywistnienie ostatecznego rozwi¹zania, sprawia-
j¹c¹ na historykach uderzaj¹ce wra¿enie oraz kojarz¹c¹ im siê nieod-
parcie z idealnym biurokrat¹, w znacznej mierze mo¿na przypisaæ owemu
wyobra¿eniu, ¿e szacunek dla prawa oznacza nie tylko podporz¹dkowanie
siê mu lecz takie postêpowanie, jakby siê by³o twórc¹ prawa.
47
Wed³ug
H. Arendt to by³o przyczyn¹, dla której w nastêpstwie wydania przez
führera rozkazu przyst¹pienia do ostatecznego rozwi¹zania powsta³a ol-
brzymia liczba przepisów i rozporz¹dzeñ przygotowanych przez eksper-
tów i doradców w dziedzinie prawa. Przyczyni³o siê to skutecznie do na-
dania zag³adzie ¯ydów zewnêtrznych pozorów legalnoci
48
i uczynienia
z niej sprawnej i precyzyjnie dzia³aj¹cej machiny.
Jedn¹ z bardziej skonwencjonalizowanych metafor, która determinuje
nasz¹ wiedzê o Holokaucie, jest traktowanie go jako efektu spiskowej
teorii dziejów.
Konspiracjonizm jest w wiêkszym stopniu sposobem mylenia ni¿
konkretnym zespo³em zasad politycznych. Mo¿e wiêc s³u¿yæ dowolnemu
stanowisku politycznemu, czy ideologii, najczêciej jednak implikuje
44
Cyt za M.R. M a r r u s, jw., s. 76-77.
45
W. T a t a r k i e w i c z: Historia filozofii, wyd. 7, t. 2, Warszawa 1970, s. 177.
46
H. A r e n d t, jw., s. 177.
47
Tam¿e, s. 177.
48
Tam¿e, s. 193-194.
56
ANNA ZIÊBIÑSKA
totalitaryzm, gdy¿ wywo³uje uczucie zagro¿enia, któremu mo¿na zapobiec
jedynie przez wprowadzenie rz¹dów silnej rêki. Ju¿ pod koniec I wojny
wiatowej, gdy nad Niemcami zawis³o widmo klêski, prawica przeko-
nywa³a, ¿e konflikt przyniós³ szkody wszystkim stronom za wyj¹tkiem
¯ydów. W nied³ugi czas potem konspiracjonizm osi¹gn¹³ szczyty swego
znaczenia. Sama logika nie wystarczy, aby w jednoznaczny sposób zde-
maskowaæ teoriê spiskow¹ dlatego, ¿e niemal ka¿da sekwencja wydarzeñ
jest z punktu widzenia logiki mo¿liwa.
Druga trudnoæ zwi¹zana z identyfikacj¹ teorii spiskowych wynika
z tego, ¿e zawieraj¹ one wystarczaj¹co du¿o faktów, aby sprawiaæ wra¿e-
nie wiarygodnych. ¯ydowski spisek uzasadniano biblijnymi i talmudycz-
nymi tekstami zapowiadaj¹cymi nastanie mesjanistycznej epoki, w czasie
której Bóg Izraela ustanowi swoje panowanie.
49
Pierwszymi oskar¿enia-
mi tego typu jak pisze S. Runciman mog³y byæ kr¹¿¹ce w 1086 r. po
Wormacji pog³oski o ¿ydowskim spisku, którego celem mia³o byæ zabicie
chrzecijan poprzez zatrucie wody pitnej. Mniej wiêcej w tym samym
czasie pojawi³o siê wiele innych, jak siê okaza³o trwa³ych, anty¿ydow-
skich kalumni oskar¿enia o rytualne morderstwa chrzecijañskich dzieci,
o profanacjê obiektów kultu, blunienie wierze chrzecijañskiej, czy wy-
zysk ekonomiczny.
50
W latach 1086-1089 rozpoczê³y siê wyprawy krzy¿o-
we. Sta³y siê one inspiracj¹ nowej, nieusankcjonowanej formalnie doktry-
ny, wed³ug której ¯ydzi s¹ mniej odleg³ymi, a zarazem gorszymi niewier-
nymi ni¿ muzu³manie, gdy¿ przeladowali samego Chrystusa.
51
W maju
1096 r. armia feuda³a hrabiego Emicha z Leisingen rozpoczê³a krucjatê
od napaci na gminê ¿ydowsk¹ w Spirze. 20 maja wojska Emicha wraz
z okolicznymi mieszczanami i ch³opami wymordowa³y ¯ydów w Wor-
macji, a nastêpnie w Moguncji, Kolonii i Trewirze. Inne armie krzy¿ow-
ców czyni³y podobnie.
52
Tego typu pogromy sta³y siê sta³ym elementem
historii Europy.
Antysemityzm termin stworzony przez Wilhelma Marra (Der Sieg
des Judentum ueber das Germanentum, Berlin 1873) z³¹czony by³ zara-
zem z za³o¿eniem w Berlinie w 1879 r. Ligii Antysemickiej (Antisemit-
tenliga) jest form¹ nienawici wymierzonej przeciwko ¯ydom, która
pod kilkoma wzglêdami ró¿ni siê od istniej¹cych uprzednio. Przede
wszystkim przenosi akcent z religii na rasê, przekszta³ca niechêæ w lêk,
49
D. P i p e s: Potêga spisku, Warszawa 1998, s. 50.
50
Tam¿e, s. 79.
51
S. R u n c i m a n: Dzieje wypraw krzy¿owych, Warszawa 1987, t. 1, s. 129.
52
Tam¿e, s. 130-133.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
57
zmienia uprzedzenie we wszechogarniaj¹c¹ ideologiê i zastêpuje okazjo-
nalne przeladowanie ¯ydów sta³ym. Antysemityzm przeniós³ niena-
wiæ do ¯ydów ze sfery emocji do sfery dzia³alnoci politycznej, zmieni³
j¹ z defensywnej na ofensywn¹ i z marginesu ¿ycia wprowadzi³ do jego
j¹dra. Zmieni³ równie¿ sposób postrzegania ¯ydów, przemieniaj¹c ich
z heretyków w potê¿n¹ i wrog¹ si³ê.
53
W swoim najpe³niejszym kszta³cie
antysemityzm staje siê specyficzn¹ filozofi¹, wyzwaniem wymagaj¹cym
pe³nego zaanga¿owania.
Spiskowa literatura antysemicka pojawi³a siê oko³o 1870 r. Dojrza³¹
postaæ pogl¹dy te przyjê³y w Protoko³ach mêdrców Syjonu, które poja-
wi³y siê na prze³omie wieków. Ten rzekomo autentyczny zapis pierwsze-
go Kongresu Syjonistycznego zorganizowanego w Bazylei w sierpniu
1897 r. mia³ olbrzymie znaczenie, gdy¿ co zaznacza D. Pipes umo-
¿liwi³ antysemitom wyjcie poza tradycyjne krêgi odbiorców i zdobycie
ogromnej, miêdzynarodowej rzeszy zwolenników.
54
Antysemityzm Hitlera stanowi³ dla niego ca³kowite wyjanienie wiata,
wiatopogl¹d (Weltanschauung). Inne grupy polityczne w Niemczech by-
wa³y antysemickie, dla niektórych z nich antysemityzm by³ nawet istotny,
natomiast nazici uczynili z niego samo j¹dro i cel swego programu. Hit-
ler by³ z urodzenia Austriakiem, z wyboru za pangermañskim Niemcem.
Antysemityzm austriacki koncentrowa³ siê na lêku przed Ostjuden, ta-
jemnicz¹ i ni¿sz¹ ras¹ zanieczyszczaj¹c¹ germañsk¹ krew, czyli na zagro-
¿eniu biologicznym. Z Niemiec Hitler zaczerpn¹³ ogromny i pog³êbiaj¹cy
siê lêk przed ¿ydowsko-bolszewick¹ Rosj¹ i rozbudowan¹ mitologi¹
Protoko³ów. St¹d p³ynê³y zagro¿enia polityczno-militarne.
55
Odkrycie
powi¹zañ marksizmu i ¿ydostwa oraz jego straszliwego wp³ywu na na-
ród niemiecki Hitler przedstawia w Mein Kampf jak objawienie: W tym
okresie ukszta³towa³ siê we mnie obraz wiata i filozofia, która sta³a siê
niewzruszon¹ podstaw¹ wszystkich mych poczynañ.
56
W Protoko³ach Hitler móg³ znaleæ dowody na ogólnowiatowy
zasiêg spisku ¿ydowskiego. Po pierwsze, mia³a to byæ potê¿na, z³a i za-
konspirowana organizacja aspiruj¹ca do ogólnowiatowej hegemonii:
( ) Prorocy ( ) zapowiedzieli nam, ¿e wybrani jestemy przez samego
Boga do panowania nad wiatem.
57
Has³em naszym jest si³a i podstêp
53
D. P i p e s, jw., s. 46.
54
Tam¿e, s. 116.
55
P. J o h n s o n, jw., s. 468.
56
M.R. M a r r u s, jw., s. 28.
57
J. T a z b i r: Protoko³y Mêdrców Syjonu. Autentyk, czy falsyfikat, Warszawa 1992,
s. 181.
58
ANNA ZIÊBIÑSKA
( ). Gwa³t powinien byæ zasad¹ ( ). Jest to z³o stanowi¹ce jedyny
rodek osi¹gniêcia celu ( ). Tote¿ nie powinnimy siê cofaæ przed ko-
rupcj¹ pieniê¿n¹, oszustwem i zdrad¹, o ile ma to dopomóc w osi¹gniêciu
celu naszego.
58
Po drugie, ¯ydzi mieli dysponowaæ rzesz¹ niewiado-
mych wykonawców i agentów poddaj¹cych ca³y wiat ich wp³ywom do
tego stopnia, ¿e byli tylko o krok od osi¹gniêcia sukcesu. Na us³ugach
swych mamy ludzi wszelkich pogl¹dów, wszelkich zasad: odnowicieli,
monarchów, demagogów, socjalistów. Wszystkich zaprzêglimy do pra-
cy.
59
Naprzeciw tej organizacji stanê³a dzielna i osaczona ze wszystkich
stron grupka nazistów, która usi³uje zapobiec katastrofie. Jedynym ratun-
kiem by³a walka na mieræ i ¿ycie, walka o istnienie.
Idea walki jest tak stara, jak samo ¿ycie ( ). W tej walce zwyciê¿a silniej-
szy i bardziej dzielny ( ). Cz³owiek utrzymuje siê przy ¿yciu ( ) jedynie
dziêki najbardziej brutalnej walce Je¿eli nie bêdziemy walczyli o ¿ycie
nigdy nie wygramy o nie walki.
60
Wed³ug Eberharda Jackela, Hitler wyodrêbnia³ trzy czynniki, które
mia³y podstawowe znaczenie dla narodu: jego poczucie to¿samoci, kszta³t
przywództwa i zdolnoæ prowadzenia wojen. Te trzy elementy prze³o¿one
na nacjonalizm, zasadê wodzostwa i militaryzm pojawia³y siê u Hitlera
zawsze, gdy ocenia³ zdolnoæ narodu do prowadzenia nieuniknionej walki
o przetrwanie. Mein Kampf atakuje trzy przeciwieñstwa tych cech: inter-
nacjonalizm, demokracjê i pacyfizm. Pomys³odawcami i nosicielami tych
trzech zgubnych herezji byli ¯ydzi.
61
Musia³ wiêc zg³adziæ ¯ydów, przy-
wracaj¹c tym samym znaczenie historii i za pomoc¹ przywróconej w ten
sposób do istnienia naturalnej walki o byt chcia³ zdobyæ now¹ przestrzeñ
¿yciow¹ dla narodu niemieckiego. Ka¿de z tych zdarzeñ by³o nieroz-
³¹cznie zwi¹zane z pozosta³ymi. W istocie by³y one warunkami dla siebie
nawzajem.
Tradycjê spiskowego mylenia Hitler zamieni³ w operacyjne dzia³a-
nia na niezwyk³¹ skalê. Konsekwencje takiego mylenia by³y katastrofalne.
Jeszcze wiosn¹ 1944 roku Ministerstwo Propagandy Josepha Goebbelsa
wzywa³o prasê III Rzeszy do wielokrotnego przypominania oficjalnego
stanowiska:
58
Tam¿e, s. 162.
59
Tam¿e, s. 193.
60
Z przemówienia Hitlera w Kulmbach 5 II 1928 r. zob. A. B u l l o c k: Hitler.
Studium tyranii, Warszawa 1997, s. 25.
61
Cyt za: E. J a c k e l: Hitlers Weltanschauung:A Blueprint for Power, Middletown
1972, s. 88-89; M.R. M a r r u s, jw., s. 29-30.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
59
W przypadku ¯ydów nie chodzi o zaledwie kilku kryminalistów ( ), ale
o ca³e ¿ydostwo, które wyros³o z przestêpczych korzeni i sama jego natura
jest zbrodnicza. ¯ydzi nie s¹ narodem jak ka¿dy inny, ale pseudo-narodem
spojonym dziedziczn¹ sk³onnoci¹ do zbrodni Unicestwienie ¿ydostwa
nie jest strat¹ dla ludzkoci, ale jest po¿yteczne jak najwy¿szy wymiar kary,
czy prewencyjne odosobnienie wobec innych przestêpców.
62
Jeszcze na pocz¹tku lat 60-tych wiceminister Husajn fikar Sabri
owiadczy³ w egipskim Zgromadzeniu Narodowym, ¿e Hitler nie ponosi
winy za masakrê ¯ydów; ¿e pad³ on ofiar¹ syjonistów, którzy zmusili go
do pope³nienia zbrodni, jakie w koñcowym efekcie umo¿liwi³y im osi¹g-
niêcie ich celu: utworzenie Pañstwa Izrael.
63
Konsekwencj¹ rozpatrywania zag³ady ¯ydów w kategoriach spis-
kowej wizji dziejów jest równie¿ uznanie Holokaustu za mit (w sensie
zwyk³ego k³amstwa).
Historycy nazywaj¹cy siebie rewizjonistami uzasadniaj¹ absurdal-
noæ Holokaustu, uwa¿aj¹ go za sowieck¹ propagandê, któr¹ Stalinowi
jako zwyciêscy uda³o siê wprowadziæ do podrêczników historii jako fakt.
64
Wieczna kampania na rzecz Holokaustu w mediach jest wykorzystywana
do usprawiedliwiania amerykañskiej pomocy dla Izraela. Rz¹dy g³ów-
nych potêg maj¹ równie¿ interes w podtrzymywaniu tego mitu, gdy¿ im
bardziej bestialskim jawi siê re¿im hitlerowski, tym bardziej szlachetnie
i sprawiedliwie wygl¹daj¹ poczynania aliantów.
65
Historycy tacy jak Ro-
bert Faurison, czy Dawid Irving uwa¿aj¹, ¿e nie by³o niemieckiego prog-
ramu eksterminacji ¯ydów, ¿e nie istnia³y komory gazowe. Powo³uj¹c siê
na wyniki analiz laboratoryjnych, dowodz¹, ¿e pomieszczenia prezento-
wane, jako komory gazowe nie by³y nigdy u¿ywane jako miejsce egze-
kucji za pomoc¹ gazu. ( ) od lat ( ) historia Holokaustu zosta³a za-
st¹piona religi¹ Holokaustu. Filarem tej religii ( ) jest magiczna komora
gazowa, która bêd¹c cudem, nie posiada swojej realnej postaci.
66
Wed³ug
tych historyków, Niemcy mieli pe³ne prawo, zgodnie z prawem miêdzy-
narodowym, internowaæ ¯ydów, gdy¿ ju¿ w 1933 r. miêdzynarodowe ¿y-
dostwo (zwrot charakterystyczny dla konspiracjonizmu) wypowiedzia³o
wojnê narodowo-socjalistycznym Niemcom.
67
Liczba ¯ydów, którzy zgi-
nêli w niemieckich obozach koncentracyjnych od chorób i niedo¿ywienia
62
Tam¿e, s. 45-46.
63
H. A r e n d t, jw., s. 29.
64
Mity Holocaustu, Warszawa 1998, s.68.
65
Tam¿e, s. 23-24.
66
Tam¿e, s. 87.
67
Tam¿e, s. 109.
60
ANNA ZIÊBIÑSKA
spowodowanych za³amaniem siê Niemiec w ostatnich miesi¹cach wojny,
wynosi od 300 do 500 tys. osób.
To, co odró¿nia Auschwitz od innych obozów, na przyk³ad amerykañskich,
jest koncepcja eksterminacji. Jeli usuniecie eksterminacjê z równania Au-
schwitz jestecie postawieni z tragedi¹ tak, ale nie wyj¹tkow¹ tragedi¹
( ) tylko zwyk³ym przestêpstwem wojennym.
68
Kolejn¹ metafor¹, która mo¿e pomóc w pojmowaniu zjawiska Holo-
kaustu jest rozpatrzenie go jako efektu koz³a ofiarnego. Mechanizm koz³a
ofiarnego to pewien transkulturowy schemat kolektywnej przemocy. Rene
Girard w jego ramach wyró¿nia tzw. stereotypy przeladowcze, które s¹
uniwersalne i historycy doszukali siê ich we wszystkich spo³ecznociach.
Stereotyp pierwszy to spo³eczny i kulturowy kryzys.
69
Republika Wei-
marska dotkniêta by³a jak wiadomo kryzysem gospodarczym, bezrobo-
ciem i ogóln¹ dewaluacj¹ wartoci. Girard pisze:
stoj¹c wobec schy³ku formacji kulturowej ludzie czuj¹ siê bezradni ( ), ale
nie przychodzi im na myl, by zainteresowaæ siê przyczynami naturalnymi
klêski. Idea, ¿e mogliby, poznaj¹c coraz lepiej owe przyczyny, stopniowo
wp³ywaæ na ich nastêpstwa jest jeszcze ci¹gle w stadium embrionalnym.
Poniewa¿ kryzys jest przede wszystkim kryzysem spo³ecznym, istnieje silna
tendencja do t³umaczenia go przyczynami spo³ecznymi, a przede wszystkim
moralnymi ( ) poszczególni ludzie przejawiaj¹ nieodpart¹ sk³onnoæ do
udzielania nagany b¹d ca³ej spo³ecznoci co ich do niczego nie zobo-
wi¹zuje b¹d innym ludziom, którzy wydaj¹ siê szczególnie niebezpiecz-
ni ( ).
70
Stereotyp drugi to opis zbrodni, której dopucili siê winni. Chodzi tu
w pierwszym rzêdzie o zbrodnie polegaj¹ce na atakach gwa³tu w stosun-
ku do istot, wobec których stosowanie przemocy jest czynem najbardziej
zbrodniczym, czy to w sensie absolutnym, czy jednostkowym. Wymieniæ
tu trzeba zbrodnie pope³nione na królu, na ojcu, na symbolu najwy¿szego
autorytetu, niekiedy za na istotach najs³abszych i zupe³nie bezbronnych,
szczególnie ma³ych dzieciach. Z kolei mamy zbrodnie na tle seksualnym,
gwa³ty, kazirodztwa, sodomie. Wreszcie mamy do czynienia ze zbrodnia-
mi dotycz¹cymi religii, jak profanacje hostii.
71
Wszystkie te zbrodnie s¹
przekroczeniami cile przestrzeganych tabu danej kultury. S¹ fundamen-
talne, skierowane przeciwko samym podstawom kulturowego porz¹dku.
68
Tam¿e, s. 71.
69
R. G i r a r d: Kozio³ ofiarny, £ód 1987, s. 37.
70
Tam¿e, s. 24.
71
Tam¿e, s. 25.
METAFORA W FUNKCJI POZNAWCZEJ DOWIADCZANIE HOLOCAUSTU
61
Hitler oskar¿y³ ¯ydów wprost o kradzie¿ niemieckiej kultury i przetwo-
rzenie jej w co zupe³nie nowego i obcego Kulturbolschewismus. U¿y-
wanie przez ¯ydów jêzyka niemieckiego by³o zaw³aszczeniem cudzej
w³asnoci, która nie zosta³a nabyta lecz skradziona i która pozostanie
nadal cudz¹ w³asnoci¹, nawet je¿eli nie da siê wskazaæ na choæby jeden
b³¹d jêzykowy. Wszystko to ¯ydzi zrobili po to, by zbezczeciæ i znisz-
czyæ kulturê niemieckiego narodu.
Stereotyp trzeci to desygnowanie autorów zbrodni i doszukanie siê
u nich znaków selekcji ofiarniczej. Znaki ofiarnicze to przede wszystkim
wszelkiego rodzaju odmiennoæ. Na mniejszociach etnicznych oraz reli-
gijnych czêsto skupiaj¹ siê wrogie uczucia wiêkszoci. I to stanowi kry-
terium selekcji ofiarniczej, niew¹tpliwie relatywnej, jeli idzie o poszcze-
gólne spo³ecznoci, jednak¿e transkulturowej, jeli idzie o sam¹ zasadê.
Nie ma spo³ecznoci, która nie poddawa³aby swojej mniejszoci, swoich
niedostatecznie zintegrowanych, b¹d tylko wyró¿niaj¹cych siê grup,
pewnym formom, jeli nie przeladowañ, to co najmniej dyskryminacji.
72
Poza kryteriami kulturowymi i religijnymi mamy tak¿e kryteria czysto
fizyczne. Choroba, ob³êd, deformacje typu genetycznego, przypadkowe
okaleczenia, a nawet wszelkiego rodzaju kalectwa prowokuj¹ postawy
przeladowcze. Skoro u³omnoæ lub kalectwo s¹ rzeczywiste, sprzyjaj¹
skupianiu siê wrogich uczuæ na upoledzonej jednostce. Jednoczenie,
skoro jakakolwiek ludzka grupa ma zwyczaj wybieraæ swoje ofiary
z okrelonych rodowisk spo³ecznych, etnicznych, czy religijnych sk³onna
jest przypisywaæ im u³omnoæ lub kalectwo, które gdyby by³y prawdziwe
wzmog³yby niechêæ przeladowców. Powy¿sz¹ tendencjê uwidaczniaj¹
karykatury rasistowskie.
73
Stereotyp czwarty i ostatni to sama przemoc, czyli kolektywny mord.
Celem ca³ej tej operacji jest zrzucenie na ofiary odpowiedzialnoci za
kryzys i zadzia³anie nañ poprzez unicestwienie ofiar lub, co najmniej,
wyrzucenie ich ze wspólnoty, któr¹ skala³y.
74
Przeladowcy tak boj¹
siê swej ofiary, ¿e wydaje im siê, ¿e s¹ bierni, ¿e siê co najwy¿ej broni¹,
s¹ ca³kowicie zdominowani przez koz³a ofiarnego nawet wtedy, gdy siê
na niego rzucaj¹. Sam termin kozio³ ofiarny okrela równoczenie
niewinne ofiary, kolektywn¹ nienawiæ, jaka siê na nich skupia, oraz
kolektywnie realizowany efekt tej nienawici. Przeladowcy zamykaj¹
siê w logice przeladowczego przedstawienia i nie mog¹ siê ju¿ z niej
72
Tam¿e, s. 29.
73
Tam¿e, s. 30.
74
Tam¿e, s. 37.
62
ANNA ZIÊBIÑSKA
wydobyæ.
75
W ten sposób rozpatrywany Holokaust wpisuje siê w dzieje
niezliczonych procesów przeladowczych, których Girard dopatrzy³ siê
zarówno w Ewangeliach, jak i w mitologii.
Na zakoñczenie nale¿y wspomnieæ o jednej z najpowa¿niejszych kon-
sekwencji metaforycznoci naszego jêzyka i pojmowania. Jest to co, co
J. Young nazwa³ wyobra¿eniowym precedensem, czyli groba u³atwionej
realizacji tego, co zosta³o raz pomylane i wyobra¿one przez metaforê.
76
Na tej samej zasadzie istnieje trudna do odrzucenia mo¿liwoæ, ¿e w przy-
sz³oci zostan¹ pope³nione podobne zbrodnie, gdy¿ wszelki czyn, jaki kie-
dykolwiek zaistnia³ (podobnie jak pomylana metafora), zosta³ utrwalony
w dziejach ludzkoci i tkwi w nich nadal w formie potencjalnej, mimo ¿e
odszed³ ju¿ do przesz³oci. Bez wzglêdu na rodzaj kary ponowne pope³-
nienie okrelonej zbrodni skoro ju¿ raz zosta³a pope³niona (czy pomy-
lana) jest bardziej prawdopodobne ni¿ mo¿liwoæ pope³nienia jej po
raz pierwszy.
75
Tam¿e, s. 62.
76
J. Y o u n g, jw., s. 93.