Maria Starnawska Między Jerozolimą a Łukowem cz 3


152 CYRIAKOWIE

w wypadku Muszyny, wszelkie przekazy o parafii w Dębnie ograniczają się do dyplomu papieskiego z 1400 r. Nic więc nie wiadomo o uposażeniu i składzie tej placówki. Parafii tej nie wymienia bulla z 1507 r.48

Chrystianizacja Litwy i konieczność zbudowania tam organizacji kościelnej otworzyły przed cyriakami nowe możliwości działania. W 1390 r. dzięki fundacji Władysława Jagiełły powstała prepozytura w Bystrzycy nad Wilią, do której rok później został inkorporowany kościół parafialny w Miednikach, również fundowany przez króla49. Jest to typowy kierunek ekspansji zakonów krzyżowych, które chętnie osiedlają się na obszarach świeżo zagospodaro­wywanych. Działalność cyriaków na Litwie wykracza jednak poza zakres terytorialny niniej­szej pracy.

Równocześnie z przeszczepieniem zakonu na Litwę powstała jeszcze jedna placówka cyriaków w Małopolsce. Była to niewielka fundacja w Tęgoborzu nad Dunajcem, k. Czchowa, dokonana w 1400 r. przez rycerza Chebdę z pobliskiego Tropią. Ponieważ Tęgoborze leżało w pobliżu drogi węgierskiej50, sądzić należy, że prócz chęci uzyskania dodatkowych dochodów cyriakom zależało na lokalizacji klasztoru w tej okolicy, gdyż mógł on stanowić etap w drodze z Krakowa i Libichowej do Dębna i Muszyny. T. M. Trajdos inicjatywę fundacji przypisuje oficjałowi krakowskiemu Mikołajowi z Gorzkowa, który od 1387 r. był delegowanym sędzią papieskim w procesie marków krakowskich z wdową po wójcie z Bochni51. Placówka nie uzyskała uprawnień parafialnych. Uposażenie jej stanowił l łan ziemi oraz staw rybny, który zakonnicy mieli wybudować we własnym zakresie. Kanonicy z tego klasztoru mieli odprawiać 3 msze tygodniowo w intencjach określonych przez fundatora52. Niezbyt hojnie uposażony konwent nie był zapewne zbyt liczny. Nie wymienia go jako osobnego klasztoru bulla konfirmacyjna Juliusza II z 1507 r.53, a w końcu XVI w. rezydował tam tylko jeden zakonnik. Kres działalności tej placówki położyła likwidacja i zabór jej majątku w 1596 r. przez ariań-skich właścicieli wsi54.

Niewielka liczba domów cyriaków nie sprzyjała powstawaniu zwartych prowincji zakon­nych. Kontakty domów małopolskich i czeskich nie mogły być na przełomie XIII i XIV w. intensywne, skoro brak wiadomości o jakichkolwiek nadaniach Wacława dla marków, którzy, jako związani z Czechami, mogliby być naturalnym sojusznikiem dla Przemyślidy. Natomiast jakąś darowiznę dla nich uczynił Władysław Łokietek55, zapewne wynagradzając zakon za lojalną postawę. Wszystkie konwenty podlegały przeorowi generalnemu, który początkowo rezydował w Rzymie, zaś od ok. 1340 r. — w Pradze i incydentalnie w 1417 r. w Pardubi-cach56. Także po przeniesieniu się centrali zakonu do Czech stosunkowo rzadko zdarzało się przechodzenie braci z domów czeskich do polskich, chociaż znane są takie wypadki57. W okre­sie rewolucji husyckiej część czeskich cyriaków znalazła schronienie w Polsce. Po kompakta-tach praskich zakon restaurował dom w Pradze, skąd ostatecznie usunął kanoników od pokuty

48 Z. Hledikova, Rad kfizovniku, s. 230 przyp. 83.

49 Kodeks dyplomatyczny katedry i diecezji wileńskiej, wyd. J. Fijałek, W. Semkowicz, t. l, z. l, Kraków 1932,
nr 18, 19; T. M. Trajdos, Krakowscy „markowie", s. 384.

50 B. Wyrozumska, Drogi, s. 70.

51 T. M. Trajdos, Krakowscy „markowie", s. 380.

52 KDKat.,t. 2, nr 446.

53 KDM.t. l, nr 125.

54 T. M. Trajdos, Krakowscy „markowie", s. 380-381.

55 ZDKDK,t. l, nr 108.

56 K.. Elm, A. Franchi, R. Gustaw, Penitenza, koi. 1396; W. Cinke, Organizace ćeskych, s. 441; Z. Hledikova, Nad
kfiżovnikii,
s. 214—215, 217; J. Svatek, Organizace feholnich, s. 523; A. Frind, Die Kirchengeschichte, s. 301.

57 Z. Hledikova, Rad kfiźovniku, s. 218.


CYRIAKOW1E 153

Jerzy z Podiebradu w 1470 r. Wydaleni z Czech bracia przenieśli się do klasztoru św. Marka w Krakowie, który do bitwy pod Białą Górą stał się siedzibą władz generalnych zakonu58.

Zakon cyriaków osiedlił się na ziemiach polskich późno, gdy wygasało już zainteresowanie krucjatami w Ziemi Świętej, monopol zaś w ekspansji pruskiej zdobywali już krzyżacy. Mało­polska, w której powstał ich główny ośrodek, jako dzielnica słabiej rozwinięta od Śląska nie stwarzała im też zbyt wielu okazji do włączenia się w tworzenie infrastruktury kościelnej w nowo lokowanych miastach i wsiach, jak działo się na Śląsku. Na słaby rozwój sieci klasztorów cyriaków wpłynęło też z pewnością wygaśnięcie małopolskiej linii Piastów na osobie ich fundatora, Bolesława Wstydliwego, co uniemożliwiło wytworzenie się dynastycznej tradycji wspierania zakonu, która przysłużyła się wyraźnie np. krzyżowcom z gwiazdą. Nie miał więc szans na pełniejszy rozwój.

58 J. Kadlec, Czeska katolicka emigracja okresu husytyzmu na ziemiach polskich i na Śląsku, „Zeszyty Naukowe KUL", t. 19, 1976, s. 31; idem, Katolićti exulanti, s. 42-43; Z. Hledikova, Radkfizovniku, s. 221; K. Elm, A. Franchi, R. Gustaw, Penitenza, koi. 1396.


Część II FORMY ADAPTACJI


Rozdział I WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ


0x01 graphic

Instytucja zakonów krzyżowych powstała w Ziemi Świętej w celu spełniania pewnych zadań w ramach ruchu krucjatowego: opieki nad krzyżowcami i piel­grzymami, walki z niewiernymi w obronie Grobu Świętego oraz odprawiania liturgii w miejscach świętych. Pierwotnym celem istnienia ich europejskich klasztorów miała być pomoc współbraciom w Palestynie poprzez wysyłanie tam środków materialnych i kierowanie ochotników1. Także sprowadzenie do Polski najpierw w II pół. XII w. joannitów i bożogrobców, a w II ćw. XIII w. templariuszy było wynikiem włączenia się fundatorów w prąd krucjatowy2. Ważne jest więc pytanie, w jakim stopniu polskie placówki zakonów krzyżowych spełniały to pierwotne zadanie i jakie elementy ideologii i duchowości krucjatowej przetrwały w ich działalności także po wygaśnięciu ruchu krucjatowego.

Najwcześniejszym przejawem recepcji idei krucjat w Europie Środkowej są pielgrzymki kilku możnych czeskich, m.in. biskupa ołomunieckiego Henryka Zdika, do Ziemi Świętej w III dziesięcioleciu XII w.3 Zainteresowania te wzrosły po drugiej krucjacie, m.in. wskutek propagandy Bernarda z Clairvaux, zachęcającej mieszkańców tego regionu do walki z niewier­nymi w Palestynie lub z pogańskimi sąsiadami. Pod jej wpływem na wyprawę do Ziemi Świętej udali się czeski książę Władysław II, który wracał z wyprawy przez ziemie polskie, a kilku innych władców, m.in. książę saski Henryk Lew, margrabia brandenburski Albrecht Niedź­wiedź i książęta morawscy, uczestniczyło w równoległej krucjacie przeciw Słowianom połab-skim4. W wyprawach tych wzięli udział także władcy polscy: w wyprawie do Ziemi Świętej — przebywający na wygnaniu w Niemczech Władysław II, jego syn Bolesław Wysoki lub może Henryk sandomierski5, a w połabskiej — Mieszko Stary6. Po II krucjacie coraz częstsze stają się pielgrzymki książąt i rycerzy z Europy Środkowej do Jerozolimy7.

' K. Elm, Fratres et Sorores, s. 291.

2 K. Wutke, Schlesische Wallfahrten, s. 138; R. Gródecki, Polska wobec idei, s. 107; S. Kościałkowski, Les Polonais,
s. 20; S. A. Korwin-[Pawłowski], Stosunki Polski, s. 37-39.

3 J. Kadlec, Pfehled, s. 122; W. Iwańczak, Udział, s. 119.

4 A. Gąsiorowski, WladyslawII, s. 517-518; H. Beumann, Kreuzzugsgedanke undOstpolitik im hochen Mittelalter,
„Historisches Jahrbuch", 72: 1953, s. 112-132; E. De\arud\e,L'ideedecroisade, s. 60; W. Iwańczak, Udział, s. 119-121.

5 M. Mendys, Udzial Władysława II w krucjacie r. 1147, „Rocznik Zakładu Naukowego im. Ossolińskich", 1—2: 1928,
s. 422-423,428; B. Zientara, Bolesław Wysoki tułacz, repatriant, malkontent. Przyczynek do dziejów politycznych
Polski XII wieku, „Przegląd Historyczny", t. 62, 1971, s. 371; M. Giadysz, W sprawie, s. 33-52.

6 S. Smółka, Mieszko Stary i jego wiek, Warszawa 1959 (repr. wyd. z 1881), s. 254-255. K. Myśliński, Sprawa udziału
Polski w niemieckiej wyprawie na Słowianpolabskich [w:] Ars historica, red. M. Biskup i in., Poznań 1976, s. 368-376
uznaje akcję Mieszka za niezależne od wyprawy panów niemieckich wystąpienie mające na celu zabezpieczenie
polskich posiadłości na Zachodzie. Jednak wystąpienie takie, w formie wyprawy postrzeganej przez współczesne
źródło jako równoległa do krucjaty, dawało okazję do przyswojenia jej haseł.

7 S. A. Korwin-[Pawłowski], Stosunki Polski, s. 37-49.


158 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

Uczestnicy kilku z nich po powrocie założyli w swych dobrach domy joannitów i bożo-grobców (Henryk sandomierski, Jaksa, poza Polską Albrecht Niedźwiedź). Także kilkadziesiąt lat późniejsze sprowadzenie do Wielkopolski templariuszy było prawdopodobnie owocem uczestnictwa Władysława Odonica w V krucjacie. Fundacje te dawały zakonom możliwość propagowania krucjaty na ziemiach polskich i wspierania współbraci w Palestynie uzyskanymi w Polsce dochodami.

Jednym z celów tworzenia europejskich placówek zakonów rycerskich było pozyskiwanie braci do walki z niewiernymi. Pierwotne statuty templariuszy przewidywały, że bracia po przyjęciu do zakonu powinni być wysyłani do Palestyny celem zdobycia niezbędnego doświad­czenia. Jednak wraz z rozwojem sieci domów w Europie wymóg ten stał się niemożliwy do zrealizowania8. Niewiele wiadomo o tym, na ile udawało się joannitom i templariuszom na ziemiach polskich pozyskiwanie do zakonu nowych braci i wysyłanie ich do walki z Sarace-nami. Niezbyt liczna obsada polskich placówek joannitów i templariuszy w XIII w. może świadczyć albo o braku dostatecznej liczby powołań, pozwalającej na wysyłanie wielu braci rycerzy za morze9, albo o pozostawianiu w Polsce tylko nielicznych braci, niezbędnych w zarządzaniu dobrami i kierowaniu pozostałych do Palestyny. Brak przekazów źródłowych nie pozwala rozstrzygnąć tej kwestii. Wiadomo, że zbiegli z Polski po klęsce legnickiej templariusze byli osobiście znani mistrzowi francuskiemu10. Raczej nie pochodzili oni z Fran­cji", więc znajomość ta mogła być zawarta podczas wspólnego pobytu w Ziemi Świętej czy podróży w tym kierunku.

Według tradycji, czczony jako święty od II ćw. XIV w. w Caltagirone na Sycylii rycerz joannita nazywany Gerlandem lub Janem miał pochodzić z Polski lub Niemiec. O jego życiu brak źródeł współczesnych, a nawet niepewna jest jego przynależność do joannitów, gdyż kościół, gdzie był pierwotnie pochowany, przed kasatą należał do templariuszy. Nowożytna tradycja joannitów mogła zawłaszczyć ten kult w celu uświetnienia przeszłości zakonu. Jedynym poświadczonym źródłowo faktem dotyczącym Gerlanda jest cudowne odnalezienie jego ciała w 1327 r., zmarł on więc co najmniej kilkadziesiąt lat wcześniej. Nowożytna tradycja uważa go za rycerza żyjącego w I pół. XIII w. i przypisuje mu działalność dyplomatyczną na rzecz zakonu na dworze Fryderyka II. Szczegółów tych nie potwierdzająźródła XIII-wieczne12. Wątpliwe jednak, by na Sycylii wymyślono tradycję o pochodzeniu zmarłego zakonnika z Polski, a przemienne podawanie Polski i Niemiec jako ojczyzny Gerlanda odpowiada struk­turze organizacyjnej joannitów i templariuszy, których polskie placówki podlegały przeorom

8 A. J. Forey, Novitiate and Instruction in the Military Orders during the Twelfth and Thirteenth Centuries,
„Speculum", t. 61, 1986, s. 3.

9 M. Schupferling, Der Tempelherren—Orden, s. 187-190; J. Szymański, Templariusze, s. 48.

10 W liście do króla pisze o nich „...que nous bien connisonz..." SUB, t. 2, nr 219; M. Goliński, Templariusze a bitwa, s. 8.

'' K. Eistert, Der Ritterorden, s. 5-6, wywodzi pierwotny konwent w Małej Oleśnicy z Supplingenburga k. Brunszwi-ku, a B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 207, z Bambergu. Brak źródeł pozwalających określić pochodzenie braci przed najazdem mongolskim, ale niewątpliwie nie pochodzili oni z Francji.

12 Acta Sanctorum lunii, t. 4 [zb. og. t. 24], Parisiis et Romae 1867, s. 538-541 (dokument z 1327 r. dotyczący odnalezienia ciała, szczegóły życiorysu głównie na podstawie dziel A. Bosio i nowożytnej ikonografii); R. Aubert, 5. Gerland [w:] DHGE, t. 20, Parisiis 1984, s. 883. W żadnym dokumencie ze zbiorów obejmujących źródła dotyczące Fryderyka II (Regesta imperii, t. 5, cz. l i 2, Innsbruck 1881-1882 i J. L. A. Huillard-Breholles, Historia diplomatica Friderici secundi..., t. 1-6, Paris 1852—1861) Gerland nie występuje. Ze znanych mi polskich autorów na Gerlanda zwrócili uwagę A. Krzyżanowski, Zarys dziejów, s. 206—207, B. Szcześniak, The Knights Hospitallers, s. 36—37, T. W. Lange, Szpitalnicy, s. 17 przyp. 2 i w popularnej, niezbyt starannej pracy J. H. Retinger, Polacy w cywilizacjach świata, Warszawa 1937, s. 25. Gerlanda—Jana pomija Hagiografia polska. Slownik bio—bibliograficzny, t. 1-2, Poznań-Warszawa-Lublin 1971-1972. Krótko wzmiankuje działalność Gerlanda, bez rozważania kwestii jego pochodzenia, B. Waldstein—Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 36, a jako Polaka wymienia go D. Seward, The Monks ofthe War. The Military Religious Orders, London 1972, s. 58.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 159

niemieckim. Tradycja ta odzwierciedla fakt rzeczywistej działalności na Sycylii pochodzącego z Polski joannity lub templariusza. Pobyt przedstawiciela niemieckiego przeoratu templariuszy lub joannitów na Sycylii w czasach Fryderyka II jest zrozumiały ze względu na rolę cesarza w ruchu krucjatowym13. Szczegóły działalności Gerlanda pozostająjednak nieznane, nie wia­domo więc, czy dotarł on także do Palestyny. Brak jest innych przekazów o działalności polskich zakonników w Ziemi Świętej w okresie trwania krucjat.

Coraz częstsze w II pół. XIII w. przejmowanie parafii miejskich i tworzenie tam komturii kapłańskich przez śląską gałąź joannitów przy jednoczesnym zmniejszaniu liczby tamtejszych komturii rycerskich świadczy, że ta grupa klasztorów zaniechała już wówczas prób pozyski­wania nowych powołań do walki z niewiernymi. Wydane w 1302 r. na Cyprze statuty joanni­tów określają na 7 liczbę braci z całego języka niemieckiego, którzy powinni przebywać citra marę. Przed opuszczeniem Palestyny kontyngenty wyznaczane poszczególnym przeoratom w Europie były wyższe, a ich obniżenie spowodowane było m.in. spadkiem zainteresowania joannitów europejskich losem ich współbraci na Wschodzie14 i zapewne zmniejszonymi moż­liwościami ich wykorzystania.

Kilka przekazów źródłowych potwierdza inspirowanie przez joannitów i bożogrobców w Polsce pielgrzymek do Ziemi Świętej. Około 1199 r. biskup lubuski rozpatrywał na polecenie papieża sprawę kanonika regularnego arrowezyjskiego, który przed 1181 r. za warunkową zgodą przełożonych opuścił swój klasztor celem odbycia pielgrzymki do Jerozolimy, ale po drodze wstąpił do joannitów i zaniechał pierwotnego zamiaru. Nie znamy macierzystego klasztoru tego mnicha, ale zlecenie sprawy biskupowi lubuskiemu sugeruje, że był to jakiś klasztor polski15. Ponieważ nieposłuszny zakonnik ostatecznie wstąpił do joannitów, prawdo­podobnie myśl pielgrzymki zrodziła się pod wpływem propagandy braci z istniejących już ok. 1180 r. na obszarze Polski klasztorów w Zagości, na Pomorzu i może już w Tyńcu nad Ślężą16 lub wędruj ących przez ziemie polskie kwestarzy j oannickich, których działalność j est potwier­dzona źródłowo jednak dopiero w XIII w.17

Znamy więcej owoców takiej propagandy zakonów krzyżowych wśród rycerstwa. Około 1190 r. rycerz Dzierżek z Buska, brat biskupa płockiego Wita, wyruszając na nieokreśloną wojnę i licząc się z możliwością śmierci, spisał testament18. Z powodu towarzyszącego wyjaz­dowi rycerza religijnego rytuału R. Gródecki zidentyfikował tę wyprawę z III krucjatą19. Bliskie sąsiedztwo Buska i joannickiej Zagości oraz powiązania gospodarcze obdarowanych w testa­mencie norbertanek w Busku z joannitami zagójskimi20 pozwalają sądzić, że jeśli Dzierżek

13 Na ten temat praca J. Hauzińskiego, Polityka orientalna Fryderyka H Hohenstaufa, Poznań 1978; S. Runciman,
Dzieje, t. 3, s. 170-198.

14 Delaville, t. 4, nr 4574; B. Waldstein-Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 45.

15 KDŚ1., t. l, nr 79; wrocławski klasztor na Piasku prawdopodobnie przyjął obediencję arrowezyjską kilkanaście lat
po wyruszeniu tego mnicha, ale mógł ją obserwować któryś z pozostałych klasztorów polskich. S. Trawkowski,
Wprowadzenie zwyczajów arrowezyjskich we wroclawskim klasztorze na Piasku [w.] Wieki średnie. Medium aevum,
red. A. Gieysztor, M. H. Serejski, S. Trawkowski, Warszawa 1962, s. 111-116; J. Kłoczowski, Zakony na ziemiach,
s. 434.

16 M. Starnawska, Rola polskich zakonów krzyżowych w ruchu pielgrzymkowym, „Sprawozdania Poznańskiego
Towarzystwa Przyjaciół Nauk". Wydział Nauk o Sztuce, nr 110 żar. 1992, s. 111.

17 K. Maleczyński, Kilka dokumentów, nr 2; CDBoh., t. 4, cz. l, nr 341, 347, 366.

18 KDP,t. l, nr 6.

19 R. Gródecki, Dzieje klasztoru premonstratenskiego w Busku, RAU WHF, t. 57, 1913, s. 12-13. Hipotezę tę
przyjmują J. S. Bystroń, Polacy w Ziemi Świętej, Syrii i Egipcie 1147-1914, Kraków 1930, s. 3 i J. H. Retinger, Polacy
w cywilizacjach, s. 25, natomiast poddają w wątpliwość S. Korwin-[Pawłowski], Stosunki Polski, s. 38, i M. Kulecki,
Polacy wśród krzyżowców w XII i XIII w., „Mówią Wieki", t. 20, 1977, s. 7.

20 Wiadomo, że powstały w wyniku zapisu testamentowego Dzierżka klasztor Norbertanek w Busku w 1206 r.
pobierał dziesięciny ze wsi Winiary, należącej do Zagości. Mogło to wynikać z wcześniejszych powiązań. R. Gró­
decki, Dzieje klasztoru, s. 5-6.


160 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

istotnie przyjął krzyż, uczynił to pod wpływem szpitalników. Niewątpliwie za sprawą joanni-tów ok. 1220 r., może w czasie V krucjaty, wyruszył za morze do walki za wiarę rycerz Sieciech z ziemi opolskiej, a przed wyjazdem zapisał im posiadłość w Makowie21. W 1232 r. małopolski możnowładca Pakosław Starszy zapisał bożogrobcom wieś jako zadośćuczynienie za niespeł­niony do tego czasu ślub pielgrzymki do Jerozolimy22.

Materialnym śladem kontaktów ze Wschodem może też być XIV-wieczny wspornik w kościele bożogrobców w Gnieźnie, którego trudny do zinterpretowania motyw — postać między dwoma wielbłądami — może stanowić zniekształcone wyobrażenie na tzw. ampułce św. Meny, naczyńku używanym do przechowywania cudownego oleju przez pielgrzymujących do grobu tego patrona k. Aleksandrii. Ampułki te produkowano do IX w., więc przedmiot taki mógłby co najwyżej być użyty wtórnie. Jeśli istotnie wspornik przedstawia motyw z ampułki, to rzeźbiarz nie rozumiał już jego przeznaczenia i zniekształcił przedstawienie23. Hipoteza ta nie jest jednak pewna.

Ułamkowy charakter zachowanych źródeł pozwala przypuszczać, że podobnych wypraw mogło być nieco więcej. Jednak trudności materialne i organizacyjne ograniczały krąg piel­grzymów24, co potwierdzają trudności zamożnego przecież Pakosława. Zachowane przekazy dotyczą głównie darowizn ziemi dokonywanych na odjezdnym przez pielgrzymów, obejmują więc tylko możnowładców. Poza sprawą nieposłusznego mnicha brak informacji, czy zachęty do wypraw do Ziemi Świętej znajdowały odzew w innych grupach społecznych.

Udział krzyżowców zakonnych i świeckich w walce z Saracenami był więc znikomy i nie miał dla joannitów czy templariuszy w Ziemi Świętej żadnego znaczenia. Natomiast większe korzyści mogło przynosić przekazywanie tam dochodów przez polskie klasztory. Przez cały XIII w. chęć wsparcia Ziemi Świętej podawana jest jako motywacja nadań dla zakonów krzyżowych25. Zbieżność daty fundacji kilku placówek joannitów z III krucjatą (Poznań, Bardo i może Tyniec) i domu w Strzegomiu z IV krucjatą pozwalają na domysł, że akty te były inspirowane propagandą na rzecz wyprawy i pomyślane jako wsparcie materialne ruchu26. Do przesyłania nadwyżek dochodów do Palestyny był od początku obowiązany szpital joannitów w Poznaniu27.

21 SUB, t. l, cz. 2, nr 249; K. Wutke, Schlesische Wallfahrten, s. 140; K. Dola, Zakon, s. 84; M. Starnawska, Rola
polskich, s. 110.

22 KDM, t. 2, nr 404; J. Gacki, Bożogrobcy, s. 118. Ponieważ w 1233 r. ten aktywny politycznie możnowładca
w źródłach zupełnie nie występuje, jest możliwe, że mimo wcześniejszych trudności do Ziemi Świętej jednak wówczas
dotarł. J. Bieniak, Pakoslaw Starszy [w:] PSB, t. 25, s. 38-42; M. Kulecki, Polacy, s. 8.

23 T. Trzciński, Wspornik w kościele św. Jana w Gnieźnie, „Sprawozdania Komisji do Badania Historii Sztuki
w Polsce", t. 8, 1907, s. CCCLXXXV1I-CCCLXXXVIII; interpretację tę podzielają autorzy KZS, t. 5, z. 3, s. 63.
Podstawowe informacje o ampułkach por. B. Cabała, Ampułki św. Menasa w zbiorach polskich, „Archeologia", t. 20,
1969, s. 107-108.

24 Trudności pielgrzymów środkowoeuropejskich przedstawia obrazowo żywot czeskiego możnowładcy z XII w.,
bł. Hroznaty, który zrezygnował z podróży nad wybrzeżem Morza Śródziemnego, obawiając się przeprawy przez nie
(Żivot blahoslaveneho Hroznaty, wyd. J. Emler [w:] Fontes Rerum Bohemicarum, t. l, Praha 1873, s. 371—372; por.
W. Iwańczak,
Udział, s. 122; idem, Hroznata możnowladca, pielgrzym, fundator klasztoru [w:] Klasztor w społe­
czeństwie średniowiecznym i nowożytnym,
red. M. Derwich, A. Pobóg-Lenartowicz, Opole—Wrocław 1996, s. 358),
a także znana prośba Leszka Białego do papieża o zwolnienie ze ślubu krucjaty, gdyż w Palestynie brak piwa i miodu.
M. Gładysz, Udzial, s. 70.

25 K. Dola, Zakon, s. 51; KDW, t. l, nr 106 (Władysław Laskonogi w 1225 r. dla joannitów); SUB, t. l, cz. 2, nr 307
(Wawrzyniec, biskup lubuski, w 1229 r. dla templariuszy w Leśnicy); UT, nr 6, 7; KDW, t. l (Władysław Odonic dla
templariuszy w 1232 r.); UT, nr 11, 12, 29 (Barnim dla templariuszy w 1234 i 1244 r.); ZOPSM, nr 392 (Bolesław
mazowiecki dla templariuszy); KDM, t. 2, nr 489 (kanonik wrocławski Zbrosław dla bożogrobców); SUB, t. 4, nr 406
(Bernard lwówecki dla joannitów); t. 5, nr 203 (Bolesław opolski dla joannitów).

26 A. Lerche, Die territoriale Entwicklung, s. 11.

27 KDW, t. l, nr 29.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 161

Z powodu obciążenia kosztami walk w Ziemi Świętej, a joannitów w XIV i XV w. — na Rodos, templariusze, joannici i bożogrobcy byli zwolnieni od większości opłat i dziesięcin na rzecz papiestwa28. Uwolnienie w 1283 r. praskiego szpitala krzyżowców z gwiazdą od dziesię­ciny przeznaczonej na wsparcie Ziemi Świętej29 może świadczyć o próbie wykorzystania przez tę wspólnotę przywilejów przysługujących zakonom pochodzącym z Palestyny. Kilka przywi­lejów papieskich potwierdza stosowanie tego prawa do polskich klasztorów joannitów i bożo-grobców30. Zakony rycerskie były w całej Europie uprawnione do zbierania ofiar na potrzeby walki z Saracenami31. W połowie XIII w. poświadczona jest w Polsce działalność kwestarzy joannickich, zbierających jałmużny w kościołach parafialnych, gdzie zresztą nie zawsze dobrze ich przyjmowano32. Nie wiadomo, czy rolę tę pełnili miejscowi zakonnicy, czy ich współbracia z zagranicy. Nie znamy także wielkości sum przesyłanych do Ziemi Świętej ani też nie wiemy, czy polskie klasztory rzetelnie wywiązywały się z tych zadań.

W XII i XIII w. prowadzona przez zakony krzyżowe propaganda krucjatowa docierała do książąt i warstwy możnowładczej, chociaż jej efekty ze względu odległość Polski od Ziemi Świętej nie mogły być wielkie. Recepcja tej propagandy w klasycznym okresie krucjat przez inne grupy społeczne jest nieuchwytna źródłowo.

Po upadku Królestwa Jerozolimskiego obrona państwa joannitów na Rodos była przez nich przedstawiana i uznawana przez inne kręgi kościelne, np. papiestwo, za walkę w obronie chrześcijaństwa, godną wsparcia przez całą wspólnotę wiernych kontynuację krucjat. Opinię tę wzmacniał fakt rzeczywistego zagrożenia przez Turków nie tylko Rodos, ale i Bałkanów. Niezbyt liczna początkowo grupa rycerzy zakonnych przebywających stale na wyspie w ciągu XV w. zwiększała się ze względu na narastające zagrożenie tureckie33. Udział w obronie Rodos i werbowanie ochotników do tego celu przez domy joannitów na ziemiach polskich byłby więc naturalny. Dowodów takiej działalności jest jednak jeszcze mniej niż przekazów o werbowaniu uczestników krucjat w Ziemi Świętej.

Śląska gałąź joannitów, w której w XIV i XV w. kapłani przeważali liczebnie nad rycerza­mi, nie mogła wysyłać na Rodos wielu obrońców. Po kapitule generalnej w 1340 r. na polecenie wielkiego mistrza na wyspie pozostał jeden brat z Czech34. W 1375 r., w czasie przygotowań do wyprawy antytureckiej w Bułgarii papież wyznaczył całemu przeoratowi czeskiemu kon­tyngent 18 rycerzy wraz z giermkami w ramach mającego liczyć 500 rycerzy oddziału joanni­tów. Wydatki na wyekwipowanie tej grupy wywołały sprzeciw komturów, toteż nie wiadomo, czy polecenie papieskie zostało wypełnione w całości35. Stałe utrzymywanie takiego kontyn­gentu przez przeorat było więc niemożliwie. Nie wiadomo zresztą, jaki miał być udział braci ze Śląska lub Poznania w całej grupie. Nowożytna tradycja przypisuje młodzieńcze walki z Turkami późniejszemu komturowi Małej Oleśnicy i przeorowi czeskiemu Siemowitowi, księciu cieszyńskiemu36. Ze względu na brak potwierdzających to przekazów średniowiecz-

28 B. Waldstein-Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 82; K. Dola, Zakon, s. 52; M. Melville, Dzieje templariuszy,
s. 37-38, 155-157.

29 RKr., 98 (4/20:76), nr inw. 88.

30 Delaville, t. 2, nr 1961; CDBoh., t. 2, nr 344; KDM, t. 2, nr 430, 432, 461; ZDKDK, t. l, nr 9; MPYat., t. 2, nr 44,
80, 1130; W. Urban, Katalog, nr 60; Theiner, t. l, nr 1000, 1034; F. Bogdan, Ze studiów nad egzempcją zakonów
w Polsce średniowiecznej. Egzempcją zakonów rycerskich, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne", 7: 1960, s. 11.

31 B. Waldstein-Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 193-195; idem, Rechtsgeschichte, s. 47, 78; M. Melville, Dzieje
templariuszy, s. 157.

32 K. Maleczyński, Kilka dokumentów, nr 2; CDBoh., t. 4, cz. l, nr 341, 347, 366.

33 B. Waldstein-Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 153-172; idem, Rechtsgeschichte, s. 100.

34 RM-S, nr inw. 77, kart. 41, k. 207; L. Dobronić, Yiteski redovi, s. 115.

35 MYBoh., t. 4, cz. 2, nr 1092, 1198.

36 G. Crugerius, Sacrorumpulverum Inclyti Regni Bohemiae et nobilium ejusdempertinentiarum Moraviae et Silesiae


162 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

nych tradycja ta nie jest pewna, ale Siemowit z racji swego książęcego pochodzenia posiadał lepsze możliwości zorganizowania wyprawy niż inni, nawet pochodzący z rodzin rycerskich zakonnicy37. W walkach na Rodos mogli też uczestniczyć na początku XV w. jacyś joannici z Poznania, skoro zawarta w 1425 r. przez Jagiełłę i przeora praskiego Ruperta legnickiego ugoda uzależniła udział komturów poznańskich w dłuższych wyprawach organizowanych przez władze zakonne od zgody króla i rady królewskiej38. Umowa ta ograniczyła ich dalszy udział w obronie wyspy. Brak innych źródeł na temat działalności na Rodos joannitów z przeoratu czeskiego, podczas gdy w sprawie opłat przesyłanych ze Śląska do centrali zakonu zachowała się obfita dokumentacja, wskazuje, że ich aktywność osobista w walce z Saracenami musiała być nikła. Komturie baliwatu brandenburskiego, które przez całe średniowiecze zachowały rycerski charakter, mogły wysyłać swoich współbraci na Wschód, ale poza poje­dynczymi wypadkami39 brakuje potwierdzeń tego. Wydaje się, że obie działające na ziemiach polskich gałęzie zakonu straciły zainteresowanie walką z niewiernymi.

Głównym zadaniem wyznaczonym joannitom w Europie przez władze zakonne było wy­syłanie na Rodos ustalonych opłat, tzw. responsji, obracanych m.in. na obronę wyspy. Respon-sje wynosiły, zależnie od warunków, 1/3, 1/4 lub 1/5 dochodów placówki zakonnej40. Jednak dość powszechne w europejskich komturiach joannitów było zaniedbywanie tego obowiązku, wynikające zarówno z rzeczywistych trudności finansowych zakonu, jak i chęci spożytkowa­nia na miejscu całości dochodów. Chroniczne zaległości większości klasztorów w opłacaniu responsji i wynikły stąd kryzys finansowy władz zakonu były przyczyną przeprowadzenia w 1373 r. na polecenie papieża ankiety dotyczącej stanu majątkowego zakonu41.

W połowie XIV w. przeorat czeski powinien był płacić 1/4 dochodów, co szacowano na 300 grzywien lub 1200 florenów42. Układ w Heimbach w 1382 r., regulujący status prawny baliwatu brandenburskiego, ustalił jego opłaty na 324 guldeny rocznie43. Cały przeorat niemiec­ki w XIV w. obowiązany był płacić nieco ponad 6000 florenów44. W obrębie przeoratu lub baliwatu zbierano pieniądze od poszczególnych komturii w zależności od ich dochodów. Ze sporządzonego w II pół. XV w. wykazu obciążeń komturii śląskich wynika, że głównym źródłem dochodów były klasztory posiadające dobra ziemskie, natomiast zyski z parafii w miastach szacowano nisko45.

W przeoracie czeskim w XIV i XV w. widoczne jest zjawisko niewywiązywania się z opłat46. W 1355 r. papież skarżył się Karolowi IV, że joannici czescy nie płacą responsji

pars prima, Litomisslii 1669, Sacri puheres septembris, s. 128.

37 O powiązaniach politycznych jego brata por. I. Panie, Działalność polityczna i dyplomatyczna księcia cieszyńskiego
Przemysława Noszaka w czasach panowania Karola IV jako cesarza, „Watra" 1988, s. 41, idem, Działalność
dyplomatyczna księcia cieszyńskiego Przemysława Noszaka na dworze króla rzymskiego i czeskiego Waclawa IV
w latach 1378-1396, „Watra", 1989, s. 17-25.

38 RM-S, nr inw. 2560, kart. 1030, sygn. 5.

39 Poświadczony jest udział w obronie Rodos podczas wielkiego oblężenia w 1480 r. jednego z dostojników baliwatu
brandenburskiego joannitów, Rudolfa von Werdenberg, F. Priebatsch, Staat undKirche in der Mark Brandenburg am
Ende des Mittelalters, „Zeitschrift fur Kirchengeschichte", t. 21, 1901, s. 86.

40 B. Waldstein—Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 115.

41 A. Luttrell, The Hospitallers of Rhodes: Prospectives, problems, possibilities [w:] Die geistlichen Ritterorden
Europas,
red. J. Fleckenstein, M. Hellmann, Sigmaringen 1980, s. 255—257; idem, The Aragonese Crown and the
Knighls Hospitallers of Rhodes 1291-1350, „English Historical Review", t. 76,1961, s. 2-3; J. Glenisson, Une enąuete
pontificale, s. 46-47.

42 MVBoh., t. l, 1903, nr 316; B. Waldstein-Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 115; K. Dola, Zakon, s. 52.

43 CDB, seria B, t. 3, s. 11.

44 B. Waldstein-Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 115.

45 RM-S, nr inw. 2296, kart. 804, Silesiaca 2, s. 67-68.

46 K. Dola, Zakon, s. 78.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 163

i zastawiają ziemię, z której dochody mieli przekazywać władzom zakonnym47. W ostatniej ćwierci XIV w. zadłużenie przeoratu sięgało czasem 3000 florenów48, co świadczy o kilkulet­nich zaległościach. Zakon zręcznie wykorzystał zniszczenie dóbr joannitów w Czechach w okresie wojen husyckich, uzyskując w połowie XV w. od władz zakonnych zwolnienie kilku mniej zniszczonych komturii śląskich od responsji i prawo obrócenia ich dochodów na potrze­by przeoratu49. W II pół. XV w. nadal zdarzały się zaniedbania w uiszczaniu opłat, a nawet wypadek przywłaszczenia sobie responsji przez jednego ze śląskich joannitów50. Nawet dra­matyczne apele wielkiego mistrza przed 1480 r. wobec narastającego zagrożenia Rodos przez Turków, przygotowujących wielkie oblężenie wyspy51, nie przełamały tej postawy. Z ostatniej ćwierci XV w. zachowała się korespondencja pomiędzy przeorem czeskim, jego namiestnikiem na Śląsk i Polskę i poszczególnymi komturami, obrazująca uchy lanie się przez kolejne szczeble hierarchii zakonnej od obowiązku opłat i wyszukiwanie przez nie usprawiedliwień. Wobec opornych komturów nie skutkowały nawet groźby kar kościelnych52. Baliwowie brandenburscy także objawiali pewne opory przeciw płaceniu responsji, ale uiszczali je regularniej53. Wszystko to świadczy o wielkim zobojętnieniu pod koniec średniowiecza joannitów na objętym badaniami obszarze na hasła krucjatowe, pod którymi ich współbracia toczyli walkę z Turkami.

Polscy bożogrobcy byli także zobowiązani do przesyłania opłat przeorowi zakonu, ale postępujące uniezależnianie się ich od przeora w XIV w. spowodowało zwolnienie ich od obowiązku przesyłania mu opłat54.

Przynajmniej w początkach istnienia państwa na Rodos joannici propagowali ideę obrony wyspy także wśród rycerstwa świeckiego. Znamy tylko jeden wypadek wyjazdu na Rodos świeckich krzyżowców, prawdopodobnie zainspirowanych przez joannitów. Jest to wyprawa Henryka ze Świn i Konrada z nieznanego Crenen, może tożsamego z późniejszym kasztelanem Strzegomia Konradem z Tschirn w 1323 r.55 Dobra Henryka leżały blisko komturii joannitów w Strzegomiu, której 11 lat później kasztelan Konrad zapisał 2 łany56. Bracia ze Strzegomia mogli więc być inspiratorami wyprawy śląskich rycerzy. Podobnie skromny był udział rycerzy czeskich w takich przedsięwzięciach57. Późniejszy brak takich wypraw świadczyć może o ostygnięciu zapału krucjatowego i o tym, że może udział w obronie Rodos nie był uważany za zasługę taką, jak obrona Ziemi Świętej.

Natomiast w XV w., zwłaszcza w jego II połowie, wobec narastającego zagrożenia turec­kiego, z inspiracji władz zakonnych prowadzona była na ziemiach polskich szeroka akcja propagująca pomoc dla Rodos w innych formach: ofiar pieniężnych lub modlitwy. Osobom wspierającym w ten sposób walkę zakonu udzielano odpustów i zezwalano na swobodny wybór spowiedników. Akcję tę prowadzili zarówno komisarze delegowani przez papieża

47 MVBoh.,t. l, nr 331.

48 RM-S, nr inw. 77, kart. 41, k. 335v.; RM-L, nr 1197, 2518.

49 RM-L, nr 1198, 2523 (w 1448 r. wyznaczono komturie w Lwówku, Poznaniu, Tyńcu, Głubczycach i Brzegu).

50 A. Knoblich, Kurze Geschichte, s. 89-95; RM-L, nr 1126.

51 G. Bottarelli, M. Montersi, Storia politica e militare del Sovrano Ordine di S. Giovanni di Gerusaleme detto di
Malta, Milano 1940, s. 239-244; RM-L, nr 929.

52 RM-S, nr inw. 2296, kart. 804, Silesiaca 2, s. 58-60, 100, 103-104, 110-111, 123-124; RM-L, nr 1236,2547.

53 E. Opgenoorth, Die Ballei Brandenburg, s. 47-49.

54 ZDKDK,t. l, nr 207.

55 CDS, t. 18, SR, nr 4276; B. Grydyk-Przondo, Uwagi o kasztelami Świny i początkach rodu Świnków, „Sobótka",
t. 22,1967, s. 283 (niesłusznie uznaje Jerozolimę za cel ich wyprawy); T. Jurek, Obce rycerstwo, s. 124 (brak informacji
identyfikujących jednoznacznie Konrada pielgrzyma i kasztelana).

56 CDS, t. 19, SR nr 5359.

57 W. Iwańczak, Udzial, s. 123 podaje tylko jeden przykład udziału rycerza morawskiego w XIV w. w walce
z Turkami.


164 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

spośród miejscowych joannitów58, jak i przybyli do Polski specjalnie w tym celu59. Działali oni na Śląsku i Pomorzu Zachodnim, gdzie mogli znaleźć oparcie w gęstej sieci domów joannic-kich, oraz w królestwie polskim, gdzie wspomagały ich inne zakony60. Szczególne nasilenie tej akcji przypada na 1481 r., zapewne w związku z wielkim oblężeniem Rodos.

Działalność polskich domów zakonów krzyżowych stanowiła więc nikły wkład w walkę z Saracenami tak w Ziemi Świętej, jak i na Rodos. Ale propagowanie idei krzyżowych upo­wszechniło pewne formy pobożności związane z tym ruchem. Obok rzeczywistej pomocy dla współbraci w Palestynie i na Rodos europejskie domy zakonów krzyżowych propagowały treści religijne związane z ruchem krucjatowym i organizowały praktyki dające pozostającym w ojczyźnie wiernym namiastkę udziału w nim poprzez przekazywanie na ten cel ofiar pienięż­nych, modlitwę, pielgrzymki do sanktuariów naśladujących miejsca święte w Palestynie61. Stanowiło to swoistą adaptację zwyczajów palestyńskich. Pewne kulty i praktyki przetrwały wygaśnięcie idei krucjatowej, gdyż dawały się łatwo pogodzić z prądami religijnymi późnego średniowiecza.

Przejawem zainteresowania zakonników ideami krucjatowymi było gromadzenie przez nich dzieł dotyczących Ziemi Świętej i wypraw krzyżowych. Stan zachowania pozostałości kilku bibliotek klasztornych pozwala na pewną orientację w ich zasobach w XIV i XV w., natomiast ich wcześniejsza zawartość pozostaje niemal nieznana62. Teksty o tematyce „krucja­towej" posiadali krzyżowcy z gwiazdą we Wrocławiu63, bożogrobcy w Nysie64 i Miechowie65, joannici we Wrocławiu66 i może w Poznaniu67. Są to jednak tylko pojedyncze teksty, podczas

58 APWr., Rep. 56, nr 26; Rep. 132 c, Dep. Oels, nr 356 (Zygmunt Hertil komtur z Wrocławia); RM-S, nr inw. 2296,
kart. 804, Silesiaca 2, s. 77; APWr., Rep. 57, nr 308 (Andrzej Kuchler komtur z Lwówka); Kor. Al., t. 71, nr 796a (baliw
brandenburski Ryszard Schulenburg wraz towarzyszącymi mu współbraćmi).

59 Smitner, t. 4, nr 633; BPAN Krak., rps 3518 = mf w BN, nr 52413, k. 358; APSz., Dok. perg, nr 8; C. von Eickstedt,
Urkundensammlungzur Geschichte des Geschlechts der von Eickstedt, 1.1, Berlin 1838, nr 24; APWr., Rep. 58, nr 573.

60 Smitner, t. 4, nr 633 (list protekcyjny papieża do Kazimierza Jagiellończyka); BPAN Krak., rps 3518 = mf w BN,
nr 52413, k. 358 (pełnomocnictwo jednego z komisarzy joannitów dla cystersów z Koprzywnicy udzielone w Sando­
mierzu w 1481 r.); Kor.Al., t. 71, nr 796a (podróż joannitów brandenburskich do Gdańska).

61 C. Tyerman, England, s. 4, 219-224.

62 M. Starnawska, Die mittelalterliche Bibliothek, s. 241; A. Świerk, Śląskie biblioteki, s. 82; idem, Z problematyki
badań,
s. 21; K. Pawlik, Rękopisy, s. 439^145; J. Korzeniowski, Zapiski, passim.

63 BUWr., rps IV. F. 81 — Tractatus de Terra Sancta Ludolfa z Sucheim (kodeks spisany w 1424 r.); IV. F. 105 Historia
Hierosolymitana Roberta z Reims, Daimberti Pisani archiepiscopi litera enciclicis, Epistola patriarchae et aliorum
episcoporum ad Occidentales (z tłumaczeniem niemieckim), Register der Kónige von Jerusalem, opis podróży
z Wenecji do Jerozolimy w niemieckim tłumaczeniu Piotra Eschenlóra (kodeks spisany XV/XVI w.). Z inkunabułów
krzyżowcy posiadali Bernarda de Breidenbach, Peregrinatio in Terram Sanctam, Mainz 1486 i opisy Jerozolimy
autorstwa Johna Mandeville'a i Ludolfa z Sucheim, wyd. Gouda 1485. Por. B. Kocowski, Katalog inkunabułów
Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, cz. l, Wrocław 1959, s. 186, 482-483. Informacje na temat zawartości
rękopisów w tym i następnych przypisach pochodzą z opracowanego przez zespół kierowany przez W. Gobera
katalogu rękopisów BUWr., dostępnego w dziale rękopisów tej biblioteki.

64 Bernardus de Breidenbach, Peregrinatio in Terram Sanctam, Mainz 1486, B. Kocowski, Katalog inkunabułów,
cz. l, s. 187, póz. 643. K. Pawlik, Rękopisy, s. 454—455, identyfikuje ten druk z wymienionym w XVIII-wiecznym
inwentarzu biblioteki n
yskiej, BN, Rps. Akc. 6158.

65 BN, kartoteka zaginionych rękopisów rewindykowanych z Cesarskiej Biblioteki Publicznej w Petersburgu, Lat.
I. Q. 1342 — Gloria s. hierosolimitani Sepulchri; Lat. Q. vel. II. 3, póz. 3, informacja o Ziemi Świętej przesłana kurii
przez patriarchę jerozolimskiego (przełom XIV i XV w.).

66 BUWr., rps IV F 47 — Historia Hierosolimitana Jakuba z Vitriaco, por. M. Starnawska, Die mittelalterliche
Bibliothek, s. 246.

67 Zaginiony obecnie kodeks z XIII w. z biblioteki kapitulnej w Gnieźnie sygn., MS 128, zawierający opisy Ziemi
Świętej i historię wypraw krzyżowych doprowadzoną do końca XIII w. oraz informację o zakonie joannitów.
T. Trzciński, Katalog rękopisów biblioteki kapitulnej w Gnieźnie aż do początku wieku XVI, Poznań 1910, s. 27-28;
J. Rył,
Katalog rękopisów Biblioteki Katedralnej w Gnieźnie, cz. 2, „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne", t. 46,
1983, s. 146. Za joannicką proweniencją kodeksu wypowiedział się E. Potkowski, Książka rękopiśmienna w kulturze


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 165

gdy przytłaczającą większość księgozbiorów stanowią, tak jak w klasztorach innych reguł, pomoce do pracy duszpasterskiej i dzieła teologiczne. Także w domach innych reguł trafiały się pojedyncze kodeksy poświęcone problematyce krucjatowej68. Wydaje się więc, że biblioteki zakonów krzyżowych nie wyróżniały się w późnym średniowieczu szczególnym zaintereso­waniem Ziemią Świętą, choć nie zatraciły go zupełnie. Brak źródeł nie pozwala stwierdzić, czy w klasycznym okresie krucjat zainteresowania te były żywsze.

Rozbudzone podczas krucjat zainteresowanie dla ziemskiego życia Chrystusa i wzrost znaczenia kultu relikwii69 zostały zaadaptowane przez rozwijający się w późnym średniowie­czu ruch devotionis modernae, także przykładający dużą wagę do kontemplacji tajemnic życia Chrystusa70. Dzięki temu bożogrobcy, a zwłaszcza ich gałąź żeńska, przeżywali w XV w. w Niderlandach, kolebce devotionis modernae, okres rozkwitu71. Stróże Bożego Grobu orga­nizowali też przez całe średniowiecze w swoich klasztorach nabożeństwa naśladujące liturgię odprawianą w Jerozolimie72. Sieć szpitali zakonnych, dostosowana do tras pielgrzymek, mogła i po ustaniu ruchu krucjatowego służyć peregrynującym do Ziemi Świętej, choć coraz częściej szpitale dawały pierwszeństwo opiece nad biedotą miejską73. Także w Polsce przetrwało w późnym średniowieczu i dobie nowożytnej wiele elementów ideologii krucjatowej przynie­sionych przez zakony krzyżowe, chociaż elementy te ulegały niekiedy bardzo daleko idącej ewolucji.

Ugruntowane w okresie krucjat zainteresowanie Ziemią Świętą zaowocowało liczniejszymi peregrynacjami z Polski, Pomorza i Śląska do Jerozolimy74, które nie łączyły się już z walką za wiarę. Rola zakonów krzyżowych w ich organizacji była niewielka. Dwaj bożogrobcy towarzyszyli może w 1409 r. Piotrowi Wyszowi75. Jan Elgot zamierzał zaprosić na pielgrzym­kę, na którą udawał się z Janem Długoszem, prepozyta bożogrobców z Przeworska, który z racji wcześniejszego pobytu w Jerozolimie mógł służyć im doświadczeniem76. W 1436 r.

Polski średniowiecznej, Warszawa 1984, s. 151. Najbliższy Gnieznu klasztor joannitów mieścił się w Poznaniu, więc kodeks mógł stamtąd pochodzić, zwłaszcza że biblioteka kapitulna w Gnieźnie posiada jeszcze jeden rękopis pochodzący niewątpliwie z poznańskiej komturii joannitów (sygn. 42; J. Rył, Katalog, z. l, „Archiwum, Biblioteki i Muzea Kościelne, t. 45, 1982, s. 41-43).

68 Np. u augustianów w Żaganiu i benedyktynów na Świętym Krzyżu. A. Świerk, Średniowieczna biblioteka klasztoru
kanoników regularnych w Żaganiu, Warszawa 1965, s. 100; M. Derwich, Benedyktyński klasztor św. Krzyża na Łysej
Górze w średniowieczu, Warszawa-Wrocław 1992, s. 478^79.

69 E. Delaruelle, L 'Idee de croisade, s. 60-61; J. Riley-Smith, Thejirst crusade, s. 94; F. Tomassi, / Templari e ii
culto delie reliąuie [w:] / Templari: mito e storia, red. G. Minnucci, F. Sardi, Siena 1989, s. 191-210; B. Wald-
stein-Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 84-86; S. Runciman, Dzieje, t. 3, s. 395-433.

70 J. Huizinga, Jesień średniowiecza, Warszawa 1961, s. 193—197, 243—244.

71 M. Hereswitha, Orde van Heilige-Graf, s. 78-132, 205-218; eadem, De vrouvenkloosters van het Heilig Grafin
hetprinsbisdom Luik vanafhun ontstaan toot aan der Fransche revolutie 1480-1798, Leuven 1941, passim; K. Elm,
Fratres et Sorores, s. 292-293, 323-332; K. A. Kneller, Geschichte der Kreuzwegenandacht vom den Anfangen bis
żur volligen Ausbildung, „Stimmen aus Maria Laach", t. 25, 1908, z. 98, s. 40.

72 M. Hereswitha,De vrouvenkloosters, s. 321; eadem, OrdevanHeilige-Graf, s. 205; S. Nakielski, Miechovia, s. 501.

73 G. Bresc-Bautier, Devotion au Sainl—Sepulcre, s. 255-259; 261-263 (autorka zauważa zahamowanie rozwoju
sieci szpitali bożogrobców w Europie wraz ze zmierzchem idei krucjatowej); M. Hereswitha, Orde van Heilige-Graf,
s. 104 (przykład klasztoru w Culemborg w Niderlandach przyjmującego pielgrzymów jerozolimskich w późnym
średniowieczu); B. Waldstein-Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 120-133.

74 J. S. Bystroń, Polacy, s. 4-8; S. A. Korwin-[Pawłowski], Stosunki Polski, s. 54-70.

75 Wiadomość oparta na XVII-wiecznej tradycji, S. Nakielski, Miechovia, s. 382. RMiech., s. 132, wymienia tylko
opata tynieckiego Mścisława jako towarzysza biskupa. Samo jednak odnotowanie tej pielgrzymki przez Rocznik, który
zwykle takich informacji nie podawał, może potwierdzać prawdziwość tej tradycji. Udział miechowitów przyjmują
J. S. Bystroń, Polacy, s. 5; S. A. Korwin-[Pawłowski], Stosunki Polski, s. 60 i P. Sczaniecki, Katalog opatów
tynieckich, „Nasza Przeszłość", t. 49, 1978, s. 82.

76 Codicis epistolaris saeculi decimi ąuinti pars posteriora ab anno 1444 ad annum 1492, wyd. A. Sokołowski,
J. Szujski, Kraków 1876, nr 95, s. 99-101. (List z 1450 r.). W tekście mowa o prepozycie z Przeworska, bez nazwania


166 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

wdowa po mieszczaninie ze Stargardu ufundowała w kościele mariackim w tym mieście kaplicę św. Erazma jako zadośćuczynienie za niewypełniony przez zmarłego męża ślub pielgrzymki do Jerozolimy77. Nad kościołem mariackim — farą stargardzką — sprawowali patronat joannici z Suchania, których tradycja mogła dostarczyć mężowi fundatorki dodatko­wej inspiracji dla jego pobożnego zamiaru. Możliwe, że tak, jak w poprzednich stuleciach, pielgrzymi znajdowali schronienie w szpitalach joannitów i bożogrobców na szlakach wiodą­cych do Ziemi Świętej. Znanym przykładem opieki joannitów nad polskim pielgrzymem jest dramatyczna historia Michała z Wielunia, profesora Akademii Krakowskiej, który w 1484 r. wyruszył do Jerozolimy i po kilkakrotnym uwięzieniu przez Turków ostatecznie znalazł schro­nienie na Rodos, gdzie zmarł w 1487 r.78

Jednak tylko nieliczni mogli pozwolić sobie na podróż do Jerozolimy. Z myślą o pozosta­łych zakony krzyżowe tworzyły w całej Europie ośrodki pielgrzymkowe, w których relikwie i obrzędy nawiązywały do znanych z Ziemi Świętej. W domach bożogrobców organizowano, wzorowane na jerozolimskich, procesje do miejsc naśladujących Betanię, Kalwarię czy Grób Święty. Szczególnie uroczysta była w ich klasztorach liturgia wielkotygodniowa, urozmaicona kilkoma procesjami do kaplic nawiązujących do topografii Jerozolimy, a rano w niedzielę wielkanocną klerycy przebrani za niewiasty i anioła odgrywali scenę odkrycia pustego grobu. Kulminacją obrzędów wielkotygodniowych w Jerozolimie był tzw. cud Świętego Ognia, zapalają­cego się „cudownie" przy Grobie Świętym. Jest sporne, czy również tę ceremonię odprawiano w klasztorach poza Jerozolimą, zwłaszcza że w 1238 r. papież zakazał tej praktykijako oszustwa79.

Zachowało się bardzo niewiele średniowiecznych rękopisów liturgicznych z polskich klasz­torów bożogrobców80, nie wiadomo więc dokładnie, jak wyglądała recepcja tych obrzędów w Polsce. Z klasztoru w Nysie pochodzi XIV-wieczny kodeks liturgiczny z tekstami tych ceremonii, sporządzony na podstawie XII-wiecznego pierwowzoru, choć w stosunku do niego zmodyfikowany81. Wysuwany w literaturze pogląd, że ceremonie te nie mogły być odprawiane w Nysie ze względu na brak patriarchy i miejsc świętych, np. Kalwarii, o których mowa

go bożogrobcą, ale w mieście tym nie było innej instytucji kościelnej, na czele której mógłby stać prepozyt. Jan Elgot poznał osobiście prepozyta z Przeworska 2 lata wcześniej, gdy rozsądzał spór o dziesięciny między biskupem przemyskim a sołtysami z okolic Jarosławia i Przemyśla, w którym prepozyt przeworski występował jako prokurator sołtysów (S. Nakielski, Miechovia, s. 484-487). Natomiast „rycerz jerozolimski" Stefan Hohenberg, którego Długosz i Elgot poznali podczas tej wyprawy, był zapewne nie joannitą — jak sądzą niektórzy badacze (M. Bersohn, Kilka słów o polskich podróżnikach do Ziemi Świętej i ich dziełach, „Biblioteka Warszawska", 1868, t. 4, s. 10 i S. A. Kor-win-[Pawłowski], Stosunki Polski, s. 62), lecz świeckim rycerzem, któremu po odbyciu pielgrzymki przysługiwał taki tytuł. Por. J. S. Bystroń, Polacy, s. 8.

77 C. Schmidt, Geschichte der Kirchen und mildenden Stiflungen der Stadt Stargard a. I, Stargard 1878, s. 22.

78 M. Bersohn, Kilka slów, s. 10; S. A. Korwin-fPawłowski], Stosunki Polski, s. 63 (gdzie niesłusznie uważa go za
bożogrobcę); M. Zwiercan, Michał z Wielunia [w:] PSB, t. 20, s. 627-628; Maciej z Miechowa, Chronica Polonorum,
Kraków 1521, s. CCCXLV.

79 A, Schonfelder, Die Prozessionen der Lateiner żur Zeit der Kreuzziige, „Historisches Jahrbuch", 32: 1911,
s. 578-597; M. Hereswitha, OrdevanHeilige-Graf, s. 105, 205; eadem,Devrouvenkloosters, s. 321; K. E\m,Fratres
et Sorores,
s. 330; Z. Obertyński, Ślad tzw. ognia jerozolimskiego w liturgii śląskiej, „Sprawozdania z Posiedzeń
Towarzystwa Naukowego Warszawskiego". Wydział II. Nauki Społeczne i Filozoficzne, 1938, s. 31; H. Piwoński,
Liturgia wielkanocna u bożogrobców w Miechowie, „Roczniki Teologiczne—Kanoniczne", 16: 1969, s. 93-102; idem,
Liturgia wielkoczwartkowa u bożogrobców, „Archiwa Biblioteki i Muzea Kościelne", t. 35, 1977, s. 215-230; idem,
Liturgia wielkosobotnia u bożogrobców, „Studia Theologica Varsaviensia", t. 9, 1971, s. 131—146; J. Lewański,
Dramat i dramtyzacje liturgiczne w średniowieczu polskim, „Musica Medii Aevi", t. l, 1965, s. 128-129, 159;
S. Nakielski, Miechovia, s. 501.

80 H. Piwoński, Liturgia wielkanocna, s. 94.

81 F. Wolnik, Kalendarz nyskich bożogrobców wedlugXIV—wiecznego Liber ordinarius, „Studia Teologiczno-Histo-
ryczne Śląska Opolskiego", t. 15, 1995, s. 311-312; idem, Tajemnica Krzyża w liturgii nyskich bożogrobców, ibidem,
t. 16, 1996, s. 290-303; A. Schonfelder, Die Prozessionen, s. 578-579; H. Piwoński, Antyfonarz bożogrobców
z Miechowa, „Musica Medii Aevi", t. 6, 1977, s. 91.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 167

w kodeksie82, nie wydaje się słuszny, gdyż nieopłacalny byłby trud przepisywania rękopisu w XIV w., gdy patriarcha już i tak w Jerozolimie nie rezydował. Obrzędy te były zresztą rozpowszechnione w całej Europie, a rolę miejsc świętych, także w polskich klasztorach, odgrywały specjalnie przygotowane kaplice. Nie jest natomiast zupełnie pewne, czy kodeks sporządzono od razu dla klasztoru w Nysie, czy też może dla konwentu praskiego83, skąd byłby przywieziony do Nysy w czasie wojen husyckich, gdy bożogrobcy zderazcy schronili się na Śląsku, zabierając ze sobą księgi i kosztowności84, chociaż ze względu na wyeksponowanie kultu św. Jadwigi i patrona diecezji wrocławskiej św. Jana Chrzciciela bardziej prawdopodobne wydaje się sporządzenie kodeksu już w Nysie85. Bez względu na miejsce spisania przechowy­wanie tego kodeksu w śląskim klasztorze musiało przyczynić się do upowszechnienia znajo­mości obrzędów zakonnych w tamtejszych klasztorach.

Jedyną księgą liturgiczną zachowaną z klasztoru w Miechowie jest antyfonarz z III ćw. XVI w., sporządzony jednak przed trydencką reformą liturgii86. Wynika z niego, że także w Miechowie liturgia wielkotygodniowa była bardzo uroczysta, chociaż nie można odtworzyć jej pełnego obrazu87.

Odprawianie tych ceremonii w innych domach bożogrobców potwierdzają zachowane zabytki architektury. Konstytucje zakonne polecały tworzenie w konwentach miejsc nawiązu­jących do topografii Jerozolimy88. W kilku klasztorach potwierdzone są w średniowieczu lub w epoce nowożytnej osobne kaplice Grobu Świętego: w Miechowie — pierwotny kościół wzorowany na jerozolimskiej bazylice i obecna kaplica z I pół. XVI w., wzniesiona po pożarze w 1506 r., może w miejsce zniszczonej średniowiecznej89, w Gnieźnie — kaplica w wieży zachodniej z XIV w., obecnie zakrystia90, w Łapszach Niżnych — wnęka na Grób Chrystusa w części zachodniej, między murem wieży a ścianą zewnętrzną nawy91, w Przeworsku — kaplica z XVII w.92, w Krakowie — poświęcony w 1623 r. ołtarz Bożego Grobu w osobnej kaplicy93. W wielu miejscowościach oprócz głównego kościoła klasztornego istniał jeszcze poza miastem kościółek czy kaplica św. Krzyża, do których odbywano procesje w Wielki Piątek: w Miechowie — kaplica z XV w. na obszarze wsi Siedlisko94, w Gnieźnie — kościół poza miastem, pierwotna siedziba bożogrobców w XII w., później wielokrotnie przebudowy-

82 Z. Obertyński, Ślad, s. 31; J. Klapper, Das mittelalterliche Volksschauspiel in Schlesien, „Mitteilungen der
Schlesischen Gesellschaft fur Yolkskunde", t. 29, 1928, s. 175.

83 Tak sugeruje A. Schónfelder, Die Prozessionen, s. 579, gdyż kodeks przewiduje procesję do szpitala św. Jana, który
był w Pradze, a nie było go w Nysie. Może jednak chodzi to o szpital św. Jana w Jerozolimie?

84 J. Kadlec, Katolićti exulanti, s. 42; APWr., Rep. 103, nr 172 (regest zaginionego dokumentu); SUA Praga,
RKrb.Zderaz — 283, nr inw. 1877 (znany mi tylko regest archiwalny). Nie przesądza sprawy proweniencji dobór
świętych w zawartym w kodeksie kalendarzu, gdyż odnotowane tam uroczystości patronów czeskich, Wacława
i Ludmiły były też obchodzone w polskich diecezjach. Por. F. Wolnik, Kalendarz, s. 319, 327, 330, 333 (04.03 —
translacja św. Wacława, 16.09 — pasja św. Ludmiły, 28.09 — św. Wacława, 10.11 — translacja św. Ludmiły);
Chronologia polska, red. B. Włodarski, Warszawa 1957, s. 245-246, 260.

85 F. Wolnik, Kalendarz, s. 332-333.

86 H. Piwoński, Antyfonarz bożogrobców, passim.

87 J. J. Kopeć, Mąka Pańska w religijnej kulturze polskiego średniowiecza. Studia nad pasyjnymi motywami i tekstami
liturgicznymi, Warszawa 1975, s. 271—274.

88 H. Piwoński, Liturgia wielkopiątkowa u bożogrobców, „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne", t. 43,1981, s. 275.

89 M.Tobiasz,Bożogrobcy,s. 12-15;KZS,t. l,z. 8,s.25; J.Z.Loziński, Miechowskie SepulchrumDomini,„Biuletyn
Historii Sztuki", t. 31, 1969, s. 151, 164.

90 W. Gałka, Ze studiów, s. 129-131.

91 Zabytki sztuki w Polsce. Inwentarz topograficzny, cz. III: Województwo krakowskie, t. l, cz. l: Powiat nowotarski,
oprać. T. Szydłowski, Warszawa 1938, s. 95.

92 A. A.[blewicz], Festum Sepulchri D. N. Jesu Christi w farze przeworskiej, „Kronika Diecezji Przemyskiej", t. 55,
1969, z. 3, s. 82-83.

93 S. Tomkowicz, Klasztor szpitalny, s. 76.

94 KZS, t. l, z. 8, s. 26; Z. Pęckowski, Miechów, s. 291.


168 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

wany95, w Nysie96, w Sępolnie Krajeńskim97, może w Pyzdrach98. W XV w. wybudowano w Miechowie kaplicę św.św. Marii, Marty i Łazarza99, która w czasie procesji mogła odgrywać rolę Betanii. Większość kościołów bożogrobców nie dochowała się w średniowiecznej postaci, co nie pozwala stwierdzić, czy podobne obiekty były i tam. W każdym razie rozpowszechnienie takiej dyspozycji przestrzennej, sięgające nawet prowincjonalnego Sępolna, pozwala domyślać się szerokiej recepcji tych obrzędów. Cześć dla Bożego Grobu potwierdzają też zabytki związane z zakonem. Scena Zmartwychwstania, w której eksponowano św. Grób, została być może przedstawiona na XIV-wiecznych freskach w kościele miechowitów w Gnieźnie100 i bardzo często pojawia się na pieczęciach tego zakonu101.

Ceremonie odprawiane u bożogrobców przyciągały pielgrzymów spragnionych przynaj­mniej namiastki przeżyć, których można było doznać w Jerozolimie. Poczucie materialnego kontaktu z miejscami świętymi wzmacniała też znana jeszcze w XVII w. tradycja o rozsypaniu na terenie klasztoru w Miechowie kilku worków ziemi przywiezionej przez Jaksę z Palestyny i obecność tam innych relikwii z Ziemi Świętej102. Miechów bardzo wcześnie zaczął pełnić rolę sanktuarium zastępczego103. Od połowy XIII w. poświadczone są odpusty dla nawiedzających klasztor w Miechowie w święto jego konsekracji, obchodzone, jak wiadomo z późniejszych źródeł, 15 lipca — w rocznicę zdobycia Jerozolimy przez krzyżowców w I krucjacie i konse­kracji bazyliki Bożego Grobu104. Nadania na rzecz domu w Miechowie czyniły osoby, które nie mogły udać się do Jerozolimy105. Przypuszczalnie darowizny były połączone z zastępczą pacia do Miechowa. Popularność pielgrzymek do Miechowa w późnym średniowieczu po­twierdza przekaz w Miracula Prandothae, zestawiający Miechów z sanktuariami w Często­chowie, na Świętym Krzyżu i na Skałce106. Inne domy bożogrobców mogły pełnić rolę takich sanktuariów w skali lokalnej.

Podobną rolę odgrywały też niektóre domy joannitów i templariuszy. Biskup wrocławski Żyrosław w 1189 r., przy okazji nadania joannitom kościoła w Bardo, zapewnił kanonikom przy swej katedrze przyjęcie do konfraterni zakonnej i przesyłanie wiadomości o ich śmierci do Jerozolimy, by tam odprawiać za zmarłego modlitwy107.

95 M. Skonieczny, Kościół św. Krzyża w Gnieźnie, Gniezno 1916, s. 3-12.

96 KZS, t. 7, z. 9, s. 120; procesje do kaplicy symbolizującej Kalwarię przewiduje XIV-wieczny kodeks liturgiczny
z Nysy — F. Wolnik,
Tajemnica, s. 295 przyp. 35.

97 Sł. geogr., t. 10, s. 470 (potwierdzone procesje w epoce nowożytnej).

98 Sł. geogr., t. 9, s. 333 (brak bezpośredniego potwierdzenia procesji wielkopiątkowych).

99 RMiech., s. 131.

100 N. Pajzderski, Kościół św. Jana w Gnieźnie i jego dekoracja z XIV wieku, „Prace Komisji Historii Sztuki", t. 3,
1923,8.92.

101 M. Starnawska, Pieczęcie, s. 116. Motyw Bożego Grobu występował w sfragistyce bożogrobców europejskich.
M. Hereswitha, De vrouvenklooslers, s. 36, przytacza przykład pieczęci klasztoru Kanoniczek Bożego Grobu w Mas-
seik w Niderlandach, na której przedstawiony jest tylko sam Grób, bez sceny Zmartwychwstania.

102 M. Tobiasz, Bożogrobcy, s. 15; Z. Piłat, Fundator, s. 37-38 (uważa, że ziemię ową przywieziono nie w workach,
ale w relikwiarzu skrzynkowym); S. Nakielski, Miechovia, s. 382. Materialną pozostałością przywożonej z pielgrzymek
jako relikwie ziemi palestyńskiej jest przechowywana w skarbcu katedry krakowskiej srebrna skrzyneczka pochodzenia
arabskiego, wykonana w XII w., zawierająca ziemię, w nowożytnych inwentarzach określaną mało zrozumiale jako
ziemia św. Stanisława. Prawdopodobnie był to relikwiarz z ziemią z Palestyny, nie można jednak twierdzić, że
przywiózł go Jaksa lub Henryk sandomierski, gdyż dowodów na to nie ma. M. Sokołowski, Trzy zabytki Dalekiego
Wschodu na naszych ziemiach, „Sprawozdania Komisji do Badania Historii Sztuki w Polsce", t. 3, 1884, s. 151-162.

103 J. J. Kopeć, Męka Pańska, s. 270.

104 KDM, t. 2, nr 435; [S. Nakielski], Officiapropria, k. 5, 106, zapis w kalendarzu po k. 7 pod lipcem.

105 Wspomniany już Pakosław, Leszek Biały w 1217 r. dokonał nadań, w parę lat później zaś uzyskał zwolnienie ze
ślubu krucjaty (KDM, t. 2, nr 384; Pr.UB, t. l, nr 39).

106 Miracula venerabilis patris Prandothae, wyd. W. Kętrzyński [w:] MPH, t. 4, s. 449.

107 KDŚ1., t. l, nr 67; K. Dola, Religijność rycerstwa śląskiego i mieszczan w XIII wieku [w:] Bitwa legnicka. Historia


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 169

Największy udział w „przybliżaniu Jerozolimy" miał ośrodek pielgrzymkowy w komturii templariuszy, później joannitów w Małej Oleśnicy. Już ok. 1302 r. konwent posiadał relikwie św. Krzyża obdarzone odpustem108. W 1388 r. potwierdzona jest tam obecność relikwii Niewi­niątka betlejemskiego109. Ze sporządzonego w połowie XV w. spisu relikwii z Małej Oleśnicy wynika, że szczątki Niewiniątka były uprzywilejowane odpustami nadanymi m.in. przez papieży Honoriusza i Benedykta'10. Ostatnim papieżem o imieniu Honoriusz w średniowieczu był Honoriusz IV w 1. 1285-1287, najpóźniej więc z tego czasu musi pochodzić wymieniony przywilej, a wkrótce po nim rządził Benedykt XI (1303-1304). Nie wiadomo, czy odpusty te wystawiono od razu z przeznaczeniem do Małej Oleśnicy, ale jest to możliwe. Pod koniec XIII w. komturia w Małej Oleśnicy była obiektem ożywionego zainteresowania przeorów niemieckich, którzy przebywali w niej dwukrotnie1". Ich pobyty mogły stanowić okazję do przywiezienia relikwii.

Sanktuarium to odnowił ok. 1385 r. rezydujący tu stale przeor czeski joannitów, Siemowit, książę cieszyński. Na jego prośbę wielki mistrz zezwolił na reorganizację komturii i zmianę jej dotychczasowego charakteru z rycerskiego na kapłański. Konwent miało odtąd tworzyć 8 ka­płanów i 4 laików, co umożliwiało odprawianie większej liczby nabożeństw'12. Z1.1384-1388 pochodzą nadane przez kilku biskupów polskich odpusty dla odwiedzających wizerunek NMP i relikwie Niewiniątka113.

Obok tych najważniejszych obiektów kultu do połowy XV w. klasztor zgromadził bogatą kolekcję relikwii. Istotną w nim grupę stanowiły rzekome pamiątki ziemskiego życia Chrystu­sa: cząstki Żłóbka, Stołu Ostatniej Wieczerzy, Grobu Świętego, perizonium, rózgi użytej do biczowania, kamienia, na który wspiął się Chrystus, wstępując do nieba, i szat NMP oraz szczątki świętych znanych z Ewangelii: Marii Magdaleny, Marty i apostołów: Piotra, Tomasza, Jakuba Większego i Mniejszego, Bartłomieja. Wprawdzie relikwie takie były wówczas dość rozpowszechnione"4, jednak nagromadzenie ich w klasztorze związanym z ruchem krzyżo­wym musiało pogłębiać u pielgrzymów wrażenie materialnego kontaktu z namiastkami Ziemi Świętej.

W kolekcji tej były też relikwie świętych, których szczątki posiadali joannici i templariusze w Ziemi Świętej i na Rodos: rzekoma głowa św. Pantaleona (inna była na Rodos) i Hermolausa, szczątki św. Eufemii, której ciało w XIII w. przechowywano w zamku templariuszy w Atlit w Syrii, św. Barbary, św. Katarzyny (ramię było na Rodos), św. Fabiana i Sebastiana. Zakony rozsyłały te relikwie do swych europejskich klasztorów"5. Zbiór uzupełniały popularne w śred­niowieczu relikwie 11 000 Dziewic (4 głowy), 10 000 Męczenników (2 głowy i l ramię), św. Materny, Małgorzaty, Doroty, Afry, Apolonii i miejscowych patronów: św.św. Wacława, Stanisława, Wojciecha i Jadwigi"6.

i tradycja, red. W. Korta, Wrocław-Warszawa 1994, s. 349. Na uwagę zasługuje fakt, że nadania dokonano w 2 lata po utracie Jerozolimy przez chrześcijan. Zapewne biskup i jego otoczenie wierzyli w powodzenie organizowanej właśnie III krucjaty.

CDS, t. 16, SR, nr 2708; K. Dola, Zakon, s. 75.

RM-L, nr 831.

RM-L, nr 886.

W 1. 1288 i 1294. SUB, t. 5, nr 387; t. 6, nr 145.

RM-L, nr 827.

RM-L, nr 825, 831.

J. J. Kopeć, Męka Pańska, s. 270.

F. Tomassi, / Templari e ii culto, s. 202, 207-209.

Wykaz relikwii sporządzony za rządów biskupa wrocławskiego Piotra Nowaka w 1. 1447-1456 — RM—L, nr 886.


170 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

W XIV i XV w. joannici nie ograniczali programu sanktuarium wyłącznie do wątków jerozolimskich, skoro włączyli doń obiekty kultu nie związane z Ziemią Świętą: popularne w średniowieczu relikwie i wizerunek NMP. Świadczy to o zmniejszającym się zainteresowa­niu wątkami jerozolimskimi zarówno w zakonie, jak i wśród pielgrzymów, dla potrzeb których tworzono sanktuarium. Motywy wywodzące się z Ziemi Świętej zostały pomieszane z innymi, częstymi w średniowieczu, a krzyżowy charakter zakonu stał się mniej wyraźny.

Śladem zaszczepionych przez joannitów zainteresowań może być też wzniesienie pod Stargardem kaplicy Jerozolimskiej, symbolizującej zarazem Grób Święty i Kalwarię. Data i okoliczności jej powstania są nieznane, a istnienie jej poświadczone jest w 1473 r. Źródła nie wskazują na związki organizacyjne kaplicy i stargardzkich far joannickich. Sanktuaria tego rodzaju, wznoszone często przez powracających z Jerozolimy pielgrzymów, były w XV w. dość rozpowszechnione w tej części Europy, ale na Pomorzu Zachodnim znane są tylko 3 takie obiekty poza stargardzkim. Można sądzić, że obecność joannitów w tym mieście mogła np. zainspirować fundatora kaplicy do odbycia pielgrzymki do Jerozolimy"7.

Interesującej adaptacji uległo na ziemiach polskich święto związane z tradycją krucjatową, kultywowane u bożogrobców: dzień Rozesłania Apostołów 15 lipca. Święto to, znane już we wczesnym średniowieczu, a upowszechnione w Kościele ok. 1000 r."8, zyskało nowe znacze­nie od I krucjaty, ponieważ tego dnia Jerozolima została zdobyta przez krzyżowców1". Pamiąt­kę zwycięstwa czczono w Jerozolimie specjalną liturgią i procesją z bazyliki św. Grobu do kościoła templariuszy i miejsca, przez które w 1099 r. krzyżowcy weszli do miasta. Uroczyście obchodzono też oktawę tego święta 22 lipca w dzień św. Marii Magdaleny120. Od połowy XII w. 15 lipca obchodzono także pamiątkę konsekracji bazyliki Bożego Grobu121. Święta te obcho­dzono też w europejskich domach bożogrobców122.

Obchody obydwu uroczystości przewidziane są w XIV-wiecznym kalendarzu bożogrob­ców nyskich123. W tym dniu konsekrowano kościoły bożogrobców w Miechowie, Lendaku, Sępolnie i w Przeworsku, a rocznice tych ceremonii świętowano jeszcze w XVII w.124 W XV w. tego dnia odniesiono jeszcze jedno ważne zwycięstwo — pod Grunwaldem. Mikołaj Trąba nakazał czcić to zwycięstwo podobnie do wiktorii krzyżowców — uroczystymi proce­sjami125. Bardzo interesująco rysuje się rola bożogrobców w tych obchodach126. Spisywany na

117 C. Schmidt, Geschichte derKirchen, s. 39; H. Heyden,KirchengeschichtePommerns, t. l, Kóln-Braunsfeld 1957,
s. 150.

118 J. Fijałek, Historia święta Rozesłania Apostołów w Kościele rzymsko-katolickim, „Sprawozdania z Czynności
i Posiedzeń PAU" 1920, s. 3-7; J. Leclerą, Sermon sur la Divisio Apostolorum atlribuable d Gotlschalk de Lombourg
„Sacris Erudiri", t. 7, 1955, s. 219-220; J. Henning, Zum Anfang u. Ende der liturgischen Tradition der Divisio
Apostolorum, „Archiv fur Liturgiewisssenschaft", t. 12, 1970, s. 303-309.

119 S. Runciman, Dzieje wypraw, t. l, s. 263.

120 A. Schónfelder, Die Prozessionen, s. 596; A. Linder, The Liturgy of the Liberation ofjerusalem, „Medieval
Studies", t. 52, 1990, s. 110-131.

121 H. Piwoński, Kult świętych w kalendarzach liturgicznych bożogrobców, „Muzyka Religijna w Polsce", t. 3, 1979,
s. 158.

122 H. Piwoński, op. cit, s. 160-161, 165, 169, 172; E. Kulfan, Analiza żródloznawcza rękopisu muzycznego
M. S. I.F. 386 z Biblioteki Uniwersyteckiej we Wroclawiu, „Muzyka Religijna w Polsce", t. 5, 1980, s. 102-103.

123 F. Wolnik, Tajemnica, s. 310-312.

124 [S. Nakielski], Officiapropria, k. 5, 103; S. Nakielski, Miechovia, s. 240, 283, 344-345.

125 W. Danielski, Apostołowie, III: W liturgii [w:] EK, t. l, s. 834; S. Kujot, Pobożne pamiątki bitwy [pod Grunwal­
dem],
„Roczniki TNT", 17: 1910, koi. 367; J. Fijałek, Grunwald i nazwa jego i pierwsze pamiątki religijne z bitwy,
„Słowo Polskie", 1911, nr 328; Statuty synodalne wieluńsko-kaliskie Mikołaja Trąby z 1420 r., wyd. J. Fijałek,
A. Yetulani, Kraków 1915-1920, komentarz na s. XLVIII-XLIX; Z. Obertyński, Pontyfikaty krakowskie XV wieku.
Questiones selectae, „Prawo Kanoniczne", t. 4, 1961, s. 402; T. Lalik, O patriotycznym święcie Rozesłania Apostolów
w Malopolsce XV wieku, „Studia Źródłoznawcze", t. 26, 1981, s. 23-24.

126 E. Kulfan, Analiza, s. 102.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 171

przełomie XIV i XV w. Rocznik Miechowski zawiera obszertwie i wierszyk określający jej datę jako święto Rozesłania Apostołów'27, ale nie zauważa zbieżności tego wydarzenia ze świętami zakonnymi. Inicjator obchodów wiktorii grunwaldzkiej, Mikołaj Trąba, był konfratrem zakonu bożogrobców128, więc znał znaczenie tej daty w tradycji zakonu. W 1420 r. ufundował dla miechowitów kościół w Łęgonicach pod wezwaniem Rozesłania Apostołów i św. Marii Ma­gdaleny, co uważa się za dziękczynienie za zwycięstwo grunwaldzkie. Przez cały XV w. 15 lipca uroczyście obchodzono w Łęgonicach odpust, skoro w 1498 r. Fryderyk Jagiellończyk ustanowił tam tegoż dnia jarmark129. Był to jeden z nielicznych (może jedyny) w średniowiecz­nej Polsce kościołów pod tym wezwaniem (poza kaplicą zamkową w Tarnowie130, więc jego wybór nie był przypadkowy. Połączenie tego wezwania z patronką czczoną w oktawę tego święta nawiązuje do zwyczajów liturgicznych bożogrobców.

Propagatorem kultu Rozesłania Apostołów był też wojewoda krakowski Jan Tarnowski, który w 1415 r. ufundował prebendę pod tym wezwaniem w kolegiacie w Tarnowie i postarał się o nadanie tego patrocinium kaplicy zamkowej w tym mieście131. Tarnowski był synem fundatora klasztoru bożogrobców w Przeworsku, także Jana132, mógł więc z obchodami tego święta zetknąć się za pośrednictwem tegoż zakonu.

Wiadomo też, że jeszcze w XVII w. w Krakowie czczono rocznicę Grunwaldu procesjami ze wszystkich kościołów do kościoła św. Jadwigi na Stradomiu133. Można więc przypuszczać, że odprawianie przez przynajmniej niektóre polskie domy bożogrobców przed 1410 r. procesji lub jakichś innych obrzędów na pamiątkę zdobycia Jerozolimy skłoniło Mikołaja Trąbę do ustanowienia takiej formy obchodów rocznicy zwycięstwa grunwaldzkiego i powierzenia ich celebrowania zakonowi w Krakowie i Łęgonicach. Uroczystość specyficzna dla bożogrobców uzyskała więc znaczenie narodowe, a jej pierwotny sens stał się czytelny tylko dla osób dobrze obeznanych z historią zakonu.

Zakony krzyżowe krzewiły na ziemiach polskich kulty swoich patronów. Bożogrobcy czcili św. Jakuba Mniejszego, pierwszego biskupa Jerozolimy, uważanego za założyciela zakonu134. Próby krzewienia w Polsce jego kultu przez zakon potwierdzają wezwania kilku kościołów bożogrobców: w Miechowie (współpatron obok św. Grobu)135, w Wyszogrodzie, poświadczo­ne w 1505 r. i na początku XVII w.136, i może w Skaryszewie137 oraz wystawienie przez bisku­pa płockiego Floriana dyplomu fundacyjnego dla kościoła w Górznie l maja 1325 r. w święto

127 RMiech.,s. 132; J. Fijałek,/Vzepa<//y tytuł, s. 166.

128 J. Fijałek, op. cit., s. 166; RMiech., s. 134.

129 Łaski, LB, t. 2, s. 312-313; J. Fijałek, op. cit., s. 164-166.

no w 1914 r. na całym obszarze dawnej Rzeczypospolitej i Śląska były tylko 4 kościoły tego wezwania, oprócz łęgonickiego, l pijarów i 2 jezuitów, a więc nowożytne. Nie można oczywiście wykluczyć, że jakiś kościół wcześniej utracił wezwanie. Por. G. Karolewicz, Z badań nad wezwaniami kościoiów, „Roczniki Humanistyczne", 22: 1974, s. 229; eadem, Wezwania kościoiów klasztornych [w:] Zakony męskie w Polsce 1772, red. L. Bieńkowski, J. Kłoczowski, Z. Sułowski, Lublin 1972, s. 100.

131 T. Lalik, O patriotycznym, s. 24.

132 W. Dworzaczek, Leliwici, tabl. IV.

133 S. Tomkowicz, Klasztor szpitalny, s. 78; H. Gapski, Miechowici w czasach nowożytnych XVl-XVlll wieku [w:]
Bożogrobcy w Polsce, Miechów-Warszawa 1999, s. 55; [S. Nakielski], Officiapropria, k. 107; P. H. Pruszcz, Kleynoty,
s. 60.

134 H. Piwoński, Kult świętych, s. 167; M. Hereswitha, De vrouvenkloosters, s. 317; K. Elm, Kanoniker und Ritter,
s. 150.

135 KZS.t. l, z. 8,s.21.

136 AGAD, Perg., nr 2673 (bez określenia, o którego Jakuba chodzi); B. Nowicka, Wyszogród, s. 13 (według wizytacji
biskupiej). Wcześniejszych źródeł brak.

137 Wezwanie to podaje S. Nakielski, Miechovia, s. 107, natomiast źródła zarówno wcześniejsze, jak i późniejsze
wskazująna św. Jakuba Starszego. Por. niżej. Historiograf zakonny mógł albo oprzeć się na jakiejś dawniejszej tradycji,
albo zasugerować się na podstawie swojej wiedzy o patronie zakonu.


172 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

apostołów Filipa i Jakuba Młodszego, utożsamianego z patronem zakonu138. Dotarcie tego kultu do prowincjonalnych klasztorów, niewątpliwie za pośrednictwem ważniejszych ośrodków, pozwala przypuszczać, że był on znany także w innych domach bożogrobców. Nie przywiązy­wano jednak do niego zbyt dużej wagi, skoro np. jedyny zachowany średniowieczny kalendarz bożogrobców z ziem polskich zawarty w nyskim rękopisie zawierającym Ordo divini officii nadaje temu świętu tylko rangę semiduplex™.

Jednak wkrótce kult ten został wchłonięty przez znacznie szerzej rozpowszechniony kult św. Jakuba Starszego'40. Już w II ćw. XVII w. Nakielski jako patrona fary w Wyszogrodzie podaje św. Jakuba Starszego'41. Kościół w Skaryszewie z pewnością już za Jagiełły nosił wezwanie starszego z Jakubów142. Dowodzi to bardzo słabej znajomości tradycji zakonnej u polskich bożogrobców i ich podatności na przyswajanie innych, popularnych w średniowie­czu kultów.

Patronem joannitów był św. Jan Chrzciciel, którego wezwanie nosiły ich szpitale w Jero­zolimie i na Rodos143. Na ziemiach polskich co najmniej 7 ich kościołów nosiło wezwanie tego świętego144. Pamięć o patronie zakonu była też widoczna w zabytkach sztuki zdobiących kościoły szpitalników. Znamy 6 ołtarzy średniowiecznych ze świątyń joannickich eksponują­cych postać świętego145, gotycki witraż przedstawiający św. Jana Chrzciciela i Chrystusa

138 NKDMaz., t. 2, nr 174; kapituła, na której zebraniu wystawiono dokument, kilka tygodni wcześniej obradowała
w tym samym składzie (NKDMaz., t. 2, nr 173), więc wybór daty 1.05. mógł być podyktowany chęcią uczczenia
patrona. Św. Jakub Mniejszy był od czasów wczesnochrześcijańskich niesłusznie identyfikowany z apostołem
Jakubem Młodszym. Przejawem takiego utożsamiania się tradycji bożogrobców jest przekaz S. Nakielskiego, De sacra
antiąuitate et statu ordinis canonicontm custodum sacrosancti Sepulcri Domini Hierosolymitani, Cracoviae 1625,
s. 14-16, 19, 21-22, 49-50. Por. R. Bartnicki,
Jakub brat Pański [w:] EK, t. 7, koi. 702-703, idem, Jakub Młodszy
apostoł [w:] ibidem, koi. 706. Ponieważ kościół w Wyszogrodzie istniał już od 5 lat, bożogrobcy mogli dać się poznać
na Mazowszu jako krzewiciele kultu św. Jakuba Młodszego (Mniejszego) i dlatego dzień ich patrona wybrano do
dokonania fundacji.

139 F. Wolnik, Kalendarz, s. 321.

140 Na pocz. XX w. na obszarze byłej Rzeczypospolitej wraz ze Śląskiem było 150 kościołów św. Jakuba Starszego
i 5 św. Jakuba Młodszego (G. Karolewicz,
Z badań, s. 227). We wcześniejszym okresie liczba ta mogła być trochę
mniejsza, gdyż w 1772 r. wezwanie Jakuba Starszego nosiło tylko 14 kościołów klasztornych. Jednakże mogło być
znacznie więcej kościołów parafialnych pod wezwaniem tego apostoła. G. Karolewicz,
Wezwania, s. 100.

141 S. Nakielski, Miechovia, s. 246.

142 W 1432 r. Jagiełło ustanowił 2 terminy jarmarku: niedziela Rogacionum (przed świętem Wniebowstąpienia) i na
dzień św. Jakuba (ZDM, t. 7, nr 2112). Niewątpliwie chodzi tu o św. Jakuba Starszego (25.07.), gdyż w dniu św. Jakuba
Młodszego obchodzono też święto św. Filipa, co musiałoby być zaznaczone. Dzień Filipa i Jakuba — 1.05., wypada
też zbyt blisko niedzieli Rogacionum, by mogły się odbywać jarmarki w obydwu terminach. W I ćw. XVI w.
potwierdzone jest odbywanie tych jarmarków na św. Jakuba Starszego w lipcu (AGAD, Perg., nr 2917). W XIX w. w jego
święto odbywał się też odpust (KZS, t. 3, z. 10, s. 38, 39; J. Gacki, Historia kościoła, 253, 359).

143 B. Waldstein-Watenberg, Die Yassalen Christi, s. 91.

144 Zagość — KDP, t. 3, nr 323; Poznań od połowy XIV w. (por. cz. I, rozdz. I); Starogard Gdański — Sł. geogr., t. 11,
s. 249; Stargard nad Iną— H. Hoogeweg, Die Stifter, t. 2, s. 892; Maków — SUB, t. l, nr 234; kaplica w komturii
w Grobnikach (zbudowana w końcu XVI w. i wtedy poświadczone wezwanie) — H. Neuling, Schlesiens Kirchorte,
s. 81; KZS, t. 7, z. 2, s. 33; kościół w Łosiowie, por. H. Neuling, op. cit., s. 179. Ponadto wezwanie św. Jana,
poświadczone po raz pierwszy w 1403 r., nosił kościół w Cieplicach, ale nie jest pewne, czy powstał on jeszcze
w okresie, gdy Cieplice należały do joannitów — Neuling, op. cit., s. 335.

145 Stargard nad Iną— cykl chrystologiczny z podkreśleniem roli świętego (A. Karłowska, Poliptyk świętojański ze
Stargardu, „Materiały Zachodniopomorskie", t. 4, 1958, s. 363-373); Złotoryja — tryptyk z pk. 1497 r. z rzeźbą
świętego w bocznym skrzydle (A. Ziomecka, Śląska rzeźba gotycka. Katalog zbiorów, Muzeum Śląskie, cz. l: Rzeźba
drewniana, Wrocław 1968, s. 111, póz. 74); Lusina (wieś należąca do komturii w Strzegomiu) — tryptyk z końca
XV w. z obrazem św. Jana Chrzciciela namalowanym na skrzydle (Śląskie malarstwo gotyckie. Muzeum Narodowe
we Wrocławiu, oprać. A. Ziomecka, Wrocław 1986, s. 53-56); Sulęcin — św. Jan obok 2 nie zidentyfikowanych
świętych w dolnej części tryptyku z pocz. XVI w., spalonego w czasie ostatniej wojny (A. Wendland, Das Altarbild
von Zielenzig, „Schriften des Vereins fur Geschichte der Neumark", t. 4, 1896, s. 22-23; Ziemia Lubuska, red.
M. Sczaniecki, S. Zajchawska, Poznań 1950, s. 352); Wrocław—tryptyk św. Jana Chrzciciela z 1497 r. (A. Ziomecka,


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 173

Salvatora ze wsi Bąków należącej do komturii w Małej Oleśnicy'46, drewnianą rzeźbę głowy świętego na misie z zamku w Łagowie147 i kamienne jego przedstawienia nad portalami w Kłodzku i Brzegu148. Przedstawienie patrona było częstym motywem na pieczęciach zakonu we Francji, Włoszech i w Niemczech149. Motyw ten występuje też często w XIV, XV i na początku XVI w. na pieczęciach joannitów zarówno grupy podległej przeoratowi praskiemu, jak i należącej do baliwatu brandenburskiego150.

Cześć j oannitów dla patrona zakonu harmonizowała z szerokim rozpowszechnieniem tego kultu w Polsce, przejawiającym się m.in. bardzo licznymi patrociniami151. Święty ten, jako patron katedry i diecezji wrocławskiej, był szczególnie popularny na Śląsku, gdzie było kilkanaście komturii joannitów. Jego przedstawienie było częstym motywem w sfragistyce śląskiej, przede wszystkim instytucji kościelnych, i numizmatyce tej dzielnicy152. Kult patrona zakonnego wpisywał się więc w powszechne tendencje i dlatego miał znacznie większe szansę przetrwania niż kult św. Jakuba Mniejszego u bożogrobców.

Do patronów związanych z Ziemią Świętą należy św. Helena, która ocaliła relikwie św. Krzyża153. Poza krzyżowcami z gwiazdą i cyriakami, którzy uważali jąza swą założycielkę, co znalazło wyraz w spisanych w epoce nowożytnej legendach oraz nowożytnych jej obrazach w kościołach tych zakonów154, kult jej był bardzo nieznaczny. Jednak przedsta­wienie jej obok św. Jana Chrzciciela, patrona joannitów, na skrzydle tryptyku w Lusinie, wsi należącej do komturii w Strzegomiu155, świadczy, że także joannici w późnym średniowieczu znali tradycję związaną z tą postacią. W XIV-wiecznym kalendarzu bożogrobców nyskich zaznaczono dwa święta cesarzowej, jednak mają one bardzo niską rangę liturgiczną. Świętej tej oddawano też cześć śpiewem antyfon w święto Znalezienia Krzyża Świętego156. Ponieważ jednak w ogóle kult tej patronki był w Polsce nikły157, nie miał szans rozwoju także w zakonach krzyżowych.

Śladem zainteresowań Ziemią Świętą jest też być może nazwa miejscowości Grobniki, siedziby komturii joannitów od II pół. XII w., wywodzona przez część literatury od nazwy

Śląskie retabula szafowe w drugiej połowie XV i na początku XVI wieku, „Roczniki Sztuki Śląskiej", 10: 1976, s. 124); Poznań — tryptyk późnogotycki z pocz. XVI w., przedstawiający w środkowej scenie NMP z Dzieciątkiem i św.św. Stanisława i Jana Chrzciciela, w jednej z bocznych kwater — ścięcie św. Jana Chrzciciela (KZS, s.n., t. 7, cz. l, s. 120). Natomiast poliptyk z końca XV w. z chrztem Chrystusa w kwaterze centralnej i historią męczeństwa św. Jana na skrzydle bocznym ze Strzegomia pochodzi nie z kościoła joannitów, ale ze szpitala miejskiego (A. Ziomecka, Śląskie retabula, s. 112). Wyeksponowanie motywu tego świętego może dowodzić jedynie pośrednio wpływu joannitów na życie religijne miasta, w którym prowadzili parafię.

146 KZS, t. 7, z. 3, s. 2.

147 Ziemia Lubuska, s. 351,356.

148 T.Broniewski,ATfo<Mo, Wrocław 1963, s. 55; M. Zlat, Brzeg, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1979,s. 170.

149 G. C. Bascape, / sigilli degli ordini militari ed hospitalieri [w:] Studi storici in onore di Francesco Loddo Canepa,
t. 2, Firenze 1959, s. 82.

150 M. Starnawska, Pieczęcie, s. 116.

151 Na Śląsku w średniowieczu było 90 kościołów tego wezwania, w końcu XVIII w. zaś na ziemiach Rzeczypospolitej
nosiło je 37 kościołów klasztornych, nie licząc parafialnych. W pocz. XX w. na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej
było 328 kościołów tego wezwania. Por. H. Neuling, Schlesiens Kirchorle, s. 367-368; G. Karolewicz, Wezwania,
s. 99, eadem, Z badań, s. 229.

152 T. Silnicki, Dzieje, s. 19-20.

153 LfThK, t. 5, s. 208-209.

154 XVIII- i XIX-wieczne wizerunki świętej w kościołach krzyżowców w Kujakowicach i Łowkowicach k. Klucz­
borka, filiach tamtejszej komturii i XVIIl-wieczne przedstawienie św.św. Heleny, Kleta i Cyriaka w kościele św. Mar­
ka w Krakowie — KZS, t. 4, cz. 3, s. 37, 41; t. 7, z. 4, s. 32, 34.

155 Śląskie malarstwo, s. 53-56.

156 F. Wolnik, Kalendarz, s. 318, 326; idem, Tajemnica, s. 308-310.

157 W początku XX w. były na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej tylko 2 kościoły pod jej wezwaniem. Por. G. Kar
lewicz, Z badań, s. 227.


174 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

św. Grobu'58, oraz przybranie w 1493 r. przez bractwo przy szpitalu bożogrobców w Nysie wezwania Bożego Grobu159.

Podczas, gdy w zakonach powstałych w Ziemi Świętej tradycja krucjatowa w późnym średniowieczu ulegała erozji, rozwijały jąniektóre nawiązujące do ruchu krucjatowego zakony powstałe w Europie. Wyrazem tej tradycji było utrwalanie legendy o ich pochodzeniu z Pales­tyny, gdzie miały zostać założone w początkach chrześcijaństwa przez możliwie najczcigod­niejsze postacie. Zapisany w epoce nowożytnej schemat legendy jest bardzo zbliżony w czte­rech działających w różnych częściach Europy i powstałych w okresie od połowy XII do połowy XIII w. zakonach krzyżowych160. Są to działający m.in. na ziemiach polskich krzyżow­cy z czerwoną gwiazdą i cyriakowie oraz założeni ok. 1169 r. krzyżowcy bolońscy161 i utwo­rzony w II dziesięcioleciu XIII w. z myślą o udziale w V krucjacie i walkach z albigensami zakon św. Krzyża, działający głównie na obszarze Niderlandów, Nadrenii i w Prowansji162.

Pełną wersję legendy zapisali kronikarz niemiecki Jan Nauclerus na przełomie XV i XVI w.163 i Wacław Hajek z Liboćan w II ćw. XVI164, określając enigmatycznie zakon, do którego się odnosiła, jako krzyżowców. Ponieważ jednak Nauclerus działał w Tybindze, Stuttgarcie i Paryżu165, miał przede wszystkim okazję zetknąć się z krzyżowcami nider­landzkimi. Przemawia za tym także połączenie tej wiadomości z informacjami o walkach z albigensami, z myślą o których powołano zakon św. Krzyża166. Wskazuje to na funkcjono­wanie — już co najmniej w XV w. w zakonie św. Krzyża — legendy o ich wczesnochrześci­jańskich początkach.

Znajomość tej legendy przez krzyżowców z gwiazdą poświadcza spisany w 1524 r. żywot św. Agnieszki167 i historiografia czeska przełomu XVII i XVIII w.168, przez cyriaków — przekazy Nakielskiego, Rodkiewicza i Rohna169 oraz XVIII-wieczne przedstawienia św.św. Heleny, Cyriaka i Kleta w kościele św. Marka w Krakowie. Wedle legendy każdy z tych zakonów miał zostać założony w Palestynie przez św. Helenę i św. Cyriaka przy okazji znalezienia przez nich relikwii św. Krzyża170, uczestniczył w zdobyciu Jerozolimy podczas

158 A. Wienand, W Rodeł, Die Kommenden des Ordens in deutschen und bohmischen Grosspriorat [w:] Der
Johanniter-Orden. Der Malteser-Orden. Der ritterliche Orden des hl. Johannes vom Spital zu Jerusalem. Seine
Aufgabe, seine Geschichte, red. A. Wienand, Koln 1970, s. 436.

159 W. Bochnak, Religijne stowarzyszenia i bractwa katolików świeckich w diecezji wroclawskiej (od XVI w. do
1810 r.), Wrocław 1983, s. 69; APWr. Rep. 103, nr 262 (regest zaginionego dokumentu).

160 Wspólny dla tych zakonów schemat omawia P. Helyot, Histoire, t. 2, s. 222.

161 LfThK, t. 6, koi. 620; M. Heimbucher, Die Orden, t. l, s. 420; J. Richard, Hospitals, s. 99.

162 LfThK, t. 6, koi. 619; M. Heimbucher, op. cit., t. l, s. 420; t. 2, s. 656-Ś57; M. Yinken, Croisiers [w:] DHGE, t. 13,
s. 1042-1403.

163 I. Nauclerus, Memorabilium omnis aetatis chronici commentarii, Tubingae 1516, k. 212v.

164 V. Hajek z Liboćan, Kronyka welka, Praha 1541 [wyd. anastatyczne Praha 1819], k. 222v. pod 1215 r. odnotowuje
nadanie przez sobór laterański praw zakonowi krzyżowców założonemu przez św. Helenę i św. Cyriaka, zasłużonemu
przy zdobywaniu Jerozolimy w I krucjacie.

165 LfThK, t. 7, s. 845.

166 Natomiast S. Nakielski, Miechovia, s. 57 odnosi tę, powtórzoną za nim, informację do cyriaków.

167 P. V. B£lohlavek, P. J. Hradec, Dejiny ćeskych kfiźovniku s ćervenou hvezdou, Praha 1930, s. 16-17.

168 J. F. Hammerschmied, Prodromus, s. 56-57; J. F. Beckovsky, Poselkyne starychpribehit ćeskych, cz. l (do 1526),
Praha 1700, s. 357; M. Fibiger, Dissertatio prima, passim; De origine ordinis crucigerorum cum rubea stella..., RKr.,
nr inw. 316, kn. 203, st. V/2, s. 17-22; RKr., nr inw. 319, kn. 210, st. V/9; A. Tudetius, Epitome historica Sacri Militaris
Ordinis Crucigerorum cum rubea stella, rps BUWr., IV. Q.215. Historię tę przedstawiały także istniejące w XVIII w.
malowidła w kościele w Hloubetinie k. Pragi (obecnie przedmieście Pragi), najstarszej siedzibie krzyżowców,
Ana-
lekten żur Geschichte der Militarkreuzordens mit den roten Stern,
wyd. K. Biener Ritter von Bienenberg, Prag 1787,
s. 125-128.

169 S. Nakielski, Miechovia, s. 57; S. Rodkiewicz, Opus, k. G i nn.; Z. Hledikova, Rad kfiźovniku, s. 224 przyp. 11.

170 Legenda o św. Cyriaku, który miał wskazać św. Helenie św. Krzyż powstała w V w. w Syrii. J. Straubinger, Die
Kreuzauffindungslegende, Paderbom 1912, s. 74-76; LfThK, t. 5, koi. 115.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 175

I krucjaty, a po jej utracie przez chrześcijan znalazł schronienie w Europie, gdzie ok. 1215-1217 r. uzyskał papieskie zatwierdzenie. Od II pół. XVII w. lista założycieli jest wydłużana o papieża Kleta, żyjącego w I w., a św.św. Helena i Cyriak stają się odnowicielami zakonu'71. Tradycja krzyżowców z gwiazdą uzupełniona jest szczegółem o ich pochodzeniu z Betlejem, podczas gdy inne zakony wywodziły się ogólnie z Ziemi Świętej172.

O ile przybranie sobie przez zakony, kultywujące tradycję o pochodzeniu z Ziemi Świętej, za patronów postaci, które odegrały wybitną rolę w jej dziejach, jest zrozumiałe, to dodanie jako rzekomego założyciela papieża Kleta, który nic wspólnego z Jerozolimą nie miał i którego postać nie odgrywa żadnej roli w dalszej fabule, jest niezrozumiałe i trochę sztuczne. Wyjaśnia tę zagadkę fakt, że działający w połowie XII w. rzeczywisty założyciel najstarszego z zakonów kultywujących tą legendę, krzyżowców bolońskich, nosił imię Klet173. Widocznie krzyżowcy bolońscy „uzgodnili" kształtującą się legendę ze znanymi przekazami o początkach swego zakonu, wykorzystując to jako okazję do stworzenia mu jeszcze bardziej czcigodnej metryki. Jednak rozpowszechnienie wersji o założeniu przez Kleta i w innych wspólnotach świadczy, że legenda o ich początkach była już w tym czasie wspólną tradycją tych zakonów.

XIII-wieczny poemat o początkach krzyżowców niderlandzkich relacjonuje rzeczowo powstanie zakonu w biskupstwie Liege, pomijając wątki legendarne, co świadczy, że legenda ta nie była jeszcze uformowana, albo też nie była jeszcze znana w tym zakonie'74. Jednak pewne jej motywy można odnaleźć w tradycji niektórych zakonów już w średniowieczu. Krzyżowcy niderlandzcy do XV w. czcili św. Helenę jako swą główną patronkę'75. Wątki, które stały się tworzywem legendy krzyżowców, można też znaleźć w średniowiecznej duchowości krzyżow­ców z gwiazdą'76. Ze względu na zniszczenie archiwów cyriaków w Czechach i Polsce177 nie można prześledzić rozwoju tej legendy w polskich i czeskich klasztorach tego zakonu. Jednak określanie ich w Czechach potoczną nazwą utworzoną od imienia domniemanego współzało-życiela i odniesienie przez Nakielskiego do cyriaków jednego z przekazów legendy, zapisanego na początku XVI w.178, wskazują na jej recepcję w polskich i czeskich klasztorach kanoników od pokuty przynajmniej w dobie nowożytnej.

Brak średniowiecznych zabytków historiografii zakonnej krzyżowców z gwiazdą i pol-sko-czeskiej gałęzi cyriaków nie pozwala stwierdzić z całą pewnością, czy legenda o pocho­dzeniu zakonu z Ziemi Świętej była im znana już w średniowieczu. Przyswojenie przez nie tej tradycji mogło być wynikiem erudycji nowożytnych dziejopisów zakonnych, odnoszących przeczytane w dziełach z historii Kościoła powszechnego treści do dziejów własnych za­konów. Okazję do takiego uświetnienia własnej tradycji mogły stworzyć zabiegi krzyżowców

171 S. Rodkiewicz, Opus, loc. cit.; M. Fibiger, Dissertatio prima, par. 2; Z. Hledikova, Radkriźovmku, s. 224 przyp.
11; P. Helyot, Histoire, t. 2, s. 222.

172 A. Tudetius, Epitome historica, s. 4; M. Fibiger, Dissertatio prima, par. 14.

173 H. L. M. van Rooijen, G. D. Gordini, Crocigeri italiani, koi. 311-313; Z. Hledikova, Rad kfiźovniku, s. 224 przyp. 12.

174 M. Yinken, Croisiers, s. 1042-1043. Nie miałam możliwości dotrzeć do samego tekstu, wydanego w niedostępnym
w Polsce piśmie zakonu „Clairlieu", t. 3, 1945.

175 M. Yinken, Croisiers, s. 1059. Od XV w. czczone były jako patronki zakonu św. Odylia i św. Urszula.

176 Problem pochodzenia legendy krzyżowców rozważają W. Lorenz, Die Kreuzherren, s. 32—38; J. Sossalla, Przy­
czynki, s. 199-200; F. Jacksche, Geschichte, s. 2-5; F. Kleist, Das Mathiasstift des Ordens der Kreuzherren mit dem
rotenStern 1811—1911
[w:] Feslschrift des Kdniglichen St. Mathiasgymnasiums zu Jahrhundertsfeier, Breslau 1911,
s. 100, rozpatrują go jednak w oderwaniu od sprawy legend pokrewnych zakonów. Pochodzenie krzyżowców z Pale­
styny uważa za prawdopodobne P. Pfotenhauer,
Die Kreuzherren mit dem rothen Stern in Schlesien, „Zeitschrift des
Yereins fur Alterthums und Geschichte Schlesiens", t. 14, 1978, s. 57.

177 J. Svatek, Organizace, s. 522-523; T. M. Trajdos, Krakowscy „markowie", s. 371.

178 S. Nakielski, Miechovia, s. 57, łączy z cyriakami przekaz I. Nauclerusa, Memorabilium omnis aetatis chronici
commentarii, k. 212v.


176 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

z gwiazdą w końcu XVII w. o uznanie rycerskiego statusu zakonu179. Znajomość legendy także w niezakonnej historiografii czeskiej przełomu XVII i XVIII w.180, nie zainteresowanej uświetnia­niem przeszłości krzyżowców, wskazuje jednak raczej na wcześniejsze jej upowszechnienie.

Wątkiem łączącym się z tradycją palestyńską, widocznym już w początkach działalności krzyżowców z gwiazdą, jest kult św. Macieja, znany też krzyżowcom niderlandzkim. Apostoł ten był patronem wrocławskiego szpitala krzyżowców, przekazanego zakonowi kilkanaście lat po fundacji macierzystego domu w Pradze. Wezwanie wrocławskiego kościoła poświadczone jest po raz pierwszy w 1253 r. w dokumencie fundacyjnym tego konwentu181. Patrocinium to jest bardzo rzadkie w Polsce i w Czechach182. Kościół wrocławski był najprawdopodobniej najstarszą świątynią tego wezwania na Śląsku183. Wybór wezwania nie mógł więc być przy­padkowy. Nadane zakonowi we Wrocławiu przez księżną Annę zabudowania stanowiły część jej dawnej rezydencji, a kościół, wzniesiony już przed najazdem tatarskim, pełnił w niej rolę kaplicy pałacowej. Nie można ustalić, czy wezwanie św. Macieja zostało mu nadane po objęciu przez krzyżowców (zwłaszcza że akt fundacyjny wystawiono po kilkuletniej ich obecności we Wrocławiu), czy wcześniej, za sprawą dynastii184. Nawet jeśli zostało nadane przed sprowa­dzeniem zakonu, to ostatnia użytkowniczka książęcej rezydencji, Anna, utrzymująca żywe kontakty z siostrą Agnieszką, mogła zaproponować takie wezwanie, nawiązując do tradycji pozostającego pod ich opieką zakonu.

Znaczenie kultu św. Macieja w początkach istnienia domu wrocławskiego potwierdza też wybór daty 26 lutego, 2 dni po święcie tego patrona, dla wystawienia dokumentu fundacyjnego w 1253 r.185 Ponieważ szpital i konwent krzyżowców działał we Wrocławiu już kilka lat bez dokumentów fundacyjnych, na datę jego wystawienia wpłynęła nie tyle konieczność szybkiego zapewnienia podstaw prawnych nowo powstałej instytucji, ale także chęć uczczenia patrona kościoła przez fundatorów i obdarowanych.

Na wybór tego świętego jako jednego z patronów zakonu mógł wpłynąć fakt, że św. Agnieszka, założycielka braci gwiaździstych, kilkanaście lat przed powstaniem zakonu zetknę­ła się z przejawem wiary w opiekę św. Macieja nad krzyżowcami. Wedle XIII-wiecznych Miraculorum tego świętego Konrad ze Schwabisch Hali, kaznodzieja głoszący w 1226 r. m.in. w Czechach krucjatę w służbie Fryderyka II, naraził się na gniew króla Przemysła Ottokara I, który przygotowywał wówczas wyprawę przeciw margrabiemu austriackiemu i obawiał się odpływu swych rycerzy. Rozkazał więc swemu notariuszowi zamordować kaznodzieję. Wsku­tek interwencji córki króla, czyli Agnieszki, pozwolono Konradowi przed śmiercią przyjąć

179 J. Sossalla, Przyczynki, s. 200, 220-222.

180 J. F. Hammerschmied, Prodromus, s. 56-57; J. F. Beckovsky, Poselkyne, s. 357.

181 SUB, t. 3, nr 60, 61; H. Neuling, Schlesiens Kirchorte, s. 31.

182 Na pocz. XX w. na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej — 11 wezwań, w końcu XVIII w. na tym samym obszarze
3 wezwania kościołów klasztornych, nie licząc parafialnych, por. G. Karolewicz, Z
badań, s. 228; eadem, Wezwania,
s. 100. Z. Bohać, K otazce vyuźili zasveceni kostelu v oboru historicke geografie, „Ćeskoslovensky Ćasopis Histo-
ricky", t. 16, 1968, s. 574-582 — w zestawieniu wezwań 277 kościołów przedhusyckich w Czechach (stanowiąone
tylko część wówczas istniejących) nie ma ani jednego św. Macieja.

183 Na Śląsku poza Wrocławiem znane są tylko 3 kościoły tego wezwania, w tym l (kaplica szpitalna w Lwówku)
wzniesiony w okresie dominacji wpływów Macieja Korwina na Śląsku, 2 pozostałe zaś prawdopodobnie dopiero
XIV-wieczne. H. Neuling, Schlesiens Kirchorte, s. 37, 100, 176.

184 P. Dittrich, Die Kreuzherren im Fiirstentum Brezlau, „Zeitschrift des Yereins fur Alterthums und Geschichte
Schlesiens", t. 45, 1911, s. 206-209; M. Młynarska-Kaletynowa, Wrocław, s. 49; E. Małachowicz, Książęce rezyden­
cje,
s. 124 (opowiada się za stosunkowo wczesnym wzniesieniem kościoła). Dwór k. kościoła mógł funkcjonować już
w początkach XIII w.

185 SUB, t. 3, nr 60, 61; Chronologia polska, s. 248. Dyplom fundacyjny wystawiono przy okazji zjazdu książąt
i dostojników śląskich, na którym omawiano istotne sprawy polityczne (A. Jureczko, Henryk IIIBialy, s. 63), ale zjazd
taki musiał trwać kilka dni. Wybór daty tuż po święcie patrona wydaje się naturalny dla dokonania fundacji.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 177

ostatnie sakramenty w pobliskiej kaplicy. Tam poprosił on obecnych kapłanów o napisanie na pojedynczych tabliczkach woskowych imion 12 apostołów, po czym wylosował tabliczkę z imieniem św. Macieja, którego opiece się polecił. Dzięki wstawiennictwu świętego król zaniechał zbrodniczego zamiaru i uzyskał przebaczenie Konrada, który następnie pielgrzymował do sanktuarium św. Macieja w Trewirze, gdzie opowiedział o swym cudownym ocaleniu186.

Historia ta świadczy o propagowaniu przez ośrodek w Trewirze kultu św. Macieja jako opiekuna krzyżowców. Wyraźny w niej wątek literacki (wylosowanie św. Macieja nawiązujące do jego wyboru na apostoła po wykluczeniu Judasza)187 nie pozwala traktować relacji jako wiarygodnego zapisu wydarzeń, ale można przyjąć, że wierzący w opiekę apostoła nad krzy­żowcami kaznodzieja zetknął się w Czechach z Agnieszką, gdyż nie miał powodu do wymyś­lania tej postaci w swej relacji.

Wiarę w opiekę apostoła podzielali też krzyżowcy niderlandzcy. Wedle zapisanej dopiero w XVII w. miejscowej tradycji, w 1340 r. św. Maciej objawił się we śnie przedstawicielowi rodziny de Merode i nakazał mu ufundować dla nich klasztor w Schwartzenbroich k. Dureń w księstwie Jiilich, nazwany później doliną św. Macieja (Vallis s. Mathiae lub Mattiastal)m'. Tradycja tajest późna, a samo wydarzenie miało nastąpić ponad 100 lat po powstaniu czeskiego zakonu, ale nadanie w połowie XIV w. wezwania św. Macieja nadreńskiemu klasztorowi potwierdza jego kult w tym zakonie. Recepcja wspólnego krzyżowcom czeskim i niderlandzkim kultu św. Macieja już w średniowieczu pozwala przypuścić, że możliwe było bardzo wczesne przeniknięcie na Śląsk i do Pragi także innych elementów tradycji wspólnej dla obu zakonów.

Centrum kultu św. Macieja w średniowieczu był Trewir, gdzie przechowywano jego relikwie, stanowiące cel licznych pielgrzymek. Odnotowane przez trewirskie Miracula tego świętego spotkanie Agnieszki z Konradem, który potem pielgrzymował do Trewiru, pozwala przypuszczać, że królewna dowiedziała się o tamtejszym sanktuarium i propagowanych przez nie treściach. Kult św. Macieja w Trewirze łączy się z kultem domniemanej założycielki zakonów krzyżowych — św. Heleny. Średniowieczna tradycja przypisywała jej przewiezienie ciała apostoła do Trewiru189. Także ona sama doznawała czci w tym mieście, uznawanym niesłusznie przez część tradycji wczesnochrześcijańskiej za miejsce jej urodzenia190. Późnym przejawem tego kultu było stworzenie w końcu XV w. przez krzyżowców niderlandzkich klasztoru w Trewirze na poświęconym jej wzgórzu (St. Helenaberg)191. Stosunkowo niewielka odległość diecezji Liege, gdzie było centrum zakonu, od Trewiru pozwala przypuszczać, że krzyżowcy nider­landzcy już wcześniej utrzymywali kontakty z tym ośrodkiem kultu swej głównej patronki. Przyswojenie przez zakon św. Krzyża przed 1340 r. (założenie klasztoru w Schwartzenbroich) kultu czczonego w tym samym sanktuarium apostoła mogło być pochodną kultu cesarzowej. Praktykowanie przez czeskich krzyżowców, podobnie jak przez niderlandzkich, kultu św. Ma­cieja i znajomość przez ich założycielkę roli sanktuarium w Trewirze pozwala domyślać się wczesnego kultu św. Heleny także u braci gwiaździstych. Recepcji tych kultów sprzyjało też piastowanie w 1. 1313-1324 godności mistrza praskiego szpitala przez Konrada z Trewiru192.

186 Ex inventione et miraculis s. Mathiae [w:] MGH. Scriptores, t. 8, wyd. G. H. Pertz, Hannoverae 1848, s. 232-233;
J. Joachimova, Blahoslavena Anezka, s. 168.

187 LiThK, t. 7, s. 179; Ada Sanctorum Februarii, t. 3 [zb. og. t. 6], Parisiis 1865, s. 445^*46.

188 Acta Sanctorum Februarii, s. 443. Klasztor ten został nadany w 1340 r. — M. Heimbucher, Die Orden, t. 2, s. 657;
M. Yinken, Croisiers, s. 1046.

189 LfThK, t. 7, s. 179, t. 10, s. 533-534; Acta Sanctorum Februarii, t. 3, [zb. og. t. 6], s. 440.

190 LfThK, t. 5, s. 208-209; Acta Sanctorum Augusti, t. 3, [zb. og. t. 37], Parisiis et Romae 1867, s. 550-577; E. Zwolski,
Helena, matka Konstantyna Wielkiego w świetle historii, „Zeszyty Naukowe KUL", t. 5, 1962, s. 58-59, 71.

191 M. Heimbucher, Die Orden, s. 420, 567; M. Yinken, Croisiers, s. 1046.

192 P. V. B«lohlavek, P. J. Hradec, Dejiny, s. 39.


178 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

Wedle czeskiej wersji legendy, zapisanej w początku XVIII w., krzyżowcy z gwiazdą z wywodzili się z Betlejem. Wątek Betlejem obecny był od początku w ich duchowości. W 1252 r. biskup praski zatwierdził krzyż z gwiazdą 6-ramiennąjako godło zakonu. W doku­mentach nadających to prawo brak wyjaśnienia symboliki gwiazdy193. Jednakże w połowie XIII w. działał w Europie, m.in. w Anglii, inny zakon używający jako godła krzyża i gwiazdy, co prawda 5-ramiennej, podległy władzy biskupa Betlejem i nazywany betlejemitami194. Betlejemska symbolika gwiazdy była więc wówczas rozpowszechniona. Taką interpretację godła zakonu potwierdza też przypuszczalna data fundacji szpitala w Pradze przez Agnieszkę w święto Trzech Króli 1233 r.195 Nieprawdopodobna jest podawana przez tradycję interpretacja tego znaku jako herbu rodziny Sternbergów, z której pochodził pierwszy mistrz zakonu196, gdyż ich godło nie było jeszcze wówczas ustalone197, a zestawianie herbu mistrza z symbolem Męki Pańskiej nie wydaje się możliwe. Zresztą godło nadano zakonowi już po śmierci Alberta Sternberga198, kiedy nie miał kto dbać o upamiętnienie jego roli w powstaniu zakonu.

Szczególna rola Betlejem w duchowości krzyżowców jest od początku ich istnienia wyraź­na. Może to wynikać z inspiracji franciszkańskiej. Obie czeskie królewny — fundatorki szpitali praskiego i wrocławskiego — pozostawały pod silnym wpływem franciszkanów, zaś oba szpitale były początkowo związane przestrzennie i organizacyjnie z domami minorytów i kla­rysek. Kult Bożego Narodzenia stanowił ważny wątek w duchowości franciszkanów, którzy propagowali urządzanie żłóbków i jasełek199. Wątek Betlejem łączy się jednak także z patrona­mi zakonu — św.św. Maciejem i Heleną. Według jednego z XII-wiecznych żywotów św. Ma­ciej pochodził z Betlejem200, natomiast św. Helena ufundowała w tym mieście bazylikę Bożego Narodzenia201. Motyw Betlejem i postać pochodzącego stamtąd św. Macieja były więc bliskie zarówno duchowości franciszkańskiej, jak i krzyżowców. Prawdopodobnie franciszkańskie sympatie fundatorek obu najstarszych szpitali braci gwiaździstych zdecydowały o wyekspono­waniu i rozbudowaniu — w porównaniu z legendami innych zakonów — tych elementów tradycji. W każdym razie znajomość tych wątków przez krzyżowców z gwiazdąw średniowie­czu pozwala przypuszczać, że znana im była już wówczas w jakiejś postaci legenda o czcigod­nych patronach ruchu krucjatowego, w który chcieli włączyć swój młody zakon. Legenda taka na przełomie XII i XIII w. mogła rozprzestrzeniać się przez kaznodziei krucjatowych, takich jak uratowany za wstawiennictwem św. Macieja Konrad.

Uświetnienie własnych dziejów tak znakomitą genealogią było zakonowi przydatne już w średniowieczu. Po II soborze lyońskim w 1274 r. próbowano rozwiązać kongregacje powsta­łe po zakazie tworzenia nowych zakonów wydanym przez sobór laterański w 1215 r. Zakony żebracze: karmelici i augustianie-eremici, które przetrwały to rozporządzenie, prawdopodob­nie zawdzięczają to m.in. legendom o założeniu zakonów przez proroka Eliasza i św. Augusty­na202. Zakon czeskich krzyżowców i prawdopodobnie zakon św. Krzyża także powstały po

193 W. Lorenz, Die Kreuzherren, s. 20; CDBoh., t. 4, nr 191, 245.

194 M. Paris, Chronica majora, t. 5, London 1880, s. 631; P. Pfotenhauer, Die Kreuzherren, s. 77; J. Richard, Hospitals,
s. 93-94.

195 W. Lorenz, Die Kreuzherren, s. 38-39.

196 M. Fibiger, Dissertatio prima, par. 31; A. Tudetius, Epitomae historica, s. l.

197 P. Pfotenhauer, Die Kreuzherren, s. 58.

198 Zmarł w 1246 lub 1248 r., a godło nadano zakonowi w 1. 1250-1252. W. Lorenz, Die Kreuzherren, s. 20, 21, 134;
CDBoh., t. 4, nr 191,245.

199 W. Lorenz, Die Kreuzherren, s. 38-39.

200 De sancto Matthia apostola in Palaestina [w:] Acta Sanctorum Februarii, t. 3, [zb. og. t. 6], Parisiis 1865, s. 448.

201 E. Zwolski, Helena, s. 70.

202 J. Kloczowski, Wspólnoty, s. 313.


WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ 179

1215 r., tradycja o założeniu zakonu przez św. Helenę była więc im przydatna wobec tego samego zagrożenia. Taki powód rozwoju legendy potwierdza podkreślanie przez część historiografii, raczej odnoszącą się do krzyżowców niderlandzkich, faktu rzekomego zatwier­dzenia zakonu przez sobór laterański w 1215 r.203 Także podawana przez historiografię krzy­żowców z gwiazdą rzekoma data przybycia ich do Czech — 1217 r.204 może wynikać z chęci dopasowania chronologii zakonu do daty soboru.

Recepcji i rozwojowi tej legendy sprzyjało także dążenie zakonów powstałych w Europie do uzyskania podobnego, uprzywilejowanego statusu, jaki miały zakony założone w Ziemi Świętej. Przejawem tego było uzyskanie przez krzyżowców z gwiazdą prawa noszenia stroju wzorowanego na stroju joannitów (potwierdzone w 1382 r.), określanie ich przełożonego tytułem komtura właściwym dla zakonów rycerskich, rozpowszechniona już w II pół. XIII w. praktyka noszenia broni przez braci205 i próby uzyskania egzempcji przysługującej zakonom rycerskim206. Przejęciu przez krzyżowców tradycji krucjatowej sprzyjał też fakt, że część ich uposażenia w Czechach należała pierwotnie do krzyżaków207. Mimo że prawa zakonu rycer­skiego krzyżowcy uzyskali dopiero na przełomie XVII i XVIII w.208, już w średniowieczu tradycja palestyńska była dla nich bardzo przydatna. Wydaje się przeto, że przyswojenie istotnych elementów tej tradycji nastąpiło już w początkach działalności zakonu.

Legendę o swym pochodzeniu z Ziemi Świętej, znaną w I pół. XVI w., lansowali duchacy we Francji. Założycielką zakonu miała być Marta z Betanii, która zgodnie ze swym ewange­licznym wizerunkiem opiekowała się pielgrzymami w Jerozolimie, a pierwszym wielkim mistrzem zakonu miał być Łazarz, brat Marii i Marty, który wsławił się rycerskimi czynami w obronie wiary. Trójka rodzeństwa z Betanii symbolizowała wszystkie dziedziny działalności zakonu krzyżowego: walkę w obronie wiary, opiekę nad pielgrzymami i modlitwę209. Od XV w. duchacy bywali uważani za zakon rycerski, czego dowodziło m.in. określanie ich przełożonych komturami210. Brak jest dowodów potwierdzających znajomość tej legendy przez polskich duchaków w średniowieczu, ale zniszczenie niemal wszystkich średniowiecznych rękopisów z klasztorów duchackich w Polsce211 nie pozwala na wnioskowanie ex silentio. Przełożeni polskich szpitali duchackich nie posługiwali się tytułem komtura. XVI-wieczny historiograf zakonu Wojciech Bazeusz nie powołuje się w swym dziełku na tak czcigodne początki zakonu212. Legendę tę zawiera dopiero wydanie krakowskie reguły z 1645 r.213

Sztuczne tworzenie przez zakony, które nigdy w Palestynie nie były, legendy jerozolimskiej w czasie, gdy przybyłe z Ziemi Świętej zakony porzucały wiele wątków tradycji krucjatowej, służyło uzyskaniu przezeń pozycji prawnej i prestiżu społecznego, jakim cieszyły się zakony

203 I. Nauclerus, Memorabilium omnis aetatis chronici commentarii, k. 212v.; V. Hajek z Liboćan, Kronyka, k. 222v.

204 A. Tudetius, Epitome historica, s. 3; RKr. nr inw., 319, kn. 210, V/9. s. 16; De origine, s. 22; M. Fibiger, Dissertatio
prima, par. 15.

205 Noszenia broni zabroniły braciom statuty z 1292 r., zwyczaj ten musiał być przedtem rozpowszechniony. F. Jack-
sche, Geschichte, s. 13; P. Dittrich, Die Krauzherren, s. 203-204.

206 W. Lorenz, Die Kreuzherren, s. 32-38; K. Eistert, Beitrage, s. 9; P. Dittrich, op. cit., s. 202-205; F. Jacksche,
op. cit., s. 14, 102; P. Pfotenhauer, Die Kreuzherren, s. 76.

207 H. Soukupova, Aneźsky kldster, s. 47; J. Joachimova, Blahoslavena Aneźka, s. 169-170; eadem, Fundace kralovny
Konstancje apraźske statky nemeckych rytifu,
„Umeni", t. 16, 1968, s. 497-498; V. Śvec, Doba historicka [w:] Dejiny
Hloubetina, Praha 1977, s. 17-18; F. Jacksche, Geschichte, s. 5-8.

208 J. Sossalla, Przyczynki, s. 217-224.

209 P. Helyot, Histoire, t. 2, s. 195-198.

210 A. Mendo, De ordinibus militaribus, s. 13; P. Helyot, Histoire, t. 2, s. 205-206.

211 K. Antosiewicz, Biblioteki, s. 355-366.

212 A. Bassaeus Scebresinensis, Epitomae, passim.

213 K. Antosiewicz, Konstytucje, s. 61.


180 WOBEC ZIEMI ŚWIĘTEJ

pochodzące z Jerozolimy. Upowszechnienie legendy świadczy, że pomimo wygasania ruchu krucjatowego znalazła ona podatny grunt w społeczeństwie późnośredniowiecznym. Dowodzi też, że w rozumieniu ówczesnego społeczeństwa było naturalne i niemal oczywiste, że zakon szpitalny pochodzi z Ziemi Świętej.

Udział zakonów krzyżowych w obronie Ziemi Świętej ze względu na stosunkowo późne przybycie ich do Polski i zbyt dużą jej odległość od Palestyny nie mógł być znaczący. W późnym średniowieczu, wobec zmierzchu idei krucjatowej, zakony te dążyły do zachowania, a zakony „europejskie" — do uzyskania uprzywilejowanego statusu prawnego wynikającego z zaangażowania w ruch krucjatowy. Przyniesione z Ziemi Świętej kulty i obrzędy religijne zostały dostosowane do potrzeb religijnych społeczeństwa polskiego w tym okresie. Przetrwały w nich te elementy, które miały szerszy odbiór społeczny (kult Męki Pańskiej, spektakularne procesje, obchody święta Rozesłania Apostołów). Natomiast inne elementy specyficznej religijności zakonów, mniej popularne w Polsce (np. kult św. Jakuba Młodszego, św. Heleny), ulegały zanikowi. Wspomaganie ruchu krucjatowego i szerzenie związanych z nim form reli­gijności nie stanowiły więc głównego zadania tych zakonów ani w okresie trwania krucjat, ani tym bardziej w późnym średniowieczu.


Rozdział II UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH


0x01 graphic

Wspieranie w różny sposób ruchu krucjatowego w Ziemi Świętej stanowiło tylko niewielki fragment działalności zakonów krzyżowych na ziemiach pol­skich. Ich funkcjonowanie na tym obszarze musiało więc wynikać z podejmo­wania zadań odpowiadających potrzebom miejscowym. Z drugiej jednak stro­ny można się spodziewać, że zakony najchętniej i najłatwiej podejmowały takie formy działalności, które przynajmniej częściowo przypominały ich pierwotne powołanie. Najbardziej naturalną formą adaptacji dla tej grupy wspólnot mogło być zaangażowanie w „krucjaty zastępcze" przeciw Prusom, toteż udział różnych kongregacji krzyżowych w tych akcjach wymaga przebadania.

Rangę krucjaty posiadała pierwotnie jedynie walka w obronie Ziemi Świętej, zapewniająca uczestnikom odpusty i łącząca w sobie cechy wojny i pielgrzymki do miejsc świętych. Istot­nym składnikiem takiej koncepcji krucjaty i ważną zasługą krzyżowca było opuszczenie przezeń ojczyzny i domu rodzinnego1. Również zastępcze formy udziału w ruchu krucjatowym stwarzały pozostającym w Europie wiernym różnorodne namiastki kontaktu z miejscami ziem­skiego życia Chrystusa. Stosunkowo szybko jednak pojęcie krucjat zaczęto rozszerzać także na toczone pod hasłami religijnymi wojny z niechrześcijanami w innych regionach geograficz­nych. Niemal natychmiast po zwycięstwie pierwszej wyprawy krzyżowej uznany został kru­cjatowy charakter rekonkwisty na Półwyspie Iberyjskim. W Palestynie i w Hiszpanii walkę w obronie wiary toczono z wyznawcami tej samej religii, zaś idea odzyskania ziem okupowa­nych przez Maurów była szeroko upowszechniona już przed I wyprawą krzyżową2. Ponadto w obydwu wypadkach celem akcji było odzyskanie należącej niegdyś do chrześcijan ziemi, zagarniętej przez muzułmanów.

Już w kilkanaście lat po zdobyciu Jerozolimy pojęcie krucjaty zaczęto przenosić na walki feudałów niemieckich z pogańskimi Słowianami. W 1108 r. biskupi i możni sascy z arcybisku­pem magdeburskim Adelgotem na czele skierowali do duchownych w Nadrenii i Lotaryngii apel, wzorowany częściowo na mowie Urbana II w Clermont, o zachęcanie wiernych, by za przykładem Franków, którzy wyzwolili Jerozolimę, uwolnili także chrześcijańską Saksonię od pogańskich sąsiadów. Kostium krucjatowy nadano wyprawom antysłowiańskim ze względów

1 J. Riley—Smith, The First Crusade, s. 10-22; A. Dupront, La spiritualile des croises et des pelerins d'apres les
sources de la premierę croisade
[w:] Pellegrinaggi e culto dei santi in Europa fino alla la crociata. Convegni del
Centra di Studi delia spiritalitii medievale, t. 4, Todi 1963, s. 455—481. M. Markowski, Crucesignatus: Its Origins and
Early Usage, „Journal of Medieval History", 1984, s. 157-158. Natomiast niesłuszne wydają się zastrzeżenia
H. Łowmiańskiego, że warunkiem krucjatowego charakteru walki jest brak bezpośredniego zainteresowania biorącego
w niej udział rycerstwa politycznymi korzyściami. Wprawdzie wymagania takie stawiano krzyżowcom zarówno
w Palestynie, jak i w Europie, to przecież także obrońcy Grobu Świętego realizowali przy okazji krucjat własne cele
polityczne. Por. H. Łowmiański, Początki, s. 403 przyp. l.

2 A. J. Forey, The Templars, s. 16-17.


182 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

propagandowych, gdyż apel skierowany był do regionu mocno zaangażowanego w wyprawy krzyżowe. Nie wynika stąd jednak, by już wówczas powszechne było wśród rycerstwa wschodnioniemieckiego przekonanie, że ich zmagania stanowią fragment ruchu krucjatowego. Sprzeczne z ideologią krucjat jest też podkreślanie urodzajności ziem słowiańskich, które miałyby zostać zdobyte. Apel, sformułowany bez porozumienia z papieżem, nie zapewniał walczącym na pograniczu niemiecko-słowiańskim odpustów, jakie zyskiwali obrońcy Grobu Świętego3.

Rozszerzenie pojęcia krucjaty na walkę z wrogami wiary niezależnie od jej miejsca nastą­piło podczas przygotowań do II wyprawy krzyżowej. Główny jej inspirator św. Bernard z Clairvaux w rozsyłanych apelach zachęcał równocześnie do obrony zagrożonej Jerozolimy i do walk z pogańskimi Słowianami. Celem walki miało być już nie tylko odzyskanie utraco­nego terytorium, ale całkowite zlikwidowanie pogaństwa". Uczestników wyprawy antysło-wiańskiej obowiązywać miała, tak jak krzyżowców palestyńskich, skromność stroju i uzbroje­nia. Pogląd Bernarda przyjął papież Eugeniusz III, którego bulla przedstawia planowane na 1147 r. wyprawy w Palestynie, Hiszpanii oraz przeciw Słowianom i innym poganom mieszka­jącym versus Aąuilonis, jako skoordynowane przedsięwzięcia służące pokonaniu jednego wroga. Uczestnicy wszystkich ekspedycji otrzymali takie same odpusty, jak krzyżowcy wal­czący na Wschodzie i prawo noszenia krzyża, chociaż krzyż noszony przez uczestników wypraw europejskich różnił się od używanej na Wschodzie oznaki tym, że umieszczony był na kole5.

Pojmowanie ekspansji i misji wśród mieszkających wokół wybrzeży Bałtyku pogan jako części ruchu krucjatowego utrzymywało się co najmniej do czasu V krucjaty. Uczestnicy duńsko-szwedzkich wypraw przeciw Estom po 1171 r. otrzymali odpusty przysługujące piel­grzymom jerozolimskim. Ekspedycje duńskie przeciw Finom w 1191 r. i na Ozylię w 1220 r. uważano za kontynuację lub współudział w III i V krucjacie6.

Tak przekształcone pojęcie krucjaty dotarło w okresie II wyprawy krzyżowej również do Polski. Przynajmniej część elity polskiego społeczeństwa była przygotowana na przy­jęcie tej idei. Przejawem jej prekrucjatowej postawy są opisy walk władców polskich z pogańskimi sąsiadami: Pomorzanami i Prusami u Anonima tzw. Galia, przedstawiające je jako zmagania rycerzy chrześcijańskich z wrogami wiary7. Wprawdzie relacje te mogły wyrażać przede wszystkim poglądy cudzoziemskiego mnicha8, ale mogły też odbijać

3 H. Beumann, Kreuzzugsgedanke, s. 119-129; F. Lotter, Die Konzeption des Wendenkreuzzugs, Sigmaringen 1977,
s. 59-61; M. Bunding-Naujoks, Das Imperium Christianum und die deutschen Ostkriege vom 10. bis 12. Jh. [w:]
Heidenmission und Kreuzzugsgedanke, red. H. Beumann, Darmstadt 1963, s. 87-94; H. Samsonowicz, Międzynaro­
dowe aspekty „krucjaty słowiańskiej" w XII w., „Acta Universitatis Wratislaviensis", nr 1112. Historia, t. 76, 1989,
s. 85; P. Knoch,
Kreuzzug und Siedlung. Studien zum Aufrufder magdeburger Kirche von 1108, „Jahrbuch fur die
Geschichte Mittel- und Ostdeutschlands", 23: 1974, s. 1-33.

4 Wytępienie pogaństwa rozumiane było przede wszystkim jako zlikwidowanie wspólnoty pogańskiej, a niekoniecz­
nie jako fizyczne wytępienie pogan, chociaż św. Bernard aprobował także zabijanie wrogów wiary. F. Lotter, Die
Konzeption,
s. 10-12.

5 F. Lotter, Die Konzeption, s. 13-15; H. Beumann, Kreuzzugsgedanke, s. 126-131; L. Schmugge, Zisterzienser,
Kreuzzug und Heidenkrieg [w:] Die Zisterzienser. Ordensleben zwischen Ideal und Wirklichkeit, red. K. Elm i in., t. l,
Koln 1980, s. 60; H. Samsonowicz, Międzynarodowe aspekty, s. 87; M. Bunding-Naujoks, Das Imperium Christia­
num, s. 100; Pommersch.UB, s.n., t. l, nr 31, 32.

6 T. Nyberg, Deutsche, danische und schwedische Christianisierungsversuche óstlich der Ostsee im Geiste des
2. und 3. Kreuzzuges [w:] Die Rolle der Ritterorden in der Christianiesierung undKolonisierung des Ostseegebiets,
red. Z. H. Nowak, Toruń 1983, s. 101-102, 108-114; F. Benninghoven, Der Orden, s. 17, 25.

7 A. F. Grabski, Polska wobec idei wypraw krzyżowych naprzetomie Xl i XII wieku. „ Duch krzyżowy " Anonima Galia,
„Zapiski Historyczne", t. 26, 1961, s. 44-63; F. Lotter, Die Konzeption, s. 29; M. Bunding-Naujoks, Das Imperium
Christianum, s. 93. K. Tymieniecki, Misja polska w Prusiech i sprowadzenie Krzyżaków, Toruń 1935, s. 11-15,
podkreśla ograniczenie konwencji krucjatowej u Galia głównie do walk z Pomorzanami.

8 R. Gródecki, Polska wobec idei, s. 111-112.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 183

przekonania kół, na zamówienie których kronika została napisana—dworu książęcego i rodu AwdańcóW. Opisy gallowe, znane w środowisku dworskim, i kontakty z przybywającymi na Pomorze niemieckimi misjonarzami10 z pewnością przyczyniały się do dalszego ugruntowania nastrojów prekrucjatowych. Na skojarzenie walk z Prusami z ruchem krucjatowym wpłynąć mogła też próba zorganizowania tam ok. 1140 r. misji przez biskupa ołomunieckiego Henryka Zdika, który odbył również pielgrzymkę do Jerozolimy. Ze względu na powiązania Henryka z Władysławem II, po wygnaniu seniora plany jego nie doczekały się realizacji". Skojarzenie to jednak podchwycił obóz juniorów w okresie II krucjaty.

Propaganda II krucjaty dotarła do Polski dzięki kontaktom różnych środowisk polskich z kołami zaangażowanymi w jej organizację. Prepozyt płocki, późniejszy biskup wrocławski Walter, w 1147 r., przy okazji podróży do rodzinnego Malonne, prawdopodobnie udał się też do Paryża, gdzie był świadkiem przygotowań do krucjaty w otoczeniu przebywającego wów­czas we Francji papieża12. Znana odpowiedź biskupa krakowskiego Mateusza i Piotra Włosto-wica na list św. Bernarda, dotycząca możliwości misji na Rusi, potwierdza docieranie do Polski agitacji głównego propagatora II krucjaty i jego świadomość położenia Polski na peryferiach świata katolickiego13.

Rezultatem tej propagandy był udział w wyprawach krzyżowych przeciw pogańskim sąsiadom obydwu aktywnych politycznie juniorów — Bolesława Kędzierzawego i Mieszka Starego14. Mieszko uczestniczył obok możnych wschodnioniemieckich w ekspedycji połab-skiej, a Bolesław wyprawił się na Prusów15. Prócz zamiaru zyskania wpływów na obszarach pogranicznych motywację obu braci mogła stanowić chęć poprawienia sobie za granicą opinii nadszarpniętej wskutek dokonanej przez nich rok wcześniej uzurpacji tronu pryncypackiego w Polsce i skorzystania z ochrony prawnej przysługującej krzyżowcom16. Wydaje się, że nie tylko Mieszko, ale i Bolesław został objęty odpustem przysługującym krzyżowcom, gdyż do niego może odnosić się wzmianka w bulli Eugeniusza III o walczącym przeciw innym jeszcze poza Słowianami, mieszkającym versus Aguilonis, poganom17. Przemawia za tym także włą­czenie przez rocznikarza magdeburskiego informacji o wyprawach obu polskich juniorów do relacji o krucjacie wendyjskiej, sugerujące, że były to przedsięwzięcia skoordynowane18. Ponieważ ekspedycja Bolesława nie miała żadnego związku militarnego z wyprawą połabską, wzmianka ta może być odbiciem argumentów przedstawionych przez wysłanników książąt polskich w trakcie starań o uzyskanie odpustu.

9 A. F. Grabski, Polska wobec idei, s. 62—63.

10 F. Lotter, Die Konzeption, s. 29.

" J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 106-107; K. Tymieniecki, Misja, s. 15; B. Zientara, Sprawy pruskie w polityce Henryka Brodatego, „Zapiski Historyczne", t, 41, 1976, s. 28.

12 C. Deptuła, Krąg kościelny placki w potowieXII wieku, „Roczniki Humanistyczne", 8: 1959, s. 93; M. Gębarowicz,
Mogilno-Płock—Czerwińsk. Studia nad organizacją kościoła na Mazowszu w Xl i XII w. [w:] Prace historyczne
w 30-lecie działalności profesorskiej Stanislawa Zakrzewskiego, Lwów 1934, s. 166.

13 M. Plezia, List biskupa Mateusza do św. Bernarda [w:] Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi
Gródeckiemu,
red. Z. Kozlowska-Budkowa i in., Warszawa 1960, s. 137-139.

14 Sformułowaną niedawno hipotezę o udziale Henryka w krucjacie w Palestynie sygnalizuję w cz. I.

15 J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 112; S. Smółka, Mieszko Stary, s. 254-255. Annales Magdeburgenses [w:]
MGH. Scriptores, t. 16, wyd. G. H. Pertz, Hannoverae 1859, s. 188.

16 Dlatego zastrzeżenia K. Myślińskiego, Sprawa udziału, s. 368-376, co do krucjatowgo charakteru wystąpienia
Mieszka wydają się mało przekonywające.

17 Pommersch.UB, s.n., t. l, nr 32.

18 Annales Magdeburgenses, s. 188: Itemfrater ducis Poloniae cum viginti milibus armatorum exiverat. Cuiusfrater
maior cum infinito exercitu adversus Pruscos crudelissimos barbaros venit, et diutius ibi moratus es
t. Contra quos
etiam Rutheni, licet minus catholici tamen christiani nominis karacterem habentes, inestimabili Dei nutu cum maximis
armatorum copiis exiverunt. Dalej kontynuowany jest opis wyprawy połabskiej. Za krucjatowym charakterem
wystąpień obu braci opowiada się M. Biinding-Naujoks, Das Imperium Christianum, s. 104.


184 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

Walki z Prusami i Jaćwięgami kontynuowane były w II pół. XII w. przez władców Ma­zowsza i ziemi sandomierskiej: Bolesława Kędzierzawego, Henryka i Kazimierza Sprawiedli­wego19. Politykę tę popierało dążące do ekspansji terytorialnej na wschód, w kierunku Rusi i Prus, możnowładztwo obu tych dzielnic, które w 1177 r. doprowadziło do obalenia rządów Mieszka Starego w Krakowie przez Kazimierza Sprawiedliwego20. Istniej ą też przypuszczenia

0 próbach zorganizowania przez Mieszka Starego, po jego powrocie z wygnania w 1181 r.

1 zajęciu Kujaw między 1186 a 1195 r., misji pruskiej, konkurencyjnej wobec akcji jego brata21.
Nie wszystkie przemawiające za tym argumenty wydają się uzasadnione22. Wielkopolska nie
była narażona na najazdy Prusów, a pozostawanie do połowy XIII w. w najbliższym jej
sąsiedztwie niezagospodarowanych obszarów późniejszej Nowej Marchii23 świadczy o braku
w tej dzielnicy motywacji ekonomicznej do ekspansji na zewnątrz.

Walkom z Prusami i Jaćwięgami w II pół. XII w. nadawano charakter krucjatowy. Rozpo­rządzenie Bolesława Kędzierzawego nakazujące pokonanym przezeń poganom przyjęcie chrztu pod groźbą śmierci koresponduj e z podobnymi hasłami krucj aty wendyj skiej. Potępienie przez mistrza Wincentego późniejszej rezygnacji księcia z żądania chrztu i zadowalania się trybutem odwzorowuje dokładnie zakazy sformułowane przez św. Bernarda i papieża Euge­niusza III, obowiązujące uczestników ekspedycji połabskiej24. Rytuał krucjatowy towarzyszy wyprawie Kazimierza Sprawiedliwego na Połekszan i wspierającego ich księcia Drohiczyna w 1192 lub 1193 r., a więc tuż po III wyprawie krzyżowej. Pogańskich przeciwników Polaków Kadłubek określa mianem Saladynistów, a rozstrzygającą bitwę poprzedziła msza i przyjęcie komunii przez całe wojsko Kazimierza25.

" J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 113, 130.

20 A. Semkowicz, Ród Awdańców, s. 330; J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 117-122; K. Myśliński,
W państwie piastowskim [w:] Dzieje Lubelszczyzny, red. T. Mencel, t. l, Warszawa 1976, s. 150-152. B. Śliwiński,
W sprawie pochodzenia mistrza Wincentego, „Studia Źródloznawcze", t. 24, 1979, s. 169-170, za J. Dowiatem
przyjmuje niechęć społeczeństwa Małopolski do ekspansji pruskiej Bolesława Kędzierzawego i uważa ją za przyczynę
nieudanej próby obalenia Bolesława w 1167 r. Jednak działające od tego czasu stronnictwo Kazimierza obejmowało
także rycerstwo mazowieckie, a po uzyskaniu wpływu na rządy prowadziło ekspansję na wschód. Próba obalenia
Bolesława w 1167 r. mogła być reakcjąna nieudolne przeprowadzenie przezeń wyprawy przeciw Prusom w 1165 lub
1166 r.

21 J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 128-132; J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 205. O dacie
zdobycia Kujaw przez Mieszka Starego por. H. Rutkowski,
Zajęcie Kujaw, passim.

22 Np. wezwanie hospicjum św. Gotarda przy przeprawie przez Wisłę naprzeciwko Włocławka nie musiało być
przyjęte z Wielkopolski w ostatniej ćwierci XII w., gdyż kult tego świętego był szerzej i wcześniej rozpowszechniony.
Por. M. Młynarska—Kaletynowa, O kulcie św. Gotarda w Polsce Xli i Xlii wieku [w:] Społeczeństwo Polski średnio­
wiecznej. Zbiór studiów,
red. S. K. Kuczyński, t. 6, Warszawa 1994, s. 75—90. Nadanie dla wsparcia misji pruskiej
przez arcybiskupa Bogumiła na ręce mnicha z Łekna Bogufała klucza dobrowskiego musiało zostać dokonane podczas
wygnania Mieszka z Wielkopolski ok. 1181-1182 r., skoro uzyskało immunitet sprzymierzonego z Kazimierzem
Odona, władającego wschodnią Wielkopolską tylko podczas wygnania ojca, Bogumił zaś został metropolitą po śmierci
działającego jeszcze w 1181 r. Zdzisława (por. B. Bolz, Proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny arcybiskupa Bogumila
w XVII wieku, Poznań 1982, s. 27-28; Dzieje Wielkopolski, s. 287). Nie ma uzasadnienia pogląd Z. Guldona i J. Po-
wierskiego,
Podzialy administracyjne Kujaw i ziemi dobrzyńskiej w Xlii—XV wieku, Warszawa-Poznań 1974, s. 244,
że Odon w 1193-1194 r. rządził we wschodniej Wielkopolsce. Położenie klucza dobrowskiego na pograniczu
Wielkopolski i ziemi łęczyckiej oraz dość blisko wychodzącej z Konina drogi do Gdańska ułatwiało komunikację
z Prusami Małopolanom, a nie Wielkopolanom (por. Z. Guldon, J. Powierski, Podzialy, s. 242-244; T. Wąsowiczów-
na, Kalisz na tle, s. 80). Dopiero nadanie przez Mieszka Starego i jego najmłodszego syna Władysława immunitetów
wskazuje na chęć poparcia tej inicjatywy przez Mieszka, choćby po zawartej w 1191 r. ugodzie z Kazimierzem.

23 K. J. Hładyłowicz, Zamiany krajobrazu i rozwój osadnictwa w Wielkopolsce od XIV do XIX wieku, Lwów 1932, s. 51.

24 Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem Kronika polska, wyd. M. Plezia [w:] MPH, s.n., t. 11, s. 126-127;
B. Kurbis, Wstęp [w:] Mistrz Wincenty, tzw. Kadłubek, Kronika polska, wyd. eadem, Wrocław-Warszawa-Kraków
1996, s. LXXIV; F. Lotter, Die Konzeption, s. 14.

25 Mistrza Wincentego. ..Kronika, s. 166-167; B. Kurbis, Wstęp, s. LXXIV. O wyprawie tej por. J. Powierski, Stosunki
polsko-pruskie, s. 128; A. Gieysztor, Trzy stulecia, s. 121; B. Włodarski, Problem jaćwiński, s. 26-27. Przekonanie


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

Konwencja ta z pewnością odzwierciedla przekonania kronikarza — bywałego w świecie i związanego zapewne jeszcze przed wstąpieniem do klasztoru w Jędrzejowie z zaangażowa­nymi w ruch krucjatowy cystersami26. Wiadomo jednak, że także niektórzy spośród walczących z Prusami i Jaćwięgami mieli okazję zetknąć się z ideologią krzyżową, jak poległy w 1 166 r. Henryk sandomierski i celebrujący mszę przed bitwą z Połekszanami biskup płocki Wit, brat rycerza Dzierżka z Buska, przypuszczalnie uczestnika III krucjaty27. Jest prawdopodobne, że ich udział umacniał przeszczepione już w okresie II krucjaty przekonanie o wkładzie walk z Bałtami w ruch krzyżowy.

Rozszerzające się w II pół. XII w. przekonanie o spoczywającym na Polakach obowiązku przeprowadzenia misji w Prusach przejawiało się także w rozwijającym się wówczas kulcie św. Wojciecha. W spisanym być może w II pół. XII w. w Wielkopolsce żywocie Tempore illo2* podróż świętego do Prus zajmuje 10 spośród 20 rozdziałów, gdy dawniejsze żywoty poświęcały jej znacznie mniej uwagi29. Podróż biskupa Pragi do Prus została też wyeksponowana na wykonanych w ostatniej ćwierci XII stulecia Drzwiach Gnieźnieńskich, gdzie zajmuje połowę kwater30. Fundatorem Drzwi był prawdopodobnie arcybiskup Piotr Łabędź, syn lub bratanek jednego z głównych stronników Kazimierza Sprawiedliwego wśród możnowładztwa małopolskiego31, który wprawdzie został metropolitą po odzyskaniu przez Mieszka w 1 1 82 r. Gniezna, ale w okresie pryncypatu Kazimierza. W 1 191 r. skutecznie mediował między Miesz­kiem i Kazimierzem, musiał więc zajmować stanowisko kompromisowe. Doczekał się też ciepłej wzmianki związanego z Kazimierzem Kadłubka, może zresztą swego kuzyna32. Funda-

o konieczności odbycia spowiedzi i przyjęcia komunii przed walką z niewiernymi było znane również w Hiszpanii. Por. R. Konetzke, Probleme der Beziehungen zwischen Islam und Christentum in spanischen Mittelalter [w:] Antike und Orient im Mittelalter, Berlin 1962, s. 226-227.

26 R. Gródecki, Polska wobec idei, s. 111-112; B. Kiirbis, Wstęp, s. XLIV-XLVI1; D. Borawska, Mistrz Wincenty
w nowym wydaniu i opracowaniu. W stronę cystersów i św. Bernarda z Clairvaux, „Przegląd Historyczny", t. 68,1977,
s. 353-354.

27 R. Gródecki, Dzieje klasztoru, s. 2-14; T. Żebrowski, Kościół (X-XIH w.) [w:] Dzieje Mazowsza do 1526 roku, red.
A. Gieysztor, H. Samsonowicz, Warszawa 1994, s. 140; idem, Zarys dziejów diecezji płockiej, s. 31.

28 Data powstania tego zabytku jest w literaturze sporna. Za jego powstaniem w pół. Xli w., w Gnieźnie lub w Trze­
mesznie opowiadają się S. Kętrzyński,
Najdawniejsze żywoty św. Wojciecha i ich autorowie, RAU WHF, t. 37, 1899,
s. 90; idem, [wstęp] [w:] De sancto Adalberto episcopo, wyd. idem [w:] MPH, t. 4, s. 208; B. Kiirbisówna,

0 początkach kanonii w Trzemesznie [w:] Europa Słowiańszczyzna Polska, red. J. Bardach i in., Poznań 1970,
s. 331; G. Labuda, Święty Wojciech w literaturze i legendzie średniowiecznej [w:] Święty Wojciech 997—1947. Księga
pamiątkowa,
red. Z. Bernacki, F. Jordan, K. Sosnowski, M. Suchocki, Gniezno [1947], s. 100 i R. Grzesik, „ Tempore
illo" dwunasta wieczny polski żywot św. Wojciecha, „Rocznik Gdański", 57: 1997, s. 62-73, za drugą połową tego
stulecia — J. Fijałek, Żywoty, pasje i cuda św. Wojciecha [w:] IV Zjazd Historyków Polskich w Poznaniu 1925, Lwów
1925, s. 5. Natomiast H. Likowski, Geneza święta „translatio s. Adalberti" w Kościele polskim, „Kwartalnik Teolo­
giczny Wileński", t. l, 1923, s. 56; J. Dąbrowski,
Dawne dziejopisarstwo polskie (do roku 1480), Wrocław 1964, s. 86

1 niedawno wydawcy czeskiego przekładu źródeł dotyczących Sławnikowiców przyjmująjego XIIl-wieczne pocho­
dzenie — R. Novy, J. Slama, [komentarz do] Slavnikovci ve stfedovekem pismeninctvi, oprać, iidem, J. Zachova, Praha
1987, s. 239.

29 R. Grzesik, „Tempore illo", s. 73. Por. Świętego Wojciecha biskupa i męczennika żywot pierwszy, wyd. J. Kar-
wasińska [w:] MPH, s.n., t. 4, cz. l, poświęca misji pruskiej tylko 4 rozdziały z 30, a Świętego Wojciecha biskupa
i męczennika żywot drugi [Brunona z Kwrefurtu], wyd. J. Karwasińska [w:] MPH, s.n., t. 4, cz. 2 — l O z 34, natomiast
De sancto Adalberto — rozdz. 11-20.

30 A. Gieysztor, Drzwi Gnieźnieńskie jako wyraz polskiej świadomości narodowościowej w XII wieku [w:] Drzwi
Gnieźnieńskie, red. M. Walicki, t. l, Wrocław 1956, s. 13-14.

31 S. Wiliński, Nad monogramem Drzwi Gnieźnieńskich [w:] ibidem, s. 113-123; J. Bieniak, Polska elita, Cz. 111. A —
Arbitrzy, s. 60; S. Trawkowski, Piotr [w:] PSB, t. 26, s. 361-362.

32 S. Trawkowski, Piotr, s. 361-362; za stronnika Kazimierza uważa go B. Kurbis, Wstęp, s. XXVI, a za współpra­
cownika Mieszka Starego uważają Piotra J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 130, gdzie zresztą niesłusznie
identyfikuje go z arcybiskupem Bogumiłem, ofiarodawcą Dobrowa, i C. Deptuła, Wokół postaci arcybiskupa Piotra
Łabędzia,
„Roczniki Humanistyczne", 15:1967, s. 38-45.0 domniemanym pokrewieństwie lub powinowactwie Win­
centego z Łabędziami por. B. Kurbis, Wstęp, s. IX-XIV; B. Śliwiński, W sprawie pochodzenia, s. 167-171; J. Bieniak,


186 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

cja arcybiskupa odzwierciedlała więc nastroje szerszych kręgów niż tylko środowiska wielko­polskiego33.

Od końca rządów Bolesława Krzywoustego na monetach książęcych pojawia się wizerunek lub imię św. Wojciecha, a wybijał je obok wielkopolskiego Mieszka także uczestniczący w walkach z Prusami Bolesław Kędzierzawy34. Opat z Łekna Gotfryd, zabiegając na początku XIII w. u papieża o zgodę na misję w Prusach, poinformował o odnalezieniu tam grobu św. Wojciecha, niewątpliwie domniemanego pierwszego miejsca spoczynku jego ciała35. Po­nieważ nie jest znana wcześniejsza tradycja zabójstwa i pierwotnego pochowania biskupa Pragi w Pomezanii, do której udali się cystersi z Łekna, nie można wykluczyć dokonania przez nich pobożnej mistyfikacji dla gruntowniejszego uzasadnienia potrzeby misji w Prusach. Niezależ­nie od tego, czy nawiedzone przez nich miejsce miało jakikolwiek związek z męczeństwem świętego36, czy zostało przez nich wymyślone dla łatwiejszego przekonania papieża, sprawa ta wskazuje na związek kultu św. Wojciecha z ideą misji pruskiej.

Nie ma jednak dowodów na to, że krucjatowy charakter walk na pograniczu polsko-pruskim w II pół. XII w. był uznawany szerzej także poza Polską. Brak dokumentów odpustowych dla ich uczestników. Przyczyniła się do tego prawdopodobnie okoliczność, że przez 40 lat między II a III wyprawą krzyżową nie organizowano takiej akcji ogólnochrześcijańskiej. Także toczone przez Duńczyków walki z Bałtami, mimo że opatrzone odpustami papieskimi, były wyraźnie przedsięwzięciami lokalnymi, duńskimi, a nie ogólnochrześcijańskimi. Walki nad Bałtykiem nabrały charakteru uniwersalnego dopiero na przełomie XII i XIII w., po objęciu ich protekto­ratem papieskim i przejęciu inicjatywy przez Niemców37. Do braku szerszej propagandy krucjat pruskich mogła się przyczynić nieobecność na graniczącym z Prusami Mazowszu cystersów, niechętnie traktowanych przez biskupa Aleksandra z Malonne i jego następców38, gdyż zakon ten koordynował w XII i I pół. XIII w. różne inicjatywy krucjatowe.

Na początku XIII w. cystersi zainteresowali się chrystianizacją Prus. Klasztor w Łeknie zorganizował tam ośrodek misyjny, w którego działalność włączyli się może także mnisi

[Cios w dyskusji], „Studia Źródłoznawcze", t. 20, 1976, s. 123-124.

33 Rolę środowiska wielkopolskiego podkreślają A. Gieysztor, Drzwi, s. 17-18, który przypisuje inicjatywę fundacji
Mieszkowi Staremu i związanemu z nim arcybiskupowi Zdzisławowi, i G. Labuda, Święty Wojciech w działaniu,
w tradycji i w legendzie
[w:] Święty Wojciech w tradycji i kulturze europejskiej, red. K. Śmigieł, Gniezno 1992,
s. 89-90.

34 R. Kiersnowski, O brakteatach z czasów Bolesława Krzywoustego i roli kultu św. Wojciecha w Polsce, „Wiado­
mości Numizmatyczne", t. 3, 1959, s. 147-148, 157-164. E. Iwanoyko, S. Wiliński, Sw. Wojciech w malarstwie
i rzeźbie [w:] Święty Wojciech 997-1947. Księga pamiątkowa, red. Z. Bernacki, F. Jordan, K. Sosnowski, M. Suchocki,
Gniezno [1947], s. 188; M. Gumowski, Monety polskie, Warszawa 1924, s. 62; S. Suchodolski, Denar w kalecie,
Warszawa-Wrocław-Kraków-Gdańsk 1981, s. 15, 18; M. Okunek, Motywy chrześcijańskie w ikonografii monet
polskich oko/o 980-1173 r., „Archiwum, Biblioteki i Muzea Kościelne", t. 63, 1994, s. 350. Nieudokomentowanych
informacji E. Iwanoyki i S. Wilińskiego o denarach Kazimierza Sprawiedliwego z podobizną św. Wojciecha nie udało
mi się zweryfikować. Trzeba jednak odnotować, że Z. Dalewski, Władza, s. 78-80, interpretuje te monety jako
demonstrację władzy wymienionych książąt nad stołecznym Gnieznem.

35 Pr.UB, t. l, nr 4; J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 133; S. Mielczarski, Wokół miejsca śmierci świętego
Wojciecha [w:] Święty Wojciech w tradycji i kulturze europejskiej, red. K. Śmigieł, Gniezno 1992, s, 149.

36 Na temat miejsca męczeństwa por. S. Mielczarski, Misja pruska świętego Wojciecha, Gdańsk 1967, szczegól­
nie s. 109-116; J. Powierski, Św. Wojciech w Polsce i Prusach, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 1966,
s. 559-584; G. Labuda, Droga biskupa praskiego Wojciecha do Prus, „Zapiski Historyczne", t. 34, 1969, z. 3, s. 9-28;
S. Mielczarski, Wokól miejsca, s. 145-158; J. Swastek, Prawdopodobna trasa podróży św. Wojciecha, biskupa
praskiego, z Rzymu do Prus, „Colloąium Salutis", t. 20, 1988, s. 133-134 (praca bardzo mało krytyczna). J. Umiński,
Henryk, s. 164-165 opowiada się za nieprzerwaną tradycją kultu rzeczywistego miejsca śmierci św. Wojciecha, na co
brak dowodów.

37 T. Nyberg, Deutsche, danische und schwedische, s. 110—114.

38 C. Deptula, Krąg, s. 59.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 187

z rywalizującej z Łeknem Oliwy. Ostatecznie w 1210 r. kierownikiem misji, a od 1215-1216 r. biskupem Prus został cysters z Łekna (lub może Oliwy) Chrystian, który otrzymał od papieża pełnię władzy na tym obszarze39. Energiczna działalność scentralizowanego zakonu przyczy­niła się do uznania krucjatowego charakteru walk w Prusach przez papiestwo. W 1217 r. i w latach następnych, równocześnie z trwającą w Ziemi Świętej V krucjatą, papież Hono­riusz III wezwał w kilku bullach wiernych z Polski, a także Niemiec, Czech i Danii do wyru­szenia przeciw Prusom zamiast do Palestyny i udzielił nadbałtyckim krzyżowcom odpustów przysługujących obrońcom Ziemi Świętej40. Pruscy krzyżowcy musieli mieć bardzo realne poczucie uczestnictwa w V krucjacie, skoro jedna z buli określa nadany im odpust jako tożsamy z odpustem dla chrześcijan walczących o Damiettę, która stanowiła główny przedmiot walk na Wschodzie41. Charakter uznanej przez papieża krucjaty miała też mieć organizowana w 1. 1255-1257 przez Bolesława Wstydliwego i biskupa efemerycznej diecezji łukowskiej Bartłomieja z Pragi wyprawa przeciw Jaćwięgom42.

Przekonanie o tożsamości walki z nieprzyjaciółmi Krzyża w Prusach z obroną Grobu Chrystusa przyjęło się więc na trwałe. Pewne trudności w takiej identyfikacji mógł sprawiać brak w Prusach czy na Połabiu obiektów kultu, które mogłyby zastąpić krzyżowcom przeżycia pielgrzymów jerozolimskich43. Dlatego niektórzy krzyżowcy północnoeuropejscy podejmowa­li też pielgrzymki do Jerozolimy (Henryk sandomierski, Albrecht Niedźwiedź) lub do sanktu­ariów zastępczych. Leszek Biały w 1217 r. uczynił zapis dla klasztoru miechowskiego, a w kil­ka lat później uczestniczył wraz z innymi książętami piastowskimi w wyprawie pruskiej44. Podobnie postępowali XIV-wieczni angielscy uczestnicy rejz krzyżackich na Litwę, którzy często uzupełniali tę wyprawę w obronie wiary peregrynacją do Jerozolimy45. Innym sposobem zapewnienia krzyżowcom pruskim przeżyć pielgrzymich była próba zorganizo­wania sanktuarium przy odnalezionym w 1206 r. rzekomym pierwotnym grobie św. Wojcie­cha46. Ośrodek ten jednak nie rozwinął się.

Mniejszą, w porównaniu z Ziemią Świętą, świętość chrystianizowanej przez siebie krainy odczuwali też misjonarze w Inflantach. Poczucie to starał się zrekompensować arcybiskup ryski, Albert: apelując na soborze laterańskim IV do papieża o poparcie krucjaty w Inflantach, określił tę krainę jako „Ziemię Matki" (od wezwania katedry w Rydze), której trzeba bronić tak, jak „Ziemi Syna", czyli Palestyny47. W ten sposób Inflanty uzyskiwały rangę równą niemal Palestynie.

Organizację wypraw, które zyskały rangę wyprawy krzyżowej, wzorowano na krucjatach jerozolimskich. Przejęto stamtąd takie elementy, jak odpusty, oznaczanie uczestników znakiem krzyża48, praktyki religijne przed bitwą. Także udział w tych walkach zakonów rycerskich stano-

39 Z bogatej literatury na temat misji cysterskiej: J. Powierski, Stosunkipolsko-pruskie, s. 132-168; T. Manteuffel,
Papiestwo, s. 92-119; idem, Próba, s. 165-172; S. M. Szacherska, Pierwsi protektorzy, s. 129-141; eadem, Opactwo
oliwskie, s. 923-947; K. Dąbrowski, Opactwo cystersów, s. 33-38; K. Bruski, Opactwa, s. 20-21. Problem udziału
klasztoru oliwskiego w misji pruskiej pozostaje dyskusyjny.

40 Pr.UB, t. l, nr 15,20,26, 31, 39,40, 57.

41 Ibidem, nr 40; S. Runciman, Dzieje, t. 3, s. 156-168.

42 Theiner, t. l, nr 126, 139, 142, 145; sytuację polityczno-militarną na pograniczu polsko-jaćwięsko-ruskim
omawiają R. Wróblewski, Problem jaćwieski, s. 9-11; B. Włodarski, Z dziejów rywalizacji, s. 68; idem, Problem
jaćwiński, s. 30—31.

43 K. Górski, Religijność Krzyżaków a klimat kulturalny, „Przegląd Historyczny", t. 75, 1984, s. 252.

44 K.DM, t. 3, nr 384; J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 154-159.

45 C. Tyerman, England, s. 281-282.

46 J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 133.

47 J. Umiński, Henryk, s. 158-159; Heinrici Chronicon Lyvoniae, wyd. W. Arndt [w:] MGH. Scriptores, t. 23,
Hannoverae 1874,8.293.

48 W 1217 r. papież przyznał biskupowi Chrystianowi prawo nadawania krzyża ochotnikom w Prusach — Pr.UB, t. l,
nr 15.


188 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

wił recepcję wzoru jerozolimskiego. W ciągu kilku stuleci trwania rekonkwisty na Półwyspie Iberyjskim, mimo iż jej uczestnicy stykali się ze zbliżoną charakterem muzułmańską instytucją ribatów, czyli twierdz bronionych przez bractwa religijne, nie skopiowano tego rozwiązania i nie stworzono podobnych bractw chrześcijańskich49. Natomiast już ok. 1130 r., wkrótce po swoim powstaniu, wszystkie trzy wielkie zakony krzyżowe otrzymały nadania za Pirenejami50. Dal­szym etapem utożsamienia przez społeczeństwo półwyspu rekonkwisty z krucjatą było utwo­rzenie lokalnych zakonów rycerskich, począwszy od powstałych w 1158 r. kalatrawensów51.

Templariusze, od początku zakon rycerski, już przed II krucjatą, w IV dziesięcioleciu XII w. zaczęli odgrywać istotną rolę militarną w rekonkwiście52. W walkę zbrojną angażowali się też joannici, co przyczyniło się do ich przekształcenia z zakonu szpitalnego w rycerski53. Możliwe, że u progu podobnej ewolucji stali bożogrobcy, którzy w 1128 r. posiadali kilkanaście zamków na obszarach świeżo odzyskanych54, zaś w nie zrealizowanym testamencie Alfonsa I aragoń­skiego z 1131 r., dzielącym jego państwo między trzy zakony krzyżowe, zostali potraktowani na równi z joannitami i templariuszami55. Brak jest jednak dowodów ich osobistego udziału w walkach. Specjalizacja poszczególnych zakonów nie była więc jeszcze przesądzona. Pomię­dzy kampaniami wojennymi, w których ich udział był istotny, do zadań zakonów rycerskich należała przede wszystkim obrona twierdz przygranicznych, a nieco później zagospodarowy­wanie odzyskanych terenów, choć w tej ostatniej dziedzinie templariusze odnosili mniejsze sukcesy. W celu sprawnej realizacji tych zadań zakony dzieliły obszar Półwyspu Iberyjskiego na strefy wpływów56. Opiece nad krzyżowcami mogły też służyć szpitale prowadzone przez bożogrobców i joannitów, chociaż tworzono je przede wszystkim z myślą o pielgrzymach do Santiago de Compostela57.

Nadanie charakteru krucjatowego walkom ze Słowianami i Bałtami nastąpiło bez udziału zakonów rycerskich, nieobecnych do połowy XII w. w Europie Środkowej. Dopiero konsekwencją tego, podobnie jak w Hiszpanii, było wciągnięcie do tego ruchu zakonów krzyżowych58. Wydaje się, że próby włączenia joannitów i prawdopodobnie bożogrobców do walk ze Słowia­nami i Bałtami nastąpiły wkrótce po II krucjacie. Fundatorzy najstarszych ośrodków joannic-kich w tym regionie: Albrecht Niedźwiedź, arcybiskup Lundu Eskil i Henryk sandomierski uczestniczyli w ekspansji na ziemie mieszkających nad Bałtykiem pogan59. Fundacje ich były wynikiem pielgrzymek do Ziemi Świętej. Arengi dokumentów fundacyjnych dla joannitów w Zagości i Werben, w odróżnieniu od dyplomów fundacyjnych dla templariuszy czy joanni­tów w Hiszpanii60, mówią tylko o chęci wsparcia zakonu w Jerozolimie. Intencją darczyńców

49 H. Prutz, Die geistlichen Ritterorden, s. 71; M. Cocheril, Essai sur l 'origine des ordres militaires dam la Pennisule
Iberiąue, „Collectanea Ordinis Cisterciensium Reformatorum", t. 20, 1958, s. 347; t. 21, 1959, s. 245-246 (autor
podkreśla jednak „narodowy" wkład hiszpański w kształtowanie się instytucji zakonów rycerskich).

50 E. Lourie, A Society organizedfor War: Medieval Spain, „Past and Present", t. 35, 1966, s. 66; G. Tessier, Les
debuts, s. 19-24; A. J. Forey, The Templars, s. 6-7, 15, 17, 21; L. Dailliez, L 'Ordre de Saint-Jean de Jerusalem au
Portugal: XI-XV siecles, Nice 1977, s. 22-23.

51 M. Cocheril, Essai, s. 351, H. Prutz, Die geistlichen Ritterorden, s. 72-73.

52 A. J. Forey, The Templars, s. 15-24.

53 R. Hiestand, Die An/ange der Johanniter, s. 64—75.

54 G. Tessier, Les debuts, s. 19.

55 Ibidem, s. 19-20; E. Lourie, A Society organized, s. 66-67; A. J. Forey, The Templars, s. 17-23.

56 A. Forey, op. cit, s. 24-43,91-132, 198-234; E. Lourie, op. cit., s. 66; L. Dailliez, L 'Ordre de Saint-Jean, s. 22-27,
31-33,36-45.

57 G. Bresc-Bautier, Devotion au Saint-Sepulcre, s. 255, 257 (podkreśla związki sieci szpitali bożogrobców w Hisz­
panii ze szlakami pielgrzymkowymi do Composteli).

58 W. Kuhn, Ritterorden, s. 8.

55 T. Nyberg, Deutsche, danische undschwedische, s. 98—103. 60 A. J. Forey, The Templars, s. 15-16.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 189

była więc z pewnością chęć wspomożenia obrony Grobu Świętego61. Jednak także walka z pogańskimi sąsiadami jako krucjata służyć miała temu samemu celowi, a podczas pobytu w Królestwie Jerozolimskim obaj fundatorzy zapoznali się z instytucjami krucjatowymi, w tym z rolą, jaką odgrywały tam zakony rycerskie. Zrozumiała mogłaby więc być chęć zastosowania wzorów jerozolimskich w krucjatach antypruskich i antysłowiańskich.

Leżące u ujścia Haweli do Łaby Werben miało duże znaczenie strategiczne na pograniczu Starej Marchii i Połabia, ale straciło je po zajęciu Brenny w 1157 r., 3 lata przed fundacją dla joannitów, choć pozostało ważnym węzłem komunikacyjnym. Już w XIII w. dużą rolę w dzia­łalności konwentu odgrywało prowadzenie parafii miejskiej62, co przeczy hipotezie o planach włączenia go do walki przeciw Słowianom. Jednak obecność w komturii w XIII w. rycerzy zakonnych63 i energiczne pozyskiwanie i kolonizowanie przez joannitów z Werben posiadłości na świeżo schrystianizowanych obszarach, m.in. w Meklemburgii (Eixen k. Schwerinu)64, świadczą, że fundacja ta mogła być pierwotnie przeznaczona do podobnych zadań co domy zakonów rycerskich w Hiszpanii. Nie odegrała jednak żadnej roli w podboju ziem słowiań­skich, gdyż zaangażowane w nim były dostateczne siły rycerstwa świeckiego65. Prawdopodob­nie rola duńskich joannitów w ekspansji nadbałtyckiej w ostatniej ćwierci XII w. polegała przede wszystkim nie na walce zbrojnej, lecz propagowaniu celów misji przez kaznodziejów zakonnych66.

Jeszcze mniej pewna jest rola Zagości w planach pruskich Henryka sandomierskiego. W odróżnieniu od Werben, położenie Zagości na południowo-zachodnim krańcu księstwa sandomierskiego nie miało charakteru strategicznego. Brak danych, by siedziba domu zagoj-skiego, z zachowanym do dziś romańskim kościołem, była ufortyfikowana67. Ponieważ jednak ośrodek zagój ski powstał krótko przed śmiercią Henryka, poniesioną w wyprawie do Prus, trudno przesądzić o zamiarach księcia względem jego fundacji.

Nieco więcej przesłanek przemawia za zamiarami wciągnięcia joannitów i bożogrobców do ekspansji pruskiej przez Kazimierza Sprawiedliwego i popierających go możnowładców. W okresie poprzedzającym przewrót 1177 r., najpewniej między 1173 a 1175 r., na wiecu w Milicy Kazimierz potwierdził nadanie brata i rozszerzył je, udzielając szpitalnikom immu­nitetu68. Dyplom immunitetowy wypisał biskup płocki Lupus, bliski współpracownik Kazimie­rza69. Zainteresowanie mazowieckiego hierarchy, który z racji swego urzędu zaangażowany był

61 KDP, t. 3, nr 4; G. Knoll, Żur Entstehung, s. 30; R. Gródecki, Polska wobec idei, s. 107-108.

62 G. Knoll, op. cit., s. 67, 95; M. Kammel, Die Johanniter-Komturei Werben. Oberlegungen żur kulturellen Rolle
des Ordens, „Sprawozdania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk". Wydział Nauk o Sztuce, 1991, nr 108,

s.

63 G. Knoll, op. cit., s. 95.

64 J. Pflugk-Harttungk, Die Anfange Johanniterordens in Deutschland, s. 46—47, 50-5 1 .

65 H. Łowmiański, Początki, s. 408.

66 T. Nyberg, Deutsche, danische und schwedische, s. 109-110; idem, Żur Rolle, s. 1 39-144 na podstawie nekrologu
klasztoru Eskilstuna w Szwecji podkreśla stosunkowo niedużą liczbę rycerzy zakonnych w tym konwencie i przewagę
kapłanów. Jednak wpisy w nekrologu obejmują przede wszystkim późniejsze średniowiecze, gdy sytuacja mogła ulec
zmianie. Ponadto Eskilstuna joko ośrodek kultu św. Eskila mógł wymagać większej liczby kapłanów do obsługi
pielgrzymów. Nyberg nie próbuje analizować struktury ufundowanego przez arcybiskupa Eskila klasztoru Antvorskov
w Danii, który mógł mieć inne zadania i strukturę niż Eskilstuna.

67 W. Mischke, Kościól joannitów w Zagości, „Sprawozdania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk". Wydział
Nauk o Sztuce, 1991, nr 108, s. 47-50; E. Dąbrowska, A. Michałowski, A. Tomaszewski, Kościól św. Jana w Zagości
w świetle badań z 1962, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej", t. 12, 1964, s. 167-172.

68 KDP, t. 3, nr 6. O datacji dokumentu por. Z. Kozłowska-Budkowa, Repertorium, nr 78; J. Dobosz, Najstarsze
świadectwa działalności fundacyjnej Kazimierza Sprawiedliwego,
„Studia Źródłoznawcze", t. 35, 1994, s. 68-69;
idem, Działalność, s. 23-25.

69 J. Dobosz, Dziaialność, s. 201-203; T. Żebrowski, Kościól (X-XIIIw.), s. 140; C. Deptuła, Lupus [w:] PSB, t. 18,
s. 133-134; W. Semkowicz,
RódAwdańców, s. 21 1, 329.


190 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

w kwestię pruską70, małopolskim klasztorem mogło wynikać z planów wciągnięcia w nią tego ośrodka.

Trzy posiadłości nadane bożogrobcom przez bliskich współpracowników Kazimierza leżą na szlaku z Zagości na pogranicze jaćwięskie. Są to: nadana przez wojewodę mazowieckiego Żyrę wieś k. Kijów, późniejsze Stawiany, w których joannici zagojscy mieli prawo połowu bobrów, kościół, targ i karczma w Skaryszewie, nadane przez komesa Radosława, oraz daro­wana przez Żyrę wieś Samogoszcz na prawym brzegu Wisły71, w pobliżu przeprawy Świer-że-Kochów. Skaryszew i Samogoszcz leżą na szlaku prowadzącym z centralnej Polski do Łukowa i Drohiczyna72, a więc w kierunku Jaćwięży73. Rolę tej przeprawy w ekspansji pruskiej potwierdza nadanie w 1161 r. wspólnym dokumentem przez Bolesława Kędzierzawego i Hen­ryka sandomierskiego klasztorowi w Czerwińsku dóbr w pobliżu przeprawy przez Bug w Zu-zeli, tuż przy granicy prusko-mazowieckiej, i nadwiślańskiego Kochowa, a może już samych przepraw, które kanonicy czerwińscy uzyskali najpóźniej w I pół. XIII w. Nadanie dla Czer-wińska, wcześniejsze od przybycia bożogrobców i dokonane zapewne w celu wciągnięcia kanoników regularnych do misji pruskiej, wskazuje, że obie przeprawy uważane były za ważne punkty na drodze do Prus i Jaćwięży74. Ofiarowanie bożogrobcom sąsiadującej z brodem kochowskim wsi wskazuje na zamiar włączenia ich do tych samych zadań.

Obaj dobrodzieje bożogrobców należeli do bliskich współpracowników Kazimierza Spra­wiedliwego. Radosław był też współfundatorem faworyzowanego przez księcia klasztoru w Sulejowie. Na problem pruski mogły też uczulić go kontakty z prepozyturą benedyktyńską w mazowieckim Jeżowie, której nadał pewne dobra, choć leżała ona na południowym Mazow­szu, nie zagrożonym przez Prusów75.

W sprawy pruskie był też niewątpliwie zaangażowany Żyro, który po objęciu przez Kazi­mierza pryncypatu sprawował w jego imieniu opiekę nad chorowitym księciem Mazowsza Leszkiem Bolesławowicem i faktyczne rządy w tej dzielnicy76. Zgodną na ogół współpracę Żyry z Kazimierzem zakłóciło tylko ok. 1185 r. chwilowe przejście wojewody i Leszka na stronę Mieszka Starego77. Rodzina Żyry, późniejszy ród Powałów, posiadała znaczne dobra wzdłuż Wisły od północnych krańców ziemi sandomierskiej po ziemię chełmińską, gdzie sam

70 Mistrza Wincentego... Kronika, s. 92-93. Poprzednik Lupusa, Werner, został zamordowany przez Prusów. Por.
J. Powierski,
Stosunkipolsko-pruskie, s. 114; C. Deptała, Krąg, s. 114.

71 Nadania te omówione w cz. I, rozdz. IV.

72 T. Wąsowiczówna, Wczesnośredniowieczne przeprawy, s. 451—452.

73 W. Semkowicz, Ród Awdańców, s. 330, wymienia jeszcze jedną wieś bożogrobców, leżącą według niego na tym
szlaku — Sitno w ziemi łukowskiej, zidentyfikowane przezeń z nadaną przez komesa Kanimira Zitnam, nie podaje
jednak podstaw tej identyfikacji. Ze względu jednak na sąsiedztwo
Zitnam z innymi, dającymi się zidentyfikować
wsiami należącymi do Miechowa bardziej prawdopodobna wydaje się identyfikacja z Żytnem k. Radomska. Por.
Sł. geogr., t. 14, s. 901; Sł. hist.-geogr., t. 7. cz. 3, s. 63, 89, 166; F. Sikora, Najstarsze dokumenty, s. 47; Z. Pęckowski,
Miechów, s. 469.

74 ZOPSM, nr 87. W 1229 r. klasztor czerwiński posiadał przeprawę w Kochowie (KDM, t. l, nr 12 — potwierdzenie
przez Grzymisławę nadania Henryka sandomierskiego), a w 1254 r. w Zuzeli (KDP, t. l, nr 43). W dokumencie
Bolesława i Henryka, znanym tylko z bardzo późnych kopii, poważne wątpliwości budzi informacja o nadaniu
mazowieckiej Zuzeli nie przez Bolesława, ale przez Henryka. Próbowano to objaśniać albo uznaniem dyplomu za
falsyfikat, którego autor pomylił obie przeprawy (Z. Kozłowska-Budkowa,
Repertorium, nr 61), albo poglądem, że
istotnie Henryk posiadał Zuzelę, może jako część działu dodanego mu przez Bolesława po zwycięstwie juniorów
(O. Górka, Studia nad dziejami Śląska, Lwów 1911, s. 66; A. Bachulski, Założenie klasztoru kanoników regularnych
w Czerwińsku [w:] Księga pamiątkowa ku uczczeniu XXV—letniej działalności naukowej prof. M. Handelsmana,
Warszawa 1929, s. 19; ostatnio przychylał się do tego poglądu A. Gieysztor, Trzy stulecia, s. 120). Dokument z 1161 r.
wymaga jeszcze szczegółowych badań.

75 K. Ożóg, Radoslaw [w:] PSB, t. 29, s. 746-747; J. Dobosz, Działalność, s. 186-193.

76 W. Semkowicz, Ród Powałów, s. 19; J. Piętka, Geneza, s. 35-38.

77 J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 136-137.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

Żyro miał 26 wsi78. Krewni Żyry zarządzali obszarami na pograniczu pruskim: siostrzeniec Sambor w imieniu Kazimierza Sprawiedliwego marchią gdańską, a stryj Trojan prawdopodob­nie w czasach Bolesława Kędzierzawego grodem w Wiźnie, pełniącym istotną rolę w systemie obronnym tego pogranicza79. Tradycja udziału w krucjatach przeciw Bałtom i sympatia dla bożogrobców utrzymała się w tej rodzinie prawdopodobnie do połowy XIII w., kiedy uważany za jej przedstawiciela Wydżga, w 1243 r. kasztelan sądecki, wstąpił do zakonu krzyżackiego, mimo iż jako właściciel dóbr w południowej Małopolsce nie był osobiście zainteresowany podbojem Prus. Przedtem sprzedał miechowitom, może za niewygórowaną cenę, wieś Łącko nad Dunajcem80.

Radosław i fundator bożogrobców miechowskich, Jaksa, świadkowali na dyplomie immu­nitetowym dla joannitów zagojskich wystawionym na wiecu w Milicy81, zaś biskup Lupus wypisał nie tylko ten dyplom, ale i dokument książęcy potwierdzający wolności dla bożogrob­ców w Skaryszewie82. Wprawdzie daty nadań bożogrobcom posiadłości wzdłuż drogi do Jaćwięży są nieznane, ale zaangażowanie w tę sprawę osób związanych z wystawieniem przywileju milickiego dla joannitów nasuwa przypuszczenie, że wszystkich nadań dokonano w zbliżonym czasie. Dyplom Kazimierza Sprawiedliwego dla Skaryszewa został wystawiony w Świerżem w pobliżu Samogoszczy, stanowiącej przedmiot nadania Żyry. Niewykluczone więc, że nadanie wolności temu ośrodkowi przez księcia i Samogoszczy przez wojewodę nastąpiły równocześnie. Ze względu na zgon ok. 1 1 87 r. biskupa Lupusa i Żyry oba nadania musiały być dokonane przed tą datą83. Wszystko to wskazuje na zorganizowaną akcję dążącego do ekspansji w Prusach w oparciu o dzielnicę sandomierską stronnictwa Kazimierza, polega-

78 J. Bieniak, Studia nad dziejami ziemi chelmińskiej w okresie piastowskim, „Rocznik Grudziądzki", 5-6: 1970, s. 29;
J. Piętka, Geneza, s. 37; J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 116-117.

79 J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 118-119; A. Gieysztor, Trzy stulecia, s. 118; A. Kasperowicz,
Ziemia wiska w średniowieczu. Struktury przestrzenne, osadnicze i społeczne, Białystok 1994, mps pracy doktorskiej
w Bibliotece IH UW, s. 73.

80 Do tezy o pokrewieństwie Wydżgi w Powałami, wysuwanej już w dawniejszej literaturze, przychyla się A. Rutkow-
ska-Płachcińska, Sądeczyzna, s. 19-25, wskazując jednak na zawodność identyfikacji opartej wyłącznie na kryterium
imionowym. Jednak w rodzinach Żyry i Wydżgi powtarzają się aż 3 imiona: Wydżga, Wojsław i Giedko, co stanowi
istotną przesłankę identyfikacji tych rodzin. Por. J. Bieniak, Rozmaitość kryteriów badawczych w polskiej genealogii
średniowiecznej
[w:] Genealogia problemy metodyczne w badaniach nad polskim spoleczeństwem średniowiecznym
na tle porównawczym,
kół.}. Hertel, Toruń 1982, s. 136. Prócz kryterium imionowego przemawiają za identycznością
obu rodzin ich powiązania z bożogrobcami, kontakty Wydżgi z krzyżakami, może wynikające z posiadania dóbr na
Mazowszu (ten ostatni argument podniosła A. Rutkowska-Płachcińska) i recepcji idei krucjatowej, co sprzyjałoby
nadaniom dla bożogrobców i kontaktom z krzyżakami (L. Morawiecki, O Wydżdze z Czorsztyna, który mial szu­
kać ziota, „Rocznik Sądecki", 15-16: 1974-1977, s. 4KM14). W dawniejszej literaturze zaliczano Wydżgę, na
podstawie legendarnego przekazu Długosza, do rodu Janinów (S. Zachorowski, Węgierskie i polskie osadnictwo,
s. 244-245). Por. też Urzędnicy małopolscy, s. 233.

81 KDP, t. 3, nr 6; M. Smoliński, Kontakty, s. 240; J. Dobosz, Działalność, s. 111. J. Rajman, Dominus — comes —
princeps, s. 352, wątpi, by świadkujący tam dominus Saxo był identyczny z Jaksą (ze względu na zniekształcenie
imienia i czwartą pozycję wśród świadków), ale brak wówczas innego możnego, który mógłby kryć się pod tym
określeniem. Może jego niższa pozycja w dokumencie wiąże się ze spadkiem aktywności u schyłku życia. Jaksa mógł
być nieprzyjaźnie nastawiony do joannitów, protegowanych jego zwycięskiego rywala politycznego na Połabiu —
Albrechta Niedźwiedzia. Jego udział w wystawieniu tego dyplomu byłby próbą porozumienia w sprawie realizacji
programu stronnictwa możnowładczego.

82 KDM, t. 2, nr 375; Z. Kozłowska-Budkowa, Repertorium, nr 113.

83 Z. Kozłowska-Budkowa, Repertorium, nr 113. Zapewne dokonano ich także przed konfliktem Żyry z Kazimierzem
Sprawiedliwym w 1185 r. Natomiast współuczestnictwo w darowiźnie Żyry jego syna Olta, żyjącego jeszcze w cza­
sach Konrada mazowieckiego, może przemawiać za nieco późniejszą datacją darowizn wielmoży mazowieckiego.
Por. B. Śliwiński, O początkach, s. 84, 87. Ostatnio J. Dobosz, Najstarsze świadectwa, s. 73-74 zaproponował datę
1180 r. jako datę zjazdu w Świerżem i wystawienia immunitetów dla Skaryszewa. Hipoteza ta, choć możliwa, nie jest
jednak gruntownie uzasadniona. Autor nie rozpatruje też związku nadania Kazimierza z donacjami Żyry na rzecz
bożogrobców.


192 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

jącąna stworzeniu sieci placówek joannitów i bożogrobców przy szlaku do Prus. Sam proces tworzenia tej sieci mógł oczywiście trwać kilka lat.

Możliwe, że po ugodzie Kazimierza z Mieszkiem w 1191 r. próbowano do akcji tej pozys­kać także joannitów poznańskich. Śladem tego może być uzyskanie w 1193 r. przez jedno poselstwo buli protekcyjnych dla klasztorów w Strzelnic, we Wrocławiu na Ołbinie i na Piasku oraz dla joannitów poznańskich84. Patronem klasztorów norbertańskich i zapewne inicjatorem poselstwa był arcybiskup Piotr Łabędź85, niedawny mediator między Mieszkiem i Kazimie­rzem. Nawiązanie przez arcybiskupa, któremu idea misji pruskiej była dobrze znana, kontaktów ze szpitalnikami poznańskim może świadczyć o próbach pozyskania ich przezeń dla misji. Życzliwość arcybiskupa dla joannitów poznańskich mogła jednak wynikać także z innych przyczyn. Próby wciągnięcia domu poznańskiego do misji pruskiej nie można więc uznać za całkowicie udowodnioną.

Przedstawiona tu hipotetyczna próba wciągnięcia bożogrobców i joannitów do ekspansji w Prusach różni się zarówno od wcześniejszego modelu hiszpańskiego, jak i późniejszego nadbałtyckiego. Przekazane zakonom posiadłości leżą nie na pograniczu, ale w głębi kraju. Adaptacja zakonów do nowego zadania polegałaby w tej fazie na potraktowaniu ziem polskich — dotychczasowego zaplecza Ziemi Świętej —jako zaplecza nowego obszaru krucjatowego na pograniczu Prus i Jaćwięży. Zadaniem zakonów było więc nie zorganizowanie obrony pogranicza i kolonizacji zdobytego terenu, ale czuwanie nad drogą prowadzącą ku Jaćwięży i ewentualnie pomoc podróżującym tamtędy krzyżowcom86, a może także udział w planowanej chrystianizacji Jaćwięgów. Orężnego udziału w walkach z Jaćwięgami oczekiwano może od joannitów zagojskich. Brak przekazów poświadczających ich udział w walkach Kazimierza Sprawiedliwego z Prusami i Połekszanami87. Nie wiadomo też, czy dysponowali odpowiednią do tego celu liczbą rycerzy. Położenie Zagości w głębi kraju, nawet pomimo rozmieszczenia na prowadzącej ku Jaćwięży drodze placówek bożogrobców, utrudniało taką akcję. Nie znamy trasy wyprawy Kazimierza na Drohiczyn, nie wiadomo więc, czy droga przez Świerże-Kochów i Łuków została istotnie w tym celu wykorzystana.

Natomiast próba wciągnięcia do tej akcji wspólnie bożogrobców i joannitów przypomina nieco sytuację na Półwyspie Iberyjskim, gdzie pół wieku wcześniej, wobec niewykrystalizo-wanego jeszcze charakteru obu zakonów, usiłowano włączyć je do rekonkwisty obok templa­riuszy. Ponieważ u joannitów przewaga działalności rycerskiej nad szpitalną ustaliła się dopie­ro w IX dziesięcioleciu XII w., a więc w okresie tworzenia się sieci placówek bożogrobców na trasie Zagość-Luków, różnice między obydwu zakonami mogły jeszcze nie być oczywiste dla żyjących z dala od Palestyny i Hiszpanii fundatorów.

Pełniejsze zaangażowanie się zakonów rycerskich w walki z Prusami, na wzór jerozolimski czy hiszpański, polegające na powierzeniu im obrony nadgranicznego odcinka, nastąpiło na przełomie XII i XIII w., mniej więcej równocześnie z przejęciem przez papiestwo kierownic­twa nad trwającą od ćwierćwiecza ekspansjąduńskąna wybrzeżu Bałtyku88. Próby takie podjęto

84 KDW, t. l, nr 30, 32; KDŚ1., t. l, nr 69, 70, 71.

85 S. Trawkowski, Piotr, s. 361-362; M. Smoliński, Kontakty, s. 236. Hipoteza o inicjatywie Piotra, potwierdzona
zresztą źródłowo, jeśli idzie o klasztor na Piasku jest lepiej uzasadniona, niż pogląd, że inicjatorem poselstwa był
„wspólny protektor" tych klasztorów, być może liczący na ich udział w misji pruskiej, Mieszko Stary. Por. J. Powierski,
Stosunki polsko—pruskie, s. 130.

86 Możliwość udziału w tej formie zakonów krzyżowych w krucjatach pruskich przyjmuje ogólnie Z. H. Nowak, Der
Anteil, s. 85, nie wiążąc jej jednak z omówionym tu łańcuchem posiadłości bożogrobców.

87 Mistrza Wincentego... Kronika, s. 166-167.

88 T. Nyberg, Deutsche, danische und schwedische, s. 110—114.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 193

najpierw na pograniczu pomorsko-pruskim, następnie na szeroko rozumianym Mazowszu, a bardzo późno nieudana próba nastąpiła w ziemi sandomierskiej.

Najdawniejszą przeznaczoną do tego celu placówkę na ziemiach polskich był prawdopo­dobnie kompleks starogardzko-lubiszewski ufundowany w 1198 r., może organizowany już kilka lat wcześniej przez namiestnika lubiszewsko-tczewskiego Grzymisława. Ten leżący w pobliżu granicy pomorsko-pruskiej ośrodek miał ważne położenie strategiczne. W jego pobliżu funkcjonowało kilka przepraw przez Wisłę, m.in. bardzo stara w Gorzędzieju i w oko­licach odgałęzienia Nogatu i Wisły, zapewniające kontakt z Prusami89. Przez posiadłości zakonu przebiegały też drogi z Kujaw i Wielkopolski do Gdańska90. Do pierwotnego uposaże­nia joannitów należał gród w Starogardzie, zaś w połowie XIII w. uzyskali oni z nadania książęcego gród w Lubiszewie91. Nadanie grodu wiązało się prawdopodobnie z obowiązkiem utrzymania w nim załogi. W Starogardzie i najmłodszej siedzibie konwentu Skarszewach joannici wznieśli murowane zamki92. Jeszcze w XIV w. w ośrodku tym bracia rycerze przewa­żali nad kapłanami. W 1321 r. w Lubiszewie występuje komtur rycerz, 3 kapłanów, 6 rycerzy oraz inni bliżej nieokreśleni93. W Skarszewach w 1336 r. poza komturem i wicekomturem kapłanem było 3 rycerzy94, a w 1341 r. komtur, 2 kapłanów i 8 rycerzy95. Stosunkowo wysoka liczba rycerzy, utrzymująca się w czasie, gdy kwestia udziału joannitów wschodniopomorskich w walkach z Prusami była już nieaktualna, a zakon zajmował się gospodarowaniem w tamtej­szych posiadłościach i prowadzeniem tam parafii96, sugeruje, że jest to przeżytek z czasów, gdy utrzymywanie liczniejszej załogi rycerskiej było tam niezbędne97.

Przeznaczenie ośrodka starogardzko-lubiszewskiego do walk z Prusami bywa kwestiono­wane ze względu na brak potwierdzających to przekazów źródłowych i podkreślenie w arendze dyplomu fundacyjnego zasług joannitów w opiece nad ubogimi, a nie w obronie wiary98. Nie znamy jednak także żadnych szczegółów aktywności militarnej rycerzy Chrystusowych, choć ich zadanie wyraźnie jest podkreślone w dokumentach uposażeniowych i kronice Piotra z Dus-burga". Także zresztą niektóre epizody walk templariuszy w Hiszpanii posiadaj ą bardzo słabe poświadczenia, mimo że nie ulega wątpliwości ich przeznaczenie do walki z muzułmana­mi100. Zadanie joannitów, polegające na utrzymywaniu załogi w grodzie i może patrolowaniu jakiegoś odcinka brzegu wiślanego, nie musiało dostarczać spektakularnych epizodów, god­nych upamiętnienia w źródłach.

89 W. Długokęcki, Przewozy na Żulawach na tle sieci drożnej w średniowieczu [w:] Osadnictwo nad Dolną Wista
w średniowieczu, red. S. Gierszewski, Warszawa 1989, s. 168; J. Powierski, Na marginesie, s. 248-249; K. Śląski,
Lądowe szlaki, s. 37.

90 K. Śląski, op. cit., s. 36-39; idem, Pomorskie szlaki, 287; E. Rozenkranz, Rozwój, s. 12-15. Za przeznaczeniem
joannitów lubiszewskich do misji pruskiej opowiada się J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 129, dopuszcza to
B. Zientara, Sprawy pruskie, s. 32.

91 E. Rozenkranz, Rozwój, s. 17.

92 E. Waschinski, Geschichte, s. 15; idem, Die ersten Johanniter, s. 153; KZS, s.n., t. 5, z. 3, s. 56; Sł. geogr., t. 11,
s. 240.

93 Pr.UB., t. 2, cz. l, nr 330.

94 Pr.UB., t. 3, nr 43 (nie jest jasne, czy niektórzy z nich nie należą do domu lubiszewskiego).

95 Pr.UB., t. 3, nr 354 (falsyfikat z XVI w., zawiera jednak prawdopodobnie wiarygodną listę członków konwentu).

96 Do joannitów należały kościoły w Skarszewach (zbudowany przez zakon) — E. Waschinski, Geschichte, s. 16;
KZS, s.n., t. 5, z. 3, s. 50-54 i Lubiszewie.

97 M. Starnawska, Mnisi, s. 15.

98 S. Kujot, Dzieje Prus Królewskich, „Roczniki TNT", 20-25: 1913-1918, s. 306,351; powątpiewając tym W. Kuhn,
Ritterorden, s. 52, i Z. H. Nowak, DerAnteil, s. 89. Walki joannitów starogardzkich z Prusami opisuje dopiero Szymon
Grunau, toteż informacji tych nie można uznać za wiarygodne. T. W. Lange, Joannici, s. 12.

99 Petri de Dusburg Chronicon, s. 35; ZOPSM, nr 258, 259, 265, 266.

100 A. J. Forey, The Templars, s. 24.


194 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

Fundator joannitów starogardzkich Grzymisław piastował przez długie lata urząd namiest­nika w imieniu Kazimierza Sprawiedliwego. Jego namiestnictwo leżało między Mazowszem, zarządzanym przez Żyrę, a marchią gdańską, rządzoną przez siostrzeńca Żyry Sambora, z któ­rym Grzymisław był może spokrewniony lub spowinowacony101. Musiał więc zetknąć się z programem ekspansji pruskiej propagowanym przez możnowładców z otoczenia Kazimierza. Grzymisław utrzymywał też kontakty z założonym przez duńskich cystersów klasztorem w Oliwie, którego fundacji był świadkiem102. Dzięki temu mógł być dobrze poinformowany

0 roli zakonów rycerskich w rekonkwiście i o rozwijającej się cysterskiej misji w Inflantach,
gdzie zwłaszcza podczas wielkiej wyprawy w 1197-1198 r. dał o sobie znać brak odpowiedniej
liczby uczestników, co prawdopodobnie uzmysłowiło potrzebę stworzenia stałej siły zbroj­
nej103. Projekt powierzenia obrony pogranicza joannitom, których wcześniej stronnictwo Ka­
zimierza Sprawiedliwego próbowało wciągnąć do misji pruskiej, stanowił dalszy krok zmie­
rzający do włączenia zakonów rycerskich do tej akcji. Rozszerzenie ich zadań dokonało się
zapewne pod wpływem cystersów, natomiast wybór do tej roli joannitów stanowił kontynuację
programu zmarłego w 1194 r. Kazimierza Sprawiedliwego, zwłaszcza że projekty fundacji
powstać mogły jeszcze przed nagłą śmiercią tego władcy104.

Rolę ogniwa łączącego domy joannitów w głębi kraju (Zagość lub ewentualnie Poznań) z pograniczem pruskim mogły spełniać należące już w, a zapewne przed, 1215 r. do joannitów Niemojewko pod Inowrocławiem i Zbląg pod Brześciem Kujawskim. Utrzymanie się ich w ręku zakonu aż do przejęcia w I ćw. XIV w. przez biskupstwo włocławskie na mocy wyroku sądowego i istnienie przynajmniej w końcu XIII w. odrębnej komturii w Niemojewku105, mimo ich oddalenia od kompleksów zagój skiego i starogardzkiego, świadczy o znaczeniu tych wsi dla zakonu. Znaczenie to mogło wynikać z ich położenia, umożliwiającego zarówno komuni­kację między Zagością (lub ewentualnie Poznaniem) a Starogardem i Lubiszewem, jak i z po­graniczem pruskim106. Ponieważ jednak nie jest znana data ich nadania zakonowi, nie można z całą pewnością przyjąć tej hipotezy. Darowizna tych wsi mogła być próbą wciągnięcia joannitów do misji pruskiej dopiero przez Konrada mazowieckiego.

Z tymi zadaniami mógł też być związany dom Sławnie, leżący w strefie wpływów Kazi­mierza. Założony kilka lub kilkanaście lat przed starogardzkim, leżał przy drodze prowadzącej z Meklemburgii do Gdańska107. Mógłby więc być podczas większej wyprawy wykorzystany do opieki nad zmierzającymi do Prus krzyżowcami. Obecność tam w 1326 r. 5 rycerzy108, anachroniczna w czasie, gdy konwent zajmował się głównie prowadzeniem parafii miejskiej, może być pozostałością innych, dawniejszych zadań. Jednak spore oddalenie Sławna od Prus

1 stosunkowo małe zainteresowanie Kazimierza kontaktami z Zachodem nakazują ostrożność
w stawianiu takiej hipotezy.

101 J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 204-205.

102 M. Dragan, Grzymislaw [w:] PSB, t. 9, s. 122; J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia, s. 203-205.

103 F. Benninghoven, Der Orden, s. 9-10, 27-35.

104 Mniej przekonywające wydają się sugestie J. Powierskiego, B. Śliwińskiego, K. Bruskiego, Studia, s. 205, że
fundacja Grzymisława była wynikiem jego przejścia do obozu Mieszka i służyła wsparciu jego planów pruskich,
związanych m.in. z poznańskim domem joannitów. Ewentualny zamiar włączenia joannitów poznańskich w misję
pruską należy wiązać raczej z arcybiskupem Piotrem niż Mieszkiem, natomiast program kręgów politycznych,
z którymi związany był Grzymisław przed śmiercią Kazimierza, dostatecznie tłumaczy zarówno jego zaangażowanie
w ekspansję pruską, jak i sprowadzenie joannitów. Joannici starogardzcy wywodzili się z Zagości, a nie z Poznania
(por. cz. I, rozdz.
I).

105 Por. cz I, rozdz. I.

106 O roli Kujaw w ekspansji pruskiej w XIII w. por. J. Bieniak, Rola Kujaw, s. 47-49; J. Karwasińska, Sąsiedztwo,
s. 12-69.

107 K. Śląski, Pomorskie szlaki, s. 287.

108 Pommersch.UB, t. l, nr 4156.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 195

Od początku XIII w., wobec nasilenia się ekspansji do Prus i włączenia się do niej także książąt i rycerstwa ze Śląska i Wielkopolski, a więc spoza graniczących z nimi dzielnic, oraz mieszkańców sąsiednich krajów: Niemiec, Czech i Danii, domniemana działalność joannitów starogardzkich okazała się niewystarczająca. Dowodem braku odpowiedniej siły zbrojnej zabezpieczającej akcję misyjną było uwięzienie przez Prusów w 1206 r. dwu cystersów z Łek­na, których uwolnił w drodze negocjacji opat Gotfryd, i męczeństwo mnicha Filipa109. Nic natomiast nie wiadomo, by tym aktom agresji usiłowali przeciwdziałać joannici starogardzcy. Brak skuteczności działania joannitów mógł wynikać z ich problemów z rekrutacją. Nie znamy składu i liczebności ośrodka starogardzko-lubiszewskiego do końca XIII w. Od początku XIV w., gdy Lubiszewo przez pewien czas miało wspólnego komtura z leżącym dalej na zachód domem w Sławnie, pojawiają się tam bracia pochodzenia niemieckiego110. Jednak położenie Starogardu i Lubiszewa przy drogach z Gdańska do Wielkopolski i Kujaw"1 wskazuje raczej, że tutejsi joannici nastawieni byli raczej na rekrutację na ziemiach polskich, które widocznie nie mogły dostarczyć odpowiedniej liczby zakonników. Możliwe że władze zakonu wymagały kierowania jak największej liczby rycerzy zakonnych do Palestyny i nie zgadzały się na zwiększenie obsady ośrodka starogardzkiego.

Niepowodzenie prób wciągnięcia joannitów do ekspansji w Prusach, a wcześniej może na Połabiu, i do misji duńskiej świadczy o rezerwie zakonu wobec walki z poganami poza Pales­tyną i Hiszpanią. Rezerwa ta mogła być spowodowana zarówno zbytnim zaangażowaniem joannitów w Palestynie i Hiszpanii, jak niedostateczną świadomością krucjatowego charakteru akcji w Prusach i Inflantach poza krajami bezpośrednio zaangażowanymi w te przedsięwzię­cia"2. Rezerwę tę przełamać mieli joannici w Europie Środkowej tylko raz, przyjmując w 1247 r. od Beli IV rozległe posiadłości w banacie seweryńskim między Dunajem i Alutą. Decyzję tę podjęli zapewne pod wrażeniem najazdu mongolskiego w 1241 r., który spustoszył Węgry i uświadomił szerzej konieczność ich obrony przed poganami, a także wobec coraz wyraźniej szej potrzeby znalezienia siedziby poza Ziemią Świętą i przykładu sukcesu krzyża­ków i kawalerów mieczowych w tworzeniu władztw nad Bałtykiem. Także i ta próba zakoń­czyła się niepowodzeniem"3. Obok oporów joannitów przed zaangażowaniem się militarnym w misję inflancką i pruską, dla prowadzących ją cystersów przeszkodą w zaangażowaniu szpitalników św. Jana w tę akcję mogła być ich zależność od władz zakonnych w Palestynie, a joannitów polskich także od przeoratu czeskiego, oraz egzempcja spod władzy miejscowych biskupów, utrudniające poddanie ich zwierzchnictwu kierowników misji"4.

Wobec tego działający w Inflantach i Prusach cystersi sięgnęli do wzoru stosowanego w Hiszpanii, m.in. przez ich współbraci zakonnych, tworząc lokalne zakony rycerskie. Mnich Teodoryk za zgodą biskupa inflanckiego Alberta, dawnego cystersa, w 1202 r. nadał grupie pochodzących z Westfalii i Meklemburgii krzyżowców regułę wzorowaną na regule templa­riuszy, tworząc zakon kawalerów mieczowych. Możliwe, że miecz umieszczony nad krzyżem

109 J. Powierski, Stosunki polsko—pruskie, s. 133; Pr.UB, t. l, nr 4; S. Zakrzewski, Analecta, s. 6, 22-23; J. Umiński,
Henryk, s. 174.

110 Np. 1305 r. — komtur w Skarszewach Jan Borcvelde, wicekomtur Mikołaj de Grisenstein, bracia Teodor
Schlichtyng i Teodor de Lugenscheindt — Pr.UB, t. l, cz. 2, nr 843; 1321 — komtur w Lubiszewie Konrad de Dorstet
— Pr.UB, t. 2, cz. l, nr 330.

111 K. Śląski, Lądowe szlaki, s. 36-39; idem, Pomorskie szlaki, 287.

112 T. Nyberg, Deutsche, ddnische und schwedische, s. 110; K. Borchardt, Military Orders, s. 253.

113 H. Łowmiański, Początki, s. 417-418; W. Kuhn, Ritterorden, s. 52-59. W 1241 r. papież Grzegorz IX udzielił
walczącym na Węgrzech z Tatarami odpustów przysługujących krzyżowcom w Palestynie, zaś w 1247 r. Innocenty IV
skierował taki przywilej wprost do joannitów węgierskich. Por. Vetera Monumenta Historica Hungariam Sacrom
illustrantia,
wyd. A. Theiner, t. l, Romae 1859, nr 337, 387.

114 F. Benninghoven, Der Orden, s. 51.


196 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

w oznace zakonu miał nawiązywać do godła hiszpańskiego zakonu św. Jakuba115. Biskup pruski Chrystian przypuszczalnie już w II dziesięcioleciu XIII w., najprawdopodobniej w okresie intensywnych przygotowań do wyprawy 1217 r., paralelnej wobec V krucjaty, zorganizował ze zwerbowanych w Meklemburgii i na Pomorzu Zachodnim ochotników bractwo rycerskie na wzór kawalerów mieczowych. Do jego zadań należała obrona przeprawy przez Wisłę, zapewniającej rezydencji biskupa w Santyrze łączność z Pomorzem, i niewątpliwie samej rezydencji. Osłaniająca przeprawę grupa osadzona w Tymawie k. Gniewu przed 1228 r. wy­odrębniła się, przyjmując regułę kalatrawensów. Powierzone tej milicji przez Chrystiana zadanie ochrony zaplecza misji od strony Pomorza stanowiło uzupełnienie i rozszerzenie zadań, dla których kilkanaście lat wcześniej sprowadzono joannitów, a dobra obu zakonów leżały stosunkowo niedaleko.

Napływ dość licznych krzyżowców do Prus od 1217 r. przyniósł rycerzom Chrystusowym prawdopodobnie jeszcze inne zadania. Kierujący misją biskup Chrystian dążył do utrzymania w swym ręku całkowitej kontroli nad tym ruchem, zarówno w sprawach kościelnych, jak i świeckich, i uzyskał od papieża bulle nakazujące krzyżowcom w Prusach bezwarunkowe podporządkowania się jemu116. Wobec tych planów biskupa przed podporządkowaną mu zakonną milicją niewątpliwie stanęło zadanie organizacji działań militarnych przeciw Prusom i wyegzekwowania posłuchu od przybywających ochotników. Także kawalerowie mieczowi, stanowiący ok. 1/10 wojsk prowadzących podbój Inflant, ze względu na stałą dyspozycyjność i trwałą organizację, odgrywali dominującą rolę w wojsku złożonym z niezbyt zdyscyplinowa­nych krzyżowców, co doprowadziło do rychłego uniezależniania się od arcybiskupa"7. Brak źródeł na temat rycerzy Chrystusowych przed 1228 r. nie pozwala stwierdzić, czy zakon stał się samodzielną siłą, zdolną przeciwstawić się biskupowi, jak uczynili to kawalerowie mieczo­wi w Inflantach.

Ośrodek cysterski w Prusach, cieszący się poparciem arcybiskupa Henryka Kietlicza i pod­legły jego zwierzchnictwu po uzyskaniu sakry biskupiej przez Chrystiana, coraz bardziej uniezależniał się od metropolity, podtrzymywał zaś stosunki z Meklemburgią i Pomorzem, poddanymi silnym wpływom duńskim, i tam też werbował rycerzy do swego zakonu oraz krzyżowców świeckich"8. Do przyjęcia przez Chrystiana takiej orientacji przyczyniła się zapewne nieskuteczność dotychczasowych wysiłków polskich wobec osiągnięć Duńczyków i Niemców w Inflantach, silna na początku XIII w. presja duńska na wybrzeżu Bałtyku i może zamiar stworzenia niezależnego władztwa dzięki lawirowaniu między ośrodkami polskimi i duńskimi"9. Jego akcja w tej formie stała się bezużyteczna dla polskiej ekspansji w Prusach.

Zaniepokojeni tym książęta polscy przejęli inicjatywę, organizując przynajmniej jedną wyprawę do Prus w 1223 r. i system obronny pogranicza oparty na współpracy rycerstwa świeckiego i różnych zakonów rycerskich120. Próba zorganizowania stałego systemu obronnego

115 T. Manteuffel, Próba, s. 161; idem, Papiestwo, s. 90; W. Kuhn, Ritterorden, s. 12-15; F. Benninghoven, Der Or-
den, s. 40-55. Poglądy, że Teodoryk stworzył zakon wbrew woli arcybiskupa Alberta są zdaniem Benninghovena
nieuzasadnione.

116 J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 148; J. Manteuffel, Papiestwo, s. 104-105; M. Dygo, Studia, s. 75-82;
Pr.UB,t. l, nr 15, 17, 19,23,29.

117 F. Benninghoven, Der Orden, s. 63.

"' J. Umiński, Henryk, s. 164-184; J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 147-149; T. Manteuffel, Papiestwo, s. 104-105; S. M. Szacherska, Opactwo oliwskie, passim; eadem, Pierwsi protektorzy, passim; Pr.UB, 1.1, nr 26,29,31. 1" Większość badaczy przypisuje Chrystianowi wzorowany na biskupach inflanckich zamiar stworzenia niezależnego państwa biskupiego. Por. T. Manteuffel, Próba, passim; J. Powierski, op. cit., s. 147-148; ostatnio M. Dygo, Studia, s. 75—82. Przeciwny pogląd przedstawia H. Łowmiański, Początki, s. 429-420. 120 T. Manteuffel, Papiestwo, s. 105—106; T. Jasiński, Stosunki śląsko—pruskie i śląsko-krzyżackie w pierwszej polo-


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 197

na pograniczu mazowiecko-pruskim, w którym mieli uczestniczyć przedstawiciele rodów rycerskich, tzw. stróża, nie powiodła się121, podobnie jak nie przyniosło biskupowi inflanckie­mu wielkich korzyści osadzanie lenników na zagrożonych obszarach122. Obok rycerzy świec­kich i założonej przez biskupa milicji do systemu miały być włączone inne, działające już poza Polską zakony: krzyżacy, prawdopodobnie templariusze i może już wówczas kalatrawensi. Jednoczesne pojawienie się tych zakonów na ziemiach polskich w III dziesięcioleciu XIII w. wskazuje na wspólny cel ich sprowadzenia.

Pierwsze placówki w Polsce krzyżacy i templariusze uzyskali w 1. 1222-1226 w państwie Henryka Brodatego, współdziałającego wówczas w ekspansji pruskiej z Konradem i Lesz­kiem123. Położenie tych dóbr umożliwiało im komunikację z Prusami. Nie istniejące dziś Łasucice, nadane w 1222 r. krzyżakom124, leżały w pobliżu Namysłowa, a Mała Oleśnica templariuszy — ok. 10 km od Brzegu. Przez Namysłów i Brzeg przebiegała poświadczona przynajmniej w II pół. XIII w. droga z Nysy do Prus, łącząca się w Ostrzeszowie z traktem z Wrocławia125. Sąsiedztwo tej drogi umożliwiało krzyżakom kontakt z posiadłościami zakonu na Morawach126. Świadkami darowizny Henryka dla krzyżaków byli jego siostrzeńcy Dypol-dowice, z których jeden uczestniczył poprzednio w krucjacie antypruskiej w 1218 r., a ich morawskie posiadłości sąsiadowały z dobrami krzyżaków127. Dom templariuszy w Małej Oleś­nicy był ufortyfikowany, gdyż w 1241 r. Tatarzy zniszczyli dwie wieże templariuszy, a żaden inny dom tego zakonu nie leży na trasie ich przemarszu128. Komturia była więc przeznaczona do zadań militarnych, mimo że nie leżała na obszarze zagrożonym jakimkolwiek niebezpie­czeństwem. Musiała więc stanowić bazę dla grupy rycerzy przygotowujących się do działań militarnych gdzie indziej. Fundator Małej Oleśnicy, Henryk Brodaty, osiedlał templariuszy także na innych obszarach pogranicznych swego księstwa, pragnąc zapewnić sobie ich obronę nie tylko przed poganami129. Tym bardziej mógł więc liczyć na ich udział w walce z Prusami, jaką prowadził wówczas w sojuszu z Konradem130. Możliwe, że secesja grupy rycerzy Chrys­tusowych w Tymawie i przejście ich do kalatrawensów były spowodowane zamiarem zainte-

wie XIII wieku [w:] Ars historica, red. M. Biskup i in., Poznań 1976, s. 393-398; B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 198-210; J. Powierski, op. cit., s. 154-150. Za pewną uchodzi w literaturze wyprawa w 1223 r., natomiast dojście do skutku ekspedycji w 1222 r. nie jest pewne.

121 J. Powierski, op. cit., s. 158-159; T. Jasiński, op. cit., s. 399^łOO; B. Zientara, Sprawy pruskie, s. 36.

122 F. Benninghoven, Der Orden, s. 52.

123 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 207-208; idem, Sprawy pruskie, s. 34; M. Goliński, Uposażenie, s. 17. Równo­
cześnie z fundacjami Henryka dla templariuszy nadań dla tego zakonu dokonywał jego antagonista Władysław Odonic,
który nie brał udziału w ekspansji pruskiej.

124 KDŚ1., t. 3, nr 266; wieś ta leżała w obecnej gminie Rychtal. Por. M. Goliński, Krzyżacy czy joannici?, passim.
SUB, t. 2, nr 364, 365. B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 207-208 i mapka po s. 320; S. Kozierowski, Badania nazw
topograficznych na obszarze dawnej zachodniej i środkowej Wielkopolski, t. l, Poznań 1921, s. 446.

125 J. Nowakowa, Rozmieszczenie, s. 93—95.

126 W tym czasie krzyżacy posiadali dobra w Sławkowie k. Brna, Opawie i Karniowie. J. Hemmerle, Der Deutsche
Ritterorden in Bdhmen—Mdhren—Schlesien, „Archiv fur Kirchengeschichte von Bóhmen—Mahren-Schlesien", t. 2,
1971, s. 166; J. Kalistova, Majetkove pomery radu nemeckych rytifu v ćeskych zemich v 1. polovine 13. stoleti [w:]
Sbornikprąci k sedemdesatinam universitniho profesora PhDr. Ladislava Hosaka, Olomouc 1968, s. 25. O czeskich
posiadłościach krzyżaków por. też K. Militzer, Die Entstehung der Deutschordensballeien im Deutschen Reich,
Bonn-Bad Godesberg 1970, s. 57-58.

127 KDŚ1., t. 3, nr 266; B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 199, 208; idem, Sprawy pruskie, s. 34; S. Zakrzewski, Piast
czyPrzemyślida?, „Kwartalnik Historyczny", t. 20, 1906, s. 468^ł71.

128 SUB, t. 2, nr 219; M. Goliński, Templariusze a bitwa, s. 5-6 rozważa ewentualność zniszczenia także dóbr zakonu
na Mazowszu, ale stwierdza, że jest ona trudna do udowodnienia.

129 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 279-280; idem, Sprawy pruskie, s. 39.

130 Idem, Sprawy pruskie, s. 35, przypuszcza, że krzyżacy i templariusze wzięli już udział w krucjacie zorganizowanej
przez Henryka w 1222 r.


198 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

resowania hiszpańskiego zakonu obroną pomorskiego odcinka pogranicza pruskiego i ściąg­nięcia z Hiszpanii większej liczby rycerzy131, chociaż nie jest pewne, czy już wówczas nastąpił rozłam tej wspólnoty.

W 1. 1226-1228 Konrad nadał krzyżakom i rycerzom Chrystusowym leżące w pobliżu siebie obszary wokół Chełma i Dobrzynia na północnych rubieżach swego księstwa, zrzekając się na ich rzecz części uprawnień książęcych132. Ich działanie miało się więc uzupełniać133. Jednak obszar obsadzony przez oba zakony osłaniał tylko niewielką część granicy pruskiej, chociaż jego położenie strategiczne było bardzo ważne ze względu rolę komunikacyjną Wisły134. Prusko-pomorski fragment granicy zapewne mieli w myśl tych planów obsadzić kalatrawensi, chociaż nie wiadomo, czy ich uposażenie było porównywalne z nadaniami Konrada. Wschodnia część pogranicza księstwa Konrada pozostawała na razie nieosłonięta. Jeśli w myśl planów współdziałających ze sobą do 1227 r. Konrada i Henryka Brodatego mieli tam być osadzeni templariusze ze Śląska, to konflikt o władzę nad Krakowem, jaki rozgorzał między nimi od 1228 r.135, uniemożliwiał realizację tego planu.

Dopiero po 9 latach książę mazowiecki zaczął uzupełniać budowę systemu obronnego na swej granicy, złożonego z placówek zakonów rycerskich. W 1237 r. przeniósł do Drohiczyna usuniętych znad Wisły rycerzy Chrystusowych. Nie zdołali oni rok później obronić Drohiczyna przed Danielem halickim, a zdobycie tego grodu położyło kres istnieniu zakonu136. Łatwe oddanie krzyżakom ziemi dobrzyńskiej przez rycerzy Chrystusowych i późniejsza ich klęska nad Bugiem pokazują nieudolność stworzonej przez biskupa Chrystiana milicji. Do słabości zakonu w okresie służby u Konrada mogła przyczynić się trudność utrzymania kontaktu między Dobrzyniem, a zwłaszcza Drohiczynem, a Meklemburgią, gdzie znajdowała się natu­ralna baza rekrutacyjna i dobra ziemskie rycerzy Chrystusowych137. Oderwanie od dotych­czasowego zaplecza pozbawiło ich perspektywy stworzenia silnej organizacji. Wskutek tego stali się jedynie nieliczną grupką cudzoziemskich rycerzy, która nie mogła odegrać istotniejszej roli na pograniczu. Niepowodzenie niezbyt dużego zakonu w walce z dużymi siłami Daniela nie dziwi, jeśli działalność znacznie lepiej zorganizowanego zakonu kawalerów mieczowych także skończyła się niepowodzeniem.

Wobec rozpadu rycerzy Chrystusowych Bolesław Konradowie próbował, może nawiązu­jąc do dawniejszych planów z okresu współpracy swego ojca z Henrykiem Brodatym, zaangażować do obrony wschodniego pogranicza swego władztwa templariuszy, których w 1239 r. osadził nad Bugiem i Narwią, na obszarach, które przejęły rolę utraconego Dro­hiczyna138. Położenie nadanych im wsi, umożliwiające kontrolę żeglugi na Bugu i Narwi aż do jej ujścia do Wisły139, niewielka odległość Skuszewa od ujścia Liwu umożliwiająca komuni-

131 J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 167-168 (przyjmuje osiedlenie kalatrawensów w Tymawie „na surowym
korzeniu", a nie inkorporację placówki rycerzy Chrystusowych).

132 O nadaniu ziemi dobrzyńskiej dla rycerzy Chrystusowych por. cz. I, rozdz. V. Darowiznę Konrada dla krzyżaków
szczegółowo omówił ostatnio M. Dygo,
Studia, s. 35—65.

133 B. Zientara, Sprawy pruskie, s. 37.

134 J. Powierski, Stosunki polsko-pruskie, s. 32, 118, 167-169.

135 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 243 i nn.

136 Por. cz. I, rozdz. 5.

137 N. I. Szczawielewa, Sprawa pruska w polityce Daniela halickiego [w:] Ekspansja niemieckich zakonów rycerskich
w strefie Baltyku od XIII do polowy XVI wieku, red. M. Biskup, Toruń 1990, s. 53; W. Polkowska-Markowska, Dzieje
Zakonu, s. 197; Z. H. Nowak, Milites Christi, s. 248-349; S. M. Szacherska, Pierwsi protektorzy, s. 138-140.

138 Por. cz. I, rozdz. II i V.

139 Szlak żeglugowy na Bugu ze względu połączenia komunikacyjne z Dnieprem i Prypecią stanowił dogodną drogę
dojazdu na Mazowsze od strony Rusi i Jaćwięży. R. Gródecki,
Znaczenie handlowe Wisly w epoce piastowskiej [w:]
Studia historyczne ku czci Stanisława Kutrzeby, t. 2, Kraków 1938, s. 279-281; N. I. Szczawielewa, Sprawa pruska, s. 52.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 199

kację z Liwem, który przejął część funkcji Drohiczyna w systemie obronnym Mazowsza140, i domysł o związaniu się z tym ośrodkiem części rycerzy Chrystusowych z Drohiczyna, którzy uniknęli ruskiej niewoli"", potwierdzają tezę o planach wykorzystania ich przez fundatora w miejsce zakonu pruskiego142. Ośrodek nadbużański odróżnia jednak od pogranicznych placówek rycerzy Chrystusowych, krzyżaków i wcześniejszej joannitów starogardzkich skromność darowizny, liczącej tylko 3 wsie i brak na obszarze nadanym grodów czy innych miejsc obronnych. Warunki te utrudniały więc templariuszom nadbużańskim podjęcie ewen­tualnej akcji zbrojnej na większą skalę.

Skromność tej darowizny może dowodzić rozczarowania się książąt mazowieckich do koncepcji powierzania obrony pogranicza zakonom rycerskim, które albo uniezależniały się od swoich fundatorów (jak krzyżacy), albo też prowadziły akcję mało skutecznie (rycerze Chrys­tusowi, kalatrawensi). Mogła też wynikać, podobnie jak w wypadku joannitów, z rezerwy władz zakonnych wobec przyjmowania podobnych zobowiązań.

Zamiar włączenia templariuszy nadbużańskich do misj i na wschodzie był zapewne aktualny jeszcze w 1244 r., kiedy komturia w Leśnicy, domniemany macierzysty dom placówki mazo­wieckiej, współfundowała wraz z biskupem lubuskim Henrykiem prebendę w kapitule lubus­kiej, w której już wcześniej zasiadał kapłan templariusz Herman143. Biskupstwo lubuskie bowiem w 1232 r. otrzymało od Henryka Brodatego dobra opatowskie, z którymi związana była tradycja misji na Rusi144. Ze sprawą tą wiąże się hipoteza o przybyciu wówczas templa­riuszy do Opatowa, moim zdaniem zbyt słabo udokumentowana145. Położenie posiadłości nadbużańskich umożliwiało templariuszom akcję przeciw Rusi i Jaćwięży. Idea misji wśród prawosławnych Rusinów, połączonej z ekspansją polityczną, harmonizowała z podobnymi zadaniami wśród pogańskich Prusów i Jaćwięgów. Projekty Bolesława Konradowica nie doczekały się jednak realizacji, zapewne z powodu jego przedwczesnej śmierci w 1248 r.146 Możliwe też, że w 1245 r. Konrad z synami zamierzali wmontować do systemu obrony pogranicza kalatrawensów, o ile to oni są autorami petycji w tej sprawie do kapituły generalnej cystersów147. Niewątpliwie natomiast z wszelkich projektów ekspansji pruskiej zostali już wyłączeni joannici starogardzcy, którzy nie otrzymali w tym okresie żadnych przywilejów.

Działania Konrada i współpracujących z nim dłużej lub krócej książąt sugerują, że przez 20 lat realizowali oni, chociaż z przerwami, koncepcję budowy systemu obronnego na pogra­niczu pruskim i jaćwięskim, złożonego z placówek zakonów rycerskich. Śląskie posiadłości templariuszy i krzyżaków mogły zaś stanowić element infrastruktury zaplecza. Koncepcja osadzenia na pograniczu kilku zakonów przypomina sytuację na Półwyspie Iberyjskim, gdzie

140 A. Gieysztor, Działania wojenne, s. 9.

141 W. Polkowska-Markowska, Dzieje, s. 208. M. Goliński, Uposażenie, s. 17 przyp. 91 przypomina roszczenia
templariuszy w 1250 r. do jakichś grodów nad Bugiem, nadanych przez Konrada, a więc nie 3 wsi darowanych przez
jego syna, i sugeruje wcześniejszą darowiznę jakichś posiadłości wokół Drohiczyna, naprzeciw siedziby rycerzy
Chrystusowych. Równie prawdopodobne jest „wniesienie w posagu" przez ocalałych obrońców Drohiczyna, którzy
wstąpili do templariuszy, pretensji do tego grodu, niemożliwych na razie do zrealizowania.

142 Ostatnio rozważa tę możliwość M. Goliński, Uposażenie, s. 16-17 przyp. 91. Powątpiewa w to W. Kuhn,
Ritterorden, s. 43, uznając posiadłości templariuszy za zbyt odległe od granicy pruskiej. W świetle przytoczonych
faktów argument ten nie jest przekonywający.

143 SUB, t. l, cz. 2, nr 307; UT, nr 26; A. Weiss, Organizacja, s. 102-103. O przypuszczalnym pochodzeniu
templariuszy nadbużańskich z Leśnicy por. cz. I, rozdz. II.

144 A. Gieysztor, Początki, s. 93-102.

145 J. Hauziński, Templariusze, s. 74 i nn. Por. cz. I, rozdz. II.

146 J. Karwasińska, Sąsiedztwo, s. 15; E. Suchodolska, Dzieje polityczne (polowa XIII-polowa XIV w.) [w:] Dzieje
Mazowsza do roku 1526,
red. A. Gieysztor, H. Samsonowicz, Warszawa 1994, s. 178.

147 J. Canivez, Statuta, t. 2, r. 1245, nr 38; por. cz. I, rozdz. V.


200 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

także wyznaczono poszczególnym zakonom osiedlonym na pograniczu strefy wpływów, co uniemożliwiło im uniezależnienie się od władców poszczególnych królestw i utworzenie niezależnych państw148. Książęta uczestniczący w ekspansji pruskiej, zwłaszcza Henryk Bro­daty, mogli uzyskać informacje o takim rozwiązaniu za pośrednictwem cystersów, z którymi Henryk utrzymywał dobre kontakty. Wiedzę o stosunkach w Hiszpanii mógł też zawdzięczać dawniejszym kontaktom swego ojca z tym krajem wskutek małżeństwa jego siostry Rychildy z królem Kastylii Alfonsem II'49, chociaż nie wiadomo, na ile związana z tym tradycja prze­trwała w następnym pokoleniu. Plan taki mógł jednak powstać niezależnie od wzoru hiszpań­skiego, natomiast na podstawie doświadczeń biskupów ryskich z kawalerami mieczowymi i Andrzeja II, szwagra Henryka Brodatego, z krzyżakami w Siedmiogrodzie150, wskazujących na niebezpieczeństwo usamodzielnienia się zakonu rycerskiego działającego na jakimś obsza­rze pogranicznym bez konkurencji. Nie można jednak także wykluczyć, że opisany tu system powstał spontanicznie, wskutek prób zaangażowania w akcję pruską wszystkich zakonów, które mogłyby być tym zainteresowane.

Domniemana próba równomiernego podziału zadań i stref wpływów na pograniczu pru­skim między kilka zakonów nie powiodła się. Akcję szybko zdominowali krzyżacy, choć ich sytuacja wyjściowa była podobna do innych zakonów: duży obszar ziemski na pograniczu obsadzony przez kilku braci rycerzy151. Wkrótce jednak liczba ich wzrosła do kilkudziesięciu, rozsiedlonych w kilku grodach w ziemi chełmińskiej i na podbijanych obszarach Prus152. Sukces umożliwiły im sięgnięcie po nie wykorzystywaną przedtem bazę rekrutacyjną w Tu­ryngii, która mogła dostarczyć zarówno potrzebną liczbę zakonników, jak i świeckich krzy­żowców, i sprawnie prowadzona akcja propagandowa153. Wskutek tego krzyżacy rozszerzali swą strefę wpływów, eliminując z rozgrywki pozostałych partnerów. Po kilku latach przejęli większość uprawnień biskupa Chrystiana i zajęli jego rezydencję w Santyrze154. Utrudniło to działalność kalatrawensów z Tymawy, dla których Santyr stanowił przyczółek u wejścia do Prus155, i zapewne spowodowało zanik ich ośrodka przed połową XIII w. W 1235 r. krzyżacy wyparli rycerzy Chrystusowych z ziemi dobrzyńskiej156. Zmonopolizowanie akcji na dużym odcinku granicy pozwoliło krzyżakom na całkowite uniezależnienie się od fundatorów i budo­wę wkrótce po przybyciu do Prus własnego państwa157, a także wchłonięcie zakonu inflanckie-

148 H. Prutz, Die geistlichen Ritterorden, s. 72-98; K. Borchardt, Military Orders, s. 252.

149 B. Zientara, Bolesław Wysoki, s. 372, 374.

150 F. Benninghoven, Der Orden, s. 79-87; W. Kuhn, Ritterorden, s. 14-22. B. Zientara, Sprawy pruskie, s. 37,
przypuszcza, że Henryk znał konflikt między krzyżakami i Andrzejem II jedynie w wersji krzyżackiej. Nie jest to
jednak konieczne jako „usprawiedliwienie" jego pośrednictwa w sprowadzeniu krzyżaków, gdyż planowane osadzenie
kilku zakonów na pograniczu, różniące się od powierzenia obrony tylko jednemu zakonowi, mogło zniwelować
ewentualne emancypacyjne zamiary zakonu.

151 M. Biskup, G. Labuda, Dzieje Zakonu, s. 120, 137.

152 Pr.UB.t. l, cz. 2, nr 141, 142; M. Biskup, G. Labuda, Dzieje Zakonu, s. 158, przyjmują za prawdziwe informacje
buli papieskich z 1261 r., że do powstania zginęło w Prusach 500 zakonników i podczas powstania tyluż. Bulle
wymieniająjednak poległych zarówno w Prusach, jak i w Inflantach. Wątpliwości budzi też okrągła liczba, zwłaszcza
że krzyżacy z pewnością wyolbrzymiali liczbę swoich męczenników. O roli męczeństwa w autolegendzie krzyżaków
por. M. Dygo, Mnich i rycerz. Ideologiczne modele postaw w zakonie krzyżackim w Prusach w XIV-XV wieku,
„Zapiski Historyczne", t. 55, 1990, s. 13-14.

153 D. Wojtecki, Studien żur Personengeschichte des Deutschen Ordens im 13. Jahrhundert, Wiesbaden 1971,
s. 51-52, 78—89; H. Boockmann, Die Bedeutung Thiiringens und Hessensjur den Deutschen Orden [w:] Die Rolle der
Ritterorden in der Christianisierung und Kolonisierung des Ostseegebiets, red. Z. H. Nowak, Toruń 1983, s. 61-68.

154 M. Dygo, Studia, s. 83-87.

155 J. Powierski, Na marginesie, s. 248-249; K. Śląski, Lądowe szlaki, s. 39.

156 M. Biskup, G. Labuda, Dzieje Zakonu, s. 129; por. też cz. I, rozdz. V.

157 Proces jego tworzenia omawia ostatnio M. Dygo, Studia, passim.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 201

go, który w 1237 r., ze względu na odniesioną rok wcześniej z rąk Litwinów klęskę pod Szawlami, został włączony do zakonu krzyżackiego. Zastąpienie po inkorporacji dotychczaso­wej bazy rekrutacyjnej zakonu inflanckiego w Westfalii i Meklemburgii przez wykorzystywa-nąprzez krzyżaków Turyngię dowodzi, jak wielkie znaczenie dla powodzenia akcji krzyżaków miało wciągnięcie do niej tej prowincji158.

Ostatnią próbę posłużenia się templariuszami w ekspansji na Jaćwięży podjął Bolesław Wstydliwy sprzymierzony z Siemowitem mazowieckim, a także z Danielem halickim, włada­jącym m.in. odebranym rycerzom Chrystusowym Drohiczynem159. Sposób jej organizacji przypominał misje cysterskie w Prusach i Inflantach, bowiem na potrzeby misji powołano w 1254 r. biskupstwo w Łukowie, a bazę działania zakonu stanowił tamtejszy gród, niewątpli­wie wraz z odpowiednim uposażeniem. Projekty księcia krakowskiego zyskały aprobatę władz zakonnych, skoro w 1257 r. jedną z suplik do papieża w sprawie utworzenia biskupstwa w Łukowie wystosowali wspólnie Bolesław, jego siostra Salomea i mistrz niemiecki templa­riuszy, któremu podlegały polskie domy tego zakonu160. Przychylność templariuszy dla misji w Europie Środkowej zbiega się w czasie z podjęciem podobnych zadań przez joannitów w banacie seweryńskim na południowym wschodzie Węgier161. Podobnie jak u joannitów, gotowość templariuszy do udziału w walce z poganami na wschodzie Europy mogła wynikać ze świadomości zagrażającego temu regionowi niebezpieczeństwa mongolskiego. Z zagroże­niem tym zetknęli się templariusze polscy, morawscy i węgierscy, uczestniczący w walkach z Tatarami w 1241 r.162 W odróżnieniu natomiast od misji inflanckiej i nadwiślańskiej akcja nie była organizowana przez cystersów, których znaczenie wówczas już zmalało, ale przez władcę, a biskupem został przedstawiciel faworyzowanych przez Bolesława Wstydliwego franciszkanów, Bartłomiej z Pragi163. Jest możliwe, że w krucjacie mieli wziąć udział także sprowadzeni w 1257 r. do Krakowa cyriakowie, prawdopodobnie w wyniku krótkotrwałego ożywienia kontaktów Bolesława Wstydliwego z Przemysłem Ottokarem II, ale brak jest źródeł potwierdzających ten domysł'64. Z racji kapłańskiego przede wszystkim charakteru zakon mógłby spełniać jedynie funkcje pomocnicze.

Na przeszkodzie akcji Bolesława stanęła silna kontrakcja dyplomatyczna krzyżaków, którzy obawiali się konkurencji ze strony nowego ośrodka misyjnego, do której przyłączyli się także biskupi lubuscy, roszczący sobie prawa do jurysdykcji na Rusi165. Pewną rolę mogło odegrać

158 F. Benninghoven, Der Orden, s. 327-347; 354-362, mapka nr 15.

159 Prowadzone przez tych książąt i ich sojuszników walki z Jaćwięgami omawiają: J. Karwasińska, Sąsiedztwo,
s. 36-56; B. Włodarski, Problem jaćwiński, s. 26-31; idem, Z dziejów rywalizacji, s. 68; J. Powierski, Sprawa Prus
i Jaćwięży w polityce Zakonu Krzyżackiego i książąt polskich po ugodzie wloclawskiej z 4 sierpnia 1257 roku,
„Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 23: 1979, s. 255-263; E. Suchodolska, Dzieje, s. 179-181; N. I. Szczawiele-
wa, Sprawa pruska, s. 56-59.

160 UT,nr41.

161 H. Łowmiański, Początki, s. 417^118; W. Kuhn, Ritlerorden, s. 52-59.

162 B. Ulanowski, O współudziale, s. 281—319; M. Goliński, Templariusze a bitwa, passim.

163 Theiner, t. l, nr 119, 126, 139, 142, 143, 145; W. Abraham, Powstanie organizacji, s. 156-162; R. Orlowski,
J. R. Szaflik, Dzieje, s. 10-14; A. Barciak, Czechy, s. 31-32; R. Gródecki, Bartłomiej z Pragi [w:] PSB, t. l, s. 316.

164 Por. cz. I, rozdz. IX.

165 Theiner, t. l, nr 144; W. Abraham, Powstanie organizacji, s. 92 (naświetlenie przez Abrahama genezy uprawnień
biskupstwa lubuskiego na Rusi jest w świetle dzisiejszego stanu badań nieaktualne). Protest biskupów lubuskich,
z którymi związana była domniemana macierz templariuszy na pograniczu jaćwięskim — komturia w Leśnicy —
dowodzi, że ośrodek łukowski wyemancypował się spod jej zwierzchnictwa. Możliwe, że zaangażowanie się w sprawę
biskupstwa łukowskiego Salomei, wdowy po katolickim władcy Halicza Kolomanie, miało służyć uzasadnieniu praw
ośrodka małopolskiego do misji na pograniczu Rusi i Prus. O roli Salomei w rywalizacji na Rusi halickiej por.
B. Włodarski, Salomea królowa halicka. (Karta z dziejów sprowadzenia zakonu klarysek do Polski), „Nasza Prze­
szłość", t. 5, 1957,s.65-72.


202 UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH

zainteresowanie misją nadbałtycką Przemyśla Ottokara II, do którego przeciwników należał Bolesław, i chęć wyeliminowania konkurentów przez króla czeskiego166, chociaż władca ten przelotnie ok. 1255 r. próbował nawiązać współpracę z Bolesławem Wstydliwym na polu misji wśród Bałtów167. W wyniku tych protestów latem 1257 r. papież cofnął Bartłomiejowi upraw­nienia krucjatowe, co spowodowało upadek biskupstwa, a dotychczasowi sojusznicy Bolesła­wa w układach z 1257 i 1260 r. uznali dominującą rolę krzyżaków w podboju Jaćwięży168. Templariusze łukowscy mogli jeszcze przez pewien czas uczestniczyć w późniejszych akcjach księcia krakowskiego po 1264 r., ale brak potwierdzających to przekazów źródłowych'69. Wydaje się jednak, że dość szybko opuścili placówkę w Łukowie170. Mimo trwającego w ostat­niej ćwierci XIII w. zagrożenia ziemi sandomierskiej przez zamieszkałych na wschodzie pogan: przez jakiś czas Jaćwięgów, później Litwinów i Tatarów, a także schizmatyckich książąt ruskich171, nie próbowano już więcej instalować tam zakonu rycerskiego, którego walka z niechrześcijanami nawiązywałaby do idei krucjat.

Ostatecznie więc jedynym zakonem pozostałym na pograniczu pruskim byli krzyżacy, którzy szybko wyemancypowali się spod wpływu fundatorów, a kolonizacja Prus zakonnych nie stanowiła kontynuacji dotychczasowej ekspansji polskiej. Wobec ostatecznego podboju Prus w ostatniej ćwierci XIII w. i wygasania ruchu krucjatowego w Ziemi Świętej idea krucjat „zastępczych" stała się mało aktualna. Podejmowane w XIV w. z obszaru państwa krzyżackie­go i z inicjatywy tego zakonu próby podboju Litwy należąjuż do historii tego, odrębnego od polskiego, państwa i społeczeństwa.

Udział w krucjatach przeciw Bałtom wydawał się najbardziej naturalną formą adaptacji dla zakonów krzyżowych, zwłaszcza rycerskich. Adaptacja polegała jedynie na uznaniu części dotychczasowego europejskiego zaplecza, tzn. pogranicza pruskiego, za obszar krucjatowy równorzędny z Ziemią Świętą. Dla niektórych placówek leżących w głębi kraju (Mała Oleśni­ca, Łasucice, krakowski dom cyriaków) ziemie polskie z zaplecza Ziemi Świętej przekształcały się w zaplecze Prus. Ta droga adaptacji nie wymagała zmian w dotychczasowej działalności zakonów, ich składzie i strukturze. Mimo tych zalet ten sposób adaptacji zakończył się niepowodzeniem dla wszystkich zakonów z wyjątkiem krzyżackiego.

Przyczyny niepowodzenia pozostałych zakonów leżały zarówno po stronie samych wspól­not, jak i czynników polskich. Oba wielkie zakony rycerskie wyraźnie stroniły do połowy XIII w. od podejmowania walki z poganami poza Ziemią Świętą i Półwyspem Iberyjskim, co było widoczne nie tylko w Prusach, ale także Brandenburgii i w Inflantach. Wynikało to zapewne z małej atrakcyjności ziem pogan na północy Europy i stosunkowo słabego do początku XIII w. rezonansu krucjat nadbałtyckich w świecie chrześcijańskim. Konflikty pomiędzy książętami polskimi zaangażowanymi w ekspansję pruską i wynikający stąd brak konsekwentnej polityki polskiej oraz przedwczesna śmierć kilku władców (Henryk sandomier­ski, Kazimierz Sprawiedliwy, Leszek Biały, Bolesław Konradowie) powodowały przerwanie podejmowanych przez nich inicjatyw (joannici małopolscy, templariusze nadbużańscy) i unie-

166 J. Goli, Cechy a Prusy, s. 21-22, 31; A. Barciak, Czechy, s. 32-38; S. Duśkova, Pobyty króle Pfemysla Otakara II.
na itzemi dneśniho Polska, „Acta Universitatis Wratislaviensis". Historia, t. 76, 1989, s. 130-140.

167 B. Włodarski, Polska i Czechy, s. 25.

168 Pr.UB, t. l, cz. 2, nr 28; W. Kuhn, Ritterorden, s. 46-51; W. Abraham, Powstanie organizacji, s. 161; E. Sucho-
dolska,
Dzieje, s. 179-181; J. Powierski, Sprawa Prus, s. 257-263; B. Włodarski, Z dziejów rywalizacji, s. 68.

169 R. Wróblewski, Problem jaćwieski, s. 13-16.

170 J. Karwasińska, Sąsiedztwo, s. 58; R. Wróblewski, op. cit., s. 12. Rocznik kapituły krakowskiej, s. 91, podaje pod
nr. 1264 tylko informację o udziale wojska krakowskiego w walce z Jaćwięgami.

171 S. Krakowski, Obrona pogranicza wschodniego Małopolski za Leszka Czarnego, „Zeszyty Naukowe UL". Nauki
Humanistyczno-Społeczne, seria I, z. 15, 1960, s. 87-114.


UDZIAŁ W KRUCJATACH PRUSKICH 203

możliwiały narzucenie joannitom i templariuszom przez książęcych fundatorów zadań misyj­nych. Zadania te podjęły zakony nie mające innych możliwości działania (słabo zakorzenieni w Palestynie krzyżacy i rycerze Chrystusowi).

Wspólnym jednak problemem utrudniającym wciągnięcie zarówno „starych" jak i „no­wych" zakonów do misji pruskiej były ich trudności z rekrutacją spośród miejscowego społe­czeństwa, u joannitów i templariuszy dodatkowo wzmocnione koniecznością kierowania nad­miaru powołań do Ziemi Świętej. Nawet jednak bracia obu zakonów „lokalnych" rekrutowali się nie z Polski, ale z pobliskich prowincji niemieckich — Meklemburgii i Turyngii. Oprócz świadomej polityki władz zakonu (w wypadku krzyżaków) czy jego założyciela (u rycerzy Chrystusowych) musiał na to wpłynąć brak odpowiedniej liczby chętnych do wstąpienia do zakonu Polaków. Rzadkość wstępowania Polaków do zakonów rycerskich zaangażowanych w krucjatę przeciwko Bałtom potwierdza legendarny charakter przekazów dotyczących kasztela­na sądeckiego Wydżgi z rodu Powałów, który w połowie XIII w. przyjął habit krzyżaków172. Musiał to być wypadek na tyle osobliwy, że zachował się w tradycji zakonnej i rodowej.

Brak w Polsce powołań do pogranicznych placówek zakonów rycerskich i generalnie nieudolna realizacja przez siły polskie programu ekspansji na północny wschód pod hasłami walki za wiarę wynikały przede wszystkim ze stosunkowo niskiej gęstości zaludnienia Polski i istniejących jeszcze dużych obszarów niezasiedlonych wewnątrz kraju, których zagospoda­rowanie nie wymagało walki zbrojnej. Dzielnice, które najwcześniej przyjęły ideę krucjaty „zastępczej" z racji niebezpieczeństwa pruskiego: Mazowsze, Pomorze i wschodnia część ziemi sandomierskiej należały do najsłabiej zaludnionych obszarów kraju173, toteż nie mogły one zapewnić dostatecznych sił do podboju Prus. Także i gęściej zasiedlony Śląsk do połowy XIII w. dysponował wolnymi obszarami dla osadnictwa, toteż zainteresowanie ekspansją w Prusach, zaczynające się w tej dzielnicy równocześnie z nasileniem akcji kolonizacyjnej w pierwszej ćwierci tego stulecia174, nie mogło być tam wielkie.

Adaptacja do udziału w „krucjatach zastępczych" okazała się, w przeciwieństwie do Hisz­panii, jedynie krótkotrwałym epizodem w ewolucji większości zakonów rycerskich na pogra­niczu polsko-pruskim.

172 L. Morawiecki, O Wydżdze, s. 405^110; Petri de Dusburg Chronicon, s. 79-80; J. Długosz, Annales, t. 4, ks. VII,
s. 59. Nowożytne przekazy historiografii pruskiej omawia, zresztą w mało krytycznej pracy, E. Piszcz, Łąki Bratjańskie
najstarsze miejsce kultu maryjnego w diecezji chelmińskiej, „Nasza Przeszłość", t. 34, 1971, s. 178-189.

173 T. Ładogórski, Studia nad zaludnieniem Polski XIVwieku, Wrocław 1958, s. 169-190; K. Myśliński, W państwie
piastowskim, s. 143-146, 162-163; A. Sochacka, Wlasność ziemska w województwie lubelskim w średniowieczu,
Lublin 1987, s. 12-22.

174 Historia Śląska, t. l, cz. l, s. 245-246.


Rozdział III

POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH


0x01 graphic

Udział polskich rycerzy templariuszy i joannitów w krucjatach w Ziemi Świę­tej i w stanowiących ich namiastkę walkach z Prusami był epizodyczny. Po upadku resztek Królestwa Jerozolimskiego w 1291 r., wobec utraty przez zakony rycerskie możliwości wypełniania ich podstawowego zadania, dość powszechnie zaczęto kwestionować w świecie chrześcijańskim sens samej instytucji. Krytycznym opiniom sprzyjała ujawniająca się już wcześniej nie­chęć do joannitów i templariuszy, spowodowana ich uprzywilejowaną pozycją, z której korzy­stali także coraz liczniejsi rycerze zakonni przebywający na stałe poza obszarami krucjatowy­mi1. Kryzysu tego nie przetrwali templariusze, których działalność ograniczała się głównie do dziedziny militarnej, a joannici znaleźli możliwość dalszej egzystencji m.in. dzięki wyniesio­nemu już z Ziemi Świętej przygotowaniu do innych zadań: szpitalnictwa i duszpasterstwa, które odpowiadały potrzebom społecznym w zmienionej sytuacji. Przystosowanie się joanni­tów w Europie do tych form działalności wymagało redukcji liczby rycerzy zakonnych i wzro­stu liczby kapłanów. Nasilenie tych procesów było różne w zależności od warunków i potrzeb w różnych regionach Europy.

Wedle ankiety przeprowadzonej w 1373 r. z polecenia papieża w wielkim przeoracie fran­cuskim na 103 braci w 43 komturiach było 5 rycerzy i 67 kapłanów. Urzędy komturów piastowali nawet serwienci2. Instytucja rycerzy zakonnych była tam więc w zaniku. Natomiast w Czechach w 1340 r. było co najmniej 19 rycerzy3, a w 1373 r. w diecezji praskiej, do której należało też Kłodzko, na 109 joannitów skupionych w 12 konwentach było 74 kapłanów i 6 z niższymi święceniami oraz co najmniej 21, a może nawet 29 rycerzy. Skład poszczegól­nych komturii czeskich był różny, gdyż obok domów ze zdecydowaną przewagą kapłanów (Praga, Strakonice, Kłodzko) istniała też komturia w Ploskovicach, złożona z 4 rycerzy i l ka­płana4. Także w Niemczech obok komturii kapłańskich istniały konwenty z przewagą rycerzy, np. w Marburgu — liczący w I pół. XIV w. 15 rycerzy i 11 kapłanów5.

1 J. Prawer, Military Orders, s. 217-229; A. Luttrell, TheHospitallers ofRhodes, s. 243-266; S. Schein, The Templars:
the RegularArmy ofthe Holy Land and the Spearhead ofthe Army ofReconąuest [w:] / Templari: mito e storia, red.
G. Minnucci, F. Sardi, Siena 1989, s. 17-18 (która jednak podkreśla także głoszone wówczas poglądy przeciwne).

2 J. Glenisson, L 'enguete pontificale, s. 93-94.

3 J. Pflugk-Harttungk, Die inneren Verhallnisse,s. 136.

4 J. Emler, O stavu rytifskeho radu sv. Jana Kftitele v Cechach r. 1373, „Zprayy a zasedani Kral. Ćeske Spolećnosti
Nauk na rok 1877", s. 195-199; Inguisitio, s. 19-69. Z 8 braci określonych w źródle jako laicy przynajmniej część
mogli stanowić także rycerze. Do rycerzy zalicza ich K. Dola, Zakon, s. 58.

5 J. Pflugk-Harttungk, Die inneren Verhaltnisse, s. 139.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 205

W późnym średniowieczu wytworzył się u joannitów podział na komturie rycerskie, zwykle działające na wsi, i kapłańskie, funkcjonujące w miastach6. Powierzanie zarządu dóbr ziem­skich rycerzom zakonnym wynikało ze związanej z tym konieczności odbywania sądów nad poddanymi i wydawania wyroków śmierci, czego nie powinni byli czynić kapłani7. Wprowa­dzenie w 1262 r. wymogu szlacheckiego pochodzenia dla rycerzy zakonnych i wzrastające żądania legitymowania się coraz większą liczbą szlacheckich przodków czyniły z rycerzy zakonnych coraz bardziej ekskluzywną grupę wewnątrz samego zakonu. Statuty zakonne zabraniały przechodzenia serwientów do kategorii rycerskiej8.

Mimo przeobrażeń zakonu w późnym średniowieczu grupa braci rycerzy nie zanikła więc całkowicie, a w postaci kawalerów maltańskich przetrwała do dziś. Mimo wygaśnięcia ruchu krucjatowego w niektórych regionach utrzymało się zapotrzebowanie społeczne na tę instytu­cję, chociaż mniejsze niż w okresie trwania wypraw krzyżowych. Wyraźnie było ono widoczne w Europie Środkowej. Instytucja utworzona dla obrony Grobu Świętego musiała poza obsza­rem krucjatowym okazać się przydatna do innych celów. Adaptację instytucji rycerzy zakon­nych można prześledzić na przykładzie polskich rycerzy obu zakonów, których pewna liczba przebywała na ziemiach polskich mimo wygaśnięcia idei krucjat.

U polskich templariuszy, tak jak w całym zakonie, dominowali rycerze. Nie znamy składu konwentów przed najazdem mongolskim 1241 r. Napisany krótko po bitwie legnickiej, ale jeszcze podczas trwania najazdu, list francuskiego mistrza templariuszy Poncesa de Aubon do Ludwika IX wymienia przynajmniej 6 rycerzy zakonnych i 2 giermków, przebywających na obszarze objętym walkami lub biorących w nich udział. Dane te dotyczą tylko braci z obszaru monarchii Henryków, zwłaszcza z leżącej tuż przy trasie przemarszu Mongołów Małej Oleśni­cy, gdyż Tatarzy nie dotarli do ziemi lubuskiej, gdzie leżały pozostałe placówki zakonu, a z pewnością nie wszyscy bracia z tamtejszych domów mogliby dotrzeć do armii Henryka pod Legnicą9. W 1308 r. w Małej Oleśnicy oprócz 2 kapłanów (w tym kapelana— mistrza prowin­cji może nie należącego do zakonu) było 7 laików, z których jednak część stanowili serwienci: giermkowie i famulusi10. W czasach templariuszy konwent tworzyło więc kilku rycerzy z gierm­kami oraz kapelan.

Informacje źródłowe na temat składu innych komturii templariuszy są jeszcze bardziej skąpe. Konsekwentne zaznaczanie na listach świadków godności kapłańskiej wymienianych

6 E. Opgenoorth, Die Ballei Brandenburg, s. 30; J. Pflugk—Harttungk, Die Anfange Johanniterordens in Deutschland,
s. 69-70.

7 B. Waldstein-Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 126; K. Dola, Zakon, s. 57.

8 B. Waldstein-Wartenberg, op. cit, s. 43, 97.

9 SUB, t. 2, nr 219; M. Goliński, Templariusze a bitwa, passim; M. Starnawska, Notizie, s. 147-148; B. Ulanowski,

0 współudziale, s. 84. Straty zakonu wyliczone są niezbyt precyzyjnie, gdyż oprócz 3 poległych rycerzy i 2 giermków
mowa też o śmierci 6 freres, których przynależność zakonna jest nieokreślona. Nie jest jasne, czy polegli rycerze

1 giermkowie należą do owych freres, a w szczegółowym wyliczeniu pominięto śmierć kapelana, co razem dałoby
6 freres, czy też jest to błąd kopisty (obie możliwości dopuszcza M. Goliński, op. cit., s. 10), czy też 6 freres należy
dodać do 5 poległych w bitwie rycerzy i giermków, uznając, że są to bracia, o których nie było bliższych wiadomości,
najprawdopodobniej pozostali giermkowie (tak M. Starnawska, op. cit., s. 147-148) lub także kapelani. Natomiast
3 dobrze znanych mistrzowi francuskiemu
freres, którzy uciekli ze Śląska i przybyli na kapitułę, można uznać za
rycerzy, gdyż — wobec podrzędnej pozycji pozostałych grup braci — tylko rycerze z odległych placówek mogli być
dobrze znani dostojnikowi zakonnemu. Dla powodzenia ucieczki niezbędna też była znajomość Niemiec i Francji czy
kontakty w tamtejszych komturiach, czego spodziewać się można przede wszystkim u rycerzy zakonnych, i sprawność
fizyczna, z pewnością większa u rycerzy niż u kapłanów.

10 Serwientem famulusem, zajmującym się gospodarczą obsługą komturii, musiał być zwierzchnik pasterzy owiec
Herman. Ponieważ, po odliczeniu owczarza Hermana, pozostaje 6 laików, możliwe, że dokument wymienia 3 rycerzy
i 3 giermków. Por. UT, nr 81. M. Goliński, Uposażenie, s. 19-20, wszystkich wymienionych w dokumencie laików
uznaje za rycerzy.


206 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

braci posiadających święcenia" i pomijanie statusu zakonnego pozostałych12 może świadczyć, że przynależność wymienianych w źródłach zakonników do grupy rycerskiej była oczywista i nie trzeba jej było podkreślać, natomiast rzadsze wypadki posiadania przez templariusza święceń wymagały zaznaczenia. Za rycerskim statusem laików przemawia często ich przyna­leżność do rodzin rycerskich, mało prawdopodobna u serwientów13.

Kapłani, w odróżnieniu od domniemanych rycerzy, zwykle występują w komturiach poje­dynczo14. Wyjątek stanowiła Leśnica, posiadająca od 1244 r. własną prebendę w kapitule lubuskiej i prowadząca duszpasterstwo w kilku wsiach należących do komturii15. Nieznane są wypadki osiągnięcia urzędu komtura przez kapłana, natomiast niemal pewny jest status rycerski 6 przełożonych16, a 3 prawdopodobny17. O przynależności pozostałych 3 komturów znanych ze źródeł brak jest informacji18. Struktura polskich domów templariuszy jest podobna do innych komturii przeoratu niemieckiego, liczących zwykle 3—4 rycerzy'9.

Dominację rycerzy u templariuszy potwierdza dążność zakonu do lokowania swych siedzib na wsiach, gdzie nie było zapotrzebowania na duszpasterstwo kapłanów zakonych, i zaniedba­nie szpitala w Gnieźnie20, a także skłonność do nadawania domom zakonnym charakteru obronnego i budowanie tam najwyżej skromnych, jednonawowych kaplic konwentualnych (pierwotna kaplica w Chwarszczanach, Rurka, Leśnica, może kościół w Gnieźnie, jeśli jego

" Herman kanonik lubuski i Henryk kapłan w Leśnicy w 1244 r. — UT, nr 26; Jordan kapłan nieznanej komturii w 1261 r. — UT, nr 48; Arnold z Chojny kapelan zapewne w Leśnicy w 1303 r. — UT, nr 78; Jan kapelan w Małej Oleśnicy w 1288 r. — SUB, t. 5, nr 387; Jan kapelan w Małej Oleśnicy w 1308 r. — UT, nr 81; Herman kapelan zapewne w Rurce w 1244 r. — Pommersch.UB, s.n., t. l, nr 427; Herman kapłan Rurce w 1285 r. — Pommersch.UB, t. 2, nr 1352.

12 Wyjątek stanowi narracja papieskiego wyroku z 1291 r., opisująca uwięzienie przez księcia pomorskiego Bogusła­
wa
IV podróżujących wspólnie kapłana i rycerza templariuszy. Precyzyjne określenie ich statusu było spowodowane
starannościąkancelarii papieskiej i względami stylistycznymi. Informacje te zawarte sąjednak w narracji, a nie w liście
świadków, UT, nr 69.

13 Są to: Bernard Eberstein, komtur Rurki i Chwarszczan, w 1291 r. preceptor na Polskę, Saksonię i Nową Marchię
— Pommersch.UB, t. 6, nr 4022; UT, nr 62, 70; CDB, seria A, t. 19, s. 9; Henryk de Esbeke w 1261 r. — UT, nr 48;
Herman Stocz brat w Małej Oleśnicy w 1308 r. (jeśli należał do osiadłego na Śląsku rodu Stoschów, por. S. Kozie-
rowski, Obce rycerstwo w Wielkopolsce w wiekach XIII-XIV, Poznań 1929, s. 98-99) — UT, nr 81; H. Bamis
(Barfuss?) komtur Małej Oleśnicy w 1288 r. — SUB, t. 5, nr 387; Jordan Esbeke komtur Leśnicy i Rurki, przeor
w 1. 1288-1303 — SUB, t. 5, nr 387; UT, nr 69, 75, 78; Zygfryd Anvord brat w Chwarszczanach — UT, nr 48; CDS,
seria A, t. 20, s. 185, 189-190; Pommersch.UB, t. 2, nr 696; Bertram Yeltheim, komtur w Leśnicy w 1303 r. — UT,
nr 78. Dane o rodzinach zaczerpnięte z H. Kneschke,
Neues allgemeines deutsches Adels—Lexicon, t. 1-10, Leipzig
1859-1879, repr. 1929-1930.

14 Pojawienie się w 1308 r. w Małej Oleśnicy drugiego obok kapelana komturii kapłana, osobistego kapelana przeora
prowincji i zarazem miejscowego komtura wynikało z nietypowej sytuacji śląskiego konwentu po osiedleniu się tam
przeora, a nie z własnych potrzeb klasztoru. Za świeckiego kapłana uważa go M. Goliński, Uposażenie, s. 19
przyp. 108, UT, nr 81.

15 A. Weiss, Organizacja, s. 210; UT, nr 26. Już w chwili fundacji prebendy przez templariuszy w 1244 r. w komturii
było co najmniej 2 kapłanów, z których l — Herman — był zarazem kanonikiem lubuskim.

16 Prócz wymienionych już Bernarda Ebersteina komtura w Rurce i Chwarszczanach, H. Barvus komtura Małej
Oleśnicy, Jordana Esbeke i Bertrama Yeltheima komturów Leśnicy są to Gerkin, prawdopodobnie komtur w Leśnicy
w 1261 r. — UT, nr 48 i Janusz komtur w Małej Oleśnicy i przeor prowincjonalny — UT, nr 81. Występują oni na
dokumentach obok kapłanów templariuszy, których godność zaznaczono.

17 Są to Henryk komtur w Chwarszczanach w 1. 1282-1285 — UT, nr 58, 62 (jeśli był tożsamy z Henrykiem Esbeke
bratem w 1261 r.); Mikołaj mistrz w Czaplinku w 1303 r. — UT, nr 78 (wymieniony wśród uczestników kapituły
w Leśnicy, gdzie zaznaczono stan kapłański kapelana) i Herman Bardeleben komtur w Wielkiej Wsi w 1313 r. —
KDW, t. 2, nr 961 (ze względu na pochodzenie z rycerskiej rodziny Bardeleben).

18 Są to: Teodoryk mistrz z Rurki w 1. 1280-1281 — Pommersch.UB, t. 2, nr 1151-1206, Albert mistrz z Wałcza
w 1291 r. — UT, nr 70; Jan mistrz z Wielkiej Wsi w 1303 r. — UT, nr 77.

19 M. Schupferling, Der Tempelherren-Orden, s. 189.

20 Por. cz. I, rozdz. II.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 207

początki sięgajączasów templariuszy) lub ich brak (Wielka Wieś)21. Okoliczności te wskazują na podobną sytuację obu grup braci na ziemiach polskich jak w całym zakonie.

Wzajemne relacje obu grup u polskich joannitów w XII i XIII w. były bardziej skompliko­wane. Liczebność konwentów joannickich była wówczas prawdopodobnie zbliżona do wiel­kości domów templariuszy22. W odróżnieniu jednak od działających niemal wyłącznie na wsi templariuszy joannici oprócz 10 placówek wiejskich (powstałych do końca XIII w.)23 już w okresie przedlokacyjnym zakładali także klasztory w większych ośrodkach handlowych oraz grodach i podejmowali tam duszpasterstwo lub szpitalnictwo24. Pełnienie tych zadań musiało spowodować zwiększanie się liczby kapłanów zakonnych kosztem rycerzy. Z powodu braku źródeł trudno jest określić proporcje obu kategorii braci. Inaczej niż u templariuszy znane są wypadki występowania 2 kapłanów zakonnych w jednej komturii (Sławno w 1270 r.)25 i osiągnięcia godności komtura przez kapłana26. Zdarzało się obsadzanie jednej komturii na przemian przez rycerzy i kapłanów27. Z kolei rycerze działali nie tylko w wiejskich komturiach, jak u templariuszy. Znana jest, nieudana zresztą, próba utworzenia po 1291 r. placówki w Goleniowie przez rycerza zakonnego Gerarda28. Rycerzem mógł być też poświad­czony w 1252 r. mistrz domu w Poznaniu Teodoryk, jeśli był tożsamy ze znanym z 1257 r. mistrzem w Zagości iż 1261 r. komturem w Pilawie tego samego imienia29, gdyż brak kościoła lub kaplicy w Pilawie30 pozwala domyślać się rycerza w komturze tamtejszej placówki. Cha­rakter poszczególnych komturii nie był więc jeszcze w XIII w. wykrystalizowany.

Mniejszą niż u templariuszy rolę grupy rycerskiej sugeruje brak poważnych przekazów o udziale rycerzy joannickich w walce z najazdem mongolskim w 1241 r. zarówno w Polsce,

21 Położenie komturii w miejscach z natury obronnych, otoczonych wodą lub bagnami (Chwarszczany, Rurka, Wielka
Wieś), zaopatrzenie rozbudowanej w końcu XIII w. kaplicy w Chwarszczanach w 2 wieże obronne flankujące fasadę,
2 wieże obronne na obszarze komturii w Małej Oleśnicy zniszczone w 1241 r., rozplanowanie pierwotnego klasztoru
w Gnieźnie jako wolno stojącego budynku na planie kwadratu, podobnego do obronnej rezydencji rycerskiej. SUB,
t. 2, nr 219; M. Goliński,
Templariusze a bitwa, s. 6-7; W. Gałka, Ze studiów, s. 116-120, 132; L. Lambacher, Die
Pauperes Commilitones Christi Templiąue Salomonis in der Mark Brandenburg, „Sprawozdania Poznańskie Towa­
rzystwo Przyjaciół Nauk". Wydział Nauk o Sztuce 1991, nr 108, s. 73; Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 111-121,
123, 253—255. Za przeznaczeniem kaplic templariuszy do celów duszpasterstwa parafialnego wypowiada się jedynie
A. Weiss, Organizacja, s. 211. Ślady zabudowań potemplariuszowskich w Wałczu i Czaplinku nie są znane.

22 W Tyńcu między 1234 a 1240 r. było co najmniej 5 braci (3 wymienieni w dokumencie i alii niewymienieni, a więc
minimum 2) — SUB, t. 2, nr 197, w 1287 r. co najmniej komtur, pleban i klucznik — SUB, t. 5, nr 359; w Strzegomiu
w 1239 r. wicemistrz i 3 braci (z których Rajnold przebywał też niekiedy w Tyńcu) — SUB, t. 2, nr 170; w 1251 r.
komtur i 3 lub 4 braci (nie jest jasne, czy słowo Polonus po imieniu Miłocieja to kolejne imię czy przydomek tego
brata odróżniający go od 2 niewątpliwych Niemców należących do komturii) — SUB, t. 3, nr 21; Slownik staropolskich
nazw osobowych, t. 4, s. 307-308 rejestruje oba znaczenie tego wyrazu; w Lubiszewie w 1291 r. co najmniej 3 braci
— Pommersch.UB, t. 3, nr 4143.

23 Zagość, Tyniec, Grobniki, Niemojewko ze Zblągiem, Myślino z Gościnem, Maków, Łosiów, Korytowo-Recz,
Piława, Cieplice. Por. cz. I, rozdz. l.

24 Kłodzko, Stargard, Sławno, Bardo, Poznań, Starogard, Strzegom. Por. cz. I, rozdz. I; H. Hoogeweg,DieStifter, t. 2,
s. 870, 877.

2i Pommersch.UB, t. 2, nr 918.

26 Jan komtur ze Sławna w 1. 1295-1298, KDW, t. 2, nr 741; Pommersch.UB, t. 3, nr 1753, 1761, 1861. Por.
H. Hoogeweg, DieStifter, t. 2, s. 883. Autor niesłusznie uznaje natomiast kapłana Bertolda za komtura w 1271 r., gdy
urząd ten pełnił Jan, przypuszczalnie rycerz. Por. niżej.

27 Poprzednik Jana kapłana, komtura Sławna w 1. 1295-1298, także Jan, komtur w 1. 1270-1271, przypuszczalnie nie
posiadał święceń, gdyż wymieniony został obok 2 kapłanów zakonnych, których status wyróżniono. Pommersch.UB,
t. 2, nr 918, 935.

28 Pommersch.UB, t. 3, nr 1568, 1597, 1622.

29 KDW, t. l, nr 300; KDP, t. 3, nr 35; SUB, t. 3, nr 354. Imię to nie pojawia się wtedy więcej u joannitów.

30 H. Neuling, Schlesiens Kirchorte, s. 229 wymienia kościół parafialny w 1335 r. w Piławie należącej do joannitów,
ale niewłaściwie identyfikuje jaz Piława k. Rychbachu, gdy joannici mieli dom w Piławie k. Kątów Wrocławskich.
Kościoła w tej Piławie Neuling nie wymienia.


208 POZAK.RUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH C ^O

jak i na Węgrzech, gdy templariusze uczestniczyli w walce z Tatarami w obydwu krajach31. Także urządzenie siedzib joannickich w XII i XIII w. potwierdza większą niż u templariuszy klerykalizację zakonu. Co prawda znane kościoły joannickie z tego okresu są zbliżone rozpla­nowaniem i skalą do konwentualnych kaplic templariuszy (Zagość32, Tyniec33 i Poznań34, relikty kościoła konwentualnego św. Jana w Stargardzie z XIII w.35), a kilka domów wiejskich prawdopodobnie w ogóle nie miało świątyń murowanych, a najwyżej prowizoryczne kaplice (Grobniki, Niemojewko, Myślino, Piława, Cieplice)36. O wyglądzie istniejących już w XII lub XIII w. kościołów joannitów w większych ośrodkach (Strzegom, Kłodzko, Bardo) nic nie wiadomo, gdyż uległy późnośredniowiecznym przebudowom37.

Natomiast mniej wyraźny niż u templariuszy jest obronny charakter współczesnych im siedzib joannitów. Ufortyfikowane domy, niezbędne z powodu specyfiki ich położenia i prób wciągnięcia w ekspansję pruską, posiadał zakon na pograniczu pruskim: w Starogardzie, Lubiszewie i Skarszewach38. Do joannitów należał też gród w Reczu, na obszarze darowizny Odonica z 1237 r., oddany przez margrabiów cysterkom i dokładnie wówczas przebudowany, a więc niezbyt trwały, i może gród w Korytowie, który mógł być jednak wzniesiony przed nadaniem go joannitom39. Położenie kościoła w Tyńcu nad brzegiem Ślęży, na terenie podnie­sionym ponad poziom wsi i otoczonym fosą może wynikać z zamiaru nadania mu obronnego charakteru40. Niewyjaśniony jest problem związku pierwotnej siedziby domu strzegomskiego z grodem i rezydencją rodu Strzegomiów4'. W Sławnie i Stargardzie nad Inąjoannici posiadali

31 L. Dobronić, Yiteśki redovi, s. 40-41, 103; M. Goliński, Templariusze a bitwa, passim; G. Labuda, Zaginiona
kronika z pierwszej polowy XIII wieku w «Rocznikach Królestwa Polskiego» Jana Dlugosza, Poznań 1983, s. 234.

32 Nawa kościoła w Zagości o wymiarach ok. 8 x 7 m, a prezbiterium 5 x 3 m. A. Gąsiorowski, Zagość [w:] SSS, t. 7,
s. 44—46; E. Dąbrowska, A. Michałowski, A. Tomaszewski, Badania kościoła św. Jana w Zagości pow. Pińczów,
„Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego", 1: 1963, s. 162; E. Dąbrowska, A. Tomaszewski, Badania prowadzone
w 1962 roku w obrębie kościoiaparafialnego w Zagości, pow. Pińczów, „Sprawozdania Archeologiczne", t. 16,1964,
s. 288; W. Mischke, Kościóljoannitów, passim.

33 Nawa o wymiarach 11 x 17 m. H. Golasz, Joannicki kościól w Tyńcu nad Ślężą [w.] Z badań architektury Śląska.
Prace Naukowe Instytutu Historii Architektury, Sztuki i Techniki Politechniki Wroclawskiej, red. J. Rozpędowski, nr 2,
Studia i Materiały nr l, Wrocław 1972, s. 30.

34 Nawa o wymiarach ok. 15 x 10 m. KZS, s.n., t. 7, cz. l, s. 116-120.

35 Z zachowanych w prezbiterium gotyckiego kościoła reliktów wynika, że nawa miała szerokość l O m. K. Kali-
ta-Skwirzyńska, Stargard Szczeciński, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Lódź 1983, s. 168-169.

36 O Niemojewku i związanej z nim wsi Zbląg por. Sł. geogr., t. 7, s. 89 i 1.14, s. 520.0 dworach w Myślinie i Gościnie
także brak jest jakichkolwiek wiadomości. Kościół św. Jana Chrzciciela w Cieplicach poświadczony jest dopiero
w 1. 1399—1403, gdy Cieplice należały do Schaffgotschów. Wobec popularności tego patrocinium nie można uważać
go za dowód założenia kościoła przez joannitów. Kościół w Grobnikach poświadczony jest w źródłach pisanych
dopiero w 1588 r. Brak też reliktów średniowiecznego kościoła. Por. H. Neuling, Schlesiens Kirchorte, s. 81, 335;
KZS, t. 7, z. 2, s. 31. Brak też jakichkolwiek źródeł potwierdzających istnienie kościoła w Piławie.

37 W wypadku romańskiego kościoła w Strzegomiu niepewna jest nawet jego lokalizacja. S. J. Stulin, Kościól Joan­
nicki w Strzegomiu i jego znaczenie dla architektury gotyckiej Śląska [w:] Z dziejów sztuki śląskiej, red.
Z. Świechowski, Warszawa 1978, s. 167-169 przyp. 71, 72; Z. Rawska-Kwaśnikowa, Próba datowania budowy
joannickiego kościola w Strzegomiu, „Biuletyn Historii Sztuki", t. 33,1971, s. 106 przyp. 17; W. Dziewulski, Problem
genezy, s. 245-254; T. Broniewski, Kłodzko, s. 15-17,37; T. Chrzanowski, Bardo, Warszawa-Kraków-Gdańsk 1980,
s. 17.

38 E. Rozenkranz,Rozwój, s. 17; E. Waschinski, Geschichte, s. 15; idem,Die ersten Johanniter, s. 153; KZS, s.n., t. 5,
z. 3, s. 56; Sł. geogr., t. 11, s. 240.

39 Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 124—125; M. Gwiazdowska—Paszkowska, Architektura dworu w Korytowie,
Warszawa 1982, s. 12; E. Rymar, Dzieje Ziemi Choszczeńskiej w wiekach średnich [w:] Ziemia Choszczeńska.
Przeszłość i teraźniejszość, red. S. Lasek, Szczecin 1976, s. 44.

40 H. Golasz, Joannicki kościól, s. 6; Kościoła tego nie wymienia J. Rozpędowski, Warowne kościoly na Śląsku,
„Roczniki Sztuki Śląskiej", 6: 1968, s. 54-97.

41 S. J. Stulin, Kościól Joannicki, s. 167-169; W. Dziewulski, Problem genezy, s. 245-254.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 209

nieufortyfikowane dwory w obrębie powstających tam ośrodków miejskich42. Pierwotne ukształ­towanie innych komturii nie jest znane, ale brak jest tam pozostałości obiektów obronnych.

Skromność najstarszych joannickich kościołów wskazuje na podrzędną rolę liturgii w za­konie i wynikającą stąd słabszą pozycję kapłanów zakonnych. W komturiach wyposażonych w nieduże kaplice lub pozbawionych ich w ogóle dominującą rolę musieli odgrywać rycerze. Jednak mniejszy niż u templariuszy nacisk na fortyfikowanie siedzib komturii zapowiada spadek znaczenia tej grupy w obrębie zakonu. Od II pół. XIII w. zakon ulegał istotnym przeobrażeniom wskutek przejmowania, głównie na Śląsku, patronatu nad kościołami parafial­nymi w świeżo lokowanych miastach i tworzenia tam komturii oraz przejęcia posiadłości templariuszy. Przemiany te doprowadziły do znacznego pomniejszenia roli rycerzy zakonnych na Śląsku i ugruntowania jej na pograniczu pomorsko-brandenburskim43.

Trzon baliwatu brandenburskiego stanowiły dawne wiejskie komturie templariuszy na pograniczu pomorsko-wielkopolsko-lubuskim (Leśnica, Chwarszczany, Rurka-Swobnica, Czaplinek-Drahim i Łagów wraz dobrami wokół w Wielkiej Wsi i Sulęcina). Upodobniła się do nich dawna joannicka komturia w Stargardzie, której siedziba w I ćw. XIV w. przeniosła się do niewielkiego miasteczka Suchania. W XIV i XV w. drogą kupna lub podziału kompleksów dóbr tworzono tam dalsze komturie wiejskie (Pęzino, Santok, Kolin, Golice)44. W domach tych istniały więc warunki podobne jak w czasach templariuszy45.

Podobnie jak w czasach templariuszy, dominującą grupę w tej gałęzi klasztorów stanowili rycerze zakonni. Do tej kategorii należała większość komturów. Ich status rycerski źródła często poświadczają wprost46, a w wypadkach komturów, o których brak danych, pochodzących, tak jak notoryczni rycerze i jak wcześniej templariusze, ze szlacheckich rodzin pomorskich i bran­denburskich, jest on bardzo prawdopodobny47.

Znane są tylko 2 przykłady komturów kapłanów w wiejskich domach joannitów: Wilhelm Holsten, komtur w Rurce w 1. 1373-1376, który uzyskał tę godność z nieznanych powodów48,

42 Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 123, 125.

43 Problemy te omawiam w artykułach: Joannici śląscy i pomorsko-brandenburscy w późnym średniowieczu dwa
modele przeobrażeń zakonu w dobie pokrucjalowej, „Sprawozdania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk".
Wydział Nauk o Sztuce, 1991, nr 108, s. 25-38;
Mnisi—rycerze-szlachta, passim i Duszpasterstwo parafialne joan­
nitów w miastach Śląska i Wielkopolski w późnym średniowieczu [w:] Klasztor w kulturze Polski średniowiecznej, red.
A. Pobóg-Lenartowicz, M. Derwich, Opole 1995, s. 115-126.

44 Cz. l, rozdz. III.

45 Charakter kapłański miała natomiast w późnym średniowieczu najstarsza brandenburska komturia w Werben,
leżąca jednak poza obszarem objętym niniejszymi badaniami. F. Priebatsch, Staat und Kirche, s. 46.

46 Komtur rycerz poświadczony w: Swobnicy w 1382 r. (Bernard Schuleburg) — CDB, seria A, t. 24, s. 83-84;
w 1. 1440-1442 (Hans Bukin) — E. Joachim, P. von Niessen, Repertorium der in Staatsarchiv zu Konigsberg Pr.
befindlichen Urkunden żur Geschichte der Neumark, „Schriften des Yereins żur Geschichte der Neumark", t. 3, 1895,
nr 799; CDB, seria A, t. 19, s. 297-298,342-343,348-349; w 1474 r. (Ryszard Schulenburg) — G. Sello, op. cit., t. 2,
nr 328, H. Hoogeweg,
Die Stifter, t. 2, s. 903; w 1. 1483-1485 (Jerzy Schlabrendorf) — G. Sello, Geschichtsąuellen,
t. 2, nr 311, 315, 328, 331; H. Hoogeweg, op. cit., s. 903; w Chwarszczanach — w 1. 1372-1376 (Henryk Wedel) —
CDB, seria A, t. 18, s. 34-37; t. 19, s. 255, 267-268; w 1. 1478-1479 (Jerzy Schlabrendorf) — Kor.Al., t. 67, nr 39;
G. W. Raumer,
CodexdiplomaticusBrandenburgensiscontinuatus, cz. l, t. 2, Berlin 1833, nr 45; wŁagowie w 1372 r.
(Henryk Wedel) — CDB, seria A, t. 18, s. 34; w 1. 1403-1407 (Anno von Heimburg) — CDB, seria A, t. 19, s. 294;
seria B, t. 3, s. 165-167; w Czaplinku — w 1. 1320-1347 (Gebhard von Bortfelde) — CDB, seria A, t. 19, s. 202,
Pommersch.UB, t. 5, nr 3426, J. Pflugk-Harttungk, Die Anfange des Johanniterordens, s. 119-120; w 1. 1361-1368
— (Bernard Schulenburg) — APSz., Rep. 1/37, nr 36; CDB, seria A, t. 24, s. 71-76; KDW, t. 3, nr 1527, 1603;
w Golicach w 1490 r. (Jerzy Schlabrendorf) — G. Kratz, op. cit., t. l, nr 226; w Suchaniu w 1. 1490-1527 (Tessen von
Kleist) — G. Kratz, Geschichte, 1.1, nr 218,226,229,316,329,337,340,360,368,380,390,395,398,407; G. Sello,
op. cit., t. 2, nr 384; O3B, seria A, t. 24, s. 230,238. O komturach w Leśnicy brak informacji.

47 Wykaz komturów wra^ z jlanymi o ich pochodzeniu por. M. Starnawska, Mnisi, s. 29—31.

48 CDB, seria A, t. 19, s^258-268.


210 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

i Bernard Rohr, przed objęciem w 1490 r. komturii w Swobnicy nie należący do zakonu, prepozyt kołobrzeski, doktor obojga praw i doradca Bogusława X, który otrzymał urz^d^dzięki poparciu księcia, a wbrew zasadom panującym w zakonie49. Informacje o liczebności tómłurii po kasacie templariuszy są skąpe. W 1321 r. w Leśnicy był komtur i 9 braci, zapewne w więk­szości rycerzy50, a w Swobnicy w 1484 r. — komtur rycerz, 3 rycerzy i 2 kapłanów51. Konwen­ty były kilkuosobowe, złożone głównie z rycerzy, może nieco większe, niż w czasach templa­riuszy. Natomiast sprawujący duszpasterstwo w kilku kościołach parafialnych pod patronatem joannitów kapłani zakonni zajmowali wyraźnie niższą pozy ej ę. Od grupy rycerskiej różnili się często mieszczańskim pochodzeniem52. Nieznane są wypadki awansu dawnego plebana miej­skiego na komtura.

Dominację rycerzy w baliwacie brandenburskim potwierdza też architektura zakonna. W kilku komturiach wzniesiono zamki wzorowane na rezydencjach rycerskich na Pomorzu (Drahim i Machliny na obszarze komturii w Czaplinku, Łagów, Swobnica, Pęzino, zamek lub gród w Gorgast na obszarze komturii w Leśnicy). Na rezydencję mistrzów brandenburskich przeznaczono budowany w ciągu XV w. zamek w Słońsku53. Natomiast poza rozbudową konwentualnego kościoła św. Jana w Stargardzie joannici pogranicza pomorsko-brandenbur-skiego nie wznieśli w XIV i XV w. żadnych większych świątyń dla własnych potrzeb54. Kościoły farne w Stargardzie, Sławnie, Chojnie i Choszcznie, objęte patronatem joannitów, budowano z inicjatywy mieszczan55. Zjawiska te świadczą o zdecydowanej dominacji grupy rycerskiej w tej gałęzi zakonu.

Inaczej przedstawiała się sytuacja rycerzy zakonnych na Śląsku w późnym średniowieczu. W II pół. XIII w. i I pół. XIV w. zakon utworzył tam 10 komturii parafialnych w miastach i zlikwidował niektóre domy na wsi (Cieplice, Pilawa), gdzie istniało szersze pole dla działal­ności rycerzy zakonnych. Po kasacie templariuszy joannici zyskali tylko jedną wiejską komtu-rię — w Małej Oleśnicy. Przeobrażenia te przetrwały ostatecznie 4 komturie wiejskie: Łosiów (czasowo z siedzibą w Zawadnie), Tyniec, Mała Oleśnica i Maków. WI pół. XIV w. działała jeszcze komturia w Pilawie56. W odróżnieniu od pogranicza wielkopolsko-pomorskiego, gdzie

49 G. Kratz, Geschichte, t. l, nr 214, 222, APSz., Rep. 1/27, nr 142 (regest dokumentu obecnie przechowywanego
w Greifswaldzie); H. Hoogeweg, Die Stifter, t. l, s. 371; F. Priebatsch, Staat undKirche, t. 21, 1901, s. 88.

50 J. Pflugk-Harttungk, Urkunden undRegesten, nr 9.

51 A. Breitsprecher, Die Komturei Rorchen-Wildenbruch, Stettin 1940, s. 127.

52 Czasem dokumenty pomijają w ogóle ich nazwiska, zapewne niegodne uwagi pisarzy: w 1326 r. w Sławnie —
Pommersch.UB, t. 7, nr4156; w 1351 r. l kapłan — Hoogeweg,Die Stifter, t. 2, s. 883. Tam, gdzie pochodzenie można
określić, jest ono mieszczańskie: w Sławnie w 1324 r. Jan z Koszalina — Pommersch.UB, t. 6, nr 3761 (dokument
podejrzany); pleban w Chojnie w 1370 r. Marcin Molner (CDB, seria A, t. 19, s. 252), mógł pochodzić z tamtejszej
rodziny Molnerów potwierdzonej w 1445 r. (CDB, seria A, t. 19, s. 355); pleban w Stargardzie w 1429 r. Bernard
SchSne — może z tamtejszej rodziny patrycjuszowskiej (C. Schmidt, Geschichte der Kirchen, nr 19). Niektórzy mają
nazwiska tzw. mówiące charakterystyczne dla mieszczan: Schmidt — Sławno, 1440 r. — J. Becker, Ubersicht der
altesten Geschichte des Landes Schlawe 13] 7-1357, „Program des stadtischen Gymnasium" 1878, s. 9; Stargard,
1476 r. — H. Hoogeweg,
Die Stifter, t. 2, s. 895; Schneider — Stargard, 1404 r. — H. Hoogeweg, Die Stifter, t. 2,
s. 894; Moller — Stargard, 1424 r. — H. Hoogeweg, Die Stifter, t. 2, s. 894. Była też mieszczańska rodzina Mollerów
w Reczu por. [K.] Berg,
Żur Vorgeschichte und Griindung von Arnswalde, „Schriften des Yereins fur Geschichte der
Neumark", t. 4, 1896, s. 91.

53 Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 126-158; A. Weiss, Organizacja, s. 248.

54 K. Kalita—Skwirzyńska,Stargard, s. 168—178; A. K.ailowska,Poliptyk świętojański, s. 363-373; Z. Krzymuska-Fa-
fius, Plastyka gotycka na Pomorzu Zachodnim. Katalog zbiorów Muzeum Pomorza Zachodniego w Szczecinie,
Szczecin 1962, s. 52-58.

55 N. Zaske, HenrykBrunsbergjego twórczość lżycie [w:] SztukapobrzeżaBaltyku, Warszawa 1978, s. 191-195;
Z. Krzymuska-Fafius, Zabytki ziemi chojeńskiej [w:] Z dziejów Ziemi Chojeńskiej, red. T. Białecki, Szczecin 1969,
s. 425-426;
Pomorze Zachodnie, red. J. Deresiewicz, Poznań 1949, s. 513.

56 Por. cz. I, rozdz. I i III.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 211

funkcjonował tylko jeden typ komturii, na Śląsku współistniały ze sobą dwa ich rodzaje. Obsadę miejskich komturii parafialnych stanowili w większości kapłani57, a rycerze odgrywali nieco większą rolę na wsiach.

Mimo przynależności do jednego przeoratu, więzi między oboma typami komturii śląskich nie były zbyt silne. Oprócz ok. 134 braci działających wyłącznie w komturiach wiejskich w XIV i XV w. znanych jest tylko 22 joannitów, którzy na pewno lub prawdopodobnie w ciągu swej kariery zakonnej przeszli przez oba typy komturii, co stanowi 13% braci z domów wiejskich58. Ponieważ większość spośród zakonników działających w obu typach komturii stanowiły osoby wybitniejsze, częściej wymieniane w źródłach, można sądzić, że było ich w rzeczywistości nieco więcej, ale mniej wybitni bracia nie zostali odnotowani przez źródła. Nieliczne są wypadki kumulowania przez jedną osobę komturii miejskiej z wiejską. Przez dłuższy okres zdarzyło się to w zasadzie tylko w 1. 1467-1481, gdy komturie w Strzegomiu i Małej Oleśnicy kumulował Jan Sebnitz, zaprzyjaźniony z biskupem wrocławskim, poprzed­nio przeorem czeskim joannitów, Jodokiem z Rożemberku59, którego poparciu zapewne za­wdzięczał te godności. Połączenie od 1480 r. w jednej osobie zarządu komturii parafialnej w Brzegu i dóbr ziemskich w pobliskim Łosiowie i Zawadnie, tworzących dotąd odrębną komturie, było wynikiem redukcji liczby domów60. Zarządzenie w 1360 r. przez Knechta von Haugwitz, wieloletniego komtura w Tyńcu, Łosiowie i Małej Oleśnicy, także komturią we Wrocławiu61 było tylko krótkim epizodem w jego karierze, związanej wyraźnie z komturiami wiejskimi. Także zarządzanie w 1369 r. niewielką komturią w Makowie przez przełożonego z Głubczyc, Witka z Żarowa62, wydaje się zrozumiałe wobec niewielkiego znaczenia domu w Makowie63. Oba typy komturii zachowywały wyraźną odrębność.

Skład wiejskich konwentów był zbliżony do komturii baliwatu brandenburskiego. W Ło­siowie w 1332 r. wymienieni są 4 bracia: komtur, pleban, klucznik i jeszcze jeden, zapewne

57 Por. cz. II, rozdz. V.

58 Może Albert Truchsess von Borna, Andrzej z Lwówka, Andrzej, Boruta ze Stachowa, Fabian, Giinter, Henryk
Kitzinger, może Henryk Rechenberg, Jan Sebnitz, Jan Hund, Jeszko Poduszka, Knecht von Haugwitz, Mikołaj Schoff,
może Teodoryk Salisch von Grossgraben, Witko z Żarowa (por. Aneks nr 1); Jan Lussaw (z Łosiowa?) przeor w Malej
Oleśnicy w 1. 1380-1388 (RM-L, nr 814, 820, 828, 830), komtur w Strzegomiu w 1. 1392-1393 (RM-S, nr inw. 142,
kn. 8; Smitner, t. 3, nr 548); Piotr z Wiązowa kapelan przeora Siemowita w Małej Oleśnicy w 1386 r. (RM-L, nr 828),
pietancjarz w Małej Oleśnicy w 1388 r. (RM-L, nr 830), komtur i pleban w Głubczycach w 1. 1392-1395 (RM-S,
nr inw. 142, kn. 8; AAWr., rps V.32 b; F. Kopetzky, Regesten żur Geschichte des Herzogthums Troppau (1061-1464),
Wien 1871, nr 413), komtur w Kłodzku w 1398 r. (RM-L, nr 2809, 2910); Mikołaj Queppil pietancjarz w Małej
Oleśnicy w 1390 r. (RM-L, nr 832), komtur we Wrocławiu i namiestnik przeora w 1406 r. (RM-L, nr 846), pleban
w Rychbachu w 1408 r. (RM-L, nr 119), komtur i pleban we Lwówku w 1413 r. (RM-L, nr 363); Franciszek Jauraw
przeor w Małej Oleśnicy w 1. 1402-1417 (RM-L, nr 838, 842, 844, 846, 849, 850, 859, 865), komtur w Kłodz­
ku w 1. 1423-1429 (VH, t. 2, s. 119, 151); Jakub Czerwietz brat w Małej Oleśnicy w 1. 1423-1427 (RM-L, nr 872,
873, 874), komtur w Kłodzku i namiestnik przeora czeskiego w 1448 r. (VH, t. 6, cz. 3, nr 225; RM-L, nr 1198); Jan
Tyle brat w Małej Oleśnicy w 1437 r. (RM-L, nr 875), komtur w Rychbachu w 1448 r. (RM-L, nr 1198), komtur we
Wrocławiu w 1467 r. (RM-L, nr 1806); Jan Leo z Głubczyc, pleban w Niemilu należącym do Małej Oleśnicy
w 1. 1402-1414 (RM-L, nr 838, 842, 846, 849, 850, 859), komtur w Kłodzku w 1. (1428) 1431-1437 (RM-L, nr 34;
VH, t. 2, s. 154, 188-189) i może jeszcze w 1441 r. (RM-S, nr. inw. 220, kart. 124; komtur w Strzegomiu w 1442 r.
— RM-L, nr 34); Wawrzyniec Schnellewald brat w Małej Oleśnicy w 1417-1424 (RM-L, nr 865, 872, 874), komtur
i pleban w Lwówku w 1. 1431-1457 — Smitner, t. 4, nr 594; RM-L, nr 37, 369, 370, 375, 456, 759, 1198; APWr.,
DmWr. z 22.01.1436; Rep. 132a,Dep. Lwówek, nr 54, 55,60;CDS, t. 15, nr 34,54,55, 102; H. Wesemsmn, Regesten,
nr 253. "X^

59 Zapis testamentowy Jodoka z Rożemberioi\41i Sebnitza. AAWr., V. 9.

60 RM-L, nr 719. A

61 AAWr.,KK.10. '^

62 APWr., Rep. 111, nr 7 (reg. zaginionego dokumentu).

63 Wg sporządzonych w końcu XV w. taks responsji dom w Makowie należał do najuboższych. RM—S, nr inw. 2296,
kart. 804, Silesiaca 2, s. 67-68. Stosunkowo nieliczne są też wzmianki źródłowe na jego temat.


212 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

rycerz64, w 1336 r. zaś komtur l kapłan i może nawet 5 laików65. W Tyńcu w 1369 r. występuje 11 braci, w tym komtur i pleban66, z 1411 r. znamy 5 lub 6 braci z tamtejszej komturii67. W Małej Oleśnicy początkowo miało być 13 braci, w tym l kapłan oraz rycerze i serwienci. W ostatniej ćwierci XIV w., wraz z rozbudową tam ośrodka pielgrzymkowego i obejmowa­niem przez kapłanów zakonnych parafii w wiejskich dobrach komturii wzrosła liczba kapłanów zakonnych w konwencie68, a w 1385 r. życzliwy dla Małej Oleśnicy przeor czeski Siemowit uzyskał zgodę wielkiego mistrza na przekształcenie komturii w kapłańską z 8 kapłanami, 4 laikami oraz komturem69. Zarówno przed, jak i po tej reformie, kilka razy poświadczona jest zbliżona do 13 liczba braci w Małej Oleśnicy™, co pozwala przypuszczać, że zasady te były przynajmniej ogólnie przestrzegane.

W domach wiejskich, poza Małą Oleśnicą, kapłani byli nieliczni. Spośród ok. 134 braci z XIV i XV w., działających wyłącznie w komturiach wiejskich, poświ^Hozonych jest 20 ka­płanów71, a z 22 działających i na wsi i w mieście — 772. Stanowi to ok. 15 °/<r~t7% znanych ze źródeł joannitów śląskich działających na wsi w XIV i XV w. Kapłani nie mieli szans na karierę zakonną w komturiach wiejskich. Znne są tylko 2 przykłady zarządzania przez kapłana komturią na wsi: w Makowie w 1369 r. przez wspólnego komtura z Głubczycami, raczej kapłana, i wątpliwy wypadek w Łosiowie w 1. 1317-132573. W Tyńcu i Łosiowie funkcje plebana i komtura były zwykle rozdzielone74. Także w bardziej sklerykalizowanej Małej Oleśnicy zarówno przed, jak i po reformie 1385 r. obok komtura występuje przeor kościoła75. O Makowie

64 CDS, t. 22, SR, nr 5106.

65 CDS, t. 29, SR, nr 5579, 5631; K. Jasiński, J. Tęgowski, Akta, s. 122-126, 129, 130, 132: nie jest sprecyzowana
przynależność konwentualna Gilntera i Konrada Spiegla, zaś laicy Tyczko z Różyny, Apeczko z Buszyc, Mokołaj
z Łosiowa, Herbard z Mlodoszewic prawdopodobnie nie należeli do zakonnu, chociaż może ich przynależność
potwierdzać określenie
laicus, stosowana też u joannitów. Wydawcy uznają ich za świeckich mieszkańców wsi.
Ibidem, s. 113.

66 RM-L, nr 646.

67 RM-L, nr 676, 678 (nie jest jasne, czy wymieniony w dokumencie nr 678 Mikołaj Woytche jest joannitą).

68 W 1375 r. 8 braci, w tym komtur i 2 kapłanów — RM-L, nr 804; w 1377 r. 7 braci, w tym komtur i 2 kapłanów —
RM-L, nr 808; w 1380 — 8 braci, w tym komtur i 4 kapłanów — RM-L, nr 814.

69 RM-L, nr 827.

70 RM-L, nr 804, 808, 814; w 1402 r. — 13 braci, w tym komtur i co najmniej 3 kapłanów — RM-L, nr 838, 839;
w 1403 r. — 12 braci, w tym komtur i co najmniej l kapłan — RM-L, nr 842; w 1414 r. 10 braci, w tym komtur i co
najmniej l kapłan — RM—L, nr 859.

71 Poza wymienionymi niżej plebanami komturii wiejskich są to w Małej Oleśnicy Mikołaj ze Skorogoszczy
w 1. 1375-1380 — RM-L, nr 804, 808, 814, Jan z Opawy w 1375 r. — RM-L, nr 804, Piotr z Brzegu i Jakub Czech
w 1380 r. — RM-L, nr 814; Mikołaj pleban w Niemilu w 1. 1380-1381 — RM-L, nr 814, 900; w Zawadnie Mikołaj
Zarbrecht z Lwówka w 1402 r. — MYBoh, t. 5, cz. 2, nr 1901.

72 Jan Leo z Głubczyc — pleban w Niemilu należącym do Małej Oleśnicy w 1. 1402-1414, komtur w Kłodzku
w 1. (1428) 1431-1437 i może jeszcze 1441 —Aneks nr 10; Mikołaj Queppil w 1390 r. pietancjarz w Małej Oleśnicy,
komtur we Wrocławiu w 1406 r., pleban w Rychbachu w 1408 r.; komtur i pleban w Lwówku w 1413 r.; Piotr
z Wiązowa w 1386 r. kapelan przeora czeskiego Siemowita, pietancjarz w Małej Oleśnicy w 1388 r., komtur i pleban
w Głubczycach w 1. 1392-1395, komtur w Kłodzku w 1398 r.; Wawrzyniec Schnellewald brat w Małej Oleśnicy
w 1417-1424 r., komtur i pleban w Lwówku w 1. 1431-1457; Jakub Czerwitz brat w Małej Oleśnicy w 1. 1423-1424,
pietancjarz w Małej Oleśnicy w 1427 r., komtur w Kłodzku w 1448 r.; Jan Lussaw przeor Małej Oleśnicy
wl. 1380-1388; komtur w Strzegomiu w 1. 1392-1393; Witko z Żarowa, komtur Głubczyc w 1. 1365-1378 i Makowa
w 1369 — por. Aneks nr 1.

73 Witko z Żarowa w Makowie i Albert w Łosiowie. Por. Aneks nr l.

74 WŁosiowiew 1332 r. komtur Konrad Spiegel, pleban Herman — CDS,t. 22, SR, nr5106; w 1336 r. komtur Henryk
Kitzinger, pleban Henryk — CDS, t. 29, SR, nr 5580; 1441 r. komtur Doringk, pleban Augustyn Obermut — RM-S,
nr inw. 2254, kart. 770, nr 14 b); w Tyńcu w 1287 r. komtur Jan, pleban Dytmar — SUB, t. 5, nr 359; w 1369 r. komtur
Benesz, pleban Filip — RM-L, nr 646; w 1399 r. komtur Boruta ze Stachowa, pleban Jakub — RM-L, nr 656;
w 1500 r. komtur Jerzy Zeschau, pleban Walter — RM-L, nr 723; w 1504 r. komtur Jerzy Zeschau, plebani Mikołaj
Polak, a następnie Walenty Wiesener — RM-L, nr 725.

75 Jan z Grodkowa w 1375 r. — RM-L, nr 804; Jan z Łosiowa w 1. 1380-1388 — RM-L, nr 814, 830; Mikołaj


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 213

w zasadzie brak wiadomości poza omówionym już wypadkiem w 1369 r. Natomiast niektórzy kapłani, rozpoczynający życie zakonne w komturiach wiejskich, po przejściu do domów miejskich osiągali godności komturów, a nawet namiestników przeora na Śląsk76. Kapłani w wiejskich komturiach byli więc upośledzeni podobnie jak w baliwacie brandenburskim.

Źródła tylko wyjątkowo precyzują status zakonny laików77, nie znamy więc proporcji rycerzy i serwientów. Z powodu niskiej pozycji serwientów w zakonie za bardziej prawdopo­dobne uznać należy wymienienie przez źródło rycerza niż serwienta, ale bracia służebni także niekiedy pojawiają się w dokumentach78. Z dużym prawdopodobieństwem do grupy rycerskiej można zaliczyć komturów, często pochodzących z rodzin rycerskich (27 z 46 znanych ze źródeł) i dwukrotnie z dynastii Piastów (Siemowit cieszyński i Ruprecht lubiński79), którzy nie mogli być w zakonie zdegradowani do pozycji serwientów. Rządy komturów rycerskiego pochodzenia są poświadczone w Łosiowie-Zawadnie przez ok. 51 lat80, a mieszczan tylko ok. 6 lat8', w Tyńcu przez ok. 53 lata82, a mieszczan tylko 3 lata83, w Małej Oleśnicy przez ok. 91 lat84, a mieszczan przez ok. 6 lat85. Z innych lat brak danych lub nie można określić pochodzenia komturów. Mieszczańskie pochodzenie komtura także nie wyklucza jego statusu rycerskiego, gdyż jeszcze w XIV w. w języku niemieckim nie przestrzegano ściśle wymogu

z Grodkowa w 1396 r. — RM-L, nr 835; Franciszek Jauraw w 1. 1402-1417 — RM-L, nr 838, 842, 844, 846, 849, 850, 859, 865; Paweł Fulschuss w czasach Ludwika I brzeskiego — RM-L, nr 845; Andrzej w 1423 r. — RM-L, nr 874; Kasper Tyncz w 1424 r. — RM-L, nr 872.

76 Jan Lossow przeor w Malej Oleśnicy w 1. 1380-1388, komtur w Strzegomiu w 1. 1392-1393; Piotr z Wiązowa
kapelan przeora Siemowita w Malej Oleśnicy w 1386 r., pietancjarz w Małej Oleśnicy w 1388 r., komtur i pleban
w Głubczycach w 1. 1392-1395, komtur w Kłodzku w 1398 r.; Mikołaj Queppil pietancjarz w Małej Oleśnicy
w 1390 r., komtur we Wrocławiu i namiestnik przeora w 1406 r.; komtur i pleban we Lwówku w 1413 r.; Franciszek
Jauraw przeor w Małej Oleśnicy w 1. 1402—1417, komtur w Kłodzku w 1. 1423—1429; Jakub Czerwietz brat w Małej
Oleśnicy w 1. 1423-1427, komtur w Kłodzku i namiestnik przeora czeskiego w 1448 r.; Jan Tyle brat w Małej Oleśnicy
w 1437 r., komtur w Rychbachu w 1448 r., komtur we Wrocławiu w 1467 r.; Wawrzyniec Schnellewald brat w Małej
Oleśnicy w 1. 1417-1424 r., komtur i pleban w Lwówku w 1. 1431-1457; Jan Leo z Głubczyc pleban w Niemilu
należącym do Małej Oleśnicy w 1. 1402-1414, komtur w Kłodzku w 1. (1428) 1431-1437, może jeszcze w 1441 r.,
w Strzegomiu w 1442 r.

77 Np. w 1337 r. Tammona von Watzennrode okreśtónolato rycerza. CDS, t. 29, SR, nr 5886. Por. H. Richter,
Geschichte der Kommende, s. 45. (j

78 Zapewne serwientami byli kucharze w Małej Oleśnicy Jan w 1375 r. (RM-L, nr 804), Herman w 1390 r. (RM-L,
nr 830), Mikołaj w 1. 1410-1414 (RM-L, nr 849, 859), Dominik w 1437 r. (RM-L, nr 875) i mistrz stawu rybnego
w tejże komturii w 1375 r. (RM-L, nr 804). Obecność serwientów w Małej Oleśnicy podkreśla dokument wielkiego
mistrza dotyczący składu komturii z 1385 r. (RM-L, nr 827).

79 Albert Truchses von Borna, może Andrzej, Benuszko von Haugwitz, Bertold z Hennebergu, Boruta ze Stachowa,
Henryk Kitzinger, Henryk Rechenberg, (Jan) Hans Glaubitz, Jan (Hans) Sebnitz, Hans (Jan) Hund, Jan Gradeneg,
Jerzy Gawski, Jerzy Zeschau, Jeszko Poduszka, Kitil Kietlicz, Knecht von Haugwitz, Konrad Spiegiel, Maciej
Pannwitz, Michał, może Mikołaj Berolt, Mikołaj Schoff, Mikołaj Waldau, może Piotr Doringk, Swidger von Haugwitz,
Teodoryk von Salisch; Wacław Reinsberg, może Walman (por. Aneks nr 1).

80 1309 r. — Bertold z Hennebergu; 1317 r. — Albert Truchsess von Borna; 1. 1326-1332 — Konrad Spiegiel;
1. 1336-1337 — Henryk Kitzinger; 1. 1346-1350 — Teodoryk Salisch; 1370 r. — Benuszko Haugwitz; 1. 1469-1485

Wacław Rensperg; 1. 1480-1500 — Hans Hund.

81 Piotr z Raciborza w 1. 1355-1361 (por. Aneks nr 1).

82 W 1. 1309-1329 — Michał; 1. 1337-1342 — Andrzej; 1. 1354-1363 — Knecht Haugwitz; 1369 r. — Benuszko
Haugwitz; 1370 r. —Jeszko Poduszka; 1. 1399-1405 —Boruta ze Stachowa;!. 1407-1411—Mikołaj Berolt; 1439r.

Hans Glaubitz; od 1494 r. — Jerzy Zeschau (por. Aneks nr 1).

83 Andrzej w 1. 1378—1381, o ile był tożsamy z wicekomturem z 1369 r. Andrzejem Goltbergiem (por. Aneks nr 1).

84 Wl. 1321-1334 —Kitil Kietlicz;!. 1337-1340 —Henryk Schawinberg; 1343 r. —Teodoryk Salisch;!. 1344-1352

85 1375-1378 — Jan z Raciborza; 1384-1386 — Piotr z Raciborza; 1392-1393 — Jan Saxo (por. Aneks nr 1).


214 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

szlacheckiego pochodzenia86. Obok komtura rycerza w wiejskim domu joannitów przebywało kilku laików, w części rycerzy87. Tylko nieliczni laicy przebywali w komturiach miejskich (jak w Kłodzku w 1373 r.)88, m.in. dawni komturowie wiejscy, a więc najpewniej rycerze89.

Częściowo rycerski charakter zachowała też oddalona od obu głównych skupisk komturia w Poznaniu. Położona na przedmieściu i pierwotnie przeznaczona do opieki nad ubogimi i podróżnymi gromadzącymi się w poznańskiej aglomeracji, uposażona była kilkunastoma wsiami90, a lokalizacja poza obrębem miasta lokacyjnego uniemożliwiła jej włączenie się w infrastukturę miejską91. Mimo bliskości Poznania komturia ta zachowała charakter na poły wiejski. Jej skład w XIII w., poza domysłem o rycerskim statusie przełożonego z 1252 r. Teodoryka92, jest nieznany93. W XIV i XV w. konwent liczył ok. 8-10 osób94. Z powodu przynależności domu w Poznaniu do śląskiej grupy komturii w ramach przeoratu czeskiego część tutejszych braci pochodziła ze Śląska, zarówno z rycerskich komturii wiejskich, jak i parafialnych miejskich95. Status komturów w XIV w. nie jest określony w źródłach, ale żaden z nich nie pełnił psoT^ście funkcji plebana parafii św. Jana, obsługiwanej przez konwent najpóźniej od połowy_Xiy w.96 Rycerzami mogli być komtur w 1386 r. Benusz, jeśli jest tożsamy z komturem w Tyńcu i Zawadnie w 1. 1369-1370 i bratem w Małej Oleśnicy w 1393 r. Benuszkiem von Haugwitz,97 i Mikołaj, przełożony w 1348 r., potomek meklembur-sko-pomorskiej rodziny rycerskiej von Behr, osiadłej także w Wielkopolsce98. Natomiast

86 B. Waldstein—Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 97. Przykładem ze Śląska był Tammo von Watzenrode w 1337 r.
CDS, t. 29, SR, nr 5886.

87 Tammo von Watzenrode poświadczony jako rycerz w 1337 r. — CDS, t. 29, SR, nr 5886; przebywał w komturiach
w Małej Oleśnicy i Tyńcu — RM-L, nr 790; dawni komturowie wiejskich domów: Giinter, Benuszko von Haugwitz,
Konrad Spiegiel i bracia, którzy zostali komturami wiejskimi w przyszłości: Henryk Kitzinger, Jeszko Poduszka,
Mikołaj Waldau (por. Aneks nr 1).

88 Inąuisitio, s. 67-68.

89 Boruta ze Stachowa w Lwówku w 1413 r. (por. Aneks nr 1).

90 A. Gąsiorowski, Dokumenty, t. 8, s. 94-95; J. Nowacki, Archidiecezja, t. 2, s. 774.

91 O sieci szpitalnej w Poznaniu por. J. Jankowiak, Szpitalnictwo, s. 120-121.

92 KDW, t. l, nr 300. Por. przyp. 29.

93 Z XIII w. znany jest jeszcze mistrz Maurycy w 1268 r. (KDW, t. l, nr 433) i prawdopodobnie kanonik poznański
w 1. 1237-1240 Twardomir mistrz szpitala (KDW, t. l, nr 203; t. 6, nr 4; M. Starnawska, O składzie społecznym
kapituły poznańskiej w okresie rozbicia dzielnicowego, „Kwartalnik Historyczny", t. 96, 1989, s. 48).

94 1348 r. komtur, pleban i 6 braci — KDW, t. 2, nr 1264, 1278; w 1360 r. — komtur, pleban, 5 braci i inni nie
wymienieni — KDW, t. 6, nr 189; w 1465 r. komtur rycerz, pleban, 2 kapłanów i 4 braci — B PAN Krak., rps 3520
= mfwBN, nr 52415, k. 119.

95 Maciej z Wrocławia w 1360 r. (KDW, t. 6, nr 189); Bozdziech brat w Tyńcu w 1403 r. (RM-L, nr 842), komtur
w 1. 1417-1423 (KDW, t. 8, nr 796; AC, t. 6, k. 36); Wincenty z Chrudimia komtur i pleban w Strzegomiu
w 1. 1445-1458 (RM-L, nr 35, 36, 1198, 1766; APWr., DmWr. z 27.04.1447; A. Schade, Geschichte der ritterliche,
s. 40), pleban i niedoszły komtur w Poznaniu w 1463 r. (RM-L, nr 37; S. Karwowski, Komandorya, s. 25; J. Wiesio-
łowski, Ambroży Pampowski starosta Jagiellonów. Z dziejów awansu społecznego na przełomie średniowiecza
i odrodzenia, Wrocław—Warszawa—Kraków-Gdańsk 1976, s. 21); w 1465 r. Jakub, poprzednio pleban w Żytawie,
pleban kościoła św. Jana (B PAN Krak., rps sygn. 3520 = mf w BN, nr 52415, k. 119). Leżąca w pobliżu Śląska
komturia w Żytawie utrzymywała bliskie kontakty z domami śląskimi. Komtur w 1. 1360-1366 Mikołaj Poppo
może był tożsamy z Popponem komturem Głubczyc w 1355 r., którego pieczęć przedstawia minuskulną literę „n"
z wpisanym pod nią krzyżem maltańskim, co można oznaczać inicjał imienia Nicolaus. Identyfikacja ta nie jest
jednak pewna. KDW, t. 3, nr 1558; t. 6, nr 189; RŚ1., t. 3, nr 185; RM-L, nr 636.

96 1348 r. — Mikołaj Behr komtur, Sulisław pleban (KDW, t. 2, nr 1264); 1360 r. — Mikołaj Poppo komtur, Adam
pleban i kaznodzieja (KDW, t. 6, nr 187). Por. J. Nowacki, Dzieje Archidiecezji, s. 354.

97 RM-L, nr 1124. O jego śląskiej karierze por. Aneks nr 1.

98 KDW, t. 2, nr 1264, 1278; Kneschke, t. l, s. 277-278; S. Kozierowski, Obce rycerstwo, s. 8-9. Rodzina ta miała
w XV w. odgałęzienie mieszczańskie. Por. J. Ptaśnik, Obrazki z przeszłości Krakowa. Seria druga, II: Rodzina Berów,
Kraków 1903, s. lóinn.


POZAK.RUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 215

komtur w 1. 1360-1366 Mikołaj Poppo, jeśli był identyczny z Popponem, komturem parafial­nej komturii w Głubczycach w 1355 r.99, był raczej kapłanem.

Od początku XV w. poświadczony jest rycerski status komrurów poznańskich100, a jako zasadę przewiduje to umowa przeora Ruprechta z Władysławem Jagiełłą z 1425 r. o obsadzie komturii poznańskiej101. Zasada ta była w XV w. przestrzegana102. Jedyny znany wyjątek stanowi nieudana próba powołania w 1464 r. na komtura plebana św. Jana, przedtem komtura w Strzegomiu i namiestnika przeora na Śląsk, Wincentego z Chrudimia103, który ustąpił wobec wpływowego w Wielkopolsce Jana Pampowskiego104. Przynależność komturów do grupy rycerskiej potwierdza też stosowany w epoce nowożytnej ceremoniał instalacji komturów jako kanoników poznańskich, podczas której wręczano im miecz105. Status innych braci w komturii poznańskiej nie jest znany. Niekiedy poświadczony jest pobyt tam kilku kapłanów jednocześ­nie106, ale nie można wykluczyć ewentualności pobytu w Poznaniu innych rycerzy zakonnych poza komturem.

Skład komturii wiejskich był więc we wszystkich dzielnicach zbliżony, natomiast różna była w obydwu gałęziach ich pozycja. Na pograniczu wielkopolsko-pomorskim po likwidacji dawnych placówek joannickich w miastach komturie wiejskie stały się jedynym modelem konwentu joannickiego. Przed rycerzami zakonnymi otwierała się możliwość osiągnięcia nie tylko godności komtura, ale także baliwa brandenburskiego. Urząd ten uzyskało kilku komtu­rów z Pomorza i Nowej Marchii107. Mistrzowie, podobnie jak komturowie, rezydowali w zam­kach zakonnych (Chwarszczanach, Łagowie i Słońsku), co świadczy, że ich styl życia nie odbiegał od panującego w domach pomorskich i nowomarchijskich'08.

Natomiast znaczenie wiejskich komturii na Śląsku systematycznie malało. Jeszcze w I pół. XIV w. kapituły śląskich joannitów odbywają się w Tyńcu lub Małej Oleśnicy, natomiast od drugiej połowy tego stulecia coraz częściej w miejskich konwentach109. Także przeorpwie

99 Por. przyp. 95.

100 Bogusz w 1. 1408-1409 (KDW, t. 5, nr 142; t. 7, nr 609; AC, t. 2, k. 115v.).

101 RM-S, nr inw. 2560, kart. 1030, sygn. 5.

102 Michał Rączski w 1. 1436-1448 (AC, t. 20, k. 55v., t. 30, k. 34-58v., 102, często określany strenuus np. AC, t. 23,
k. 51); Tomisław Chełmski w 1. 1448-1464 (AC, t. 30, k. 102; S. Karwowski,
Komandorya, s. 25; J. Wiesiołowski,
Ambroży Pampowski, s. 20-21; jako strenuus np. AC, t. 31, k. 115v.); Jan Pampowski w 1. 1465-1475 wstąpił do
zakonu jako czterdziestokilkuletni wdowiec (J. Wiesiołowski, op. cit., s. 19-22); sprawujący liczne urzędy ziemskie
w Wielkopolsce: Wojciech Skoraczewski w 1. 1476-1481 (S. Karwowski, op. cit., s. 27-28; A. Gąsiorowski,
Urzęd­
nicy zarządu lokalnego w późnośredniowiecznej Wielkopolsce, Poznań 1970, s. 270); Andrzej Górski w 1. 1493-1496,
(S. Karwowski, op. cit., s. 29-30; A. Gąsiorowski, Starostowie wielkopolskich miast królewskich w dobie jagielloń­
skiej, Warszawa—Poznań 1981, s. 73; idem, Urzędnicy zarządu, s. 116, 138; Urzędnicy wielkopolscy X11-XV wieku.
Spisy, red. A. Gąsiorowski. Urzędnicy dawnej Rzeczypospolitej XII-XVIII wieku. Spisy, red. idem, Wrocław-War-
szawa-Kraków-Cdańsk-Łódź 1985, s. 148); Mikołaj Krzyszkowski w 1. 1498-1503, jednocześnie wojski poznański
(MRPS, t. 2, nr 1151; B PAN Krak., rps. 3518 = mf w BN sygn. 52413, k. 191-193).

103 Był namiestnikiem w 1451 r. — RM-L, nr 1126.

104 S. Karwowski, Komandorya, s. 25-26; J. Wiesiołowski, Ambroży Pampowski, s. 21.

105 K. Lutyński, Poznańscy pralaci i kanonicy w XVI w., „Saeculum Christianum", t. l, 1994, nr 2, s. 134.

im \y 1443 r pjotr pleban kościoła św. Jan i Smisław dawny wikary w Wieszczynie (AE, t. l, k. 7v.); w 1465 r. Wincenty z Chrudimia i Piotr dawni plebani, Jakub, poprzednio pleban w Żytawie, pleban kościoła św. Jana (B PAN Krak., rps sygn. 3520 = mf w BN, nr 52415, k. 119).

107 Gebhard von Bortfelde, komtur w Czaplinku w 1. 1320-1347, mistrz brandenburski w 1. 1327-1338, Reimar
Gunsterberg, komtur w Suchaniu w 1. 1399-1409, mistrz brandenburski w 1.1401-1415, Jerzy Schlabrendorf—komtur
w Chwarszczanach w 1. 1478-1479, w Swobnicy w 1. 1483-1485, może 1487, mistrz brandenburski w 1. 1492-1527,
Baltazar von Schlieben, komtur w Leśnicy w 1419 r., mistrz brandenburski w 1. 1427-1437, Bernard Schulenburg,
komtur w Czaplinku w 1. 1361-1368, mistrz brandenburski w 1. 1373-ok. 1400, Mikołaj Tirbach, komtur w Suchaniu
1420-1424, w Swobnicy, mistrz brandenburski w 1. 1437-1454. Dokumentacja w M. Stamawska, Mnisi. s. 29-31.

108 Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 154.

109 Por. Aneks nr 9.


216 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

czescy, którzy podczas pobytów na Śląsku jeszcze w XIV w. odwiedzają wiejskie komturie, w następnym stuleciu zatrzymują się tylko w miejskich domach"0. Wyjątek stanowią 3 prze­orowie piastujący przedtem komturie w Tyńcu (Michał, przeor w 1. 1325-13341") i Małej Oleśnicy (Siemowit cieszyński, przeor w 1. 1373-1391 "2, i Ruprecht lubiński, przeor w 1. 1423-1431"3), którzy chętnie odwiedzają swe dawne domy"4. O ile w XIV w. namiestni­kami przeorów czeskich na Śląsku byli niemal wyłącznie komturowie wiejscy, to od 1392 r., gdy po raz pierwszy poświadczony jest w tej roli komtur wrocławski, namiestnictwo przypadło w udziale najpewniej tylko 2 komturom wiejskim, kumulującym także komturie miejską: w 1. 1437-1439 Andrzejowi z Lwówka, komturowi w Małej Oleśnicy przed 1444 r. i we Wrocławiu w 1. 1437-1444, oraz w 1478-1480 r. Hansowi Sebnitzowi, kumulującemu kom­turie w Strzegomiu i Małej Oleśnicy"5.

Ten upadek znaczenia komturii rycerskich na Śląsku nie odzwierciedlał sytuacji w całym przeoracie. Mimo znacznego stopnia klerykalizacji całej prowincji"6 interesujące jest, że spośród joannitów śląskich godność przeora czeskiego osiągnęli jedynie 3 komturowie wiejscy: Michał komtur w Tyńcu i przełożeni z Małej Oleśnicy Siemowit i Ruprecht. O ile obaj książęta zawdzięczali to wyniesienie nie tyle kwalifikacjom zakonnym, co wpływom rodziny"7, to awans Michała, pochodzącego tylko z rodziny rycerskiej"8, wskazuje na pozycję rycerzy zakon­nych w skali całego przeoratu. Jednak Jodok z Rożemberku, przeor czeski w 1. 1452-1456, póź­niejszy biskup wrocławski, przyjął święcenia kapłańskie jeszcze w zakonie, ale rezygnacja z kariery rycerskiej mogła być u niego wymuszona postępującym kalectwem"9. Oprócz wy­mienionych 3 przeorów pochodzących ze Śląska przeoratem czeskim w średniowieczu zarzą­dzali potomkowie czeskich rodzin możnowładczych120, w większości więc zapewne rycerze.

110 22.02.1309, Strzegom(Helfrik Rudigheim (pobyt niepewny) — CDS, t. 16, SR, nr 3038; 26.07.1337, Wrocław,
Gali z Lemberku — CDS^f?29, SR, nr 5945; 04.03.1347, Tyniec, Gali z Lemberku — RM-L, nr 629; 07.12.1348,
Tyniec, Gali z Lemberku — KB W, t. 2, nr 1278; 16.11.1354, Kłodzko, Gali z Lemberku — RM-L, nr 635; 22.11.1354,
Mała Oleśnica, Gali z Lemberku — RM-L, nr 781; 01.07.1367, Tyniec, Jan ze Zwiereticz — RM-L, nr 645;
04.03.1399, Lwówek, Hersz ze Zwierieticz — RM-L, nr 361; 16.03.1399, Wrocław, Hersz ze Zwiereticz — RM-L,
nr 113; 02.10.1434, Strzegom, Wacław z Michałowie — RM-L, nr 369; 23.04.1436, Lwówek, Wacław z Michałowie

RM-L, nr 371; 18.01.1484, Strzegom, Jan Swamberg — RM-L, nr 578; 06.01.1485, Brzeg, Jan Swamberg —
APWr., Rep. 68, nr 347; 10.01.1485, Wrocław, Jan Swamberg — AAWr., F. 17.

111 H. Hartmann, Die Grosspriore von Bóhmen und Ósterreich [w:] Der Johanniter— Orden. Der Malteser—Orden. Der
ritterliche Orden des M. Johannes vom Spital zu Jemsalem. Seine Aufgabe, seine Geschichte, red. A. Wienand, Koln
1970, s. 613; J. von Pflugk-Harttungk, Die Anfange der Johanniter, s. 13.

112 M. Starnawska, Siemowit [w:] PSB, t. 37, s. 75.

113 A. Wedzki, Rupert (Ruprecht) U [w:] PSB, t. 33, s. 107-108.

114 Michał przebywał w Tyńcu 29.11.1331 — CDS, t. 22, SR, nr 5070; 29.04.1332 — CDS, t. 22, SR, nr 5107;
25.07.1332 — CDS, t. 22, SR, nr 5135; 24.04.1334 — CDS, t. 29, SR, nr 5325; Siemowit w Małej Oleśnicy 30.09.1374

RM-L, nr 1717; 04.11.1375 — RM-L, nr 804; 04.10.1377 — RM-L, nr 808; 15.10.1377 — RM-L, nr 806;
01.04.1380 — RM-L, nr 814; 30.10.1383 — RM-L, nr 820; 09.07.1385 — RM-L, nr 826; 02.05.1386 — RM-L,
nr 828; 09.02.1388 — RM-L, nr 830; 13.02.1390 — RM-L, nr 832; 08.05.1390 — CDS, t. 9, reg. nr 526; Ruprecht
w Małej Oleśnicy 06.06.1423 — RM-L, nr 874; 27.04.1424 — RM-L, nr 872.

115 Por. Aneks nr l i 8.

116 Por. ankieta z 1373 r. dotycząca ziem czeskich i wzrost liczby kapłańskich komturii na Śląsku.

117 I. Panie, Dzialalność polityczna, s. 41; A. Wedzki, Rupert (Ruprecht), s. 107-108.

118 Niesłusznie K. Dola, Zakon, s. 54 przyp. 15 i s. 60, uznaje Michała za Piastowicza. Przeczy temu znana pieczęć
herbowa Michała (np. RM—L, nr 754,618) i prawdopodobne jego pokrewieństwo w rodziną właścicieli Tyńca Małego,
zapewne gałęzi Awdańców. Por. cz. I, rozdz. I. Piastowicza takiego nie zna K. Jasiński, Rodowód Piastów śląskich,
passim.

119 F. Seppelt, Geschichte des Bisttims Breslau, Breslau 1929, s. 46; Jost [w:] Allegemeine Deutsche Biographiem,
t. 14, Leipzig 1881, s. 570-571; B. Waldstein-Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 92; J. Długosz, Catalogus
episcoporum Wratislaviensium, wyd. I. Polkowski, Ż. Pauli [w:] idem, Opera omnia, t. l, Cracoviae 1887, s. 474-477.

120 H. Hartmann, Die Grosspriore, s. 613. Poświadczony jest rycerski status Hermana von Hohenlohe, przeora
czeskiego w końcu XIII w. (Delaville, t. 3, nr 4298, 4372). Powtarzane w literaturze (J. Pflugk-Harttungk,
Der


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 217

Proces fundacyjny rycerskich komturii templariuszy i joannitów zbiega się z ruchem osad­niczym na wsi, organizowanym na podstawie prawa niemieckiego. Najlepsze warunki rozwoju komturie te znalazły na stosunkowo słabo zasiedlonym w XIII w. pograniczu wielkopol-sko-brandenburskim, gdzie kolonizacja, popierana przez rywalizujących ze sobą władców, miała znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i polityczne, gdyż służyła utrwaleniu ich panowania nad zajmowanymi obszarami i ustalaniu się granic biegnących przez lasy i bagna121. Natomiast na Śląsku, gdzie kolonizacja na prawie niemieckim uzupełniała dawniejszą sieć osadniczą, a równocześnie z lokowaniem wsi wytworzyła się gęsta sieć miejska122, ten typ konwentów nie zyskał popularności; w Wielkopolsce, gdzie procesy lokacyjne przebiegały mniej intensyw­nie123, rola rycerzy j oannickich była znikoma.

Przygotowanie do podobnej działalności joannici i templariusze wynieśli z Ziemi Świętej i Półwyspu Iberyjskiego, gdzie do ich zadań należały m.in. budowa i obrona twierdz pogra­nicznych oraz organizowanie życia na obszarach zdobytych z rąk muzułmanów, zaniedbanych lub zniszczonych. W Palestynie na osadnikach w dobrach joannitów prócz płacenia czynszów ciążył także obowiązek udziału w obronie i dzielenia się z zakonem łupami zdobytymi na muzułmanach'24. Umiejętności zakonów w dziedzinie zasiedlania pbgraniczy były chętnie wykorzystywane w Europie zarówno ze względu na pożytki gospodar<@Cjak i bezpieczeństwo zapewniane osadnikom przez braci rycerzy. Zakony zaś zyskiwały dzięki temu dochody, które mogły obrócić na działalność w Ziemi Świętej. Przykładem takiego wykorzystania zakonów poza obszarem krucjatowym było tworzenie przez joannitów chronionych militarnie osiedli w kolonizowanych posiadłościach zakonu na południu Francji, uznawanych za objęte specjalną opieką Kościoła i nazywanych stąd Sahetas lub Sauvete125. Niektóre domy joannitów były wmontowane w system obronny królestwa węgierskiego126. Joannici z brandenburskiego Wer-ben i meklemburskich domów w Myrow i Nemerow kolonizowali posiadłości na obszarach pozyskiwanych w miarę ekspansji Brandenburgii i Maklemburgii'27. Czasami zakony rycer­skie podejmowały się świeckich zadań na prośbę udających się na krucjaty władców, by umożliwić im podróż do Palestyny. Andrzej II, wyruszając na V krucjatę, powierzył namiest­nictwo Chorwacji i Dalmacji przeorowi templariuszy128.

Johanniter und der Deutsche Orden, s. 63, K. Dola, Zakon, s. 60; T. W. Lange, Szpitalnicy, s. 76) poglądy o pocho­dzeniu Galia z Lembergu (Lowenbergu), przeora od 1337 r. do ok. 1372 r. ze śląskiego Lwówka są nieuzasadnione. Imię Gallus (Gaweł — Havel) było od połowy XIII w. używane w czeskiej możnowładczej rodzinie Lemberków, zaś przeor Gallus niekiedy określał miejsce swego pochodzenia jako Zviretice. Jest to inna nazwa Lembergu k. Mnichovo Hradiśtś, gniazda rodziny Lemberków. Por. MYBoh., t. 4, cz. l, nr 375, cz. 2, indeks, s. 893; A. Svato§, Blahoslavena Zdislava [w:] Bohemia sancta. Źivotopisy ćeskych svetcu apfatel boźich, red. J. Kadlec, Praha 1989, s. 155-158. Gallus pochodził więc z tej rodziny. Na obsadę przeoratu wpływali królowie czescy, skoro Karol IV przeforsował w 1372 r. wbrew planom wielkiego mistrza nominację Siemowita cieszyńskiego, a następca Siemowita, Markold zVrutic,byłdoradcąWacławaIV.Smitner,t.3,nr501;MVBoh.t.4,cz.2,nr413,456,457;I.Hlavaćek,Zu/-Ao//e,s. 158.

121 J. Walachowicz, Geneza i ustrój, s. 10-17; W. Kuhn, Kirchliche Siedlung, passim; B. Zientara, Henryk Brodaty,
s. 278-281.

122 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 103-139.

123 Dzieje Wielkopolski, t. l, s. 254-259 [tekst A. Gąsiorowskiego].

124 Z bogatej literatury na ten temat por. B. Waldstein-Wartenberg, Die Vassalen Christi, s. 140-148, 255-256;
R. Hiestand, Die Anfange der Johanniter, s. 63—69; M. Melville, Dzieje templariuszy, s. 146-158; H. Prutz, Die
geistlichen Ritterorden, s. 50. Literatura na temat Hiszpanii w rozdz. poprzednim.

125 B. Waldstein—Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 149; J. M. Piskorski, Kolonizacja wiejska Pomorza Zachodnie­
go w XIII i w początkach XIV wieku na tle procesów osadniczych w średniowiecznej Europie, Poznań 1990, s. 48.

126 K. Kozak, Constructions, s. 71—130; M. Slivka, Yzajomne vdzby, s. 314-315. Uczeni ci przypisują taką rolę m.in.
domniemanemu domowi joannitów w Gaboltovie. Por. cz. I, rozdz. IV.

127 J. Pflugk-Harttungk, Die Anfange der Johanniter, s. 42^4; G. Knoll, Żur Entstehung, s. 57-77.

128 L. Dobronić, YiteSki redovi, s. 34.


218 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

Posiadłości nadawane obu zakonom na pograniczu wielkopolsko-pomorskim, jak niemal cały ten region, były przeważnie zalesione i słabo zasiedlone129. Potwierdzająto sformułowania określające uprawnienia do dziesięcin w dokumentach dotyczących późniejszej komturii w Leśnicy (1229 r.)130, darowizny Henryka Brodatego w ziemi kinieckiej (1235 r.)131 i opisy granic nadawanych obszarów odwołujące się do różnorodnych elementów topograficznych132. Istnienie pustek w pobliżu Wielkiej Wsi poświadczone jest w 1303 r.133 Sformułowania doku­mentu Odonica z 1232 r., opisującego dokładnie wsie nadane szpitalowi w Gnieźnie i ogólni­kowo nadanie w ziemi kostrzyńskiej, sugerują, że dobra k. Kostrzynia były słabo zagospoda­rowane134, chociaż już w 2 lata po wystawieniu aktu fundacyjnego przez Odonica potwierdzone jest istnienie tam kilku wsi135. Jednak wobec sprawności kolonizacyjnej templariuszy, którzy zdołali lokować kilka wsi wokół Czaplinka w rok po jego uzyskaniu136, nie można tego uznać za dowód istnienia ich już w momencie fundacji. Akcję lokacyjną wokół Sulęcina podjął komes Mroczko krótko przed nadaniem go templariuszom, może więc liczył na kontynuowanie przez nich tej działalności137.

Zgodnie z oczekiwaniami fundatorów zakony przystąpiły do działalności kolonizacyjnej. W dokumentach z połowy XIII w. podkreślane jest posiadanie przez nie świeżo zagospodaro­wanych terenów (w 1238 r. na obszarze komturii Chwarszczanach138, w 1251 r. w okolicach Wielkiej Wsi i Wałcza139). Już od połowy XIII w. dokumenty poświadczają istnienie od kilku do kilkunastu wsi podległych poszczególnym placówkom zakonnym140. Działalność lokacyjną

129 S. Zajchowska, Rozwój osadnictwa w północnej części województwa zielonogórskiego od XII do XV wieku [w:]
Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Odrą i dolną Wartą (województwo zielonogórskie), red.
Z. Kaczmarczyk, A. Wędzki, t. l, Zielona Góra 1967, s. 120-122; H. Łupkę, Der Templerorden, s. 228. W lasach
pogranicznych istniało osadnictwo, ale znacznie rzadsze niż na obszarach intensywnej uprawy roli. K. Śląski,
Zaludnienie puszcz Polski zachodniej w okresie do XIII w., „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych",
16: 1954, s. 51-90.

130 SUB, t. l, cz. 2, nr 307; por. B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 278.

131 UT, nr 14. Było tam wówczas 200 łanów nieuprawnych.

132 Ziemia bańska nadana w 1234 r. przez Barnima, który jednak usunął z niej nielicznych zapewne słowiańskich
właścicieli — UT, nr 12; J. Walachowicz, Geneza i ustrój, s. 13; kompleks wokół Korytowa nadany w 1237 r.
joannitom przez Odonica—KD W, 1.1, nr 202 i wokół Czaplinka nadany ok. 1290 r. templariuszom przez Przemyśla II
— UT, nr 64; H. Łupkę, Das Land Tempelburg, s. 42; Z. Boras, R. Walczak, A. Wędzki, Historia powiatu, s. 25. Por.
W. Kuhn, Kirchliche Siedlung, s. 14.

133 UT,nr77.

134 UT,nr6.

135 E. Rymar, Powstanie i stan posiadania, s. 194; M. Goliński, Uposażenie, s. 4.

136 UT,nr70.

137 SUB, t. 2, nr 224, 276; A. Wędzki, Geneza i rozwój miast Ziemi Lubuskiej i pogranicza, marchijsko-wielkopol-
skiego w średniowieczu
[w:] idem, Ze studiów nad procesami osadniczymi ziem Polski Zachodniej, Wrocław-War-
szawa-Kraków-Gdańsk-iódź 1987, s. 149; idem, Sulęcin [w:] Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad
środkową Odrą i dolną Wartą (województwo zielonogórskie),
red. Z. Kaczmarczyk, A. Wędzki, t. l, Zielona Góra
1967,8.317-319.

138 UT,nrl6.

139 UT,nr38.

140 W Leśnicy w II pół. XIII w. 6 nowych wsi (A. Weiss, Organizacja, s. 229, 260, 264, 267, 280, 282; M. Goliński,
Uposażenie, s. 14; CDB, seria A, t. l, s. 20); 5 wsi k. Wielkiej Wsi (UT, nr 38; t. 2, nr 862; H. Łupkę, Die Wustungen,
passim; M. Goliński, Uposażenie, s. 5-6); w okolicach Myśliborza przed 1261 r. 2 lub 3 wsie z nazwami naśladującymi
posiadłości templariuszy w podberlińskim Tempelhof (E. Rymar, Powstanie i stan posiadania, s. 202,204); duża akcja
lokacyjna wokół Czaplinka w 1291 r. (UT, nr 70). Akcję osadniczą prowadzili też templariusze z Rurki (A. Breitspre-
cher,
Die Komturei, s. 65-67; W. Kuhn, Kirchliche Siedlung, s. 36). Spośród wymienionych w układzie z margrabiami
w 1261 r. kilkunastu wsi templariuszy chwarszczańskich przynajmniej część musiała być założona za ich rządów (UT,
nr 48). Władysław Odonic, nadając w 1237 r. joannitom kompleks korytowski, zezwolił na przeprowadzanie na jego
obszarze lokacj i na prawie niemieckim, chociaż ich działalność gospodarcza nie pozostawiła większych śladów (KD W,
t. l, nr 202; E. Rymar, Dzieje Ziemi Choszczeńskiej, s. 41). Por. też J. Walachowicz, Geneza i ustrój, s. 11-13.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 219

prowadziły od XIII w. oba zakony rycerskie także na Śląsku. W kompleksie wokół Małej Oleśnicy jeszcze w czasach templariuszy zostało założonych kilka wsi141. Także joannici lokowali nowe wsie w dobrach wokół Tyńca i w filialnych wobec niego komturiach w Łosio-wie i Piławie142 oraz w górnośląskich posiadłościach wokół Makowa i Koźla143. Znane są też lokacje joannitów poznańskich w XIII i XIV w.144

Działalność templariuszy i joannitów wpisywała się w podobną akcję kolonizacyjną pro­wadzoną równocześnie przez inne zakony i świeckich właścicieli. Na pograniczu wielkopol-sko-pomorskim dobra popieranych zarówno przez Henryka Brodatego, jak i Odonica cyster­sów (klasztorów w Lubiążu i Kołbaczu) i kanoników regularnych z Nowogrodu Bobrzańskie-go oraz biskupstwa lubuskiego uzupełniały sieć placówek zakonów rycerskich145. Kolonizacja prowadzona przez oba zakony na Śląsku stanowi epizod szerokiej akcji zapoczątkowanej z inicjatywy Henryka Brodatego przez różnych właścicieli146. Zakony rycerskie mogły łatwo włączyć się w te procesy dzięki doświadczeniom z Palestyny i Hiszpanii i brakowi przepisów reguły zabraniających czy ograniczających taką działalność, gdy np. cystersi likwidowali takie zakazy na początku XIII w.147 Mimo to działalność gospodarcza zakonów rycerskich nie wyróżnia się na tym tle jakimiś odrębnymi cechami wyniesionymi z Ziemi Świętej. System dworów zarządzających dobrami przypomina system grangii cysterskich148. Angażowanie przez książąt do ruchu kolonizacyjnego różnych zakonów mogło wynikać z niemożności samodzielnego wypełniania tych zadań przez jedną wspólnotę, z chęci uruchomienia wszyst­kich możliwych kontaktów dla ściągnięcia osadników i obaw przed uzyskaniem zbyt samo­dzielnej pozycji przez zakon monopolizujący akcję.

Kolonizacja pogranicza służyła też utrzymaniu nad nim zwierzchnictwa. Nadawanie nad­granicznych posiadłości instytucjom kościelnym zapewniało im ochronę jako własności du­chownej149, co dotyczyło na równi dóbr zakonów rycerskich i mniszych. Natomiast zakony rycerskie mogły być wykorzystane militarnie w obronie pogranicza. Niewielka obsada po­szczególnych komturii (3-4 rycerzy oraz serwienci) nie stanowiła jednak poważnej siły. W razie zagrożenia można było zmobilizować osadników, ale nie mieli oni odpowiednich kwalifikacji bojowych150. Placówki zakonów rycerskich mogły najwyżej spełniać rolę uzupeł­niającą wobec istniejącej na spornych obszarach sieci grodów z najważniejszymi w Santoku, Drżeniu, Lubuszu, Kostrzyniu czy Kinicach151, obsadzanych przez załogi kolejnych władców.

141 K. Eistert, Der Ritteroden, s. 8-14; M. Goliński, Uposażenie, s. 11—13. Działalność lokacyjną zakonu podkreśla
Vita sanctae Hedvigis,Zt*545. Dokument dotyczący lokacji wsi Brożec — UT, nr 20.

142 A. Lerche, D^terriloriale Entwicklung, passim; H. Richter, Geschichte der Kommende, s. 18, 21-28, 30-31,
34-36; por. SUBLt.\2Jnr 146; t. 3, nr 145; t. 4, nr 102; t. 5, nr 36.

143 SUB, t. 2, nr ląO, 188, 210; t. 3, nr 354.

144 KDW, t. l, nr 433; t. 6, nr 189.

145 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 182-183, 221-223; K. Walachowicz, Geneza i ustrój, s. 10-15; W. Kuhn,
Kirchliche Siedlung, s. 16-46; A. Wędzki, Geneza i rozwój, s. 145-146; Z. Wielgosz, Wielka własność cysterska
w osadnictwie pogranicza Śląska i Wielkopolski, Poznań 1964, zwłaszcza s. 55-56, 71-73, 102-136.

146 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 166-194.

147 W. Kuhn, Kirchliche Siedlung, s. 9-10.

148 S. Trawkowski, Gospodarka wielkiej wiasności cysterskiej na Dolnym Śląsku w XIII wieku, Warszawa 1959,
s. 59-60 (w grangiach pierwotnie pracowali konwersi, ale już na początku XIII w. skupiały one także chłopów).

149 W. Kuhn, Kirchliche Siedlung, s. 14.

150 Do obrony granic zobowiązani byli osadnicy w dobrach klasztoru lubiąskiego, więc tym bardziej można spodzie­
wać się takiego obowiązku w dobrach zakonów rycerskich. Sporne jest, czy 500
hommes templariuszy, wymordowa­
nych przez Tatarów w 1241 r., to byli osadnicy w ich dobrach, zmobilizowani do walki, czy sformułowanie to oznacza
kogo innego. Por. Z. Wielgosz, Wielka wlasność, s. 72; M. Goliński, Templariusze a bitwa, s. 10-12; W. Korta, Problemy
bitwy legnickiej i stan badań [w:] Bitwa legnicka. Historia i tradycja, red. idem, Wrocław-Warszawa 1994, s. 13.

151 K. Olejnik, Obrona polskiej granicy zachodniej 1138—1385, Poznań 1970, s. 154; J. Spors, Początki i charakter
kasztelami drzeńskiej,
„Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", t. 32 (16), 1987, s. 95-110; J. Wala-


220 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

Natomiast nie wydaje się możliwe przyjmowane przez część literatury obsadzenie przez templariuszy z Chwarszczan własnymi siłami grodu w Kostrzyniu'52.

Brakuje świadectw potwierdzających akcje zbrojne zakonów na pograniczu. Pogląd utożsamiający wymienionych w Roczniku kapituły gnieźnieńskiej zagadkowych Niemców (Theutonici), którzy w 1238 r. po śmierci Henryka Brodatego zajęli Santok, odzyskany rok później przez Henryka Pobożnego, z templariuszami w służbie Odonica, nagrodzonymi prze­zeń nadaniem dworu w Myśliborzu'53, nie wydaje się uzasadniony. Za chwilowych zdobywców Santoka uchodzą raczej margrabiowie brandenburscy lub sprzymierzony z nimi Barnim, nato­miast brak dowodów zajęcia Santoka przez Odonica'54. Brak danych na temat prozopografii templariuszy przed 1241 r. nie pozwala stwierdzić, czy wszyscy bracia byli pochodzenia niemieckiego, a gdyby nawet tak było, to od nielicznych templariuszy nie mogłaby zostać urobiona nazwa większego oddziału wojsk Odonica, który musiałby uczestniczyć w tej akcji. Dla wielkopolskiego annalisty niewątpliwie ważniejsze byłoby zajęcie grodu przez własnego księcia, a nie przez wspomagających go templariuszy. Spustoszenie ok. 1269 r. dóbr joannitów wokół Korytowa i Stargardu i zdobycie bez trudu grodu w Reczu przez Barnima I i jego wasali, stanowiące fragment walk księcia pomorskiego o rozszerzenie granic swego władztwa kosztem Wielkopolski155, wskazuje, że możliwości militarne tamtejszej placówki były niewystarczające dla jej obrony przed najazdem.

W literaturze spotyka się też pogląd o obronnej roli komturii joannickich na Śląsku, którą ma uzasadniać położenie kilku z nich na pograniczu tej dzielnicy. Zwolennicy tego poglądu nie uwzględniają jednak różnicy między konwentami rycerskimi a kapłańskimi i przypisują rolę obronną także tym ostatnim156. Po wyeliminowaniu z domniemanego systemu obronnego komturii kapłańskich, niezdolnych do obrony, widać, że nieliczne wiejskie domy na Śląsku nie tworzą żadnego zwartego systemu. Niezbyt wielkich możliwości wojskowych templariuszy śląskich dowodzi nie całkiem pewny ich udział w walce z najazdem mongolskim. Jeśli wobec powszechnej mobilizacji w obliczu trwającego od 2 miesięcy najazdu zakon zdołał wysłać do armii Henryka Pobożnego jedynie kilku rycerzy157, to siły, którymi dysponował w Polsce, musiały być rzeczywiście niewielkie.

Pożytki z obsadzania pogranicza przez zakony rycerskie umniejszał ich brak lojalności wobec fundatorów. Świadczy o tym oddanie margrabiom przez templariuszy w 1261 r. części kompleksu chwarszczańskiego, bardzo istotne dla dalszej ekspansji Askańczyków, a przez joannitów — kompleksu korytowskiego i brak oporu templariuszy z Czaplinka wobec zajęcia tamtejszych okolic przez margrabiów po śmierci Przemyśla II158. Wskazuje to, że zakony rycerskie, nie poczuwając się do lojalności wobec swoich darczyńców, starały się ułożyć sobie stosunki z czynnikiem aktualnie dominującym, jakim w II pół. XIII w. stała się w tym regionie Brandenburgia.

cljowicz, Geneza i ustrój, s. 10; B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 277.

152 E. Rozenkranz, Kostrzyn [w:] Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Odrą i dolną Wartą
(województwo zielonogórskie), red. Z. Kaczmarczyk, A. Wędzki, t. l, Zielona Góra 1967, s. 213-217; J. Dobosz,
Kostrzyn, s. 77-78. Kontrargumenty przedstawia J. Spors, Początki i stan posiadania, s. 121-122.

153 Rocznik kapituły gnieźnieńskiej, wyd. B. Kiirbis [w:] MPH, s.n., t. 6, s. 4-5; E. Rymar, Powstanie i stan posiadania,
s. 200.

154 B. Zientara, Henryk Brodaty, s. 314-315.

155 Pommersch.UB, t. 2, nr 891,914; H. Frederichs, HerzogBarnim l, s. 257-259; E. Rymar, Dzieje Ziemi Choszczeń-
skiej, s. 40.

156 K. Dola, Zakon, s. 77; B. Waldstein-Wartenberg, Die Vassalen Christi, s. 150-151.

157 Ostatnio M. Goliński, Templariusze a bitwa, passim.

158 J. Walachowicz, Geneza i ustrój, s. 38,42—43; H. Frederichs, Herzog Barnim, s. 261—264; J. Spors, Początki i stan
posiadania, s. 123—126; E. Rymar, Powstanie i stan posiadania, s. 196; idem, Dzieje Ziemi Choszczeńskiej, s. 42.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 221

Nadanie przez margrabiów na przełomie XIII i XIV w. templariuszom patronatu nad kościołami parafialnymi w Chojnie (1282 r.) i w Sulęcinie (1286 r.), a joannitom w Choszcz­nie (1309 r.159) i odebranie wymienionych już obszarów o znaczeniu strategicznym świadczy, że Askańczycy zrezygnowali z prób militarnego zaangażowania zakonów rycerskich w zabez­pieczenie pogranicza i zamierzali wykorzystać je do tworzenia parafii w miastach lokacyjnych, w której to dziedzinie joannici odnosili sukcesy na Śląsku. Plany te wynikały zapewne z re­alistycznej oceny przydatności zakonów do ochrony terenów nadgranicznych i z tego, że Askańczycy jako czynnik integracyjny w Nowej Marchii traktowali przede wszystkim mia­sta'60. Po wygaśnięciu dynastii Askańczyków w 1319 r. ruch lokacji miast w Nowej Marchii osłabł, a Wittelsbachowie ograniczali rolę stanów, w tym miast. Natomiast silnąpozycję utrzymało rycerstwo nowomarchijskie161, mocno związane z komturiami rycerskimi należącymi już wów­czas do joannitów, toteż zainicjowane przez Askańczyków przeobrażenia nie doszły do skutku.

Dzięki akcji kolonizacyjnej oba zakony, a później sami joannici, zyskały sieć dobrze zagospodarowanych majątków ziemskich, stanowiących główne źródło ich dochodów. Nawet na Śląsku, gdzie dominowały komturie parafialne, znacznie większe dochody zarówno w śred­niowieczu, jak i w epoce nowożytnej przynosiły domy posiadające dobra ziemskie (obok komturii wiejskich także Wrocław i Strzegom)'62. Jednak znany opór działających na ziemiach polskich joannitów przed wywiązywaniem się ze świadczeń na rzecz walki z Turkami163 wskazuje, że uzyskanie dochodów na tę walkę nie było głównym celem, który przyświecał gospodarującym w śląskich i lubuskich komturiach rycerzom zakonnym. Na Śląsku część uzyskanych w ten sposób środków mogła być obracana na potrzeby mniej zamożnych komturii miejskich164, ale w baliwacie brandenburskim taka potrzeba była mniejsza. Dochody z komturii rycerskich służyły więc przede wszystkim żyjącym w nich rycerzom zakonnym, wywodzącym się głównie z miejscowych-rodziń rycerskich.

Rycerze ci pochodzili najczęściej ze szczególnej grupy miejscowego rycerstwa, mianowicie z rodzin pochodzenia niemieckiego lub słowiańskiego, głównie ministeriałów ze wschodnich Niemiec, Meklemburgii, Łużyc czy Miśni, które osiadły za Odrą i Kwisą w XIII i XIV w., równocześnie z akcją lokacyjną, i doszły tu do znaczenia i majątku165. Grupa ta posiadała status rycerski, ale jej pozycja nie była jeszcze ugruntowana. Przedstawiciele tego środowiska dominowali wśród rycerzy zakonnych nie tylko w baliwacie, gdzie bracia rekrutowali się z Bandenburgii lub jej pogranicza, zamieszkałych w dużej części przez rodziny napływowe166,

159 UT, nr 57, 63; CDB, seria A, t. 2, s. 263-264; A. Wędzki, Sulęcin, s. 322; [K.] Berg, Żur Vorgeschichte, s. 80.

160 W. Kuhn, Kirchliche Siedlung, s. 46-54; S. Zajchowska, Rozwój osadnictwa, s. 122; A. Wędzki, Geneza i rozwój,
s. 150-157; K. Walachowicz, Geneza i ustrój, s. 77-85; K. Kaczmarczyk, Kolonizacja niemiecka na wschód od Odry,
Poznań 1945, s. 90.

161 A. Czacharowski, Spoleczne i polityczne sify w walce o Nową Marchią w latach 1319-1373, Toruń 1958, s. 13-18,
38-45, 93 i nn.

162 RM-L, nr inw. 2296, kart. 804, Silesiaca 2, p. 67-68 (wykaz responsji z końca XV w., obciążający domy zapewne
według ich dochodów); K. Dola, Zakon, s. 81 (wykaz dochodów z XVIII w.). Podobnie cytowane zestawienie
dochodów A. Ritschny, F. Haussler, Geschichte der Malteser—Ritter-Kommenden, s. 18.

163 Por. cz. II, rozdz. I.

164 Np. w 1382 r. komturia w Brzegu na pewien czas przejęła folwark w Łosiowie, a siedzibę tamtejszej komturii
przeniesiono do Zawadna (RM-L, nr 204).

165 Z. Wielgosz, Rola rycerstwa w brandenburskiej ekspansji na wschód [w:] Europa Słowiańszczyzna Polska,
red. J. Bardach, Poznań 1970, s. 115-126; T. Jurek, Obce rycerstwo, s. 28-34; idem, Rodzina von Pannewitz. Awans
i kariera Niemców na Śląsku w XHI-XIV w.,
„Sobótka", t. 45, 1990, s. 454; A. MOller, Westdeutsche als Siedler in
Schlesien,
„Archiv fur schlesische Kirchengeschichte", t. 7, 1944, s. 38-60; Z. Kaczmarczyk, Kolonizacja, s. 81-82,
91,95.

166 Z. Wielgosz, Rola rycerstwa, passim; A. Czacharowski, Spoleczne i polityczne, s. 54-92. Rolę obcego rycerstwa
na tym obszarze pomniejsza tylko Z. Kaczmarczyk,
Kolonizacja, s. 91.


222 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

a łączność nowomarchijskich i pomorskich komturii ze Starą Marchią ułatwiała rekrutację z regionów leżących na zachód od Nowej Marchii czy Pomorza, ale i na Śląsku, gdzie przybysze z zachodu konkurowali ze starymi rodzinami śląskimi. O ile w I pół. XIII w. wśród joannitów śląskich występowali bracia pochodzenia miejscowego, słowiańskiego167, to od połowy XIII w. wyraźna stała się obecność potomków rodzin obcego pochodzenia'68. U tem­plariuszy w Małej Oleśnicy także spotyka się Niemców169. W XIV i XV w. wśród śląskich komturów wiejskich szlacheckiego pochodzenia (16 spośród 27) dominowali przedstawiciele rodzin napływowych: Glaubitz (1), Gradeneg (1), Haugwitz (3), Hund (1), Kitzinger (1), Kietlicz (1), Pannwitz (1), Rechenberg (1), Reinsberg (1), Salisch von Grossgraben (1), Schaffgotsch (1), Spiegel (1), Truchsess von Borna (1), Zeschau (l)170. Awans świeckich i żyjących w zakonie potomków tych rodzin odbywał się jednocześnie171, a prestiż społeczny wynikający z przynależności do zakonu, a zwłaszcza piastowania urzędu komtura i związane z tym urzędem uposażenie dobrami ziemskimi niewątpliwie stanowiły ważny środek podnie­sienia pozycji całej rodziny. Piastowanie komturii na Śląsku przez potomków rodzin miejsco­wego pochodzenia (prawdopodobnie Michał w Tyńcu w 1. 1309-1329, Boruta za Stachowa w rodu Czamborów-Rogalów w Małej Oleśnicy 1386 r., w Tyńcu w 1.1399-1405) i członków dynastii Piastów (Siemowit i Ruprecht) jest znacznie rzadsze. Dla obu książąt rządy w Małej Oleśnicy stanowiły zresztą okres oczekiwania na objęcie godności przeorów czeskich.

Prowincje, z których pochodziły napływające na Śląsk czy do Nowej Marchii rodziny, tzn. Miśnia, Łużyce i Turyngia oraz Dolna Saksonia, pokrywały się w dużej mierze z obszarami rekrutacji świeckich i zakonnych krzyżowców przez zakon krzyżacki w Prusach172. Podobnie jak w Prusach, przybysze świeccy znajdowali oparcie w zakonie rycerskim. Natomiast w od­różnieniu od Prus osiągnięcie, tych celów nie wymagało walki z poganami, ani w ogóle wysiłku militarnego, było więc znacznie łatwiejsze. Zaangażowanie części potencjalnych krzyżowców i zakonów rycerskich w kolonizację przede wszystkim w ziemi lubuskiej i jej sąsiedztwie oraz na mniejszą skalę na Śląsku tłumaczy niepowodzenia kolejnych prób wciągnięcia ich w krucjaty pruskie.

Po ustaniu napływu niemieckiego rycerstwa na ziemie polskie w późnym średniowieczu komturie rycerskie stwarzały możliwości awansu także osobom z innych środowisk. Na Śląsku znany jest przykład wejścia do grupy rycerskiej członka patrycjatu miejskiego Tammona von Watzenrode173. Komturia poznańska, którą do przekazania w 1425 r. królom polskim prawa jej obsadzania zarządzali często bracia pochodzący ze Śląska174, od II ćw. XV w. była zarządzana

167 K. Maleczyński, Kilka dokumentów, s. 363.

168 K. Dola, Zakon, s. 60. Do najstarszych przedstawicieli obcego rycerstwa wśród śląskich joannitów należą w Tyńcu:
Henryk de Schlaphusen i Jan de Stuffurde, bracia w 1269 r. (SUB, t. 4, nr 102); w Strzegomiu: Konrad z hesko-darm-
stadzkiej rodziny von Alzei, komtur w 1251 r. (SUB, t. 2, nr 21; Kneschke, t. l, s. 65); Konrad Turyng brat w 1281 r.
(SUB, t. 4, nr 418); w Łosiowie: Tilman komtur w 1. 1281-1287 (SUB, t. 4, nr 410; t. 5, nr l, 2, 197, 359; H. Richter,
Geschichte der Kommende, s. 9-10), Ulryk Svabe brat w 1294 r., komtur w 1297 r. (SUB, t. 6, nr 159, 301; H. Dob-
bertin,
Stammte die Hildesheimer Ritterfamilie Svaf(Suevi) aus Schlesien?, „Archiv fur schlesische Kirchengeschich-
te", t. 19, 1961, s. 72-73). Por. A. Miiller, Westdeutsche als Siedler, s. 44.

169 Mogli być Niemcami Herman, mistrz w Małej Oleśnicy w 1251 r. (UT, nr 38), bracia w 1288 r. Albert z Sup-
plingenburga i H. Barvus (jeśli należał do brandenbursko-pomorskiego rodu Barfussów — Kneschke, t. l, s. 197-198);
SUB, t. 5, nr 387, bracia w 1294 r. Jakub comes hirsutus i Henryk von Glappenstein (SUB, t. 6, nr 145; A. Muller,
Westdeutsche als Siedler, s. 45).

170 Por. Aneks nr l.

171 Zjawisko to opisał szczegółowo T. Jurek, Rodzina von Pannewitz, passim.

172 M. Biskup, G. Labuda, Dzieje Zakonu, s. 154-156, 195.

173 W 1337 r. — CDS, t. 29, SR, nr 5886.

174 Por. wyżej. Pochodzenie Jana z Zieleńca komtura w 1309 r. — KDW, t. 2, nr 929, i Helmana w 1338 r. — KDW,
t. 2, nr 1184, jest nieznane. Z rodziny napływowej, osiadłej także w Wielkopolsce, pochodził sprawujący rządy już po


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 223

przez przedstawicieli wielkopolskich rodzin drobnoszlacheckich, zdobywających wówczas wyższą pozycję społeczną. Wyjątek stanowi Andrzej Górski (1493-1496) z rodu Łodziów. Uzyskanie przez nich godności komtura było wynikiem poparcia na dworze lub u starosty generalnego wielkopolskiego175 i podnosiło znaczenie rodziny, tak jak piastowanie innych urzędów.

Możliwość uposażania przedstawicieli rycerstwa dobrami zakonnymi wzbudziła zaintere­sowanie władców w XV w., a może i wcześniej. Od II pół. XV w. mnożyły się wypadki interwencji margrabiów i książąt pomorskich w obsadę komturii, a margrabiów — także bali-watu. Szczególnie jaskrawym tego przykładem było uzyskanie w 1490 r. komturii w Swobni-cy, typowo rycerskiej, przez świeckiego prałata Bernarda Rohra, protegowanego Bogu&ła*wa X. Praktyka ta nie została jednak sformalizowana, być może ze względu na pozycję zakoriuw tym regionie i jego zręczne lawirowanie pomiędzy władcami Pomorza i Brandenburgii176. Nato­miast prawo obsady komturii w Poznaniu, nie odgrywającej samodzielnej roli z racji oddalenia od głównych skupisk joannickich, już w 1425 r. przeor Ruprecht scedował na króla polskiego reprezentowanego przez starostę generalnego wielkopolskiego177. Ustępliwość Ruprechta wy­nikała zapewne z ciężkiej sytuacji joannitów w Czechach, wywołanej rewolucją husycką178 i małym znaczeniem odległego od centrum przeoratu praskiego Poznania. W ostatniej ćwierci XV w. komturami zostawali regularnie urzędnicy ziemscy wielkopolscy, dla których dochody konwentu były dodatkową częścią uposażenia. Nie jest znana procedura obsadzania komturii rycerskich na Śląsku, więc nie wiadomo, czy bliskie kontakty niektórych komturów z miejsco­wymi książętami były wynikiem wpływu władców na nominacje, czy też pozycji, jaką dawało komturom sprawowanie urzędu.

Rycerze zakonni, zwłaszcza komturowie, podobnie jak ich świeccy krewni uczestniczyli w życiu politycznym swoich dzielnic. Komturowie i mistrzowie baliwatu brandenburskiego często przebywali w otoczeniu książąt pomorskich i margrabiów, zwłaszcza w roli dorad­ców179. Na Śląsku komturowie z Tyńca, Łosiowa i Małej Oleśnicy w XIV i XV w. występowali jako doradcy lub członkowie świty książąt legnicko-brzeskich, pod władzą których najczęściej pozostawały te komturie180. Komturowie poznańscy w ostatniej ćwierci XV w. łączyli godność zakonną z urzędami ziemskimi. W XV w. dostojnicy joanniccy, zwłaszcza z baliwatu branden­burskiego, uczestniczyli też w misjach dyplomatycznych w imieniu margrabiów i książąt po-

umowie 1425 r. Pradel (1433-1435 r.). AC, t. 17, k. 57v.; t. 19, k. 181; S. Kozierowski, Obce rycerstwo, s. 80-81.

175 Tomistaw Chełmski (1448-1464) — AC, t. 30, k. 66v.; J. Wiesiołowski, Ambroży Pampowski, s. 20, mógł należeć
do rodziny Chełmskich herbu Ostoja, chociaż nie zna go literatura dotycząca tej rodziny: J. Wiesiołowski, Marcin
Poniecki awanturnik i poeta późnośredniowieczny, „Rocznik Leszczyński", 6: 1982, s. 31-34; A. Eckstein, Dzieje
Ponieca do polowy XVI wieku, „Roczniki Historyczne", 2: 1926, s. 95-96; S. Jakubczak, Środowisko dworskie
pierwszych Jagiellonów, Warszawa 1989, mps pracy doktorskiej w B IH PAN, cz. 2, s. 92-96; Jan Pampowski
(1465-1475) — J. Wiesiołowski, Ambroży Pampowski, s. 20-22; Klemens Skoraczewski (1476-1481); Elgot
(1484-1488) — MRPS, 1.1, nr 1673; ACap., t. 2, nr 1459; Piotr Siedlecki (1496); Mikołaj Krzyszkowski (1498-1503),
S. Karwowski, Komandorya, s. 27-31.

176 E. Opgenoorth, Die Ballei Brandenburg, s. 57,59-61; E. Priebatsch, Staat und Kirche, t. 21, s. 88-89; E. Butów,
Staat und Kirche in Pommern in ausgehenden Mittelalter bis żur Einjuhrung der Reformation, cz. 2, „Baltische
Studien",t. 15, 1911, s. 77-92.

177 RM-S, nr inw. 2560, kart. 1030, sygn. 5.

178 A. Wędzki, Rupert (Ruprecht) II, s. 107-108; J. Kadlec, Katolićti exulanti, s. 40. Joannici utracili wówczas
8 komturii.

179 Dokumentacja por. M. Starnawska, Mnisi, s. 26-27; por. też E. Opgenoorth, Die Ballei Brandenburg, s. 57;
F. Priebatsch, Staat und Kirche, t. 21, s. 87-88.

180 CDS,t.9,reg.nr59,1065,1072,1105,1109,1110, reg.dod. XXXVIII; 1.18, SR, nr 3868,4017,4095,4166,4225,
4300; t. 22, SR, nr 4879; RŚ1., 1.1, nr 44; t. 2, nr 215. Okręg Niemczy, na obszarze którego leży dom w Tyńcu, w 1323 r.
został zastawiony na pewien czas Bernardowi świdnickiemu, co zmusiło komtura do nawiązania także z nim
kontaktów. Por. J. Dąbrowski, Dzieje polityczne Śląska, s. 359; CDS, t. 18, SR, nr 4300.


224 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

morskich (np. baliw brandenburski Jasper Gunsterberg i komtur Łagowa Jakub Barfuss w ro­kowaniach margrabiów z królem polskim w Międzyrzeczu w 1474 r., komturowie Suchania i Swobnicy w układach Bogusława X z margrabiami w sprawie zwierzchności lennej Branden­burgii nad Pomorzem, mistrz brandenburski Ryszard Schulenburg w 1490 r. w układach o mał­żeństwo Bogusława X z Anną Jagiellonką etc.)181- Na Śląsku z powodu mniejszej liczby komturii wiejskich zjawisko to było rzadsze. Znany jest jednak przykład komtura Małej Oleśnicy i Strzegomia Hansa Sebnitza działającego na rzecz objęcia przez Macieja Korwina księstwa głogowskiego po śmierci w 1476 r. Henryka XI'82. W tej sprawie członkowie zakonu reprezentowali dwa rywalizujące ze sobą obozy, bowiem dostojnicy z baliwatu aktywnie wspierali roszczenia margrabiów do Głogowa183. O opcji politycznej joannitów decydowała więc nie ich przynależność do zakonu, ale układ sił na obszarze, na którym mieli główne posiadłości.

Zaangażowanie w życie polityczne wymagało niekiedy od joannitów z baliwatu także zbrojnego udziału w rozgrywających się w XIV i XV w. na pograniczu Nowej Marchii kon­fliktach politycznych. W porównaniu jednak z I pół. XIII w., gdy dobra ich stanowiły element systemu obronnego, ich rola była nieznaczna. W 1348 r. w okresie buntu tzw. pseudo-Walde-mara zakon udostępnił margrabiom zamek w Czaplinku, zresztą słabo ufortyfikowany'84, a ok. 1368 r. tamtejszy komtur, popierający Wittelsbachów, najeżdżał dobra księcia pomor­skiego'85. W 1373 r. dobra joannitów wokół Rurki, lojalnych wobec książąt pomorskich, padły ofiarą najazdu landwójta i rycerstwa z Nowej Marchii186.

Ważniejszą rolę militarną odegrał jedynie zamek w Santoku, przed 1397 r. przekazany joannitom przez margrabiego Jodoka luksemburskiego i pozostający z krótkimi przerwami w rękach zakonu do 1457 r. Z racji swego strategicznego położenia w widłach Warty i Noteci stanowił on w XV w. przedmiot rywalizacji margrabiów brandenburskich z dynastii Luksem­burgów i Hohenzollernów, Krzyżaków, trzymających w zastawie Nową Marchię, i Polski, toteż wszystkie zainteresowane strony próbowały środkami dyplomatycznymi lub siłą podpo­rządkować sobie joannitów. Okazję do lawirowania pomiędzy Krzyżakami i Luksemburgami stwarzał joannitom spór o przynależność Santoka do zastawionej Zakonowi Nowej Marchii lub też pozostającej w obrębie Brandenburgii ziemi lubuskiej187. W konflikty zbrojne rozgrywające się wokół Santoka wciągani byli nie tylko rycerze zakonni z jego załogi, ale także z pobliskich komturii w Drahimiu i Chwarszczanach. W 1407 r. joannici wspierali krzyżaków w ich kon­flikcie z Polskąpróbującą odzyskać część Nowej Marchii, co przypłacili utratą zdobytego przez wojska polskie zamku w Drahimiu i likwidacją tamtejszej komturii'88. Natomiast w 1433 r.

181 M. Starnawska, Mnisi, s. 27; F. Priebatsch, Staat und Kirche, s. 86-88; E. Opgenoorth, Die Ballei Brandenburg, s. 58.

182 Kor.Al.,t. 67, nr 189.

183 H. Szczegóła, Koniec panowania piastowskiego nad środkową Odrą, Poznań 1968, s. 26-32,53—112; F. Priebatsch,
Staat und Kirche, t. 21, s. 87; K. Baczkowski. Walka Jagiellonów z Maciejem Korwinem o koroną czeską w latach
1471-1479,
Kraków 1980, s. 138-141; Kor.Al., t. 67, nr 232, 259.

184 CDB, seria A, t. 25, s. 61-62; Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 122; o buncie por. A. Czacharowski, Społeczne
i polityczne, s. 136—162.

185 H. Hoogeweg, Die Stifter, t. 2, s. 876-877.

186 Ibidem, s. 876-877; A. Breitsprecher, Die Komturei, s. 89-91: E. Rymar, Zatarg joannitów z miastem Chojna
i rycerstwem Nowej Marchii, „Mówią Wieki", 1981, nr 2, s. 9-13; CDB, seria A, t. 19, s. 258-268.

187 E. Kittel, Zanloch als Grenzburg, s. 7—9; idem, Zantoch undQuartzen in der Beziehungen der Johanniter und der
Deutschen Orden in der Neumark,
„Die Neumark", 1.10,1933, s. 3-4; Regesta Historiae Neomarchicae. Die Urkunden
żur Geschichte der Neumark und des Landes Sternberg, wyd. K. Kletke, cz. l, „Markische Forschungen", t. l O, 1867,
s. 21, 33; CDB, seria A, t. 19, s. 144-146.

188 W. Fenrych, Zabiegi o nabycie, s. 48-49; A. Czacharowski, Polsko—krzyżacki spór o Drezdenko i Santok na
początku XV w., „Zapiski Historyczne", t. 50, 1985, s. 204; J. Długosz, Historiae Polonicae, wyd. Ż. Pauli, ks. X [w:]
idem, Opera omnia, t. 12, Kraków 1876, s. 565.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 225

podczas wojny polsko-krzyżackiej poddanie pozbawionego odsieczy krzyżackiej i branden­burskiej Santoka wojskom polskim, dla których stał się bazą wypadową w głąb Nowej Marchii, ściągnęło na joannitów zemstę krzyżaków w postaci trwającej kilka lat konfiskaty komturii w Chwarszczanach189. Mimo tych trudności dzierżawa zamku w Santoku była atrakcyjna ze względu na związane z nią duże dochody'90. Joannici okazali się jednak za słabi, by w oparciu

0 Santok prowadzić zupełnie samodzielną politykę.

Aktywność polityczna wymagała od rycerzy zakonnych częstych pobytów poza konwen­tem191, co musiało prowadzić do rdzkiźniania życia zakonnego. Komturie wiejskie stawały się coraz bardziej zeświecczonyn^s{bw<p"zyszeniem rycerskim. Niewiele wiadomo o praktykach religijnych w konwentach wiejskich i duchowości rycerzy zakonnych. Wymagania w tej dzie­dzinie według reguły ograniczały się do przestrzegania ślubów zakonnych i znajomości najbar­dziej podstawowych modlitw, przede wszystkim Pater Noster, oraz skromności w ubiorze

1 pożywieniu192. Na ziemiach polskich nie mogło być inaczej. W 1326 r. spośród laików z Małej
Oleśnicy i Łosiowa, zeznających na temat stanu majątkowego komturii, tylko jeden, były
komtur Strzegomia i Piławy, Gunter, był litteratus, pozostali zaś, włącznie z komturem Łosio­
wa Konradem Spieglem, byli niepiśmienni
193. Zapewne odzwierciedla to typowy stan alfabe-
tyzacji rycerzy zakonnych, którzy wskutek tego nie mogli samodzielnie odmawiać modlitw.

O stosowaniu umartwień przez braci rycerzy także nic nie wiadomo i w opisanej sytuacji wydaje się to mało prawdopodobne. Upowszechniającą się w całym zakonie dbałość o wygody życia potwierdzają powtarzające się w XIV i XV w. statuty przeciw zbytkom, m.in. statut z 1466 r. zabraniający używania strojów ze złoconymi ozdobami194. Braku respektowania tego zakazu dowodzi zapisanie w testamencie w 1467 r. przez biskupa i byłego przeora czeskiego Jodoka z Rożemberku, znającego dobrze obyczaje panujące w zakonie, Hansowi Sebnitzowi, komturowi w Małej Oleśnicy i Strzegomiu, sobolej szuby ze złoconymi guzikami195. Styl życia Sebnitza kontrastuje z sytuacją w kapłańskiej komturii Bożego Ciała we Wrocławiu, gdzie w 1471 r. bracia musieli z braku pieniędzy zadowolić się okryciami ze skóry baraniej196. Z drugiej strony brak przekazów źródłowych o wykroczeniach przeciw regule zakonnej, np. o nieprzestrzeganiu celibatu, może świadczyć zarówno o braku większych błędów w tej dziedzinie, jak i o tolerancji władz zakonnych wobec rozluźnienia obserwancji i braku docho­dzeń w sprawie ewentualnych wykroczeń, które mogłyby pozostawić ślady w źródłach197.

Wyraźne są w wiejskich komturiach przejawy kultury rycerskiej. W baliwacie brandenbur­skim, gdzie komturie te dominowały, wyrazem rycerskiego stylu życia była m.in. budowa zamków konwentualnych wzorowanych na rezydencjach miejscowego rycerstwa198. Przeja­wem tych tendencji były też pieczęcie komturów, szczególnie licznie zachowane z przeoratu czeskiego i nieco mniej liczne z baliwatu brandenburskiego. Wbrew dawniejszym obyczajom

189 E. Kittel, Zantoch als Grenzburg, passim; idem, Zantoch und Quartzen, s. 1-16; E. Joachim, P. von Niessen,
Repertorium, nr 786.

190 E. Kittel, Zantoch als Grenzburg, s. 4.

191 Poświadczone pobyty joannitów z baliwatu brandenburskiego w otoczeniu władców, poza klasztorem, zestawiam
w artykule Mnisi, s. 26-27 przyp. 183-191.

192 B. Waldstein-Wartenberg, Die Yassalen Christi, s. 26-28; idem, Rechtsgeschichte, s. 36-40,46, 150; A. J. Forey,
Novitiate, s. 6; G. Bordonove, La vie quotidienne des Templiers au Xllf siecle, Paris 1975, s. 32, 82-83, 88-89;
L. Dailliez, Les templiers et les regles de l 'ordre du Tempie, Paris 1972, passim; M. Melville, Dzieje templariuszy,
s. 197-204; K. Dola, Zakon, s. 56.

193 K. Jasiński, J. Tęgowski, Akta, s. 124; K. Dola, Zakon, s. 62.

194 B. Waldstein-Wartenberg, Rechtsgeschichte, s. 101.

195 AAWr., V.9.

196 RM-S, nr inw. 2296, kart. 804, Silesiaca 2, s. 53-54.

197 K. Dola, Zakon, s. 62.

198 Z. Radacki, Średniowieczne zamki, s. 126-158, 258-260.


pi/iiAJuuiw uyi\j \,\j £, w ict^jciiiw ^v wŁ.La&icijc^yim wymaganiami itgltymuwailia an^ piz.cz. iyL/vlAy

joannickich pochodzeniem szlacheckim199. Na pieczęciach komturów wiejskich przedstawienia heraldyczne lub pseudoheraldyczne przeważają zdecydowanie nad religijnymi (w Tyńcu 8200 i l dewocyjna20', w Łosiowie 3202 i l z gmerkiem203, w Małej Oleśnicy 11204 i l dewocyjna205, w Poznaniu jedyna znana206), podczas gdy w komturiach parafialnych pieczęcie ze scenami religijnymi występują znacznie częściej. Z Pilawy znana jest tylko jedna pieczęć ze sceną dewocyjna207, a z Makowa brak przekazów. Interesujący jest wypadek umieszczenia w 1355 r. na pieczęci gmerku przez komtura z Łosiowa Piotra z Raciborza. Widocznie presja, by udokumentować swoje pochodzenie była na tyle silna, że nie mający prawa do herbu komtur umieścił znak swojej rodziny, nie próbując uniknąć kłopotliwej sytuacji umieszczeniem na stemplu np. postaci św. Jana Chrzciciela. Pieczęci z herbami rodowymi używali też komtu-rowie w baliwacie brandenburskim208.

Rycerski styl życia komturów wiejskich utrzymał się na Śląsku także w okresie renesansu. Potwierdza to przeniesienie w II ćw. XVI w. siedziby komturii z Głubczyc do Grobnik i budo­wa tam zamku, którego elewacja ozdobiona jest kartuszem z czwórdzielną tarczą herbową, na której umieszczono herb rodowy ówczesnego komtura Jerzego Proszkowskiego na przemian z krzyżem maltańskim209, i nagrobek zmarłego w 1580 r. komtura z Łosiowa Fryderyka von Pannwitz, przedstawiający jego postać w zbroi, z mieczem i buławą, ozdobiony herbem rodo­wym. Na nagrobku, podobnym do nagrobków szlachty tej epoki, poza inskrypcją brak ja­kiegokolwiek nawiązania do zakonu j oannitów i godności zmarłego210. Przykładem podkreśla­nia szlacheckiej tradycji jest też umieszczenie w 1518 r. przez komtura poznańskiego Stanisła­wa Dłuskiego herbów Kotwicz i Leszczyc na ufundowanym przezeń kielichu2".

Rycerskie komturie templariuszy, później joannitów, stały się zeświecczonym bractwem grupującym potomków rodzin szlacheckich, zapewniającym swoim członkom udział w docho­dach z dóbr ziemskich i prestiż związany z godnościami zakonnymi. Dla władców instytucja ta stała się instrumentem sprawowania władzy, dając możliwość pozyskiwania przedstawicieli rodzin szlacheckich uposażanych dobrami zakonnymi. Uzyskiwanie godności zakonnych i związanych z nimi dochodów umożliwiało awans społeczny wielu rodzinom drobnoszlachec-kim. W Nowej Marchii i na Pomorzu, gdzie szlachta dominowała nad stosunkowo słabymi miastami, zjawisko to osiągnęło największe rozmiary. Instytucja ta okazała się na tyle przydat-

199 J. Pflugk-^Harttungk, Die inneren Yerhaltnisse, s. 134; H. E. Mayer, Dos Siegelwesen in den Kreuzfahrerstaaten,
Miinchen 187)8,(ś?76,-tabl. 4, nr 31-33; G. C. Bascape, /sigilli, s. 80-82.

200 RM-L, m^łS, 635, 646,668,673,682, 723,790 = AAWr., KK. 10. W tym i dalszych przypisach podaję sygnatury
tylko jednego odcisku każdej pieczęci, chociaż często jest ich zachowanych więcej.

201 RM-S, nr inw. 77, kart. 41, k. 208v. (opis w regeście z XIX w.).

202 P. Pfotenhauer, Die schlesische Siegel, s. 37; RM-L, nr 577, 719.

203 RM-L, nr 636.

204 RM-L, nr 636, 790, 824, 834, 835, 837, 865, 875, 880, 899, 1717.

205 RM-L, nr 836.

206 Pieczęć komtura Mikołaja Behra z 1348 r. — KDW, t. 2, nr 1264.

207 RM-L, nr 548 (opis w XlV-wiecznym transumpcie dokumentu).

208 F. A. Yossberg, Die Siegel der Mark, tabl. G. l, nr 9-18,31-33,36-37,39,42,43,45,48,49; K. Bobowski, Dawne
pieczęcie na Pomorzu Zachodnim,
Szczecin 1989, s. 117.

209 KZS, t. 7, z. 2, s. 33-34.

210 T. Chrzanowski, Płyty nagrobne z postaciami wXVI-XVUI wieku na Śląsku Opolskim, „Roczniki Sztuki Śląskiej",
7: 1970, s. 92, ii 19.

211 KZS, s.n., t. 7, cz. l, s. 121.


226 POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH

zakonnym, niechętnym osobistym pieczęciom braci i nakazującym umieszczanie na stemplach przedstawień dewocyjnych, w późnym średniowieczu upowszechniło się używanie przez komturów joannickich pieczęci ze znakami osobistymi (herby, wyjątkowo gmerki). Prawdo­podobnie było to związane ze wzrastającymi wymaganiami legitymowania się przez rycerzy joannickich pochodzeniem szlacheckim199. Na pieczęciach komturów wiejskich przedstawienia heraldyczne lub pseudoheraldyczne przeważają zdecydowanie nad religijnymi (w Tyńcu 8200 i l dewocyjna20', w Łosiowie 3202 i l z gmerkiem203, w Małej Oleśnicy 11204 i l dewocyjna205, w Poznaniu jedyna znana206), podczas gdy w komturiach parafialnych pieczęcie ze scenami religijnymi występują znacznie częściej. Z Pilawy znana jest tylko jedna pieczęć ze sceną dewocyjna207, a z Makowa brak przekazów. Interesujący jest wypadek umieszczenia w 1355 r. na pieczęci gmerku przez komtura z Łosiowa Piotra z Raciborza. Widocznie presja, by udokumentować swoje pochodzenie była na tyle silna, że nie mający prawa do herbu komtur umieścił znak swojej rodziny, nie próbując uniknąć kłopotliwej sytuacji umieszczeniem na stemplu np. postaci św. Jana Chrzciciela. Pieczęci z herbami rodowymi używali też komtu-rowie w baliwacie brandenburskim208.

Rycerski styl życia komturów wiejskich utrzymał się na Śląsku także w okresie renesansu. Potwierdza to przeniesienie w II ćw. XVI w. siedziby komturii z Głubczyc do Grobnik i budo­wa tam zamku, którego elewacja ozdobiona jest kartuszem z czwórdzielną tarczą herbową, na której umieszczono herb rodowy ówczesnego komtura Jerzego Proszkowskiego na przemian z krzyżem maltańskim209, i nagrobek zmarłego w 1580 r. komtura z Łosiowa Fryderyka von Pannwitz, przedstawiający jego postać w zbroi, z mieczem i buławą, ozdobiony herbem rodo­wym. Na nagrobku, podobnym do nagrobków szlachty tej epoki, poza inskrypcją brak ja­kiegokolwiek nawiązania do zakonu joannitów i godności zmarłego210. Przykładem podkreśla­nia szlacheckiej tradycji jest też umieszczenie w 1518 r. przez komtura poznańskiego Stanisła­wa Dłuskiego herbów Kotwicz i Leszczyc na ufundowanym przezeń kielichu2".

Rycerskie komturie templariuszy, później joannitów, stały się zeświecczonym bractwem grupującym potomków rodzin szlacheckich, zapewniającym swoim członkom udział w docho­dach z dóbr ziemskich i prestiż związany z godnościami zakonnymi. Dla władców instytucja ta stała się instrumentem sprawowania władzy, dając możliwość pozyskiwania przedstawicieli rodzin szlacheckich uposażanych dobrami zakonnymi. Uzyskiwanie godności zakonnych i związanych z nimi dochodów umożliwiało awans społeczny wielu rodzinom drobnoszlachec-kim. W Nowej Marchii i na Pomorzu, gdzie szlachta dominowała nad stosunkowo słabymi miastami, zjawisko to osiągnęło największe rozmiary. Instytucja ta okazała się na tyle przydat-

199 J. Pflugk-41arttungk, Die inneren Yerhaltnisse, s. 134; H. E. Mayer, Das Siegelwesen in den Kreuzfahrerstaaten,
Munchen 187)8,(s?V6v-tabl. 4, nr 31-33; G. C. Bascape, /sigilli, s. 80-82.

200 RM-L, n/6r8, 635,646, 668,673,682, 723,790 = AAWr., KK. 10. W tym i dalszych przypisach podaję sygnatury
tylko jednego odcisku każdej pieczęci, chociaż często jest ich zachowanych więcej.

201 RM-S, nr inw. 77, kart. 41, k. 208v. (opis w regeście z XIX w.).

202 P. Pfotenhauer, Die schlesische Siegel, s. 37; RM-L, nr 577, 719.

203 RM-L, nr 636.

204 RM-L, nr 636, 790, 824, 834, 835, 837, 865, 875, 880, 899, 1717.

205 RM-L, nr 836.

206 Pieczęć komtura Mikołaja Behra z 1348 r. — KDW, t. 2, nr 1264.

207 RM-L, nr 548 (opis w XlV-wiecznym transumpcie dokumentu).

208 F. A. Yossberg, Die Siegel der Mark, tabl. G. l, nr 9-18,31-33,36-37,39,42,43,45,48,49; K. Bobowski, Dawne
pieczęcie na Pomorzu Zachodnim,
Szczecin 1989, s. 117.

209 KZS, t. 7, z. 2, s. 33-34.

210 T. Chrzanowski, Płyty nagrobne z postaciami wXVI-XVlll wieku na Śląsku Opolskim, „Roczniki Sztuki Śląskiej",
7: 1970,s. 92, ii 19.

211 KZS, s.n., t. 7, cz. l, s. 121.


POZAKRUCJATOWA DZIAŁALNOŚĆ RYCERZY ZAKONNYCH 227

na dla miejscowej szlachty i władców, że mimo przyjęcia reformacji utrzymano baliwat brandenburski joannitów jako wspólnotę protestancką212. Natomiast na silnie zurbanizowanym Śląsku, gdzie większą rolę odgrywali mieszczanie, dla których dostęp do komturii rycerskich był utrudniony, kilka komturii rycerskich dawało szlachcie możliwość dodatkowego uzupeł­nienia dochodów, ale nie przekształciło się w odgrywające istotną rolę stowarzyszenie. Jako narzędzie szlachty i władców rycerskie domy j oannitów straciły związek ze swoim pierwotnym powołaniem.

E. Opgenoorth, Die Balley Brandenburg, s. 64-70.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Maria Starnawska Między Jerozolimą a Łukowem cz 5
Maria Starnawska Między Jerozolimą a Łukowem cz 4
Jerozolima wyzwolona cz.2, LEKTURY
Jerozolima wyzwolona cz.2, LEKTURY
Maria Rodziewiczowna Miedzy Ustami a Brzegiem Pucharu
Maria Rodziewiczówna Między ustami , a brzegiem pucharu
Maria Grodecka Między obawą a nadzieją
SOCJOLGOIA wykł 8 cz 2! 01 2011 WIĘZI SPOŁĘCZNE to wspólności i związki między ludźmi
Prawo międzynarodowe cz.2, Prawo Międzynarodowe
CZ. OGÓLNA SKRYPT, Prawo, Prawo Prywatne Międzynarodowe
marketing miedzynarodowy cz.i(1), marketing międzynarodowy
prawa.cz owieka. skrypt. egzamin, Administracja-notatki WSPol, prawo międzynarodowe publiczne i ochr
06d.Różnice między prewencją i promocją, Zdrowie publiczne, W. Leśnikowska - Ścigalska - ĆWICZENIA I
Misztal ekonomia międzynarodowa cz 2
Stosunki międzynarodowe cz I
Prawo międzynarodowe cz.9, Prawo Międzynarodowe
Prawo międzynarodowe cz.5, Prawo Międzynarodowe

więcej podobnych podstron