Związek filozofii z wiedzą potoczną, religią i wiarą
Wiedza potoczna
Wiedza potoczna jest to na ogół wiedza oparta na zdrowym rozsądku i przekazywana w formie ustnej. Zwykle nie jest zapisywana w sposób trwały: w postaci kodeksów, ksiąg, zbioru norm czy zasad postępowania. Dzieje się tak dlatego, że wiedza ta szybko się dezaktualizuje; jest zmienna i przemijająca - wraz z okolicznościami, które ją tworzą. Wiedza potoczna opiera się na doświadczeniach ludzkich przekazywanych w postaci uogólnionej, np.: „tak się robi”, „tak trzeba”, „tak należy”, „tak będzie dobrze”, „tak się powinno lub nie powinno postępować”. Często przekazywana jest w postaci czasowników zwrotnych, np.: „tak się robi”, co ma podkreślać jej bezdyskusyjny charakter. Wiedzę tę chłoniemy bez ograniczeń ze swojego otoczenia społecznego. Jej dystrybutorami są zarówno rodzice i dziadkowie (generalnie: bliższa i dalsza rodzina), jak i rówieśnicy ze szkoły, czy koledzy i koleżanki z klubu sportowego, anonimowi ludzie w poczekalni przychodni lekarskiej, itp.
Wiedza potoczna ma charakter praktyczny - pozwala bezkonfliktowo funkcjonować w danym społeczeństwie; w pewnym miejscu i czasie. Posiadając tego typu zdroworozsądkową wiedzę łatwo nam będzie zaadoptować się w danej społeczności, ubierając się, postępując i zachowując tak, jak czyni w niej większość członków. Np. na studiach w Polsce przyjęło się, że na egzamin przychodzi się ubranym „elegancko”, „odświętnie”, „niedzielnie”, aby podkreślić wagę sytuacji i szacunek dla przedmiotu i samego prowadzącego. Nawet wtedy, gdy samemu egzaminatorowi jest to zupełnie obojętne jak przychodzą ubrani studenci, gdyż bardziej zależy mu na tym, aby przyswoili sobie maksimum wiedzy. Ale przychodzący na egzamin w odświętnym ubraniu są przeświadczeni, że „tak się właśnie robi”, „tak należy”, „tak być powinno”.
Praktyczność wiedzy potocznej polega również na tym, że podpowiada ona w takich kwestiach, jak: kiedy kobieta powinna wyjść za mąż i (ile) urodzić dzieci, jak powinno traktować się kobiety (dzieci, rodziców, starszych, niepełnosprawnych, biednych, itd.), co daje się dziecku na pierwszą komunię, jak należy zachowywać się podczas pierwszej randki, co zabrać ze sobą podczas wycieczki w góry, itp. Wiedza ta nie tylko wypowiada sądy na powyższe tematy, ale również wywiera pewnego rodzaju presję. Dzieje się tak np. wtedy, gdy rodzice pytają swoje dwudziesto-paroletnie dzieci na studiach, „czy to aby na nie już nie czas”, mając na myśli czas na założenie rodziny i rodzenie dzieci. Za tymi pytaniami stoją potoczne obserwacje i wiedza oparta na doświadczeniach innych ludzi, że w tym społeczeństwie, według tutejszych zwyczajów, zasad kulturowych i religijnych ludzie w tym wieku powinni już zawierać związki małżeńskie, bo wtedy będą mieli zdrowe dzieci. W innych kulturach (np. w Afryce) pytanie takie (i presja nim wywierana na młodych ludzi) może być zadawane 10 lat wcześniej kilkunastolatkom, którzy w zupełnie innym klimacie dojrzewają zacznie szybciej.
Wiedza potoczna nie ma precyzyjnego charakteru, charakteru naukowego. Stanowi ona jedynie mniej lub bardziej luźny zbiór wiedzy na temat świata i o tym świecie się wypowiada. Wiedza potoczna w swoich obszernych zasobach znajduje również odpowiedzi na temat tego, co dobre i złe, piękne i brzydkie, moralne i niemoralne, stosowne i niewłaściwie, pożądane i naganne. Choć bardzo często oparta jest na mitach, przesądach i licznych stereotypach, pozwala jednak na w miarę sprawne i bezkonfliktowe funkcjonowanie ludziom w obrębie jej oddziaływania. Propagatorem wiedzy potocznej jest również tzw. „opinia publiczna”, która posiadając wiedzę powierzchowną, niepełną, fragmentaryczną na jakiś skomplikowany temat, wyraża aplauz lub dezaprobatę, oburza się lub staje w obronie. Często potrafi wyrażać publicznie swoje niezadowolenie z jakiegoś powodu, uzasadniając, że „tak być nie powinno”.
Wiedza potoczna jest znakomitym (choć nienaukowym) źródłem informacji na temat tego, jak sprawnie żyć „tu i teraz”. Jej zaletą i wadą zarazem jest to, że ma charakter lokalny i siłą rzeczy jest ograniczona do danego miejsca, czasu, okoliczności. Wiedza potoczna nie ma charakteru uniwersalnego, jest uogólnieniem doświadczeń pewnej znikomej liczby ludzi, żyjących w pewnym miejscu świata. Świetnie przydaje się jako praktyczny rodzaj wiedzy, ale zupełnie nieprzydatna jest już gdzie indziej, np. w Afryce, w Azji lub na Alasce, gdzie nie tylko występują inne realia, ale także inne religie, wyznania. Ponadto gdzie panują często skrajnie odmienne zwyczaje. To, co u nas należy do dobrego tonu i uchodzi za przejaw dobrego zachowania („tak się u nas robi”), gdzie indziej może być oznaką czegoś dokładnie odwrotnego i przysporzyć nam kłopotów.
I tym się właśnie zdecydowanie różni wiedza filozoficzna oraz wiedza naukowa od wiedzy potocznej. Problemy filozoficzne (przynajmniej klasyczne, tradycyjne) mają na ogół charakter uniwersalny, ponadczasowy i niezależny od okoliczności. Takie pytania, jak: „jaki jest sens życia człowieka”, „czym jest prawda”, „co to jest sprawiedliwość”, „jak być dobrym i uczciwym człowiekiem” mogą być postawione dosłownie wszędzie. Choć oczywiście odpowiedzi na nie mogą być bardzo różne i uzależnione od kulturowego, religijnego, rasowego, czy społecznego kontekstu. Dla jednych bowiem największym dobrem i źródłem szczęścia może być nieograniczony dostęp do wody pitnej, dla innych równouprawnienie kobiet i mężczyzn, a dla jeszcze innych jednakowy status jasnoskórych i czarnoskórych bądź mniejszości etnicznej z dominującą na danym terytorium większością, albo jednakowe traktowanie niepełnosprawnych osób z tymi, którzy są w pełni sprawni.
Niegdyś wiedza potoczna była przekazywana z pokolenia na pokolenie, z ojca na syna. Stąd zapewne wypływał nakaz szacunku dla starszych, ponieważ stało za nimi zdobyte przez nich wcześniej doświadczenie (tzw. „mądrość życiowa”) oraz posiadana przez nich wiedza o świecie, stosunkach międzyludzkich, skutecznych sposobach postępowania. Dynamika rozwoju rzeczywistości, gwałtowny postęp techniki oraz nowoczesne media spowodowały, że ta odwieczna sytuacja została zaburzona. Poszczególne pokolenia zaczęły się rozwarstwiać, „rozklejać”, a wiedza posiadana przez „starszych” często okazuje się dziś zupełnie nieprzydatna dla ludzi młodych, przed którymi stają wyzwania zupełnie nieznane ich rodzicom i dziadkom. Pomiędzy pokoleniami tworzy się trudna do zasypania przepaść. Starsi coraz częściej nie mogą służyć wiedzą i pomocą młodszym, ponieważ wszyscy w jednakowym stopniu stajemy przed niektórymi problemami po raz pierwszy. Takimi problemami jest np. używanie Internetu (i liczne niebezpieczeństwa z nim związane, np. pornografia dziecięca), wielofunkcyjnych telefonów komórkowych wykorzystujących zaawansowane technologie i skomplikowane procedury transmisji danych, klonowanie, emancypacja kobiet, niepełnosprawnych oraz mniejszości seksualnych. Ponadto powstanie zupełnie nowych dyscyplin i konkurencji sportowych, nieznanych wcześniej sposobów spędzania czasu wolnego, pojawiania się nieistniejących wcześniej chorób (HIV, AIDS, choroba Creutzfeldta-Jacoba, itp.). Wiedza potoczna nic tu sensownego nie podpowiada (to nie znaczy że milczy, bynajmniej nie), bo z takimi problemami nie spotykaliśmy się nigdy wcześniej.
Religia i wiara
Każda religia zawiera w swoich zasobach pewien na ogół bardzo bogaty pakiet informacji na temat całej rzeczywistości i świata; zarówno doczesnego, materialnego, jak i świata duchowego. W pakiecie tym znajdują się liczne informacje na temat tego, jaki jest ten świat, jak jest uporządkowany i rządzony, do czego dąży i jaki ma spotkać go los w przyszłości. W każdej religii można również znaleźć instrukcje postępowania w tym świecie, w tym tak konkretne zalecenie, jak: jaki mieć stosunek do pieniędzy, sportu, ciała i jego potrzeb, niepełnosprawności, kiedy wolno mi zabijać, kiedy nie powinienem jeść. Ale także w każdej religii mówi się, czym jest dobro i zło, co jest właściwym, a co niewłaściwym sposobem postępowania.
Na straży moralnego, etycznego sposobu życia stoją na ogół tzw. „pisma święte” - księgi ważne dla wyznawców danej religii. Takimi ważnymi księgami jest m.in. Biblia, Tora, Koran, Upaniszady, Wedy, Baghavad-Gita i inne. W nich to na ogół znaleźć można kanony postępowania, dekalogi, kanony pożądanych, modelowych zachowań oraz liczne przykłady do naśladowania. Ponadto pisma te zaludniają plejady istotnych, czy wręcz nieodzownych i newralgicznych dla danej religii postaci. W większości religii występują jakieś istoty nadprzyrodzone, choć nie we wszystkich religiach jest to bóg. Czasem bogów jest więcej, a obok nich występują takie istoty o charakterze niematerialnym, jak anioły, diabły, itp. W wielu religiach panuje przekonanie, że człowiek (zwierzęta, rośliny, rzeczy) posiadają niematerialną duszę, choć żadnej nauce nigdy nie udało się jej znaleźć.
Przeciętna religia, wzięta z kilku tysięcy religii istniejących na całym świecie, posiada pewne cechy charakterystyczne. Można wśród nich wyróżnić cechy zewnętrzne oraz cechy wewnętrzne, stanowiące istotę, esencję, jądro danej religii. Cechami zewnętrznymi jest to, że poszczególne religie różnicują czas i przestrzeń na mniej i bardziej ważną. Czas w pewnych okresach - na ogół regularnych i z góry określanych w kalendarzu religijnym - nabiera dla wyznawców tej religii charakteru odświętnego, wyjątkowego. Takimi świętami są np. dla katolików Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Podobne święta mają wyznawcy innych religii. W tym wyjątkowym dla nich czasie zachowują się, czują, ubierają się i jedzą w sposób niecodzienny, „odświętny”, wyjątkowy.
Podobnie w wielu religiach dostrzec można rozróżnianie przestrzeni, uznawanie niektórych, wyróżnionych miejsc za ważne, wyjątkowe, uświęcone, sakralne. Takimi miejscami są na ogół cmentarze, kaplice, kościoły, zbory, meczety, cerkwie, bazyliki, itp. Te miejsca dla wyznawców danej religii są wyjątkowe, wymagają szacunku, pewnej podniosłości i odpowiedniego zachowania. Ludzie szukający w tych miejscach schronienia są na ogół nietykalni. Profanowanie takich miejsc spotyka się zwykle z bardzo dużą dezaprobatą i oburzeniem wyznawców religijnych.
Obok tych cech zewnętrznych, istnieją także cechy wewnętrzne, stanowiące jądro danej religii, jej twardy rdzeń. Cechami tymi są prawdy wiary, dogmaty, innymi słowy - fundamentalne i nienaruszalne twierdzenia budujące tę religię - jej podstawowe aksjomaty. Twierdzenia te nie podlegają dyskusji, a tym samym są niepodważalne. Na ogół są to twierdzenia o zjawiskach wykraczających poza ludzkie doświadczenie znane wyznawcom z potocznego życia, twierdzenia opisujące zjawiska nadprzyrodzone. Opisane zjawiska przeczą często zdrowemu rozsądkowi, są niezgodne z podstawowymi kategoriami ludzkiego myślenia, zachodzą w porządku odwrotnym niż w porządku przyrodniczym (np. zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, rozstąpienie się morza, chodzenie po falach, wcielanie się duszy w coraz to inne ciała, itp.). W związku z naturą tych twierdzeń, siłą rzeczy nie można ich zrozumieć, gdyż są irracjonalne (z naszego ludzkiego punktu widzenia, opartego na rozumie i znanych nam prawach logicznych). Dlatego konieczna jest wówczas podstawowa kategoria każdej religii, coś, na czym każda religia się opiera, a jest tym wiara.
Jeden z ważnych filozofów chrześcijańskich - Tertulian - wyraził to bardzo dobitnie i nadzwyczaj trafnie w zdaniu: „Credo, quiam absurdum”, co dosłownie znaczy: „Wierzę, ponieważ jest to absurdalne”. Jeszcze dobitniej ujął to św. Augustyn: „Si comprehendis, non est Deus” - „Jeśli rozumiesz, nie jest to Bóg”. Najkrócej mówiąc, wyznawca religijny wierzy w pewne twierdzenia niemożliwe do empirycznego potwierdzenia, bo gdyby były to twierdzenia jasne i zrozumiałe, pojąłby je rozumowo i nie musiał w nie wierzyć. Wierzy w nie, bo zrozumieć ich nie można. Taka jest natura wielu religii.
Wiele osób jest mocno przekonanych (być może nawet utwierdza ich w tym przekonaniu wiedza potoczna), że religia jest w konflikcie z filozofią, która jest na wskroś racjonalną dyscypliną naukową; jest wręcz dyscypliną ultraracjonalną. To wcale powszechne mniemanie wynika, między innymi, z tego, że jeden z filozofów - Karol Marks - uznawał religię za „opium dla ludu” - za narkotyk odrywający ludzi od rzeczywistości, coś bałamutnego, mącącego w ludzkich umysłach, a tym samym szkodliwego. I tak pojmowaną religię zalecał w swoim projekcie szczęśliwego, utopijnego społeczeństwa redukować w do minimum. A właściwie rzecz ujmując wyrugować ją całkowicie z tego społeczeństwa, zwalczać. Co też skutecznie czyniono, między innymi w państwach o ustrojach socjalistycznych i komunistycznych.
Jednakże na religię i filozofię można spojrzeć zupełnie inaczej: jako na dwojakiego rodzaju przejawy aktywności ludzkiej. Religia i filozofia zaspakajają bowiem zupełnie różne, głębokie, ponadczasowe potrzeby i pragnienia ludzkie. Potrzeby te mają charakter duchowy. Religia zaspakaja potrzeby szczególnego rodzaju, takie jak np. potrzebę istnienia istoty opiekuńczej i nam przychylnej, a jednocześnie w stosunku do nas nadrzędnej, o zdecydowanie większych mocach i możliwościach większych, niż jakiekolwiek ludzkie. A także istnienia miejsc, w których po śmierci moglibyśmy wieść beztroskie, szczęśliwe życie wolne od wszelkiego cierpienia, chorób i jakichkolwiek niedogodności. Religia zaspakaja takie pragnienia ludzkie (być może irracjonalne), których nie jest w stanie zaspokoić żadna nauka. Próbuje ugasić rozterki targające człowiekiem, dając mu jasne wytyczne konkretnego postępowania. Możemy sobie wyobrazić, że człowiek w podeszłym wieku, schorowany i zbliżający się do kresu swego istnienia, obawia się swojej śmierci i tego, co po niej może nastąpić. Nauki szczegółowe nie mogą mu niczego obiecać: żadnego szczęśliwego losu pośmiertnego, bo to całkowicie wykracza poza ich kompetencje. Natomiast większość religii składa takie obietnice (pod pewnymi warunkami), niosąc tym samym ogromne pocieszenie dla swoich wyznawców.
Podobnie człowiek beznadziejnie chory lub trwale kontuzjowany - kiedy medycyna nie może mu już w niczym pomóc - często odwołuje się do wyobrażeń religijnych i znajduje w nich pocieszenie, którego nie może dać mu żadna, nawet najdoskonalsza i najbardziej rozwinięta nauka szczegółowa. W tym sensie religia zaspakaja takie głębokie pragnienia ludzkie, których żadna inna dyscyplina uczynić by nie mogła, nie rezygnując ze swojej naukowości, racjonalności, precyzji i ścisłości.
Natomiast filozofia ma do spełnienia zupełnie inne funkcje i zadania. W odróżnieniu od religii ma ona przede wszystkim charakter poznawczy i na poznaniu świata filozofii najbardziej zależy. I na dodatek nie na każdym rodzaju poznania, ale na poznaniu racjonalnym, naukowym, najlepiej popartym dowodami, opartym na faktach i potwierdzonych doświadczeniach. Filozofia jest ściśle związana nie tylko z naukami szczegółowymi, ale także - w nie mniejszym stopniu - opiera się na logice i jej rygorystycznych zasadach. Logika dla wiary ma niewielkie znaczenie. Jak już było napisane nieco wyżej - wierzy się właśnie dlatego, że nie sposób czegoś zrozumieć. Jeżeli istnieje jakiś konflikt światopoglądowy, to zachodzi on raczej pomiędzy filozofią i teologią, jako konkurentkami w opisie rzeczywistości i jej sposobach interpretacji. Ale o tym mowa będzie na następnych zajęciach.
7