DOBROWOLSKI P., ZACHODNIONIEMIECKA MYŚL POLITYCZNA A POKOJOSWE WSPÓŁISTNIENIE I ODPRĘŻENIE, WARSZAWA 1980
4. ZACHODNIONIEMIECKĄ MYŚL POLITYCZNA W OKRESIE INTENSYWNYCH POSZUKIWAŃ NOWYCH IDEI l ROZWIĄZAŃ W ZAKRESIE POLITYKI WSCHODNIEJ (1961-1969)
I.3
Początek lat sześćdziesiątych obfitował w wydarzenia na arenie międzynarodowej i w życiu wewnętrznym RFN, które w sposób istotny wpłynęły na przeobrażenia w myśli politycznej RFN. Wśród wydarzeń zewnętrznych należy wymienić wybór na początku 1961 roku Johna F. Kenne-dy'ego, reprezentującego Partię Demokratyczną, na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych. Chociaż, działalność Kennedy'ego na stanowisku prezydenta nie trwała zbyt długo (został on zamordowany 22 listopada 1963 roku), to jednakże przyniosła ona zasadnicze zmiany w taktyce Zachodu wobec państw socjalistycznych, do których powoli i z oporami musiała dostosować się również polityka RFN140.
68
Doktryna J. F. Kennedy'ego wywarła bardzo istotny wpływ na kierunki poszukiwań nowych idei i rozwiązań. Zachodnioniemiecką myśl polityczną zmuszały do tego zwłaszcza symptomy pogłębiającego się podziału Niemiec, wśród których najbardziej widocznym faktem było ustanowienie przez NRD 13 sierpnia 1961 roku granicy państwowej na terenie Berlina, a także mnożące się oznaki załamywania się adenauerowskiego systemu rządów.
Zmiany w myśli politycznej i polityce poszczególnych państw kapitalistycznych powodowane były w pierwszym rzędzie czynnikami obiektywnymi.
Na początku lat sześćdziesiątych ukształtował się nowy układ sił w stosunkach między światowym systemem socjalistycznym i światowym systemem kapitalistycznym. Równowaga w dziedzinie militarnej podważała nadzieje na powstrzymanie przemian rewolucyjnych w krajach „Trzeciego Świata", względnie likwidację ustroju socjalistycznego w poszczególnych państwach. Wydarzenia w rejonie Morza Karaibskiego w 1962 roku były tego oczywistym dowodem. Z atmosfery permanentnego napięcia, będącego nieodłącznym elementem ,,zimnej wojny", napięcia nie przynoszącego jednak widocznych rezultatów, zrodziło się wezwanie do odprężenia i zapotrzebowanie na politykę odprężenia. Odzwierciedlały to przemiany w amerykańskich doktrynach militarno-politycznych141. Równowaga w dziedzinie broni nuklearnej i środków jej przenoszenia pomiędzy ZSRR i USA uświadomiły politykom amerykańskim możliwość uderzenia odwetowego w następstwie wywołanego przez nich konfliktu. W związku z tym zrewidowano założenia strategiczne. Nie rezygnując z polityki odstraszenia i możliwości wykorzystania w różny sposób potencjału nuklearnego, Kennedy i jego współpracownicy uznali, iż zastosowanie czynnika militarnego nie może prowadzić do sytuacji grożącej totalnym -zniszczeniem. Doktryna elastycznego reago-
69
wania zakładała utrzymanie elementu konfrontacji, rozbudowę potencjału militarnego, jako „wiarygodnego" czynnika odstraszenia, ale równocześnie, w stopniu do tej pory nieznanym, przewidywała rozwijanie współpracy z państwami socjalistycznymi, szczególnie ze Związkiem Radzieckim. Współpraca ta było następstwem zarysowującej się równowagi sił, ale głównie wynikała z chęci stworzenia pewnych mechanizmów zabezpieczających przed planowanym lub przypadkowym konfliktem z użyciem broni nuklearnej i umożliwiających zachowanie kontroli nad konfliktami innego typu. Istotnym elementem tej współpracy stawały się porozumienia dotyczące kontroli zbrojeń.
Nowe tendencje, zarysowujące się w stosunkach radziecko-amerykańskich, stwarzały możliwości powstania różnych problemów i napięć pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami z NATO. Jak długo istniał monopol atomowy Stanów Zjednoczonych, a także w latach następnych, kiedy nie było wątpliwości co do możliwości nieograniczonego użycia ich potencjału militarnego w konflikcie z państwami socjalistycznymi, tak długo Europa zachodnia czuła się bezpieczna pod amerykańskim parasolem atomowym. Dopiero na skutek wyrównania potencjałów militarnych i wzajemnego, bezpośredniego zagrożenia egzystencji, w warunkach kształtowania się doktryny wojny ograniczonej w Europie i możliwości użycia w niej taktycznej broni jądrowej, pojawiły się symptomy „kryzysu wiarygodności" w sojuszu atlantyckim. Były one tym silniejsze, im bardziej w doktrynie militarnej Stanów Zjednoczonych dopuszczano możliwość „bezpiecznych zniszczeń" w Europie w następstwie ewentualnego konfliktu radziecko-amerykańskiego. W tych warunkach pojawiły się żądania ze strony niektórych państw Europy zachodniej w sprawie bardziej efektywnego kształtowania przez ten region polityki nuklearnej NATO. Żądania te powodowały dalsze komplikacje, bowiem przed Stanami Zjednoczonymi zarysowało się niebezpieczeństwo uzależnienia ich bezpieczeństwa od bezpieczeństwa Europy zachodniej. Powstała konieczność ustalenia nowej formuły bezpieczeństwa, uwzględniającej problemy bezpieczeństwa regionalnego i określenia miejsca stosunków radziecko-amerykańskich w regulowaniu problemów nuklearnych. Stwarzało to jednak perspektywy osłabienia sojuszu atlantyckiego. Odzwierciedleniem tego był fakt, iż problemy nuklearne NATO w dużej mierze regulowane były z przeciwnikiem tego sojuszu (ZSRR). Wobec kształtującego się bilateryzmu radziecko-amerykańskiego i zwiększającej się roli w zabezpieczaniu pokoju, zmniejszeniu uległa rola stosunków pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i zachodnioeuropejskimi sojusznikami w kształtowaniu systemu bezpieczeństwa w Europie. Z tymi zjawiskami, zawierającymi wiele niewiadomych, musiała się liczyć polityka RFN.
Przed polityką wewnętrzną i zagraniczną RFN stawało wiele kwestii w związku ze zrealizowaniem niektórych zadań okresu poprzedniego
70
i podjęciem nowych. Kończył się proces kształtowania podstaw separatystycznego państwa zachodnioniemieckiego, militarna i ekonomiczna integracja z Europą zachodnią stwarzała poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. RFN na początku lat sześćdziesiątych uzyskała pozycję trzeciego państwa w handlu światowym, jej obroty w handlu zagranicznym w stosunku do 1950 roku zwiększyły się więcej niż czterokrotnie 142. Bundeswehra stała się najpotężniejszą armią Europy zachodniej. Jednakże, jak stwierdza się w urzędowym wydawnictwie bońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, „doświadczenie potwierdzało wniosek, iż zagraniczne interesy Republiki Federalnej, przynajmniej wobec Wschodu, o tyle mogły wchodzić w rachubę, o ile jej sojusznicy gotowi byli identyfikować się z celami i metodami niemieckiej polityki" U3. Ze stwierdzenia tego wynikał nakaz zsynchronizowania zachodnioniemieckiej polityki zagranicznej z polityką jej sojuszników, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.
Na ewolucję zachodnioniemieckiej myśli politycznej, obok wskazanych już czynników, wpływały również zmiany generacyjne. Pokolenie młodych Niemców, dorastające i wchodzące coraz szerzej w życie polityczne w tym okresie, inaczej odbierało szereg problemów, budzących poprzednio namiętne dyskusje. Nie przemawiały już do niego w takiej mierze hasła zagrożenia komunistycznego, państwo zachodnioniemieckie stwarzało mu poczucie bezpieczeństwa i pewności. Pokolenie to wykazywało natomiast bardziej krytyczny stosunek do rzeczywistości społeczno-politycznej w RFN. Tak oceniano stanowisko tej grupy w oficjalnym wydawnictwie bońskiego MSZ, gdzie stwierdzano: „Proces reorientacji zapoczątkował uwalnianie się, w wielu wypadkach nie bez żalu, od wyobrażeń, do których się przyzwyczajono, które wydawały się być uzasadnione historycznie i politycznie. Narzucały się wątpliwości co do skuteczności «polityki z pozycji siły». Stawiano pytanie, czy jest uzasadnione tak jednoznaczne zorientowanie się w polityce na problemach bezpieczeństwa. Równocześnie pojawiły się obawy, iż niektórzy sprzymierzeńcy mogą próbować urzeczywistnić odprężenie kosztem Republiki Federalnej. Opinia publiczna zaczęła zastanawiać się nad tym, czy nie należałoby posługiwać się nowymi metodami w celu bardziej zadowalającego kształtowania stosunków z Europą wschodnią" 144.
71
Na kierunek poszukiwań nowych rozwiązań, jak to już stwierdzono, istotny wpływ wywarły poglądy nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych J. F. Kennedy'ego.
J. F. Kennedy, jeszcze przed wyborem na prezydenta, w swoich wystąpieniach wskazywał na konieczność radykalnej zmiany taktyki wobec państw socjalistycznych.
Realistyczna ocena sytuacji międzynarodowej, zwłaszcza uznanie równowagi sił pomiędzy dwoma blokami w dziedzinie militarnej, spowodowały, iż Kennedy uznał za wskazane zrewidowanie strategii polityczno-militarnej oraz podjęcie poszukiwań nowych form walki z komunizmem, zwłaszcza w tej sytuacji, kiedy okazało się, iż nie jest możliwe użycie broni jądrowej w bezpośrednim konflikcie z państwami socjalistycznymi, gdyż grozi to kontruderzeniem odwetowym ze strony Związku Radzieckiego, przed którym nie zostanie uchronione terytorium Stanów Zjednoczonych. W doktrynie militarnej zarysowały się tendencje do odchodzenia od idei „zmasowanego uderzenia" na korzyść strategii „elastycznej odpowiedzi" lub „stopniowej odpowiedzi". Pojawiły się też tendencje do przenoszenia ciężaru konfrontacji na płaszczyzny pozamilitarne. Pierwszym politykiem amerykańskim, który te założenia wprowadził do doktryny polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych i podjął próby ich realizacji był prezydent Kennedy.
Uznając potrzebę współdziałania, zwłaszcza wielkich mocarstw, w celu zapobieżenia konfliktowi z użyciem broni jądrowej, kładł on duży nacisk na rozwinięcie ofensywnego działania państw kapitalistycznych w dziedzinie gospodarczej, społecznej i ideologicznej145.
J. F. Kennedy, a za nim inni bardziej realistycznie nastawieni poli-
72
tycy, skłaniali się coraz bardziej ku stanowisku, iż w nowych warunkach nagromadzony w dużej mierze dzięki polityce eksploatacji potencjał gospodarczy i naukowo-techniczny państw kapitalistycznych może być skutecznie wykorzystany w nowych formach konfrontacji z państwami socjalistycznymi, a równocześnie w zabiegach o uzyskanie wpływów w krajach Trzeciego Świata, zwłaszcza w tych regionach, które bogate są w surowce naturalne, których deficyt coraz dotkliwiej odczuwają rozwinięte gospodarczo kraje kapitalistyczne.
Strategia „elastycznej odpowiedzi" na początku lat sześćdziesiątych przejęta została również przez NATO. Z konieczności musiała się jej podporządkować również i Bundeswehra, jednakże na skutek tego, iż założenia polityki militarnej i zagranicznej określane były głównie przez CDU/CSU, pomimo ostrej krytyki FDP, dokonywało się to z oporami i tylko częściowo 146. Natomiast zarysowała się pewna ewolucja w zachodnioniemieckiej myśli politycznej. W szczególny sposób na zmianach w tej dziedzinie zaważyły poglądy Willy Brandta i zbliżonych do niego polityków, naukowców i publicystów.
Willy Brandt, postać o nietypowej dla zachodnioniemieckich polityków przeszłości147, w którego przeszłości nie brakowało zdecydowanie
73
antykomunistycznych akcentów, zwłaszcza w okresie, kieay Niemcy pozostawały podzielone na strefy okupacyjne 148, działając w Berlinie Zachodnim, określanym mianem „miasta frontowego" — najpierw jako deputowany do Bundestagu (lata 1949 — 1957), a potem na stanowisku nadburmistrza (1957 — 1966) — był tym politykiem, który w szczególny sposób narażony był na, najczęściej gorzkie, doświadczenia wynikające z konfrontacji nierealistycznych oczekiwań z praktyką. Dla ewolucji poglądów tego polityka szczególnie pouczającą lekcją były wydarzenia z czerwca 1953 roku w Berlinie demokratycznym, wobec których społeczeństwo RFN, zajęte konsumowaniem rezultatów „cudu gospodarczego" wykazało zaskakującą go desinteressement, a jeszcze bardziej zbudowanie tzw. muru berlińskiego 13 sierpnia 1961 roku. Fakt ten, jak konstatuje to Julian Bartosz, ,,[...] dla kształtu zachodnioniemieckiej myśli politycznej" stanowił „zasadniczy kamień milowy w rozwoju sytuacji po II wojnie światowej"149. To posunięcie władz NRD wywołało szok u wszystkich bez wyjątku polityków zachodnioniemieckich. Niepokojąca była dla nich przede wszystkim bezczynność mocarstw zachodnich wobec faktu, który nie tylko symbolicznie pieczętował podział Niemiec.
W świadomości bardziej realistycznie myślących polityków, do których zaliczał się również Willy Brandt, coraz wyraźniej rysowała się potrzeba wnikania w stanowisko wielkich mocarstw, liczenia się z ich motywami i interesami, zwłaszcza wobec rysującej się od 1957 roku (wystrzelenie pierwszego radzieckiego sputnika) równowagi sił pomiędzy Wschodem a Zachodem 15°.
Willy Brandt, pozostający pod wrażeniem głośnego artykułu Nelsona Rockefellera opublikowanego w „Foreign Affałrs", już w czerwcu 1960 roku, w mowie wygłoszonej w Akademii Ewangelickiej w Locum, konstatował potrzebę odejścia od metod zimnej wojny. Podkreślając konieczność umacniania więzów z Zachodem równocześnie wskazywał na potrzebę uregulowania stosunków ze Wschodem, szczególnie ze Związkiem Radzieckim. Brandt podkreślał przy tym, iż trwająca dalej konfrontacja z komunizmem powinna być rozstrzygnięta za pomocą walki politycznej i ideologicznej, natomiast nie może być prowadzona za pomocą środków nie pokojowych 1S1. Konfrontacja ta powinna przebiegać w warunkach usuwania tych przeszkód, które nie sprzyjają osiągnięciu nadrzęd-
74
nego celu, jakim pozostaje zjednoczenie Niemiec i celów ideologicznych, zawartych głównie w koncepcji „demokratycznego socjalizmu". Oczyszczeniu przedpola miał służyć proces przezwyciężania przeszłości, rozliczenie się z narodami Europy wschodniej, wobec których Niemcy ponoszą winę za zadane im cierpienia w czasie ostatniej wojny. Proces ten miał równocześnie umożliwić pozyskanie ich zaufania dla nowych koncepcji zachodnioniemięckich.
Dalszą ewolucję poglądów W. Brandta spowodowały bezpośrednie rozmowy z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych J. F. Kennedy'm 13 marca 1961 roku i prowadzona już po ustanowieniu granicy państwowej NRD wymiana zdań pomiędzy tymi politykami. Pozwoliły one na zrozumienie kilku podstawowych faktów: 1. Zachodni sojusznicy nie sprzeciwiają się wprawdzie zjednoczeniu Niemiec, ale nie uczynią też niczego, co sprzeczne byłoby z wolą Związku Radzieckiego; 2. Zmiany w tym zakresie mogą być jedynie rezultatem działalności samych Niemców, osiągnięte drogą pokojową, przeprowadzone w warunkach dokonywającej się normalizacji stosunków z państwami socjalistycznymi, w ramach której dokonywałby się równocześnie proces realizacji narodowych interesów Niemców (za naczelny uznawał dążenie do zjednoczenia) z interesami innych narodów 152.
Dla naszego tematu charakterystyczne było to, iż zwrot w doktrynie politycznej Willy Brandta nastąpił równocześnie z zainteresowaniem się ideą pokojowego współistnienia. W cyklu wykładów wygłoszonych w październiku 1962 roku na seminarium w Harwardzie oceniał on socjalistyczną koncepcję pokojowego współistnienia, a równocześnie wyrażał własny pogląd w tej sprawie. Odrzucając w zasadzie ideę koegzystencji w tym kształcie, jaki nadawały jej państwa socjalistyczne, głównie ze względu na zawarty w niej element walki ideologicznej, rozwijał równocześnie wizję gigantycznego planu ofensywy Zachodu we wszystkich dziedzinach gospodarki, techniki, technologii, kultury, i wszystkich regionach świata. Zdaniem Brandta, Zachód, wykorzystując potencjał w wymienionych dziedzinach, doskonaląc własne rozwiązania społeczne i polityczne, może wpłynąć na to, iż komunizm przestanie być systemem ofensywnym, próbującym narzucić własne rozwiązania światu. Powinien jednak wykazać się większą ofensywnością, „nie powinien obawiać się stawiania nierealistycznych w obecnym momencie żądań. Musimy je postawić, jeśli chcemy sprostać problemom czasu przemian [...] Zachód musi stać się bardziej aktywny, elastyczny, ofensywny wobec Wschodu. Zachód nie może czekać tylko na wschodnie inicjatywy, reago-
75
wać tylko na to, co z tamtej strony jest wysuwane. Odnosi się to także do kwestii niemieckiej, która nie jest tylko jednym z wielu problemów związanych z konfliktem Wschód — Zachód i ze sprawą koegzystencji Jest to bowiem problem specyficzny". Precyzując związek pomiędzy ta wzmożoną aktywnością w ramach koegzystencji a postępami w kwestii niemieckiej stwierdzał: „Jeśli 'koegzystencja jest czy ma być dla nas czymś więcej niż utrwalaniem status quo, jeśli koegzystencję rozumieć będziemy jako metodę pokojowej rywalizacji i przenikania, jeśli jest środkiem do przyspieszania transformacji, to właśnie można to uczynić na przykładzie Niemiec. Oczywiście leży to w interesie rozerwanych Niemiec, ale leży to także w ogólnym interesie Zachodu" 153. W pracy tej postępy w kwestii niemieckiej, w oparciu o niezbywalną zasadę samostanowienia, Brandt określał jako warunek trwałej koegzystencji.
Zawarte w tym wystąpieniu sugestie zaważyły na poszukiwaniach nowych form oddziaływania w polityce międzynarodowej. Te nowe formy powinny spowodować, jak stwierdził Brandt w, uznawanym za przełomowe 154, przemówieniu z 15 lipca 1963 roku w Tutzingen, iż dalsza polityka RFN nie odbiegając całkowicie od dotychczasowej (prowadzonej przez kanclerza K. Adenauera) będzie lepszą polityką. Polityka ta powinna polegać na aktywnym włączeniu się w proces zbliżenia między Wschodem a Zachodem, bez którego nie są możliwe żadne zmiany w stosunkach pomiędzy dwoma państwami niemieckimi. RFN jako aktywny uczestnik tego ruchu powinna dbać o to, aby w czasie jego trwania interesy Niemiec nie zeszły na boczny tor. Warunkiem tego jest nawiązanie najszerszych kontaktów pozwalających na „przenikanie bloków", wpływających na postawę kierownictwa politycznego państw socjalistycznych i najszerszych rzesz społeczeństwa. Im bliżej będzie się przeciwnika tym lepiej. W tym przemówieniu i w wielu innych Brandt z upodobaniem cytował zdanie J. F. Kennedy'ego, iż koegzystencja powinna polegać na transformacji przeciwnika155. W istocie rzeczy filozofia Brandta sprowadzała się do konieczności mądrzejszego i skuteczniejszego działania. W jego wystąpieniach trudno byłoby doszukać się nowych wartości, nowych zasad. Był przekonany, iż wartości „demokracji zachodniej" są wystarczająco silne w konfrontacji z ideologią komunistyczną, należy tylko znaleźć metody przeniesienia ich w szeregi przeciwnika, a także uruchomić takie instrumenty, które zachęcą kierownictwo polityczne państw socjalistycznych, głównie Związku Radzieckiego, do działań nie stwarzających przeszkód w realizacji podstawowych celów politycznych RFN. Proponowana taktyka oznaczała przeniesienie na grunt europejski i niemiecki „strategii pokoju" i „polityki przerzucania mostów" sowietologów amerykańskich i zachodnioeuropejskich.
76
Dla dalszych poszukiwań skuteczniejszych metod polityki RFN wobec drugiego państwa niemieckiego szczególną doniosłość miały wypowiedzi Egona Bahra, bliskiego współpracownika W. Brandta. 15 lipca 1963 roku Egon Bahr, ówczesny kierownik Presse- und Informationsamtes w Senacie Berlina Zachodniego, wygłosił przemówienie w klubie politycznym Akademii Ewangelickiej w Tutzingen, której główne myśli zawarte były w formule ,,Wandel durch Annaherung" — zmiany przez zbliżenie. E. Bahr stwierdzał: „Mówiliśmy, że mur jest symbolem słabości. Można by jeszcze powiedzieć, że jest też symbolem strachu i instynktu samozachowawczego systemu komunistycznego. Nasuwa się pytanie, czy nie dysponujemy możliwościami, aby owe uzasadnione obawy reżimu zmniejszyć tak, aby rozluźnić granice i osłabić znaczenie muru — by stało się rzeczywistością to, co nie będzie już pociągało za sobą żadnego ryzyka. To jest polityka, którą można określić formułą „zmiana przez zbliżenie" 158.
Egon Bahr w pełni solidaryzował się z ogólnym tonern wypowiedzi W. Brandta. Jego zdaniem „Amerykańska strategia pokoju pozwala się zdefiniować za pomocą formuły, iż komunistyczne panowanie nie da się usunąć, lecz powinno ulec zmianie. [...] Pierwszym wnioskiem, nasuwającym się z przeniesienia strategii pokoju na teren Niemiec, jest to, iż należy odejść od polityki wszystko lub nic. [...] Dziś jest zrozumiałym, iż zjednoczenie nie może być jednorazowym aktem, [...] lecz procesem z wieloma posunięciami i wieloma przystankami" 157. Bahr, nawiązując do ustaleń i zaleceń Brandta, które dotyczyły spraw globalnych, w swoim wystąpieniu pierwszy podjął próbę szczegółowego przetransponowania tych zaleceń na teren polityki RFN wobec NRD. Jego zdaniem, aby osiągnąć jakąkolwiek zmianę na tym polu, należy uznać status quo, aby móc w przyszłości go zmienić. Uznanie to pozwoli bowiem na rozwinięcie zachodniej ofensywy pokojowej, działaniom politycznym nada rozmachu i świeżości. Zachód powinien wykorzystać tę okoliczność, iż Wschód zamierza rywalizować w zakresie poziomu życia. Za korzystną okoliczność uważał również fakt, iż w ramach tej rywalizacji może dojść do wzmocnienia „reżimu w NRD", który poprzez współzawodnictwo gospodarcze zostanie zmuszony do podniesienia stopy życiowej ludności i tym samym może podnieść swój autorytet w jej oczach. To umocnienie pozycji stanie się bowiem podstawą rozmów na temat „ułatwień ludzkich". Stabilizacja warunków, wyższy standard ży-
77
cia i ogólna poprawa atmosfery w przyszłości może prowadzić do przezwyciężenia podziału" 158.
Okres lat sześćdziesiątych charakteryzował się dalszym rozwinięciem przyjętych wtedy założeń. Zarówno W. Brandt, E. Bahr, jak też współautorzy powyższych koncepcji: Herbert Wehner, Leo Bauer, Carlo Schmid, Erhard Eppler, Fritz Erler 159 starali się wytyczyć tory, po których posuwałaby się polityka zachodnioniemiecka w nowych, zmienionych warunkach. Wspierali ich w tym naukowcy, publicyści i literaci. W publikacjach, jakie ukazywały się w tych latach, poddawano ocenie dotychczasowe metody stosowane w polityce wschodniej i wobec NRD 160. Szczególnie wiele dyskusji wywołała kwestia nowej taktyki wobec NRD. Lata te były okresem kształtowania nowego stosunku wobec tego państwa, przyzwyczajania do konieczności pogodzenia się, przynajmniej czasowo, z podziałem Niemiec. W latach sześćdziesiątych na rynku księgarskim w RFN ukazały się dwie pozycje Petera Bendera 1G1. Wywołały one wiele dyskusji w RFN. P. Bender w pracach tych, przeznaczonych dla szerokiego kręgu odbiorców, rozwijał wyrażoną już wcześniej ideę aktywnego włączania się Zachęcili w proces odprężenia, kształtowania zachodniej wizji koegzystencji. „Jeżeli Zachód, wbrew swojej woli, nie chce uzyskać miana wroga koegzystencji, pisał P. Bender, musi on w sposób konstruktywny zawładnąć (bemachtigen) tym pojęciem. Musi on wypełnić go taką treścią, która odpowiada jego wyobrażeniom i którą może on przeciwstawić Wschodowi" ie2.
Nawiązując do opinii autorów amerykańskich (J. F. Kennedy'ego, Herberta von Borcha) wskazywał na instrumenty, które należy wykorzystać w realizacji zachodniej wizji koegzystencji i celów poprzez nią realizowanych. W pracy tej wzywał on do uwolnienia się od iluzji, iż możliwe są do zrealizowania równocześnie wszystkie cele stawiane przez RFN, w tym głównie zjednoczenie i ,,wolność". Z tego względu zalecał
78
chwilowe zrezygnowanie z jednych celów (zjednoczenie), aby uzyskać postęp w innych dziedzinach (ułatwienie w kontaktach między ludnością dwu państw niemieckich). Zamiast bezpłodnych dyskusji na tematy prawne zalecał działania polityczne, w których dominować powinny interesy i zasada wykorzystania szans 163.
Szczególny rezonans wywołały jednak jego poglądy na temat polityki wobec drugiego państwa niemieckiego, stanowiącej istotę wszelkich poszukiwań w zakresie nowych metod w polityce międzynarodowej. Zaprezentowane przez niego tezy w pracy Zehn Gründe für die Anerkennung der DDR, stanowiącej swego rodzaju manifest, odegrały ogromną rolę w kształtowaniu nowej taktyki wobec NRD, która w ogólnych zarysach miała polegać na stopniowym dowartościowaniu tego państwa w opinii społeczeństwa zachodnioniemieckiego, wzmocnieniu jego rangi na arenie międzynarodowej, między innymi poprzez uznanie, przejściu od strony wrogości do partnerstwa, umożliwiającego w perspektywie zjednoczenie 164.
Wymieniając dziesięć powodów uznania NRD, P. Bender przytaczał następujące argumenty:
1. Zjednoczenie Niemiec nie jest do osiągnięcia w dającym się przewidzieć okresie. Wychodząc z tego założenia należy odpowiednio kształtować politykę bieżącą.
2. Uznanie NRD pozwoli zaktywizować zachodnioniemiecką politykę zagraniczną. Dotyczy to relacji z krajami Trzeciego Świata, jak i stosunków z sojusznikami.
3. Uznanie urealni politykę RFN wobec NRD, uwolni ją od iluzji, a przy tym pozwoli na zahamowanie procesu pogłębiającego się przedziału pomiędzy dwoma państwami niemieckimi.
4. Dyskryminacja NRD obraża dumę jej przywódców i ludności. Równouprawnienie obu państw niemieckich pozwoli na demontaż re-sentymenów, ułatwi rokowania, zbliży do siebie mieszkańców obu państw niemieckich.
5. Uznanie zaktywizuje bońską politykę wobec NRD i państw socjalistycznych.
6. Uznanie stworzy warunki dla ewolucji wewnętrznej w NRD, która będzie pogłębiać przesłanki porozumienia dwu państw niemieckich.
79
7. Uznanie odciąży również politykę zagraniczną NRD, pozwoli na wypracowanie własnej drogi rozwoju tego państwa.
8. Bez uznania NRD nie jest do pomyślenia współpraca ze Związkiem Radzieckim i pozostałymi państwami Europy wschodniej.
9. Zdolność do życia Berlina Zachodniego jest poważnie zagrożona, a dalsze utrzymanie związków z tym miastem zależy od porozumienia ze Wschodem. Uznanie może być ceną za porozumienie w sprawie dalszych związków tego miasta z RPN.
10. Przezwyciężenie podziału Europy możliwe jest pod warunkiem, iż NRD jako równoprawne państwo włączy się w proces zbliżenia pomiędzy Wschodem a Zachodem. Od postępów tego procesu zależy przezwyciężanie podziału między dwoma państwami niemieckimi.
Stabilizacja stosunków w Europie na bazie uznania status quo miała następować równocześnie z procesem zbliżania się dwu państw niemieckich, które ze stadium wrogości przeszłyby w stadium istnienia obok siebie (Nebeneinander), następnie w stadium współistnienia dla siebie (Mit-einander) z perspektywą na całkowite zjednoczenie 165.
Założenia koncepcji „zmiany przez zbliżenie" stały się osnową polityki SPD. Wyrazem tego były uchwały SPD na zjeździe w Dortmundzie w 1966 roku. Partia ta koncentrowała się na stwarzaniu przesłanek ewolucji politycznego status quo w procesie normalizacji stosunków z państwami socjalistycznymi.
Istotną rolę w kształtowaniu stosunku zachodnioniemieckiej myśli politycznej wobec pokojowego współistnienia odegrali politycy i teoretycy związani z FDP, a zwłaszcza z jej bardziej realistycznym nurtem, coraz silniej dającym o sobie znać od połowy lat sześćdziesiątych. Na ich poglądach zaważyły również w dużej mierze nowe idee zawarte w wystąpieniach prezydenta Kennedy'ego. Karl. H. Flach, wywierający dosyć duży wpływ na rozwój' liberalnej myśli politycznej, pisał już w 1960 roku: ,,[...] niemiecka polityka zagraniczna musi podjąć próbę przyczynienia się własnymi ideami i wyważonymi poglądami do rozwinięcia owej energicznej aktywności, zapoczątkowanej przez nowego prezydenta amerykańskiego" 166.
Udział tej partii w reorientacji polityki wschodniej państwa zachod-nioniemieckiego był większy niż to przyjęło się na ogół uważać w literaturze. Tymczasem zdawanie sobie sprawy z tego faktu ma istotne zna-
80
czenie, gdyż partia ta jest na wskroś partią mieszczańską, powiązaną z kołami kapitału monopolistycznego, co stwarza istotną wskazówkę w ocenie tej polityki167.
Specyficzna' sytuacja tej partii w systemie partyjnym RFN, jej różnorodny skład, a- także zmiany w układzie w Europie spowodowały, iż partia ta przeszła znaczną ewolucję. Pozostając partią burżuazyjna, kierującą się bardziej niż inne partie burżuazyjne celami narodowymi, partia ta wykazała się znaczna elastycznością, jeżeli chodzi o metody i formy polityki zagranicznej. „Umocnienie się wspólnoty socjalistycznej i jej konsekwentnie pokojowa polityka spowodowały, że liberalizm zachod-nioniemiecki w atmosferze postępującego odprężenia między Wschodem a Zachodem zaakceptował pokojowe współistnienie państw o różnych systemach społecznych i dostrzegał w państwach socjalistycznych poważnego partnera w normalizacji i rozwoju wzajemnych, wszechstronnych stosunków. Nowe ułożenie stosunków z państwami wschodnioeuropejskimi nie oznaczało zaprzestania walki ideologicznej z komunizmem ani też rezygnacji z osiągnięcia dawnych celów politycznych, chociaż przesunęło je na czas bliżej nie określony" 16S.
Już w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych nastawieni opozycyjnie do kierownictwa FDP działacze liberalni opowiadali się za nowymi formami polityki wobec państw socjalistycznych. Można wskazać na ,,Plan Borma" z listopada 1963 roku (chodzi o propozycję przewodniczącego zachodnioberlińskiej FDP), memoriał Zarządu Krajowego FDP Bawarii z 1965 roku, szereg krytycznych wypowiedzi polityków FDP w sprawie ustawodawstwa wyjątkowego, atomowego uzbrojenia Bundeswehry i stosunków Republiki Federalnej z państwami socjalistycznymi. Thomas Dehler, ówczesny wiceprzewodniczący Bundestagu, w wywiadzie z 22 kwietnia 1964 roku mówił o konieczności odprężenia w stosunkach ZSRR — RFN, warunkiem czego jest przekonanie Związku Radzieckiego o pokojowych zamiarach Niemiec zachodnich. Mówił też, choć w sposób bardzo ogólnikowy, o potrzebie przekonania ZSRR, iż ,,w wypadku zjednoczenia Niemiec zostanie stworzony status militarny, który wyeliminuje każde niebezpieczeństwo nowego konfliktu wojennego" 169.
Zwłaszcza przejście FDP w 1966 roku do opozycji spowodowało postawienie przed nią szeregu nowych zadań. Partia ta posiadała w Bundestagu około 10% deputowanych i możliwości pełnienia przez nią roli konstruktywnej opozycji były raczej iluzoryczne. Nie uczestnicząc
81
w sprawowaniu rządów, mając za sobą już jednak duże doświadczenie, partia ta miała wszelkie predyspozycje do wzbogacenia teorii stosunków międzynarodowych, rozwinięcia nowej koncepcji polityki wschodniej. Tacy działacze, jak Karl Herman Flach, Bernhard Leverenz, Rolf Schroers, Wolfgang Schollwer, Hans Wolfgang Rubin już po utworzeniu wielkiej koalicji wystąpili z krytyką dotychczasowej polityki wschodniej. Zarzucali jej uleganie iluzjom. Niemcy z RFN powinni, ich zdaniem, wyzbyć się złudzeń co do tego, iż państwa zachodnie są zainteresowane zjednoczeniem Niemiec, a przeciągając sprawę uznania granicy na Odrze i Nysie RFN zmieni stanowisko Polski w sprawie zjednoczenia. Niemcy zachodnie powinny też wyzbyć się nadziei, iż normalizując stosunki z poszczególnymi państwami socjalistycznymi można doprowadzić do dezintegracji wspólnoty. Przejawiając dużą dozę realizmu, politycy FDP nie rezygnowali jednak, choć miało to stać się w czasie trudnym do określenia, ze zjednoczenia Niemiec. to jednak miało być osiągnięte w drodze postępującego odprężenia, rozwijania różnorodnych kontaktów zarówno z wszystkimi państwami socjalistycznymi, jak i z NRD 170. Szczególnie wiele dyskusji wywołały jednak ogłoszone w marcu 1967 roku przez rzecznika prasowego. i redaktora biuletynu FDP — Wolfganga Schollwera, skarbnica Zarządu Federalnego FDP, wiceprzewodniczącego organizacji krajowej FDP Północnej Nadrenii-Westfalii, mającego poparcie kół gospodarczych tego kraju — Hansa Wolfganga Rubina oraz ministra sprawiedliwości Schlezwiku-Holsztynu, jec-nego z czołowych polityków FDP — Bernarda Leverenza nowe tezy w zakresie polityki wschodniej. Oznaczały one zasadniczy zwrot w programie polityki wschodniej tej partii. W. Schollwer, który był główny1" autorem tego dokumentu, zwracał uwagę, iż zarówno Wschód, jak i Zachód zgadzają się w czterech istotnych kwestiach: 1. nie mogą nastąpić żadne zmiany w przebiegu obecnych niemieckich granic wschodnich, 2. Niemcy nie mogą otrzymać broni nuklearnej, 3. należy dążyć do unormowania stosunków pomiędzy NRD a RFN, 4. RFN powinna nawiązać w najbliższym czasie pełne stosunki dyplomatyczne z państwami socjalistycznymi Europy171. Dużym wstrząsem dla opinii publicznej było stwierdzenie, iż NRD jest państwem w pełni, ustabilizowanym, jest częścią składową w pewnym stopniu zrównoważonego ładu powojennego w Europie, którego istnienie leży nie tylko w interesie Wschodu”172. Wskazywał na konieczność uznania status quo w Europie, normalizacji stosunków pomiędzy wszystkimi państwami europejskimi, włączaj c w to NRD. Nowe możliwości przed problemem niemieckim widział w perspektywie zbliżenia pomiędzy Wschodem a Zachodem, pełnienia przez
82
oba państwa niemieckie roli katalizatora tego zbliżenia, w czym pomocną okazać się miała idea współistnienia. Jego zdaniem: „Pierwszoplanowym zadaniem polityki niemieckiej jest sformułowanie historycznego zadania Niemiec jako kraju środkowoeuropejskiego. Republika Federalna i NRD muszą zrezygnować ze swej funkcji ostrza włóczni Wschodu bądź Zachodu w zimnej wojnie, na rzecz dokonanego samodzielnie zestawu zadań zmierzających do tego, żeby stworzyć poniekąd model porozumienia między Wschodem a Zachodem oraz między państwami o różnych ustrojach społecznych. Złączenie oddzielonych od siebie części narodu nie jest niezbędnym warunkiem nowego europejskiego ładu pokojowego; jest nim jednak zakończenie zimnej wojny między tymi częściami narodu" 173.
W toku licznych polemik teoretycy liberalni (m.in. H. W. Rubin) rozwijali wizję rozwiązania problemów europejskich i „problemu niemieckiego". Przyszłe zjednoczone Niemcy nie miały być państwem socjalistycznym, ale miały przejąć wiele rozwiązań od NRD, zwłaszcza z zakresu polityki społecznej, miały być państwem neutralnym, z ograniczoną suwerennością, rezultatem budowy systemu bezpieczeństwa europejskiego i „jednoczenia Europy" 174.
Przyszła zintegrowana Europa miała, być Europą neutralną, pozostającą w dobrych stosunkach ze Związkiem Radzieckim, pozbawioną własnej broni jądrowej (liberałowie nie precyzowali jednak, w jaki sposób mieli wpłynąć na Wielką Brytanię i Francję, by państwa te zrezygnowały z posiadanej już broni jądrowej). W tworzeniu jej pewną rolę miały jednak odegrać interesy narodowe poszczególnych państw socjalistycznych (H. W. Rubin), których ujawnienie i rozwinięcie dokonałoby się w procesie współistnienia i rozwijania różnych form współpracy175. Odprężenie, ich zdaniem, powinno rozwijać się równocześnie z procesem liberalizacji państw socjalistycznych, którego motorem byłyby różnorodne kontakty. Wolni Demokraci sprawy te ujmowali w kontekście konfrontacji dwu systemów, z punktu widzenia własnych klasowych i narodowych interesów, uwzględniając przy tym warunki okresu pokojowego współistnienia. „Wolni Demokraci zaakceptowali politykę pokojowego współistnienia i przystąpili do wytyczenia własnego, burżuazyjnego programu współistnienia, który uwzględniał wyprowadzenie RFN z samoizolacji politycznej oraz rozwinięcie elastycznej i samodzielnej polityki na arenie międzynarodowej, a przede wszystkim wobec państw wschodnioeuropejskich. FDP, w porównaniu z wielkimi partiami RFN, dokonała najpoważniejszych zmian w taktyce i strategii polityki zagranicznej”176.
83
Pokojowa współpraca na bazie uznania terytorialnego status quo miała przyczynić się do wytworzenia nowej sytuacji politycznej i ekonomicznej w Europie. Teoretycy liberalni zakładali, iż po wycofaniu się Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych, zajętych swoimi sprawami na innych kontynentach, w zneutralizowanej i zjednoczonej Europie, naród niemiecki, korzystający ze swej przewagi demograficznej, politycznej i ekonomicznej, nadawałby główny ton. Znając wrogie ustosunkowanie liberałów do ideologii komunistycznej nie można mieć wątpliwości, iż ten przyszły organizm miałby określone oblicze społeczne. Była to więc zmodyfikowana forma rozwiązań europejskich wysuwanych poprzednio przez Adenauera czy Straussa. Tym razem jednak rozbicie wspólnoty socjalistycznej, poprzez izolację państw socjalistycznych od Związku Radzieckiego i wchłonięcie ich przez zjednoczoną Europę, miało dokonać się drogą pokojową, po uprzednim uznaniu istniejących granic i państw łącznie z uznaniem de facto NRD. Plany te miały być zrealizowane przy udziale burżuazji zachodnioeuropejskiej i pomocy sił antysocjalistycznych i antyradzieckich działających jeszcze w państwach socjalistycznych 177.
W latach 1966—1969 zostały wypracowane zasadnicze założenia liberalnej polityki wschodniej na okres pokojowego współistnienia. Pewne korekty wprowadziły wydarzenia 1968 roku w Czechosłowacji, nie zmieniły one jednak podstawowych elementów doktryny liberalnej. Swoiście pojmowane przez nich pokojowe współistnienie178, którego istotnym elementem miało być wyrzeczenie się siły i zbliżenie z państwami socjalistycznymi w perspektywie miało prowadzić do rewizji status quo politycznego, a także i terytorialnego. Nie jest bowiem pewne, czy w nowej Europie, neutralnej i zjednoczonej, ale bez udziału Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych, Niemcy już zjednoczone, względnie bliskie zjednoczenia, nie postawiłyby sprawy skorygowania granic.
84
Nawet najbardziej uroczyste zobowiązania, iż zmiany te możliwe byłyby do przeprowadzenia tylko przy użyciu środków pokojowych i za zgodą zainteresowanych stron, nie gwarantują, iż .w warunkach zmienionego układu sił realizacja zachodnioniemieckih postulatów, poparta potencjałem ekonomicznym i demograficznym przebiegałaby rzeczywiście z uwzględnieniem zasad demokratycznych i pełnej sprawiedliwości.
Podane tu w syntetycznej formie zalecenia znalazły rozwinięcie w szeregu rozprawach naukowych, popularnonaukowych i w publicystyce. W zakresie kształtowania polityki wobec NRD wypowiadali się politycy (Fritz Erler179, Walter Scheel 18°, Willy Brandt181, Gustav W. Heine-mann 182) i naukowcy (Klaus Mehnert183, Karl Kaiser 184, Eberhard Men-zel18S) oraz działacze katoliccy (największy rozgłos zyskała publikacja E. Miilłer-Gangloffa, pastora, kierownika założonej przez niego Akademii Ewangelickiej w Berlinie, współinicjatora ,,Aktion Sühnezeichen" 186. Szczególnie szeroko problematyka ta poruszana była w publikacjach o charakterze popularnonaukowym, w publicystyce. Na uwagę zasługują wypowiedzi Hermana Glasera 187, Wolfa Christiana Harlinga 188, Hansa Heigerta 189, Hansa Huyna 19°, Wolfganga Wilhelma Schiitza 191, Eberharda Schulza 192, Dietricha Schwarzkopfa i Olafa von Wrangel193.
85
Do poszukiwań nowych form w polityce wobec NRD włączył się również znany filozof zachodnioniemiecki Karl Jaspers 194.
Okres ten charakteryzował się też nasileniem poszukiwań w zakresie kształtowania stosunków pomiędzy Wschodem a Zachodem, między innymi w kontekście pokojowej koegzystencji. Przedmiotem szczegółowej, ale i tendencyjnej oceny stała się koncepcja współistnienia. W jednym z numerów „Internationales Recht und Diplomatie" z 1966 roku (pisma wydawanego przez Institut für Ostrecht Uniwersytetu w Kolonii) w oparciu o przeprowadzoną analizę, starano się wykazać różnice w stanowisku poszczególnych państw socjalistycznych wobec współistnienia 195. Nie tylko dostrzegano różnice pomiędzy radzieckim i chińskim stanowiskiem w tej sprawie, ale doszukiwano się także ich, uzasadniając to najczęściej pragmatyzmem w stanowiskach innych państw socjalistycznych. Analityczny charakter miały też publikacje na ten temat Hansa Eberharda Heyke 19S, Ludwiga Freunda 197, Gustava A. Wettera 198, Heinza Ischreyta 199 i Ursuli Schmłederer 20°.
W latach sześćdziesiątych pojawiło \ się równocześnie szereg publikacji, których autorzy, nawiązując do/socjalistycznej koncepcji współistnienia, próbowali dać własną jej wizję, wytyczyć tory dla polityki zagranicznej RFN w związku z nową sytuacją i potrzebami, jakie stanęły przed polityką wschodnią RFN. Poza wspomnianymi już wypowiedziami Willy Brandta, Petera Bendera, charakterystyczne były publikcje Allarda v. Senacka zawierające wiele wskazówek dla praktyki politycznej. Autor ich podejmował próbę przetransponowania ogólnych zasad, którymi Zachód i Niemcy zachodnie miały się kierować w okresie
86
odprężenia, na język działań politycznych celem osiągnięcia konkretnych celów politycznych 201. Podobny charakter miały wynurzenia Wolfganga Kralewskiego 202. Taką funkcję miały również spełniać rozwijane badania teoretyczne z zakresu stosunków międzynarodowych, dotyczące zwłaszcza relacji pomiędzy Wschodem a Zachodem. Ogólnie można stwierdzić, iż dorobek z tego zakresu nie był zbyt bogaty. Dominowała tendencja traktowania stosunków pomiędzy Wschodem a Zachodem w kontekście teorii konwergencji203. Pojawiły się prace, których autorzy starali się problematykę stosunków Wschód — Zachód ująć z punktu widzenia praktycznej polityki, kształtowania stosunków pomiędzy RFN a poszczególnymi państwami socjalistycznymi, względnie koncentrowali się na wybranych zagadnieniach (rozbrojenie, problemy bezpieczeństwa) 204.
Cechą charakterystyczną lat sześćdziesiątych było nagminne posługiwanie się frazeologią pokojową oraz zintensyfikowanie propagandy europejskiej. Wielu naukowców i publicystów dostrzegło w idei pokoju i pokojowego współżycia ważny instrument oddziaływania propagandowego. Pozostawało to w zgodzie z zarysowanymi wcześniej tendencjami. Analizując przyczyny powstania i funkcje tzw. europejskich rozwiązań, A. Kwilecki dochodzi do wniosku, iż RFN posługiwała się ideą pokoju w celu przekonania opinii światowej, a głównie sojuszników zachodnich, że naród niemiecki przeobraził się gruntownie i stał się szczególnie pokojowo usposobiony. „Nawet roszczenia terytorialne na wscho-
87
dzie, które próbuje się wtłoczyć w ramy ogólnej polityki i ideologii europejskiej, ubiera się we frazeologię pokojową, mającą na celu uspokojenie opinii publicznej. W innych krajach motyw pokoju jako integralny składnik budowanej ideologii europejskiej (bez względu na jego zabarwienie) nie odgrywa tak dużej roli" 205.
Poprzez podjęcie haseł europejskich RFN dążyła do uzyskania silniejszej pozycji w Europie zachodniej, „europejskie rozwiązania" miały stać się ważnym instrumentem w rozgrywce Europy zachodniej z państwami socjalistycznymi, a równocześnie umożliwić realizację terytorialnych, politycznych, ekonomicznych i militarnych postulatów wysuwanych przez te państwa. Szczególny wyraz zachodnioniemiecki wariant rozwiązań „europejskich" lat 60. znalazł w doktrynie Franza Josefa Straussa 206.
Doktryna europejska Straussa 207 uzyskała największy rozgłos w RFN i za1 granicą. Nie znaczy to, iż był on jedynym jej wyznawcą. „Europejska ideologia" propagowana była przez wielu naukowców, publicystów i polityków. W większości były to osoby związane z partią CDU/ /CSU. Przeniknęła ona również i stała się ) instrumentem pomocnym w realizacji celów politycznych organizacji przesiedleńczych i neofaszystowskich (NPD), doprowadziła do swoistego sojuszu tych organizacji z uciekinierami i emigrantami z Europy wschodniej 208.
Postępujący proces przemian w zachodnioniemieckiej myśli politycznej widoczny był między innymi w nasilaniu się dyskusji nad zagadnieniami kształtowania stosunków pomiędzy Polską a RFN.
Na początku lat sześćdziesiątych można było obserwować poważny wzrost zainteresowań Polską, co zostało nawet określone jako „polska fala" w RFN. Na łamach prasy zachodnioniemieckiej, w radio i telewizji pojawiło się wiele nowych akcentów w przedstawianiu problemów wewnętrznych Polski. W artykułach i audycjach o Polsce zawartych było wiele obiektywnych informacji, poszerzających wiedzę społeczeństwa zachodnioniemieckiego, wprowadzających korekty do obrazu
88
Polski, który w szczególnie silny sposób kształtowany był przez stereotypy. W następstwie tego obraz Polski w opinii przeciętnego mieszkańca RFN kształtowany był według pewnego stereotypu, stojącego daleko od rzeczywistości 209.
W latach 60. wielu publicystów zachodnioniemieckich, między innymi Hans Jakob Stenie, Hans Joachim Orth, August Scholtis, Marion Dónhoff podjęło próbę ukształtowania nowego obrazu Polski w opinii społeczeństwa zachodnioniemieckiego. Przedstawiając w sposób bardziej zobiektywizowany przeszłość narodu polskiego i osiągnięcia Polski Ludowej, w tym także w odbudowie i zagospodarowaniu Ziem Zachodnich, utrwalali oni w świadomości obywateli RFN obraz Polski jako państwa równoprawnego w Europie, stanowiącego integralną część kultury europejskiej i społeczności międzynarodowej. Publikacje te oraz utrzymane w podobnym tonie audycje radiowe i telewizyjne wywoływały polemiki, w całokształcie jednak wnosiły one nowe spojrzenie na stosunki polsko-zachodnioniemieekie, obalały szereg mitów i poglądów stanowiących tabu w polityce wschodniej 21°.
W okresie sprawowania rządów przez gabinet L. Erharda za uznaniem terytorialnego status quo w Europie wypowiadali się wybitni naukowcy, dziennikarze i publicyści, duchowni ewangeliccy, redaktorzy prasy, radia i telewizji, działacze związkowi i organizacji młodzieżowych. Szczególnie wielkie wrażenie wywoływały wystąpienia takich osób, jak K. Jaspers, K. Barth, E. Kogon, W. Abendroth, G. Mann, pastor Nie-móller, G. v. Paczensky, R. Augstein i H. Nannen 2li.
Pojawiło się też szereg publikacji naukowych przedstawiających w sposób bardziej obiektywny historię stosunków polsko-niemieckich oraz współczesny dbraz Polski. Między innymi Georg Bluhm w pracy Die Oder-Neisse-Linie in der deutschen Aussenpolitik (Fteiburg im Breisgau 1963) na podstawie obfitego materiału statystycznego udowadniał, iż Polska bez tych ziem nie mogłaby nawet istnieć. W konkluzji domagał się on uznania granicy na Odrze i Nysie. Spośród prac historycznych należy wymienić publikacje Martina Broszata. W pracy National-sozialistische Polenpolitik 1939 —1945 (Stuttgart 1961) ukazywał on
89
prawdziwy obraz okupacji hitlerowskiej w Polsce, odrzucając między innymi tezę goebbelsowskiej propagandy o 57 tyś, zamordowanych rzekomo przez Polaków, we wrześniu 1939 roku, członków niemieckiej mniejszości narodowej w Polsce. W następnej pracy 200 Jahre deutsche Polenpolitik (Stuttgart 1964) przeprowadził krytyczną analizę niemieckiej polityki wobec Polaków. Krytyczna analiza pruskiej polityki wobec Polaków w pierwszej wojnie światowej zawarta była w pracach Immanuela Geissa i Fritza Fischera.
Szeroki rezonans w opinii publicznej wywołały wystąpienia Goło Manna, w sposób trzeźwy i krytyczny dokonującego oceny polityki niemieckiej wobec Polaków.
Ważnym etapem w kształtowaniu się nowego, bardziej realistycznego stosunku do Polski były dokumenty ogłoszone przez kościoły w Niemczech oraz dyskusje, jakie one wywołały. Zwłaszcza wiele namiętnych dyskusji politycznych wywołał memoriał Ewangelickiego Kościoła w Niemczech (EKD) 212. Memoriał został opracowany przez grono działaczy Kościoła Ewangelickiego w Niemczech na czele z prof. drem Ludwikiem Raiserem, znanym prawnikiem cywilistą z uniwersytetu w Tybindze. Chociaż dokumentowi temu można było zarzucić wiele niekonsekwencji i tylko wyjście na pół drogi stawianym postulatom ze strony Polski 213, to jednak dyskusja nad nim, obejmująca wszystkie warstwy społeczne na terenie całej RFN, doprowadziła do dalszej polaryzacji stanowisk, stanowiła pewien etap w kształtowaniu się bardziej realistycznego stanowiska wobec Polski i innych państw socjalistycznych.
Chociaż Memoriał wychodził z założenia istnienia przyrodzonego prawa do stron rodzinnych i prawa do samostanowienia, to jednak przyznawał, iż prawa te przysługują również ludności polskiej, zamieszkującej terytoria należące dawniej do Niemiec. Zgadzał się z opinią polskiego arcybiskupa we Wrocławiu Bolesława Kominka, iż prawo do stron rodzinnych jest podporządkowane prawu jednostek ludzkich i narodów do egzystencji. Ziemie Zachodnie, na których mieszka 9 min Polaków, są niezbędne dla egzystencji państwa polskiego i formalne zastrzeżenia, iż decyzje w sprawie granic może podjąć dopiero przyszły rząd ogólno-niemiecki, nie powinny usprawiedliwiać odkładania na czas nieograniczony kwestii o charakterze "zasadniczym. Autorzy memorandum, kontynuując przyjętą już w 1945 roku linię, zwracali przede wszystkim uwagę na to, iż pojednanie pomiędzy Polakami i Niemcami może doko-
90
nać się na gruncie uznania realiów (nowe granice, przesiedlenie ludności niemieckiej z Ziem Zachodnich i zasiedlenie ich ludnością polską) będących konsekwencją rozpętania przez Rzeszę hitlerowską II wojny światowej. Wystąpienie Kościoła ewangelickiego uważane jest za punkt zwrotny w dyskusjach nad kompleksem zagadnień dotyczących stosunków RFN z państwami socjalistycznymi Europy, a będących konsekwencją ostatniej wojny. Jak pisze Ulrich Scheuner, Kościołowi ewangelickiemu „przypadło w udziale dokonanie decydującego przełomu w świadomości wobec tego zespołu zagadnień. Był to decydujący wkład ze strony ewangelickiego Kościoła w dziedzinie polityki zagranicznej po 1945 roku. I chociaż do stanowiska tego przyłączył się Kościół katolicki, a w następnych latach rozwinęła się polityka wschodnia gabinetu Brandta — Scheela, to jednak fundament pod nią został położony wystąpieniem Kościoła ewangelickiego" 214.
Wystąpienia te, a także niektóre mgliste jeszcze wypowiedzi polityków zachodnioniemieckich z połowy lat sześćdziesiątych, świadczyły, iż granice z 1937 roku powoli przestawały być tabu 215.
Uzewnętrzniały to między innymi wyniki badań zachodnioniemieckiej opinii publicznej. Świadczyły one o rozdźwięku, jaki powstawał pomiędzy oficjalną polityką a nastrojami i odczuciami społeczeństwa w połowie lat sześćdziesiątych. W 1966 roku głoszony oficjalnie postulat nieuznawania NRD odrzucany był wprawdzie tylko przez 26% ludności, ale tylko 22% określało zjednoczenie jako najważniejsze zadanie polityki RFN, a 26% określało podział Niemiec jako nie do przyjęcia (podczas gdy w 1964 roku na takim stanowisku stało jeszcze 38%)216.
Coraz mniej było w społeczeństwie zachodnioniemieckim tych, którzy akceptowali typowe dla okresu zimnej wojny oceny na temat sytuacji w NRD i charakteru tego państwa. 63% badanych odrzucało tezę, iż „z NRD przychodzą tylko agenci", 51% wyrażało opinię, iż członkowie SED ,,mogą być partnerami", a 47% było zdania, iż odwiedzenie NRD nie jest równoznaczne z poddaniem się „naciskom" ze strony tego państwa 217. Natomiast 39% stało na stanowisku, że „polityka Zachodu jest współodpowiedzialna" za niepowodzenie zjednoczenia, a 10% obciążało
91
tym wyłącznie Zachód218. Charakterystyczna była też ocena NRD. 41% akceptowało przeprowadzone w tym państwie reformy społeczne, a 39% stawiało wyżej rozwiązania w zakresie wykształcenia niż w RFN219. 57% ludności oceniało informacje środków masowego przekazu o NRD za niewystarczające 220.
W okresie tym można mówić o wykrystalizowaniu się w zachodnio-niemieckiej myśli politycznej dwóch nurtów, niewiele odbiegających od siebie celami w zakresie tzw. polityki niemieckiej i polityki wschodniej, ale różniących się co do sposobów osiągania celów etapowych i ostatecznych.
Wymienione stanowiska konkretyzowały się w programach i działalności SPD i zbliżającej się do niej coraz bardziej FDP z jednej strony oraz CDU/CSU — z drugiej strony.
Nie wchodząc głębiej w pewne różnice występujące w ramach wymienionych partii pomiędzy jej działaczami, teoretykami czy też ich sympatykami można stwierdzić, iż do tych elementów, które ich łączyły należały:
1. Podtrzymywanie postulatu zjednoczenia Niemiec jako naczelnego postulatu w dziedzinie polityki.
2. Mniej lub bardziej manifestowana wrogość wobec systemu socjalistycznego i ideologii komunistycznej. Komunizm, pomimo prób pewnej dyferencjacji pomiędzy państwami socjalistycznymi, uznany został za głównego przeciwnika politycznego i ideologicznego, stojącego na przeszkodzie nie tylko w zjednoczeniu Niemiec, ale również w toczącej się konfrontacji na płaszczyźnie społecznej i światopoglądowej.
Najbardziej widoczne różnice polegały na:
Uznaniu przez polityków socjaldemokratycznych i liberalnych oraz ich zwolenników tego faktu, iż zawodnym stał się instrument siły w dążeniu do osiągnięcia celów narodowych i celów wynikających z odmiennej ideologii. W gronie tym kształtowała się myśl uruchomienia takich mechanizmów w dziedzinie polityki, ekonomiki i kultury, które pozwolą uzyskać zgodę kierownictwa politycznego poszczególnych państw socjalistycznych względnie ich ogółu na osiągnięcie w pewnej perspektywie naczelnego postulatu, jakim pozostaje zjednoczenie, przynajmniej w granicach zajmowanych dziś przez dwa państwa niemieckie. Nie wykluczano przy tym, nie wyrzekając się celów strategicznych, możliwości dokonania pewnych ustępstw w postaci uznania granicy na Odrze i Nysie czy też pewnego zadośćuczynienia materialnego 221. Przeciwstawny
'92
nurt nie dopuszczał możliwości żadnych ustępstw, nawet taktycznych. Siłę militarną wzmocnioną między innymi przez uzyskanie prawa współdecydowania w zastosowaniu broni jądrowej 222, zintegrowaną politycznie, gospodarczo i militarnie Europą zachodnią, w której czołową rolę odgrywałyby Niemcy zachodnie, pragnął wykorzystać do narzucenia kierownictwu politycznemu państw socjalistycznych takich rozwiązań w zakresie problemu niemieckiego i problemów europejskich, które równoznaczne byłyby z przekreśleniem rezultatów II wojny światowe] i oznaczały zgodę na systematyczną dezintegrację wspólnoty socjalistycznej 223. O ile SPD i FDP realizację stawianych celów widziały w kontekście zmniejszającego się napięcia pomiędzy Wschodem i Zachodem, co zresztą miało być rezultatem zmian w ideologii i polityce państw socjalistycznych, to zwolennicy drugiej orientacji osiągnięcie tych samych celów widzieli w rezultacie wzrostu napięcia, nasilającej się konfrontacji we wszystkich dziedzinach, przede wszystkim w dziedzinie politycznej, gospodarczej, militarnej. Dla tej ostatniej postawy charakterystycznym momentem było niedostrzeganie tego, iż pomimo postępującej integracji zachodnioeuropejskiej i państw socjalistycznych zrzeszonych w RWPG zarysowały się wspólne interesy pomiędzy przeciwstawnymi systemami w różnych dziedzinach, a antagonizm pomiędzy nimi nie wykluczał ograniczonej współpracy 224.
Polityka rządu RFN lat sześćdziesiątych, jakkolwiek przeszła znaczną ewolucję, była daleka od realizacji zasad pokojowego współistnienia w stosunkach z państwami socjalistycznymi. W ostatnich latach sprawowania kanclerstwa przez Konrada Adenauera dochodziło do dosyć .ostrych kontrowersji z administracją prezydenta Kennedy'ego na tle zimnowojennej polityki RFN, zgłaszanych roszczeń do broni atomowej, wysuwanych głównie przez Franza Josefa Straussa, pełniącego funkcję ministra obrony 22S. Chociaż odczuwana była coraz bardziej potrzeba uregulowania stosunków z państwami socjalistycznymi Europy wschodniej,
93
to w praktyce nie zrobiono nic w tym zakresie. Powołana na wniosek partii opozycyjnych SPD i FDP specjalna podkomisja Bundestagu do spraw „stosunków ze Wschodem", na czele której stal Wenzel Jaksch, deputowany SPD i aktywny działacz Ziomkostwa Niemców Sudeckich, w przedłożonym 30 maja 1960 roku dokumencie (Jaksch-Bericht) wypowiadała się przeciw uznaniu granicy na Odrze i Nysie. Posługiwała się rewizjonistyczną terminologią, powtarzała bezpodstawne oskarżenia pod adresem Polski w związku z przesiedleniem ludności niemieckiej z terenów do niej przyłączonych. Wnioski raportu zostały jednogłośnie zaakceptowane 14 czerwca 1961 roku przez wszystkie partie Bundestagu. ,,W latach następnych «raport Jakscha» w sposób pryncypialny określał stanowisko rządu RFN w sprawie tzw. polityki wschodniej RFN, w tym również normalizacji stosunków z Polska, będąc podstawowym kryterium wszystkich oficjalnych enuncjacji bońskich kół rządowych, wychodzących ze wspólnego generalnego założenia, że nawiązania stosunków dyplomatycznych z Polską nie można wiązać ze zrezygnowaniem przez RFN z «życiowo ważnych interesów niemieckich», tj, z uznaniem ostatecznego charakteru granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej" 226. Objęcie 16 października 1963 roku fotela kanclerskiego przez Ludwiga Erharda nie pociągnęło za sobą, w okresie sprawowania przez niego tej funkcji, zasadniczych zmian, zwłaszcza na odcinku wschodnim. Erhard w składanych deklaracjach przejawiał wprawdzie większą elastyczność i chęć dostosowania się do dokonujących się zmian w stosunkach Wschód — Zachód 227, jednakże tzw. polityka małych kroków wobec państw; socjalistycznych, realizowana przez Gerharda Schrödera 228, której naczelne zasady to: prymat zjednoczenia nad odprężeniem, wyłączność reprezentacji przez RFN całych Niemiec, odmawianie uznania terytorialnego status quo i unikanie zawarcia stosunków dyplomatycznych z państwami socjalistycznymi, nie mogła doprowadzić do radykalnych zmian w charakterze tych stosunków 229. Zgodnie z przyjętymi wytycznymi starano się rozwijać ewentualnie kontakty z państwami socjalistycznymi w dziedzinie gospodarczej, kulturalnej i tzw. humani-
94
tarnej, ale nie w dziedzinie politycznej, spodziewając się po nich wszczęcia procesu powolnej erozji społeczeństw państw socjalistycznych230.
W oficjalnej polityce zagranicznej RFN okresu, kiedy ministrem spraw zagranicznych był Gerhard Schróder (1961 — 1966) oraz w okresie kanclerstwa Kurta Georga Kiesingera (1966 — 1969), próbowano znaleźć drogę pośrednią pomiędzy francuską i amerykańską koncepcją odprężenia w stosunkach z państwami socjalistycznymi Europy wschodniej. Wszystkie „szkoły" i kierunki zgodne były jednak co do tego, że proces dyferencjacji wśród państw, socjalistycznych może przybrać na intensywności, jeżeli RFN zgodzi się odgrywać rolę ,,pomostu" pomiędzy Zachodem a Wschodem 231.
Jedyny pozytywny rezultat tej polityki wyrażał się w powołaniu misji handlowych w Polsce (1963), Rumunii i na Węgrzech (1963) oraz w Bułgarii (1964) 232. Misje te zresztą, zgodnie z koncepcją „ofiar materialnych" rozwijaną wspólnie przez L. Erharda, W. Brandta i W. Jakscha 233, RFN starała się wykorzystać do pozyskania „narodów" Europy wschodniej dla swoich rewizjonistycznych i antykomunistycznych celów. Nic nowego rząd zachodnioniemiecki nie zaoferował też Polsce i innym państwom socjalistycznym w tzw. nocie pokojowej z 25 marca 1966 roku, skierowanej do ponad 100 państw. Chociaż wiele w niej było mowy o gotowości do ułożenia poprawnych stosunków z Polską, rząd RFN nie zdobył się nawet na wysunięcie propozycji ustanowienia stosunków dyplomatycznych na bazie uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, powtarzał niezmiennie, iż pod względem formalnoprawnym obowiązują granice Niemiec z 31 grudnia 1937 roku, podtrzymywał „prawa RFN do wyłącznego reprezentowania całego narodu niemieckiego" 234. Krytyczne stanowisko rządu polskiego 235 spowodowało zmianę taktyki wobec Polski. O ile do tej pory rząd Erharda starał się stworzyć wrażenie, iż chce uregulować stosunki ze wszystkimi państwami socjalistycznymi
95
(z wyjątkiem ZSRR i NRD), to od połowy 1966 roku zaczął nastawiać się na osiągnięcie porozumienia z Rumunią, Węgrami i Bułgarią, licząc, że może być ono osiągnięte bez warunków wstępnych, tj. uznania status quo w Europie. Natomiast wobec Polski, a szczególnie NRD wzmożeniu uległy oskarżenia o nieustępliwość i zajmowanie sztywnego stanowiska. Taktyka ta zmierzała do dezintegracji wspólnoty państw socjalistycznych 236. Izolowane państwa socjalistyczne, głównie NRD i Polska, miały być podatniejsze na żądania zachodnioniemieckie. Stanowisko rządu zachodnioniemieckiego było potwierdzeniem faktu, iż poza nową frazeologią pojednawczą i pokojową rząd ten nie potrafił przedstawić żadnych propozycji umożliwiających normalizację stosunków z państwami socjalistycznymi.
Rządy tzw. wielkiej koalicji w latach 1966 — 1969 nie wprowadziły również zasadniczego przełomu w polityce RFN wobec państw socjalistycznych. Wprawdzie w okresie tym po raz pierwszy w polityce wobec krajów socjalistycznych pojawiły się jakiekolwiek próby nawiązania dialogu, działania, które można było określić mianem polityki, to jednakże w żadnej z wyodrębnionych przez Jerzego Sułka sześciu faz tego okresu rząd zachodnioniemiecki nie podjął próby rozwiązania tych problemów, które od lat, na skutek określonej polityki RFN, powodowały stan napięcia pomiędzy RFN a państwami socjalistycznymi Europy wschodniej 237. W wyniku rozwiniętej- głównie za sprawą SPD „dyplomacji uśmiechów" i polityki pojednawczych gestów rząd Kiesingera/Brandta pragnął osiągnąć porozumienie z niektórymi krajami socjalistycznymi, nie rezygnując z postulatów rewizjonistycznych, a więc bez ostatecznego i bezwarunkowego uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, bez uznania NRD i wyrzeczenia się roszczeń do wyłącznej reprezentacji całego narodu niemieckiego, bez rezygnowania z aspiracji atomowych i pretensji do Berlina Zachodniego, bez uznania bezprawnego charakteru i nieważności Układu Monachijskiego 238. Włączając się w politykę odprężeniową, między innymi w celu zapobieżenia temu, aby następujące zbliżenie pomiędzy Wschodem a Zachodem, zgodnie z duchem koegzystencji, nie odbyło się „ponad RFN" rząd zachodnioniemiecki nie tylko że nie zamierzał uznać terytorialnego status quo, ale co więcej aktywność polityczną chciał wykorzystać do dezintegracji wspólnoty socjalistycznej i tym samym chciał wpłynąć na zmianę układu sił politycznych w Europie. Posługując się frazeologią pokojową i pojednawczą rząd zachodnioniemiecki pragnął „wyłuskać" kolejno poszczególne państwa socjalistyczne ze wspólnoty, inne izolować na arenie międzynaro-
96
dowej239. Wszystkie te zabiegi miały służyć realizacji ,,celów narodowych" i ideologicznych.
Istotną rolę w zbliżeniu i aktywizacji stosunków z państwami socjalistycznymi odgrywały interesy ekonomiczne pewnych kół kapitału zachodnioniemieckiego 240, których realizacja miała odgrywać z kolei rolę czynnika stymulującego przemiany polityczne odpowiadające naczelnym celom narodowym i ideologicznym RFN 241. Dużą role przywiązywano do współpracy w innych dziedzinach (kulturze, nauce, w sferze tzw. kontaktów międzyludzkich i pomiędzy różnymi instytucjami). Poprzez te kanały liczono na rozbudzenie tendencji partykularnych bazujących na nacjonalizmie i kosmopolityzmie, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, oraz rozbudzenie tendencji reformistycznych w międzynarodowym ruchu komunistycznym itp. W latach 1966 — 1969 zmieniali się adresaci tej polityki i kierunki aktywności politycznej, ale istota jej pozostawała taka sama. W pierwszej fazie szczególne zainteresowanie polityki RFN skupiały państwa Europy południowej — Rumunia", Węgry i Bułgaria przeciwstawiane „krajom kontrowersyjnym" — Polsce i Cze-
97
chosłowacji. Antyradzieckie ostrze tej polityki powodowało, iż w ,,dyplomacji uśmiechów" pomijano sprawę uregulowania stosunków ze Związkiem Radzieckim, podobnie na uboczu tej polityki pozostawała NRD, którą starano się izolować politycznie. Po zawarciu szeregu dwustronnych układów o przyjaźni, współpracy i pomocy między krajami socjalistycznymi w 1967 roku, które uświadomiły bezcelowość tych zamierzeń, w drugiej fazie starano się dla odmiany nawiązać „dialog" z NRD w celu wywarcia nacisku na pozostałe państwa socjalistyczne. Perspektywa ,,dogadania się" dwóch państw niemieckich miała zmusić pozostałe państwa socjalistyczne do ustępstw242. Kiedy i ta próba się nie powiodła, pod koniec 1967 roku zmieniono taktykę. W trzeciej fazie w polityce wschodniej priorytet uzyskały stosunki ze Związkiem Radzieckim w związku z prowadzonymi rozmowami na temat zawarcia układu o wyrzeczeniu się przemocy. W okresie od stycznia do sierpnia 1968 roku, w związku z rozwojem sytuacji w Czechosłowacji, szczególnie zaktywizowała się polityka RFN wobec tego państwa. 21 sierpnia 1968 roku i związane z tą datą wydarzenia w Czechosłowacji zapoczątkowały nową — piątą fazę, która trwała do jesieni 1969 roku, a więc do utworzenia rządu tzw. małej koalicji 243. Zdecydowana postawa państw socjalistycznych wobec prób wyrwania Czechosłowacji z ich wspólnoty wpłynęła na dalszą ewolucję myśli i praktyki politycznej, zwłaszcza po zwycięstwie SPD/FDP w wyborach do Bundestagu w 1969 roku i objęciu steru rządów w Bonn.
Rozwój wydarzeń w Czechosłowacji, jeszcze przed 21 sierpnia 1968 roku, wydawał się potwierdzać tezę, iż zbliżenie ze Wschodem może być wykorzystane dla zmiany układu sił, między innymi przez wyrwanie Czechosłowacji ze wspólnoty państw socjalistycznych. Jeszcze w czerwcu Willy Brandt w odczycie wygłoszonym w Austriackim Towarzystwie Polityki Zagranicznej popierał „prawo Czechosłowacji" do swobodnego kształtowania swoich związków z pozostałymi państwami socjalistycznymi 244.
Sierpień 1968 roku i znane wydarzenia w Czechosłowacji uświadomiły Brandtowi, iż konieczne są dalsze zmiany w taktyce wobec państw socjalistycznych. Wydarzenia te potwierdziły wcześniejsze obserwacje i wnioski wynikające z faktu ustanowienia 13 sierpnia 1961 roku granicy państwowej między NRD a RFN oraz podpisania 12 czerwca 1964 roku układu pomiędzy ZSRR i NRD. Dla W. Brandta i jego najbliższych współpracowników stało się przede wszystkim zrozumiałe, iż tzw. rozwiązanie kwestii niemieckiej jest możliwe tylko w szerszych ramach, gdyż jakiekolwiek zmiany na tym odcinku naruszają istniejący układ
98
sił między ZSRR a USA oraz Wschodem i Zachodem. Możliwości zmian w tym zakresie uzależnione są więc od zmniejszenia napięcia pomiędzy Wschodem a Zachodem.
Istotnym elementem składowym doktryny W. Brandta stało się stwierdzenie, iż postęp w rozwiązaniu „problemu niemieckiego" nie może być tylko funkcją polityki prozachodniej. Zawiodły bowiem rachuby na politykę z pozycji siły wobec ZSRR i innych państw socjalistycznych, czemu miała służyć między innymi polityka ścisłego związania się z Zachodem. Konsekwencją tego było utrwalenie się podziału Niemiec i postępująca izolacja na arenie międzynarodowej. .
W związku z powyższym W. Brandt, H. Wehner i E. Bahr podjęli się wypracowania strategii, która zahamuje proces pogłębiającego się podziału Niemiec i wyprowadzi RFN ze stanu izolacji i bezruchu. Droga do tego miała prowadzić poprzez pogłębienie związków z Zachodem i równoczesne nawiązanie dialogu ze Wschodem, aby w ten sposób móc wpłynąć na rozwój sytuacji politycznej w Europie. W odróżnieniu od swoich poprzedników (Adenauera, Erharda czy Kiesingera), którzy „problem niemiecki" widzieli globalnie, Brandt wyróżniał szereg problemów cząstkowych, wśród których najważniejsze to określenie relacji pomiędzy dwoma państwami niemieckimi, problem Berlina Zachodniego i jego związków z NRD i RFN, stosunek do sprawy uznania granicy na Odrze i Nysie. Rozwiązanie tych kwestii za pomocą nowych metod miało spowodować, iż naród niemiecki jako „najwyższy suweren" będzie mógł w przyszłości, chociaż bliżej nie sprecyzowanej, zrealizować swoje prawo do samookreślenia. Stworzenie warunków dla realizacja tego prawa określone zostało jako „najbardziej zasadnicze i najtrudniejsze zadanie”245.
W przeciwieństwie do swoich poprzedników i oponentów z szeregów opozycji, Brandt i jego zwolennicy uważali, iż RFN powinna wyjść naprzeciw niektórym postulatom państw socjalistycznych w dążeniu do nawiązania z nimi dialogu. Uznając, iż sytuacja, w jakiej znaleźli się Niemcy, jest następstwem zbrodniczej polityki Rzeszy hitlerowskiej i wymaga pewnych ofiar, za dopuszczalne uznano akceptowanie status quo terytorialnego i oparcie stosunków z państwami socjalistycznymi na zasadzie niestosowania przemocy. Nie oznacza to, iż na przyszłość wyrzekano się działań w kierunku zmiany politycznego status quo. „Uznanie status quo traktowano jako warunek wstępny do tego, by zaczął się wreszcie ruch we wzajemnych stosunkach między Niemcami «w obu częściach Niemiec», by powstrzymać proces oddalania się od siebie Niemców żyjących w dwu oddzielnych — politycznie i ideologicznie różnych państwach, by uwolnić stosunki na linii RFN—NRD od istniejących przeszkód i barier" 246.
99
Taka była główna intencja podjęcia rozmów w celu zawarcia układów ze Związkiem Radzieckim, Polską, Niemiecką Republiką Demokratyczna i Czechosłowacją.
Rokowania prowadzone z poszczególnymi państwami socjalistycznymi miały swoją specyfikę, inny był też zakres spraw rozstrzyganych w trakcie kolejnych spotkań. Jednakże głównym motywem RFN, bo te kwestie nas interesują najbardziej, było włączenie się w proces odprężenia europejskiego w taki sposób i osiągnięcie takich regulacji ze Związkiem Radzieckim, Polską, NRD i mocarstwami zachodnimi ponoszącymi odpowiedzialność za rozwój kwestii niemieckiej, aby umożliwiły one, choćby w dalekiej perspektywie, przywrócenie „jedności niemieckiej" 247.
Rokowania miały charakter poufny i zainteresowane strony na ogół dotrzymywały przyjętych postanowień. Stąd też odtworzenie przebiegu tych rokowań w obecnym stanie rzeczy nie jest w pełni możliwe. Brak pełnego obrazu racji przedkładanych przez zainteresowane strony. Tym niemniej szereg wypowiedzi polityków zachodnioniemieckich na temat motywów tych rokowań, ich etapowych i końcowych rezultatów, składają się na dosyć klarowny obraz rzeczywistych celów ich podjęcia.
Zasadnicze znaczenie dla procesu normalizacji stosunków RFN z państwami socjalistycznymi Europy miały postanowienia podpisanego 12 sierpnia 1970 układu pomiędzy ZSRR a RFN. W artykule 2. obie strony zobowiązały się do rozstrzygania wszelkich kwestii spornych wyłącznie środkami pokojowymi, do rezygnacji z użycia siły lub gróźb jej zastosowania. W artykule 3. tego układu po raz pierwszy została uznana w formie właściwej prawu międzynarodowemu idea nieodwracalności terytorialnego status quo w Europie. Strony uznały za „nienaruszalne — obecnie i w przyszłości — granice wszystkich państw w Europie, tak jak one przebiegają w dniu podpisania! niniejszego układu, w tym linii Odry —
— Nysy, która stanowi zachodnią granicę Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej". Potwierdzona została również granica między RFN a NRD 248. Pomimo tych jednoznacznych postanowień, w trakcie rokowań, a nawet bezpośrednio po podpisaniu układu starano się podważyć jego postanowienia. W RFN szczególnie akcentowano znaczenie przekazanego przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych RFN — Waltera Scheela
— radzieckiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych tzw. listu w spra-
100
wie jedności Niemiec, w którym prezentowano stanowisko, iż ,,układ ten nie jest sprzeczny z politycznym celem działania w celu uzyskania takiego stanu pokoju w Europie, w którym naród niemiecki odzyska swoją jedność w drodze samostanowienia" 249.
O intencjach zachodnioniemieckich podjęcia rokowań z Polską mówił 9 marca 1970 ambasador Duckwitz, reprezentujący w nich RFN. Jego zdaniem „Ostateczne ustanowienie niemieckiej granicy wschodniej pozostaje, zgodnie z porozumieniami czterech mocarstw zwycięskich i według układu poczdamskiego, zastrzeżone dla konferencji w sprawie traktatu pokojowego. Republika Federalna Niemiec respektuje potrzebę Polski Ludowej życia w zabezpieczonych granicach. Republika Federalna Niemiec oznajmia swój zamiar niekwestionowania na konferencji w sprawie traktatu pokojowego terytorialnego stanu posiadania Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej" 2S0. Przed trzecią rundą rozmów (odbyły się one w Warszawie 22 — 25 IV 1970 roku) prasa zachodnioniemiecka wskazywała na możliwości poprawienia dotychczasowej formuły bońskiej, w której nie powinno być słów („Anerkennung") ,,uznanie" lub („Respektierung") ,,respektowanie" granicy, ale jej („Achtung") „poszanowanie" 251.
Wypowiedzi te w pełni odpowiadały intencjom głównych architektów polityki wschodniej koalicji socjalliberalnej. Uznanie realiów aktualnych miało przyczynić się do ich zmiany w przyszłości. Droga do tego miała prowadzić poprzez podważanie prawomocności zmian terytorialnych i politycznych w Europie środkowo-wschodniej i przygotowywanie przesłanek polityczno-moralnyeh dla zmiany Istniejącego stanu rzeczy.
Stanowisko to jeszcze bardziej uwidoczniło się w interpretacji układów zawartych przez RFN ze Związkiem Radzieckim, Polską i innymi państwami socjalistycznymi.