Mamo, tato, skąd się wzięłam?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Justyna DĄBROWSKA, psycholog 19-02-2003, ostatnia aktualizacja 19-02-2003 22:23
Czemu tak nam trudno mówić o tym, co jest przecież naturalne, a w dodatku przyjemne
Zazwyczaj "uświadomienie seksualne" kojarzy nam się z poważną rozmową z dorastającym synem czy córką. Wreszcie decydujemy się na nią, bo proces dojrzewania jest już na tyle zaawansowany, że dłużej, jak sądzimy, zwlekać nie można. A wtedy dziecko, nierzadko wyższe od nas, daje nam delikatnie do zrozumienia, że ta rozmowa to musztarda po obiedzie.
Strasznie ciekawe tematy
Nie chodzi tylko o to, by młody człowiek posiadł wiedzę o prokreacji i środkach antykoncepcyjnych, nim rozpocznie dorosłe życie. Rola rodziców nie sprowadza się też wyłącznie do tego, by poinformować dziecko, jak w szczegółach wygląda stosunek seksualny.
Świadomość seksualna to wiedza o tym, jak jest zbudowane nasze ciało, do czego nam służy, i że niektóre jego części mogą być źródłem przyjemności (nawet dla małych dzieci). Dlaczego ciało kobiety może być gniazdem dla rozwijającego się dziecka i skąd dziecko się tam wzięło. Jak przychodzi ono na świat i czy to boli. Co to znaczy być kobietą, być mężczyzną. Jak to jest, że mama i tata się kochają, że chcą spać (bez dzieci) w jednym łóżku. Co znaczą słowa: intymność, namiętność, erotyka.
Znakomity polski seksuolog Wiesław Sokoluk powiedział kiedyś, że w rozwoju seksualnym człowieka ważne są dwa momenty: pierwszy, gdy dowiaduje się, że robią to jego rodzice, i drugi, gdy dowiaduje się, że robią to jego dzieci. To żartobliwe ujęcie całej przestrzeni, jaką mamy do dyspozycji, edukując seksualnie swoje potomstwo.
Seks - coś miłego i dobrego
Rodzice przekazują dzieciom nie tylko czystą wiedzę, suche informacje, ale - co daleko ważniejsze - kształtują ich postawę wobec całej seksualnej sfery życia. To od nich przede wszystkim zależy, czy dziecko będzie kojarzyło seks z czymś brzydkim, grzesznym, zakazanym, czy też pójdzie w świat z przekonaniem, że jest on jedną z form okazywania miłości, źródłem radości, siły i wewnętrznej harmonii.
Przyjemnie jest się tulić
Kiedy dziecko przychodzi na świat i matka tuli je do swojego ciepłego, nagiego ciała, wytwarza się między nimi szczególna więź. Jednym z jej elementów jest brak skrępowania. Dla mamy jest naturalne, że karmi dziecko piersią, choć jeszcze niedawno ta pierś była jedynie atrybutem jej kobiecości, niezwykle atrakcyjnym dla męża. Ta swoboda w kontakcie z dzieckiem tworzy fundament dla akceptacji ciała - dziecko zapamiętuje, że kontakt z nagą skórą, z jej ciepłem, jest czymś bardzo przyjemnym, kojącym, błogim.
O, co ja tu mam?
Kolejny etap edukacji seksualnej odbywa się w wannie. Chłopiec, kiedy ma mniej więcej półtora roku lub dwa lata, pewnego dnia zauważa, że ma z przodu bardzo ciekawą część ciała. Zapewne zacznie ją badać z wielkim zainteresowaniem, tak samo zresztą jak bada w tym wieku wszystko dookoła. Dużo zależy w takiej chwili od reakcji mamy czy taty. Jeżeli dorośli niespodziewanie dziecko skarcą ("zostaw to, nie wolno się tam dotykać, grzeczne dzieci tak nie robią"), to nabierze przekonania, że zrobiło coś złego. Dorośli reagują gwałtownie, bo uważają, że dziecko w ogóle nie powinno się interesować pewnymi okolicami ciała. Dla malucha zaś każda część ciała jest równie ciekawa i ważna.
Nocnik jeszcze nie teraz!
Dwulatek zazwyczaj jest już na tyle dojrzały, że potrafi kontrolować swoje wypróżnienia. Na tym etapie życia nocnik staje się bardzo ważnym sprzętem, symbolem rodzącej się niezależności dziecka. W końcu ktoś, kto nie musi już chodzić z pieluchą, jest naprawdę duży!
Jeżeli rodzice zaczynają przyuczać dziecko do nocnika przedwcześnie, może się to - choć rzadko zdajemy sobie z tego sprawę - odbić na jego późniejszym życiu seksualnym. Mniejsze dziecko nie zna swojego ciała, nie panuje jeszcze nad zwieraczami, nie bardzo jest ich w ogóle świadome. Posadzone na nocniku bardzo się stara, bo czuje, że rodzicom strasznie na tym zależy. Napina całą dolną część ciała, w tym także genitalia. Dzieci zbyt wcześnie przyuczane do nocnika w dorosłym życiu odczuwają nieraz chroniczne napięcie w narządach płciowych, co utrudnia przeżywanie satysfakcji seksualnej.
Mamo, połknęłaś piłkę?
Jeśli dziecko ma trzy, cztery lata i wkrótce urodzi się jego brat lub siostra, jest to bardzo dobra okazja, żeby wprowadzić pierwsze informacje na temat płodności. Ale jedynak też zacznie pytać, skąd się wziął. Postarajcie się odpowiadać jak najprościej, stosownie do wieku i możliwości intelektualnych dziecka. Nie ma sensu zadręczać trzylatka opowieściami o moruli i blastuli, ale siedmiolatkowi może nie wystarczyć informacja, że dzieci biorą się z nasionka.
Z początku dziecko zadowala się najczęściej wyjaśnieniem, że wzięło się z brzucha mamy. Później chce wiedzieć, jak się stamtąd wydostało (najlepiej powiedzieć, zgodnie z prawdą, że przez specjalną dziurkę do rodzenia, którą mama ma między nogami), i wreszcie, jak się tam znalazło.
Dziecku cztero-, pięcio-, może i sześcioletniemu wystarczy odpowiedź, że z jajeczka mamy i nasionka taty, siedmiolatek zechce już pewnie wiedzieć, w jaki sposób nasionko spotyka się z jajeczkiem. Najważniejsze, by dziecko samo prowadziło nas swymi pytaniami i byśmy kładli nacisk na uczucia łączące rodziców.
Znaleźć właściwe słowa
Często poczucie, że brak nam odpowiedniego języka, utrudnia rozmowy z dzieckiem. W polszczyźnie mamy do dyspozycji albo wulgaryzmy, albo terminy wzięte żywcem z podręczników anatomii i fizjologii. Każda rodzina może jednak wypracować sobie na własny użytek odpowiednie sformułowania. Mogą to być słowa nieco infantylne, ale za to nie pozbawione czułości, lub też suche, ale za to bardziej naukowe. Nie ma tu jedynie słusznych recept. Każdy powinien po prostu używać takiego języka, jaki jest dla niego najbardziej naturalny.
W przedszkolu jest fajnie
Wielu rodziców przeżywa szok, kiedy dowiaduje się, że ich niewinny maluch wraz z innymi dziećmi "pokazywał pupę" w przedszkolu. Tymczasem jest to bardzo naturalny etap rozwoju. Pięciolatek zna już swoje ciało. Wie, że niektóre części ciała mogą być źródłem przyjemności. Teraz zaczyna go intrygować płeć przeciwna. To czas ekscytujących zabaw w mamę i tatę albo w doktora, które nie tylko zaspokajają tę ciekawość, ale także dają dziecku wiele przyjemności.
Tak jak na każdym wcześniejszym etapie, tak i w tym momencie niezmiernie ważna jest reakcja dorosłych. Karanie, obwinianie, zawstydzanie sprawi, że dziecko poczuje się napiętnowane, a te sprawy" nabiorą dla niego jakiegoś złowieszczego charakteru.
Jeżeli uświadomimy sobie, że tak bawi się większość dzieci i że to minie, łatwiej nam będzie zachować spokój. Przy okazji możemy zacząć dziecku wpajać pewne normy społeczne: ludzie nie rozbierają się przy innych, tylko w obecności najbliższych, albo w sytuacjach szczególnych - u lekarza, na plaży, w saunie.
Tak jak tata i mama
W edukacji seksualnej ogromne znaczenie ma przykład, jaki dajemy naszym dzieciom. Większość informacji rodzice przekazują dzieciom bez słów. Jedna z najważniejszych lekcji odbywa się w małżeńskiej sypialni. Dziecko, które rano wbiega do pokoju rodziców, przygląda się mamie i tacie i notuje w pamięci to, co widzi. Czy się przytulają, czy są dla siebie czuli, czy widać, że im ze sobą dobrze. A może śpią osobno, narasta miedzy nimi napięcie, a tata na ulicy ogląda się za młodymi dziewczynami i rzuca uwagi, które wyraźnie sprawiają mamie przykrość...
Dziecko nie musi rozumieć tego, co dzieje się między rodzicami, a jednak nasiąka tą szczególną atmosferą, która panuje między nimi, także w sferze erotyki.
Dlaczego to cię krępuje?
Dorośli często reagują gwałtownie na rodzącą się seksualność dziecka, na jego pierwsze pytania i eksperymenty, ponieważ przypisują mu dorosłe motywy. Trudno im zrozumieć, że dziecko bada tę sferę życia jak każdą inną i że warto mu na to pozwolić, by w przyszłości mogło czerpać radość z seksu.