28. Mikołaj Rej, Wybór pism - Figliki, oprac. Agnieszka Wodyńska
Figliki stanowią doskonałe źródło wiedzy o poziomie życia towarzyskiego w dworkach szlacheckich XVI w. Są to 8-wersowe wierszyki, w których formie zawarł Rej opowiastki i żarciki dworskie i szlacheckie. Utwory rubaszne, sprośne, ordynarne, odwołujące się do fizjologii (humor Rablowkski) przeplatają się w Figlikach z lekkimi, pomysłowymi żartami o codziennym życiu i postawach ludzi. Kochanowski i Rej gromadzą utwory, a potem łączą je na zasadzie `varietas'. Figliki należą do gatunku facecji (utworu ruchliwego, przenoszonego z kraju do kraju, z miasta na miasto, z osoby na osobę). Przeszło połowę figlików tworzą anegdoty zaczerpnięte od innych twórców, m.in.: Ezopa, Bebela, Gasta, Poggia. Zjawisko powszechne w figlikach to mizoginizm - tj. ujawniająca się niechęć do kobiet.
TEMATYKA:
drwina z kleru katolickiego
drwina z chłopów
drwina ze stosunków damsko-męskich
poziom szycia towarzyskiego na dworach szlacheckich w XVI w. (opowiastki, żarciki dworskie etc.)
1. CO SĘDZIEMU KAMIEŃ UKAZOWAŁ.
Jedna osoba przyszła do sądu z kamieniem, pokazała go sędziemu, czekała aż będzie ferować dekret i w razie niesprawiedliwości miała w niego rzucić aby obrócił się w koło.
2. BŁAZEN SZCZUKĘ ZASTAWIŁ.
Rybny dzień. Zuchwalec miał za zadanie zastawić szczukę, lecz zastawił ją Żydowi. Pan zasiadłszy z gośćmi poprosił o szczukę, lecz dostał odpowiedź, że została zastawiona Żydowi. Goście w śmiech, panu wstyd. A cóż rzec łotrowi?
3. JAKO ŻONA MĘŻA ZWIĄZAŁA.
Po ślubie żona mężowi związała nogi, bo ją tak nauczyła matka, a sobie ręce, gdyż to święta rzecz więzienia Pańskiego. "Potym by barana związawszy go, skoczyła do drugiego Pana".
4. ŻONA MĘŻA NA SERNIK WSADZIŁA ----> żona wpuściła do domu innego chłopa :D, a gdy przyszedł mąż z pola kazała mu wejść na sernik, gdyż rzekomo szukali go ceklarze. Kochanka wówczas pogoniła (niby ceklarzy), a mąż obiecał czcić ten dzień do końca życia.
5. PLEBAN PIESKA NA CMENTARZU POCHOWAŁ.
Utwór podejmuje tematykę obłudy i przekupności duchowieństwa. Plebanowi zdechł ulubiony piesek, więc pochował go na cmentarzu. Wezwany do biskupa, pleban mówi:
„Ten pies krześcijańskie skonał. |
Biskup kieruje się tylko chęcią otrzymania sakwy z pieniędzmi. Nie zastanawia się, że pies nie mógł zostawić monet plebanowi, ani też przekazać księdzu swej ostatniej woli, aby się za psa modlić. Nie liczy się prawda wiary, że zwierzęta nie posiadają duszy.
Rej w zabawnym poetyckim obrazku odsłania kompromitujące słabości potężnej jeszcze w XVI w. instytucji. Również można dopatrywać się w tej facecji ataku na wiarę katolicką. Rej, jako jeden z pierwszych i bardziej zasłużonych reformatorów na ziemiach polskich, udowadnia skalę przywar kleru i konieczność reformy religijnej w kraju.
NA NIEPEWNE JEDNANIE.
Wszyscy, którzy bali się wzajemnie, pojednali się. Kur się wspiął ku górze mówiąc: "Chart bieży! Lis wyskoczył do lasu, sierść się na nim zjeżyła i w odpowiedzi na pojednanie krzyknął: Nie wiem, wie li chart o tym, miły panie!
CO PANNIE KAWKI ZBIERAŁ.
Panna podczas nieobecności chłopaka rozmiatała pościel, raz schował się, zamknął drzwi, zostali sami :D:D, ale ona prosiła aby "dosiągł" kawki, która wylągła się pod oknem u ławki, gdy ten się wychylił, ona wyskoczyła.
CO MNIMAŁ, IŻ MSZA MA BYĆ Z OBIADU.
Przyszedł jeden na obiad, a na stole serwetki, trociszki, solniczki, a on wyszedł, gdyż myślał, że gotowali ku mszy.
TATARZYN MSZEJ SŁUCHAJ.
Tatarski poseł na mszy zdziwiony był ilością popów i świec. Stwierdził, że to szaleństwo, zganił, że wszyscy gotują a jeden je i pije, a drugim nie daje.
JAKO ŻONA NA POGRZEBIE OMDLAŁA.
Podczas pogrzebu pana, gdy go kładziono do grobu, zemdlała, nie uczestniczyła w pochówku.
CO PRAGNIENIA NIE DAŁ LECZYĆ.
Doktorowie starali się febrę z pragnieniem odegnać, lecz ten nie chciał, gdyż "febra odejdzie, pragnienie ja zgaszę, a mam na to sosnowę, o trzech uchoch czaszę".
CO POWIADAŁ IŻ KURZA NOGA ZGORZAŁA.
Kurza Noga to pałac zacny w Krakowie, prostacy byli zmartwieni, lecz ten im rzekł aby się nie lękali, gdyż z kucharzami jada, zapomniał nogi na węglu piekąc między pępki i tamże jej odbieżał, bo chłop bardzo prędki.
PAN CO SIĘ FOLWARKU PONĘCIŁ.
U dwornika była dziewczyna, która kuropatwy, kapłuny pięknie posłać dała, żal jej było pana; dał pokój folwarkom, jednak "czego mocą nie możem, fortelem sprawimy".
CO RYM PISAŁ: "NIE UMIEM".
Dwóch adoratorów pisało rymy aby przypodobać się pannie. Jeden napisał: "Już dalej nie umiem", drugi dopisał: "Ja umiem", więc tamten napisał: "ale łgać", a tamten odpisał: "nie umiem" i tamten przypisał: "umiesz, ale nie możesz, tak o tym rozumiem".
PANI DWU NA WIECZERZĘ PROSIŁA.
Pani zaprosiła dwóch na wieczerzę, wrócił mąż do domu, pani jednego zamknęła, drugiemu kazała iść do pierwszego, a Panu powiedziała, że jeden drugiego chciał zabić i dlatego tam się znaleźli. Pan o pólnocy pojednał ich.
KARDYNAŁ CO DO BOGA NA OBIAD PROSIŁ.
Kardynał biegał od wojska do wojska i obiecywał wygraną, ale kto zginie czeka go obiad u Boga, lecz ksiądz dopiero pójdzie na późną wieczerzę.
PANNA CO NIE KAZAŁA Z KUCHARKAMI GRAĆ. ----> kazała panu siać tatarkę, a on jej pszenicę, lecz na pszenicę trzeba orać wiele, a tatareczka miła to barzo płodne ziele.
CO SIĘ NIE CHCIAŁ SPOWIADAĆ, IŻ SIĘ ŻONA SPOWIADAŁA.
Przyszedł jeden co miał złą żonę aby się wyspowiadać, lecz ksiądz rzekł mu, że żona też była i wszystko już powiedziała. Pan był zadowolony, że nie musi już się spowiadać, gdyż żona powiedziała grzechy jego i sąsiadów :D.
BABA, CO W PASYJĘ PŁAKAŁA.
Utwór jest miniaturką o niezrozumieniu prawd religijnych i głębokiego wymiaru obrzędowości kościelnej przez prosty lud. W kościele na uroczystości pasyjnej, czyli rozpamiętywaniu Męki Pańskiej w Wielki Piątek, rozmawiają dwie kobiety. Jedna z nich rozpaczliwie leje łzy. Sąsiadka pyta, czy baba zna łacinę, gdyż może dzięki temu bardziej rozumie ona słowa pieśni kapłana i przeżywa Pasję. Jednak pada odpowiedź przecząca. Wtedy sąsiadka upomina babę, że jej płacz staje się podobny barzo k szalonemu. Okazuje się, że babie zdechł osiołek, który w chwili konania wydawał takie same jęki i ryki, jak ksiądz, śpiewający Pasję - i z tego wynika jej płacz.
MIESZCZANIE CO SIĘ SPOWIADALI. ----------> że są cudzołożnikami, wymieniają się kobietami, lecz ksiądz rzekł im, że te baby nie gardzą także nim :D
CO BOGA Z KURA UCZYNILI.
1 powiadał, że kur narodził się 2 razy, ojca miał pod niebiosy, był prorokiem i umęczon był na drzewie dla człeka grzesznego.
2 zaś, że to zły żart
Natomiast inni twierdzili, że kur rodzi się 2 razy i bywa męczon na rożnie.
CO SIĘ SIANEM WYKRĘCIŁ Z PIWNICE.
Jeden pił w piwnicy, miał dużo długów, wiązał siano na zamianę, namówił kogoś do tej pracy, a gdy wyszedł na ulicę rzucił siano i plunął.
DZIEWKA, CO KOŻUSZKA SZANOWAŁA.
Matka ubrała w święto dziewczynę w kożuszek i kazała jej go szanować, a ta klęknowszy w ławce, w kościele, koszulkę z kożuszkiem do góry podwinęła, ksiądz zaglądał pod ławkę i kazał jej natychmiast opuścić ubranie, gdyż przez to msza do wieczora będzie trwała.
CO NIEDŹWIEDZIĄ SKÓRĘ SZACOWALI.
W sensie dosłownym utwór opisuje komizm obrzędu. Uroczystość wielkopiątkowa staje się karykaturą Pasji. Głosy kapłana nie wzbudzają uczuć religijnych, ale rodzą skojarzenia dalekie od wiary. Po głębszym zastanowieniu się, nasuwa się czytelnikowi wniosek o bezcelowości rytuału katolickiego, skoro wierni go nie pojmują. Jest to krytyka łaciny, krytyka nieodpowiedniości nauk kościelnych względem poziomu intelektualnego i religijnego wiernych. Broniąc postawy prostej kobiety, można rozważać wymowę komicznego odprawienia bardzo ważnego obrzędu - czy aby Kościół, nie odprawiając rytuałów w sposób poważny, piękny, zachęcający do skupienia, nie oddala ludzi od wiary.
ŻACY, CO PÓŁGROSZKI DZIAŁALI.
2 żaków w mecherzynę skórek nasypali jako półgroszków, a później gdy dostał 10 gr jako znaleźne, uciekł.
CHŁOP CO ORNAT KUPOWAŁ.
Wacek poszedł z księdzem dobrać ornat. Ksiądz wacek odpasawszy, dzierżeć mu ji dał, obrócił go tyłem, a sam uciekł. Kupiec za popem, dogonił go w ornacie, wacek zginął z chłopem.
CO BRZĄKAJĄC OBIAD PŁACIŁ.
Podczas obiadu chłop usiadł daleko od misy i mało zjadł. Wyjął złoty, brząknął nim aby wszyscy słuchali. (bez sensu)
TŁUSTY NIE CHCIAŁ Z CHUDYM WISIEĆ. ----> Chudy kołysząc się tłukłby go w rzyć nogami; tu jest niespokojny, a gdyby wisiał nawet lekki wiatr powodowałby kołysanie.
CO TAŃCOWAĆ NIE UMIAŁ.
Ziemianin ożenił się na dworze, nie umiał tańczyć, ledwo w tanek go wyprawili.
CO ŻONĘ CHCIAŁ Z OKRĘTU WYRZUCIĆ.
Wyrzucano wszystkie ciężkie rzeczy, jeden wziął żonę twierdząc, że nie ma niczego cięższego.
PANI CO PACIERZA UCZYŁA.
Nie wywódź nas na pokusy, bo daleko trzeba będzie chodzić.
CO PODLE ŻONY NIE CHCIAŁ W NIEBIE SIĘŚĆ.
Chłopu umarła żona, on kołatał do nieba, otworzył mu św. Piotr, lecz ten gdy dowiedział się, że jest tu żona, chciał zawrócić, gdyż uwierzył, że i wilcy będą w niebie.
CO SIĘ SZUBIENICZKA BALI.
Powieszono chłopa na drzewie przy drodze, drugi usnął a gdy przechodzili koło nich inni, zażartowali, że już ten co wisi nie pójdzie z nimi, lecz ten co spał krzyknął, że pójdzie, tamci zaczęli uciekać "że mało co nie pozdychali".
JAKO KOBYŁĘ NA ROSIE UKRAŚĆ ---> jeden by wlazł pod ogon, pędził ją do lasu, na ślad z gęby pryskał, a ten kto by ją szukał nic by nie zyskał.
POKUTA ŻONY Z MĘŻEM.
Musiała powiedzieć, że dziecko nie jest pana. Powiesiła maszkarę z brodą, dziecko płakało, kazała mu je postraszyć i wtedy powiedziała, że to nie jest jego dziecko. Pokuta i grzech.
CHŁOPA KSIĄDZ O ŚWIĘTEJ TRÓJCY WIERZYĆ UCZYŁ.
Syn z ojcem na jedno by się zgodzili, ale w ducha nie wierzą, bo ten jedno tyje (żona), co syn z ojcem zarobi, żona przepije.
CO ŻONĘ KAZAŁ DAĆ WILKOWI ZA POKUTĘ.
Złapano wilka i chcieli dać mu jakąś mękę, więc dali go w ręce jednej z żon.
BŁAZEN, CO GŁODEM CHCIAŁ ZAMKU DOBYĆ.
Błazen leżał 3 dni głodny pod zamkiem aby otrzymać zamek.
SŁUGA CO SIĘ PO ŁAŹNI PRZESYPIAŁ.
Słyszał, że doktor pana nauczał, aby zawsze chwilę w łaźni pospał. W niedzielę po kościele pan wrócił na dwór i znalazł sługę śpiącego w łaźni. Zlał go kijem :D a ten mu odrzekł, że przespał się chwilę dla zdrowia lepszego.
CO RYBKI O OJCA PYTAŁ. ----> błazen dostał małą rybkę na talerzu, ten ją nasłuchiwał, był ciekawy gdzie znajduje się jego ojciec, który wcześniej utonął.
CHŁOP, CO SIĘ OŻENIŁ. ----> Znudził mu się małżęństwo i kazał ożenićsię wilkowi z jego żoną. Jest pewien, że i chytry wilk schyli łeb.
WDOWA, CO CHCIAŁA RYCHŁO ZA MĄŻ-----> bała się gadania ludzi, więc umalowała osła na zielono, aby dzieci w każde południe zbiegały się, aby ona mogła spokojnie baraszkować.
CO MU SIĘ ŻONA W SADU OBIESIŁA. ----> na gruszce, była dobrą żoną, mąż bardzo ją żałował, marudził u sąsiada, a ten kazał naszczepić tych gałązek w swoim sadzie.
CHŁOPA, CO DO PANA NIE PUSZCZONO. ------> przyniósł barana, łamał mu ogon, baran wrzeszczał, przyszedł pan, a ten mu życzył, aby zawsze miał takiego wiernego barana.
CO KSIĘDZU ŁUPINY DAŁ MIASTO ORZECHÓW.
Jeden spowiadał się u księdza i dał mu wór skorup.
PISZCZEK, CO RYBOM GRAŁ.
Powiedziano piszczakowi, że ryby słuchają gdy im piszczy się na brzegu i z wody skaczą. On tak zrobił, lecz gdy zamilkł one poszalały.
CO KSIĘŻĄ CZĘSTOWAŁ.
Dali jedzenie, ale ani kropli picia, gdyż ciało tam i krew.
CO POWIADAŁA, ŻE MA STÓŁ ZA STO ZŁOTYCH.
Panna chciała szybko wyjść za mąż i mówiła, że ma stół za 100 złotych, co się okazało, że je na kolanach.
CO ICH ŻADEN ROZŁĄCZYĆ NIE MIAŁ, JEDNO BÓG.
Dwoje bliskich sobie ludzi miał rozłączyć tylko Bóg. Gdy mu się panna znudziła, wyszedł z nią na pole, gdzie była Boża męka, pokazał jej dwie drogi, kazał wybrać jedną, sam poszedł drugą i tak skończyła się ich miłość.
KSIĄDZ CO MIAŁ MSZĄ W JĄTRZNICAMI.
Działo się to w dniu świętego Marcina. Szedł sobie chudny, biedny pleban, spotkała go niewiasta, podarowała mu kilka jątrznic, schował je za pas, a na mszy pies go szarpnął, trącił nogą dzwonek, padł jak długi, rzucili się na niego chłopi. Szybko znalazł sługę.
CHYTRY JAD NIEWIASTA.
Jeden w puszczy mieszkał, co to jest kobieta, przyjechał z księdzem do miasta i pytał co to za naród, a to byli diabli. Ksiądz przykazał mu lepiej nie dowiadywać się tego do końca życia.
KSIĄDZ, CO JEŚĆ NIE MÓGŁ.
Pojechał do Cieplic, jeden towarzysz zajechał mu drogę, wziął go z sobą do domu, obiecując mu jedzenie i nocleg. Zamknął go w pokoju, jeść nie dawał, po kilku dniach jednak zaczął prosić o michę.
4