Techniki wywoływania - czyli to, co interesuje Was najbardziej, bo czym byłaby teoria bez możliwości praktykowania... ;) Przed Wami kolejna dawka technik pomocnych przy wywoływaniu stanu świadomego snu.
Technika Don Juana
Technika Don Juana polega na wyuczonej umiejętności spoglądania na własne dłonie podczas snu. Uzyskanie takiego efektu nie jest wcale trudne, należy jednak z mobilizacją wykonywać ćwiczenie, które pomoże nam osiągnąć cel. Podczas codziennej, normalnej aktywności należy zrobić sobie krótką przerwę. Należy usiąść w wygodnym miejscu, zrelaksować się i uspokoić oddech. Nie powinno zamykać się oczu, lecz pozwolić im na rozluźnienie. Powinniśmy uzyskać efekt delikatnego "zeza", obraz pojawiający się przed naszymi oczami powinien być lekko rozmazany. Następnie podnosimy swoje dłonie tak, by znajdowały się w polu widzenia, powoli wyostrzamy wzrok tak, by z dokładnością ujrzeć nasze ręce. Kiedy przyglądamy się dłoniom należy skupić się na wrażeniach wizualnych i powtarzać zdanie: "Widzę swoje dłonie we śnie, wiem, że właśnie teraz śnię".
Teraz pozwalamy naszym oczom na ponowne rozluźnienie i efekt lekkiego rozmazania, i wyostrzamy wzrok ponownie, stosując się do powyższych wskazówek. Taki cykl powtarzamy od 4 do 5 razy. Podczas ostatniej próby wizualizujemy swoje dłonie z zamkniętymi oczami, wyobrażając sobie, że zauważamy je podczas snu: "Widzę swoje dłonie we śnie, wiem, że właśnie teraz śnię. Po zakończeniu ćwiczenia pozostajemy przez chwilę w ciszy i spokoju. Po chwili wracamy do codziennych obowiązków. [Technika powinna być stosowana od 4 do 5 razy dziennie.]
Metoda paraliżu sennego
Kiedy budzimy się rano, możemy czasami zauważyć, że ciało budzi się później, pozostając jeszcze przez chwilę w fazie REM, kiedy to jest bardzo głęboko rozluźnione. Możemy to odczuwać jako rodzaj porannego paraliżu. Jest to naturalne i całkowicie niegroźne zjawisko, które możemy doskonale wykorzystać do wywołania świadomego snu.
Po przebudzeniu nie poruszamy się ani nie otwieramy oczu, lecz od razu skupiamy uwagę na swoim ciele i staramy się zauważyć wszystkie wrażenia i odczucia z niego płynące. Mogą to być wibracje, mrowienie, wrażenie ruchu itp. Staramy się dotrzeć świadomością do każdej części ciała. Po pewnym czasie możemy poczuć, że ciało pogrążyło się w stan paraliżu. Możemy wtedy wyobrazić sobie, że w swoim sennym ciele wznosimy się ponad łóżko, opadamy niżej albo po prostu wstajemy i wchodzimy w świat snu. Inną możliwością jest wyobrażenie sobie, że znajdujemy się w zupełnie innym miejscu, pamiętając, że to sen. Trzecią modyfikacją tego ćwiczenia jest wyobrażenie sobie, że jesteśmy punktem świadomości, z którego obserwujemy, czujemy, myślimy i działamy w świecie snu. Po pojawieniu się wyobrażeń hypnagogicznych obserwujemy je bez specjalnego wysiłku, który mógłby spowodować ich zanik, i po osiągnięciu bardziej stabilnej rzeczywistości snu, możemy zacząć działać, na przykład wcielić się w jedną z postaci wykreowanej sceny snu.
Dotychczas opisywałem metody, które pozwalały praktykującemu "przebudzenie" się podczas snu. Istnieją jednak praktyki pozwalające na bezpośrednie przejście z jawy w stan wysoce świadomego snu bez utraty świadomości. Metody bezpośredniego wejścia w LD są bardzo podobne, lecz dla zachowania właściwego przekazu treści przedstawię je osobno.
Technika tybetańska
Metody tybetańskie wpisane są w filozofię buddyjskie i większości opierają się na zachowaniu ciągłej świadomości podczas przechodzenia z jawy do snu. Opisywana technika polega na wizualizacji promienistej sylaby "ah" w czakrze gardła (przed położeniem sie do łóżka). Powinniśmy na samym początku jasno uświadomić sobie zamiar osiągnięcia stanu świadomego snu, a następnie skoncentrować się na tejże mantrze. Wyobrażamy sobie, że promienie tej mantry ("ah") rozświetlają nam całą rzeczywistość, pokazując jak bardzo zbliżony jest nasz świat do świata snów. Następnie po położeniu się wchodzimy w stan głębokiej relaksacji, bierzemy siedem głębokich oddechów i jedenaście razy powtarzamy zamiar rozpoznania natury snu, wizualizujemy sobie białą kulę światła pomiędzy brwiami. Powinniśmy kontynuować wizualizację tak długo, zanim nie znajdziemy się we śnie. Jeśli silna koncentracja nad białą kulą pomiędzy brwiami sprawi Wam problemy, można umieścić ją w czakrze serca.
Medytacja hypnagogiczna
Zadaniem ćwiczącego jest zachowanie na tyle biernej postawy umysłu, postawy obserwatora, aby nie spowodować zniknięcia tych wyobrażeń. Jednocześnie jednak nie można pozwolić, by wyobrażenia pochłonęły świadomość. Wyobrażenia hypnagogiczne po jakimś czasie stają się bardziej rozbudowane, bogatsze i silniejsze, zaczynają układać się w dłuższe sceny i dalej w sny. Obserwując ten proces, nie możemy zapomnieć, że wszystko jest snem. Najlepszą postawą jest nie tyle nastawienie, że staramy się wejść w sen, ile postawa bardziej bierna, to znaczy czujemy, że jesteśmy wprowadzani w królestwo snu przez wewnętrzne, autonomiczne siły snu albo siły Jaźni. Powinniśmy czuć się jak dziecko prowadzone za rękę przez mędrca lub świętego. Musimy także zaplanować jakąś czynność, którą wykonamy we śnie, ale nie wizualizujemy jej jak w poprzednim ćwiczeniu. Wizualizacja przeszkadzałaby powstawaniu wyobrażeń hypnagogicznych. Taka zaplanowana czynność pozwoli nam odzyskać świadomość, że śnimy, w wypadku gdybyśmy ją utracili, angażując się za mocno w sen. Metodę opisaną powyżej nazywamy medytacją hypnagogiczną.