Stanisław Wyspiański
1869 Kraków - 1907 Kraków
Pochodził z ubogiej rodziny mieszczańskiej o silnych tradycjach patriotycznych i artystycznych - był synem rzeźbiarza-snycerza. W wieku siedmiu lat osierocony przez matkę, mając lat jedenaście został przygarnięty przez jej rodzinę z powodu postępującego alkoholizmu ojca. Patriotyczna atmosfera domu wujostwa, ich goście - wybitni krakowscy uczeni i artyści - wpłynęli na zainteresowania historią ojczystą, przeszłością Krakowa oraz na ukształtowanie świadomości Wyspiańskiego.
W roku akademickim 1884/85 zapisał się do krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, studia kontynuował w latach 1887-91 i 1892-95 (z przerwami na wyjazdy do Paryża), pod kierunkiem Władysława Łuszczkiewicza, Floriana Cynka i Izydora Jabłońskiego. Równolegle studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim historię sztuki i literatury. Na przełomie 1889-90 roku pracował u boku Jana Matejki przy polichromii kościoła Mariackiego. Dzięki stypendium, w marcu 1890 roku wyruszył w pierwszą podróż artystyczną po Europie - przez Wiedeń i Włochy do Paryża - zwiedzając katedry gotyckie we Francji i w Niemczech, odwiedzając m.in. Monachium, Bayreuth, Drezno i Pragę. Po powrocie, na zlecenie Matejki projektował uzupełnienia gotyckich witraży do kościoła Mariackiego. Otrzymawszy kolejne stypendium, w maju 1891 roku wyjechał do Paryża. Początkowo mieszkał z Józefem Mehofferem w jednej pracowni, obaj podjęli też studia w Académie Colarossi - Wyspiański w atelier Gustave'a Courtois, a także u J. Blanca i A. Girardota. W 1892 roku powstały pierwsze utwory dramatyczne Wyspiańskiego, odwołujące się do mitologii. Obaj z Mehofferem zostali zaproszeni do konkursu na witraż do katedry we Lwowie. Wyspiański jesień 1892 i zimę 1893 spędził w Krakowie, w lutym wrócił do Paryża. W grudniu 1893 roku przyjechał do Krakowa, gdzie urządził wystawę portretów i krajobrazów paryskich, uznanych przez krytykę za impresjonistyczne. Wiosną 1894 wyjechał ponownie do Paryża, skąd gotowy projekt witraża Śluby Jana Kazimierza wysłał na konkurs do Lwowa. Do Krakowa wrócił w październiku 1894 roku i z powodu nieprzedłużenia stypendium pozostał już na stałe. Trwający dwa i pół roku okres paryski zaważył na ukształtowaniu symbolicznej sztuki Wyspiańskiego, który wówczas rozszerzył swój światopogląd, poznając modne koncepcje teozoficzne Edouarda Schurégo, filozoficzne Friedricha Nietzschego oraz dramat antyczny i mitologię.
W latach 1895-97 pracował nad projektami i realizacją monumentalnego zespołu polichromii i witraży do kościoła Franciszkanów w Krakowie, których wykładni upatruje się w systemie hermetycznej kosmogonii; równolegle stworzył cykl ilustracji do Iliady i rozpoczął serię symbolicznych płócien nawiązujących od rodzimych legend. W roku 1898 nastąpił debiut literacki i teatralny artysty - ukazał się drukiem dramat Legenda I, a Teatr Miejski wystawił dramat Warszawianka. Wyspiański należał do grona założycieli Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", a w 1898 został kierownikiem artystycznym czasopisma "Życie". Tworzący w pewnej izolacji i zachowujący dystans wobec otoczenia, w owym czasie zbliżył się znacznie do środowiska artystycznego, bywał w "Paonie", gdzie stworzył serię portretów bywalców lokalu. W 1900 roku rozpoczął pracę nad dramatem Noc listopadowa, szkicował też projekty witraży do katedry na Wawelu. Swoją obecność na ślubie przyjaciela, pisarza Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną i na ich słynnym weselu w dworku Włodzimierza Tetmajera w Bronowicach uwiecznił w rozrachunkowym dramacie Wesele, którego premiera odbyła się w Krakowie w marcu 1901 roku.
-1-
W 1902 Wyspiański został mianowany docentem na wydziale sztuki dekoracyjnej i kościelnej Akademii Sztuk Pięknych. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia, w 1903 roku zajmował się inscenizacją swoich dramatów na scenie teatru krakowskiego, w 1904 projektował wystrój Domu Towarzystwa Lekarskiego, urządził Świetlicę Towarzystwa Artystów Polskich "Sztuka", podjął też, z architektem Władysławem Ekielskim, prace projektowe nad przywróceniem świetności opuszczonego przez władze austriackie wzgórza zamkowego, zamierzając wynieść je do rangi symbolicznej wawelskiej Akropolis. W 1905 roku kandydował w konkursie na stanowisko dyrektora Teatru Miejskiego w Krakowie, ale nieprzychylna postawa środowiska zmusiła go do wycofania się. Na skutek poważnej choroby wenerycznej artysta krótko przebywał w lecznicy dla nerwowo chorych. Latem 1906 roku przeniósł się do własnego domu we wsi Węgrzce pod Krakowem, otrzymał też nominację na profesora Akademii. W 1907 ukazały się drukiem dramaty Wyspiańskiego o tematyce historycznej, mitologicznej i współczesnej.
Podporządkowane imperatywowi artystycznej syntezy sztuk, zamknięte w latach 1889-1907 oeuvre Wyspiańskiego obejmuje 17 utworów dramatycznych oraz rapsody i poetyckie drobiazgi dedykowane przyjaciołom, setki portretów, dziesiątki pejzaży, niezliczone ilości studiów i rysunków do projektów witraży i polichromii, studia kostiumologiczne i projekty scenograficzne, projekty mebli, okładek książkowych, winiet, przerywników oraz rysunki inwentaryzacyjne. Uderza niespotykana żarliwość i moc twórcza artysty poddanego przez wiele lat presji śmiertelnej choroby. Ta sztuka, podobnie jak cała epoka, zbudowana jest ze sprzeczności. Wyspiański usiłuje pogodzić tradycjonalizm z nowatorstwem, realia faktów historycznych i życia codziennego oraz obserwację natury z własną wielką wizją świata i człowieka. Wobec jego kreacji malarskich i literackich współcześni okazywali się często bezradni, z perspektywy stu lat przesłanie jego genialnej sztuki łatwiej zrozumieć.
Tak rysuje się postać Wyspiańskiego we wspomnieniach Stanisława Przybyszewskiego: "Co za moc, jakie iście królewskie poczucie swej siły i swego posłannictwa, że to królewskie chłopię nic skruszyć, złamać! - ba! nawet zniechęcić nie mogło. [...] Robił wrażenie nieśmiałego młodzieńca. Twarz blada, prawie przezroczysta, o piękności wygasających rodów. Jeden wąs zwieszony, drugi podkręcony pod górę, smukły, średniego wzrostu, niezwykle piękne ręce, a dziwnie niebieskie oczy, jakby zamglone i nawewnątrz w siebie zwrócone. [...] Nieugięty, bezwzględny, gdy o sztukę chodziło, obcy całkiem życiu i jego warunkom, nie liczył się niestety z żadnemi kosztami. [...] Było w nim coś bezosobistego, wszystko, co się naokoło niego działo, zdawało się go nie dotykać i nic go nie obchodzić prócz jedynie tych rzeczy, które były w stanie wiecznie pracującą, niezmordowaną jego fantazję zapłodnić. Milczący, w sobie zamknięty, wsłuchany w to, co mu kto inny mówił [...] - rzadko kiedy zdradził się tem, co rzeczywiście myśli." (S. Przybyszewski, T. Żuk-Skarszewski, Stanisław Wyspiański. Dzieła malarskie, Instytut Wydawniczy "Bibljoteka Polska", Bydgoszcz 1925, s. 10, 13, 16).
-2-