Wiesława Stefan Instytut Pedagogiki Uniwersytet Wrocławski
Człowiek znajduje pełnię swego rozwoju, swą pełną realizację, niczym nie zastąpione bogactwo w rodzinie. Tutaj bardziej niż w jakiejkolwiek dziedzinie życia rozgrywa się naprawdę los człowieka.
Jan Paweł II
Uzdrawianie relacji
Uzdrawianie relacji w procesie wychowania w rodzinie to bardzo obszerny temat. W tym krótkim artykule przedstawię go biorąc pod uwagę dwa wybrane aspekty, które wzajemnie się przenikają :tworzenie więzi i budowanie granic.
1. Tworzenie więzi i budowanie granic w pierwszych trzech latach życia dziecka.
Zgadzam się z Henry Cloudem, który pisze ,że najgłębszą potrzebą człowieka jest przynależność, pozostawać w relacji z drugą osobą, mieć swój duchowy i emocjonalny „dom". Do tych najgłębszych potrzeb człowieka należy miłość. A miłość to więź międzyosobowa oparta na wzajemnej trosce i zaangażowaniu.
Zostaliśmy stworzeni, aby tworzyć więzi z innymi ludźmi, dając sobie bliskość, zaufanie i pomoc. Więzi międzyludzkie są podstawą każdej indywidualnej egzystencji. Jeśli tej podstawy brakuje nie sposób tworzyć granic.
Granice określają człowieka i pomagają mu w życiu. Odpowiadają na pytanie .Cojest mną, a co już mną nie jest ? Zdaniem H.Clouda i J.Towsend a ... granice pokazują, gdzie kończą sieja, a zaczyna się ktoś inny. Pomagają one w budowaniu poczucia własnej wartości i odpowiedzialności w odniesieniu do samego siebie. Podstawą wolności człowieka jest świadomość tego, cojest mną, co posiadam jako siebie i za co jestem odpowiedzialny.
Pierwszych 5 miesięcy życia dziecka to czas zadzieżgnięcia więzi z rodzicami. Dziecko powinno doświadczyć, że jest kochane i bezpieczne. Jest to najczęściej zadanie matki, ale również ojciec może odegrać taką rolę. Ważna jest stałość opieki jednej osoby, najlepiej matki.
Zadzieżgnięcie więzi następuje wtedy, gdy matka wychodzi naprzeciw potrzebom dziecka - potrzebie bliskości, bycia trzymanym na rękach i przewijanym, bycia karmionym. Doświadczając własnych potrzeb i pozytywnej na nie reakcji ze strony matki, dziecko zaczyna w sobie kształtować emocjonalny obraz kochającej matki i stałej w miłości rodzicielki. Każde doświadczenie stałości matczynej miłości owocuje umacnianiem się u dziecka wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa.
Poprzez tę bliskość, czułość, bezpieczeństwo tworzy się pierwotne zaufanie do osoby, która zaspakaja potrzeby. Dziecko nie ma na tym etapie poczucia własnej odrębności w stosunku do matki. Stan w jakim znajduje się dziecko określany jest mianem symbiozy, swego rodzaju „zanurzenia w bliskości" z matką. Powstaje więź symbiotyczna poprzez proces przywiązania.
Zachowanie przywiązaniowe jest ogromnie ważne, ponieważ tworzy podstawę do różnicowania się dziecka od matki.
Nieprawidłowości procesu przywiązania związane z długotrwałym rozstaniem z matką mogą doprowadzić do przerwania więzi z matką i w odpowiedzi może się pojawić izolacja obronna. Dzieci, a później ludzie dorośli mają w wyniku takiego doświadczenia skłonność do izolacji. Mówi się o nich „samotnik od urodzenia lub „on (ona) zawsze wolał być sam". W dorosłym życiu boją się określać granice ,ryzykując utratę więzi.
Inną formą zaburzenia przywiązania związaną z brakiem empatii ze strony matki jest przywiązanie przez fałszywe ja. Taki człowiek może pozostawać w uciążliwej zależności od matki lub później od współmałżonka, zdając się na ich kaprysy, zaspakajając ich potrzeby, ponieważ jego prawdziwe ja się nie wyodrębniło. Taki człowiek często nie wie kim jest, nie zna siebie, swoich potrzeb.
Od tego biernego zjednoczenia z matką dzieci przechodzą do następnego etapu; aktywnego zainteresowania się światem zewnętrznym. Umocniwszy się w poczuciu bezpieczeństwa i przynależności dzieci dają wyraz następnej ze swych potrzeb; potrzebie autonomii i niezależności. Następuje faza oddzielenia od matki nazywana wylęganiem. Od 6 miesiąca jest to czas odkrywania, smakowania i odczuwania nowych rzeczy. Dziecko nadal jest zależne od matki, ale odchodzi od swego zanurzenia w bliskości.
Po oddzieleniu się od matki dziecko wchodzi w kolejna fazę; aktywnego zainteresowania światem zewnętrznym, zaczyna zdawać sobie sprawę z istnienia fascynującego świata i chce mieć w tym swój udział. W tej fazie ćwiczeń (od 10 miesiąca życia) dziecko rezygnuje z bezpieczeństwa, na rzecz podniecenia i przygody. Rusza z pędem w świat z poczuciem wszystko potrafię, byle tylko mieć w zasięgu wzroku mamę. Granice fizyczne pozwalają mu uczyć się działania w sposób bezpieczny.
Jest to również czas walki o władzę z rodzicami. Dziecko potrzebuje miłości matki i ojca, potrzebuje ich akceptacji, ale potrzebuje tez wyraźnych i bezpiecznych granic gniazda. Potrzebuje przytrzymania, które nie ma na celu podporządkowania sobie lub ubezwłasnowolnienia dziecka, lecz ma udzielić mu takiego wsparcia i miłości, które pozwolą dziecku na zbudowanie własnego odrębnego ja. Dzieci uczą się, że śmiałość i inicjatywa są potrzebne i pożądane. Rodzice powinni wytyczyć dziecku sensowne granice, nie gasząc przy tym jego entuzjazmu.
Słowo nie to pierwsza werbalna granica, którą poznają dzieci. Umożliwia ona dziecku odcięcie się od tego czego dziecko nie lubi, pozwala mu dokonywać wyborów, chroni je. Zadaniem rodziców jest stworzyć takie warunki, by dziecko czuło się bezpiecznie mówiąc nie. Dziecko powinno umieć nie tylko mówić nie, ale i przyjąć nie drugiego człowieka.
Jeśli te potrzeby dziecka nie zostaną zaspokojone dziecko może zacząć podporządkowywać sobie otoczenie , tak jakby było wszechmocne. Wtedy mówi się o takim dziecku mały tyran.
Zdarza się również tak, że ta naturalna potrzeba poznawania świata i przemierzania go zostanie ogrodzona straszeniem : Nie idź tam, bo cię pan zabierze, zbije.... Zły pies cięporwie. Ciekawość i ruchliwość dziecka zostanie zahamowana, a dziecko napełnione lękiem zacznie spostrzegać już w wieku 2-4 lat, świat i ludzi przede wszystkim jako coś wrogiego, niebezpiecznego.
By dziecko potrafiło w bliższej i dalszej przyszłości tworzyć dobre relacje z ludźmi potrzebuje zobaczyć jak czynią to rodzice, trzymając je na rękach lub trzymając rękę dziecka w swojej i pokazując z radością pozytywne strony życia, otaczającego świata i spotykanych ludzi. Dziecko w tym wieku jest zawsze pod opieką dorosłych. Dopiero, gdy w poczuciu bezpieczeństwa i miłości pozna pozytywne strony życia przychodzi czas, by pokazać negatywne.
Pierwsze trzy lata życia to szczególny okres w życiu każdego człowieka, szczególnie w rozwoju uczuć społecznych, a przede wszystkim uczuć przywiązania. Zaniedbania w tym zakresie mają duży wpływ na relacje międzyludzkie w przyszłości na : otwartość na drugiego
człowieka, umiejętność wchodzenia w głębokie relacje międzyludzkie (przyjaźń, miłość), umiejętność zaufania sobie i drugiemu człowiekowi, naturalną radość życia i dzielenie się nią z innymi.
Dlatego stała obecność matki przy dziecku w tym okresie życia i ojciec świadomy roli wczesnego dzieciństwa, jest najlepszym posagiem na przyszłość. Bardzo ważna jest tez rola dziadków, którzy nie naciskają na szybki powrót córki czy synowej do pracy, ale wspierają młodych rodziców tak, by możliwa była jak najdłuższa obecność matki przy dziecku w ciągu tych 3 lat.
2. Miłość i granice idą ze sobą w parze na każdym etapie życia człowieka.
Szanowanie granic dziecka, troska o jego autentyczne potrzeby, a nie zachcianki, to nie jest propozycja bezstresowego wychowania. Rodzicom, którzy mówią: Dziecko wie najlepiej czego potrzebuje pani Jirina Prekop odpowiada : Dziecko czuje najlepiej czego potrzebuje , ale jeszcze tego nie wie. Jeśli wymaga się od niego takiej świadomości stawia się mu wygórowane żądania. (...) Rodzice dają dziecku wolną wolę, kiedy ono potrzebuje bardziej poczucia bezpieczeństwa. Ustępują by okazać mu swą miłość, podczas, gdy ono potrzebuje ustalenia granic, aby w prawidłowy sposób móc rozwijać wolę.
Kochać to znaczy działać na rzecz dobra osoby, którą się kocha. Przed rodzicami czy opiekunami dziecka pojawia się zadanie rozpoznania co jest tym dobrem. Jest nim przede wszystkim rozpoznanie i zaspakajanie podstawowych potrzeb dziecka. Brzmi to banalnie , ale nie jest takie proste kiedy rodzice sami w dzieciństwie nie mieli zaspokojonych tych potrzeb.
Jedna z moich studentek matka 5 -letniego chłopca „odkrywając" w trakcie zajęć, że dziecko potrzebuje, by mu okazywać miłość; mówić kocham cię ,tulić ,kołysać w ramionach, rozmawiać , słuchać z uwagą, zaczęła to czynić. Pewnego razu kiedy to jej synek siedział jej na kolanach i tuląc się do mamy serdecznie z nią rozmawiał weszła babcia, która z oburzeniem powiedziała : Co ty wyprawiasz z tym dzieckiem na kogo on wyrośnie ? Na mięczaka, który nie poradzi sobie w życiu ? Matka chłopca po raz pierwszy w życiu przeciwstwiła się swojej matce i powiedziała jej, że od kiedy okazuje swojemu synowi miłość, czułość, ma dla niego czas i jego zbiornik emocjonalny jest napełniony syn stał się „grzeczniejszy", słucha jej poleceń czy próśb, jest chętny do pomocy, a ona nie musi krzyczeć. I musi bardzo się starać, by zrezygnować z podniesionego tonu głosu, który do niedawna był regułą w próbach komunikacji z synem.
Kiedy dziecko doświadcza zaniedbania (nie otrzymuje miłości, wsparcia, zrozumienia...) i przemocy również słownej, która jest szczególnie niszcząca, konsekwencją takich doświadczeń jest niskie poczucie własnej wartości, nieumiejętność zadbania o siebie, swoje granice, nieumiejętność zaprotestowania lub po prostu ucieczki przed lub od osoby, która je krzywdzi i zwrócenie się o pomoc Niestety takie dzieci, a potem dorośli będą woleli raniący kontakt niż żaden, ponieważ dla dziecka nie ma nic gorszego niż bycie ignorowanym.
Takie dzieci w domu i poza domem nieświadomie prowokują sytuacje typu: No uderz mnie, no szturchnij mnie. A kolega czy koleżanka zapytani: Dlaczego go bijesz? Odpowiadają : Bo on (ona) sam się o to prosi.
Jakże słuszne jest powiedzenie, iż ludzie rozwijają się i rosną na glebie akceptacji. Każdy człowiek potrzebuje drugiego człowieka dzięki któremu zobaczy swoje pozytywne strony, a nie tylko negatywne. J. Powell w jednej ze swych książek pisze, iż statystyczne dziecko do 5 roku życia otrzymuje 431 negatywnych informacji na swój temat dziennie. To bardzo trudna sytuacja dla dziecka, ale i dorosłych. Kiedy proponuję rodzicom, gdy rozmawiam z nimi o problemach wychowawczych ich dzieci, by starali się powiedzieć trzy pozytywne rzeczy swoim dzieciom dziennie. To słyszę upewnienie, pytanie : Dziennie ? Może na początek trzy razy w tygodniu ? Kiedy rodzice, czy nauczyciele podejmują to
zadanie ze zdziwieniem stwierdzają, że ich relacje z dziećmi się poprawiają, dzieci wykazują większą gotowość do współpracy. Mój tato, moja mama wierzy we mnie ,mówi, że potrafię. Działa to jak samo spełniająca się przepowiednia.
Dzieci potrzebują prowadzenia po trudnej ścieżce osobistego rozwoju, potrzebują autorytetu. Jeśli dziecko miało możliwość doświadczenia pełnego miłości ochraniającego i kierującego autorytetu*, to nawet, jeśli nie był on w pełni zrozumiały, łatwiej mu będzie w przyszłości uznać inne autorytety, nawet, gdy będą one nieprzyjemne np. zasady ortografii czy regulamin szkolny. Słusznie zauważa J. Prekop, że właśnie tu w ramionach rodziców rodzi się wiara w wyższe zasady, jak i gotowość zaufania im.
Kolejny etap rozwojowy, na który chciałabym zwrócić uwagę, to okres dorastania. Jest on swego rodzaju „powtórką" pierwszych lat życia dziecka. Dzieci, których potrzeby były zaspakajane, granice prawidłowo budowane, w mniejszym stopniu, bądź wcale nie doświadczają zagubienia, mniej bolesne (aczkolwiek nie całkiem bezbolesne ) jest ich dorastanie.
Kiedy rodzice szukają pomocy w poradni, bo rozwydrzony nastolatek sprawia duże kłopoty, pytam rodziców, jak przebiegały pierwsze trzy lata życia syna lub córki. Z reguły ujawnia się wiele zaniedbań, nieobecność rodziców, przypadkowe opiekunki, często wielość opiekunów. Wielu rodziców nie pamięta jaki był ich 2-3 latek.
Dzieci wchodząc w trudny dla nich samych i rodziców okres dorastania zaczynają się buntować , spierać z rodzicami. Chcą samodzielności i niezależności. Domagają się swoich praw, zapominając o obowiązkach. A jednocześnie nieświadomie szukają wsparcia w kimś silnym. Potrzebują przyjacielskiego dorosłego z którym mogą bezpiecznie (nie narażając się na krytykę czy odrzucenie) spierać się i dyskutować. Potrzebują zrozumienia, cierpliwości, ale jednocześnie przekonania, że rodzic czy wychowawca wie czego chce i wie dokąd zmierza. Daje im to poczucie bezpieczeństwa i pozwala czuć szacunek do rodziców, chociaż czasami nie potrafią tego okazać.
Tak bym chciał, by moi rodzice wyraźnie powiedzieli czego ode mnie oczekują i byli konsekwentni w tym co powiedzieli. ( chłopak 13 lat).
Jak byłam mała to wiedziałam, że tato mnie kocha, a teraz to się tylko czepia, że bałagan w pokoju, że za mało się uczę, że za duże czasu spędzam przed lustrem ( dziewczyna 14 lat).
Obie te wypowiedzi pokazują, że młodzież w okresie dorastania również potrzebuje, by okazywać im miłość i stawiać granice.
Wytyczanie granic jest procesem, w którym rodzice uczą swoje dzieci obowiązujących norm i oczekiwanych zachowań, gdyż naturalne jest, że pewne normy i zasady obowiązują w rodzinie, społeczeństwie i kulturze.
Rozwijanie granic już u małych dzieci to zbawienna profilaktyka. Jeśli nauczymy nasze dziecko odpowiedzialności, ustanawiając ograniczenia i kształtując postawę cierpliwości w oczekiwaniu na spełnienie pragnień, oszczędzimy mu wielu problemów w dorosłym życiu.
Trzeba pomóc dziecku rozpoznawać własne potrzeby, inaczej bowiem może w przyszłości być nieszczęśliwym człowiekiem, próbując zaspakajać potrzeby innych ludzi i czując się być może za nie odpowiedzialny..
Możemy pomóc naszemu dziecku :
Pozwalając mu mówić o swoim gniewie.
Pozwalając mu okazywać żal i smutek i nie próbując mu wmówić, że są
nieuzasadnione.
• W języku łacińskim słowo autorytet pochodzi od sprawiać wzrost, ten, który sprawia
wzrost.
Zachęcając dziecko do zadawania pytań.
Pytając, co czuje, gdy zobaczysz, że jest wyizolowane i zestresowane.
Z jednej strony będąc konsekwentnym i twardym, a z drugiej na tyle elastycznym, by
zmieniać granice wraz z rozwojem dziecka.
Pozwalając odczuć swojemu dziecku konsekwencje swoich czynów.
Rozmawiając ze swoim dzieckiem i opowiadając mu o skutkach takiego czy innego
zachowania.
Szanując nie swojego dziecka i nie odbierając mu poczucia miłości i akceptacji, gdy
ono wyraża swój sprzeciw.
budując i pielęgnując więź z twoim dzieckiem, okazując mu uczucia i rozmawiając.
Twój syn, twoja córka będzie szanowała granice, jeśli będzie wzrastała w poczuciu
akceptacji, bezpieczeństwa i bliskości obojga rodziców.
Będąc konsekwentnym w swoim postępowaniu; niech twoje słowa będą zgodne z
twoim postępowaniem.
Dzieci chcą i potrzebują miłości i granic. One zaspakajają ich potrzeby. Chcą wiedzieć jakie są ich relacje z innymi ludźmi oraz oceniać rosnące z czasem swoje zdolności i umiejętności. Okazywana miłość i budowane granice pozwalają im lepiej rozumieć siebie i innych ludzi.