Cywilizacja tchórzy
Jedną z podstawowych cnót cenionych w naszym kręgu cywilizacyjnym, nie tylko zresztą w naszym, bo to jedna z cnót uniwersalnych, jest męstwo, czyli umiejętność panowania nad własną słabością i strachem w różnych aspektach życia od prozaicznego bólu fizycznego do przyjmowania tragedii życiowych. Idzie ono w parze z odwagą czyli umiejętnością stawania oko w oko ze źródłem niebezpieczeństwa i występowania w obronie swoich racji z otwartą przyłbicą oraz wolą osobistego stawiania czoła przeciwnikowi. Tchórzami uciekającymi gdzie pieprz rośnie na samą myśl o niebezpieczeństwie, kunktatorami, obłudnikami nie mającymi odwagi przyznać się do własnych myśli i postaw czy wreszcie hipokrytami (to też rodzaj tchórza) powszechnie gardzono i szydzono z nich. Dzieci wychowywano tak, aby nabrały odwagi, a nacisk opinii publicznej oraz atmosfera społeczna skłaniała do ćwiczenia się w męstwie i odwadze. Mają one jeszcze jedną cechę, tę mianowicie, że warunkują szczerość i prawdomówność. Cnoty te tworzyły na przykład zrąb ideału rycerza. Pozwoliły przetrwać zabory i wojny światowe. Czyniły społeczeństwa trwałymi i silnymi - pisze Monika Nowak.
Dziś te cechy nie są w modzie, ba, są świadomie dyskredytowane i zwalczane. Krótkowzroczna i głupia polityka wnuków Lenina i Trockiego, dzieci roku 68' jest nastawiona na wychowanie bezmyślnych, posłusznych, zunifikowanych mas, którymi można łatwo manipulować. W tym celu należy przede wszystkim zlikwidować podstawowe cnoty, które dają siłę i niezależność. Obok oduczenia samodzielnego myślenia wzmacnia się cechy takie jak egoizm i zaciera granicę między dobrem i złem.
Efekty tych działań, których początki widać bardzo wyraźnie w latach sześćdziesiątych, kiedy otumaniono amerykańską młodzież, co przyczyniło się do przegrania przez USA wojny w Wietnamie, są dziś widoczne bardzo wyraźnie i powodują coraz szybszy rozpad cywilizacji europejskiej. Zaczyna się w szkole, gdzie wmawia się dzieciom, że należy dbać o własna delikatność, przewrażliwia się je i nie uczy odporności. Nie jestem bynajmniej zwolenniczką metod spartańskich ale maniakalne chronienie dzieci przed stresem, użalanie się nad byle bójką czy rozbitym kolanem jest szkodliwą przesadą. Znacznie groźniejsze jest jednak indoktrynowanie duchu multi kulti, tolerancji rozumianej jako akceptowanie wszystkiego co inne, ale przede wszystkim utwierdzanie w postawie ustępliwości wobec obcych i rozwijanie fascynacji innymi kręgami cywilizacyjnymi z jednoczesnym ograniczaniem zainteresowania własna tożsamością, religią, kulturą. Niepożądane skojarzenia, emocje czy zainteresowania wyśmiewa się, tworzy negatywne skojarzenia bądź fałszywie interpretuje. Podobne zabiegi wykonują media, które dodatkowo paczą gusta, kierują zainteresowania w stronę nieograniczonego konsumpcjonizmu, rozbudzania potrzeb materialnych i przekraczania granic moralności. Powszechny konsumpcjonizm, który już doprowadził do niebezpiecznego poczucia przesytu nie tylko w sferze potrzeb materialnych ale i poczucia przyjemności, przy jednoczesnej pustce duchowej, której po wyrugowaniu chrześcijaństwa nie jest w stanie zapełnić ani prymitywna współczesna filozofia, ani nawet gwałtowny powrót okultyzmu czy ekspansja prymityzowanych i przyciętych na miarę unikających wszelkiego wysiłku mentalnego i duchowego Europejczyków, skupia uwagę człowieka na trosce o natychmiastowe zaspokojenie potrzeb i walce w obronie zasad, które to zaspokojenie gwarantują. Powszechny socjal, rozbudowana opieka państwa, instytucjonalne wychowanie młodego pokolenia i inne wynalazki ostatnich czasów zdejmują z człowieka znakomitą część odpowiedzialności za własny los, przez co w obliczu niebezpieczeństwa jest on kompletnie nieprzygotowany na właściwą reakcję. Rozbudowane przepisy, liczne gadżety mające zapewnić bezpieczeństwo oduczają samodzielnego dbania o siebie i zdejmują z barków człowieka odpowiedzialność za samego siebie i bliskich przyzwyczajając jednocześnie do poszukiwania winnych ewentualnych niepowodzeń na zewnątrz- i tak nauczyciel jest winny nieuctwu ucznia, kelner podający gorącą kawę oparzeniu spowodowanemu nieostrożnym złapaniem gorącego kubka (filling is hot- to chyba najgłupsze ostrzeżenie jakie widziałam- bo zawsze mi się wydawało, że jeżeli ktoś zamawia gorącą kawę to wie, że ona parzy…) a kierowca taksówki temu, że rozkojarzona panienka wsiadając do samochodu przycięła sobie drzwiami obutą w modny koślawy pantofelek stópkę.
Obecnie u władzy znajdują się ludzie już wychowani na zasadach, które w skrócie i uproszczeniu pisałam wyżej. To oni właśnie podejmują takie decyzje, jak niekontrolowana imigracja i polityka ustępstw wobec agresywnych grup przybyłych z krajów muzułmańskich, to oni zbudowali system socjalu, który płaci tym, co nie pracują pieniędzmi zabranymi tym, którym pracować się jeszcze chce i nie mają odwagi przyznać, że system ten jest po prostu zwykłym absurdem, to oni w strachu o własne stołki w imię dziwacznie pojętej demokracji (a może właśnie nie dziwacznie?) próbują zakazać wypowiadania się osobom, które mają inne poglądy, niż polityczna poprawność wskazuje- nie mają bowiem ani odwagi, ani umiejętności podjęcia dyskusji- potrafią reagować jedynie agresją, zakazami, bądź wycofaniem. To z tego kręgu wywodzi się premier Cameron, który na morderstwo dokonane w biały dzień umundurowanym chłopaku reaguje radą, by umundurowani żołnierze „dla bezpieczeństwa” nie opuszczali koszar. To w ten sposób wychowani zostali politycy, którzy w imię „nie urażania uczuć” muzułmanów zakazują w chrześcijańskim kraju dekoracji bożonarodzeniowych. Tego rodzaju mentalność kieruje lewicowymi politykami, kiedy wprowadzają drobiazgowe przepisy „bezpieczeństwa” praktycznie uniemożliwiające bez ich łamania normalne funkcjonowanie i wykonywanie pracy. Przykłady można by mnożyć bez końca.
Stan tak zbudowanej cywilizacji tchórzostwa jest opłakany. Efektem jest narastająca bezczelność i agresja ze strony grup, zwłaszcza islamskich, którym Europa udzieliła z różnych przyczyn gościny, zapewniła godną egzystencję, o jakiej bez ciężkiej pracy większość gości u siebie nie mogłaby nawet pomarzyć. Efektem jest polityka zakazów, gdyż strach przed konfrontacją z wyborcami rozliczającymi ze skutków prowadzonej polityki, przyprawiony obawą przed wzięciem na siebie odpowiedzialności jest tak wielki, że nie pozwala na normalna konfrontację i dyskusję. Efektem jest ucieczka od wartości chrześcijańskich i tradycji, bo te przypominają o pryncypiach, których realizacja wymaga odwagi i męstwa. Efektem jest uleganie naciskom mniejszości, przede wszystkim seksualnych, które swoje zachcianki i potrzeby nazywają prawami człowieka wymuszając w ten sposób przywileje. Efektem jest słabość psychiczna młodego pokolenia, nieumiejętność stanięcia przed samym sobą w prawdzie, przyjęcia trudności, skutkiem czego wzrasta liczba zaburzeń emocjonalnych, chorób psychicznych i samobójstw. Efektem jest przede wszystkim beznadziejna słabość naszej cywilizacji, która nie umie w tej chwili stawić czoła konkurencji i wrogom. W wyniku zinstytucjonalizowanego tchórzostwa otwieramy szeroko drzwi fali barbarzyństwa. Taka cywilizacja nie ma nic do zaoferowania ani własnym mieszkańcom, ani sąsiadom, ani przyszłym pokoleniom. Tchórze są łatwym łupem dla sąsiadów a nasi sąsiedzi nie tylko doskonale znają naszą słabość ale systematycznie i cynicznie na każdym kroku ją wykorzystują i co gorsza, otrzymują od nas samych wsparcie w tym procederze.
Na koniec osobista refleksja: kiedy ktoś zaczepił mojego Pradziadka czy Dziadka ci bili się na szable, kiedy ktoś obraził mojego Ojca ten bił się na pięści, kiedy ktoś krzywo spojrzy na mojego Bratanka ten biegnie do domu, chowa się za spódnicą matki i płacze…
Monika Nowak