"Monachomachia" Ignacego Krasickiego w kontekście epoki oświeceniowej.
1) Geneza "Monachomachii"
Geneza "Monachomachii" wiąże się ściśle z tendencjami jakie panowały w okresie średniowiecza tzn. z tendencją do laizacji szkolnictwa. U progu oświecenia całe szkolnictwo znajdowało się w rękach duchowieństwa. Ludzie światli i oświeceni doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że poziom umysłowy zakonników i duchownych prowadzących szkoły pozostawia wiele do życzenia. Krasicki pisząc "Monachomachię" chciał pomóc Komisji Edukacji Narodowej w przejmowaniu szkół i ich zeświecczeniu. "Monachomachia" została wydana drukiem w roku 1778.
2) "Monachomachia" jako poemat heroikomiczny.
Gatunek ten wywodzi się jeszcze ze starożytności. Na przełomie VI i V w p.n.e. powstał pierwszy poemat heroikomiczny zatytułowany "Bitwa żab z myszami" i stanowiący parodię "Iliady" Homera. W czasach nowożytnych gatunek ten stał się popularny na przełomie XVII i XVIII wieku. Poemat heroikomiczny opiera się na parodii, między naśladowaną formą, a wpisaną w nią treść. Zderzenie "wysokiej" formy z "niską" treścią daje efekt komiczny. Krasicki jest autorem trzech poematów heroikomicznych : "Myszeis", "Monachomachia", "Antymonachomachia".
W atmosferę poematu wprowadzają nas następujące słowa Krasickiego "...Było trzy karczmy, bram cztery ułomki, klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki". W tak przedstawionym mieście mieściło się jak to określił poeta "wielebne głupstwo" czyli mnisi. Przez wiele lat żyli sobie spokojnie, aż pewnego dnia nad miastem przeleciała "Jędza Niezgody" - Eris, która postanowiła zakłócić w końcu ten błogi spokój panujący w mieście. Skłóciła ona dwa zakony : Dominikanów i Karmelitów, między którymi rozpętała się wojna. Tego ranka mnisi wyskoczyli bardzo szybko z łóżek, a ksiądz przeor po raz pierwszy w życiu ujrzał Jutrzenkę. Świadczyło to o tym, że zawsze spali dłużej i późno wstawali. Cała brać zleciała natychmiast do refektarza, martwiąc się tylko i wyłącznie o wino. Następnie racząc się trunkiem stwierdzili, że to wszystko sprawka Karmelitów. Kiedy do Karmelitanów przybywają posłowie dominikańscy rozpoczyna się dysputa. Karmelici chcieli pobić tamtych na kufle, ale stwierdzili, że są w piciu gorsi od nich. Cała ta dysputa doprowadziła do bijatyki. Nie wiadomo kiedy byłby jej koniec, gdyby nie prałat, który przyniósł puchar. Pogodziło ich pijaństwo :
"...Prawdziwa cnota krytyk się nie boi,
Niechaj występek jęczy i boleje
Winien odwołać, kto zmyśla zuchwale
Przeczytaj - osądź. Nie pochwalisz - spalę"
"Monachomachia" miała być ostrą satyrą na duchowieństwo.
"Szanujemy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych"
Swój zamiar wyraził na początku pieśni piątej
"I śmiech niekiedy może być nauką,
Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa"
Krasicki zaatakował
- wygodę, próżniactwo, obżarstwo
- nieprzestrzeganie reguł zakonnych
- nieprzestrzeganie porannych nabożeństw
- długie spanie
- skłonność do zwady
- nieposzanowanie rzeczy świętych
- nieuctwo, ciemnota
- społeczna bezużyteczność zakonów żebrzących i kontemplacyjnych