27c. Mikołaj Rej, Wybór pism, oprac. A. Kochan, Wrocław 2006 (BN I 308) - Źwierzyniec - rozdział III, oprac. Krystyna Chmielarz
I. O osobach sprawujących funkcje świeckie.
Król lub inny przełożony - ma trudno, bo jest na świeczniku, więc nie dość, że go obgadują za plecami, to przed nim samym kłamią, pochlebiają i przymilają się. Rej jednak wyraża przekonanie, że ktoś taki na pewno jest na to odporny, bo będąc uczciwym, jest „przeźroczysty” jako kryształ i zamknie gęby takim przymilaczom, a Rejowi razem z nimi.
Kasztelan - jakby ktoś nie wiedział, to w średnim średniowieczu to była osoba sprawująca władzę nad zamkiem lub grodem i przylegającymi do niego ziemiami; od XIV wieku tytularny urzędnik ziemski zasiadający w radzie królewskiej, później w senacie. Tutaj ktoś - w domyśle chyba kasztelan - nawołuje do zwołania wiecu (sąd, któremu przewodził kasztelan), bo nie ma sprawiedliwości, a to prawo odwieczne i bez niego będzie jeszcze gorzej; kończy się oczywiście tak, że panowie ucztują i piją, a prokuratorowie jadą do sejmu - dlatego prawo do zwołania wiecu jest już połowicznie stracone.
Starosta - to był urzędnik królewski, sprawujący na danym terenie, zwykle jednego powiatu, władze administracyjną (czyli przede wszystkim skarbową), policyjną i sądowniczą. Tu Rej pisze, że taki człowiek musi „z Bogiem na dwoje mędrować” - chcąc być sprawiedliwym, musi przestrzegać prawa świeckiego i kościelnego, a to trudno zrobić.
Komisarze - sędziowie rozgraniczający majątki. Generalnie chodzi o to, że tak, jak oni sobie rozdzielą, tak ktoś straci, a ktoś zyska - ktosiami są tutaj pan i starosta, czyli szlachcic i Korona.
Komisyje, ziemianin mówi - że trzeba się dobrze przygotować na przybycie komisarzy, co by pomyślnie dla niego wyznaczyli granice.
Poborca - skarży się, że szlachta nie chce płacić podatków, kłamie i oszukuje; Rej stwierdza, że on sam na tym wszystkim nieźle zarabia.
Sędzia - sędzia nawołuje na rozprawę, powołuje świadków; Rej komentuje, że i tak ważniejsze i mądrzejsze jest to, co powie kołnierz z kuny albo rysia (magnaci) niż to, co powie ten z lisa lub wilka (szlachta), mimo że kuna przed wilkiem albo lisem ucieka.
Hetman - musi umieć i ukarać swoich podwładnych, i dogadać się z ludźmi, ale przede wszystkim musi być sławny, bo to najważniejsze dla wojskowych.
Rotmistrze - dostają wiele skarg, więc muszą ukarać tych, co kradną po wsiach, tylko najpierw jeszcze sami sobie zabiorą dwie gęsi.
Żołnierze - są biedni i mają ciężkie życie, a w dodatku drożej ceni się wola niż chłopa z koniem, dlatego lepiej by było im płacić dziesięcinę, niż duchowieństwu.
Drabi - czyli piechurzy, idą na wojnę podskakując, a wracają kulejąc i z pustą sakiewką. Morał taki, że jak ktoś kradnie pieniądze na wyżywienie wojska, to sam potem będzie okradziony.
II. O duchowieństwie
Papież - ten, kto przez pychę przywłaszcza sobie miejsce Boga, będzie ukarany jak Nabuchodonozor; tak będzie też z papieżem (Rej był protestantem!).
Rzym - porównuje Rzym do nierządnicy babilońskiej z Apokalipsy św. Jana, która siedziała na siedmiogłowym smoku, tak jak Rzym na siedmiu wzgórzach; Rzym, podobnie jak nierządnica, upadnie.
Biskupi albo prełaci - mieli wiernie paść Pańskie stado (wiernych), ale ono pod ich opieką marnieje; za przekręcanie słów Pańskich na własną korzyść zostaną ukarani.
Książa pospolici - z tymi szuka zgody, nie konfliktu, bo oni także cierpią pod uciskiem Kościoła; pojawia się porównanie do derki podkładanej pod siodło pod którą zawsze znajdują się wrzody - chociaż dobrze nasłane, to ciśnie.
Mnich - wygląda jak diabeł, zachowuje się jak szaleniec; większym szaleństwem jest jedynie wspieranie ich.
Mniszki - jaką krzywdę wyrządziły, że są zamknięte w zakonie niby owce w zagrodzie bez pasterza, nie wypuszczane na pastwisko? Nie lepiej by im było w małżeństwie, jak Pan Bóg przykazał?
Sakra, co do Rzyma noszą - sakra to opłata, jako duchowny katolicki dawał za objęcie urzędu, łacinskie sacra - świętość. Sacratissima (najświętszą rzeczą) byłoby, gdyby została w kraju, na jego obronę; wszak obowiązkiem papieża jest chronić ludność chrześcijańską przed poganami, którzy zagrażają Polsce. On jednak tego nie robi, tylko wydaje pieniądze na zbytki.
Odpusty - Rzym chce sprzedawać odpusty, nie mając listów uwierzytelniających z nieba, więc może je sobie schować.
Msza - księża kręcą się jak marionetki, bezsensownie i teatralnie; generalnie wszystko to jest śmieszne i niepotrzebne.
Relikwie - głupcami są ci, którzy przez szkło całują kości zmarłych. Powinno się czcić nie świętych, tylko Boga.
Woda święcona - prałat, kropiący ludzi wodą, nie pomoże im, a tylko zmoczy; od grzechów zbawić może tylko ta woda, która wypłynęła z Pańskiego boku.
Krzcilnica - Rej ośmiesza tutaj cały chrzest, mówi, że kobieta z dzieckiem wolałaby być dawno w domu, o pluciu w oczy, smarowaniu gęby solą, żeby lepiej piło się na starość, etc. Na koniec ironicznie zestawia to z takim chrztem, jakiego udzielali apostołowie.
III. O innych rzeczach na tym świecie
Korona Polska - płaczmy, że przez niedbałość musimy tak żyć, bez obrony, bez sprawiedliwości; za granicą takich rzeczy nie ma.
Rady Koronne - czyli senat, mają pamiętać, na co i przez kogo zostali wybrani; mają opiekować się wszystkim, inaczej zostają ukarani przez Pana, który ich na to powołał.
Posłowie Koronni - trudno przy takiej ilości ludzi o zgodę, szczególnie, jeśli znajdzie się między nimi jakiś Judasz, który dla własnego pożytku działa na szkodę Rzeczpospolitej.
Stan ludzi rycerskich - ma nie próżnować w czas pokoju, ale zawsze szykować się do boju, być zwartym i gotowym.
Na niedbałość polską - o nic nie dbamy, ukrywamy się tchórzliwie jak zające, zamiast porządnie pracować i zapobiegać problemom.
Zbytnie utraty - Polacy wydają zbyt wiele, nie potrafią dobrze się bawić bez pieniędzy, przez co są biedni i nieszczęśliwi.
Puste zamki pograniczne - niech ktoś się wreszcie zmiłuje i je obsadzi, bo to głupota, mając gotowy „płot”, zostawiać go do użytku zwierzętom, zamiast wykorzystać na pożytek sobie i państwu.
Puste pola podolskie - tak jak wyżej, trzeba by to dać jakimś porządnym ludziom „z rycerskiej krwi”, a nie zostawiać na użytkowanie wilkom i zbójom.
Kolegium krakowskie - czyli UJ, pewnie zyskałby uznanie Starożytnych, ze względu na cnoty, jakie są tu wpajane młodzieży; niestety, oprócz nauki potrzebne jest dobre wychowanie, a tego tu brakuje.
1