Stanisław Herakliusz Lubomirski Tobiasz wyzwolony
Pieśń pierwsza:
Prośba o natchnienie w opisywaniu historii Tobiasza i bożego miłosierdzia.
Tobiasz pochodził z miasta Neftali w Galilei.
Będąc więźniem u asyryjskiego króla Salmanazara wiódł cnotliwe życie, wypełniając boże nakazy.
Gdy Jeroboam chciał czcić złotego cielca, Tobiasz nie przystał do bałwochwalców i uciekł do Jerozolimy.
Był hojny, oddawał trzyletnie dziesięciny Bogu, nie był nigdy chciwy.
Tobiasz poślubił Annę (ze swego pokolenia). Urodziła mu syna również Tobiasza.
Mały Tobiasz rozwijał się w cnotach tak jak ojciec (hojny, cichy, bogobojny).
Tobiasz wraz z synem i żoną został pojmany i uwięziony w Niniwie. Tam przestrzegał Prawa (jadł koszerne potrawy).
Bóg widząc pobożność Tobiasza (mimo biedy) skłonił Salmanazara do uwolnienia go.
Salmanazar widząc mądrość Tobiasza nadał mu wolność (prawa człowieka wolnego).
Tobiasz wyruszył w drogę - nawracał i głosił Boga ludziom.
Wędrując od miasta do miasta i pomagając stroskanym trafił do perskiego Ragii (Rast).
Mieszkali tam Medowie (z Persji).
Pożycza tam przyjacielowi Gabelowi 10 talentów srebra (na spisaną umowę).
Szczęśliwe dni kończą się wraz ze śmiercią Salmanazara.
Następnie tron przejmuje Sennacheryb (syn zmarłego króla) - prześladuje Izraelitów.
Tobiasz uważa prześladowanie za karę za popełnione przez Żydów grzechy (dalej żyje cnotliwie).
Sennacheryb atakuje Ziemię Świętą, jednak Bóg sprawia, że ucieka w hańbie.
Władca uciska jeszcze bardziej więźniów żydowskich (brnie dalej w grzechu).
Katował i zabijał Żydów (ciała leżały wszędzie); jednak ze strachu przed nim nikt nie chciał wziąć ich w obronę.
Tobiasz grzebie trupy (ufając Bogu) - grozi to ścięciem głowy.
Sennacheryb rozkazuje go zabić, jednak Tobiasz się tym nie przejmuje.
Tobiasz został pozbawiony całego majątku (zdobytego za Salmanazara) i wolności.
Tobiasz ukrywał się z synem i żoną przed egzekucją.
Ci, którzy znali cnoty i poczciwość Tobiasza troszczyli się o niego i ukrywali go.
Po 45 dniach Sennacheryb zostaje zabity przez swych synów.
Zapanowała ogólna radość ze śmierci tyrana, a Tobiasz mógł wyjść z kryjówki.
Tobiasz powraca do domu, odzyskuje majątek, dalej ufa Bogu i żyje cnotliwie.
Pieśń wtóra:
Bóg nakazał święcić dzień święty.
Obecnie ludzie bardziej niż na zachowanie Prawa zwracają uwagę na swój zysk i stratę innych (pracują w święto). Dawniej ojcowie spożywali chleb z przyjaciółmi.
Ludzie są najbardziej szczęśliwi i świętują kiedy ich bliźnich napotyka krzywda.
A czy Tobiasz również należy do tej grupy osób? Co robi?
W dzień święty Tobiasz przygotował bogatą ucztę i nakazał synowi, by sprosił przyjaciół (jak czynili to ojcowie).
Syn zaprasza wszystkich, których spotka na ucztę u ojca.
Gdy już miała zaczynać się uczta młody Tobiasz powiedział ojcu, że widział zwłoki Izraelity w dole. Starszy Tobiasz nie zjadłszy nic biegnie to zobaczyć.
Zabiera zwłoki do domu (po kryjomu) by pogrzebać je nocą, wraca do gości i z trudem spożywa posiłek (płacze z żalu).
Tobiasz przypomniał sobie słowa proroka Amosa „Dni się wam święte obrócą w płaczące i święta w żale”.
Po zmierzchu Tobiasz pochował ciało.
Przyjaciele dowiedziawszy się ostrzegali Tobiasza, że naraża życie ponownie łamiąc zakaz królewski.
Tobiasz nie bał się jednak króla, jednie zawsze słuchał Prawa Bożego. Po nocach grzebał ludzi zabitych z rozkazu króla.
Gdy po pracy w nocy zasnął raz pod ścianą, spadający gnój jaskółczy dostał się do jego oczu i uczynił go ślepym.
Bóg doświadczył Tobiasza podobnie jak Hioba.
Tobiasz nigdy nie złorzeczył na los i na Boga, nadal był cierpliwy i bogobojny.
Przyjaciele szydzili z Tobiasza - zasłużył na to, bo grzebał umarłych mimo zakazu.
Tobiasz nie okazuje żadnego frasunku i poucza bluźnierców:
Troszczyć się należy o życie wieczne, nie o szczęście doczesne.
Żona Tobiasza Anna aby zarobić teraz na chleb chodziła tkać (chyba kradła też jedzenie).
Raz niosła do domu zdobytego kozła. Gdy Tobiasz usłyszał jego beczenie napomniał żonę, iż nie mogą zjeść nic co pochodzi z kradzieży.
Żona wściekła wyrzuciła Tobiaszowi, do czego doprowadziła jego jałmużna.
Pieśń trzecia:
Zdenerwowana żona bluźni i złorzeczy Tobiaszowi. Człowiek człowiekowi wilkiem.
Tobiasz odchodzi na stronę i modli się do Boga:
Wysławia sprawiedliwość Boga i jego nieomylność.
Prosi, by nie bacząc na dobre i złe uczynki, raczył w swej miłości spojrzeć łaskawie na jego cierpienie - wymazać grzechy którymi na nie zasłużył.
Uznaje, że obecna sytuacja Izraelitów (niewola) wynika z tego, że odwrócili się od Boga i bardzo grzeszą.
Przyznaje, że słusznie cierpią (ale teraz żałują); wszystkie karania Boże są słuszne, ponieważ Izraelici są winni.
Tobiasz prosi Boga, aby mógł już umrzeć (cały czas dąży do szczęścia wiecznego).
W tym samym czasie w mieście Reges córka Raguelowa Sara obrażona przez służącą także modli się rzewnie do Boga.
Sara był 7 razy zamężna, ale przez działalność czarta Asmodeusza, każdy którego poślubi umiera.
Gdy raz Sara łajała za coś służebnicę, ta wygarnęła jej, że jeśli już zabiła 7 mężów to teraz może jeszcze zabije swoją służącą.
Po tym wydarzeniu Sara zamyka się w pokoju na drugim piętrze i przez trzy dni i noce płacze i pości oraz prosi Boga o pomoc.
Po trzech dniach zwraca się do Boga:
Chwali Boga sprawiedliwego i miłosiernego (przebaczającego grzechy).
Zwraca się do Boga, którego w tym momencie bardzo potrzebuje.
Prosi o to by mogła żyć bez prześladowania z powodu klątwy na niej ciążącej, lub o śmierć, która zakończyłaby jej cierpienia.
Bóg wie, że nie kokietowała mężczyzn, nie wychodziła za mąż, by zaspokoić swe żądze.
Nie próbowała „podrywać chłopaków”: ani wyglądem ani zachowaniem.
Chciała wziąć męża, bo tak nakazuje Prawo Boże - z miłości do Boga, nie do człowieka.
Nie ma pretensji do Boga, że umierali jej mężowie (zasada „Niech się dzieje wola nieba - Bóg dał, Bóg zabrał”).
Każdy o czystym sumieniu pokłada nadzieję w Bogu.
Jeśli żyło się zgodnie z Prawami Bożymi cierpienie jest rzeczą przemijającą (zaufanie w Bogu).
Prosi o zmiłowanie (tak jak karzący ojciec lituje się nad niegrzecznym synem).
Bóg nie cieszy się z naszego karania, ale jak pasterz chroni swe owce przed śmiercią (musi czasem użyć kija, by ustrzec przed niebezpieczeństwem).
Bóg po chwilach smutku i cierpienia zawsze nagradza radością.
W jednej więc chwili dwoje ludzi doświadczanych przez los prosi Boga o pomoc. Bóg wysłuchuje oboje tak samo.
Bóg zsyła na ziemię archanioła Rafała by rozwiązał problemy obydwu ludzi.
Pieśń czwarta
Świat rzeczywisty jest dualistyczny: dobro i zło, radość i smutek, a jednak mimo smutków nikt nie chce umierać.
Ludzie za bardzo rozkochali się w doczesności. Trzeba wielkiej wiary, by jak Tobiasz w chwilach próby prosić Boga o śmierć.
Tobiasz pokładał nadzieję w Bogu i nie wątpił, dlatego nie bał się śmierci - oddania poczciwej duszy Ojcu Niebieskiemu.
Tobiasz oczekując śmierci przywołał syna by przekazać mu swój testament:
Prosi syna, by wziął sobie do serca jego rady i postępował według nich, aby zasłużył w przyszłości na nagrodę wieczną.
Nakazuje synowi pogrzebać swe szczątki doczesne i słuchać matki.
Ma zachowywać szacunek do matki, która urodziła go w bólu. Gdy i ona umrze ma pochować ją koło ojca.
Ma kochać Boga i niego wierzyć - nie grzeszyć i żyć poczciwie.
Ma dzielić się swym dobrem z biednymi i ubogimi (miłosierdzie i miłość bliźnich).
Jałmużna - „skarbem na ziemi i koroną w niebie”.
Jałmużna nie pozwala na grzech (zapobiega mu).
Dając jałmużnę na ziemi, otrzyma się nagrodę w Dniu Sądu Bożego.
Zakazuje kontaktów pozamałżeńskich (nierządów).
Ma wyrzec się pychy.
Ma sumiennie wypłacać wynagrodzenie swoim pracownikom i sługom.
Ma czynić innym, tak jak chce żeby czyniono jemu.
Ma karmić głodnych i przyodziewać nagich.
Ma przyjaźnić się z ludźmi sprawiedliwymi, a trzymać się z dala od grzesznych.
Ma zasięgać rad u ludzi mądrych.
Ma nieustawicznie wielbić, wzywać i czcić Boga.
Przekazuje również synowi weksel z pożyczką którą kiedyś zaciągnął od niego przyjaciel Tobiasza Gabel (10 talentów srebra).
Ma upomnieć się o zwrócenie pożyczonych pieniędzy.
Na końcu mowy pociesza syna - jeżeli żył dobrze to czeka go nagroda.
Pieśń piąta:
Zdając sobie sprawę jak ważne są ojcowskie napomnienia testamentalne syn odpowiedział Tobiaszowi:
Obiecuje zapamiętać rady. Nie chce jedynie upominać się o pieniądze: nie zna dłużnika, nie wie gdzie mieszka.
Ojciec na dowód długu przekazuje poręczenie pisemne na kwotę 10 talentów (oddając poręczenie musi otrzymać pieniądze).
Radzi synowi by poszukał uczciwego przewodnika, który poprowadzi go do Rages i wynajął go.
Syn już zabierał się by wyruszyć w drogę, gdy nagle pod drzewem dostrzegł świetlistą postać młodzieńca.
Jest to anioł i wygląda … no jak anioł.
Młody Tobiasz nie wie do końca kto to, więc pyta o pochodzenie gościa. (Odpowiedź: z rodu izraelskiego).
Tobiasz pyta nieznajomego, czy zna drogę do Reges.
Anioł odpowiada, że doskonale zna każdy zakamarek Reges (spędził tam młodość), a w dodatku jest spokrewniony z Gabelem.
Szczęśliwy Tobiasz prosi gościa by chwilę zaczekał i biegnie powiedzieć ojcu, że znalazł dobrego przewodnika.
Ojciec prosi Tobiasza, by przyprowadził do niego nieznajomego (co syn czyni).
Pochwała Boga (autor dzieła), że zsyła na ziemię anioły w ludzkim ciele, ale to nic dziwnego bo sam Bóg jako człowiek zginął dla ludzkości.
Anioł wchodzi do domu roztaczając niesamowitą aurę czegoś niesamowitego.
Anioł pozdrawia Tobiasza „Niechaj ci zdarza Bóg wesele”. Tobiasz odpowiada, że z powodu ślepoty ma niewiele wesela.
Anioł zapewnia, że niedługo Bóg wróci mu wzrok (musi być mężny).
Tobiasz pyta nieznajomego, czy będzie przewodnikiem dla jego syna i zapewnia o wynagrodzeniu.
Anioł zgadza się (po to został zesłany) i zapewnia, że przyprowadzi syna Tobiasza zdrowego do domu.
Tobiasz ogromnie się ucieszył (aż mu wróciły siły). Chciał się dowiedzieć imienia przewodnika.
Anioł udaje, że nie rozumie pytania - długo by zajęło opisywanie jego rodu.
Przedstawia się w końcu jako Azariasz zrodzony z Ananiasza.
Tobiasz cieszy się, że spotkał przewodnika tak wysoko urodzonego.
Anioł kwituje postanowienie i przewodnictwie dla syna Tobiasza.
Tobiasz daje im błogosławieństwo na drogę („przytomny anioł niechaj z wami będzie”).
Młody Tobiasz żegna ojca i matkę i rusza w drogę wraz z Aniołem-przewodnikiem.
Gdy syn zniknął już z pola widzenia matka zapłakała i zwróciła się do męża:
Ma pretensje do Tobiasza, że pozbawił ich jedynej podpory w starości dla pieniędzy.
Dla niej mogliby żyć dalej w nędzy, byleby nie tracić syna i być razem.
Tobiasz zapewnia żonę, że ufa w opiekę Boga i jest pewny, iż ujrzy syna wracającego do domu.
Wierzy, że pilnować i prowadzić syna będzie anioł boży (i tak de facto jest ale Tobiasz o tym nie wie).
Po tych słowach Anna nieco się uspokoiła.
Pieśń szósta:
Opis rejonu podróży: śpiew ptaków, połyskująca rosa, złote słońce, zefirek.
Podróż z aniołem nie nudziła się (godziny zdawały się chwilą), szło się dobrze. Nikt nie szedł za nimi (tylko pies - wiedział kto idzie).
Tobiasz podziwia krajobrazy nowych krain, poznaje nowe miejsca. W końcu trafiają nad Tygrys.
Nazwa Tygrys oddaje charakter rzeki: pieni się, jest niebezpieczna, pstry grzbiet.
Anioł przeprowadza Tobiasza bezpiecznie przez bród na rzece. Zbliżająca się noc skłania ich do noclegu w pobliskim domku na pagórku.
Okazuje się, że budynki te to gospoda „Pod Złotym Aniołem”.
Zdecydowali się nocować w tym przytulnym miejscu.
Po zameldowaniu się wyszli na dwór. Tobiasz poszedł obmyć się w Tygrysie.
Nad rzeką przysiadł na kłodzie i płukał nogi w wodzie.
Z wody wychyliła się dziwna ryba z ostrymi zębami (jak smok). Tobiasz się wystraszył i pobiegł do Anioła, ale ten kazał mu wyciągnąć ową rybę.
O dziwo ryba go nie gryzie, ani się nie rzuca. Tobiasz wyciąga ją na brzeg.
Anioł radzi, by Tobiasz wyjął rybie serce, żółć i wątrobę, bo mają właściwości lecznicze.
Resztę ryby przeznaczyli na posiłek (pieczyste na teraz i solone, gotowane na później). O świcie ruszyli dalej.
Mięso ryby wystarczyło im (cudownie chyba) aż do Rages. W drodze często odpoczywali i rozmawiali.
Raz gdy siedzieli pod klonem i jedli posiłek Tobiasz zaczął prowadzić dłuższy dyskurs z aniołem.
Tobiasz pyta się o właściwości wnętrzności ryby, które ze sobą zabrał.
Anioł tłumaczy: dym z serca spalonego w ogniu wypędza z kobiet i mężczyzn czary.
Gdy posmaruje się żółcią oczy zaszłe bielmem, przywraca się wzrok.
Gdy minęło południe kontynuowali wędrówkę, prowadził nadal anioł (dalsze rozmowy).
Przeszli kawał drogi, a gdy zaczęło się ściemniać anioł poradził, że zanocują u Raguela, męża który mieszka w pobliżu.
Raguel ma córkę Sarę (była o niej wcześniej mowa). Anioł mówi Tobiaszowi, żeby ubiegał się o jej rękę, bo jest im pisane być razem.
Tobiasz obawia się jednak klątwy. Nie chce zginąć i zostawić rodziców bez opieki.
Anioł mówi Tobiaszowi, że zdradzi mu tajemnicę kogo wybiera zły czart.
Czart zabija tych, którzy łoże poświęcają nie Bogu ale żądzy.
Anioł radzi, że gdy Tobiasz pojmie za żonę Sarę powinien przez 3 dni razem z nią się modlić do Boga, a nie oddawać cielesności.
A po zachodzie słońca powinien spalić wątrobę ryby i okadzić Sarę. Czart się przestraszy i ucieknie.
Następnej nocy już bez przeszkód może wstąpić w „patryjarchów złączenie”. A trzeciej nocy nastąpi poczęcie - potomstwo zdrowe, którym będzie się opiekował Bóg.
Po trzeciej nocy Tobiasz ma już wziąć do siebie Sarę (pobożną dziewicę). Jak tak zrobi rozrośnie się jak potomstwo abrahamowe.
Jeśli wypełni te instrukcje, Tobiasz nie będzie musiał się lękać śmierci z rąk czarta.
Pieśń siódma:
Obecnie brak prawdziwej przyjaźni. Liczą się pieniądze i interesy.
Ważne są tytuły a nie ludzie, którzy je noszą (lub nie noszą, np. chłopi).
Dawniej „pobożni przodkowie” przyjaźnili się ze wszystkimi i do każdego zwracali się z szacunkiem (traktowali każdego równo).
Miarą jaką oceniało się człowieka nie było jego bogactwo ale cnota.
Gdy Tobiasz wchodził do domu Raguela, ten przyjął go serdecznie (mimo, że go nie znał).
Po lepszym przypatrzeniu się gościowi Raguel mówi żonie Annie, iż przybysz jest bardzo podobny do jego brata ciotecznego Tobiasza.
Raguel wypytuje swych gości skąd przybyli (cały czas jest miły i serdeczny).
Odpowiedzieli mu, że są z pokolenia Neftalego z Niniwy (z niewoli). Raguel pyta, czy może nie znają jego brata Tobiasza.
Odpowiadają, że znają, a gdy Raguel zaczyna wychwalać Tobiasza, anioł wyjawia mu iż przybyły z nim jest synem jego brata.
Następuje czułe przywitanie z młodym Tobiaszem (pocałunek). Tobiasz - synem poczciwego ojca.
Widząc scenę powitania (łzy) Anna i Sara także się wzruszyły. Przywitały się z Tobiaszem.
Po rozmowie (obgadali całą rodzinkę), Raguel rozkazał zabić barana na ucztę.
Zasiadając do stołu nie patrzyli na to kto wyżej siądzie. Tobiasz mający na myśli tylko ślub z Sarą zwrócił się do Raguela:
Zagroził, że nie usiądzie do stołu i nie będzie nic jeść ani pić, póki nie otrzyma od niego ręki jego córki.
Raguel się przestraszył i nie wiedział co zrobić. Milczał i nie chciał odpowiedzieć.
Raguel wiedział co stało się z poprzednimi mężami Sary i nie chciał utracić syna swego brata, którego tak kochał. Widząc to anioł zwrócił się do niego:
Raguel nie musi już martwić się klątwą, ponieważ Sara została dana Tobiaszowi przez Boga. Dlatego nic im nie może się stać.
Słysząc to Raguel porzuca troski i gdy już może odpowiada:
Nie wątpi w to, że miłosierny Bóg zwrócił swe oczy na nieszczęście córki i wybawi ją z nieszczęścia.
Bóg sprawił, że dwoje krewnych (ale wg Prawa wszystko ok.) zostanie złączonych małżeństwem, dlatego Raguel zgadza się na to i oddaje rękę córki Tobiaszowi.
Udziela im również błogosławieństwa: niech Bóg ich przodków złączy ich w małżeństwie i zsyła na nich łaski, by byli podporą i chlubą swych rodziców.
Zaraz spisali umowę małżeńską i dopiero wtedy radośnie zasiedli do stołu.
Nie jest dziwne, że tam gdzie mieszka cnota, wszystko dzieje się dobrze.
Siedzieli z weselem aż do nocy (nie tak jak teraz ślub w nocy).
Dawniej szanowano naturalne pory doby: dzień - aktywność, noc - spoczynek.
Gdy już mieli się udawać na odpoczynek, Raguel kazał żonie przygotować oddzielne posłania.
Chodziło mu o łożnicę (ale nie w rozumieniu współczesnych autorowi - tu: ubogi i prosty, a nie wysoki i kosztowny).
Anna przygotowuje łożnicę w osobnym pokoiku: przykrycie z płótna, pościel z drelichu.
Ubolewanie autora, że dawniej nie patrzono tak bardzo na kunsztowność, bogactwo i wystrój, a zwracano uwagę na cnotą człowieka.
Raguel wprowadził Sarę do łożnicy (oboje płakali).
Sara jako wstydliwa dziewica: płacze, rumieni się ze wstydu.
Rumieniec wstydu świadczy o cnocie Sary.
Ojciec pociesza Sarę - Bóg w końcu odmieni jej los, bo jest miłosierny.
Radzi jej, by zaufała Bogu, ponieważ na pewno wysłucha modlitw, których do niego wznosił w intencji córki.
Sara ociera oczy, pada do stóp ojca dziękując za błogosławieństwo. Po chwili przychodzi do łożnicy pan młody - Tobiasz.
Pieśń ósma:
Autor zwraca się do panien, kawalerów, mężów i żon. Nie ma się co dziwić, że natura uczyniła nas istotami pragnącymi miłości.
Różne oblicza miłości (zależy jak ją człowiek wykorzysta): zdrowa lub niebezpieczna, uczciwa lub wszeteczna.
To przez naturę miłość oślepia: widzimy pięknym to co brzydkie (żądza).
Rozum może zapanować nad naturą, by miłość była czysta.
Bóg zezwala na to aby istniało pożądanie (natura) ale dlatego, że człowiek jest w stanie swym rozumem nad nią zapanować.
Bóg sprawia, że prymitywne pożądanie przekształca się w prawą miłość (doprowadza tym do osiągnięcia przez człowieka zbawienia).
Tobiasz właśnie kierował się czystymi intencjami. Chcąc przedłużyć swój ród (chwałę ojców) połączył miłość cielesną z duchową.
Tobiasz wszedłszy do łożnicy postąpił zgodnie z zaleceniem anioła i spalił część wątroby ryby, którą złapał.
Czart miotając się ucieka z ciała Sary, łapie go anioł i zsyła na pustynie egipską.
Widząc to Tobiasz zbliża się do Sary, ale w celu wspólnej modlitwy.
Tobiasz zachęca Sarę do modlitwy dziękczynnej. Będą się teraz łączyć nie z sobą ale z Bogiem.
Dopiero po trzeciej nocy będą przystępować do obowiązku małżeńskiego (teraz modlitwa).
Modlili się całą noc, dziękują i prosząc Boga o łaski. Po krótkim śnie kontynuowali.
Tobiasz: Boga powinno modlić całe stworzenie, niebo i ziemia, bo jest łaskawy i dobry.
Bóg złączył w małżeństwie stworzonych przez siebie ludzi. Tobiasz prosi, by podobnie uczynił z nimi, bo on kieruje się nie żądzą, a Prawem.
Także Sara modliła się o zmiłowanie i łaskę - będą przykładami Bożego miłosierdzia wśród ludzi.
Zaraz po wschodzie słońca Raguel rozkazuje służbie wziąć narzędzia do kopania i iść za nim.
Zabiera ich na ubocze i każe kopać dół (4x1½ x3 łokcie).
Myślał bowiem, że z Tobiaszem stało się to co z pozostałymi mężami córki (grób dla niego - ale potajemnie przed całkowitym porankiem).
Robi to niepotrzebnie. Z reguły „Hymen nie nosi gromnice” jednakże śmierć i narodziny człowieka rzeczywiście istnieją blisko siebie.
Miejsce na grób: jakby ukryte specjalnie przez naturę.
Raguel poszedł sprawdzić co stało się z jego zięciem. Jeśli umarł chciał go szybko pogrzebać.
Prosi żonę, aby wysłała służący, by dowiedziała się czy Tobiasz jeszcze żyje.
Służąca ociąga się ze sprawdzeniem, gdy jednak zagląda do łożnicy okazuje się, że wszystko jest w porządku (ulga).
Szybko wraca, dlatego przestraszeni rodzice myślą o najgorszym. Gdy jednak dowiadują się prawdy chwalą Boga.
Bóg jest dobry, bo raczył łaskawie uratować los pierworodnych dzieci.
Dzieło Boga zasługuje na ofiary i dzięki. Bóg jest jedynym prawdziwym bogiem.
Następnie Raguel nakazuje zakopać grób (czynią to przed świtem - smutek przepada z nocą).
Rozkazuje też sporządzić ucztę żonie (2 tłuste krowy, 4 barany) oraz troszczy się o prowiant na drogę powrotną Tobiasza.
W życiu ludzkim radość i smutek są nietrwałe i ciągle się przeplatają.
Raguel prosi Tobiasza i anioła by zostali u niego dłużej (przynajmniej dwa tygodnie).
Raguel rozdziela swój majątek na połowy (pół dla Sary, reszta po śmierci jego i żony też wróci do Tobiasza). Wszystko zostaje spisane.
Jeśli taka jest wola Nieba, uda się rozwiązać nawet najtrudniejsze problemy i obrócić smutek w radość.
Pieśń dziewiąta:
Przedziwne są wyroki Boga: aniołowie służą ludziom (choć oni nie są tego godni).
Tobiasz (już szczęśliwy) myśli co zrobić z odzyskaniem długu u Gabela. Rozmawia o tym z aniołem.
Nie chce aby jego prośba uraziła anioła. Czuje wobec niego dług wdzięczności.
Tobiasz chce prosić anioła o jeszcze jedną przysługę (krąży wokół tematu).
Anioł cierpliwie czeka, aż padnie prośba (dobrze wie o co chodzi Tobiaszowi).
Tobiasz prosi go, aby pojechał za niego do Gabela. Niech weźmie ze sobą wielbłądy i żywność.
Daje mu weksel od ojca i prosi by powiedział Gabelowi, że dobrze by było gdyby mogli się zobaczyć osobiście.
Mówi też aniołowi, że ojciec czeka na niego i chce załatwić sprawę długu jak najszybciej (zanim umrze).
Chce zostać u Raguela, bo nie godzi się gardzić jego gościnnością, ale wtedy jego nieobecność w domu mogłaby się wydłużyć.
Anioł zgadza się i szybko przygotowuje do podróży jak zwykły śmiertelnik (4 ludzi i 2 wielbłądy).
Anioł mógłby przecież w mgnieniu oka przenieść Tobiasza do Gabela (jak Habakuka do Daniela w Biblii).
Anioł chce się jednak poświęcić, znosząc dla Tobiasza trudy podróży jak zwykły człowiek.
Anioł rusza z ludźmi i ekwipunkiem do Rages.
Taki dowód poświęcenia Boga dla ludzi pokazał nam wcześniej już Chrystus.
Anioł odpoczywa w drodze bardzo mało, spieszy się.
Także pogoda była dla anioła bardzo dobra: nie gorąco, bez deszczu, kurzu.
Anioł wchodzi do domu Gabela. Ten czuje dziwną radość gdy go widzi mimo, że go nie zna.
Szybko załatwia sprawę i bez problemu odbiera dług.
Po rozmowie, w której anioł opowiada Gabelowi dzieje Tobiasza, nakłania go do spotkania z nim. Gabel zgadza się.
Droga mijała im bardzo szybko (rozmowy). Przybyli do Raguela w cudownie szybkim czasie.
Nikt nie zauważył przybycia Gabela. Nastąpiło spotkanie i czułe przywitanie się z Tobiaszem.
Gabel widząc syna swego przyjaciela wzrusza się i płacze.
Chwali Boga i błogosławi Tobiasza życząc szczęścia jemu i jego domowi.
Życzy także długiego życia i licznego potomstwa.
Wszyscy potrójnie krzyknęli „Amen”. Potem zasiedli do uczty (w cnotach i bojaźni bożej).
Pieśń dziesiąta:
Dwoistość człowieka: serca i rozum. Bez serca rozum nic nie może.
Stary Tobiasz wyczekiwał syna i często rozmawiał z żoną. Czeka i się boi.
Nie wie co może być powodem spóźnienia: trudności w drodze, śmierć Gabela.
Rodzice zamartwiali się o Tobiasza i opłakiwali jego nieobecność.
Matka rozpaczała w sercu często głośno wylewała swój żal.
Wypuścili z domu jedyną ich podporę na starość, ich pociechę i nadzieję.
Pozwolili mu iść odzyskać głupi dług, jednak teraz woleliby go widzieć w biedzie ale w domu.
Anną targała głęboka żałość nad którą nie mogła zapanować. Tobiasz strofował ją za to.
Nie potrzebnie się przejmuje, ponieważ sam wybrał przewodnika dla ich syna. Młodemu Tobiaszowi na pewno nic się nie stanie.
Matka wychodził często wypatrywać syna, jednak na próżno.
Mimo, że młody Tobiasz zażywa wesela u Raguela, pamięta o rodzicach i chce szybko wracać.
Raguel proponuje, że wyśle posłańca do rodziców Tobiasza, żeby ci się nie zamartwiali i wiedzieli gdzie jest a on sam zostanie trochę dłużej.
Dzieci zawsze ciągnie do rodziców.
Tobiasz odmawia, chce już powrócić do rodziców, bo na pewno go wyczekują.
Nie chce zwlekać, bo boi się, że mógłby tym przyprawić o śmierć rodziców.
Raguel próbował jeszcze namówić Tobiasza do pozostania, lecz gdy nic nie wskórał wziął go na rozmowę..
Omawiali sprawy domowe. I ciągle gdy już miał wyjeżdżać rozmowy opóźniały powrót do domu.
W końcu Raguel oddaje Tobiaszowi Sarę wraz z posagiem.
Bardzo czułe pożegnanie sprawia że każdy najchętniej wróciłby z powrotem jednak czas nagli.
Wszystko ma swój czas i musi nastąpić przemieszczenie dojrzałego w nowe miejsce.
Pożegnania są zawsze trudne i bolesne. Aluzja do narodzin i śmierci.
Z drugiej strony Tobiasz jest szczęśliwy - powraca do domu rodzicielskiego w bogactwie i z żoną.
Raguel oddaje swe jedyne dziecko i błogosławi Tobiaszowi już jako synowi.
Życzy im, aby w drodze powrotnej strzegł ich anioł i aby cali i zdrowi dotarli do domu.
Ostatnie rady dla Sary: ma kochać teściów i męża, wychować dobre potomstwo i żyć poczciwie.
Pieśń jedenasta:
Nie należy tracić nadziei nawet w najcięższych próbach.
Zawsze po smutku przychodzi radość itd.
Wszystko na świecie ma swój początek, przebieg i koniec.
„Wszystko owo zgoła,/Choć się też i najdalej obróci,/ Przyjdzie skąd wyszło i nazad się wróci.”
W drodze do domu z żoną i anielskim przewodnikiem Tobiasz w połowie drogi odpoczywa w Charan.
Anioł radzi, aby sam Tobiasz puścił się szybciej do domu, a żona i dobytek dołączą do niego nieco później.
Anioł i Tobiasz wyprzedzili więc swą karawanę. Anioł przypomniał Tobiaszowi o żółci z ryby.
Matka Tobiasza Anna, już ledwie żywa ze smutku, całe dnie wypatrywała go na pobliskich pagórkach.
Anna z wielką uwagą wypatrywała syna, bo kierowała nią miłość rodzicielska.
Czas i odległość podczas tego oczekiwania wydłużają się Annie.
Gdy wypatrzyła w końcu syna z początku go nie poznała.
Anna z wielką radością biegnie do Tobiasza powiedzieć mu że ich syn wrócił.
Zapanowało wielkie szczęście z powrotu syna.
Anioł poradził młodemu Tobiaszowi, że z ostatnim krokiem do domu ma uklęknąć i oddać chwałę Bogu za szczęśliwy powrót. Potem może witać się z ojcem.
Następnie ma posmarować oczy ojca żółcią i wyjąć łuskę bielma.
W drodze do domu wyprzedził ich pies, który z nimi podróżował i ogłosił radość z przybycia Tobiasza. Słaby ojciec wyszedł synowi na spotkanie.
Następuje czułe powitanie z rodzicami. Ojciec rozpoznaje syna mimo, że go nie widzi.
Różne rodzaje łez. Te ronione przy powitaniu są słodkimi.
Niezbadane wyroki miłości - nakazuje powrót do domu i wzruszenie dzieci i rodziców.
Gdy trochę ochłonęli, uklęknęli do modlitwy. Potem zaś udali się odpocząć.
Tobiasz smaruje żółcią oczy ojca.
Wszyscy czekali zniecierpliwieni czy to zadziała (pół godziny).
Niecierpliwią się oczekując skutku. Potrzeba na to czasu.
Z czasem łuska bielma zaczęła się odrywać.
Tobiasz odrywa łuskę i ojciec zaczyna znów widzieć.
Wszyscy są zdziwieni. Ojciec w końcu może zobaczyć syna, jest za to wdzięczny Bogu - pada na kolana.
Stary Tobiasz zwraca się w modlitwie do Boga. Wychwala go.
Bóg skarał, ale później okazał łaskę i nagrodził.
Po siedmiu dniach przybyła również Sara z karawaną. Okazano bogactwo i odebrany dług Gabela.
Szczyt szczęścia: wzrok, bogactwo, żona.
Tobiasz opowiada o swej wędrówce i przygodach. Wychwala zasługi swego przewodnika.
Rodzice są wzruszeni. W głębi serca czują, iż to musi być anioł, ale nie dociera to do nich.
Wieść o powrocie Tobiasza szybko się rozchodzi. Przychodzą go odwiedzić Achijor, Nabatt i inni krewni i przyjaciele.
Każdy gratuluje i raduje się z cudu i powrotu syna Tobiasza.
Wszystko co się stało pozostaje bezpośrednią zasługą Boga.
Dziękując Bogu wyprawiono wielką ucztę, która trwała tydzień - ogólne szczęście.
Pieśń dwunasta:
Apostrofa do archanioła. Nie ma słów aby wychwalić jego zasługi.
Godzien jest wielkiej chwały.
Stary Tobiasz czuje, że tak wielkie rzeczy nie mogą przeminąć bez nagrody.
Pyta się syna, co można uczynić jego przewodnikowi, jako wyraz wdzięczności za jego posługi.
Syn odpowiada, że nawet największe bogactwa nie wyrażą jego wdzięczności. Anioł był mu przewodnikiem, dał mu żonę, wygnał czarta.
Sprawił radość Raguelowi, uratował Tobiasza przed rybą, a ojcu przywrócił wzrok.
Postanowili, że oddadzą przewodnikowi połowę majątku. Chcąc się dogadać wzięli więc anioła na stronę.
Serca od dawna rozpoznawały, że przewodnik nie jest zwykłym człowiekiem.
Anioł ukazał się w swojej prawdziwej postaci.
Wyglądał na ośmiolatka. Tobiasze proszą go by przyjął ich dar. Anioł dokonuje przed nimi swej przemiany.
Okrywa się blaskiem i światłością.
Nakazuje aby chwalić Boga zawsze i wszędzie. Każdemu dawać świadectwo jego dobroci.
Ujawniła się bowiem tajemnica Boża i Boże zamierzenie.
Bogactwa nie są miłe Bogu. Aby zgromadzić sobie skarb w niebie należy dawać jałmużnę i modlić się.
Nieszczęśliwi są ludzie grzeszni, gdyż są nieprzyjaciółmi swej własnej duszy.
Anioł pośredniczył w modlitwach wznoszonych do Boga przez Tobiasza. Żył on uczciwie, więc Bóg postanowił go doświadczyć.
Anioł wyjawia, że został zesłany, aby zakończyć cierpienie Tobiasza i Sary. Wyjawia swe imię - jest archaniołem Rafałem.
Tobiasze przestraszyli się i padli na ziemię.
Archanioł nakazał im aby się nie bali - pomagał im z woli Boga.
Wprawdzie przebywał wśród ludzi jako człowiek i jadł razem z nimi, ale tak naprawdę karmi się pokarmem duchowym.
Mówi, że nadszedł czas jego powrotu. Nakazuje aby głoszono dzieło Boga.
Anioł w spalającym się płomieniu wraca do nieba.
Tobiasze przez trzy godziny leżą na ziemi i oddają cześć Bogu.
Stary Tobiasz modli się: wychwala Boga, który ma staranie o każdym.
Izraelici powinni pełnić rolę pośredników i nauczać o Bogu.
Wszyscy ludzie powinni poznać i uznać Boga jako jedynego i najpotężniejszego.
Bogu należy się chwała, a Tobiasz pozostanie dowodem tego faktu.
Ci którzy zaufają Bogu zostaną wybawieni i nagrodzeni.
Jeżeli nawrócą się do Boga, Izraelici zostaną wyprowadzeni z niewoli.
Przyjdzie czas, że Jeruzalem święte będzie promieniało wśród innych miast.
Ci którzy wzgardzą Bogiem - będą przeklęci, a ci, którzy uwierzą będą zbawieni.
Dusza ludzka ma obowiązek wielbić Boga za wywyższenie Jeruzalem.
Wizja drugiego Jeruzalem (odbudowanego ręką Boga).
Na końcu zewsząd będą wielbić Boga i sławić jego działa.
Tobiasz (starszy) żył 42 lata po wygłoszeniu tego proroctwa. Cieszył się wnukami wolny od ślepoty. Umarł w Niniwie w wieku 102 lat. Tam też został pochowany.
W wieku 56 lat utracił wzrok. W 60 roku życia odzyskał go z powrotem. Gdy umierał przywołał syna i wnuków i dał im rady.
Niedługo upadnie Niniwa i Izraelici odbudują Przybytek.
Znów zapanuje wiara w Boga, a obaleni zostaną pogańscy Bożkowie.
Rady: mają zawsze żyć z Bogiem i dawać przykład następnym pokoleniom jałmużną, cnotą, prawdą i sprawiedliwością.
Po śmierci Tobiasza (starego) i jego żony, Tobiasz wraz z rodziną ma opuścić miasto, które zginie.
Tobiasz po śmierci rodziców przeniósł się do ziemi swoich teściów i tam osiadł. A po ich śmierci przejął cały majątek. Żył długo (widział piąte pokolenie).
Zmarł w wieku 99 lat. Jego potomkowie przez długie wieki żyli w zgodzie z Bogiem i ludźmi.
14