List Jana Dąbrowskiego z 26 grudnia 1793 roku do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego jest świadectwem dużej popularności Szkoły Rycerskiej - ojciec prosi w nim króla o przyjęcie jego dziesięcioletniego syna do Korpusu Kadetów. Dokument może być zajmujący dla badaczy z kliku względów. Po pierwsze interesujące jest to, że w niecały rok od napisania listu - po upadku insurekcji kościuszkowskiej, decyzją władz rozbiorowych Szkoła zostaje zamknięta. Zapewne nikt nie myślał wtedy o takim przebiegu zdarzeń i nie przypuszczał, że Szkoła Rycerska może przestać istnieć. Kolejnym, choć nie jedynym, ciekawym aspektem tego dokumentu jest grzeczność językowa tamtych czasów. Jan Dąbrowski zwraca się bezpośrednio do Komendanta Szkoły Kadetów, powołuje się na swoje dotychczasowe relacje z Poniatowskim, podkreśla również, że do tej pory wszelkie prośby skierowane do Jego Królewskiej Mości były pozytywnie rozpatrywane. Dąbrowski wyraża życzenie, by i tym razem stało się podobnie. Swoją prośbę próbuje umotywować potrzebą solidnej edukacji dla jego dziecka. Kamilla Mrozowska w wykazie kadetów odnotowuje dwóch uczniów o nazwisku Dąbrowski, obaj noszą to samo imię - Piotr. Żaden z nich nie mógł być synem, o którym pisze Jan Dąbrowski w powyższym liście, gdyż uczęszczali oni do Korpusu w latach 1765-1768. Prawdopodobnie nie trafił on nigdy do Szkoły Rycerskiej.
Przypis, w którym powinna znaleźć się sygnatura listu, ale oczywiście nie mogę znaleźć tego zdjęcia.
Dokładna data zamknięcia Korpusu Kadetów - 30 listopada 1794 roku.