ZBÓJCY

Zbójcy , niem. Die Räuber - dramat Friedricha Schillera, wydany w roku 1781. Jeden z najwcześniejszych utworów Schillera, pisany w okresie zaostrzonego reżimu studiów w akademii wojskowej. Inspiracją dramatu było opowiadanie Christiana Friedricha Schubarta, jednego z czołowych reprezentantów okresu pokolenia burzy i naporu - Zur Geschichte des menschlichen Herzens (Przyczynek do historii serca ludzkiego, 1775). Utwór pierwotnie miał nosić tytuł Syn marnotrawny. Karol za sprawą lekkomyślności, ale także intryg swego brata Franciszka, zostaje wydziedziczony przez ojca. Pozbawiony oparcia obejmuje przywództwo bandy grasującej w Lesie Czeskim. Tymczasem jego brat podstępem próbuje zyskać względy Amalii, narzeczonej Karola, a ojca omdlałego na wiadomość o rzekomej śmierci Karola zamyka w leśnej wieży. Karol, choć ścigany, nadal pozostaje nieuchwytny, ale stęskniony za Amalią postanawia powrócić w ojczyste strony. W zamku pojawia się przebrany. Rządy sprawuje tutaj już Franciszek, który każe otruć brata, ale stary sługa wyjawia Karolowi prawdę. "Zbójca", straciwszy nadzieję na połączenie się z Amalią, opuszcza zamek. W lesie trafia na wieżę, w której nadal przebywa uwięziony ojciec. Karol uwalnia ojca i wydaje rozkaz pochwycenia Franciszka, który popełnia samobójstwo. Stary hrabia na wieść, że syn jest przywódcą bandy, umiera, Amalia zaś nie chce się z Karolem rozstać. Zbójcy jednak żądają, aby wywiązał się z przysięgi i nie opuszczał ich. Karol, znalazłszy się w sytuacji bez wyjścia, zabija Amalię (która sama tego chce), a sam postanawia stawić się przed sądem. Marzenie o zaprowadzeniu nowego, sprawiedliwego ładu na własny rachunek rozwiewa się.

Wymowa utworu [edytuj]

Dramat Schillera został usytuowany w Niemczech w połowie XVIII w. i nawiązuje do znanego wówczas zjawiska "sprawiedliwych rozbójników", broniących pokrzywdzonych przed bezprawiem możnych. Wskutek nacisków dyrekcji teatru w Mannheim akcja została przeniesiona w czasy cesarza Maksymiliana (po śmierci Schillera przywrócono pierwotny tekst). "Zbójcy" to utwór wymierzony przeciw tyranii absolutyzmu książąt niemieckich, w którym pojawia się propozycja alternatywna mieszczańskiej republiki i jej ideologa, Karola Moora:

Co? Ja miałbym sznurówką ściskać swoje ciało, swoją wolę kłaść w praw pieszczoty? Prawo w ślimaczy chód przeistacza, co by może lot orła miało. Prawo jeszcze wielkiego nie wydało człowieka - wolność tylko olbrzymów! (...) Niech mię postawią na czele takich jak ja, a z Niemiec zrobię rzeczpospolitą, wobec której Rzym i Sparta byłyby tylko mniszek klasztorami.

Młodzieńczy utwór Schillera, choć nie pozbawiony egzaltacji i niekonsekwencji, odegrał ważną rolę jako dzieło krystalizujące opór przeciw zastałym strukturom społecznym, uniemożliwiającym rozwój.

Recepcja w Polsce [edytuj]

Premiera polska odbyła się w Warszawie (1803); dramat tłumaczyli m.in. Jan Nepomucen Kamiński, Michał Budzyński (jego tłumaczenie zawiera wiele błędów i potknięć filologicznych), Feliks Konopka (zachowanie wierności i oddanie stylu i języka oryginału).

Jest to dramat F. Schillera ukazujący protest idealisty, głównego bohatera utworu Karola Moora, przeciwko feudalnym stosunkom społecznym, tyranii i zakłamanej rzeczywistości. Fałszywy i zazdrosny brat Mookra knuje intrygę, w wyniku której bohater zostaje pozbawiony domu i ojcowskiej miłości. Jako rozbójnik staje na czele bandy i rzuca wyzwanie skostniałym stosunkom społecznym, usiłuje walczyć o zapomnianą sprawiedliwość. Wraca w ojczyste strony, gdzie uwalnia ojca uwięzionego przez brata. Wkrótce ojciec umiera, a brat popełnia samobójstwo. Pozostając wierny zbójeckiemu przyrzeczeniu Moor musi zabić kochającą go Amelię. Zaczyna rozumieć że w ten sposób nie zmieni istniejącej rzeczywistości, oddaje się więc w ręce sprawiedliwości. „Zbójcy”, dramat o dużym ładunku emocjonalnym, szczególnie popularny był w okresie romantyzmu, ówczesnych czytelników zachwycały postacie szlachetnych zbójców nękanych wewnętrznymi niepokojami.

Zacznijmy od tego, że mamy dwóch braci, Franciszka i Karola von Moor. Jako że Karol jest dobry, szlachetny i odważny (choć nie brak mu pewnych wad), a Franciszek zły, obłudny i okrutny – do jakiegoś konfliktu musi dojść i ten właśnie konflikt czyni Schiller osią całego dramatu. Nawiasem mówiąc, autor drwi sobie z ówczesnej mody, polegającej na odczytywaniu ludzkiego charakteru z twarzy – Franciszek jest szpetny i sam się tym martwi, natomiast wygląd Karola odzwierciedla wszystkie jego najlepsze cechy. Zresztą jak ważna była wtedy aparycja, możemy poznać choćby po portretach samego Schillera, tych wszelkich obrazów typu Schiller w powłóczyste szaty klasyka odziany (zapewne aby ukryć zbytnią chudość poety), Schiller z puklami złotymi (włosy miał rudawe i całkiem nie kręcone), Schiller widziany z profilu, błękitnymi oczami w dal patrzący itd. Przecież wielki poeta, idealista w dodatku, nie może zbytnio od ideału wyglądem odbiegać! I jak tutaj przejmować się szczegółami fizjonomiki, kiedy na przykład taki Goethe wspomina przyjaciela: „Wszystko w nim było piękne i dumne, tylko oczy były łagodne”*?

Ale kiedy Schiller pisał „Zbójców”, nie był jeszcze klasykiem spoglądającym na nas z niedostępnych pomników – miał około dwudziestki i był zwyczajnym studentem medycyny (nienawidził jej, ale cóż, wola księcia jest prawem), gnębionym przez rygor panujący w uczelni (wraz z kilkoma kolegami z trudem przemycał pierwsze dzieła Sturm und Drang, „Burzy i naporu”, w tym „Cierpienia młodego Wertera” Goethego – Schiller nie mógł wiedzieć, że nie minie dwadzieścia lat, a będzie tegoż Goethego najbliższym przyjacielem). Wątek swojej tragedii zaczerpnął z opowiadania bardzo znanego wówczas Schubarta, a fragmenty „Zbójców” odczytywał przyjaciołom, by przekonać się, jakie robią wrażenie. Jako że chorym uczniom wolno było dłużej palić świece, Schiller często symulował chorobę (i równie często chorował naprawdę), aby więcej pisać. Kiedy ukończył szkołę, wydał dramat anonimowo i własnym kosztem (żadne wydawnictwo nie kwapiło się z promocją dzieła poety bez znanego nazwiska, w dodatku tak młodego) – i odniósł sukces. Opłaciły się lata znoszenia upokorzeń ze strony władz uczelni – świeżo upieczony lekarz wojskowy wkrótce dostał od teatru w Mannheim propozycję przerobienia „Zbójców” na użytek sceny. Przerobił z ochotą, więc wkrótce dramat wystawiono – i znowu sukces, owacje na stojąco, oklaski, oklaski, oklaski i powodzenie... Raz jeszcze wydano sztukę, tym razem z nazwiskiem autora i dedykacją wymierzoną „przeciw tyranom!”. Za jakiś czas Schiller ponownie, bez wiedzy księcia Wirtembergii (który despotycznie panował w swoim małym państewku), wybrał się do Mannheim i anonimowo obejrzał przedstawienie. Książę Karol Eugeniusz nie był zadowolony z samowoli poety, we wszystko wmieszała się afera ze Szwajcarią (jakiś widz dramatu poskarżył się księciu, jakoby jeden z bohaterów „Zbójców” obrażał Szwajcarię; w rzeczywistości chodziło o jedno miasto otoczone złą sławą, zamieszkane w dodatku przez ludność włoską) i zakazał Schillerowi pisania „komedyj”. Artysta nie mógł tego znieść, wkrótce uciekł więc z Wirtembergii w nocy i praktycznie bez środków finansowych (których zresztą niewiele posiadał), za to z przyjacielem (jak się przekonał, ten okazał się dobry i w biedzie – przez parę pierwszych tygodni Schiller zmuszony był prosić go o pomoc w kwestii pieniężnej). Tak dotarł do Lipska, Drezna, za parę lat do Weimaru, ożenił się, wykładał historię na uniwersytecie w Jenie, założył z Goethem teatr – ale to już zupełnie inna historia.
Wróćmy do „Zbójców”, którzy będą wystawiani na deskach teatrów niemieckich państewek jeszcze długo, ciesząc się niesłabnącą popularnością – publiczność dostrzegła w postaci Karola Moora nieszczęśliwego romantyka. Biedny to człowiek – zraniony przez brata, czyli ze strony najbliższej rodziny, postać prawdziwie tragiczna, niemająca właściwie wyboru – gdy w V akcie się Karola przed tym niby-wyborem postawi... Zbójcy z jego bandy słuchają się go jak Boga, ale to właśnie sprawia, że Karol czuje na sobie całą odpowiedzialność za ich czyny – i to stanie się przyczyną jego zguby. Zwiąże się przysięgą, która w pewnym momencie stanie się niewygodna – i co będzie musiał poświęcić dla honoru? Sami się przekonajcie, powiem tylko, że drogo za wszystko zapłaci.
Jest też Franciszek. Zazdrosny, jak wyżej wspomniałam – przeciwieństwo Karola, czysty kontrast. Zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele mu do brata brakuje – i stara się podstępem pozyskać ojcowską miłość... Nie wierzy w Boga, to na pewno. Tutaj, przy Bogu, zatrzymajmy się na chwilę... Otóż Schiller pokazuje dwuznaczną rolę kleru – mamy więc całkowicie zależnego od władzy Księdza z Lasów Czeskich, postać negatywną – i dobrego duszpasterza Mosera, który nosi nazwisko nauczyciela autora z lat młodości. Zaskakujące jest też niekiedy dosadne słownictwo niektórych postaci – ale cóż, zbójcy nie mogą wysławiać się jak mniszki, na które napadł tchórzliwy Spiegelberg. Inną kwestią, która mnie zaciekawiła, jest szacunek, jaki wszyscy okazują staremu Moorowi – nie tylko synowie (przy czym w przypadku Franciszka jest to, oczywiście, szacunek nieszczery i na pokaz), ale i Amalia.
Właśnie, Amalia... Zubożała krewna Moorów, ukochana Karola (a także obiekt westchnień, rzecz jasna, Franciszka i niejakiego Hermana) i jedyna kobieta w „Zbójcach”. Jest istnym aniołem, ale w jakiś cudowny sposób Schillerowi udaje się uniknąć efektu postaci „tak idealnej, że aż odpychającej”... Nie wiem, jak inni – ja Amalii współczułam. Pięknie reprezentuje „niewiasty” w dramacie (bo taką rolę przyjmuje siłą rzeczy) – jest kochająca, wierna, niezwykle oddana Karolowi, a przy tym dumna i silna psychicznie (opiera się zalotom Franciszka, który proponuje jej wszystkie swoje ziemie). Ponadto właściwa jej jest jeszcze jedna cecha, w tamtych czasach (druga połowa XVIII wieku) zupełnie „niekobieca” – honor, jakaś szlachetność, którą najlepiej widać w V akcie.
O, V akt – muszę podjąć się trudnego zadania, jakie sama sobie wybrałam, i opisać cały jego tragizm, nie wyjawiając przy tym szczegółów fabuły. Czy wystarczy, jeśli powiem, że V akt spełnia wszelkie wymogi starożytnego katharsis (w innych kwestiach Schiller tak się starożytności nie trzymał, w „Zbójcach” mamy tłumy – a jakże – zbójców oraz swobodne przemieszczenie się w czasie i przestrzeni)? Że bardzo łatwo wyobrazić sobie rozpacz wśród tłumów na premierze w Mannheim? Że autor musiał wiele ryzykować, stawiając na tak mocny efekt – i znowu wygrał? Chyba nie wystarczy, chyba jednak trzeba samemu poznać wszystkich bohaterów „Zbójców”, przywiązać się do nich, i dopiero wtedy przeczytać V akt...
Ale wróćmy do całego dramatu. Rację mają ci, którzy mówią, że jest on egzaltowany... a ja im odpowiadam – i co z tego? Na co nam wyważone uczucia? Na co nam cynizm? Na pewno na nic to było ludności niemieckiej dopiero zasmakowującej Sturm und Drang, dopiero uwalniającej się z racjonalnego Oświecenia – a czy nam jest to potrzebne? Nie. Naprawdę, w dzisiejszych czasach za mało jest egzaltacji... Dobrej egzaltacji, dodajmy, bo egzaltacja źle wyrażona staje się śmieszna. Dobrą egzaltację właśnie w „Zbójcach” znajdziemy.
Ktoś może spytać, dlaczego ten dramat jest gloryfikacją wolności, skoro próba ucieczki od twardo wyznaczonych praw źle się kończy? To proste; tę próbę niszczy to, przeciw czemu jest skierowana, prawo unicestwia każdy poryw - i tym samym "Zbójcy" wołają o zastanowienie się, czy takie nieszczęsne bunty są potrzebne? Tutaj jest entuzjazm; entuzjazm wobec nas, czytelników, coś w stylu: "patrzcie, co może sprawić ograniczenie swobody jednostki, do jakich czynów ta zakuta w kajdany jednostka może się posunąć!"... entuzjazm poprzez nadzieję, że czytelnicy zrozumieją, jaka ważna jest wolność, jak gubi brak wolności.
Co jeszcze mam powiedzieć? Może trochę o wpływie, jaki dramat ten wywarł na literaturę. Był to bez wątpienia wpływ ożywczy, odważny głos przeciw tyranii i tłumieniu wolności, utwór, można powiedzieć, preromantyczny – mimo to jeszcze do połowy XIX wieku uważano „Zbójców” za „coś chorobliwego”, za dzieło „niewłaściwe dla młodzieży”... Teraz takie głosy mogą nas tylko śmieszyć, ale spróbujmy choć na chwilę wczuć się w moralność mieszczaństwa przełomu XVIII i XIX wieku. Schillerowskim dramatem zachwycał się młody Adam Mickiewicz – kilka pieśni, które śpiewała Amalia, włączył do swoich „Dziadów” lekko przerobione.

Urodzony 10 XI 1759 w Marbachu. Zmarł 9 V 1805 w Weimarze. Wybitny poeta i dramaturg niemiecki. Syn oficera werbunkowego, a następnie nadzorcy ogrodów księcia Wirtembergii. Uczęszczał do szkoły łacińskiej w Ludwigsburgu. Od 1773 przez 8 lat na rozkaz księcia poddany rygorowi akademii wojskowej, gdzie studiuje medycynę, a po kryjomu filozofię i literaturę "burzy i naporu", w tym Goethego (mimo bezwzględnej kontroli posłuszeństwa Schiller wraz z przyjaciółmi zakłada tajny "Klub Opozycji Poetyckiej"); po ukończeniu akademii (1780) przydzielony jako medyk do pułku grenadierów w Stuttgarcie. 13 I 1782 obecny na premierze Zbójców w Mannheim bez zezwolenia księcia, który wymierza mu karę 14 dni aresztu i zakazuje pisania komedii - poeta ucieka z Wirtembergii, boryka się z nędzą. W Mannheim obejmuje stanowisko poety dramatycznego, tu odbywa się premiera Sprzysiężenia Fiesca w Genui (1783) oraz Intrygi i miłości (1784), pracuje nad Don Carlosem (ukończony 1787), tu również rozpoczyna działalność jako publicysta i teoretyk (odczyt Teatr jako instytucja moralna, 1784). Osiada w Weimarze, gdzie podejmuje studia historyczne (m.in. Historia oderwania się zjednoczonych Niderlandów od korony hiszpańskiej, 1788 i Historia wojny trzydziestoletniej, 1793) i teoretyczne (m.in. O sztuce tragicznej, 1792). Od 1788 nawiązuje znajomość, a później przyjaźń z Goethem, przy którego poparciu zostaje profesorem na uniwersytecie w Jenie; pod wpływem Goethego pisze dramaty historyczne, m.in. Obóz Wallensteina (1798), Maria Stuart (1800), Dziewica orleańska (1801). Od 1799 przebywa w Weimarze, gdzie wraz z Goethem współpracuje z teatrem, wystawiając m.in. Wilhelma Tella (1804). Jako poeta zasłynął swoimi balladami i przekładami klasyki europejskiej. Twórczość S. była utożsamiana z wolnościowymi ideałami, wyrastając z buntu przeciw despotycznemu feudalizmowi.
Schiller - najwybitniejszy obok Goethego przedstawiciel niemieckiego klasycyzmu - pisała Izabella Korsak - swymi wczesnymi dramatami i teoretycznymi pracami z zakresu estetyki torował drogę nowym ideom, które niósł romantyzm. Twórczość Schillera zawsze służyła najbardziej szlachetnym dążeniom człowieka, a szczytne pojęcie o roli artysty uskrzydlało jego poezję i wyznaczało jej wysokie miejsce - także w odczuciu następnych pokoleń.

patrz  -  Romantyzm niemiecki

 
ZBÓJCY       to jeden z najwcześniejszych utworów S., pisany w okresie obostrzonego reżimu studiów w akademii wojskowej. Inspiracją dramatu było opowiadanie Christiana Friedricha Schubarta (1739-1791), jednego z czołowych reprezentantów okresu "burzy i naporu", Zur Geschichte des menschlichen Herzens (Przyczynek do historii serca ludzkiego, 1775), w którym pisarz występował przeciw obłudzie maskowanej cnotą. Dramat Schillera został usytuowany w Niemczech w połowie XVIII w., nawiązując do znanego wówczas zjawiska "sprawiedliwych rozbójników", broniących pokrzywdzonych przed bezprawiem możnych. Wskutek nacisków dyrekcji teatru w Mannheim akcja została przeniesiona w czasy cesarza Maksymiliana (po śmierci Schillera przywrócono pierwotny tekst). Zbójcy to utwór wymierzony przeciw tyranii absolutyzmu książąt niemieckich, w którym pojawia się propozycja alternatywna mieszczańskiej republiki i jej ideologa, Karola Moora:
Co? Ja miałbym sznurówką ściskać swoje ciało, swoją wolę kłaść w praw leszczoty? Prawo w ślimaczy chód przeistacza, co by może lot orła miało. Prawo jeszcze wielkiego nie wydało człowieka - wolność tylko olbrzymów! (...) Niech mię postawią na czele takich jak ja, a z Niemiec zrobię rzeczpospolitą, wobec której Rzym i Sparta byłyby tylko mniszek klasztorami.
Bohater Zbójców za sprawą lekkomyślności, ale także intryg swego brata Franciszka, zostaje wydziedziczony przez ojca. Pozbawiony oparcia obejmuje przywództwo bandy, grasującej w Lesie Czeskim. Tymczasem jego brat podstępem próbuje zyskać względy Amalii, narzeczonej Karola, a ojca omdlałego na wiadomość o rzekomej śmierci Karola zamyka w leśnej wieży. Karol, choć ścigany, nadal pozostaje nieuchwytny, ale postanawia powrócić w ojczyste strony, stęskniony za Amalią. W zamku pojawia się pod przebraniem. Rządy sprawuje tutaj już Franciszek, który każe otruć brata, ale stary sługa wyjawia Karolowi prawdę. "Zbójca" straciwszy nadzieję na połączenie się z Amalią, opuszcza zamek. W lesie trafia na wieżę, gdzie nadal przebywa uwięziony ojciec. Karol uwalnia ojca, wydaje rozkaz pochwycenia Franciszka, który popełnia samobójstwo. Stary hrabia na wieść, że syn jest przywódcą bandy, umiera, Amalią zaś nie chce się z Karolem rozstać. Zbójcy jednak żądają, aby wywiązał się z przysięgi i nie opuszczał ich - Karol, znalazłszy się w sytuacji bez wyjścia, zabija Amalię, a sam postanawia stawić się przed sądem. Marzenie o zaprowadzeniu nowego, sprawiedliwego ładu na własny rachunek rozwiewa się. Młodzieńczy utwór Schillera, choć nie pozbawiony egzaltacji i niekonsekwencji, odegrał ważną rolę jako dzieło krystalizujące opór przeciw zastałym strukturom społecznym, uniemożliwiającym rozwój. Premiera polska odbyła się w Warszawie (1803); dramat tłumaczyli m.in. Jan Nepomucen Kamiński, Michał Budzyński.

Zbójcy” (1781) Schillera to pięcioaktowy dramat pisany prozą, którego akcja dzieje się w Niemczech na przestrzeni 2 lat. Rzecz rozpoczyna się w zamku hrabiego von Moor. Jego syn Franciszek czyta mu rzekomy list od korespondenta w Lipsku dotyczący jego drugiego syna – Karola. Ten pisze w nim, iż Karol zszedł na złą drogę, ojciec zaś przeklina syna. Pod koniec sceny dowiadujemy się z monologu Franciszka, iż ten spreparował list po to, by wzbudzić nienawiść w ojcu do ukochanego syna i wyrzekł się go (po śmierci ojca Franciszek będzie jedynym dziedzicem wielkiego majątku). Później akcja przenosi się do karczmy w Saksonii, gdzie przebywa Karol Moor wraz z towarzyszami. Schweizer (jeden z nich) przynosi list Karolowi od brata, który pisze, iż ojciec wyklął go z rodu za jego uczynki (wcześniej najpewniej Karol faktycznie dopuścił się drobnego przewinienia i napisał list z prośbą o łaskę ojca, ale Franciszek spreparował ten list, pisząc o bracie jako okrutnym mordercy). W takiej sytuacji Moor postanawia założyć bandę zbójecką (tytułowi zbójcy) i nigdy nie wracać do domu, z którego go wygnano. Zostaje wodzem towarzyszy, wszyscy to akceptują prócz niejakiego Spiegelberga, który postanawia go zgładzić.

Zbójcy” są pierwszym poważnym tekstem Schillera. Pierwszym większym tekstem, pierwszym dramatem. Koniec pracy nad dziełem datowany jest na lata osiemdziesiąte osiemnastego wieku. „Zbójcy więc nie tylko tematycznie ale i periodycznie wpisują się w okres niemieckiego sturm und drang (czasu burzy i naporu) w którym co warte podkreślenia tworzył również Goethe.


   Schiller przedstawia historię grozy. Żądny ojcowskiego majątku aczkolwiek pozbawiony prawa pierwszeństwa w dziedziczeniu Franciszek Moore opracowuje intrygę po zrealizowaniu której na zawsze i zupełnie pozbawić ma majątku swojego brata Karola Moore’a. Podły, nikczemny, bezwzględny, dosłownie brzydki bo nie obdarzony przez naturę błogosławieństwem piękna jest Franciszek. Jednocześnie sfrustrowany i zakompleksiony, psychicznie zdewastowany przez ojca faworyzującego syna pierworodnego oraz boską Amalię śmiertelnie zakochaną w Karolu i grzesznie kochaną przez młodszego brata, który podrabia korespondencję listowną pomiędzy Karolem a Starym Moorem jednocześnie sprytnie manipulując fizycznie, życiowo i mentalnie zmęczonym ojcem, doprowadzając do przekleństwa prawowitego spadkobiercy. Stąd tylko krok do wydziedziczenia, co stanowiło punkt dojścia dla Franciszka.
   Na Karolu ciąży studencka, junacka przeszłość oraz niezbyt pochlebna opinia. Pragnie jednak przebaczenia z rąk ojca. W tym celu wysyła list przyznając się do winy i prosząc o rozgrzeszenie. List który przejmuje Franciszek by wykorzystać go do swoich niecnych celów. Karol odpowiedź otrzymuje odmowną. Wiedziony rozpaczą zostaje zbójcą, dowódcą bandy złożonej ze starych kompanów oraz wielu nowych. Jak Robin Hood okrada bogatych starając się jednocześnie nie krzywdzić biednych. Nieustraszony, waleczny, honorowy i piękny – przeciwstawieństwo brata. Prowadzi w bój osiemdziesięciu zbójów przeciwko przeważającej sile wojsk rządowych i...wygrywa.    Początek końca łotrowskiej kariery ma miejsce kiedy do obozu przybywa człowiek imieniem Kosinsky by historią swojej miłości poruszyć na nowo serce kapitana Moora wspomnieniem Amalii.     Karol rusza więc do rodzinnych stron aby tam doprowadzić do samobójstwa brata, uratować głodzonego na śmierć ojca, zamordować Amalię w wyniku skomplikowanych okoliczności, słuchać o honorowej śmierci przyjaciela i samemu skończyć zbójeckie życie.
    „Zbójcy” to dramat mocny w języku i mowie, mocy w warstwie fabularnej. Motywy bratobójstwa, ojcobójstwa, dzieciobójstwa zaczerpnął Schiller zgodnie z modą epoki z twórczości Szekspira. Wizje gwałtów, rzezi, mordów i grabieży przyprawiają o gęsią skórkę. Kto jednak są tytułowi zbójcy?. Drużyna prawego kapitana Karola Moore’a – w większości banda umiarkowanie tępych rzezimieszków? Franciszek Moore – wyrodny syn z chęcią zaspokojenia majątkowych pragnień, zepsuty do szpiku kości? Może Karol i Franciszek od których wszystko się zaczęło.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Schiller Zbójcy
oppman zbojcy
Schiller - Zbójcy - ogólne streszczenie, Filologia polska, II rok, HLP 1, HLP KOŁO
ZBÓJCY, filologia polska, Romantyzm
zbójcy
09 Schiller Zbójcy
ZBÓJCY
ZBÓJCY SCHILLER
legendy warszawskie zbojcy
Kozak Magdalena Opowiadania o Paskudzie 05 Zbojcy
F Schiller Zbójcy
schiller i zbojcy
Schiller, Zbójcy
Artur Oppman Zbójcy
Schiller Zbójcy
schiller, zbójcy
Magdalena Kozak Zbójcy
zbojcy

więcej podobnych podstron