Sueska operacja desantowa.
Po pierwszej fazie istnienia Izraela, gdy państwo to było wspierane przez socjalistyczne kraje Europy wschodniej, w tym głównie przez Związek Radziecki, nastąpiła zmiana sojuszy. Okazało się, że nadzieje przywódców Kremla na to, że uda się z Izraela uczynić sojusznika, nie mają szans na powodzenie wobec zdecydowanego prozachodniego poparcia dla tego państwa. Mając do wyboru dwóch sojuszników, Izraelczycy zdecydowali się postawić na blok państw zachodnich. Szczególnie, że w ZSRR rozpoczynała się kolejna fala antysemityzmu.
Aby nie utracić wpływów w tym strategicznym regionie, ZSRR musiał poszukiwać nowego partnera, a w sposób naturalny na takiego partnera nadawały się państwa arabskie. Nie dość, że ZSRR upatrywał w państwach arabskich partnerów do współpracy, to i druga strona chętnie widziała w ZSRR siłę, która pomogłaby oswobodzić się z kolonialnych więzów. We wrześniu 1955 roku Naser zawarł umowę na dostawy wielkich ilości sowieckiego uzbrojenia za pośrednictwem Czechosłowacji. Gamal Abdel Naser wybrał ten kierunek także dlatego, że państwa zachodnie uzależniały dostawy broni do Egiptu od wejścia tego państwa do zachodniego systemu sojuszy. Kontakty Nasera z ZSRR nie ograniczały się jedynie do zakupów uzbrojenia, obejmowały także sprowadzenie do kraju instruktorów, którzy pomogliby szkolić egipskich wojskowych w jego obsłudze.
Pierwszym symptomem współpracy było obalenie w Egipcie prozachodniego króla Faruka I, który musiał ustąpić z urzędu na rzecz dowódców wojskowych na czele, których stał właśnie Naser. Jednak przyczyny jego obalenia były bardziej złożone.
Najpierw Brytyjczycy starali się przekonać króla, że Egipt nie będzie w stanie sam obronić Kanału przed komunizmem i zaproponowali władcy Egiptu, żeby podporządkował swoje siły zbroje dowództwu brytyjskiemu w rejonie Kanału. Premier Egiptu - Nahas Pasza - odrzucił propozycję i domagał się całkowitego wycofania brytyjskich wojsk z Egiptu, grożąc przy tym wypowiedzeniem traktatu z 1936 roku, który zezwalał wojskom brytyjskim na pobyt w Egipcie. W odpowiedzi Wielka Brytania dodatkowo wzmocniła przebywające w tym rejonie oddziały. To przelało czarę goryczy i doprowadziło do rewolucji, która obaliła króla.
W 1953 roku Naser uczynił z Egiptu republikę socjalistyczną, choć uwzględniając lokalne warunki, więc nie było to państwo identyczne z demokracjami ludowymi w Europie wschodniej, za to z silnymi wpływami nacjonalizmu arabskiego. W krótkim czasie umocnił pozycję na tyle, że 18 czerwca 1953 roku doszedł do porozumienia ze słabnącą Wielką Brytanią na temat przejęcia kontroli nad Kanałem Sueskim. Jednak w lipcu 1956 roku Naser zdecydował się pójść krok dalej i znacjonalizował Kanał. Było to podyktowane odrzuceniem przez kraje zachodnie prośby o pożyczkę na budowę tamy asuańskiej. Francja i Wielka Brytania uznały to działanie za nielegalne i domagały się powrotu do status quo. Z powodu fiaska negocjacji zdecydowały się na interwencję militarną, której celem miało być opanowanie strefy Kanału Sueskiego.
Nie były to już jednak czasy nieograniczonych możliwości ingerencji mocarstw kolonialnych w sprawy innych państw, ale czasy, kiedy znaczącą rolę odrywała Rada Bezpieczeństwa ONZ, która zajmowała się zagrożeniami dla pokoju na świecie i mogła pokrzyżować plany obu zainteresowanych sprawą państw. Dlatego aby nadać tej interwencji pozorów legalności, oba kraje opracowały plan - do którego wciągnęły też Izrael - zgodnie z którym oddziały wojskowe państw zachodnich stanowić miały jedynie siły stabilizacyjne. Traktat brytyjsko-egipski z 1955 roku zakładał bowiem możliwość obsadzenia Kanału przez siły brytyjskie, gdyby żegluga po Kanale była zagrożona. Trzeba było jeszcze tylko znaleźć jakieś realne zagrożenie. I tu z pomocą przyszedł Izrael, który chciał powiększyć swoje terytorium o ziemie leżące na Półwyspie Synaj.
Ostateczne rozmowy przedstawicieli Wielkiej Brytanii, Francji i Izraela odbyły się 22 października 1956 roku w Sevres pod Paryżem. Ustalono tam, że wraz z początkiem listopada Izrael rozpocznie ofensywę na półwyspie Synaj i będzie się kierował w stronę Kanału Sueskiego. Kiedy wojska izraelskie znajdą się w bezpośredniej jego bliskości, państwa zachodnie wystąpią z inicjatywą pokojową, która będzie zakładała wycofanie się sił obu stron na 10 mil od brzegów Kanału, a gdyby warunek ten nie został spełniony doszłoby do interwencji wojskowej. W przypadku gdyby Egipt zaakceptował takie rozwiązanie, wojska alianckie miały obsadzić odcinek kanału do Port Saidu do Suezu. Gdyby jednak Naser warunki odrzucił, miało dojść do ataków lotnictwa alianckiego na wybrane cele w Egipcie połączone z desantem powietrzno-morskim w Port Saidzie, opanowanie miasta oraz atak wzdłuż Kanału. Operacja nosiła kryptonim „Muszkieter”.
Sztab aliantów ulokowano na Cyprze, który wówczas jeszcze znajdował się pod kontrolą brytyjska. Z uwagi na to, że Brytyjczycy lepiej znali teatr działań oraz angażowali w operację większe siły niż Francuzi, to oni sprawowali wszystkie funkcje dowódcze, a Francuzi byli ich zastępcami. Dowódcą całego zgrupowania został generał armii Keightley. Równolegle do tych działań, na wniosek Wielkiej Brytanii, Francji i Egiptu, sprawą zajęła się Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Zgodnie z poczynionymi ustaleniami 27 października Izrael zakończył mobilizację, a następnego dnia jego oddziały osiągnęły pozycje wyjściowe do ataku na Egipt. Także przygotowania aliantów dobiegały końca. Były zakrojone na znacznie większą skalę, dlatego też rozpoczęły się dużo wcześniej - praktycznie od razu po nacjonalizacji Kanału.
Aliancki plan początkowo nie był klarowny, występowały liczne rozbieżności pomiędzy sojusznikami co do zastosowania poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Francuzi opowiadali się za krótką ofensywą powietrzną, a następnie desantem powietrznym, który nastąpić miał na kilka dni przed desantem morskim. Brytyjczycy z kolei opowiadali się za dłuższą ofensywą powietrzną, która miała trwać dziesięć dni, a następnie niemal równoczesnym desantem powietrznym i morskim. Ostatecznie ustalono, że naloty potrwają sześć dni, po których nastąpi desant powietrzny, a desant morski nastąpi jeszcze dobę później.
29 października 1956 roku Izrael zaatakował. Linia frontu została dość szybko przełamana i wojska izraelskie zgodnie z ustalonym planem posuwały się w kierunku Kanału Sueskiego. Zgodnie z tym samym planem już następnego dnia Wielka Brytania i Francja wystosowały do obu walczących stron wcześniej przygotowane ultimatum wzywające strony do odsunięcia się wojsk na co najmniej 10 mil od Kanału. Jednak ultimatum ogłoszono za wcześnie, bowiem wojska izraelskie nie zdołały jeszcze dojść do Kanału, a walki toczyły się około 30 kilometrów od jego brzegów, a więc znacznie więcej niż wspomniane 10 mil. Świadczyło to o słabym przygotowaniu alianckiego planu.
Dla Egipcjan przyjęcie tego ultimatum oznaczałoby utracenie całego półwyspu Synaj, na co nie mogli się zgodzić. Nie odpowiedzieli więc w ogóle na ultimatum, którego termin upływał po 24 godzinach. Stanowiło to pretekst do rozpoczęcia operacji „Muszkieter”.
W przeddzień alianckiego ataku Naser został ostrzeżony przez KGB, że planowany jest nań zamach, za którym najprawdopodobniej stał wywiad brytyjski.
Wieczorem 31 października nastąpił pierwszy atak lotniczy na egipskie bazy lotnicze. Następnym celem miała być największa baza morska w Aleksandrii, ale atak nie mógł dojść do skutku, ponieważ w tym czasie w porcie przebywały również okręty amerykańskiej US Navy, które przybyły tam z zadaniem ewakuacji obywateli amerykańskich.
1 listopada flota egipska próbowała przejść do kontrataku na zespoły lotniskowcowe, jednak jej jednostki zostały wykryte i zaatakowane przez alianckie lotnictwo, które zatopiło kilka kutrów torpedowych. W innym miejscu krążownik HMS Newfoundland zatopił ogniem z dział 152 mm egipska fregatę. Praktycznie cała egipska marynarka była atakowana wszędzie, gdzie ją wykryto. Atakowano tak zaciekle, że z powodu błędnej identyfikacji izraelskie samoloty ostrzelały brytyjską fregatę, a ta nie pozostała dłużna i odpowiedziała ogniem, strącając jeden z samolotów.
Podobne działania były kontynuowane w kolejnych dniach. Oprócz ataków na bazy lotnicze i morskie, rozpoczęto także ataki na wybrane cele lądowe, szczególnie na infrastrukturę komunikacyjną oraz bazy wojskowe w rejonie Port Saidu. Już 4 listopada sztab aliantów doszedł do wniosku, że cele pierwszej fazy operacji zostały osiągnięte i można przejść do operacji desantowej, która została wyznaczona na 6 listopada.
Desant został poprzedzony kolejnym atakiem z powietrza oraz przygotowałem artyleryjskim prowadzonym z okrętów. O czwartej rano wystartowały pierwsze samoloty ze spadochroniarzami, a dwie godziny później rozpoczął się desant. Na pierwsze cele ataku wyznaczono lotnisko Gamil oraz stacje pomp obsługującą miasto. Lotnisko opanowali Brytyjczycy, a Francuzi zajęli się drugim celem, aby po jego opanowaniu zająć także ważne okoliczne mosty. Tym samym Port Said został całkowicie odcięty. Tego samego dnia po południu drugi rzut francuskich spadochroniarzy został wysadzony w okolicach miasta Port Fuad, gdzie miał przygotować plażę dla przyjęcia desantu morskiego z ciężkim sprzętem. Zadanie zostało wykonane lepiej niż pierwotnie zakładano, bowiem zajęto baterie artylerii nadbrzeżnej, co umożliwiło wysadzenie desantu bezpośrednio w porcie
W tym czasie władze Port Saidu poprosiły o zawieszenie broni, co zostało zaakceptowane przez stronę aliancką. Jednak nie wszyscy obrońcy podzielali taką postawę i w niektórych częściach miasta walki ciągle trwały.
5 listopada po zmroku do brzegów podeszły okręty desantowe. Desant, podobnie jak to było w poprzednich przypadkach, został poprzedzony uderzeniami z powietrza i wody. W przygotowaniu desantu brało udział 250 samolotów. Jednocześnie z przygotowaniem artyleryjskim i lotniczym, na wodzie zespoły trałowców wytyczały bezpieczne podejścia do plaż. Oprócz kutrów desantowych, do transportu wojsk, wykorzystywano także śmigłowce. Stopniowo lądowały kolejne fale desantu, które oczyszczały teren z izolowanych punktów oporu i już po południu 6 listopada cale miasto znajdowało się w rękach aliantów.
Po opanowaniu głównego celu, jakim było miasto Port Said, oddziały brytyjsko-francuskie ruszyły zgodnie z planem wzdłuż Kanału w kierunku miasta El Kantara. Natarcie lądowe miało uzupełniać wejście kutrów desantowych do Kanału i desant z wody. Ta część planu nie mogła jednak zostać zrealizowana, ponieważ Kanał został zablokowany licznymi wrakami statków i okrętów, które to zostały albo zatopione w czasie ataku przez aliantów, albo też celowo przez samych Egipcjan.
Walki toczyły się jednak nie tylko w Port Saidzie, ale też na półwyspie Synaj, gdzie oddziały izraelskie zmierzały w kierunku Szarm el-Szejk. Ponieważ miasto było dobrze przygotowane do odparcia ataku z lądu postanowiono wykorzystać do jego zdobycia ostrzał od strony Morza Czerwonego. Jednak ponieważ Izrael nie dysponował na tym akwenie żadnymi jednostkami, zdecydowano się przetransportować drogą lądową - na lawetach - na Morze Czerwone kilka kutrów desantowych, których zadaniem było wysadzenie desantu złożonego z dwóch czołgów AMX-13 oraz kilku dział. Dodatkowo, aby zwiększyć siłę ognia, zdecydowano się wysłać w rejs dookoła Afryki dwie fregaty, które miały wejść na Morze Czerwone od południa i iść na północ, aż osiągną Szarm el-Szejk, gdzie będą prowadziły ostrzał. Dzięki tej zaplanowanej z dużym rozmachem operacji miasto zostało zdobyte.
Niespodziewanie dla Wielkiej Brytanii i Francji o północy atak musiał zostać przerwany. Stało się tak na skutek presji ze strony supermocarstw - Stanów Zjednoczonych i ZSRR. Był to pierwszy i ostatni raz, kiedy USA glosowały w ONZ identycznie jak ZSRR, popierając wniosek przeciwko swoim sojusznikom.
Pod względem militarnym, strategicznym i taktycznym wojna okazała się sukcesem Izraela, Wielkiej Brytanii i Francji, jednak kraje te poniosły polityczną klęskę.
Nasera nie udało się obalić. Kanał Sueski był blokowany przez zatopione statki, a państwa zachodnie pierwszy raz odczuły zmniejszenie dostaw ropy. Interwencja w znaczący sposób osłabiła prestiż dwóch zachodnich mocarstw. W ten sposób region Morza Śródziemnego stał się strefą wpływów USA i ZSRR, który w czasie kryzysu zaprezentował się jako obrońca Arabów. Kryzys oznaczał także ostateczne potwierdzenie dominacji Stanów Zjednoczonych w bloku zachodnim. Francja i Wielka Brytania wycofały wojska z tej strefy, co było widomym znakiem zmierzchu potęgi obu mocarstw.