W. Szymborska „Na wieży Babel” - motyw biblijne i ich funkcja
Wisława Szymborska w wierszu pt.: „Na wieży Babel” posługuje się motywami zaczerpniętymi z Biblii. A jednak robi to w sposób bardzo dyskretny, wieża Babel pojawia się tylko w tytule. W treści wiersza nie ma o niej żadnej wzmianki, w ogóle w tekście nie narzucają się skojarzenia z symboliką biblijną, a jednak wnikliwa analiza pozwala wskazać na kilka.
Oczywiście najwyraźniej nasuwa się starotestamentowa przypowieść o wieży Babel. W Księdze Rodzaju została opisana historia, która tłumaczyła istnienie wielu różnych języków na świecie. Kiedyś wszyscy ludzie mówili jednym językiem i nie mieli żadnych trudności w porozumiewaniu się między sobą. Wspólnymi siłami dokonywali wielkich dzieł, poniosła ich jednak duma i zapragnęli dorównać Bogu - ludzie przystąpili do budowy potężnej wieży, która miała wznosić się do samego nieba. Ten plan był obrazą dla Boga, wykraczał poza jego plan stworzenia, wywyższył On człowieka ponad inne stworzenia, ale nie uczynił go równym sobie.
Rozgniewany ludzką pychą Stwórca poplątał ludziom języki, nagle budowniczy nie mogli się porozumieć, przemawiali do siebie w różnych językach, wzajemnie się nie rozumiejąc. W tych okolicznościach nie sposób było ukończyć budowę wieży. Przypowieść ma wymowę moralną, pokazuje, że droga do nieba wiedzie jedynie przez zbawienie duszy, Boga nie można przechytrzyć. Ale poetka odnajduje w niej jeszcze inne przesłanie - bez porozumienia nie da się stworzyć niczego wielkiego ani trwałego.
To właśnie ta myśl wiąże tekst wiersza z jego tytułem. Utwór jest zapisem rozmowy dwojga ludzi, którzy mówią do siebie, ale się nie rozumieją, tak jakby każde mówiło innym językiem. Mężczyzna mówi o minionej burzy: „- Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr,/ wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą/ na skrzypiących zawiasach”, na co ona odpowiada: „Jak to, zapomniałeś?/ Miałam na sobie zwykłą szarą suknię/ spinaną na ramieniu”. Każde z nich mówi o czymś innym; dla niego liczą się niedawne zdarzenia, ona wspomina jakiś epizod z ich wspólnej przeszłości. Są jak ludzie próbujący wnieść wieżę, ale nie mogący się porozumieć. Ich wieżą jest uczucie, które również nie może zaistnieć w tej sytuacji. Dlatego rozmowa prowadzi do postanowienia o rozstaniu: „Bądź spokojny,/ wyjadę z tego miasta. Bądź spokojna, / odejdę stąd”. Oni także ponoszą klęskę, podobnie jak biblijni bohaterzy.
W wierszu można odnaleźć również nawiązania do „Apokalipsy” świętego Jana. „Apokalipsa” to bardzo tajemnicza wizja końca świata, mówi ona o zagładzie rzeczywistości, jaką znamy. Całość utrzymana jest w nastroju grozy i przestrogi. Wiersz Szymborskiej także mówi o końcu czegoś ważnego, o końcu świata w mikroskali. Rozstanie kochanków jest końcem ich wspólnej miłości, a więc ich świata, takiego, jaki do tej pory znali. W wypowiedziach mężczyzny przejawia się ten sam nastrój wieszczący zagładę. Wydaje się, że bohater właśnie został wyrwany ze złego snu, burza, o której wspomina, mogła być tylko jego koszmarem, zapowiadającym nadejście ich „małej apokalipsy”: „-Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr, wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą na skrzypiących zawiasach (...)I natychmiast potem / niebo pękło w stubłysku”.