Top of Form 1
Bottom of Form 1
Zdrowie bez ograniczeń
Ks. Andrzej Zwoliński wyd. Gotów
"Byłam wtedy w drugiej klasie liceum. Pewnego dnia jedna z dziewcząt przyniosła do szkoły wahadełko. Dawała koleżankom, aby spróbowały, co wykaże. Wahadełko pozostawało jednak nieruchome. Przyszła kolej na nią. Kiedy wzięła przyrząd do ręki, poruszył się - był to pierwszy znak, że dziewczyna ma w sobie tę dziwną, tajemniczą siłę, którą posiadają tylko nieliczni ludzie, a która może zdziałać wiele dobrego. Od tego momentu zaczęła się interesować bioenergoterapią. Radiesteta, który ją badał potwierdził, iż drzemią w niej niezwykłe właściwości. Tego daru nie powinna zmarnować. Rodzice już wcześniej zauważyli, że ludzie dobrze się czują w jej obecności, ustępują bóle głowy i mięśni."
Każdy człowiek świadomy jest kruchości swego zdrowia i przemijalności sił witalnych. Jednocześnie od wieków ludzie na różne sposoby próbują uchronić się przed słabością, niezaradnością, starością i śmiercią. Jak ważne są te tematy, świadczy fakt niezwykłego rozwoju, zwłaszcza w ostatnich latach, różnego rodzaju szkół leczenia i ośrodków oferujących "uzdrawiającą siłę", "tajemnicze operacje", "recepty na zdrowie" lub "kontakt z uzdrowicielem".
Coraz częściej KWESTIONUJE SIĘ DZISIAJ MEDYCYNĘ TRADYCYJNĄ. Przeraża ona swoją bezwzględnością i radykalnymi metodami chirurgicznymi. Potencjalnym jej pacjentom przypomina się niektóre praktyki medyczne z przeszłości. Np. król Ludwik XIII w ciągu jednego roku miał 47 upustów krwi, podano mu 215 środków powodujących wymioty oraz wykonano 312 lewatyw. Jego osobisty lekarz, dr Bouvard, uważany był za jednego z najlepszych we Francji. W ówczesnych szpitalach Paryża. podczas jednego roku, użyto ponad 6 milionów pijawek i upuszczono około 70 ton krwi. Prawdopodobnie częste upusty krwi przyspieszyły śmierć Jerzego Waszyngtona ( 14 XII 1799 r.). W chwili śmierci był on zupełnie blady i mówił do opiekujących się nim lekarzy: "Dziękuję wam za opiekę, ale modlę się, żebyście mnie już więcej nie dręczyli. Pozwólcie mi odejść w spokoju..."
Wielu zgadza się obecnie z opinią Woltera: "Lekarze podają leki, o których wiedzą niewiele, aby leczyć choroby, o których wiedzą jeszcze mniej, ludziom, o których nie wiedzą nic."
Współcześnie na rynku znajduje się około 50 000 RODZAJÓW LEKÓW, lecz tylko dla jednej trzeciej znanych obecnie chorób są one odpowiednie, by oddziaływać na związane z nimi podstawowe dolegliwości. Przy większości schorzeń lekarze ciągle muszą sobie radzić bez nich.
Skutków ubocznych, spowodowanych przyjmowaniem lekarstw, jest prawie tyle samo, co lekarstw. W centrum komputerowym WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) tylko do 1968 r. zarejestrowano aż 50 000 ubocznych efektów działania leków. Corocznie w Stanach Zjednoczonych Ameryki wydaje się 3 miliardy dolarów na leczenie tych skutków. Nawet aspiryna, środek medyczny o zasięgu ogólnoświatowym (roczne spożycie w USA: 20 000 ton) wykazuje według danych WHO 31 niepożądanych efektów, od wyprysków skórnych po wrzody żołądka.
Około 70 %: niemieckich kobiet i 55 % mężczyzn przyjmuje regularnie jakieś tabletki, drażetki i kapsułki, proszki, soki, krople lub czopki. Przeciętnie każdy Niemiec zużywa obecnie pięciokrotnie więcej leków niż przed II wojną światową. Pomimo tego, jak twierdzi hamburski psychosomatyk Artur Jores, 50 % Niemców w wieku od 25 do 50 lat nie ufa już swojemu lekarzowi. Sami LEKARZE przestają też wierzyć własnym umiejętnościom i wiedzy. Prof. Julius Hackethal, słynny chirurg, stał się zwolennikiem bioenergoterapii i radzi swym pacjentom: "Gdy zobaczy pan lekarza - specjalistę, proszę możliwie jak najszybciej uciekać." Paul Uccisic, autor książki pt. "Naturheiler" (Bioterapeuta), radzi swym czytelnikom: "Kto pragnie wyzdrowieć, nie może polegać na lekarzu." Już tylko 27, 4 % niemieckich lekarzy ogranicza się do terapii uznawanych przez naukę. Ponad 1500 spośród nich praktykuje akupunkturę, ponad 1000 jest zwolennikami homeopatii. Wielu z nich doradza jogę, zen lub medytację transcendentalną. Niektórzy sprawdzają swoją diagnozę za pomocą irydologii, a w niejasnych przypadkach radzą się wahadełka... Podobnie jest w innych krajach Europy. W Wielkiej Brytanii w publicznie finansowanej służbie zdrowia pracuje 1600 "energoterapeutów".
W ostatnich latach pojawiło się wiele NOWYCH METOD LECZNICZYCH ukrywających się pod nazwami: medycyna alternatywna, medycyna niekonwencjonalna, medycyna komplementarna, holistyczna czy też medycyna naturalna. Sposoby leczenia w "takiej" medycynie odbiegają od tradycyjnych wyobrażeń o niej i choć są "mniej uczone", cieszą się często dużą skutecznością i zyskują przez to coraz większą aprobatę społeczną. Nie wszystkie jednak nowe metody lecznicze rzeczywiście są naturalne. Niektóre z nich należałoby nawet zakwalifikować do wróżbiarstwa, astrologii, magii lub czegoś pośredniego między okultyzmem a ezoteryzmem.
"ENERGIA ŻYCIA", od której dawna medycyna uzależniała zdrowie i życie człowieka, była różnie pojmowana.
Starożytni Japończycy znali energię "ki", Hindusi - "pranę", Polinezyjczycy - "manę", zaś amerykańscy Indianie - siłę "orenda". Wielu badaczy rozwoju idei filozoficznych w twierdzeniu o energii życia upatruje intuicyjne "dostrzeganie" duszy ludzkiej. Jednak w wielu koncepcjach "energia życia" jest elementem panteistycznej wizji świata, w której bóstwo utożsamia się z całym Kosmosem. I nie ma w niej miejsca na Boga osobowego. Starożytni Chińczycy wierzyli, że zdrowie człowieka zależy od energetycznej siły życiowej, która wypełnia cały wszechświat. W "Nei Ching", najstarszej medycznej książce świata, powstałej 45 wieków temu, autor zwany Koai Yu Chu napisał: "niezbędna, odwieczna energia, która rodzi wszystkie elementy świata i jest w nich (...) w niebie jest jedynie czymś ulotnym, na ziemi zostaje przetworzona w konkretną fizyczną istotę".
Antyczna chińska koncepcja Yin - Yang mówi, że we wszechświecie stale oscylują dwie przeciwne, ale dopełniające się siły, które symbolizuje Tao. Yin - siła pasywna, to pierwiastek żeński, symbolizuje noc, Księżyc, mrok, ziemię, zimno, srebro, wodę, inercję i bierność. Yang - siła aktywna, zatwierdzająca, symbolizuje pierwiastek męski, dzień, Słońce, światło, niebo, ciepło, ogień, złoto, ruch i siłę twórczą. W odniesieniu do ciała ludzkiego sile Yin przypisuje się wpływ na kończyny, brzuch, formy kanciaste, a sile Yang - lewe kończyny, plecy, formy okrągłe. W walce obu sił przeważa na zmianę jedna lub druga. Od umiejętności wprowadzenia między nie harmonii zależy zdrowie człowieka.
Hipokrates (ur. 460 r. przed n. Chr. na wyspie Kos) wyobrażał sobie leczniczą energię jako przenikającą wszystkie żywe organizmy (vis medicatrix naturae). Paracelsus (ur. w 1493 r. koło Einsiedeln, obecna Szwajcaria) nazywał ją "archaeus" i był przekonany, że siła ta może działać na duże odległości, leczyć, ale także być przyczyną chorób. "Archeus" miała wypełniać cały wszechświat, stąd gwiazdy poprzez jej emanację mogą oddziaływać na organizm człowieka. W roku 1600 William Gilbert (ur. 1540) opublikował dzieło pt. "De Magnete", gdzie zapisał, że każdy magnes jest otoczony "niewidzialnym kręgiem cnoty". Zakładał, że sama Ziemia jest olbrzymim magnesem.
ANTON MESMER (1733 - 1815) mówił o "magnetyzmie zwierzęcym". Opisywał go jako "lotny fluid, który przenika cały wszechświat i ustanawia harmonię oraz wzajemny stosunek pomiędzy wszystkimi rzeczami, wpływa w podobny sposób na świat istot żywych". Swobodny przepływ tych prądów owocuje zdrowiem: ich zablokowanie prowadzi do choroby. Uważał, że energia ta może być przyciągana przez magnesy i dłonie niektórych ludzi, i w nich magazynowana. W roku l1874 komisja paryskich lekarzy orzekła, że chociaż Mesmer jest obdarzony silną zdolnością sugestii, to nie ma dowodów na istnienie: fluidu magnetycznego. Okrzyknięto go oszustem. Jego zdolności uzdrawiania straciły moc na długo przed jego śmiercią.
Dla niemieckiego barona KAROLA von REICHENBACHA (ur. w 1788 r.) energia ta była "siłą odyczną" (nazwa związana została z nordyckim bogiem Odynem i oznaczała wielką moc, która przenika całą Naturę). Twierdził, że obecna jest w magnesach, kryształach, ciele człowieka, słońcu, księżycu, gwiazdach i całym wszechświecie, a jej przejawem jest zarówno ciepło, elektryczność i tarcie, jak i reakcje chemiczne. Zmarł w wieku lat osiemdziesięciu potępiony przez współczesnych.
SAMUEL HAHNEMANN (1755 - 1843), wolnomularz, który Jezusa nazywał "Arcyfantastą", twórca homeopatii, mówił o "sile witalnej", którą niekiedy nazywał "dynamią". Nadał on nowej metodzie leczenia nazwę "homeopatia" (gr. "homoion pathos" = podobne cierpienie) wskazując na istotę terapii - zasadę podobieństwa. Taką samą myśl zawiera łacińska maksyma "similia similibus curentur", czyli podobne (choroba naturalna wyrażająca się pełnią objawów) powinno być leczone podobnym (chorobą sztuczną, polekową o podobnej pełni objawów). W homeopatii. oprócz zasady podobieństwa. istnieją trzy dodatkowe zasady:
1. Zasada jednego środka leczniczego ( unum remedium) w danym czasie można stosować tylko jeden środek leczniczy dobrany zgodnie z nadrzędną zasadą podobieństwa;
2. Zasada najmniejszej dawki (dosis minissima) - można podawać najmniejsze skuteczne dawki środka leczniczego zdolne doprowadzić do wyleczenia;
3. Zasada wzbudzenia środka leczniczego, czyli jego potencji (dynamis) pozwala ona zamienić nieczynną materię w jej czynny, energetyczny odpowiednik i uwolnić z niej moc leczniczą.
Hahnemann w dziele pt. "Organon" opisał sposób przyrządzania środków leczniczych. Stwierdzał m. in.: "Ta szczególna zmiana w jakościach ciał naturalnych rozwija uśpione, przez to niepostrzegane, jakby spoczywające w ukryciu, dynamiczne (...) moce, które wpływają na zasadę życia, oddziałują na żywotność. Jest to osiągane przez mechaniczną czynność wywartą na najmniejsze cząsteczki za pomocą rozcierania i wstrząsania i poprzez dodawanie niezróżnicowanej substancji, suchej lub płynnej, która rozdziela jedne od drugich. Ten proces nazywany jest dynamizacją albo potencjonowaniem (rozwojem mocy leczniczej), a jego wytworami są dynamizacje lub potencje różnego stopnia." Wierzył, że w procesie wstrząsania "chwyta się" do homeopatycznego środka kosmiczną "moc życia". Dr Voegeli, który współcześnie stosuje homeopatię, twierdzi, że działanie wyższych potencji ma naturę duchową. Najlepsze wyjaśnienie tej terapii daje hinduistyczna koncepcja filozoficzna Sankhya, według której człowiek posiada ciało fizyczne, ciało eteryczne ze specjalnym systemem przekazu energii oraz ciało astralne. Najwyższą formą energii człowieka jest jego duch, którego celem jest stawanie się coraz doskonalszym odbiornikiem impulsów boskich z kosmosu. Inny współczesny homeopata, J. Angerer, twierdzi, iż "w świętym akcie potencjalizacji moc uzdrowieńcza wyzwala się z więzów struktur ziemskich i przywraca w chorym organizmie harmonię."
D. D. PALMER, znany od 1895 r. jako odkrywca kręgarstwa, a więc systemu terapeutycznego opartego na założeniu, że przyczyną chorób jest nieprawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, mówił o "energii życia" jako "Wrodzonej Inteligencji". Miała ona być "częścią tej Inteligencji, która wypełnia cały Wszechświat".
Austriacki psychiatra WILHELM REICH (1897 - 1957), twierdził, że odkrył największą tajemnice wszechświata: pierwotną moc, która jest podstawą życia. Nazwał ją energią orgonalną (lub w skrócie: orgonem) i opisał jako energię obecną we wszystkim, co istnieje. Był przekonany, że jest ona wytwarzana przez słońce, a jej emanację wiązał z ziemskim polem magnetycznym. Energię tę można zmierzyć przy pomocy elektrycznych mierników i można ją też zobaczyć jako szarobłękitne promieniowanie na kolorowym filmie.
Reich, będąc uczniem Freuda, uwikłał się w politykę i próbował swoją teorią stworzyć pomost między poglądami swego mistrza i Marksem. Przez pewien czas mieszkał w Berlinie i w Kopenhadze, by w końcu osiąść w Oslo. Tam miało miejsce, w 1939 r., uroczyste ogłoszenie istnienia przenikającej wszystko energii, która ma moc kontrolowania zdrowia wszystkich istot i jest podstawowym składnikiem życia. Energia ta bowiem zawiera w sobie rozum i świadomie wpływa na istoty żywe, gdyż jest naukowym urzeczywistnieniem tego, co większość ludzi nazywa Bogiem. Tajemnica Boga została rozwikłana - jest On energią! - twierdził Reich.
Nieco wcześniej, w 1933 r., ogłosił, że odnalazł pod mikroskopem podstawowe jednostki życia, które nazwał bionami. Przez "badania" bionów doszedł on do twierdzeń o wszechogarniającej energii. Gdy próbował skonsultować swoją teorię z Einsteinem, a miało to miejsce w styczniu 1941, został przez niego zignorowany. A według Reicha teoria energii orgonalnej miała zakończyć chaos panujący w nauce i połączyć ją w całość. Pisał on: "Ostra granica między fizyką i metafizyką została przełamana. Metafizyczna intuicja ma fizyczną podstawę: Bóg i kosmiczna energia są jednym. Nie istnieje różnica między nauką a religią, nauką a sztuką, fizyką i psychologią oraz astronomią i religią. Bóg i energia u podstaw istoty wszechświata - to jedność, centralna moc przenikająca wszystko. Kosmiczny Orgon nie jest mitem, jest podstawowym prawem przyrody."
W późniejszych latach wsławił się eksperymentami, które miały ukazać moc i praktyczne zastosowanie jego orgonu - prowadził badania nad kontrolą pogody. Projektował też silnik OR, który miał być rewolucyjnym odkryciem technologicznym prowadzącym do "cicho funkcjonujących lokomocyjnych maszyn przyszłości. Silnik Energii Kosmicznej zastąpi maszynę parową i silnik elektryczny. Zasilany będzie nieograniczonymi zasobami siły zawartej w Kosmicznym Oceanie Orgonalnej Energii. Poruszy międzyplanetarne statki i pchnie cywilizację w nadchodzący Kosmiczny Wiek, uwalniając człowieka od bezowocnych prób przezwyciężenia grawitacji".
W maju 1956 r., w czasie prowadzenia badań nad kontrolą pogody, Reich został aresztowany i osądzony za nielegalną sprzedaż "akumulatorów energii orgonalnej", które specjalna komisja Ministerstwa Żywności i Leków Stanów Zjednoczonych, po przebadaniu, uznała za bezużyteczny złom, gdyż "energia orgonalna po prostu... nie istnieje". Skazano go na dwa lata więzienia, a wszystkie jego notatki i książki spalono. Piętnaście miesięcy później, w więzieniu federalnym w Lewisburgu, Wilhelm Reich zmarł na atak serca.
Poglądy Reicha, interpretowane na różne sposoby, są obecne w wielu teoriach wspomagających tzw. terapie Nowej Ery (New Age). Różne odmiany niekonwencjonalnych metod leczniczych łączą się też z RÓŻNEGO RODZAJU KONCEPCJAMI CIAŁA LUDZKIEGO. Źródłem ich były zarówno starodawne systemy religijne, filozofie Wschodu, jak i spirytyści, teozofowie i samodzielni "uzdrawiacze".
W 1845 r. sędzia amerykański J. W. Edmonds, SPIRYTYSTA, opublikował rzekomą odpowiedź wywoływanych duchów na pytanie o rodzaje energii, za pomocą której porozumiewają się one z żyjącymi. Brzmiała ona: "Jest to elektryczność, ale o wiele doskonalsza od tej, którą znacie. Pierwsza i najniższa energia, która przenika ustrój ludzki, ma wpływ na jego tworzenie się i wzrost, jest tym, co nazwałbym pierwiastkiem wegetatywnym. Następna jest pierwiastkiem ruchowo zwierzęcym, przenikającym cały układ nerwowy, tym, co nazwałbym instynktem. Dalszym jest pierwiastek duszowy, poruszający uczucia, tworzący wyobrażenia z wrażeń odbieranych i kojarzących się świadomie".
Dwadzieścia lat później TEOZOFIA, czerpiąc z tradycji indyjskiej, podała podobny "szkic" budowy człowieka. Według niej kolejne elementy budowy ciała ludzkiego to "ciała" czyli "powłoki" (kosa). Pośród nich najniższym ciałem jest organizm fizyczny ze swoją siłą żywotną (prana). Wyższym jest ciało eteryczne, w którym mieści się m.in. pamięć. Subtelniejszą powloką jest ciało astralne (astrosom), w którym budzą się uczucia i afekty, a które nie ma określonej formy ani barwy. Niekiedy zabarwia się ono tworząc indywidualną aurę, dostrzegalną dla jasnowidza - uzdrowiciela. Najsubtelniejszą powłoką człowieka jest ciało myślowe (mentalne). Jego substancja jest taka sama, jak ta, z której tworzą się myśli. Ciało myślowe i astralne są ze sobą złączone ("kama - manas").
Najczęściej nowe metody lecznicze związane są z próbą "całościowego" leczenia człowieka. MEDYCYNA HOLISTYCZNA (gr. holos = całość) oparta jest na jednoczesnym leczeniu umysłu, ducha i ciała, których wspólnym mianownikiem jest lecznicza energia. Odrzuca zajmowanie się jedynie objawami choroby.
Paul i Teri Reisser oraz John Weldon w książce pt. "The Holistic Healers (wyd. Inter Varsity Press, Downers Grove, Illinois 1983, s. 14 - 32) wskazują na dziesięć tez, które charakteryzują medycynę holistyczną:
1. Całość jest czymś więcej niż tylko sumą części składowych - współczesna medycyna "koncentruje się na coraz mniejszych fragmentach ciała" i w konsekwencji "traci z oczu samego pacjenta jako istotę ludzką". Człowiek to coś więcej niż mechanizm komórkowy czy molekularny;
2. Zdrowie to coś więcej niż brak choroby - to także dobre samopoczucie całej osoby w każdej dziedzinie, to "dynamiczna i harmoniczna równowaga wszystkich elementów i sił składających się na człowieka i otaczających go";
3. Sami jesteśmy odpowiedzialni za to, że chorujemy czy też cieszymy się dobrym zdrowiem - należy uwolnić się od tyranii świata medycyny, sprzeciwić się "mistyce otaczającej zawód lekarza", gdyż "uzdrowiciel wewnątrz nas jest najmądrzejszą, najbardziej złożoną, integralną jednostką we wszechświecie", a więc "lekarza mamy zawsze w domu";
4. Naturalne metody leczenia są lepsze od leków farmaceutycznych i zabiegów chirurgicznych - należy preferować środki mniej drastyczne: zmianę diety, stylu życia i postawy;
5. Większość sposobów afirmacji zdrowia może mieć charakter holistyczny, jednak niektóre z nich są bardziej holistyczne same w sobie niż inne istotą wyboru terapii jest zakwestionowanie medycyny konwencjonalnej. Pośród alternatywnych metod leczenia znalazły się m.in.:
- akupunktura i akupresura - mają na celu odblokowanie i zmianę kierunku przepływu energii przez umieszczenie w ciele igieł (akupunktura) lub stosowanie ucisków (akupresura) na newralgiczne punkty ciała, tak aby skumulować uzdrawiającą energię;
- biofeedback - elektryczna stymulacja fal mózgowych w celu doprowadzenia do świadomej, celowej kontroli tych funkcji ciała, które zwykle są spontaniczne i poza świadomością;
- kręgarstwo - odnajduje przyczynę wszelkich dolegliwości w kręgosłupie, w jego odkształceniach i przemieszczeniach. Osteopatia zajmuje się całym systemem kostnym ciała ludzkiego;
- homeopatia - "podobne leczy się podobnym";
- irydologia - diagnozowane na podstawie tęczówki, której ewentualne nieregularności wskazują na istnienie choroby w danym punkcie ciała;
- masaż holistyczny - przywraca ciału świeżość przez wyzwolenie zablokowanej energii dzięki kontaktowi fizycznemu. Praktyki takie jak orgonomia, integracja funkcjonalna, terapia strefowa, rolfing, do'in, shiatsu, terapia polaryzacyjna usiłują na różne sposoby sprawić "byśmy byli zdrowsi fizycznie poprzez wzmocnienie krwi i limfy, regenerację tkanki mięśniowej lub przez przywrócenie stawom kształtu, jaki chciała nadać im natura";
- terapie żywieniowe (witaminowe, ziołowe, korzenne) - traktowane niekiedy jako element dodatkowy do innych metod leczenia, a tłumaczone holistycznie;
- rozpoznawanie i leczenie psychiczne - może obejmować psychometrię (diagnoza poprzez trzymanie przedmiotu posiadanego przez pacjenta), jasnowidzenie, diagnozowanie mediumistyczne czy duchowe dokonywane z udziałem "duchowego przewodnika" (szaman, medium spirytystyczne, uzdrowiciele);
- terapie seksualno - mistyczne - obiecują pełniejsze zdrowie i mistyczne oświecenie poprzez rozliczne formy współżycia seksualnego (np. tantra yoga).
6. Zdrowie wiąże się z ewolucją - postrzegane jest jako jeden z przejawów nastania Nowej Świadomości, Nowej Ery. Zdrowie holistyczne ma "ułatwić człowiekowi przejście w kolejny etap ewolucji";
7. Istotą zdrowia jest zrozumienie energii, a nie materii - człowiek nie jest zlepkiem martwej natury, lecz stanowi układ aktywnej energii, do której należy się dostroić i dostrzec jedność z wszystkim, co istnieje;
8. Śmierć jest ostatnim etapem rozwoju - jest przejściem do innego stanu świadomości lub nawet złudzeniem. Powtarza się też, że "śmierć wobec nowego poglądu na zdrowie staje się przeżytkiem";
9. Myśl filozoficzna i praktyki starożytnych cywilizacji są bogatym źródłem inspiracji do prowadzenia zdrowego życia - przedchrześcijańskie i przedtechnologiczne kultury posiadały holistyczne rozumienie zdrowia i holistyczną praktykę leczniczą; Biblię pomija się, gdyż zawiera ona niemonistyczny światopogląd;
10. Ideę zdrowia holistycznego należy wprowadzać w strukturę społeczeństwa poprzez politykę społeczną - idee rodzą konsekwencje polityczne, a praktyka winna być wprowadzona i zaakceptowana urzędowo.
BIOENERGOTERAPIA jest zasadniczym elementem medycyny holistycznej i pośród terapii alternatywnych zajmuje ona zdecydowanie najważniejsze miejsce.
Przy badaniu ŹRÓDEŁ ZAŁOŻEŃ FILOZOFICZNYCH różnych metod bioenergoterapeutycznych cytowane są zwykle trzy: filozofia przyrody, filozofia Wschodu oraz myślenie magiczne.
Filozofia przyrody badając relacje zachodzące między człowiekiem, postuluje ich wzajemny wpływ.
Filozofia Wschodu tworzy podłoże relacji człowiek - Bóg, przy czym człowiek postrzegany jest jako część Boga pojętego panteistycznie. Istotą tej nauki jest teza o harmonii z kosmosem, a podstawowe wyznanie wiary brzmi: "wszystko jest Jedno".
Myślenie magiczne oparte jest na odpowiedniej nauce o makrokosmosie i mikrokosmosie. Zasada sympatii (która odgrywa zasadniczą rolę przy magicznych lalkach woodu) stwarza relację tam, gdzie nie widać żadnego związku przyczynowego, np. wyciągiem ze srebrnego ostu leczy się kłucie w boku.
Pośród innych źródeł przywołuje się niekiedy także terminologię chrześcijańską. Np. twierdzi się, że Bóg działa w Nowym Testamencie "homeopatycznie", gdyż Chrystus przez śmierć wyzwolił nas z mocy śmierci - podobne miało więc być uzdrowione przez podobne.
W zależności od metody bioenergoterapeutycznej niektóre z prawd filozoficznych, "medycznych" czy magicznych są szczególnie wyakcentowane. Zasadniczo można przyjąć, że każda z bioenergoterapii zakłada możliwość wzajemnego oddziaływania energetycznego makrokosmosu i mikrokosmosu, przyjmuje istnienie uniwersalnej energii życia, a uzdrowienie traktuje jako przywrócenie równowagi i harmonii energetycznej.
Istnieje bardzo wiele rodzajów terapii, które odwołują się do teorii bioenergetycznej. Należą do nich, m.in.: strukturalna integracja (zwana rolfingiem), rozwinięta przez dr Idę Rolf; modelowanie (pattering); technika Matthiasa Alexandra oraz metoda Moshe Feldenkraisa; leczenie metafizyczne; polarity; leczenie kolorami itp.
Biorąc pod uwagę źródło leczniczej energii przekazywanej pacjentowi, można wyróżnić: samoleczenie bioenergetyczne, leczenie za pomocą energii odpowiedniego terapeuty i leczenie za pomocą energii kosmicznej "ściąganej" przez tzw. "kanałowanie".
SAMOLECZENIE BIOENERGETYCZNE jest propozycją zakładającą pobudzenie w sobie, przez odpowiednie ćwiczenia wewnętrzne, nieczynnych dotąd źródeł energii zdrowia.
Yoga proponuje leczniczą energię zaczerpniętą z tzw. budzenia kundalini. Ta moc jest ulokowana u podstawy kręgosłupa i wyobrażana często jako zwinięty, śpiący wąż płci żeńskiej, uosabiający potężną energię stworzoną przez boginię Siakti. W wyniku serii ćwiczeń oddechowych, medytacji i skupienia umysłu na pewnych ośrodkach kręgosłupa (tzw. czakramach), kundalini ulega przebudzeniu i zaczyna się wznosić ku górze, do określonego punktu w mózgu, zwanego "męskim" (tzw. Pan Śiwa). Kiedy nastąpi mistyczne zjednoczenie "żeńskiego" i "męskiego" kundalini, człowiek osiąga "oświecenie", któremu towarzyszy wiele niezwykłych doznań. Uwolnieniu ulega wówczas także lecznicza energia, nazywana androgynizmem, która wypływa z duchowego połączenia przeciwnych sobie płci. Wedle znawców przedmiotu najważniejszymi dla fizycznego zdrowia człowieka są trzy czakry, które połączone stanowią trójkąt: sercowa, splotu słonecznego i okolic śledziony.
W 1974 r. powstała metoda samoleczenia, zwana Bioemanacyjnym Sprzężeniem z Mózgiem (BSM). Została ona opracowana przez Eugeniusza Uchnast. Twierdził on, że aby sobie pomóc, wystarczy położyć dłoń na głowie w miejscu, pod którym znajduje się ośrodek centralnego układu nerwowego "zawiadujący" chorą częścią ciała. Drogi tego ośrodka prowadzą do chorego miejsca poprzez rdzeń mózgowy i obwodowy układ nerwowy. Między trzymaną na głowie ręką a mózgiem zachodzi bioemanacyjne sprzężenie, które zasila braki energetyczne organizmu.
W leczeniu metodą psychotroniczną E. M. Monahana wykorzystuje się przekonanie, że w człowieku drzemią nieograniczone siły, dzięki którym jest on w stanie sam usunąć ze swego życia choroby, kalectwo, zmienić przykre sytuacje życiowe. Przy leczeniu tą metodą np. ślepoty wystarczy wybrać odpowiednie miejsce, zamknąć oczu, rozluźnić ciało, oddychać spokojnie i powtarzać w myśli: "Przez bezgraniczną potęgę mojej Nadświadomości i głęboką mądrość "wyższego Ja" rozkazuję, by zmobilizowane zostały ogromne zasobu energii, istniejące we mnie i poza mną, aby obdarzyć mnie światłem oczu". Ćwiczenie powinno się przeprowadzać trze razu dziennie.
Metody te można uznać za narzędzie wzmacniania i transmitowania energii oraz wyzwalania wrodzonego duchowego potencjału człowieka. Poznajemy wówczas, że "energia podąża za myślą" i że przez "wewnętrzne dzieło alchemii symbolicznej i programowania umysłu możemy się poruszać po odmiennych stanach świadomości i wchodzić w nowe interakcje z własną nową rzeczywistością" (L. Warner, New Age Energies, New Age Sourse, IX 1982, s. 13). Jak przyznał psycholog Jack Gibb: "Podstawowym założeniem, które większość z nas w ruchu medycyny holistycznej przyjmuje, jest to, że wszystkie niezbędne do stworzenia mojego życia rzeczy znajdują się we mnie samym (...). Wierzę, że jestem Bogiem, i wierzę, że ty też..." (Psycho-Sociological Aspects of Holistic Health, The Journal of Holistic Health, 1977, s. 44).
LECZENIE ZA POMOCĄ ENERGII BIOTERAPEUTY jest wykorzystaniem specyficznej energii danej osoby, niekiedy "wyjątkowo obdarzonej", dla usłużenia ludziom chorym.
Niektórzy bioenergoterapeuci twierdzą, że człowiek obdarzony szczególną macą "nieświadomie emituje w ciało chorej osoby fale biomagnetyczne. Przenikają one ciało pacjenta i uzdrawiacz zwykle czuje objawy jego choroby. Umie nawiązać kontakt z jego wewnętrzną siłą życiową, intuicyjnie "nastawia się na odbiór" i ... po prostu wie. Bioenergetyce towarzyszy przekonanie o trójwarstwowej budowie tzw. aury człowieka. Pionowa warstwa informuje terapeutę o stanie aktualnym organizmu, druga - jest warstwą emocjonalną, która informuje o przyczynach schorzeń, a trzecia - mentalna - informuje o stylu myślenia pacjenta.
Jednym z systemów wyrównujących energię, a jednocześnie metodą "prostą i efektowną, przynoszącą głęboki relaks", są polarity, czyli dar uzdrawiania za pomocy rąk. Twierdzi się, że poprzez polarity można uwolnić lub zrównoważyć energię innej osoby, angażując strumień siły życiowej, która w sposób naturalny przepływa przez ręce każdego człowieka. Gdy przekazuje się tę energie innej osobie odczuwa ona "mrowienia, wibracje, wrażenia typu ciepła lub zimna, a czasem nawet pojawić się może pole magnetyczne".(R. Gordon, Polarity, Warszawa 1983, s. 9). Pośród rad dla potencjalnych uzdrowicieli wskazuje się, że najlepszym podejściem do polarity jest współuczestniczenie i identyfikacja z pacjentem, przepełnianie sympatią, miłością i zaangażowaniem. I tak np., gdy "znajdujesz się w obecności osoby uskarżającej się na ból głowy, to możesz jej ulżyć w następujący sposób. Pocieraj energicznie dłoń o dłoń, aż poczujesz w nich gromadzącą się energię. Następnie swoją prawą dłonią dotknij karku pacjenta. Lewą rękę trzymaj w odległości 3 cm ad jego czoła...itd."
Masowe zjawisko leczenia tą metodą w Polsce miało miejsce w latach 1978 - 1979, podczas wizyt Clive'a Harrisa. Liczba zgłoszonych wówczas chętnych do udziału w spotkaniu z Harrisem wynosiła 500 000 i 70 000 osób. Harris podczas swoich spotkań z pacjentami przyjął każdorazowo 200 000 i 300 000 osób. Posiadane przez niego specyficzne właściwości, umożliwiające mu pełnienie roli uzdrowiciela, nabrały wówczas charakteru legendy.
Najczęściej stosuje się terapię za pomocą ENERGII "ŚCIĄGANEJ" Z KOSMOSU. Bioenergoterapeuta "otwiera się" na strumień energii spływającej na niego z jakiegoś potężnego źródła, którego istoty nie jest w stanie pojąć. Kieruje tą siłą i przesyła ją do ciała pacjenta w zgodzie z jego osobistymi potrzebami. Zmiana widoczna jest nie tylko w jego ciele. Energia przenika go na wskroś i dokonuje także zmian w jego polu emocjonalnym i umysłowym.
Przykładem takiej terapii może być japońska sztuka leczenia Reiki. Kosmiczna uzdrowicielska energia Reiki może być przekazana pacjentowi tylko przez ręce Mistrza, który poznał tajemnicze symbole umożliwiające mu dotarcie do niej.
Inną terapią tego typu jest leczenie kolorami. Jak twierdzi Roland Hunt, członek Komitetu Biura Kosmoterapii, barwa czterech rzeczy decyduje jakiego koloru brakuje danemu organizmowi. Są to kolory: gałek ocznych, paznokci, moczu i kału. Brakującą energię przekazuje się albo wewnętrznie - przez kolorowo solaryzawaną wodę, albo zewnętrznie - przy użyciu kolorowego światła. "Oddychanie kolorem" wspomagane jest odpowiednią medytacją. Np. przy promieniu czerwonym odpowiedni tekst brzmi: "Promienie Rubinowe / Przepływajcie przeze mnie / Przepływające przeze mnie / Dodawajcie energii / Obiegowi mej krwi / Obiegowi mej krwi." Uzdrowiciel, prowadzący ową medytację, mówi: "Wdychajcie te ocieplające, ożywiające Rubinowe Promienie, pochodzące z litego serca ziemi w górę przez stopy, przez nogi, aż do chorego miejsca."
Istotną cechą pacjenta korzystającego z bioenergoterapii jest "otwartość na wszystko", wiodąca ku minimalnemu zawężeniu jego "horyzontów energetycznych". Skoro "wszystko jest Jednym", to przeciwieństwa są czymś identycznym i nawet poglądy sprzeczne znaczą z gruntu rzeczy to samo... I dlatego William Divine, przewodniczący Kalifornijskiego Towarzystwa Akupunktury, tłumaczy: "Przyprowadzamy jednego pacjenta i ogląda go pięciu różnych praktyków. Wysuwają pięć różnych diagnoz i żadna nie jest błędna" (Los Angeles Times, 13 II 1988, cz. II, s. 1).
BIOENERGOTERAPEUTA, jako ten, który przekazuje energię innym, musi być człowiekiem wewnętrznie zharmonizowanym. Dlatego też bioenergoterapeuci, aby sobie nawzajem pomagać w komasowaniu energii, niekiedy gromadzą się w małych wspólnotach, na tzw. szkoleniach. Polegają one głównie na wyciszaniu się i medytacji. Jak twierdzą: "wspólna medytacja ludzi o podobnym widzeniu świata to wzbogacająca wewnętrznie ogromna siła. Dosłownie czuje się wibrowanie powietrza". Zapewniają, że wówczas "można dostrzec aurę, która unosi się nad poszczególnymi osobami i zlewa w piękną, złocistą kulę".
Niektórzy bioenergoterapeuci, a więc ludzie obdarzeni "szczególnymi zdolnościami" kontaktu z siłami kosmosu, dowiadywali się o swym "wybraństwie" w niezwykłych okolicznościach. Jeden z najsłynniejszych bioenergoterapeutów polskich opowiada: " Pewnego dnia, podczas ćwiczeń radiestezyjnych z wahadełkiem, tuż za mną, w odległości 5 cm, pojawiła się mlecznobiała, mała kula, z rozrzedzającym się ogonem, jak u komety. Świadkami tego wydarzenia była moja najbliższa rodzina. Sięgnąłem wtedy do literatury i dowiedziałem się, że takie przypadki znamionują bardzo wysoki poziom energetyczny."
Zrzeszenia bioenergoterapeutów mogą przybierać różne nazwy lub korzystać z gościnności rozmaitych towarzystw. Są oni obecni w Centrum Ezoterycznym, Centrum Doskonalenia Człowieka, Centrum Medycyny Niekonwencjonalnej, Towarzystwie Bioceutycznym, Towarzystwie Psychotronicznym.
W POLSCE elementy bioenergoterapii stosowano, od początku lat siedemdziesiątych XX wieku, głównie w kręgach radiestetów. Środowisko lekarskie ignorowało ten fakt. Po pierwszym Ogólnopolskim Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie (wrzesień 1981 r.) przystąpiono do organizowania małej pracowni bioenergoterapii wprowadzając m. in. ćwiczenia yogi, kurs polarity, rebirthingu i Medytacji Transcendentalnej. Decyzją Zarządu Stowarzyszenia Radiestetów z dnia 14 VI 1982 r. została uznana Pracownia Bioenergoterapii, która podjęła się systematycznego przyjmowania pacjentów oraz organizowania Kursów Bioenergoterapii i Technik Radiestezyjnych Stosowanych w Diagnozie. Kursy te kończyło rocznie kilkuset nowych bioenergoterapeutów. W 1983 r. powstała przy Stowarzyszeniu Radiestetów w Warszawie Biotroniczna Komisja Weryfikacyjna. Egzamin weryfikacyjny przewiduje m.in. ocenę wrażliwości radiestezyjnej, demonstrację własnego sposobu biomasażu, sprawdzenie posiadanych przez kandydata przyrządów radiestezyjnych. Przyjęto następującą definicję bioenergoterapeuty: "Bioenergoterapeuta to człowiek posiadający dar przekazywania energii dobra w sposób skuteczny, a zarazem bezpieczny dla siebie i pacjentów. Ów dar nie musi być uświadomiony sobie przez bioenergoterapeutę, jak również nie musi on znać rzeczywistych mechanizmów przyczyny chorób i ich likwidacji."
W opracowywanym kodeksie etycznym bioenergoterapeuty czytamy m.in.: "Bioenergoterapeuta służy człowiekowi. Stawia nade wszystko dobro chorego i postępuje w myśl przysięgi lekarskiej. Przyświeca mu jej naczelne hasło "primum non nocere" (przede wszystkim nie szkodzić). Chodzi zarówno o zdrowie fizyczne, jak i psychiczne wynikające ze sposobu podejścia do choroby."
Pomimo dobrych intencji samych terapeutów z bioenergetycznymi metodami leczenia wiąże się WIELE ZAGROŻEŃ. Proponowane współcześnie przez centra ezoteryczne i ośrodki "medycyny holistycznej" terapie są różnorodne. Wśród tzw. metod niekonwencjonalnych umieszcza się także takie, dla których źródłem siły uzdrawiającej jest bóstwo pojmowane panteistycznie lub nawet moce magii. Sami terapeuci przestrzegają, że należy zachować niezwykłą ostrożność i roztropność przy korzystaniu z nich, by leczenie nie zamieniło się w kult oddawany obcym bożkom, sugestywnym uzdrowicielom lub magicznym przedmiotom.
Np. metoda, wywodząca się Indii, Agnihotra, jest "procesem oczyszczenia atmosfery przy użyciu ognia płonącego w miedzianej piramidzie zgodnie z cyklami wschodów i zachodów słońca". Jej celem jest "odnowienie komórek mózgowych, ożywienie skóry i oczyszczenie krwi". Metoda ta ma ścisły związek z astrologią i magią.
Jean Verlinde, który spędził kilkanaście lat na praktykowaniu bioenergoterapii, obecnie zakonnik francuski, twierdzi, że "okultyzm to stały zestaw technik, które manipulują energiami naturalnymi, nieuchwytnymi dla nauk ścisłych. Jedną z nich jest uzdrawianie przy pomocy nakładania rąk, czyli magnetyzm. (...) Doświadczenie fuzji, czyli wtapiania się w te energie nie jest całkowicie neutralne. Wśród jednostek duchowych zamieszkujących poziomy energetyczne znajdują się i takie, których istnienie nie da się pogodzić z Osobą Jezusa Chrystusa, które nie są życzliwe człowiekowi. (...) Wszystko tu 'rozlewa się' nie tylko na wymiar fizyczny, czy psychiczny, ale na cały wymiar duchowy mojego bytu. Droga okultyzmu i mistyki przyrody niesie w sobie ryzyko całkowitego owładnięcia człowieka przez tę pokusę panowania i władzy.(...) Stopniowo człowiek zostaje doprowadzony do praktykowania białej magii, staje się bezwolnym medium."
Dla wielu badaczy bioenergoterapii jest ona współczesną formą starożytnego szamanizmu. Autorytet w tej dziedzinie, amerykański antropolog Michael Harner, twierdzi: "Rozkwitający świat medycyny holistycznej cechuje się olbrzymią dozą eksperymentowania z technikami od dawna stosowanymi w szamanizmie: wizualizacja, odmienny stan świadomości, aspekt psychoanalizy, hipnoterapia, medytacja, pozytywne nastawienie, osłabianie stresu oraz umysłowe i emocjonalne wyrażanie woli zdrowia i uzdrowienia.(... ) Szaman to człowiek wkraczający w odmienny stan świadomości zależnie od swej woli, aby nawiązać kontakt z rzeczywistością zwykle ukrytą i wykorzystać ją w celu zdobycia wiedzy, siły lub udzielenia pomocy innym osobom. (...) Szaman przemieszcza się między różnymi rzeczywistościami, jest magicznym atletą stanów świadomości (...) w sensie manipulowania mocą duchową, aby pomóc ludziom, aby umieścić ich w zdrowej równowadze" (M. Harner, The Way of the Shaman, ed. Harper & Row, 1980, s. 20, 44, 136).
Dla CHRZEŚCIJAŃSKIEJ OCENY BIOENERGOTERAPII, a zwłaszcza konkretnej metody leczenia, niezbędne jest uwzględnienie jej elementów składowych. Należy do nich m.in.:
1 . POSTAWA TERAPEUTY - pokora, świadomość jego ludzkich możliwości i naturalne pochodzenie środków, które stosuje.
Niektórzy bioenergoterapeuci twierdzą, że ich możliwości lecznicze są nieograniczone. Wobec częściowych zawsze efektów medycyny tradycyjnej oświadczenia te brzmią niezwykle imponująco. Opowiadają o uzdrowieniach, które zakrawają na "cuda", wskazują na "boską moc" terapeuty. Jeden z nich w wywiadzie przyznał: "podczas seansu biorę na siebie ludzki ból, poczucie krzywdy, choroby i daję ludziom własną duszę. Czuję, jak zewsząd ogarnia mnie ciepło, nagle zyskuję wielką siłę miłości. Pod jej wpływem ustępują alergie, goją się rany, organizm zaczyna normalnie pracować. To stan emocjonalny, w którym leczył Chrystus - to moja droga" (por. M. T. Kelsey, Christo-Psychology, Crossroad 1982, s. 93). Niepotrzebny jest Bóg, a Jezus okazuje się zwykłym bioenergoterapeutą - oto konsekwencja zachłyśnięcia się mocą zaczerpniętą z tego źródła. Czy zatem może z niego pochodzić dobra moc i prawdziwe zdrowie?
2. SPOSÓB POJMOWANIA ENERGII - aprobata jej naturalnych atrybutów, mieszczących się w ramach stworzenia.
Dla wielu bioenergoterapeutów energia jest nowym imieniem Boga. Znany parapsycholog i dziennikarz amerykański, John Keel, twierdzi: "Standartowa definicja Boga, 'Bóg jest światłością', jest tylko prostym sposobem powiedzenia, że Bóg jest energią, energią elektromagnetyczną. On nie jest On, tylko Ono, pole energii, które przenika cały wszechświat" (za: H. J. Ruppert, New Age: Endzeit oder Wendezeit?, Wiesbaden 1985, s. 16).
Według polskich terapeutów (I Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie, wrzesień 1981), bioenergia ma następujące cechy: posiada własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka; posiada psychiczne i genetyczne cechy charakteru człowieka, z którego pochodzi; przechodzi przez wszystkie przeszkody, jak mury, ekrany, specjalne kabiny itp.; odległość nie odgrywa dla niej żadnej roli; jej cechą charakterystyczną jest ingerencja wszechobecnego "systemu wartości" i sił metafizycznych wszechświata. Czy to nie jest "ubóstwienie" energii?
3. KONCEPCJA OSOBY LUDZKIEJ - chrześcijańskie określenie miejsca człowieka w świecie przyrody i jego relacji do Boga.
Biblia wyraźnie stwierdza, że człowiek nie jest częścią Boga, jest Jego dziełem. Nie jest także igraszką sił kosmicznych, lecz ma wolną wolę, która pozwala mu wybierać między dobrem a złem.
4. POJMOWANIE SENSU CIERPIENIA I CHOROBY CIAŁA - uznanie nadrzędnego miejsca zbawienia dla całości życia chrześcijanina.
Niekiedy cierpienia są próbą dla człowieka. Kapelan szpitalny, ks. dr Fritz Laubach, pisze: "Mają one pomóc ludziom w nauce odważnego zawierzenia siebie potężnej dłoni Boga... Wiemy, że duchowa ciemność w cierpieniu Hioba była tak wielka, że oskarżył Boga. Bóg w swojej wielkiej dobroci nie dopuścił do upadku Hioba. Biblia pokazuje wyraźnie, że Bóg może dopuścić choroby w życiu swoich dzieci, które są dla wierzącego rodzajem próby wytrzymałości. Droga cierpienia Hioba uzasadnia słowa Jezusa: 'Tego, co ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział"' (Krankheit und Heilung in biblischer Sicht, Wuppertal 1976, s. 23 - 24). Czasem choroba jest rodzajem lekcji udzielonej człowiekowi: "Choroba w życiu wierzącego ma skierować jego wzrok na nadchodzącą chwałę Bożą i pomóc mu, całkowicie świadomie trzymać się obietnic słowa profetycznego" (F. Laubach, dz. cyt., s. 24).
W Księdze Przysłów czytamy: "Nie bądź mądrym we własnych oczach, Boga się bój, zła unikaj: to ciału zapewni zdrowie, a pokrzepienie twym kościom" (Prz 3, 7 - 8). Ostatecznie chrześcijanie szukają zdrowia i uzdrowienia w Bogu. Biblia pisze o królu Asie, który "rozchorował się na nogi, jednakże nawet w swej chorobie szukał nie Pana, lecz lekarzy" (2 Krn 16, 12).
Apostoł Paweł powiedział: "O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie" (Flp 4, 6 - 7).
5. KONCEPCJA ZDROWIA - poddanie woli Bożej, a wszelkich działań wartości człowieka wierzącego.
Biblia nie sprzeciwia się medycynie i nie jest przeciwna środkom leczniczym. Gdy śmiertelnie zachorował król Ezechiasz, Bóg na jego prośbę przysłał mu proroka Izajasza, który wskazał sposób uleczenia: "Weźcie placek figowy i przyłóżcie do wrzodu, a zdrów będzie!" (Iz 38, 21 ). Gdy jednak Ezechiasz wyzdrowiał, nie oddawał chwały prorokowi Izajaszowi, ani też "plackowi figowemu" jako świetnemu środkowi leczniczemu, lecz za swoje wyzdrowienie dziękował Bogu: "Nad którymi Pan czuwa, ci żyją, wśród nich dopełni się życie ducha mego. Uzdrowiłeś mnie i żyć dozwoliłeś! Oto na zdrowie zamienił mi gorycz. Ty zachowałeś mą duszę od dołu unicestwienia, gdyż poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy" (Iz 38, 16 - 17).
Apostoł Paweł napisał do chorującego Tymoteusza: "Samej wody już nie pij, używaj natomiast po trosze wina ze względu na żołądek i twe słabości" ( 1 Tm 5, 23).
Na temat wartości lekarza i lekarstwa mówi wspaniale Księga Mądrości Syracha: "Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się otrzymuje. (...) Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. (...) Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki, aby się nie kończyło Jego działanie i pokój od Niego był po całej ziemi. Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana, ale módl się do Niego, a On cię uleczy. Usuń przewrotność - wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego grzechu! Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki, i hojne dary, na jakie cię tylko stać. Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan, nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny" (Syr 38, 1 - 8).
6. OWOCE PODJĘTYCH DZIAŁAŃ TERAPEUTYCZNYCH - zwłaszcza w sferze duchowej leczonego człowieka.
W chorobie człowiek szuka ratunku wszędzie. Chrześcijanin nie może jednak sięgać po metody i środki, które byłyby świadomym odrzuceniem Jezusa. Najprostszym "sprawdzianem" poszczególnych metod leczniczych jest fakt ciągłości modlitwy chorego i jego decyzja zgody z wolą Bożą. Należy pamiętać o słowach św. Jakuba Apostoła: "Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli! Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny! Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nimi i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone" (Jk 5, 13 - 15).
Dla człowieka pozostającego we wspólnocie wierzących ważne dla oceny poszczególnych koncepcji nowej medycyny są również wypowiedzi Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.
Wypowiadając się na temat "Nauki żywej etyki" zwanej też "Agni-yogą", propagowaną w Rosji przez rodzinę Roerichów, Rosyjski Kościół Prawosławny, w czerwcu 1995 r., podkreślił, że "prawosławiu obce są wyobrażenia o wszechświecie jako swego rodzaju systemie energetycznym i nie zna ono 'praw ewolucji kosmicznej"'. Całkowicie nie do przejęcia przez prawosławie jest także wyobrażenie o Wielkim Agni, "wtłaczającym dobroczynną energię". List Patriarchatu Moskiewskiego kończy się stwierdzeniem, że z uwagi na całkowitą niezgodność z prawosławiem "Nauki żywej etyki", jej wyznawcy sami odłączyli się od Kościoła (Biuletyn KAI, 1 lipca 1995, nr 164).
W Katechizmie Kościoła Katolickiego, przy okazji analizy Pierwszego Przykazania Bożego, czytamy: "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. (...) Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani używanie złych mocy, ani wykorzystywanie łatwowierności drugiego człowieka" (p. 2117).
"Gdy przyłożyłam dłonie do pięknej, szklonej kuli, zwanej kulą plazmatyczną, zaczęła iskrzyć na niebiesko i różowo.
Pani ma bardzo duży potencjał energetyczny. Może pani oddawać energię innym ludziom, a dzięki temu może nawet uzdrawiać ich. Proszę jednak uważać. Wokół nas pełno jest wampirów energetycznych, którzy potrafią wyssać z człowieka wszystkie .siły. Powinniśmy .się przed nimi chronić. - mówiła bioenergoterapeutka zajmująca się uzdrawianiem metodami medycyny niekonwencjonalnej, astrologią tarotem..."
LITERATURA:
- Budzyński S., Bioenergoterapia. Tajemnice uzdrawiającej energii, wyd. Gadam, Warszawa 1991.
- Coddington M., Poszukiwacze uzdrawiającej mocy, wyd. Limbus, Bydgoszcz 1993.
- Gordon R., Polarity dar uzdrawiania za pomocą rąk czyli sposób na przedłużenie życia, Warszawa 1983.
- Gordon S., Encyklopedia zjawisk paranormalnych, wyd. Al Fine, Warszawa 1995.
- Groothius D. G., New Age - czy naprawdę nowa era?, wyd. Aeropag, Katowice 1994.
- Hunt D., McMahon T. A., Ameryka nowy uczeń czarnoksiężnika, wyd. Vocatio, Warszawa 1994.
- Hunt R., Siedem kluczy do leczenia kolorami, ed. C. W. Daniel Company, Essex, brw., Anglia.
- Indelak J., Rzeczy dziwne, siły tajemne. Psychotronika i bioenergoterapia. Informator adresowy, wyd. Cypniew, Łódź 1991.
- Leadbeater C. W., Człowiek widzialny i niewidzialny, bm i rw.
- Materiały na I Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie: Bioenergoterapia i radiestezyjne metody diagnostyczne, Warszawa 1981.
- Materiały na II Ogólnopolskie Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie: Bioenergoterapia - Radiestezja, Warszawa 1983.
- Materiały na III Ogólnopolskie Sympozjum Towarzystwa Psychotronicznego w Warszawie: Psychotronika '85, Warszawa 1985.
- Monahan E. M., Leczenie metafizyczne. Psychotronika w praktyce, hm i rw.
- Pfeifer S., Czy zdrowie za wszelką cenę? Medycyna alternatywna a wiara chrześcijańska, wyd. Effatha, Wrocław 1994.
- Tomczak R., Bezdroża New Age, wyd. Diecezji Zielonogórsko - Gorzowskiej, Zielona Góra 1994.
- Ulman R. R., Bioenergoterapia praktyczna, wyd. Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1991.
- Zawiślak R., Podstawy homeopatii klasycznej, wyd. M & M, Kraków 1991.