Sigmund Freud, Totem i tabu, Warszawa, 1993.
TABU I AMBIWALENCJA UCZUĆ
„tabu” - z języka polinezyjskiego oznacza coś w rodzaju powściągliwości, wyrażającej się głównie w zakazach i ograniczeniach, jego przeciwieństwem jest - noa oznacza coś dostępnego dla wszystkich, coś zwykłego,
ograniczenia tabu różnią się od zakazów religijnych czy moralnych - nie da się ich włączyć w system, który generalnie uważa zakazy za konieczne i podaje powody tej konieczności,
zakazom tabu brak wszelkiego usprawiedliwienia, geneza ich nie jest znana, choć są niezrozumiałe to, przez ludzi będących pod ich wpływem, traktowane są jak oczywiste,
Wundt nazywa tabu najstarszym niepisanym kodeksem prawnym ludzkości, przyjmuje się stwierdzenie, że tabu jest starsze od bogów, pochodzi z epoki przedreligijnej,
Słowo w Encyklopedii Britannica - Northcote W. Thomas: tabu obejmuje - a) święty (lub nieczysty) charakter ludzi lub rzeczy - b) rodzaj zakazu wynikającego z tego charakteru oraz - c) świętość (lub nieczystość), która wynika z pogwałcenia tego zakazu, rozróżniamy następujące rodzaje tabu:
Tabu naturalne lub bezpośrednie, będące rezultatem działania tajemniczej siły mana, która tkwi w jakiejś osobie lub rzeczy,
Tabu przekazane lub pośrednie, również będące rezultatem działania siły mana, ale albo -a) uzyskane, albo - b) przeniesione z kapłana, wodza, lub innej osoby,
Tabu pośrednie, znajdujemy w nim cechy obu powyższych
Przedmioty tabu:
tabu bezpośrednie, które ma na celu:
ochrona ważnych osób i rzeczy,
ochrona słabych przed potężną mana (magicznym wpływem) wodzów i kapłanów,
ochrona przed niebezpieczeństwem wywołanym kontaktem ze zwłokami lub spowodowanym spożywaniem pewnych potraw,
ochronę przed zakłóceniem głównych aktów życiowych, takich jak poród, inicjacja, małżeństwo i funkcje seksualne,
zabezpieczenie ludzi przed gniewem bogów i demonów,
uchronienie nienarodzonych i małych dzieci przed niebezpiecznymi konsekwencjami, pozostawania pod wpływem zależności „sympatycznej” ze swymi rodzicami, konsekwencje te może wywołać popełnienie pewnych czynów lub spożycie określonych pokarmów, które mogą przenieść na dziecko pewne szczególne cechy,
inne zastosowane tabu to ochrona przed złodziejami własności jednostki,
PIERWOTNIE KARĘ ZA POGWAŁCENIE TABU WYKONYWAŁO SAMO TABU, w dalszym etapie wykonanie kary przeszło na społeczeństwo, któremu zagroził czyn winowajcy,
Część niebezpieczeństw wynikających z tabu można zażegnać przez akty pokuty i ceremonie oczyszczenia,
Źródłem tabu są siły magiczne tkwiące w ludziach i duchach, można ją przenosić za pomocą przedmiotów nieożywionych,
Istnieją dwa rodzaje tabu:
tabu trwałe - obejmuje kapłanów i wodzów, a także zmarłych i wszystko co do nich należało,
tabu tymczasowe - związane jest z pewnymi sytuacjami - menstruacja i połóg, pozycja wojownika przed wyprawa i po wyprawie, z rybołówstwem, polowaniem,
Tabu może być nałożone na duży okręg i może trwać przez lata,
Wg Freuda - jeśli chodzi o tabu, to mamy do czynienia z szeregiem ograniczeń, które narzuciły na siebie ludy pierwotne, u źródeł zakazów istnieje teoria, że są one konieczne, , ponieważ określone osoby i rzeczy posiadają niebezpieczną siłę, która jest przenoszona przez kontakt z naładowanym nią przedmiotem - coś jak zarażenie,
Wundt (przenosi badania nad tabu na inny grunt) dzieli zakazy tabu Australijczyków na trzy kategorie:
zwierzęce, które zasadniczo polega na zakazie zabijania i spożywania danego zwierzęcia - tworzy rdzeń totemizmu,
ludzkie, które jest związane z sytuacją niezwykła dla danego człowieka - młodzi mężczyźni w czasie inicjacji, kobiety w trakcie menstruacji, po porodzie, nowo narodzone dzieci, chorzy i przede wszystkim zmarli - stale używane przez dana osobę przedmioty - ubranie, narzędzia, broń - dla innych ludzi zawsze są tabu,
przedmiotowe, dotyczy drzew, roślin, domów, miejscowości - są one bardziej różnorodne i wyrażają regułę, że wszystko, co dla jakiejś przyczyny wzbudza lęk czy tez jest niesamowite, staje się przedmiotem tabu,
właściwą przyczyna powstania tabu jest jednak strach przed siłami demonicznymi, z czasem tabu uwalnia się od demonizmu i staje się autonomiczne, uzależnia się za to od przymusu obyczaju i tradycji, a w końcu przymusu prawa,
TABU STAJE SIĘ NAKAZEM, Z KTÓREGO WYRASTAJĄ NASZE KORZENIE MORALNE I PRAWA,
Wundt twierdzi, że początkowo nie było rozróżnienia na to co w tabu święte i na to co nieczyste, występowały one pierwotnie w harmonii, potem doszło do ich zróżnicowania i ostatecznie do przeciwstawienia,
PSYCHOANALIZA I TABU
Freud uznaje, że ludzie pierwotni owładnięci tabu chorują na nerwicę natręctw - CHOROBA TABU,
Podobieństwa miedzy neurotykami i ludźmi pozostającymi pod wpływem tabu:
nieuzasadnioność zakazów - ich pochodzenie pozostaje zagadką, neurotycy mają nieuzasadnione przeczucie, że jeśli dotkną jakiegoś przedmiotu, to komuś z ich najbliższego otoczenia stanie się krzywda, najważniejszą czynnością jest tu akt dotknięcia i to jego najbardziej boja się pacjenci, niektóre z tych wewnętrznych zakazów łatwo zrozumieć, jeśli weźmie się pod uwagę ich cel, inne dla nas są całkowicie niezrozumiałe, nazywamy to „ceremoniałem” - obyczaje tabu wykazują nie mniejsze zróżnicowanie,
natręctwo narzucania wewnętrznej potrzeby osobie pod jej wpływem,
zdolność przenoszenia i wiążące się z nią niebezpieczeństwo „zarażenia”,
wykonywanie czynności ceremonialnych i utworzenie przykazań, które wypływają z zakazów,
Psychoanaliza: we wczesnym dzieciństwie doznajemy rozkoszy w wyniku poznawania własnego ciała przez dotyk, gdy dorastamy aktowi temu przeciwstawia się zakaz z zewnątrz, popęd ten został wygnany do sfery nieświadomości, zarówno jednak - popęd jaki i zakaz - istnieją dalej, zostały tylko wyparte,
Główną cechą charakterystyczną konstelacji psychologicznej, która ulega utrwaleniu, można by nazwać ambiwalentnym zachowaniem jednostki wobec przedmiotu / czynności,
Wyparte w dzieciństwie popędy, stają się dla nas elementami nieświadomymi,
Badanie tabu: „dzicy” nie są nam w stanie wytłumaczyć funkcjonowania tabu w ich kulturze, ponieważ są „nieświadomi” motywów, które nimi powodują,
Tabu to pradawne zakazy, które swego czasu zostały narzucone z zewnątrz pewnemu pokoleniu ludzi pierwotnych, narzucone siłą przez poprzednie pokolenie,
Zakazy dotyczyły czynności i były przekazywane z pokolenia na pokolenie przez szacunek dla tradycji i autorytetu rodzicielskiego i społecznego,
Ambiwalencja (dwojakość, dwuwartościowość uczuć, doznawanie jednocześnie sprzecznych uczuć i chęci w stosunku do tych samych osób, przedmiotów), która kieruje człowiekiem pierwotnym, jednocześnie nieświadomie nakłania do przekroczenia granic i powoduje lęk przed dokonaniem czynności,
NAJSTARSZYMI I NAJWAŻNIEJSZYMI ZAKAZAMI TABU SĄ DWA PODSTAWOWE PRAWA TOTEMIZMU: ZAKAZ ZABIJANIA ZWIERZĘCIA TOTEMICZNEGO I ZAKAZ STOSUNKÓW PŁCIOWYCH Z CZŁONKAMI RODU TOTEMICZNEGO,
Przyczyną tabu staje się czynność, do której mamy silna skłonność w nieświadomości, istnieje też zdolność do pobudzenia ambiwalencji człowieka i wodzenia go na pokuszenie, by przekroczył zakaz,
Potencjał jaki tkwi w tabu, zinterpretowany jako zdolność wodzenia na pokuszenie i pobudzania do naśladowania, w ten sposób tabu staje się społecznie niebezpieczne i musi być ukarane lub odpokutowane,
Owa zdolność do przenoszenia tabu jest wyrazem tego, co znajdujemy w nerwicy - trwałej tendencji nieświadomego popędu do tego, by na drodze skojarzenia przesuwać się na nowe przedmioty,
PODSUMOWANIE TEJ CZĘŚCI: Tabu jest prastarym zakazem narzuconym z zewnątrz (przez jakiś autorytet) i skierowanym, przeciwko najsilniejszym żądzą człowieka, pragnienie przekroczenia tego zakazu istnieje dalej w nieświadomości, ludzie, którzy są posłuszni tabu mają ambiwalentny stosunek wobec tego, czego tabu dotyczy, magiczna siła tabu opiera się na wodzeniu człowieka na pokuszenie, zachowuje się ona jak zaraza, ponieważ przykład jest zaraźliwy i dlatego, że zakazana żądza zostaje przesunięta w nieświadomości na coś innego, skrucha za przekroczenie tabu - spełnia przez wyrzeczenie się - dowodzi, że wyrzeczenie leży u podstaw przestrzegania tabu,
W tej części Freud odwołuje się do badań Frazera z Złotej Gałęzi i dokonuje podziału na trzy rodzaje tabu jakim obłożeni są a) wrogowie, b) wodzowie i c) zmarli,
obchodzenie się z wrogami
Nawet zabicie wroga łączy się u dzikich z przymusem przestrzegania wielu przepisów związanych z zwyczajami tabu, przepisy te dzieli się na cztery rodzaje, wymagają one: 1) pogodzenia się z zabitym wrogiem, 2) ograniczeń, 3) aktów skruchy i oczyszczenia zabójcy oraz 4) pewnych ceremonialnych rytuałów.
Na wyspie Timor po wygranej bitwie, członkowie plemienia przebłagują dusze zabitych, aby te dały im spokój i odeszły, przemawiają im niejako do rozsądku, że gdyby to oni przegrali to teraz oni nie mieli by głów i za nich odprawiano by modły.
Na Borneo ludy próbują się zaprzyjaźnić z wrogami, aby ci stali się opiekunami ich wioski, dlatego delikatnie obchodzą się z ich obciętymi głowami, aby zjednać sobie ich przychylność.
Plemiona Północnej Ameryki obchodzą nawet żałobę po zabitym i oskalpowanym wrogu, gdy ktoś tam zabije przeciwnika pogrąża się w głębokiej zadumie, jakby stracił przyjaciela.
LUDY TE SĄ OPANOWANE PRZEZ PRZESĄDNY LĘK PRZED DUCHAMI ZMARŁYCH.
tabu wodzów
Królowie, władcy i kapłani maja posiadać niesamowita moc, która w zetknięciu z zwykłym członkiem plemienia może doprowadzić do jego śmierci. Moc ta chroni przywódcę przed ingerencjami innej mocy.
Nubowie w Afryce wschodniej wierzą, że można wchodzić do chaty wodza, bo to grozi śmiercią, ale jeśli odkryją lewe ramie i wódz ich w te ramię dotknie, wówczas nic im nie grozi.
Wejście w posiadanie rzeczy, która należała do wodza, a której nawet nieświadomie, użył członek plemienia prowadzi do śmierci winowajcy.
Członkowie plemienia boją się dotykać rzeczy, które mogą pozostawać pod wpływem magii tabu wodza lub króla. Pewna Maoryjka zjadła owoce z sadu, na który nałożone było tabu, gdy dowiedziała się co zrobiła, wpadła w panikę - bała się zemsty wodza - i umarła następnego dnia.
Tabu zmuszało plemiona do izolowania swoich przywódców, ale i ich ochrony, jako że byli oni kontakt z bogami i moc do nich podobną. Wódz ma sprawować boską opiekę nad swym ludem, jednak gdy nie wywiąże się z swych obowiązków zostaje zastąpiony osobą, która lepiej od niego spełni obowiązki boskiego pośrednika.
Podsumowanie:
Władcom przyznaje się wielkie przywileje, które praktycznie pokrywają się zakazami tabu obowiązującymi innych.
Władcy są ludźmi uprzywilejowanymi, mogą robić to, czego innym zabrania tabu. Ale mimo swej władzy są ograniczeni przez inne tabu, które nie uciska zwykłych ludzi.
Przypisuje się im niezwykłe siły magiczne i tym samym lęka się kontrastu z nimi czy ich własności, z drugiej strony po tych kontaktach spodziewa się jak najbardziej dobroczynnych skutków / efektów.
Król dotykając kogoś z dobra intencją, leczy i chroni. Niebezpieczne jest jedynie dotknięcie przez zwykłego człowieka króla lub czegoś, co do niego należy - przypuszczalnie dlatego, że ten akt może przypominać tendencje agresywne.
Władcy przypisuje się wielką moc nad procesami natury, przy jednoczesnym poczuciu obowiązku szczególnie troskliwego chronienia go przed grożącymi mu niebezpieczeństwami, jak gdyby jego własna moc, która tyle potrafi zdziałać, nie mogła go chronić. W związku z tym wyłania się dalsza komplikacja: w takiej postawie okazuje się brak wiary w to, że władca chce posłużyć się swą ogromna mocą dla korzyści swoich poddanych, jak również w celu ochrony samego siebie, toteż nie ufa się mu i nadzór nad nim uważa się za usprawiedliwiony.
Etykieta tabu, któremu poddane jest życie władcy, służy więc całkowicie ubezwłasnowolnieniu króla, sprawowaniu opieki nad królem, chronieniu go przed niebezpieczeństwami oraz chronieniu jego poddanych przed niebezpieczeństwem, na jakie on ich naraża.
Freud dokonuje przyrównania tej nadmiernej wrażliwości na punkcie władcy do nerwicy natręctw. Nadmierny przyrost postawy uczuciowej wobec wodza prowadzi tu do zagłuszenia wrogości wobec niego - ambiwalencja uczuć jest ukryta, a rozwiązanie problemu przynosi nadmierna troska.
Wrogość wobec wodza przybiera czasem formę ceremoniału, np. dzicy Timmowie w Sierra Leone w przeddzień koronacji nowego króla biją go tak dotkliwie, że w wyniku odniesionych ran niedługo zasiada on na tronie.
Freud dokonuje przyrównania stosunku wobec wodza do MANII PRZEŚLADOWCZEJ - przypisywania danej osobie jakichś nadzwyczajnych mocy, dużego znaczenia i nieprawdopodobnej wręcz wszechmocy, aby tym łatwiej móc obciążać ją wina za cierpienia ogółu.
tabu zmarłych
Zmarli są uważani za wrogów żyjących.
U Maorysów każdy kto dotknie zwłok lub bierze udział w pochówku - składaniu do grobu, zostaje wykluczony z społeczności na czas oczyszczenia. W tym czasie nie może posługiwać się narzędziami, naczyniami, ani nawet własnymi rękami, które uznane są za nieczyste. Po zakończeniu tego okresu udręki i wyobcowani, wraca on na łono społeczeństwa, ale musi on pozbyć wszystkich rzeczy, które towarzyszyły mu w tym okresie: ubrań, naczyń. Tak jak i tu, tak w wielu innych społeczeństwach jest kultywowana zasada konieczności karmienia osoby nieczystej przez druga osobę.
Kara odosobnienia spotyka też członków najbliższej rodziny zmarłego, uważa się bowiem, że duch zmarłej osoby towarzyszy im jeszcze przez pewien czas. Osoby te muszą stosować środki zaradcze, które chronić mają społeczeństwo i ich samych. Zobowiązani są do unikania członków plemienia - uważa się ich za nosicieli śmierci. Nie mogą oni, więc opuszczać swojego domostwa lub mogą wychodzić z niego jedynie pod osłona nocy - Agutajnowie. Wielkim tabu objęte jest tez wymawianie imienia osoby zmarłej. W wielu społecznościach złamanie tego zakazu uważa się za zniewagę i obrazę, karana nie mniej surowo niż morderstwo. Masajowie obchodzą ten zakaz nadając od razu po śmierci człowiekowi nowe imię, które ma być nierozpoznawalne dla jego ducha. Niektóre plemiona australijskie wypracowały system zmiany imion ludzi, którzy posiadali imię podobne lub identyczne z imieniem zmarłego, niekiedy ten zakaz dotyczy także rodziny umarłego. U wielu pierwotnych ludów sposobem na rehabilitację imienia zmarłego, było jego nadanie nowo narodzonemu dziecku, które uważano za jego reinkarnację.
Mniej dziwne wyda się to, gdy uwzględnimy fakt, że ludy pierwotne przywiązują dużą rolę do słów, podobnie jak do rzeczy.
Podobne zachowania obserwować można u neurotyków, którzy tez przywiązują wagę do słów, a szczególnie wyrazów lub nazw, które mogą się z nimi bezpośrednio wiązać. Jedna z pacjentek Freuda obsesyjnie bała się pisania swego nazwiska, ponieważ przerażała ją możliwość kradzieży części jej osobowości, przez przywłaszczenie sobie jej nazwy.
Nazwanie zmarłego po imieniu można sprowadzić do nawiązania z nim kontaktu, a kontakt taki obłożony jest surowym tabu. Dzicy obawiają się obecności i powrotu ducha zmarłego, a wypowiedzenie imienia nieboszczyka traktowane jest jak zaklęcie przywołujące. Pierwotne ludy boją się powrotu ducha w formie demona. Forma ta miała łaknąć krwi żyjących i pozbawiać ich życia dla zaspokojenia własnych potrzeb.
Ludy pierwotne uważają śmierć za największe nieszczęście, które spowodowane jest działaniem magii, przeto zmarli mają prawo być nie zadowoleni z swego stanu. Dusza ma zazdrościć żywym i dlatego zsyła na nich choroby - usiłuje ich zabić, tęskni też za krewnymi i próbuje ich do siebie przyciągnąć.
Freud uważa, że pojawienie się projekcji demona - zmarłego w naszej głowie wynika z ambiwalencji uczuć jakimi darzymy zmarłego, z jednej strony świadomy ból i strata, z drugiej nieświadome zadowolenie z czyjejś śmierci. Jest to konsekwencją uczuć jakimi darzyliśmy daną osobę za życia, chowając do niej jakieś urazy.
Projekcja wewnętrznych spostrzeżeń na świat zewnętrzny to pierwotny mechanizm, któremu podlegają spostrzeżenia zmysłowe, toteż ma on największy udział w kształtowaniu obrazu naszego świata zewnętrznego,
Dla ludów pierwotnych istniały dwa sposoby odnoszenia się do zmarłych strach / lęk wobec zmarłych niedawno członków społeczności i szacunek dla przodków,
NERWICA I TABU:
1) tabu nie jest nerwicą, a wytworem społecznym,
2) tabu w momencie jego złamania obarcza karą osobę łamiącą zakaz, neurotyk uważa, że jeśli on złamie tabu to kara spotka kogoś z jego najbliższego otoczenia,
3) nerwica dotyczy zwykle zakazu dotykania w aspekcie seksualnym tej czynności, zaś tabu zakaz dotykania wiąże się z agresją, zawładnięciem i dochodzeniem praw własnej osoby.
INFANTYLNY NAWRÓT TOTEMIZMU
Katechizm rekigii totemistycznej:
Zygmunt Freud w Totem i tabu definiuje totem jako "zwierzę, czasami roślinę lub siłę przyrody w związku z całym rodem. To założyciel rodu, jego duch opiekuńczy i współzałożyciel", jest on symbolicznym wyobrażeniem ojca. Według psychoanalizy członkowie klanu całkowicie identyfikują się z totemem, ponieważ w podświadomości żywią przekonanie, iż ich przodkowie zjedli praojca totemu. Zakazy totemizmu związane są z zakazanymi pragnieniami edypalnymi, są pierwszymi zakazami moralnymi: zakaz zabijania zwierzęcia jest związany z chęcią wyeliminowania ojca, tabu seksualne wiąże się z chęcią fizycznego posiadania matki, głównym zakazem jest zakaz dotykania. Wstyd jest tu motorem wszelkich działań społecznych. Totemizm w rozumieniu psychoanalizy to także mechanizm powstawania nerwic, opierający się na przekonaniu, że każde pogwałcenie reguły spowoduje karę, w którym głównym mechanizmem obronnym jest przemieszczenie
Egzogamia- reguła nakazująca jednostce wybierać sobie małżonka poza grupą, do której należy. Jej przeciwnością jest endogamia. Pewne formy egzogamii mogą czasem powstawać wewnątrz społeczności endogamicznych, jako np. egzogamia rodowa. Egzogamię tłumaczy się względami biologicznymi (skutki związków między krewnymi) i społecznymi (chęć wymiany między grupami rodzinnymi),
Można rozróżnić co najmniej trzy rodzaje totemizmu:
Totemizm plemienny, w którym ma udział całe plemię i który jest dziedziczony z pokolenia na pokolenie,
Totem seksualny, należący do wszystkich kobiet lub mężczyzn plemienia, z wykluczeniem płci przeciwnej,
Totem indywidualny, należący do jednostki i nie przechodzący na jej następców,
Totemizm jako system religijny:
członkowie plemienia wybierają sobie nazwę totemu i wierzą, że od niego pochodzą, w rezultacie nie polują na zwierze totemiczne, ani nie zrywają roślin totemicznych, nie mogą także ich spożywać, przekroczenie tabu chroniącego totem, może prowadzić do choroby lub śmierci,
klan niekiedy hoduje swoje zwierzęta totemiczne, w tym wypadku zmarłe zwierze jest po śmierci opłakiwane i grzebane jak najbliższy członek rodziny,
plemię oczekuje od swego totemu opieki i wyrozumiałości, pojawienie się zwierzęcia totemicznego w okolicach domostwa odczytywano jako zapowiedź śmierci - duch przodka przychodził po członka plemienia,
WIZERUNEK TOTEMU TOWARZYSZY CZŁONKOM PLEMIENIA W WSZELKIOEGO RODZAJU OBRZĘDACH I CEREMONIACH,
społeczność plemienna w tym czasie przebiera się za swój totem i otacza się jego wizerunkami, przyodziewa się w skórę zwierzęcia, tatuuje sobie na ramieniu symbol totemiczny, związki totemiczne są silniejsze od wszystkich innych,
jeśli ktoś z plemienia zabije kogoś z innego ludu, to członkowie plemienia z pod tego samego totemu, na równi z winowajca, odpowiadają za zbrodnię,
przenoszenie totemu odbywało się po linii matki, nie zaś ojca,
ograniczanie tabu totemicznego polega głównie na zakazie zawierania małżeństw i utrzymywania kontaktów seksualnych między członkami plemienia z pod jednego totemu,
pojęcie totemu określa organizację i strukturę plemienną,
geneza totemizmu: Andrew LANG - sprowadza genezę totemizmu do obyczaju tatuowania się,
podział teorii pochodzenia totemizmu według Freuda:
1.teorie nominalistyczne
Keane twierdzi, że totemy pochodzą od znaków herbowych, za pomocą których jednostki, rodziny i plemiona chciały się od siebie odróżnić,
Muller mówi, że totem to 1. znak klanu, 2. nazwa klanu, 3. imię przodka klanu, 4. nazwa przedmiotu czczonego przez klan,
Pikler stwierdził, że totemizm powstał z przyczyn prozaicznych, ludzie potrzebowali nazw dla swoich grup, aby móc utrwalić swoją historię w piśmie,
Spencer przypisuje totemizmowi rolę odwzorowywania pewnych cech podobieństwa jednostek do określonych zwierząt, z czasem przyjęły one formy przezwisk lub tytułów honorowych przenoszonych na potomków,
Nadal najbardziej rozpowszechnioną teorią pozostaje teoria Langa,
2.teorie socjologiczne
Dla Durkheima totem jest widzialnym reprezentantem społecznej religii plemiennej,
Haddon zakład, że każde plemię pierwotne żywiło się początkowo jakąś rośliną lub rodzajem zwierząt i zapewne również nim handlowało z innymi plemionami, w związku z tym owo plemię musiało być znane pod nazwą zwierzęcia / rośliny, które miało tak ważny udział w życiu społecznym danego plemienia,
Lud Aruntów uznany przez Frazera za pierwotnie najwcześniej totemiczny, oparł on swoją teorię na ceremonii inticziuma - magicznym rozmnożeniu jadalnego totemu, każdy z klanów brał na siebie dostarczenie całej reszcie jednego typu pokarmu - totemy jadalne lub ochrony przed niebezpieczeństwami - totemy niejadalne,
Dany klan mógł spożywać swoje zwierze totemiczne w niewielkiej ilości lub nie jadł go w ogóle, ale za to dostarczał go innym klanom, które odwdzięczały się mu podobnie,
Postępowanie to wg Frazera miało wynikać z obserwacji zwierząt przez ludy pierwotne, członkowie klanów zauważyli, że zwierzęta jednego gatunku nie spożywają siebie nawzajem,
teorie psychologiczne
pierwsze twierdzenie Frazera: w rozumieniu badacza totem miał wyobrażać bezpieczne schronienie, gdzie ukrywa się duszę, aby uniknąć grożących jej niebezpieczeństw,
Frazer powraca do ludu Aruntów: plemię do nie dostrzegało związku między aktem seksualnym a poczęciem, kobieta w momencie, gdy poczuła się matką, czuła, że przenika ja duch, który w tym momencie znajdował się najbliżej jej domostwa i odrodzi się w ciele noworodka,
Kobieta, która po raz pierwszy poczuła, że jest w ciąży przyjmowała dla swego dziecka totem zwierzęcia, rośliny, kamienia itp., które w danym momencie zaprzątało jej myśli, a miało odrodzić się w ciele dziecka,
Źródłem totemizmu stał się brak wiedzy na temat poczęcia i udziału w nim mężczyzny,
Teoria psychologiczna Wundta mówi, że pierwotnym i najlepiej znanym przedmiotem totemicznym było zwierzę, po drugie zwraca uwagę na najwcześniejsze zwierzęta totemiczne charakteryzują się tym, ze mają duszę,
Za takie uznawane są zwierzęta najbardziej ruchliwe, umiejące latać lub posiadające inne cechy, wzbudzające zadumę i lęk,
Zwierze totemiczne to, wynik przemian, jakie w zwierzętach przeszła dusza utożsamiana z oddechem,
GENEZA EGZOGAMII I JEJ ZWIĄZEK Z TOTEMIZMEM
Na gruncie tym kształtują się dwa różne poglądy: 1) egzogamia jest ważną częścią systemu totemicznego, 2) połączenie obu dziedzin jest całkowicie przypadkowe,
Durheim pokazał, w jaki sposób związane z totemem tabu musiało pociągać za sobą zakaz obcowania płciowego z kobietą tego samego totemu - totemu krwi,
Darwin twierdzi, że egzogamia była wynikiem wali o przywództwo, miało to miejsce podobnie jak w stadach goryli, gdzie silniejszy samiec przepędza słabsze osobniki, a te muszą stworzyć nowa grupę, aby móc kopulować i przekazywać swoje geny,
Jeszcze inna teoria mówiła, że ludzie pierwotni zauważyli jakie konsekwencje niesie za sobą chów wsobny ich zwierząt i doszli do wniosku, że skoro zwierzęta-totemy są ich przodkami to, ich mogą spotkać podobne konsekwencje jeśli dopuszczą do kazirodztwa,
KOMPLEKS EDYPA
Dziecko postrzega świat zupełnie inaczej niż dorosły człowiek cywilizowany, jest bliższe postępowaniu człowieka prymitywnego i tak samo jak on odnosi się do zwierząt, jest ono bliższe przyrównaniu zwierzęcia sobie, bo nie jest jeszcze przesiąknięte pychą,
Freud: Dzieci często przesuwają część uczuć z jednego z rodziców na zwierze, którego zaczynają się panicznie obawiać, co dziwne przedtem zwykle były zafascynowane owa istotą,
Freud: Mali chłopcy w okresie dzieciństwa, często czują, że musza rywalizować z własnym ojcem o uczucia matki, jednocześnie kochają ojca i czują do niego niechęć - ambiwalentne uczucia - co staje się przyczyną przeniesienia negatywnych uczuć na zwierze - negatywny totemizm,
Freud przedstawia jednak przykład z jakim zapoznała się jego kolega, a który prezentuje przykład pozytywnego totemizmu, otóż pewien mały chłopiec w wieku dwóch lat został dziobnięty w penisa przez kurę, od tego czasu jego głównym zainteresowaniem stały się kury, z nim się bawił, rozmawiał, o nich śpiewał, największym zaś dla niego świętem był moment zabicia kury - nasuwa to skojarzenia z totemicznym kultem dla zwierzęcia,
Rdzeniem totemizmu są dwa zakazy: nie zabijamy zwierzęcia totemicznego i nie współżyjemy z kobietami z pod tego samego totemu, to mamy tu do czynienia z obrazowym kompleksem Edypa, który zabił swojego ojca (ludy pierwotne uważają zwierze totemiczne za praprzodka, praojca) i ożenił się z matką,
GENEZA I ZNACZENIE RYTUAŁU OFIARNEGO
Ofiary były składane na przebłaganie bóstw i po to by móc się z nimi zjednać i zdobyć ich przychylność,
Religia była kiedyś ważnym elementem życia społecznego i pozwalała na integracje z bóstwem i resztą klanu, w czasie tego rytuału, każdy otrzymywał część z ofiary (mięso i krew zwierzęcia) złożonej bóstwu,
Kiedy pojawiła się idea własności prywatnej, ofiarę zaczęto pojmować jako dar dla bóstwa, jako przekazanie własności człowieka - bogu,
Zwierze ofiarne buło święte, a jego życie nietykalne, można je było mu odebrać jedynie w obecności boga, przy współudziale całego plemienia, które brało na siebie i dzieliło winę, aby otrzymać święta substancję i móc upewnić się co do materialnej identyczności między sobą nawzajem i bóstwem,
Ofiara była sakramentem, a samo zwierze ofiarne należało do rodu, było to dawne zwierze totemiczne, sam pierwotny bóg, zabijając i jedząc tego boga członkowie klanu upewniali się w swym podobieństwie do boga i odnawiali je,
ojciec w religii pojawia się w dwóch funkcjach: boga i totemicznego zwierzęcia ofiarnego.
NOTATKI Z ZAJĘĆ
Sigmunt Freud, Kultura jako źródło cierpień, Warszawa, 1995.
W nawiązaniu do teorii popędów oraz koncepcji aparatu psychicznego Freud zajął się również - w pracy pt. Kultura jako źródło cierpień (1930) - kwestią kultury, postrzegając ją z jednej strony jako "źródło cierpień" (wynikających z przymusów kulturowych narzucanych indywiduum), z drugiej jako formę wyrazu procesu sublimacji życia popędowego. Freud był zasadniczo pesymistyczny, jeśli chodzi o ocenę dotychczasowych dokonań kultury oraz jej perspektyw na przyszłość: z jednej strony wskazywał na to, że kultura domaga się od indywiduum za dużo, obarczając je coraz większymi obowiązkami (chociażby w dziedzinie moralności i etyki seksualnej), a w rezultacie jego "ideały" w żaden sposób nie odpowiadają jego realnym możliwościom; z drugiej strony - pod wpływem Psychologii tłumu Gustava Le Bona - postrzegał współczesną sobie kulturę jako zjawisko przechodzące proces coraz dalej postępującego umasowienia, w którym jest coraz mniej miejsca dla indywiduum oraz jego uzasadnionych roszczeń. Freud uważał, że owo "źródło cierpień" tkwi w samym człowieku, postrzeganym jako istota targana konfliktem popędu agresji i samozagłady (Tanatos) z jednej oraz koniecznością samozachowania z drugiej strony (Eros). To właśnie - jak pisał, cytując Goethego - owe "niebiańskie potęgi", walcząc ze sobą, sprawiają, iż człowiek jest istotą już z samej swej natury rozdartą wewnętrznie, obciążoną "świadomością winy", ta zaś jest zarzewiem nerwicy, której objawem jest represyjny system kultury.
Czy mają sens pytania : jaki los czeka kulturę w przyszłości i jakim przemianom może ona ulec? Nie, ponieważ naukowcy zajmują się jednym aspektem kultury i żeby odpowiedzieć na te pytania trzeba byłoby zająć się jej wszystkim aspektami naraz. Poza tym jednostki badawcze są subiektywne wobec przedmiotu badań. Ludzie muszą uzyskać pewien dystans względem kultury, tzn. teraźniejszość musi stać się przeszłością, by można było ją oceniać.
Kultura ludzka, tj. wszystkie względy, w których życie człowieka wzniosło się ponad stan zwierzęcy i w których różni się od życia zwierząt (nie należy rozdzielać kultury od cywilizacji), przedstawia się w dwóch aspektach :
cała wiedza i potęga, którą ludzie osiągnęli, aby zapanować nad siłami natury i zdobyć środki do zaspokojenia swoich potrzeb;
(2) wszelkie urządzenia, dzięki którym regulują się wzajemne stosunki między ludźmi, w szczególności podział dostępnych bogactw. Oba aspekty są niezależne od siebie dlatego, że wzajemne stosunki ludzkie uległy głębokiemu wpływowi stopnia zadowolenia popędu (osiągniętego dzięki istniejącym zasobom), dlatego, że sama jednostka w stosunku do drugiej może stać się jej własnością (poprzez pracę czy bycie obiektem seksualnym) oraz dlatego, że każda jednostka jest wrogiem kultury (rzekomo pozostającej przedmiotem troski człowieka).
Chociaż ludzie są niezbyt zdolni do życia w izolacji, to odczuwają jako wielki ciężar ofiary, których oczekuje od nich kultura, by mogło istnieć społeczeństwo.
Kultury trzeba bronić przed jednostką i cała jej organizacja, instytucje oraz prawa to mają na celu. Zmierzają do ustanowienia określonego podziału własności i utrzymania go, chronią przed wrogimi tendencjami ludzkości to, co przyczynia się do podboju natury i produkcji dóbr, gdyż łatwo jest zniszczyć wytwory człowieka, a nauka i technika, które dały im początek, mogą także służyć do ich zniszczenia.
Kultura to coś, co zostało narzucone opornej większości przez mniejszość władającą narzędziami siły i przymusu, musi być ona zbudowana w oparciu o przymus i wyrzeczenie się popędów. W każdym człowieku tkwią tendencje destrukcyjne, a stąd antyspołeczne i antykulturowe, które u wielu określają zachowanie się w społeczeństwie. Tylko pod wpływem jednostek świecących przykładem (przywódców uznanych przez masy) ogół ludzki można na-kłonić do poddania się trudom i wyrzeczeniom, od których zależy istnienie kultury. Jednostki te muszą panować nad własnymi popędami, bo jeśli nie będą, to ulegną masie. Organizacja kultury może być utrzymana tylko za po-mocą przymusu z powodu cech tkwiących w człowieku : niechęci do pracy oraz bezsilności argumentów wobec ludzkich namiętności.
Istnieje także psychiczna sfera kultury. Kultura narodziła się wraz z zakazami (środki, dzięki którym niezaspokojenie popędu, czyli frustracja, dochodzi do skutku), które spowodowały powstanie pozbawień (sytuacje wywołane przez zakazy), by oderwać się od pierwotnego, zwierzęcego stadium rozwoju ludzkości. Pozbawienia te są ciągle aktywne, a popędy (kazirodztwo, ludożerstwo, morderstwo) rodzą się na nowo wraz z każdym dzieckiem.
Wzmacnianie superego jest bardzo cenną psychologiczną własnością kultury. Ci ludzie, u których nastąpiła trans-formacja z wrogów kultury, stali się jej zwolennikami. Im więcej takich ludzi, tym kultura jest bezpieczniejsza i zbytecznym staje się przymus. Większość ludzi jest posłuszna zakazom kulturowym tylko pod presją siły zewnętrznej. Poziom moralny uczestników kultury nie jest jedynym elementem psychicznym kultury, jest nim także dziedzictwo ideałów i dzieł artystycznych, czyli dziedzictwo zadowolenia, które przynoszą. Jest to czysty narcyzm. Zadowolenie z ideałów oparte jest na dumie z tego, co kultura osiągnęła, i aby zadowolenie to było zupełne, jedna kultura porównuje z innymi swoje osiągnięcia. Różnice pomiędzy kulturami powodują, że każda kultura rości sobie prawo do pogardzania pozostałymi, co rodzi wrogość między grupami kulturowymi (np. narody). Dzieła sztuki godzą ludzi z ofiarami, które ponieśli dla kultury, identyfikują grupę kulturową, przypominają o ideałach.
Idee religijne to kolejny aspekt psychiczny kultury. Bronienie nas przed naturą jest naczelnym zadaniem kultury. Człowiek wyobrażał sobie siły natury na podobieństwo działań ludzkich, humanizował i personifikował je - czynił z nich bogów, którzy muszą egzorcyzmować lęki natury, godzić człowieka z okrucieństwem losu (np. śmierć) i wynagradzać cierpienia wychodzące z życia społecznego. Teraz utraciły one znamiona ludzkie, ale człowiek tęskni za tym wyobrażeniem, personifikuje wszystko, co pragnie pojąć, aby mógł nad tym zapanować. Bogowie stali się władcami natury. Uporządkowali ją w określony sposób i pozostawili. Najbardziej ludzie dziwią się temu, że nie mogą pozbyć się swojej bezradności wobec losu i że mają wrażenie, iż istniało coś przed bogami - przeznaczenie. Teraz zadaniami bogów stają się naprawienie wad i defektów kultury, troska o cierpienia zadawane sobie na-wzajem przez ludzi oraz doglądanie, aby prawa kultury wprowadzano do życia. Prawa te mają boskie pochodzenie i wynosi się je ponad ludzkie społeczeństwo, rozciąga działanie na naturę i wszechświat. Idee religijne powstały z tych samych potrzeb, co inne osiągnięcia kultury. Mianowicie, z konieczności obrony przez druzgocącą przewagą natury i naprawienia boleśnie doznawanych niedoskonałości kultury.
Religia składa się z określonych dogmatów, wypowiedzi na temat faktów i sytuacji rzeczywistości zewnętrznej (lub wewnętrznej), które mówią człowiekowi o czymś, czego sam nie odkrył, i które domagają się, by człowiek dał im wiarę. Dogmaty są skondensowanym rezultatem długiego procesu myślowego opartego na obserwacji i rozumowaniu. Dogmaty religijne zasługują na wiarę, ponieważ wierzyli w nie już nasi przodkowie, posiadamy dowody przekazane nam z odległych czasów oraz zabronione w ogólne jest pytanie o ich autentyczność, co budzi największy sprzeciw ludzkości. Doktryny religijne stoją poza prawami rozumu, trzeba je odczuwać wewnętrznie. Są iluzjami, nie zostawiają miejsca na dowód i nikt nie może być zmuszony uważać ich za prawdziwe, czy też wierzyć w nie. Niektóre z nich są tak nieprawdopodobne, że można je porównać z urojeniami z dziedziny badań psychiatrii. Nie możemy wydawać sądu o rzeczywistej wartości większości z nich, dowieść ich czy zbić ich twierdzeń. Nikogo nie można zmusić do wierzenie i do niewierzenia. Jeśli chodzi o zagadnienia religii ludzie są winni wszelkiej nieszczerości i wykroczeń intelektualnych. Filozofowie rozszerzali znaczenie słów, aż straciły one swoje pierwotne znaczenie, nazywając jakąś abstrakcję, którą stworzyli dla siebie samych. Krytycy nazywają osobę „głęboko religijną”, kiedy ta przyznaje się do odczuwania nieważności człowieka i jego bezsilności we wszechświecie. Ale tak naprawdę to jest przeciwnie - taka osoba jest człowiekiem niereligijnym w najprawdziwszym sensie tego słowa. Religijnym jest ten, kto nie poddaje się tym uczuciom. Nie podważamy doktryn religijnych, aby nie spowodować, że człowiek pozbawiony zakazów, nakazów i lęków pójdzie za swoimi antyspołecznymi, egoistycznymi popędami, aby nie nastał chaos. Religia oddała wielkie usługi kulturze ludzkiej i w dużym stopniu przyczyniła się do antyspołecznych popędów, ale jednak niewystarczająco. Związane jest to z zacofaniem naukowym religii. Jej obietnice są mniej wiarygodne niż dowody naukowe. Autentyczność dokumentów religijnych została poddana krytyce, nauki przyrodnicze wykazały błędy w nich zawarte, wykazano podobieństwo pomiędzy ideami religijnymi a prymitywnymi, pogańskimi wytworami umysłowymi. Im bardziej owoce wiedzy stają się dostępne ludziom, tym dalej posuwa się schyłek wierzeń religijnych. Grozi to niebezpieczeństwem załamania kultury, bo np. kiedy ludzie wierzący w boga mają nakazane przez niego, by nie zabijać, a odkryją, że boga nie ma, że nie trzeba bać się jego kary, kto zdoła ich powstrzymać. Jednakże to przykazanie jest w interesie społecznej egzystencji człowieka, w innym przypadku cywilizacja nie dałaby się utrzymać. Stworzenie tej racjonalnej postawy niezabijania przypisujemy bogu. Uczciwie byłoby uznać czysto ludzkie pochodzenie wszelkich praw i instytucji kulturowych. Ludzie uznaliby wówczas, że zostały one stworzone nie po to, by nimi rządzić, ale po to, by służyć ich interesom. Jednak człowiek działa pod wpływem impulsów i racjonalne wytłumaczenie nie odniesie pożądanego skutku.
Powinniśmy kształtować nasze zachowanie na wzór rozsądnego nauczyciela, który nie przeciwstawia się pojawiającej się przed nim nowej fazie rozwoju, lecz stara się ją poprzeć i miarkować siłę jej rozpędu.
Religia z jednej strony przynosi obsesyjne ograniczenia, a z drugiej - ogarnia cały system iluzji pragnieniowych nie dających się porównać z rzeczywistością. Prawdy zawarte w doktrynach religijnych są zniekształcone i ma-skowane tak, że ludzie nie są w stanie rozpoznać prawdy (analogia : narodziny dziecka - przyniesienie przez bociany). Dlatego lepiej unikać maskowania prawdy (powiedzieć dziecku o faktycznym stanie rzeczy w sposób odpowiedni poziomowi jego rozwoju intelektualnego).
Religia daje iluzję, bez której człowiek nie może się obejść, nie zniósłby trosk życia, okrucieństwa rzeczywistości. Jest neurozą dzieciństwa.
Nauka i rozum powinny zastąpić iluzje religijne. Niektórzy narzekają, że nie można polegać na nauce, że ogłasza ona dziś za prawo to, co następne pokolenie uzna za błąd i co zastąpi nowym prawem. Ale taka przemiana idei naukowych jest procesem rozwoju i postępu. Pewne zbliżenie się do naukowej prawdy zostaje zastąpione innym, bardziej precyzyjnym, które z kolei oczekuje dalszego zbliżenia się do doskonałości.
Rozum został rozwinięty w ramach próby zbadania świata zewnętrznego, którego jest częścią.
Nauka nie jest iluzją. Iluzją byłoby przypuszczenie, że możemy gdzie indziej otrzymać to, czego ona dać nam nie może
Kultura jako źródło cierpień: Źródłem religijności jest uczucie, które mój przyjaciel nazwał doznaniem „wieczności”, uczucie nieograniczoności i bezmiaru nasuwających na myśl ogrom oceanu. Ma ono charakter subiektywny i nie wyraża się w żadnej formule wiary, nie wiąże się z nim żadne zapewnienie pośmiertnej kontynuacji życia osobowego. Jest to nieograniczoność i związek ze Wszystkim. Jednak człowiekiem religijnym można się nazwać wówczas, kiedy neguje się każde religijne wierzenie i złudzenie. Dla mnie to uczucie „oceaniczne” ma raczej charakter intelektualnego zrozumienia z zabarwieniem emocjonalnym. Ale trudno mi uwierzyć, że każdy ma w sobie to uczucie, jak mawia mój przyjaciel.
Normalnie rzecz biorąc, nie znamy nic bardziej pewnego niż poczucie naszego własnego ego. Dopiero badania psychoanalityczne nauczyły nas, że poczucie to jest oszustwem i nasze ego nie ma wewnętrznych ostrych granic i przechodzi w nieświadome jestestwo id służące naszemu ego za fasadę. Granice ego na zewnątrz wydają się być wyraźne. Inaczej jest tylko w jednym przypadku - zakochany człowiek stwierdza, że „ja” i „ty” to jedno i tak po-stępuje.
Poczucie ego właściwe dorosłemu człowiekowi nie mogło mieć od samego początku takiego samego charakteru. Musiało ono przejść proces rozwoju, którego nie da się udowodnić, ale można z dużym prawdopodobieństwem zrekonstruować. Niemowlę nie odróżnia jeszcze swojego „ja” od świata zewnętrznego jako źródła doznawanych przez nie odczuć. Dopiero dzięki różnym impulsom uczy się stopniowo dokonywać tego rozróżnienia (np. wie, że płaczem zapewni sobie pierś matki czy w ogóle jej zainteresowanie). Liczne udręki związane ze światem zewnętrznym, których człowiek chce się pozbyć, nie dają się oddzielić od ego, ponieważ wywodzą się z obrębu psychiki. Człowiek więc uczy się odróżniać to, co należy do ego, i to, co należy do świata zewnętrznego, za pomocą zmysłów i posługiwania się mięśniami. Fakt, że ego do obrony przed przykrymi doznaniami wyłaniającymi się z jego wnętrza nie stosuje innych metod niż te, którymi posługuje się w obronie przed przykrościami świata zewnętrznego, staje się powodem pojawienia się później poważnych zaburzeń chorobowych. Prawdopodobne jest, że to pierwotne ego istnieje w nas na równi z tym, które rozwinęło się lub rozwija nadal.
W życiu psychicznym nie może zginąć nic, co raz w nim powstało, i że wszystko zostaje w nim zachowane, a w odpowiednich okolicznościach może być ponownie ujawnione. Przykład Rzymu, gdzie na miejscu starych budowli powstały nowe. Gdyby jednak zostały te stare i jednocześnie w ich miejscach wybudowano inne … - jest to absurdalne. Tak samo jest w naszej psychice. Zjawiska można ustawiać w przestrzeni jedynie obok siebie, ponieważ ta sama przestrzeń nie może pomieścić dwóch przedmiotów. Można zgodzić się, że zachowanie wszystkich wcześniejszych stopni rozwoju, obok formy ostatecznej, możliwe jest tylko w psychice i że nie jesteśmy w stanie unaocznić tego faktu.
Jeśli przyznam, że u wielu ludzie istnieje owo uczucie „oceaniczne”, i jeśli ma ono genezę we wczesnej fazie rozwoju ego, to na jakiej podstawie możemy uważać, że to uczucie jest źródłem potrzeb religijnych. Przecież uczucie może być źródłem energii tylko wtedy, kiedy samo jest wyrazem silnej potrzeby. Potrzeby religijne muszą się wy-wodzić z właściwego dzieciom poczucia bezradności i potrzeby opieki ojca. Poczucie jedności ze Wszystkim jest próbą pociechy religijnej jako wskazanie innej drogi zmierzającej do zażegnania niebezpieczeństwa, jakie grozi ego ze strony świata zewnętrznego. Mam przyjaciela twierdzącego, że praktyka jogi budzi w człowieku nowe do-znania i uczucia, które tłumaczy on regresją do prastarych, od dawna zagubionych stanów życia psychicznego.
Religia wyjaśnia człowiekowi zagadkę świata i zapewnia go, że troskliwa opatrzność czuwać będzie nad jego życiem, a ewentualne niepowodzenia doczesne wynagrodzi mu w życiu pozagrobowym. Tę opatrzność zwykły człowiek wyobraża sobie jako wspaniałego i wyniesionego pond wszystko ojca - jedynie ktoś taki może znać potrzeby dziecka ludzkiego, dać się ubłagać jego prośbom i okazać się wyrozumiałym na widok jego skruchy. Ale przecież ta koncepcja jest jawnie infantylna, obca rzeczywistości. Humanistom sprawia ból, że większość ludzi nigdy nie wzniesie się pond takie pojmowanie życia.
Życie, do jakiego jesteśmy zmuszeni, jest dla nas zbyt ciężkie, przynosi zbyt wiele cierpień, rozczarowań, nierozwiązalnych zadań. Aby je znieść, nie możemy obejść się bez środków uśmierzających, tzn. odwrócenia naszej uwagi pomagającej lekceważyć nam naszą nędzę (np. Wolter w Kandydzie daje radę, by każdy „uprawiał swój ogródek”), zaspokojeń zastępczych zmniejszających tę nędzę (np. sztuka) i narkotyków znieczulających nas.
Religia twierdzi, że zna odpowiedź na pytanie o cel życia - moim zdaniem idea celu życia wiąże się z systemem religijnym i wraz z nim upada. Celem życia ludzi jest dążenie do szczęścia, które ma dwa aspekty : negatywny (ludzie dążą do braku cierpienia i przykrości) i pozytywny (ludzie pragną przeżycia silnych uczuć przyjemnych). Tym, co określa cel życia, jest program zasady rozkoszy, który pozostaje w konflikcie z całym światem. Program ten jednak jest nie do realizacji, sprzeciwia się mu cały wszechświat. Można by powiedzieć, że plan „stworzenia” nie przewiduje, aby człowiek mógł być szczęśliwy. To, co nazywamy szczęściem, powstaje raczej z nagłego zaspokojenia potrzeb i pojawia się tylko epizodycznie. Jesteśmy tak skonstruowaniu, że możemy rozkoszować się tylko kontrastami, w małym zaś stopniu - stanami. O wiele łatwiej przychodzi nam doświadczanie nieszczęścia. Cierpienie zagraża nam z trzech stron : od naszego ciała (w końcu przecież ulegnie rozkładowi, a przy tym jeszcze odczuwamy ból i lęk), od świata zewnętrznego (srożącego się przeciwko nam) i od innych ludzi, które możemy odczuwać boleśniej niż pozostałe.
Ludzie uważają się za szczęśliwych już wtedy, kiedy unikną nieszczęścia i zniosą cierpienie (unikanie cierpień spycha na plan dalszy chęć osiągania rozkoszy). Zamierzona samotność jest jedną z form obrony przed cierpieniem (to szczęście spokoju). Inna to atak człowieka na naturę i poddanie jej ludzkiej woli. Najciekawsza wg mnie to ta metoda, którą człowiek wpływa na swój organizm - w końcu cierpienie jest tylko doznaniem, istnieje o tyle, o ile je odczuwamy, a odczuwamy je skutkiem określonej struktury naszego organizmu (np. zatrucie organizmu substancjami, których obecność we krwi i tkankach daje poczucie rozkoszy i jednocześnie stajemy się niezdolni do odczucia przykrości - narkotyki; zabijanie w sobie popędu; zmienianie celu popędu na inny przez stawianie sobie przeszkód, wtedy jednak źródłem zaspokojenia stają się złudzenia wyłaniające się z fantazji człowieka - rozkosz płynąca z odbioru dzieła sztuki; „budowanie” własnego świata związane jest nieodłącznie z tym, że człowiek zostaje przez rzeczywistość uznany za szaleńca - religia jest takim masowym obłędem). Najważniejszym sposobem pozbywania się cierpienia jest postawa życiowa, której ośrodkiem jest miłość, wedle której człowiek zdobywa wszelkie zaspokojenia, kiedy kocha i jest kochany (np. miłość płciowa). Ma ona słabą stronę - jesteśmy bezbronni, kiedy kochamy, stajemy się nieszczęśliwi, kiedy utracimy ukochanego człowieka. Inną metodą obrony jest ucieczka w neurozę, najczęściej już w młodości.
Każdy człowiek musi wypróbować sam, w jaki sposób może osiągnąć szczęście.
Religia szkodzi tej grze wyboru, ponieważ narzuca swoją metodą osiągania szczęścia i bronienia się przed cierpieniem. Jej metoda polega na obniżeniu wartości życia i na obłędnym spaczeniu obrazu prawdziwego świata, a tym samym na założeniu, które prowadzi do zastraszenia inteligencji człowieka. Za tę cenę udaje się jednak religii uchronić wielu ludzi przed neurozą.
Trzy wspomniane wcześniej źródła ludzkich cierpień to: potęga natury, kruchość ludzkiego ciała, niedoskonałość struktur organizacyjnych, które regulują wzajemne stosunki ludzi w rodzinie, państwie i społeczeństwie. Dwa pierwsze źródła są niezaprzeczalne, inny stosunek mamy do trzeciego, społecznego źródła cierpienia. Większość ludzi dochodzi do wniosku, że wielka część winy, jeśli chodzi o naszą nędzę, spada na kulturę, bylibyśmy o wiele szczęśliwszy, gdybyśmy się jej wyrzekli i wrócili do stanu prymitywnego, a jednocześnie wszystko to, za pomocą czego staramy bronić się przed cierpieniem, należy właśnie do kultury. Taki sąd związany jest z sytuacją historyczną (wydarzenia historyczne) współczesną tym opiniodawcom.
Opanowanie natury (odkrycia) nie jest jedynym warunkiem ludzkiego szczęścia. Jedno jest pewne, że nie czujemy się zbyt dobrze w obecnej kulturze.
Czy kultura jest źródłem szczęścia ?
Kultura oznacza całą sumę osiągnięć i struktur organizacyjnych, dzięki którym nasze życie stało się tak różne od zwierzęcych przodków i służy dwóm celom : obronie człowieka przed naturą i regulowaniu stosunków między ludźmi. Za należące do kultury uważamy wszelkie czynności i własności, które pomagają ludziom opanować Ziemię, ochronić się przed potęgą natury, czyli wszelkie zdobycze nauki i techniki (pierwsze kulturowe dzieła ludzi to użycie narzędzi, opanowanie ognia i założenie stałych siedzib). To, nad czym człowiek nie mógł zapanować, i to, co było mu wzbronione, przypisywał bogom. Bogowie ci byli ideałami kulturowymi. Dziś jednak zbliżył się do tych ideałów, sam stał się niemal bogiem - bogiem „zaopatrzonym w protezy, organy pomocnicze”, które nieraz sprawiają mu kłopoty. W przyszłości człowiek zapewne jeszcze bardziej zbliży się do boga. Ale to wszystko nie sprawia, że ludzie czują się szczęśliwsi. Uznamy wielkość kultury jakiegoś kraju, gdy stwierdzimy, że rozwija się w nim i otacza troską to, co służy opanowaniu Ziemi przez ludzi i obronie ich przed siłami natury. Piękno jest nie-pożytecznym składnikiem kultury, ale od niej oczekiwanym (np. doniczki z kwiatami na oknach). Wymagamy, aby człowiek kulturalny szanował piękno, kiedy spotyka je w naturze, i aby upiększał otaczające go przedmioty. Oznakami kultury są czystość i porządek. Nie jesteśmy zaskoczeni, kiedy ktoś uważa użycie mydła za miernik kultury. Porządek został podpatrzony i wzięty z natury. Jest on niezaprzeczalnie czymś pozytywnym, ponieważ umożliwia najlepsze wykorzystanie przestrzeni i czasu. Piękno, czystość i porządek zajmują szczególne miejsce wśród wymogów kultury.
Ważną cechą kultury jest szacunek dla wyższych funkcji psychicznych, dla osiągnięć intelektualnych, naukowych i artystycznych, dla idei, pośród których na pierwszym miejscu znajdują się systemy religijne, a także spekulacje filozoficzne oraz idee-wyobrażenia dotyczące możliwej doskonałości człowieka, narodu i całej ludzkości i wymogi, jakie sobie stawia człowiek w oparciu o te wyobrażenia. Przejawami kultury, będącymi pobudką działania ludzi, są pożytek i uzyskanie rozkoszy, co najlepiej widać na przykładzie działalności naukowej i artystycznej.
Ważną cechą kultury jest sposób uregulowania wzajemnych stosunków między ludźmi, tj. stosunków społecznych we wszystkich aspektach (rodzina, obywatele państwa, obiekty seksualne). Współżycie między ludźmi możliwe jest, kiedy społeczność silniejsza od każdej jednostki solidarnie postępuje wobec społeczności słabszej. Kiedyś istniała pewna większość silniejsza, stała się więc siłą jednostki. Teraz tą siłą jednostki jest prawo, będące jednocześnie siłą społeczeństwa, które było i jest decydującym krokiem w rozwoju kultury. Jego istota polega na tym, że członkowie społeczeństwa ograniczają możliwości zaspokajania swoich popędów.
Następnym wymogiem kultury jest sprawiedliwość, tj. pewność, że raz stworzony porządek prawny nie zostanie pogwałcony na korzyść jednostki.
Wolność indywidualna nie jest dobrem kultury. Przez rozwój kultury wolność ta uległa ograniczeniom. Dążenie do wolności kieruje się przeciw formom i wymaganiom kultury lub przeciw samej kulturze. Sublimacja (uwznioślenie) popędu jest cechą rozwoju kultury.
Miłością nazywa się
związek między mężczyzną i kobietą, którzy w oparciu o swe potrzeby płciowe założyli rodzinę, ale miłością zwie się także
pozytywne uczucia łączące rodziców i dzieci, oraz takie, które istnieją między rodzeństwem.
Pierwotnie miłość była miłością zmysłową:
(1) później rozdzieliła się na miłość zmysłową i powściągliwą
(2) z jednej strony miłość sprzeciwia się interesom kultury, z drugiej zaś kultura zagraża miłości ograniczeniami uczuciowymi..
Mianowicie, istnieje konflikt pomiędzy rodziną a większą społecznością, bowiem rodzina zamyka się w sobie i nie pozwala na łączenie się w większe grupy społeczne. Kobiety także popadają w konflikt z kulturą, ponieważ reprezentują interesy rodziny i życia seksualnego, natomiast staje się ona bliższa mężczyznom, gdyż stawia im nowe zadania i ogranicza popędy, a jednocześnie odsuwa od życia rodzinnego. Kobieta, widząc taką sytuację, staje się wrogiem kultury. Kultura skłania się do ograniczania życia seksualnego, np. jej pierwsza faza rozwoju zabroniła kazirodztwa, teraz zabrania stosunków z tą samą płcią (nazywając je perwersją, mimo że wielu ludziom ten typ życia seksualnego sprawia większą przyjemność). Kieruje się tu kultura względami ekonomicznymi, ponieważ energia psychiczna wykorzystywana przy kontaktach seksualnych jest potrzebna do innych celów. Takie ograniczenia stają się źródłem wielkiej niesprawiedliwości i nienawiścią wobec kultury.
Neurotycy nie są w stanie znieść tych frustracji życia seksualnego. Tworzą zastępcze środki zaspokojenia, które jednak same przynoszą cierpienie albo są źródłem udręki, kiedy stwarzają trudności w pożyciu ze społeczeństwem. Wrogość między kulturą a życiem seksualnym rodzi się z faktu, że miłość seksualna jest związkiem dwojga osób, podczas gdy kultura opiera się na związku między większą grupą ludzi.
Jeden z wymogów kulturalnego społeczeństwa, tzn. kochaj bliźniego swego, jak siebie samego, może wyjaśnić nam tę wrogość kultury do miłości seksualnej. Taka miłość nie zważa na korzyści, jakie może przynieść, ani czy ten ktoś może stać się obiektem seksualnym. Trudne jest wzbudzenie w sobie takiego uczucia, a jeszcze trudniejsze, kiedy ten ktoś jest wrogo do nas nastawiony. Kochamy tych, którzy nam nie szkodzą. Istnienie agresywności, którą wyczuwamy w nas i podejrzewamy u innych, jest czynnikiem zakłócającym nasz stosunek do bliźnich i zmuszających kulturę do jej tłumienia. Kultura musi używać wszelkich środków, aby hamować agresywne popędy człowieka. Kultura opanowuje żądzę agresji jednostki przez to, że osłabia tę żądzę i rozbraja ją.
Jeżeli kultura wymaga tak wielkich ofiar nie tylko od życia seksualnego, lecz także od agresywnych skłonności człowieka, to bardziej zrozumiałym staje się fakt, że ludziom trudno znaleźć w niej szczęście. Człowieka kultury zmienił możliwość szczęścia (które odczuwał człowiek pierwotny nieznający kultury ograniczającej jego popędy) na poczucie bezpieczeństwa.
Należy odrzucić istnienie pierwotnej zdolności rozróżniania między dobrem a złem. Pojawia się jakiś obcy wpływ, który podpowiada nam, co jest dobre a co złe. Ten wpływ to motyw, który najlepiej można by określić lękiem przed utratą miłości (przed autorytetem), co nazywane jest poczuciem winy - „nieczystym sumieniem”. Wyrzeczenie się popędu jest łatwe w tym przypadku. Nie pozostawia żadnego poczucia winy. Istnieje jeszcze drugi typ lęku, tzn. lęk przed superego. Tutaj wyrzeczenie się popędu nie wystarcza, bowiem samo pragnienie pozostaje i nie daje się ukryć przed superego.
Sumienie powstało na skutek tłumienia agresji i wzmacnia się dzięki dalszym stłumieniom.
Poczucie winy ludzkości wywodzi się z kompleksu Edypa i powstało przy zabiciu ojca przez związek braci.
Dążenie do indywidualnego szczęścia i jedności z ludźmi jest paradoksalne. Oba procesy są do siebie wrogo na-stawione.
Superego kultury opiera się na oddziaływaniu wielkich osobistości przywódczych, ludzie o wielkiej sile ducha. Kultura stawia sobie idealne wymagania, których niespełnienie powoduje „lęk sumienia”. Wymagania, które dotyczą wzajemnych stosunków między ludźmi nazywają się etyką. Etyka jest próbą terapii, wysiłkiem osiągnięcia za pomocą nakazów superego tego, czego nie dało się uprzednio osiągnąć przez dawniejszą pracę kulturową. Nakaz „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego” jest obroną ludzkiej agresji i doskonałym przykładem postępowania superego kultury.
Poczucie winy jest najważniejszy problemem procesu rozwoju kultury, za postęp kultury płacimy utratą szczęścia w wyniku poczucia winy.
Poczucie winy jest w gruncie rzeczy niczym innym, jak tylko zlokalizowaną odmianą lęku, w późniejszych fazach staje się ono zbieżne z lękiem przed „nad-ja”.
„Nad-ja” to instalacja, do istnienia której doszliśmy na drodze dedukcji, sumienie to funkcja przypisywana jej oprócz innych, nadzorujących i osaczających czynności i zamiarów „ja”, polegających na działalności cenzorskiej.
Surowość „nad-ja” (= superego) jest, więc tym samym co surowość sumienia.
Superego jest jedną ze struktur osobowości w modelu psychoanalitycznym, obok ego oraz id.
Superego stanowi wewnętrzną reprezentację wartości moralnych i ideałów uznawanych przez daną społeczność, które przekazywane są dziecku przez rodziców w procesie socjalizacji. Jest to instancja „moralna”, dążąca do doskonałości (w przeciwieństwie do id kierującego się zasadą przyjemności). Główne funkcje superego to hamowanie impulsów id, przekonywanie ego, aby cele realistyczne zastąpiło moralnymi.
Jest to ostatni wykształcający się element osobowości, kształtuje się pod wpływem kar i nagród, stosowanych przez rodziców. To, co wychowawcy aprobują i nagradzają, włączane jest w obręb subsystemu superego - ja idealnego. Sumienie karze, wywołując poczucie winy, ja idealne nagradza, powodując poczucie dumy. Samokontrola zajmuje miejsce kontroli sprawowanej przez rodziców.
Superego jest sferą moralną człowieka.
Popęd jest jednym z kluczowych pojęć psychoanalizy. Jest to psychiczna reprezentacja pobudzenia pochodzącego z wnętrza organizmu, z pogranicza tego co biologiczne i tego co psychiczne. W rozumieniu psychoanalitycznym popęd nigdy nie jest uświadamiany. O jego istnieniu możemy się przekonać jedynie dzięki reprezentacji popędu, która jest obsadzona przez popęd.
Popęd seksualny - tłumiony prowadzi do zaburzeń osobowości i nerwic.
Popęd śmierci (Tanatos) - popęd destrukcyjny, realizujący nieświadome pragnienie śmierci.
Popęd agresji - autodestrukcja zwrócona na zewnątrz przeciw obiektom zastępczym.
Freud spekulował na temat źródła popędów. Stwierdził, że zgodnie z zasadą przyjemności, cechą organizmów jest minimalizacja pobudzenia, czyli przejście od stanu wyższego do stanu niższego pobudzenia. Psychicznym efektem tej zmiany jest odczuwanie przyjemności. Popęd jest zatem dążeniem do tego rodzaju zmiany. Autor Poza zasadą przyjemności zwrócił uwagę, że ostateczną granicą redukcji pobudzenia jest dla organizmu śmierć - moment dezintegracji.
Zatem ostatecznym celem popędu jest śmierć. Jednakże z pewnych zewnętrznych przyczyn organizm musi oddalić się od tego głównego celu, przejść do stanu większej organizacji. Takie wydarzenia wydłużają jedynie drogę do osiągnięcia śmierci. Freud jednakże stwierdził, że śmierć organizmu nie może nastąpić na najprostszej drodze do śmierci, ale na drodze poprzednio przebytej w odwrotnym kierunku. Zatempopęd samozachowawczy chroni indywidualną drogę organizmu do śmierci jest popędem śmierci.
Twórca psychoanalizy zauważył jednak, że nie wszystkie komórki organizmu podążają drogą rozwoju (specjalizacji). Część z nich pozostaje w formie nierozwiniętej. Są to komórki rozrodcze. Cel, jakim jest minimalizacja stanu pobudzenia osiągają poprzez nierozwijanie się - pozostawanie ciągle na niskim poziomie zorganizowania. Z uwagi na to muszą żyć dalej z pokolenia na pokolenie w nierozwiniętym stanie. Mogą to realizować poprzez rozmnażanie się całego organizmu, czyli przekazywanie komórek rozrodczych do kolejnego organizmu. Stąd popęd seksualny jest wynikiem ochrony komórek rozrodczych przed ich rozwojem.
Mechanizmy obronne - pojęcie wprowadzone przez twórcę psychoanalizy, Zygmunta Freuda i przejęte przez współczesną psychologię. Oznacza metody radzenia sobie z wewnętrznymikonfliktami w celu ochrony osobowości (ego), zmniejszenia lęku, frustracji i poczucia winy. Na ogół są one nawykowe i nieuświadomione.
W pewnym nasileniu występują u praktycznie każdego człowieka i pełnią rolę przystosowawczą, są niezbędne. Mechanizmy obronne są jednak zawsze zniekształceniem zachowania lub oglądu rzeczywistości, stosowane nadmiernie lub nieadekwatnie do sytuacji mogą utrudniać funkcjonowanie. Dobrze, gdy w zachowaniu jednostki jest ich duży repertuar, a ich dobór i intensywność jest zależna od sytuacji (elastyczność stosowania). Można wówczas mówić o efektywności i braku patologii związanej z mechanizmami obronnymi.
Skrajne postaci mechanizmów obronnych Nerwice oraz fobie są często po prostu przerośniętymi ponad miarę mechanizmami obronnymi.
Za skrajny przypadek przerostu mechanizmów obronnych można nawet uznać psychozy, w których wizja świata ulega takiemu zniekształceniu, że uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Moralne mechanizmy obronne Na szczególną uwagę zasługują też tzw. moralne mechanizmy obronne, czyli takie, które pozwalają wciąż uważać się za dobrego człowieka pomimo naruszania własnych zasad moralnych. Można tu wyróżnić np.:
racjonalizacje "złych" czynów jako środków do wyższego dobra
eufemizmy - nazywanie "złych" czynów mniej negatywnymi nazwami
porównania - porównywanie własnych "złych" czynów z jeszcze gorszymi czynami innych ludzi
rozmycie odpowiedzialności - dzielenie się winą z innymi
przemieszczenie odpowiedzialności - uzasadnianie "złych" czynów jako dopuszczonych przez jakiś wyższy autorytet
wyparcie konsekwencji - ignorowanie negatywnych konsekwencji swoich czynów
dehumanizacja ofiar swoich czynów.
zewnętrzna atrybucja winy - obwinianie ofiar np. o to, że prowokowały.
NOTATKI Z ZAJĘĆ