Jan Andrzej Morsztyn


Jan Andrzej Morsztyn Wybór poezji

Antyszlachecki, antyjezuita, niemoralny. Wiele adaptacji wierszy Marina. Marin napisał słynny poemat mitologiczny o miłości Wenery i Adonisa L'Adone. To miłość hedonistyczna, tylko zmysłowa, ale i tak nawiązywał do hymnów Maryjnych. Lubił zdumiewać. Jego liryki wyszły najpierw pod tytułem Rime, a potem La lira. Chwali go Sarbiewski stawiając obok Dantego i Petrarki i S. H. Lubomirski. Morsztyn (1621 - 1693), obrał podwójne imię, a podpisywał się Mortin - spolszczyli. Pochodził z niem. Mieszczańskiej rodziny. Jego ojciec, też Andrzej, był kalwinem, (ale syn katolikiem), i obaj byli dworzaninami. Wychowaniem zajmował się krewniak „dziad” Walerian Otwinowski, któremu po śmierci ofiarował spory nagrobek. Studia odbył w Lejdzie. Po powrocie został dworzaninem Lubomirskich. Zjeździł Włochy i Francję. Był wielokrotnie posłem na sejm. Był zaufanym powiernikiem królowej Ludwiki Marii. Ożenił się z dworką królowej szkockiego pochodzenia - Katarzyną Gordon. 1656 - sekretarz królewski, potem referendarzem koronnym. Bił własną monetę z herbem Leliwą. Popierał politykę profrancuską. Knuł przeciwko Wiśniowieckiemu. Kiedy Jan III zmienił orientację na prohabsburską przeszedł do opozycji. Przyjął obywatelstwo francuskie. Kupił tam ziemię. Został nawet sekretarzem Ludwika XIV - przekazywał mu informacje z Polski!!! Zmarł w 1693, a jego córka (miał czworo dzieci) Izabella była babcią Stanisława Augusta Poniatowskiego. Epika i dramaty Morsztyna - przełożył Cyda Corneille'a. Psyche z Lucjana, Apulejusza, Marina - późne utwory, to adaptacja 4 pieśni L'Adone jak Kupido opowiada o swoim romansie z Psyche, prześladowaniach jakich doświadczyła z rąk jego matki Wenery. Zaczerpnął to z powieści fantastycznej rzymskiego pisarza z II w. n. e. Lucjusza Apulejusza Przemiany, czyli Złoty osioł. Ten z kolei zaczerpnął go od greckiego Lukiana Lukios, albo Osioł. Do tekstu Marina wplótł obszerny panegiryk na cześć królowej. Amintas jest wcześniejszym spolszczeniem - dedykuje go Helenie Tekli Lubomirskiej. To przekład napisanego w 1573 r. dramatu pasterskiego Torquata Tassa, Aminta. To apoteoza zmysłowej miłości - ktoś jakby inny od znanego nam z Jeruzalem… Dramat swój napisał Tasso wierszem białym, z rzadka rymowanym, głównie jedenasto- i siedmiozgłoskowcem. U Morsztyna są parzysto rymowane jedenastozgłoskowce. Tłumaczenie jest miejscami nieudolne. Dużo błędów ale i miejscami ładnie. Cyd albo Roderyk - to pierwsze spolszczone arcydzieło klasycznej lit. francuskiej - najdokładniej odtworzony z wszystkich. Pisał go trzynastozgłoskowcem z średniówką po siódmej zgłosce. Pełno nazw miast i rzek nadających polski charakter. Przedstawienie otwiera prolog włożony w usta Wisły.

Twórczość liryczna - 210 wierszy, ujętych w 2 księgi - zbiór Lutnia. To jego najdoskonalsze wiersze. Pierwszy z nich to wiersz dedykacyjny zaadresowany do Łukasza Opalińskiego. Potem dwa do czytelnika - jak u Kochanowskiego. Do swoich książek i erotyk, którego cenzura kościelna by na pewno nie przepuściła Do Heleny ;) drugą księgę otwiera Do lutnie i wiersz dedykacyjny. Najwięcej erotyków. Lubił superlatywy, nawiązania do Kochanowskiego (bardzo go chwalił) i nie tylko, by olśnić czytelnika fajerwerkami. Cała dużo lista metafor i porównań - ikon. Ważne, bo u niego to jakby szkielet wiersza! Kalambury, homonimia. Sam nigdy nie przyznaje, że jego twórczość to adaptacja kogoś innego. Morsztyn uwielbia kobietę ale tylko jako przedmiot pożądania. Napisał tylko dziewięć wierszy religijnych. Porównuje narodziny Jezusa i Minerwy :/ Poezja okolicznościowo - towarzyska - poważne miejsce. Są i anakreontyki jak np. pochwała picia. Niektóre jego wiersze to z pewnością najbardziej wyuzdane wiersze w historii polskiej. Potrafił się posługiwać językiem.

KANIKUŁA

Do jaśnie wielmożnego Jegomości Pana Koniuszego Koronnego - ofiaruje mu (Aleksandrowi Lubomirskiemu) swoje pieśni z kanikuły (piesek z łac.) - okres największych upałów letnich, nazwany tak od gwiazdy Syriusza w gwiazdozbiorze Psa wschodzącej u nas w lipcu i sierpniu. Był myśliwym - pisze coś o puszczy, jakiś tam borach :P

AD MUSAS - (do muz), obywatelki helikońskich gór, nam wojuje miłość, słońce i psie znoje. Zawdzięcza swe dzieła im.

Dwoja bieda - jak skończy się kanikuła, to minie ostre Słońce i miłość, która go pali.

Do Kanikuły - chwali je, mówi o mocy.

Nagrobek Perlisi - kosztowna perła umarła, śnieg najbielszy padał.

Chłód daremny - szukał cienia pod różnymi drzewami, ale nie da się uciec przed Heliosem, tu: Hiperyjonem.

Dyskrecyja - gdzieś w cieniu na trawie znalazł śpiącą dziewczynę. O święcie Małgorzaty coś, rzucił się na dziewcze, bo kupidyny małe go tak rozochociły i całował ją, rozbierał, ale ona się rozgniewała, za szybkość jego ruchów i niedyskrecję.

Wiejski żywot - do Jagi, chwali wieś, wynosi nad dwór, pisze o owocach, przyjemnościach, miodzie o wszystkim miłym.

Dobra myśl - jakby pochwała picia wina, też dziewczyn bo bez nich „myśl jałowa”, a dziewczyny wiadomo - popiją i tańczą ;)

Do Kanikuły - jest zły, bo susza, gorąco, niech nie szkodzi jego Pani, żeby nie miała piegów i chyba udaru ;)

REDIVIVATUS - (przywrócony do życia z łac.) - za Pitagorasem wierzy, że dusza po śmierci dostaje inne ciało. On też czeka na nową formę, bo z chęcią pozbędzie się tych „łachmanów”.

Rzeki - mają karmić kanikułę, wymienia rzeki, San, Wisłę itd.

Na płacz jednej panny - Filida płacze, on aż bał się potopu i myślał o Noem. Nie wie czego płacze, a płacze aż iskrami.

Przechadzka - Kasia chciała zrywać kwiatki i doić krowy, ale jemu co innego w głowie było :P

Serenada do Jago - melodia jakaś natury.

VANEGGIAR D'UNA INNAMAMORATA - przekład dziesięciu oktaw poematu Marina (dumania zakochanej). Nie wie czy kochać czy nie kochać i strasznie się nad tym zastanawia, ale w końcu postanawia kochać.

LUTNIA (Do Łukasza Opalińskiego, nadwornemu koronnemu, 1661).

Księga pierwsza. Do Pana Łukasza… - posyła mu po kolędzie, czyli w darze wiersz, jego lutnia niezbyt doskonała, ale daleko z Polski do Rzymu, u też inne motywy itd. Łukasz pisał doskonale i prosi Morsztyn o docenienie jego swobodnych wierszyków mimo to. Jego lutnia „spysznieje” gdy marszałek ją pochwali. „Niech zdrów będzie Marszałek, Viva! Viva! Viva!”.

Do czytelnika - jego lutnia gra w różne tony, niech czytelnik wybiera sobie co chce.

Do tegoż - wymienia jakiś dwóch lutnistów i że im nie dorasta do pięt, on się nie podpisze, więc mogą chwalić i ganić.

Do panny - z jej oczu chce światła do pisania, a z ich czerni inkaustu. Są jak fontanny. Miłość mu muzą, a Kupido Febem. Kasia.

Do swoich książek - lepiej by siedziała w domu, ale jak musi to niech idzie, choć nie wie jacy są ludzie, raz pochwalą, a odwrócą się i skrzywią, no ale ona chce iść w świat.

O sobie - nie tyle, nie tyle… co on ma bólu dla swojej Katarzyny, co np. tęcza kolorów, czy ordy janczarskie żołnierza.

Do Jana Grotkowskiego, pisarza pokojowego jego królewskiej mości - chwali go, a jego Jaga kłania się tegoż Zosi.

Ogród miłości - niewola kwiatkiem, figiel ogrodnikiem, fontanną oczy i gorzkich łęz woda, wzdychania - wiatr.

Na jabłko - wymienia różne jabłka z mitologii (Herakles, Akontius podstępem Cydyppe, kapłankę Hery, dając jej jabłko z napisem w świątyni, jabłko dla najpiękniejszej, Atalanta gotowa poślubić tego kto ja prześcignie, któryś rzuca jej złote jabłka), ale żądno nie ma takiej wartości jak to od jego panny. To był ognisty pocisk w rękach Katarzyny.

Na łakomą - nie wie czemu Zosia się z nim dalej spotyka, czy bo ja kocha, czy że dobrze płaci… jego piecze miłość, a ją pieniądze. Ona jest ranna „złotą strzałą”.

Czary niemieckie - Kirke zmieniła towarzyszy Odyseusza w świnie, a Hans jak dopadnie „czary” to też jest świnia.

Lament pasterski - fragment - to przekład monologu z jakiegoś niezidentyfikowanego dramatu pasterskiego. Jakiś hop się skarży, na miłość niestałą i mówi, że dziewczyna mu powiedziała, że jeśli ją kocha, to niech jej się na oczy nie pokazuje. On odchodzi, ale prosi wiatr by zaniósł do niej te słowa, że jak umrze, to jej wina, bo słowem go zabiła.

Niestatek - mówi, że prędzej to i to i to, nim jakaś białogłowa będzie stateczna.

Przechadzka - po ogrodzie. Chodzi uwikłany w miłości pęta.

Zapust - mięsopust, karnawał,

Niebytność - boli go rozstanie.

Oczy wojenne - Zosia oczami strzela, wojuje, siecze.

Sen - niemoralny strasznie, aż o mało co nie umarł z rozkoszy na łonie jakiejś niewiasty ;) ale naprawdę, to będzie żył dłużej :P

Do brata Stanisława, znawcy alkoholi, takie bla bla bla.

Raki - ktoś boi się nędzy, jest chciwy i pragnie pieniędzy, hazard itd.

Do jednej - śmieszny, „Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro- czną intratę.” Za Kochanowskim.

Do swoich książek - ostatni, krzyczy im dosyć!

Księga wtóra. Do lutnie - wszechmocna i słodkostrunna, nią Apollo budował mury Troi. Orfeusz. Jakiś tam mityczny Arion tak wzruszył swą grą delfina, że na własnym grzbiecie przeniósł go na ląd. Wszędzie pełno lutni i jest potrzebna.

Iglica w szpadę - panny tym wojują w mężów, panów… same skojarzcie o co be ;)

Wiosna - w oczach ma Słońce, w jagodach jest itd.

Do Jagi - sroższa niż żmije, miłość, tygrysy i lwice.

Pszczoła w bursztynie - piękniejszy grób niż Kleopatra.

Na Pawła - kocha się w Zośce, a ten nie wie czemu, bo brzydka, ślepa na jedno oko, ale widać że ten na oba.

Do sąsiada - smuci się, a ma wszystko, niech uważa, żeby od niego szczęście nie uciekło.

Przyjaciółka - on lubi takie dziewczyny, które są dość łatwe, dają się obłapiać przy innych, nie wtrącają się w jego sprawy i żartować lubią, a cnotliwe - w najgorszym przypadku mogą zostać jego żoną.

Na sen - motyw z Odysei - dobre sny wychodzą rogową bramą, a zwodnicze ze słoniowej. Jemu się śniło że jakaś dziewka u niego była i to był sen ze słoniowej bramy. Ale niech ujdzie mężowi, a sen „wróci rogiem”.

Sonety np. Do Trupa - on szczęśliwszy bo przynajmniej nic nie czuje, choć obaj zabici strzałami - śmierci i miłości.

Do starego - chodzi do młodej panny, to obrzydliwe, więc Morsztyn do niej pójdzie, a starego jej obrzydzi, zresztą on i tak jest już jedną nogą w grobie, a ta panna może go przyprawić o śmierć.

Na posła - już nie sonet - niech powie coś mądrego, a ten milczy, poseł po kukiełki (bułki) posłać po bułki go.

GADKI (zaczerpnięte ze zbioru Cotina)

Do jejmości Paniej Teofili z Raciborska Rejowej… - żonie Andrzeja Reja, starosty małopolskiego, nie będzie jej wysyłał rubasznych wierszy bo cnotliwa, ani trenów bo nie chce żałoby, ani psalmów bo nie umie ich pisać, ani pieśni bo śpiewa tylko religijne. Wysyła jej więc zabawne fraszki, a jak jej się nie spodobają, to niech je da do śpiewania babom.

Gadka trzecia - rozwiązanie koszula! ;) ma ja każdy, biją ją i drą, a ona i tak się każdemu oddaje.

Gadka szósta - zboże! Matka ją rodzi - ziemia.

Gadka dziewiąta - młotek, bije pieniądze, ma tylko głowę i rękę.

Gadka jedenasta - biały kochanek czarnej panny, papier!

Gadka trzynasta - chleb, daje zdrowie.

PSYCHE - fragmenty.

Do Stanisława Morsztyna - kasztelana czerskiego - to prolog do poematu. To kuzyn Andrzeja. Chwali go.

Refleksje o życiu - życie to bitwa, walka, śmierć, a nie życie, żal się miesza z bólem. [1] …

Wenus poszukuje Kupidyna i znajduje go w Warszawie - nie ma w Grecji, we Włoszech, w Niemczech, Anglii, Francji, a on za Marią Gonzagą do Warszawy uciekł! Jest tak piękna, że sama Wenera ubliża swojej urodzie i Psyche. [25 - 34]

Królowa Ludwika Maria - piękna mądra, itd.

[Kupido zakochuje się w Psyche] - najpierw pochwała urody Psyche, ale matka zła o nią, ale on ją kocha!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Barok, MORSZTYN, Jan Andrzej Morsztyn (1621-1693)
51, Jan Andrzej Morsztyn naśladowcą G
HLP - barok - opracowania lektur, 29. Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, Pokuta w kwartanie, oprac.
HLP - barok - opracowania lektur, 27. Jan Andrzej Morsztyn, Wybór poezji, Kanikuła, oprac. Katarzyna
HLP - barok - opracowania lektur, 28a. Jan Andrzej Morsztyn, Lutnia, s. 43-70, oprac. Aleksander Dmo
HLP - barok - opracowania lektur, 28d. Jan Andrzej Morsztyn, WybĂlr poezji, wyd. (BN I 257) Lutnia s
Jan Andrzej Morszty1
JAN ANDRZEJ MORSZTYN 2
Jan Andrzej Morsztyn WIERSZE WYBRANE
BAROK Pierre Corneille (Jan Andrzej Morsztyn) Cyd albo Ryderyk
Wiersze rozproszogne Jan Andrzej Morsztyn(1)
Jan Andrzej Morsztyn dworski nurt poetycki
JAN ANDRZEJ MORSZTYN
NURT DWORSKI POEZJI BAROKOWEJ (JAN ANDRZEJ MORSZTYN)
Jan Andrzej Morsztyn życie i twórczość(1)
jan andrzej morsztyn
Jan Andrzej Morsztyn opracowanie
jan andrzej morsztyn

więcej podobnych podstron