Klocki
hamulcowe bezdyskusyjnie należą do części mających wielki i
bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo jazdy a jednocześnie są
elementami stosunkowo często wymagającymi wymiany. Ich stan
powinien więc być regularnie kontrolowany, zaś wymiana
przeprowadzana z dużą starannością i we właściwy sposób
obejmując także ocenę zużycia współpracujących z nimi
elementów układu hamulcowego.
Sygnałem, że
czas już najwyższy zastąpić dotychczas eksploatowane klocki
nowymi jest zmniejszenie się grubości ich okładzin ciernych do 2
mm. W przypadku, gdy mają one czujnik zużycia (czy to elektryczny
czy mechaniczny) pierwszy znak, iż zbliża się ten moment pojawia
się zazwyczaj przy 3,5-milimetrowej warstwie materiału ciernego.
Rzecz w tym, że im jest ona cieńsza, tym okładzina staje się
coraz twardsza, choć początkowo na całej swej grubości miała
podobną gęstość. W miarę upływu kilometrów nie tylko jednak
ścierała się, ale także pod wpływem nacisku, nieodzownego, by
dochodziło do hamowania, materiał cierny stopniowo zagęszczał się
(mówiąc bardziej obrazowo - ulegał coraz mocniejszemu
sprasowaniu). W efekcie klocek, którego grubość wynosi 2 mm jest
już bardzo twardy i powoduje wyraźnie większe zużycie tarcz
hamulcowych. A zatem kierowcy, którzy dla oszczędności próbują
na klockach jeździć jak najdłużej, w istocie narażają się na
większe wydatki. Klocki i tak trzeba będzie wymienić, a dojść
może jeszcze konieczność założenia znacznie od nich droższych
tarcz hamulcowych.
Dodajmy jeszcze, że klocki, choćby niektóre
miały jeszcze dostateczną grubość, zawsze muszą być wymieniane
kompletami, tzn. wszystkie na obu kołach jednej osi. W przeciwnym
razie dojść może do nierównomiernego hamowania i ściągania
pojazdu.
Zanim przystąpi się do zasadniczych czynności przy
wymianie klocków, oprócz obowiązkowego zabezpieczenia pojazdu, tak
by nie obsunął się on na ziemię przy wykonywanych manipulacjach,
warto odessać trochę płynu hamulcowego ze zbiorniczka
wyrównawczego. Inaczej w trakcie cofania tłoczków może się on
przelać.
Tłoczki cofamy do położenia pierwotnego
(maksymalnie wpychamy), po wyjęciu klocków i zdemontowaniu
zacisków, za pomocą specjalnego przyrządu, ewentualnie posiłkując
się dwoma dźwigniami. Wcześniej jednak sprawdzamy stan ich
gumowych osłon i jeśli okażą się one uszkodzone zakładamy nowe.
Przy tej okazji naturalnie kontrolujemy czy pod starymi nie
zagnieździła się rdza lub nie widać śladów wycieku
płynu.
Kolejną czynnością jest oczyszczenie gniazd klocków
i prowadnic zacisku, aby wykluczyć tu jakiekolwiek zacięcia.
Pomocne w osiągnięciu takiego stanu będzie użycie specjalnych
preparatów, ewentualnie propanolu lub płynu hamulcowego. Na zaciski
możemy także nanieść specjalną pastę krzemową, która smaruje
i chroni przed korozją nawet w bardzo wysokich temperaturach. Ze
względu na ekstremalne warunki nie należy natomiast stosować oleju
mineralnego.
Przy każdej wymianie klocków hamulcowych
sprawdzić trzeba także stan tarczy hamulcowej. Patrzymy czy nie ma
ona pęknięć, rys, nadmiernych rantów, śladów przegrzania, itp.
Kontrolujemy także jej grubość i porównujemy ją z wartością
minimalną podawana przez producenta. ]
Gdy zakładane mają być
tylko nowe klocki, zaś tarcza pozostaje ta sama, należy usunąć
rdzę z jej krawędzi (za pomocą skrobaka) oraz delikatnie ją
przeszlifować. Tak przygotowaną trzeba jeszcze oczyścić i
odtłuścić przeznaczonym do tego preparatem.
Boczne krawędzie
nowych klocków warto z kolei pokryć specjalną pastą miedziową.
Często zalecane jest również sfazowanie górnej i dolnej krawędzi
materiału ciernego, aby powierzchnia klocka szybciej dopasowała się
(dotarła) do starej tarczy hamulcowej, na której z pewnością jest
rant pozostawiony przez poprzedni komplet klocków.
Założenie
zawleczek, sprężynek czy kołków mocujących a następnie kół
(które, trzeba dokręcić kluczem dynamometrycznym) nie stanowi
jeszcze finału wymiany klocków. Nie wolno bowiem zapomnieć o
kilkakrotnym naciśnięciu pedału hamulca, aby tłoczki oraz klocki
zajęły właściwe położenie, a także sprawdzeniu ilości płynu
hamulcowego w zbiorniczku wyrównawczym. Odpowietrzenie układu,
jeśli nie był demontowany jakiś element hydrauliki, nie jest
niezbędne.
Po zamontowaniu nowych klocków hamulcowych przez
500-800 km należy unikać gwałtownych hamowań. Klocki w tym czasie
dopasowują się do tarczy hamulcowej bez względu na to czy była
ona wymieniana na nową czy tylko stara została przeszlifowana. Do
tego gwałtowne hamowanie na początku eksploatacji może powodować
nadmierne wydobywanie się gazów z materiału ciernego oraz
wypływanie z niego żywic fenolowych, co skutkuje zjawiskiem
nazywanym przez mechaników "zeszkleniem" klocków.
Aby
klocki szybciej się docierały, szanujący się producenci stosują
metodę podwójnego wypalania (czyli tzw. scorching). Polega ona na
intensywnym powierzchniowym przypaleniu klocka w celu m.in.
zmniejszenia gęstości wierzchniej warstwy materiału ciernego.
Dzięki temu klocek nie dość że w krótszym czasie
dostosowuje się tarczy hamulcowej, to jeszcze przeciwdziała to
powstawaniu tak denerwujących pisków i zgrzytów.
Na koniec
warto jeszcze wspomnieć, że kupując klocki nie od rzeczy będzie
zapytać sprzedawcę czy oferowany przez niego produkt ma homologację
ECE R-90. Stanowi ona bowiem potwierdzenie, iż klocek przeszedł
cykl specjalistycznych badań i testów.