Peter Petersen
Peter Petersen (1884-1952), pedagog niemiecki, był profesorem uniwersytetu w Jenie. Na wiosnę 1924 r. otworzył swoją eksperymentalną szkołę. Petersen chciał w niej urzeczywistnić swój ideał szkoły będącej wspólnotą życia i pracy. Chciał zarazem stworzyć wzór nowej wiejskiej szkoły ludowej dla Turyngii. Dlatego zrezygnował z wszelkich kosztowniejszych urządzeń. Umieścił swoją szkółkę w małym domku z czerwonej cegły i wyposażył ją w tak skromne sprzęty, na jakie mogła sobie pozwolić każda szkółka wiejska. Lekkie stoliki, lekkie zydelki drewniane, kilka szaf i wielkie tablice do pisania i rysowania na ścianach . Szkółka miała pięć izb dla ośmiu roczników. Dwie z tych izb były pracowniami szkolnymi takich przedmiotów, jak roboty ręczne, przyrodoznawstwo i fizyka. W trzech pozostałych odbywały się zajęcia z innych przedmiotów. Szkoła zatem nie była wysoko zorganizowana. Petersen nie był zwolennikiem szkoły wysoko zorganizowanej, był też zdecydowanym wrogiem systemu klasowego. Wzorował się przy tym na rodzinie. W rodzinie dzieci nie wychowują się w grupach jednolatków. Taki sposób grupowania dzieci jest, jego zdaniem, sztuczny. Wspólnoty pracy i życia wytwarzają się najłatwiej, gdy dzieci zżywają się z sobą w grupach złożonych z dwu lub trzech roczników.
Tak też było w szkółce Petersena. Swoich osiem roczników, wynoszących w sumie 110 - 130 dzieci, dzielił on na trzy grupy. Do pierwszej należały rocznik pierwszy, drugi i trzeci, do drugiej - czwarty, piąty i szósty, do trzeciej - siódmy i ósmy. Szkoła zatrudniała trzy siły nauczycielskie. Nadawali się do niej tylko tacy nauczyciele, którzy umieli zżywać się z młodzieżą w ten sposób, aby wraz z nią wchodzić w skład wspólnoty, jak rodzice z dziećmi stanowią jedną rodzinę. Korzystając we wspólnocie z równych praw z młodzieżą, nauczyciel musiał w tym wspólnym życiu zdobywać sobie stanowisko wodza. Dokoła niego powinno było w naturalny sposób organizować się życie wspólnoty. Osiągał to z łatwością każdy utalentowany i oddany dzieciom wychowawca. Co kilka lat nauczyciele się zmieniali. Ci, którzy już zaznajomili się z systemem uniwersyteckiej szkoły w Jenie, szli do szkół wiejskich i rozsianych po małych miasteczkach, aby tam zaprowadzać Plan Jenajski. Sprawie propagandy służyły również tzw. t y g o d n i e p e d a go g i c z n e.
granicznych. Uczestnicy takich tygodni słuchali wykładów o Planie Jenajskim, bywali w szkole i zapoznawali się z jej życiem.
Trzecim czynnikiem składającym się na wspólnotę szkoły P. Petersena w Jenie byli rodzice uczniów. Brali oni czynny udział w opiece nad młodzieżą, pomagali przy urządzaniu wycieczek szkolnych, a nawet dzielili się z młodzieżą swoją wiedzą fachową.
W czasie pierwszej wojny światowej Petersen szukał ratunku na bolączki szkolne w selekcji uzdolnień; wydał nawet pracę zbiorową poświęcaną tej sprawie. Wówczas jednak dostosowywał swoje poglądy da panującego w szkolnictwie systemu klasowego. Teraz, kiedy system klasowy odrzucił a rozwiązanie znalazł w idei wspólnoty, rzecz cała; przedstawiała mu się w innym świetle. Do wspólnoty nie należy selekcjonować młodzieży ani pod względem wieku, ani pod względem płci, ani uzdolnień. Różnorodność - to właśnie jej bogactwo. Tkwią w nim wielkie walory wychowawcze. W Planie Jenajskim każde dziecko wstępujące do szkoły otrzymuje dwóch opiekunów spośród dzieci roczników starszych, już wdrożonych w pracę zespołową. Ci opiekunowie wprowadzają młodszego kolegę w życie szkolne nieraz wiele skuteczniej, niż mógłby to zrobić nauczyciel. Nauczyciel poświęca najmłodszym jedną godzinę tygodniowo, nieustannie natomiast zajmują się nimi opiekunowie (die Paten), co im nie przeszkadza wykonywać również własną robotę. Młodsze dziecko wielu rzeczy się uczy, przyglądając się, jak to robią starsi koledzy.
W Planie Jenajskim wychowanie znajduje się na pierwszym miejscu, a nauczanie na nim się dopiero buduje. "Wszelkie nauczanie zarzucaj kotwicę w życie szkolne" - powiedział P. Petersen. "Życie szkolne je niesie, jak morze niesie na sobie okręt" .
Wychowanie nie wychodzi od nauczyciela, lecz od wspólnoty życia. Jeżeli nawet nauczyciel działa, to zawsze przez wspólnotę. Ona to uchwala prawa, ona również przestrzega wykonywania tych praw. Poszczególne grupy wybierają nadto "napominaczy" (die Mahner), których obowiązkiem jest przywracać naruszony porządek. Przenikającą całe to życie zasadę sformułował w słowach: "wychowanie i dyscyplina poddane są prawu grupy".
W nauczaniu znowu obowiązuje hasło: "Skończyć z metodyką! Od metodyki dążyć do pedagogiki nauczania". W tym duchu napisał swoją Naukę kierowania uczeniem się . Przewodnią myślą tego dzieła jest to, że podstawą wszelkiej pracy dydaktycznej mają być nie oddziaływania nauczyciela, lecz możliwie jak najbardziej samodzielna praca wspólnoty, którą nauczyciel tylko dyskretnie kieruje.
Sztywnego programu nauczania szkoła nie miała. Nauka odbywała się według tematów wysuwanych przez grupę. Rzeczą nauczyciela było tak wpływać na wybór tematów, aby w ciągu trzech lat nauki oficjalny program dla szkół podstawowych został wyczerpany, choćby w zmienionym porządku. Myślą przewodnią tego luźnego programu było_ aby się posuwać od tematów z najbliższego otoczenia dziecka ku coraz dalszym kręgom rzeczywistości, a więc według takiego mniej więcej schematu: dom ojczysty, wieś lub miasteczko rodzinne, okolica, powiat, kraj, całe Niemcy, państwa ościenne.
Nauczanie zaczyna się od pracy zespołowej w grupach. Gdy jednak młodzież podrasta i poczynają się w niej budzić zainteresowania poszczególnymi przedmiotami, obok pracy grupowej pojawiają się "kursy" przedmiotowe. Poza tym dużą rolę odgrywa "koło" (K Teis). Młodzież wówczas usuwa pod ściany stoliki, przy których pracowała grupowo lub na kursie, i swoje zydelki ustawia w krąg, aby wszyscy siedzieli jak przy rodzinnym stole, patrząc sobie w oczy. Dzieci, siedząc w kole, omawiają interesujące wszystkich tematy, śpiewają chóralnie, wygłaszają własne referaty, słuchają ciekawej lub przejmującej lektury, stawiają pytania i szukają na nie odpowiedzi. To, co zostało omówione w kole, staje się przedmiotem pracy zespołowej przy stolikach.
Gdy wybrany temat nauczania łącznego został już opracowany, grupa powtarza: w skrócie, czego się nauczyła, po czym, uczniowie zdają publicznie sprawę z przerobionej roboty, ilustrując swoje sprawozdania wystawą wypracowań, rysunków, zbiorów i innych dowodów wykonanej pracy.
Dziennego rozkładu godzin w Planie Jenajskim nie ma. Jest natomiast plan pracy na tydzień. Rok 1936 to już są jednak czasy, kiedy Republika upadła i Hitler objął władzę. Sobota wypadła z planu w związku z ustawą z 1. XII. 1936 r., która upaństwowiła młodzież, wcielając ją do Hitlerjugend. Sobota w szkołach niemieckich została wówczas zastrzeżona na ćwiczenia młodzieży hitlerowskiej. Poza tym w tym dniu na wolnych zajęciach młodzież uzupełniała swoje braki w pracy tygodniowej lub oddawała się lekturze czy innym zajęciom zgodnie z własnymi zamiłowaniami.
Pierwsza godzina w poniedziałki na wszystkich grupach jest nie zapełniona. To dlatego, że była ona przeznaczona na uroczyste otwarcie tygodnia. O tej godzinie wszyscy uczniowie i nauczyciele szkoły zbierali się przed masztem sztandarowym uroczystym apelem witali podniesienie flagi państwowej. Po hymnie odśpiewanym przez chór szkolny prof. Petersen wygłaszał przemówienie, kończące się podaniem młodzieży hasła na rozpoczynający się tydzień pracy. Hasło to uczniowie następnie omawiali na kole.
Tydzień zaczynał się od podnoszącej serca uroczystości i kończył się świętem. Taki charakter miały zawsze "zakończenia tygodnia". święto to polegało na podsumowaniu wykonanej pracy i radosnej zabawie. W Planie Jenajskim przywiązywało się duże znaczenie, do świąt szkolnych. Spełniały one rolę wychowawczą. Świętowało się zatem poza obowiązującymi dniami państwowymi, przyjęcie nowego rocznika i pożegnanie uczniów opuszczających szkołę, i Wielkanoc, po której rozpoczynał się nowy rok szkolny, i Boże Narodzenie, i urodziny kolegów i koleżanek.
Echa Planu Jenajskiego
Eksperyment pedagogiczny Petersena zwrócił na siebie uwagę przede wszystkim niemieckiego świata pedagogicznego. Uniwersytecka, szkoła w Jenie poczęła ściągać ku sobie wielu zwiedzających. Coroczne tygodnie pedagogiczne cieszyły się liczną frekwencją. Wkrótce dokoła Planu wytworzyła się bogata literatura niemiecka. Już w 1929 r. wynosiła ona 47 pozycji książkowych.
Plan Jenajski zyskał jeszcze szerszy rozgłos, gdy jego twórca wygłosił o nim referat w 1927r. na kongresie Międzynarodowej Ligi Nowego Wychowania w Locarno. Najlepszy wówczas znawca tzw. n o w y c h szkół, Adolphe Fellier, W znanym swoim dziele pt. L' Ecole Active poświęcił kilka stron działalności pedagogicznej P. Petersena i jego szkole, zaznaczając, że nigdzie na świecie przejście od starej szkoły do nowej nie odbyło się tak nagle i gwałtownie jak właśnie w Jenie. !
Do Polski pierwsza wiadomość o Planie Jenajskim dotarła dzięki dr Zofii Szychaiskiej, która w 1930 r. umieściła w "Ruchu Pedagogicznym" sprawozdanie z "tygodnia pedagogicznego" w Jenie pt. Szkoła naukawo-doświadczalna przy uniwersytecie w Jenie i Tydzień Pedagogiczny. Plan Jenajski wywołał, szerokie echa w literaturze niemieckiej i w literaturze wielu innych krajów. Petersenowi chodziło jednak przede wszystkim a to, aby stworzona przez niego szkoła stała się wzorem dla innych szkół ludowych niemieckich. Propagatorami jego szkoły wspólnoty stali się przede wszystkim nauczyciele przenoszący się ze szkoły w Jenie do szkół wiejskich w Turyngii. W wydanym w 1934 r. sprawozdaniu ze szkół prowadzonych według Planu Jenajskiego znajduje się dziewięć sprawozdań ze szkół rozsianych po całych Niemczech. Były z pewnością i takie, które sprawozdania do druku nie nadesłały.
Wady:
• Przerost zajęć praktycznych
• Przekonanie o decydującym wpływie na rozwój człowieka cech i zdolności wrodzonych, gdzie wychowanie powinno sprowadzać się do opieki nad naturalnym (nieskrępowanym) rozwoju dziecka
• Brak dyscypliny nauczania
• Na skutek swobody uczniów utrudniona realizacja założonych celów dydaktycznych.
• Wpajanie młodzieży doktryny hitlerowskiej
Zalety:
• Rozwijanie osobowości ucznia
• Zajęcia w plenerze
• Rozwijanie form twórczości uczniów
• Nauczanie współdziałania uczniów
• Nauczenie uwzględnia aspekty społeczne
Pedagogika Petera Petersena
Peter Petersen jest najbardziej uznaną postacią wśród pedagogów niemieckich czasów pedagogiki reform. Twórca jednej z wielu szkół eksperymentalnych, która po Kongresie Międzynarodowej Ligi Nowego Wychowania w 1927 roku została nazwana planem Jenajskim.
Włączył się w eksperymenty pedagogiczne prowadzone w Hamburgu. Został tam w 1920 roku dyrektorem eksperymentalnej szkoły średniej. Hamburskie szkoły wspólnoty charakteryzowały się typową dla Nowego Wychowania negacją szkoły tradycyjnej i karności, dążyły do stworzenia warunków do samodzielności i twórczości dzieci działających we wspólnocie. Idee te wycisnęły piętno na krystalizujących się w tym czasie poglądach Petersena. W 1924 roku utworzył przy uniwersytecie w Jenie uniwersytecką szkołę ćwiczeń zaprojektowaną w duchu pedagogiki reform. W dalszych latach jego dążenia koncentrowały się na popularyzacji eksperymentu i jego ugruntowaniu w oficjalnej pedagogice. Służyło temu utworzone w 1926 roku Koło Przyjaciół Szkoły Uniwersyteckiej, oraz coroczne spotkania zwane ''tygodniami pedagogicznymi'', które zyskały z czasem rangę międzynarodową Petersen został bardziej doceniony za osiągnięcia praktyczne niż naukowe. Dzisiejsi niemieccy badacze jego pracy zwracają uwagę na wysiłki stworzenia samodzielnej ''pozbawionej iluzji'' nauki o wychowaniu, którą sam Petersen nazwał realizmem pedagogicznym. Zamiarem reformatora była taka antropologia pedagogiczna, która miała opisać człowieka w jego konkretnym bycie i ugruntować pojęcie wychowania na podstawie koncepcji wspólnoty. Zgodnie z duchem nowych czasów, Petersen głosił i zrealizował w swej szkole koncepcję dominacji wychowania nad nauczaniem. Jednakże osią jego teorii pedagogicznej było pojęcie wspólnoty, wokół którego narosło wiele interpretacji.Sam Petersen definiował je opisowo. Twierdził, że ''wspólnota jest wszechstronnym duchowym związkiem ludzi wynikającym z naturalnego popędu, jest ona źródłem wszelkiej twórczej siły, zatem powinna stać się celem życia''. Petersen odwrócił tu ideę pedagogiki indywidualistycznej, twierdząc, że to wspólnota jest warunkiem twórczości. Wyraźnie odcinał się nie tylko od pedagogiki indywidualistycznej, ale i od socjalnej, zakładając, że wspólnota jest duchową zasadą np. szkoły, regulującą życie społeczności. Ludzie nie tracą tu swej podmiotowości czy wolności na rzecz otoczenia społecznego i jego form, lecz podporządkowują się idei duchowej. Cała jego koncepcja opierała się na wierze w niezmienny i odwieczny sens bytu, na takim pojęciu wychowania, które oznaczało dążenie do dobra i miłości. Specyfiką wykładni wspólnoty u Petersena, odpowiadającą duchowi epoki, było twierdzenie, że ową ideę uosabia wychowawca będący jednocześnie jej przywódcą. Wspólnota w tej teorii ewoluuje od wspólnoty naturalnej, przez naród, do ludzkości przy czym na tym ostatnim etapie staje się wspólnotą kulturalną. Naród był postrzegany przez Petersena jako organiczna całość zachowująca swą jednolitość i tożsamość dzięki miłości. Uważał, że siły działające wewnątrz wspólnoty są niedostrzegalne, ale przez to wychowawczo jeszcze bardziej skuteczne. Twierdził, że istnieje wyłącznie dobro, zło bowiem mogło być tylko skutkiem nienaturalnych wpływów zewnętrznych, błędnego, wypaczonego wychowania. Chciał postrzegać człowieka jako istotę z natury dobrą, ale jednocześnie nie mógł odrzucić stanowiska ,że dobra i wartości kultury są źródłem człowieczeństwa. To, co w dziejach myśli pedagogicznej było dychotomią, w poglądach Petersena dążyło do jedności. Dzięki wspólnocie człowiek mógł, jego zdaniem, współużytkować dobra duchowe i materialne. Przeczył on jednak idei moralnego postępu, twierdząc, że we wspólnocie jest wciąż ponawiany proces kształtowania się sił moralnych nowego pokolenia. Wolność w poglądach Petersena nie była abstrakcyjną wolnością filozofów, lecz realnym, swobodnym rozwojem sił duchowych człowieka w jego naturalnym środowisku, jakim miała być wspólnota. Jedyny dopuszczalny przymus to przymus sytuacji pedagogicznej. Zagadnienie wspólnoty miało rozwiązać również dyskutowany w okresie międzywojennym problem wzajemnych relacji między jednostką, a grupą społeczną. Według Petersena, atrybutem indywidualności był stan wewnętrznej harmonii, woli działania i stanów uczuciowych. Dopiero taka indywidualność zmierzająca do osiągnięcia celów ponadosobowych - celów wspólnoty - staje się osobowością. Cechami osobowości były tu wolność i kreatywność. Jednostka we wspólnocie - inaczej niż w tradycyjnym społeczeństwie - miała być aktywna i działać dobrowolnie.