Antologia poezji polsko-łacińskiej 1470-1543
FAZA PIERWSZA 1470 – 1500 Przybywają do nas wybitni humaniści: Filip kallimach, Konrad Celtis, Henryk Bebel.
FAZA DRUGA 1500 – 1543 Do cudzoziemskiego nurtu włączają się poeci rodzimi: Paweł z krosna, Jan z Wiślicy, Mikołaj Hussowski, Andrzej Krzycki, Jan Dantyszek, Klemens Janicki.
FAZA TRZECIA 1543 ≈ 1600 Zasilają łacińską poezję Kochanowski, Sebastian Klonowic etc.
FAZA OSTATNIA 1600 ≈ 1620 schyłek poezji łacińskiej.
FUROR DIVINUS (boskie natchnienie) – Renesans przywiązywał do poezji b. duże znaczenie, podkreślał jej społeczną użyteczność dostojeństwo i szlachetność, bo powstaje ona z mocy boskiego natchnienia.
Niektórzy uważali nawet poezję za REGINA ARTIUM – najważniejszą dziedzinę ludzkiej działalności.
Paweł z Krosna ideę boskiego szału określał wyrażeniami: divinus spiritus, sacer impetus, sacer furor
FORMY POETYCKIE
Powrót do znanych ze starożytności form, stosowanie łacińskich miar wersowych. Najczęściej pojawiał się heksametr daktyliczny i dystych elegijny. Już Stanisław Ciołek i Adam Świnka w wieku XV w tych metrach cos tam skrobać próbowali, ale dopiero Kallimach zaczął pisać w różnych miarach wzorując się na Horacym, Owidiuszu etc.
GATUNKI LITERACKIE
stemmata – znane już w średniowieczu, związane z herbami
emblemata – spokrewnione ale obraz łączył się z konkretnym słowem
L EMMA
OBRAZ kanoniczna definicja
SUBSKRYPACJA
imagines (icones) – wierszowane wizerunki osób
anagramaty
akrostychy
chronogramaty – traktujące o drobnych zdarzeniach życiowych
carmina
W EPICE:
elitalamia
sielanki
tragedie
POEZJA TEMATYKA
poezja polityczna i patriotyczna np antyturecka, antytatarska
poezja okolicznościowa
zwycięstwo – epinicia
pogrzeby – epicedia, epitaphia
rzadziej urodziny – genethliaca
śluby – epithalamia
podróże – hodoeporica
poezja religijna - utwory na cześć poszczególnych świętych (Matka Boska, Stanisław ze Szczepanowa etc), utwory związane z konkretnymi świętami
poezja miłosna
erotyki (Krzycki notabene biskup! )
poezja dydaktyczna
parenetyczna – dotycząca ubioru, zachowania etc.
elegia (Dantyszek)
poezja autobiograficzna i biograficzna
Kallimach (Filip Buonaccorsi) ur. w 1437 r., w 1468 r. ostał oskarżony o spisek przeciwko pa-pieżowi, udało mu się uciec z Rzymu, tułaczkę zakończył w Polsce, opis podróży zawarł w elegii dla Fanni (stylizował się na Odyseusza), czas spędzony na dworze Grzegorza z Sano-ka był najpłodniejszym okresem w jego życiu, pierwsza biografia w Polsce (Grzegorza) – wy-raz hołdu i wdzięczności poety dla opiekuna, wiersze Kallimacha do Grzegorza świadczą o rzeczywistej serdeczności, uznaniu i wdzięczności; Fanni – niezidentyfikowana osoba, wzo-rem poetów starożytnych Kallimach zaciera wszelkie ślady, kreując jak gdyby pod tym imie-niem kilka postaci, dane dotyczące Fanni wykluczają się nawzajem; pierwsza poezja erotycz-na w Polsce; po śmierci papieża Kallimach udaje się do Krakowa, pisze wiersze dla nowych przyjaciół i opiekunów, nawiązuje stosunki z Długoszem, zostaje wychowawcą synów królew-skich, miejsce Fanni zastępuje Drusilla, później Roksana, córka zduna lub garncarza.
Do Fanni Swentochy: wyznaje, że „swym talentem już całym jedynie sławie twej, Fanni, moja, wciąż służyć”, wyjawia, że musiał opuścić ojczyznę, będzie tułał po świcie, wymienia wiele starożytnych krain i postaci, trwa długa wędrówka, płynie przez wiele mórz, od wyspy do wys-py, utwór kończy: „Co zaszło,/ Odkąd przybyłem tu – sama opowiedz. Ty, która w twierdzy/ Myśli mej władasz łagodnie berłem i tronem, przed którą/ Wszelkie tajniki mych zgryzot i trosk stanęły otworem”.
Do Grzegorza z Sanoka: nazywa go „ojcem wszystkich żartów”, twierdzi, że Grzegorz pisze, „igra piórem”, by błahostkami opisywanymi przez niego zataić „istotne udręczenia”.
Do Grzegorza z Sanoka, najwielebniejszego arcybiskupa lwowskiego, wezwanie ze wsi do miasta na Boże Narodzenie: Kallimach zawiadamia, że nadchodzi czas narodzin Chrystusa, „światło zbawienia” – obiecane dla świata, przedstawia opis sytuacji, która dzieje się wokół narodu Chrystusa: „Bogurodzica tam siedzi smutna i gorzko się żali/ Ponad maleństwem nie-dawno zrodzonym, że go nie może/ W liche spowinąć pieluszki"” opisuje przybycie trzech królów, którzy „na kolana padli, złotymi szatami zmiatając siano zmierzwione,/ I otworzywszy szkatuły bezcenne proszą, by przyjął/ Dary niegodne rąk Boga”, przyszedł ojciec rzeczy i świata, przyniósł pokój dla wszystkich na ziemi, pasterze nie boją się o swe trzody, pozwalają jej błądzić po trawie; apostrofa do Grzegorza z Sanoka, który powinien wrócić do swej „ow-czarni”, a nie przesiadywać na wsi, to „najlepszy ojciec”, namawia go na powrót do miasta: „znowu owczarnia cię wzywa”, a Boże Narodzenie staje się okazją do zmiany miejsca pobytu, utwór kończy się słowami: „przyzywa cię oto Muza twojego Filipa”.
Do Fanni Swentochy: Kallimach zwraca się do ukochanej Fanni, pytając, dlaczego nie zjawiła się o umówionej godzinie, „Zwiodłaś przysięgą mnie: <<Jutro odwiedzę twój dom>>”, przyta-cza przykłady starożytnych, którzy umarli oczekując na przyjście miłości (Pyram i Tyzbe, Fylis i Demofoont), czekał na Fanni w wielką radością, „Ale czterykroć zwiedziony próżną nadzie-ją,/ Pohamowałem już wodze radości mej wrót”, czekał, „Ale gdy Febus promienny do wód zachodnich się stoczył,/ W sercu nadziei cień razem z dniem jasnym zgasł”, czuł się osamot-niony i upokorzony tym, że ona nie przyszła na spotkanie, lecz nie ma sumienia „wybuchnąć skargą” i nie ma zamiaru krzyczeć na kochankę, wolałby, żeby była zawsze miła bogom i nie narażała się na jego gniew, bez względu na to, czy byłaby „wierna czy pełna zdrad”.
Do Jacyntusa Wawrzyńca: „Dała ma Fanni pocałunek złoty”, analiza pocałunku, „ogień ko-chanków”, który przeszywa ciała dreszczem, gdyby dłużej trwał w tym pocałunku, jego dusza chciałaby zbiec do Fanni „Zostawiając martwe ciało”.
Do Jowiana Miriki: chciałby zmienić się w Filomelę i iść w niewolę do Jowiana, bo w jego wię-zieniu „może radosny być ptak”.
Do Muz: „Drusillę mieszczkę teraz opiewajmy,/ Wenery, Muzy i wy, Kupidyny!”, przewyższa wdziękiem Faniolę.
Do Nigrinusa: nie należy się wstydzić, że „garncarz ojcem jest mojej dziewczyny”, jego dzieła cieszą wszystkie zmysły, nie tylko jeden (np. malarz cieszy oczy, muzyk – uszy), to „szlachet-ny zawód”, wylicza zalety tego zajęcia, „Idź i mów teraz – garncarz wstyd przynosi”.
Do Marka Jakuba z Dębna, kasztelana krakowskiego1: wzywa Marka, by spojrzał „na nasze królestwo dotychczas niezwyciężone”, które teraz błaga o pomoc, wylicza zalety Marka, jego mądre rady, wzywa go do wsparcia ojczyzny, pchnięcia na szlak okręt, który zboczył z trasy, nagrodą będzie sława.
Na Łyska pasożyta: historyjka o tym, jak Łysek „głupi i prostacki” chciał rozbawić pana2 bła-zeństwami, gdy pan go ignorował, stał się bardziej ordynarny, aż „wiatry tyłkiem wypuścił czterykroć z hałasem”, pan się zawstydził i odszedł.
Do Semproniusza: naśladowana oda I, 14 Horacego, porównanie państwa do okrętu.
Do Jakuba z Bokszyc: nie interesują go wystawne uczty, „Mnie zachwycają twe skromne i niekosztowne biesiady,/ Na których częsty żart z urokiem splata się słów”, pochwała wina, ale nie pijaństwa, dobrze po nich sypia.
Do Mikołaja Mergusa: pytanie, dlaczego Mikołaj przestał pisywać wiersze i listy, którymi wcześniej zasypywał Kallimacha, czy się wstydzi przed publicznością?
Mikołaj Hussowczyk / Hussowski – niewielki dorobek poetycki, Poemat o żubrze zapewnił mu poczesne miejsce w literaturze staropolskiej, dzieło powstało na zlecenie jego opiekuna, biskupa płockiego Erazma Ciołka, wydane w 1523 r., zadedykowane Bonie, autor powołuje się tu na źródła starożytne, ale wyłącznie przytaczając opinie źródłowe o żubrze, brak porów-nań z bajecznymi bestiami i ozdobnego wielosłowia, doświadczenia łowieckie, wiedza własna o zwierzęciu (obserwacja obyczajów żubrów, szlachetność i piękno ich bytowania), poemat zakończony modlitwą do Marii; na zlecenie Bony napisał wiersz dla uczczenia zwycięstwa Polaków pod Trembowlą – uderza tu dążenie do autentyzmu (jak w Poemacie o żubrze), wierności w odtworzeniu wydarzeń, znanych wyłącznie z opowieści świadków, brak retoryki, kwiecistych i wspaniałych przemówień, pozbawiony ozdób mitologicznych i modnej frazeolo-gii wiersz jest jednym z najmocniejszych oskarżeń pod adresem wojny i niedoli, którą niesie ona dla ludzi, bardziej wymownym niż apologie pokoju i dosytu o kwietystycznym posmaku w literaturze staropolskiej; nie wiemy, jak utwór został przyjęty przez opinię dworską, nie wiemy też wiele o dalszych losach autora.
Pieśń o żubrze3: opis żubra, litewskiego pejzażu, sceny myśliwskie, wzmianki o Litwinach i ich obyczajach, wtręty historyczne, głównie poświęcone księciu Witoldowi, zawołanemu myś-liwemu, do poematu dołączony apel do władców chrześcijańskich o wspólne stawienie czoła niebezpieczeństwu tureckiemu – motyw częsty w politycznej poezji XVI w.
O zwycięstwie najjaśniejszego władcy i pana, Zygmunta, z łaski Bożej króla Polski, wielkiego księcia Litwy, Rusi, Prus itd., pana i sukcesora: nad wojskami tureckimi.
Paweł z Krosna (prawdziwe nazwisko Proceler), podpisywał się Paulus Ruthenus (Rusin), bardziej związany z Węgrami niż z Polską, w 1509 r. w Wiedniu wychodzi tom wierszy, poe-zja niezbyt wysokiego lotu, wyszukana forma, nieustanne odwołania mitologiczne, treść ubo-ga; po powrocie do Krakowa podjął wykłady, wydał dwie tragedie rzymskie i aktualną twór-czość poświęcił sprawom polskim, powstało nieco wierszy panegirycznych dla króla, poemat z okazji zaślubin Zygmunta z Barbarą Zapolyą, wpływ humanizmu renesansowego był raczej powierzchowny, nie sięgający głębszych warstw twórczości.
Oda do Apollina: prośba o natchnienie, by mógł godnie czcić patrona, Gabriela Perenyiego, wyszukana forma i nieustanne odwołania mitologiczne, treść uboga, pochlebstwa i ofiarowa-nie mecenasowi swoich służb.
Na ucztę Stanisława Thurzona: obraz uczty humanistycznej.
Wstęp do Troas szóstej tragedii L. Anneusza Seneki: „Poważne wiersze w ogromnym trudzie dni/ Pisane, które (o wierz mi!) będą żyć/ Przez długie wieki”.
Rusin, mistrz Paweł z Krosna, na powrót najjaśniejszego władcy i króla, pana, Zygmunta, kró-la Polski itd.: wszyscy się cieszą stęsknieni widoku Zygmunta, „Radość swą by objawiał na-wet martwy głaz”, apologia królowej: „święte przewyższa dziewice”, prośba o liczne łaski dla siebie.
Jan Dantyszek – poeta, dyplomata, bliski współpracownik trzech królów polskich: Jana Ol-brachta, Aleksandra i Zygmunta Starego, ur. w 1485 r., potomek gdańskiej rodziny miesz-czańskiej von Höfen (Flachsbinderów), był uczniem Pawła z Krosna, podróżował wiele po Europie, w Hiszpanii spędził 7 lat jako stały poseł króla, był rzecznikiem spraw polskich na dworze Karola V, w Anglii zetknął się z Tomaszem More’em, korespondował z Ferdynandem Kortezem, z kanclerzem Karola V, Gattinarą, z Erazmem z Rotterdamu, w obronie którego wystąpił przed biskupami w Lowanium, otrzymywał probostwa i kanonie, a w 1530 r. nawet biskupstwo chełmińskie, święcenia uzyskał dopiero w 1533 r., jego dorobek poetycki z lat służby nie jest obfity, bogata jest za to jego korespondencja, zawierająca wiele ciekawostek ówczesnych, anegdot i komentarzy do bieżących wydarzeń, po 1532 r. zmienił tryb życia na bardziej osiadły; pierwszy zbiór jego poezji odbito u Hallera w 1510 r., sam autor określił je ja-ko primitiae, głównie pochwały i panegiryki dla protektora poety, Macieja Drzewickiego, ten-dencje parenetyczne, moralizuje, poucza swoich czytelników, występuje jako obrońca cnoty; nurt dydaktyczny będzie nieodmiennie tkwił w całej jego twórczości; tematy polityczne; poezja okolicznościowa; elegie, najciekawsza z nich „Do Grynei”, kochanki z czasów pobytu w Aus-trii (wbrew swym moralistycznym zaleceniom poetyckim prowadził życie bujne i swobodne, przygód miał mnóstwo, obojętny wobec konsekwencji, np. jego córką, Juanitą, zaopiekowali się jego przyjaciele); w późniejszym wieku zwraca się ku poezji religijnej, pisze hymny na wzór hymnów brewiarzowych, proste, pozbawione aparatu mitologicznego i ozdobników; po-zostawił tez pierwszą w literaturze polskiej autobiografię poetycką, wizerunek wyidealizowa-ny, niemniej wiele tu autentyzmu; w Heilsbergu stworzył centrum nauki i sztuki, zgromadził tam wielką bibliotekę, miał tam galerię obrazów i gabinet numizmatyczny.
Epigram do Drzewickiego: chciałby dać najcenniejsze rzeczy swojemu opiekunowi, ale ich nie ma, może dać tylko ten wiersz, w którym opisał dobroczynną cnotę, „o Dantyszku, proszę, twym pamiętać chciej!/ Moim bogactwem pieśni są”.
Podarek noworoczny dla biskupa Drzewickiego: jest zwyczaj, że na Nowy Rok obdarowuje się przyjaciół, jego kiesa jest jednak pusta, liczy się to, co jest drogiego dla darczyńcy.
Do Janusa: prośba o szczęśliwy nadchodzący rok, lepsze plony, opiekę nad królem, dobrą małżonkę dla niego, jeśli wszystkie prośby zostaną spełnione, zaniosą dary na jego ołtarze.
Do młodzieży: „Unikaj próżnowania, żądna wiedzy młodzi”, krytyka wina i Bakchusa: „On zdrowy rozum mąci, ciało obezwładnia”, przestroga przed miłością: „dotąd pod jej władzą nie-szczęsny wciąż trwam”, zachęta do nauki.
Na Zygmuntowego orła.
Poeta poleca Zygmuntowi Pieśń weselną na ślub Zygmunta z Barbarą.
Na chwałę Pawła z Krosna: pochwała cnoty biskupa Lubrańskiego, która wyniosła go na naj-wyższe godności duchowne, u jego boku żyje Krzycki, „którego/ Sam Apollo kłaść słowa uczył w słodki rytm”, „Jam też próbował nieraz opiewać cię w pieśni,/ Lecz na mieliznach zwy-kle grzęzła moja łódź”.
Wiersz do Zygmunta: zjazd królów, pochwała króla polskiego, „Lichy błazen, komediant, gra-jek, śpiewak każdy,/ Co do ciebie przychodzi hojny bierze grosz;/ Niechżeć ciężko nie przyj-dzie darzyć łaską wieszcza,/ Którego wiersz uczony przetrwa wieków wiek”.
O własnym herbie: większą chwałę od dziedzictwa przodków daje cnota.
Do Grynei: „twarde koleje żywota nieszczęsnych kochanków”, ich rozstanie, liczne aluzje mi-tologiczne.
Na swój własny wizerunek: „Takim mnie malowano”.
O gościach: „Po trzech dniach często ryby – a i gość – zaśmierdnie./ Chyba że ryba – w soli, gość – przyjaciel szczery”; „Gospodarz ma Hektora mieć zawsze wesołość,/ Mądrość Sybil, cierpliwość taką, jak miał Job”.
Na swój wizerunek: „Jedenaście pięćleci i miesiąc przeżywszy/ Taki byłem, jakiego na obra-zie masz”.
Epigram na książkę Kopernika: „Kształć się, żądna wiedzy młodzi, w tych naukach./ Które po-miarów uczą i tajemnic nieb,/ Wielką bowiem nagrodę ten trud ci przyniesie:/ Drogę do nieba wskażą ci karty tych ksiąg”.
Jedenastozgłoskowiec do Jerzego Sabina: 1. skarga, że „Pierzchają zawsze przed starym dziewczęta” i unikają go Muzy, ciągła praca, troska o ojczyznę, prośba o przyjęcie tych wier-szy, choć „nie tak podobne do Katullusowych/ Jak twoje”; 2. chwilowe natchnienie; 3. poch-wała wierszy Sabina, Sabin skarży się na śmierć małżonki i przyjaciela, Dantyszek namawia go, by modlili się już o spoczynek w niebie dla nich samych.
Życie Jana Dantyszka: zamknięcie całej twórczości, prawie brak stereotypów antykizujących, przestroga przed światem wielkiej polityki i intrygi, zapobiegliwość o dobra doczesne nieistot-na, konsolacyjny wiersz szukający pociechy po trudach żywota w perspektywie zbawienia i w nadziei na miłosierdzie Boże.
Epitafia Jana Dantyszka: 1. 63 lata „Dla wielu kresem życia zwykł bywać ten wiek”, w ziemi ciało, niebie – duch; 2. „Niech ziemia skryje ciało na karm dla robaków/ I to, co było prochem, niech się zmieni w proch”, śmierć nadchodzi wtedy, gdy myślimy, że jest daleko.
Andrzej Krzycki – ur. w 1482 r., pochodził z Wielkopolski, studiował w Krakowie, a potem w Bolonii, po powrocie do Polski zaczął szybko awansować, był sekretarzem Barbary Zapolyi, szczerze opłakiwał jej zgon, w 1522 r. otrzymał biskupstwo przemyskie, w 1527 r. płockie, a w 1538 arcybiskupstwo gnieźnieńskie (prymas Polski); starannie wykształcony humanista, oczytany zarówno w literaturze antycznej, jak współczesnej humanistycznej, daleki był od uważania poezji za najważniejszą sprawę swego życia; jego poezja pełniła raczej funkcje usługowe, służyła rejestrowaniu i upamiętnianiu faktów i wydarzeń z życia dworu Zygmunta, staje się pewnego rodzaju kroniką dworu. Panegiryzm i paszkwilanctwo, gdy rozprawia się z tymi, którzy mu się narazili – to główne nurty jego poezji, zwłaszcza we wcześniejszym okre-sie; był założyciele lub współtwórcą towarzystwa wesołków, bibones et comedones (opilcy i oźralcy), mniej ambitne cele niż Sodalitas, Korybut Koszyrski, Zambocki, Nipszyc i Danty-szek; parodia hymnów kościelnych – zabawny hymn pogrzebowy; natchnienie z różnych źró-deł, nie tylko z wzorców antycznych; w jego utworach pojawiają się elementy zapowiadające już przyszły konceptualizm baroku; utwory o treści politycznej, w których autor przemawia jak mąż stanu i kaznodzieja gromiący grzechy rodaków, kreśląc ponury obraz nieprawości społe-cznych, panoszenia się prywaty, zaniedbywania obowiązków religijnych i patriotycznych; już jako prymas Polski sparodiował sejm piotrkowski z 1535 r., mimo operowania alegorią śred-niowieczną (Nikt, Każdy) satyra dotyczy spraw konkretnych, dowcipna, pisana z tempera-mentem polemisty, zawiera aluzje zrozumiałe dla szlachty, mniej moralistyki niż zdystanso-wanego sceptycyzmu w stosunku do sejmowego zgromadzenia; był zdecydowanym wrogiem luteranizmu, jego wydana w 1524 r. książka Encomia Luteri stanowiła niewybredne paszkwile skierowane przeciw reformatorowi i jego zwolennikom; był autorem dzieł liturgicznych, gorli-wym obrońcą Kościoła – zapewne nie podejrzewał, że i sam znajdzie się kiedyś na indeksie kościelnym; u szczytu kariery był postacią szeroko znaną, utrzymywał kontakty z wybitnymi cudzoziemcami, miał szerokie zainteresowania kulturalne i literackie, posiadał wspaniałą bi-bliotekę, śledził produkcję wydawniczą swych czasów, był także mecenasem – jego opiece wiele zawdzięcza Hozjusz i Klemens Janicjusz, zm. 1537 r.
Andrzej Krzycki do czytelnika: „tutaj Muza pochlebia Wenerze”, „brednie to i fraszki”.
W kręgu dworu:
Piosenka trenczyńska: „Ty więc to jesteś panną sławną teraz w świecie,/ Ty to polskiego wła-dcy małżonką być masz?”
Pieśń saficka: zwrot do narzeczonej Zygmunta, wysławia zalety jej przyszłego męża, prośba do Junony i Hymena, by uświetnili ich wesele i „aby dobry nam stąd owoc wyrósł z dobrego drzewa”.
Czterowiersz na królową Bonę: „Nie było w całym świecie, czcigodna Barbaro,/ Nic nad ciebie i ponad potomstwo twe nic.”, „Przed czasemś nam zabrana, w lepszy jednak świat”.
W imieniu wierszy Chryzostoma Colonny odpowiada ich autorowi Krzycki.
Chryzostom Colonna odpowiada Krzyckiemu: porównanie Krzyckiego do Owidiusza4.
Pieśń na wesele wspaniałego króla Zygmunta I i słynnej królowej polskiej Bony: „Nie dziw się, że tu orzeł z wężem jest złączony:/ Miłość je łączy – wszystko sprząc umie jej moc”.
Jedenastozgłoskowce zawierające sekret nazwiska autora: akrostych, opis wesela.
O królowej Bonie: Polska powinna być szczęśliwa mając na swoim terenie tak szlachetną osobę.
Na cześć królowej Bony: „z niebiańskim obliczem”, „Darem Wenery życiodajnej piękność,/ Pallady rozum, zacność i wstydliwość”, Junony – diadem, życzenie, aby żyła długo.
Pod wizerunkiem króla Polski Zygmunta I: 2 wersy, „Co tu dużo mówić?”, wielka sława.
Wiersze wyryte na zewnętrznej ścianie zbudowanej z marmuru królewskiej kaplicy na zamku w Krakowie: nie tylko Zygmunt wybudował kaplicę, ale także troszczy się o życie wieczne.
Na tę samą kaplicę: „pomnąc, że żyje/ Jak wielki król – pamiętał, że umrze i on”.
Na zbrojownię króla Zygmunta I: „Broń rodzi pokój, pokój, musi ukuć broń”.
Na to samo: szczęśliwe państwo, którego władca w pokoju obawia się wojny.
Na to samo: „Świadkiem czynów Zygmunta – ten Marsowy dom”.
Na to samo: Zygmunt wznosi kościoły i Marsowe gmachy.
Na wielki dzwon ulany w Krakowie na rozkaz króla Zygmunta: „Jeśli co się, wędrowcze, zdam zbyt wielkim dzwonem,/ To czyż małością grzeszy coś z Zygmunta dzieł?”.
Na zbudowaną w Piotrkowie przez króla Zygmunta wieżę, w której zbierają się sejmy króles-twa.
Na myśliwski róg króla Zygmunta.
Na kodeks postępowania sądowego utworzony za sprawą króla Zygmunta.
Na węża królowej Bony.
Na to samo.
Do sławnego Zygmunta Augusta: Zygmunt + Bona + August + Drugi.
Zając schwytany na polowaniu przez królową Bonę – o swoim losie: pochwała rączej łowczy-ni.
O Beacie Kościeleckiej, pannie we fraucymerze królowej Polski, Bony5.
Na obraz dworskiego życia.
Żart i satyra:
Epitafium ojca szynków, Korybuta: pochwała wina, Bakchusa i Cyprydy (Wenery).
Testament Korybuta: „Jeśliście mądrzy, żyjcie, wszystko jest dla życia”.
Na Jana Zambockiego.
Na tego samego: „wiarołomco, zdradziłeś swą wiarę”.
Na tego samego: „gwałciciel chłopów”, „Kiedy trzeba na wojnę, kupi lub wyprosi/ Zaraz sobie przyczynę, by nie musiał iść”.
Na Jana Górskiego z Miłosławia: „Ciebie ogromem cielska nie przewyższa nikt”.
Na tego samego.
Na tego samego.
Na tego samego: wyśmiewa Krzyckiego, że jest poetą.
Na tego samego.
Na tego samego.
Na kanonika krakowskiego i archidiakona lubelskiego Stanisława Tarłę, sekretarza królew-skiego: „Skoro prebendę z ziemi i dom masz tak mały,/ czemu wśród nas wysoko tak zadzie-rasz nos?”.
Na tego samego: „Gdy cię złodziejem prozą nazwie któs – udajesz,/ Że nie słyszysz; czemu – gdy wierszem – gniewnyś tak?”.
Na tegoż Tarłę, który chciał wytaczać proces z powodu wiersza napisanego na niego.
Na tego samego.
Rzeczpospolita do swych poetów: „Obowiązkiem żołnierza pędzić wroga z granic,/ Waszym – pędzić potwory z przybytku mych sztuk”.
Pewien poeta sprowokowany żalami Apollina i Rzeczypospolitej wybuchnął takimi pochwała-mi pewnego dzieła: „Nowe karty, łajno warte”.
Na kanonika krakowskiego Stanisława Tarłę, który inwektywę napisaną na niego porównywał ze zbrodniczym uczynkiem Herostrata palącego świątynię Diany.
Na pana krakowskiego i starostę Krzysztofa Szydłowieckiego, kanclerza wielkiego koronne-go: ubolewa nad złymi obyczajami, nad chciwością, nad tym, że ludzie sprzedają swoją ojczy-znę, Chrystusa, brak w nich cnoty.
O biskupie krakowskim Janie Latalskim6: przytacza historyjkę, gdy na ołtarzu posąg biskupa Stanisława, potrącił świecę, która uraziła Latalskiego w głowę, tłumaczy to, że trzeźwy zląkł się, że pijak będzie mu kazał pić ogromne kufle piwa.
Na tego samego.
O pewnym zabawnym zdarzeniu: „o tym, jak to z gospody biskupa spuszczono przez okno w sieci wesołą kobietkę, ponieważ gospodarz zamknął drzwi”.
Co odpowiedział ksiądz biskupowi: gdy biskup łajał księdza za 5 dzieci, ten odpowiedział, że pan dał mu 5 talentów, też przyczynił mu dalszych pięć.
Jak dziewczyna odpowiedziała księdzu: ksiądz zapytał ją, czy do siana chce iść (kosić), ona: „To na plewach załatwić – mówi – można też”.
Czterowiersz o Beacie: piękna, „Przyjaciółka najlepsza jurnego Priapa”.
O miłości:
Pizon na ujrzany u Krzyckiego obraz Lukrecji zbyt swawolnie wyobrażonej.
Krzycki do Pizona w obronie Lukrecji.
Na zbyt swawolny obraz Lukrecji.
O twardym sercu dziewiczym Diamanty.
O niezgodzie serca i oczu: „W rozterce władza ciała naszego i rząd!”.
Krzycki do panny Diamanty: jej oblicze godne Wenus, „Jowisza małżonką mogłabyś być”, „miłość nie szczędzi mi mąk”, płonie jak Ilion, „Na nieszczęsnego spojrzyj łaskawie kochan-ka”.
O dziewczynie Lidii: poeta opowiada o tym, jak Lidia „cisnęła w niego śniegiem”, wcześniej myślał, że śnieg jest zimny, a nie jest ogniem, zakochany, pyta, gdzie ma uciec przed sidłami miłości, tylko Lidia może zgasić pożar w jego sercu, ale nie „śniegiem ani lodem, lecz przez ten sam żar”.
O dziewczynie Lidii: zastanawia się, czy Lidia będzie gotowa pójść za nim wszędzie, jak „ry-sie i głuche skały szły za dźwiękiem strun” Orfeusza.
O własnym szaleństwie: „Wielką miłość mam w sercu i nienawiść mam./ Nie wierzę mając pewność, poznaję, a nie wiem”, „Chociaż wolności pragnę, w niewolę chcę iść”, „Gnam sam, bo tak chce Amor, co wszystkich zwycięża,/ Którego dróg rozumem nie wyśledzi nikt”.
O swej miłości: „wszędzie idzie ze mną miłości żar./ Często nowym płomieniem chciałem ga-sić dawny”, „słów nie bał się miłosny żar./ Śmiercim już nawet pragnął, bo ta kończy wszys-tko,/ Lecz – póki czucia, póty trwa miłosny żar?/ Więc kresem mej miłości tylko śmierć być może”.
O swej miłości: „Wśliźnie się, rdzeń wyssie/ Słodka trucizna./ Oto policzki wiecznie łzą obrz-miałe”, „Ziejąca rana tworzy się od ciosu,/ Która się nigdy gładko nie zabliźni”, „Zwyciężasz, patrzysz na swoją ofiarę/ Bez miłosierdzia”, „Sama tak kochaj zawsze niewzajemnie”.
Kochający prawuje się sam z sobą: nadchodzą dni świąteczne, gdy każdy wyznaje swoje grzechy, „a mnie miłości pali żar”, „Cóż Amorowi wbrew mam począć – on mi sprzeczny! –/ Czy, głupiec, mam nie kochać, kiedy to słodko tak?”.
Do Dantyszka o swej miłości: „Jakże biedny, kto kocha i wzajem kochany,/ A owocu miłości tej nie może mieć”.
Wiersze do przyjaciół:
Biskup Andrzej Krzycki do Erazma Rotterdamczyka: o sławie Erazma świadczy fakt, że jego „liczne księgi surowi Sarmaci/ Czytają”, pochwała wydania pism antycznych twórców i Pisma Św. przez Erazma, potępienie Lutra: „Oto przyszedł człek wrogi kąkol siejący wszędzie”.
Krzycki do czytelnika w Kronice Polski Macieja Miechowity (w Krakowie u Wietora 1519).
Epitafium dla Mikołaja Czepla wyryte na tablicy w ścianie: zwrot do przechodnia, by żył dob-rze i nie przywiązywał się do dóbr ziemskich, przytacza swój przykład: żył szczęśliwie i zaw-sze miał wszystkiego w bród, a dziś „Prócz dobrych czynów – nie przyjdzie mi nic”.
Epitafium Piotra Tomickiego: „Tu Piotr i jego orszak, roztropność i cnota,/ Dostojeństwo i piękność, wymowa i wdzięk”, „Filar świątyń, ojczyzny sława, chluba kleru,/ Sprawiedliwości puklerz, senatora wzór”.
O sprawach Rzeczypospolitej i religii:
Do króla Polski Zygmunta: przestroga przed nieuczciwością mistrza zakonu, który nie dotrzy-mał wiary ani cesarzowi, papieżowi, Moskalowi, ani Bogu.
Na obraz Lutra: „Jam to ów Luter”, „Wszystkie nauki bowiem, kiedyś potępione,/ Powtarzam dziś się chełpiąc, żem jest boży duch”, „Nikt mych słów nie uważa za dobre i słuszne,/ Lecz wyzywanie świętych ma słuchaczy dość”, „Poza tym nie masz we mnie rozumu ni krzty”, „To-też zajmują się mną jedynie półgłówki”.
Skarga Religii i Rzeczypospolitej: skarżą się nie dlatego, by kogoś obwiniać, ale by pokazać ich nieszczęsny stan, proszą czytelnika o wsparcie i pomoc w ich naprawie, Rzeczpospolita: jest nieszczęśliwa, ma swego księcia, mądry senat, rycerzy, waleczną młodzież, bogactwa, wiele darów ziemi, a jednak wydana została jej nieprzyjaciołom, ludzie dbają tylko o siebie sa-mych, o pieniądze i dobra prywatne, nie troszczą się o nią, a przecież z jej upadkiem „wszys-tko upada”, dbają o strojność, niebezpieczni sąsiedzi, fałszowane pieniądze, ufa tylko Religii, która też się od niej odsuwa; Religia: gardzą nią wszystkie stany, słabnie wiara, lęgną się zdrady, rozboje i kłamstwa, proponuje Rzeczypospolitej, by obie sobie poszły, nim będzie go-rzej; Rzeczypospolita pociesza ją, prosi, by nie traciła odwagi nie zostawiała jej samej w nie-doli, porównanie Kościoła do okrętu, sternik zasypia wśród zepsucia, nadzieja na uciszenie burz.
Tren Wołoszczyzny: rozpacz niegdyś silnej krainy, która pokonała Turków, Węgrów, prze-trwała swą macierz – Rzym, a podbita została przez Polaków, „I mnie, com przedtem tyle na-rodów i królów/ Zmogła – jeden bohater, Tarnowski, zwycięża!”, pochwała króla: „umiesz w godne ręce/ Składać buławę!”.
Dialog na temat opublikowanego niedawno Sejmu azjańskiegp: dialog Rzeczypospolitej, Każ-dego i Nikta, rady na przyszłość.
Klemens Janicjusz – ostatni i najwybitniejszy z poetów łacińskich pierwszej połowy XVI w., stosunkowo najlepiej dziś znany, żył w latach 1516-1542, pochodził z Wielkopolski, syn chło-pa z Januszkowa, ojciec Klemensa utracił wszystkie dzieci podczas zarazy, syna, który uro-dził mu się w kilka miesięcy później, postanowił oszczędzać i wysłał go do szkół, gdy miał 16 lat, dalszym kształceniem zajął się Krzycki, na jego dworze Janicjusz mógł zetknąć się z Dan-tyszkiem, Hozjuszem, Wargawskim, Kromerem, na zlecenie Krzyckiego pisał krótkie epigra-maty poświęcone kolejnym biskupom gnieźnieńskim (Vitae archiepiscoporum gnesnensium), drobne wiersze i elegie, utwory poświęcone Krzyckiemu pełne są wdzięczności i przywiąza-nia, zarazem wolne są od panegirycznego pustosłowia; z maju 1537 r. Krzycki zmarł, Jani-cjusz znalazł schronienie na dworze Kmity, możnowładcy i mecenasa, prawdopodobnie na je-go zlecenie napisał Skargę Rzeczypospolitej i Do magnatów oraz rozpoczął pracę nad żywo-tami królów polskich; dzięki Kmicie udał się do Włoch, przyjaźń zwłaszcza z Łazarzem Bona-mikiem, który wspiera Janicjusza w czasie nawrotu choroby – puchliny wodnej – oraz poma-ga mu finansowo (Kmita rozczarowany brakiem panegiryków dla siebie przysyła zasiłki rzad-kie i skąpe), dzięki Bonamikowi Janicjusz skróconą drogą uzyskał stopien doktora filozofii, po złożeniu egzaminu w obecności cesarskiego pełnomocnika otrzymał laur poetycki; wrócił do Polski, schorowany i zmęczony przybył do Krakowa, gdzie Kmita przyjął go zimno, zerwali na początku 1541 r., obejmuje probostwo w Gołaczowie, sprowadza do siebie matkę, przyjaźnił się z Janem Antoninem, Węgrem i lekarzem, dzięki jego opiece zdrowie Janicjusza poprawiło się na jakiś czas; zatroszczył się o zebranie i wydanie swych utworów, większość wychodziła już pośmiertnie; Tristium liber (Księga żalów) – wzorowana częściowo na Owidiuszu, zawarła elegie pisane w Padwie i Krakowie po powrocie, często adresowane do przyjaciół padews-kich, tu znalazła się też elegia „O sobie samym” – cenna autobiografia poetycka, utwór ude-rza szczerością, melancholią i liryzmem, pisał ją człowiek ciężko chory, zdający sobie sprawę z bliskości śmierci; w jego poezji akcesoria starożytności ustąpiły miejsca realiom polskiej rzeczywistości; zbiór „elegie różne” zawiera wcześniejsze elegie dla Krzyckiego i przyjaciół w Padwie, wiersze religijne, żartobliwe, epitafia dla zmarłych przyjaciół i niewiele epigramatów miłosnych, subtelnych i owianych melancholią; przed śmiercią wrócił do tematyki politycznej – Dialog o pstrokaciźnie i zmienności polskich ubiorów – dialog dwóch osób: zmarłego przed wiekiem Jagiełły i żywego Stańczyka, zatroskanych o to, czy Polska zdoła jeszcze obronić się przed Turkiem wobec upadku męstwa, zniewieściałości i skłonności do zbytku współczes-nych. Utwór celny i gorzki w przeciwieństwie do wielu pism politycznych epoki odznacza się wielką konkretnością szczegółów, nie ma tu ogólnikowych westchnień. Zdziwione pytania dawno zmarłego króla i gryzące riposty królewskiego błazna jaskrawo malują nastroje ludzi zaniepokojonych stanem obronności kraju; ostatnim utworem pisanym już prawie na łożu śmierci było Epitalamium na ślub Zygmunta Augusta. Ślubu tego poeta już nie dożył; w stycz-niu 1543 r. ostatni nawrót choroby zabiera najzdolniejszego z poetów polsko-łacińskich. Od tej pory zaczyna się zmierzch literatury łacińskiej w Polsce, a zarazem złoty wiek literatury w języku polskim.
Księga żalów:
Elegia III: pochwała Kmity, przeproszenie za długą zwłokę, obawa, że na dworze Kmity ktoś przeciwko Janicjuszowi działa, lęk przed przyszłością.
Elegia V: skarga na chorobę, zbyt szybko wyruszył w drogę do kraju, czuje się osłabiony.
Elegia VII: autobiografia.
Elegia X: cierpienia choroby łagodzą jedynie przyjaciele, wiele dla niego znaczy przyjaźń Wargawskiego.
Księga elegii różnych:
Elegia III: choroba Krzyckiego, obawa przed przyszłością.
Elegia VII: nowiny z Lacjum, „Dla Italii mam podziw, dla ojczyzny miłość”.
Elegia VIII: wyznanie przyjaźni Bonamikowi, podziękowanie za wspólnie spędzony czas.
Elegia XI.
Księga epigramatów:
Do arcybiskupa Andrzeja Krzyckiego: „Czym Polio dla Wergila, Mecenas dla Flakka”, tym jest dla niego Krzycki, ale wszystkich starożytnych mecenasów przewyższa hojnością.
O tym, jak Krzycki jechał do Krakowa: kozy zabiegły mu drogę, niebo mu sprzyja.
O tej samej wróżbie po śmierci Krzyckiego: „Mylnym tłumaczem byłem”, Krzycki żywy nie wrócił z Krakowa.
O śmierci Krzyckiego podczas wojny lwowskiej: „Gdy miłośnik pokoju ujrzał widmo wojny,/ Wraz z ginącym pokojem wolał umrzeć sam”.
O sobie samym po śmierci Krzyckiego: „Wyschła rola Krzyckiego”, „Teraz na Kmity płynie strusze”.
Na herb Kmity.
Andrzej Kromer do Klemensa Janicjusza: „Byłeś przedtem myśliwcem – teraześ rybakiem”.
Klemens Janicjusz do Andrzeja Kromera: „To samo mi, Kromerze, w obojgu z nich miłe:/ Krzepiący pokarm znajdziesz i wśród fal”.
Amo: Trzy literki mnie gubią i wracają życiu…/ Ej, jak to małe słówko może mieć tę moc?”.
Nagrobek dla Andrzeja Falczewskiego w Padwie: zginął podczas igrzysk.
Do Wenecjanina Daniela Barbaro: „Rozkoszne twe wierszyki właśniem czytał chciwie”.
O swej przyjaźni z Dolcem: mogą rywalizować nawet z Tezeuszem i Pirytouszem.
Mówi Wawrzyn Janicjusza.
Do Piotra Kmity: prośba o pomoc, zmęczony drogą z Lacjum.
Do Piotra Kmity: Kmita wszystkim się udziela, a od Janicjusza z daleka.
Do lekarza Jana Antonina: podziękowanie za pomoc.
Na wizerunek Penelopy: pochwała wierności Penelopy i dzisiejszych pań, które, by „żyć świą-tobliwiej jeszcze i w zasadzki/ Nie wpaść szatana – mnichów trzymają przez noc”.
Do swojej książeczki.
Do dzieci bawiących się obręczą: życie mija tak szybko, jak toczy się obręcz.
Do serdecznego druha Rafała Wargawskiego: „Zawierz duszę mnichowi, lekarzowi ciało,/ Uratujesz je (…)/ Nie wiem tylko, jak stratę nadrobisz kieszeni?”.
Na wieniec z róż przysłany w zimie: kwiatki z ogrodu Helżbiety.
Na wieniec świerkowy: podejrzenie, że jej miłość przywiędła.
Na szelążka.
Do pana Jana Antonina: mądry człowiek, jest zdrowy, ale myśli o śmierci.
Do radnego krakowskiego Hieronima Spiczyńskiego.
Nagrobek dla Floriana Unglera: „Od sztuki zaś powinien daleki być zysk”.
Księga wierszy zebranych:
Do sławnego męża Justusa Ludwika Decjusza Starszego.
Klemens Janicjusz przed śmiercią sam to na siebie ułożył, jako że niby jego cień mówi do czytelnika: wszystko kiedyś umrze, nie mógł pieśnią wstrzymać śmierci, nie wolno przejmo-wać się dobrami doczesnymi, bo w dom niebieski wstąpi tylko sam duch.
Skarga Rzeczypospolitej: satyra na niezgodę szlachty, prywatę i chciwość.
Dialog o pstrokaciźnie i zmienności polskich strojów.
Żywoty królów polskich:
Lech I: przybył w te lasy za czasów Deukaliona.
Krak: pobił Gallów, zabił smoka i założył Kraków.
Dziewicza Wanda: samobójstwo w Wiśle.
Piast: prostota dawnych ludzi.
Bolesław I Chrobry: pobił okoliczne plemiona, zjazd w Gnieźnie.
Jagiełło, czyli Władysław IV: ochrzczony, pobił Niemców, do nieba.
Jan Olbracht: bunt Wołoszczyzny, zmarł w kwiecie wieku.
Aleksander: dzielny, mężny, „sprawiedliwość kocha i świętość czci”.
Zygmunt: sprawiedliwy, pobożny, mądry, pobił Moskala, Turka i Niemca.
Żywoty arcybiskupów gnieźnieńskich:
Królewicz kardynał Fryderyk: bardzo był młody, gdy został biskupem.
Andrzej herbu Róża, Polak.
Maciej Drzewicki, Polak: „Możem był skąpy”, oszczedność to cnota.
Andrzej II Krzycki, Polak: „Na wyścigi obdarzał go i Bóg, i los”, los zazdrosny, zabrał go, za-nim nadszedł jego czas.
1 Jakub z Dębna, magnat polski, związany z królem, utwór powstał ok. 1478 r., Polsce zagrażali zakon krzyżacki i Tatarzy, niepokojąca sytuacja na Węgrzech
2 królewicza Kazimierza, zmarłego w 1484 r., syna Jagiellończyka, tradycja przedstawiała go jako wzór pobożności i cnotliwości.
3 papież Leon X dowiedział się o egzotycznym zwierzęciu, żyjącym w polskich puszczach, biskup Erazm Ciołek zamówił dla niego u wojewody wileńskiego Radziwiłła wypchanego żubra, a Hussowczyka namówił na napisanie poematu; papież zmarł jednak zanim żubra wypchano, w krótkim czasie zmarł także wojewoda i z całego zamysłu powstał tylko poemat.
4 wyobrażano sobie, że Owidiusza zesłano do Polski.
5 sławna z piękności, późniejsza matka Halszki z Ostroga.
6 Bona mianował go biskupem krakowskim, a nie Krzyckiego, który ciągle atakował Latalskiego.