Badania nad genetycznie zmutowanymi myszami dowiodły, że stres społeczny aktywuje system odpornościowy i przyspiesza rozwój miażdżycy. Leki powszechnie stosowane w celu obniżenia ciśnienia krwi mogą zatrzymać ten proces. Do takich wniosków doszli naukowcy uniwersyteccy ze Szwecji.
Kilka poprzednich badań wykazało już zależność między stresem psychospołecznym a ryzykiem powstania choroby układu krążenia. Jednak do tej pory nie poznano mechanizmu tego związku. Evelina Bernberg, autorka najnowszego badania postanowiła sprawdzić w jaki sposób stres społeczny prowadzi do miażdżycy.
Badanie szwedzkich naukowców przeprowadzono na genetycznie zmodyfikowanych myszach. Modyfikacja genów miała na celu wywołanie miażdżycy. Badanie na myszach pozwalało naukowcom lepiej kontrolować cały eksperyment.
Okazało się, że miażdżyca rozwijała się o wiele szybciej u myszy, którym zakłócono środowisko społeczne, do którego były przyzwyczajone niż u myszy poddanych bardziej fizycznym formom stresu.
Naukowcy odkryli, że stres społeczny zwiększa różne markery zapalenia we krwi. Natomiast markery te są odpowiedzialne za przyspieszanie rozwoju miażdżycy.
Kiedy współczulny system nerwowy jest aktywowany uwalniana jest adrenalina, która powoduje przyspieszenie pracy serca. Badanie udowodniło, że współczulny system nerwowy jest odpowiedzialny również za uwalnianie markerów zapalenia.
Beta-blokery powszechnie stosowane w celu obniżenia ciśnienia krwi skutecznie zapobiegają uwalnianiu niepożądanych markerów we krwi. Ponadto, beta-blokery leczą miażdżycę oraz obniżają poziom markerów zapalenia u niezestresowanych osobników. Takie wnioski wskazują na istotną rolę współczulnego systemu nerwowego w rozwoju miażdżycy.
Diana Maciąg