Wyjście z matriksa cz 3 ego cd , postrzeganie świata, radość życia, moment Tu i Teraz


Witam Was moi drodzy po nieco dłuższej przerwie. Dziś mówię innym głosem - takie są właśnie uroki matriksa. Jak się technika uprze, to nie da rady tego przeskoczyć. Mieliście trochę czasu na poczynienie obserwacji świata oraz samych siebie i na poczucie pewnych rzeczy. Tak, to bardzo ważne, nie bierzcie więc nic za prawdę, co Wam powiedziałem i co jeszcze powiem. Nie ma bowiem jednej prawdy. Dla każdego jest ona inna jak i sposób postrzegania świata jest odmienny u każdej istoty. Właśnie owa odmienność… Ostatnio trochę czasu poświęciłem temu tematowi ale chciałbym go jeszcze uzupełnić, gdyż widzę, jak wiele pytań wywołał ten odcinek. Poświęciłem go po części ego i temu, w jaki sposób reaguje ono na odmienność i w jaki sposób działają na kreowanie rzeczywistości wokół nas stereotypy, które bezmyślnie powtarzane pokutują od setek a nawet tysięcy lat w zbiorowych i indywidualnych świadomościach ludzi. I dochodzimy tu do najistotniejszej kwestii. Do osądzania. Ktoś powie jak to? Przecież są kobiety, mężczyźni, starzy młodzi, europejczycy i azjaci itp. Więc czy mam ich nie rozróżniać nie kategoryzować? Czy to jest osądzanie poprzez ego i poprzez programy matriksa? Pytanie łatwe ale odpowiedź już nie jest jednoznaczna, jak zresztą wiele rzeczy w matriksie. Odpowiem może tak. Po to mamy te nasze pięć zmysłów, aby odbierać nimi rzeczywistość dookoła nas. Ale rzeczywistość to nie tylko to, co za ich pomocą możemy odebrać i zanalizować rozumowo. To także niewidzialne aspekty, których pominięcie jest bezpośrednią przyczyną niesprawiedliwej oceny i szufladkowania. Spróbuję jeszcze precyzyjniej. Używanie pięciu zmysłów do opisu rzeczywistości a więc i do jej kategoryzowania, klasyfikowania itd. nie jest osądzaniem i nie niesie ryzyka krzywdzących osądów. Jeżeli jednak na tej jakże powierzchownej dawce informacji budujemy sobie myślami czyjś obraz jako osoby, patrząc na niego przez pryzmat naszych doświadczeń, analizując, gdzie można by go upchnąć i z góry wydajemy na tej podstawie werdykt typu: Ale zarośnięty facet - straszny niechluj musi z niego być, może alkoholik, ćpun jakiś albo bezdomny. Popatrzcie jak łatwo na podstawie jednego bodźca możemy napisać komuś historię życia. Ktoś inny na jego widok pomyśli - to chyba jakiś zabijaka, lepiej z nim nie zadzierać. Jakaś kobieta może nawet pomyśleć - żeby tylko mnie nie napadł, to na pewno jakiś złodziej. I można by mnożyć przykładów na setki. Czym więc jest to osądzanie. To sucha analiza myślowa na podstawie pewnych przyswojonych przez nas wzorców, pewnych doświadczeń. To wydanie werdyktu, że ktoś jest dobry albo zły, bez poznania jego, bez pozwolenia sobie na intuicyjne odebranie tej osoby. Właściwie to można śmiało rzec, że granica między samym opisem rzeczywistości a osądzaniem jest bardzo płynna, wręcz niewidoczna. I tu jest sedno sprawy istnienia w matriksie. Prawie nigdy nie wiemy, czy już nie przekroczyliśmy granicy między dwoma biegunami. Jak bowiem wyznaczyć stałą granicę między dobrem a złem, między miłością a krzywdzeniem, między sprawiedliwością a nieuczciwością. Każdy z nas przecież nosi w sobie własne definicje tych pojęć i każdy ma inne. Co więcej one nie są stałe - w wyniku naszych przeżyć zmieniają się. Pytanie, czy w ogóle jest sens dzielić na dobro i zło? Czy definiować jedno przez brak drugiego? Nie znam odpowiedzi na te pytania i zostawię Was z nimi. Jedynie mała podpowiedź, jaką mogę dać, brzmi - nie dajcie się nadmiernie ponosić swoim myślom a następnie odczuciom, które one w Was wywołują. Obserwujcie swoje myśli, w jakim kierunku one zmierzają? Co tworzą w danym momencie? Kogo umacniają, czy Was, czy zabierają Wam energię? Myśli nie są z natury ani dobre ani złe, o ile możemy używać takich pojęć. One po prostu są. Są narzędziem, a jak wiecie, jednym narzędziem można wykonać wiele rzeczy, pożytecznych jak i nie. Tak więc, moi drodzy, obserwujcie siebie, czy przypadkiem myśli nie tworzą Wam fałszywego obrazu świata i Was samych, czy nie popychają Was ku czemuś, czy nie są natrętne. To właśnie jest kolejne narzędzie matriksa, wywoływanie chaosu, gdzie się tylko da. Począwszy od myśli, a za myślami przecież idą czyny. Obserwujcie uważnie Wasz wewnętrzny świat, Wasze prawdziwe i uniwersalnie inteligentne Ja. Niech jest ono zawsze zbalansowane i w synergii ze wszystkimi aspektami Was jako istoty. To właśnie suma wszystkich wewnętrznych światów każdego z nas tworzy ten duży, w którym żyjemy. Spójrzcie przez okno jaki on jest? A jaki chcielibyście, żeby był? No to do dzieła! Rozgadałem się trochę a miało to być tylko małe nawiązanie do poprzednich tematów. Z ego i osądzaniem wiąże się kolejna kwestia, którą warto teraz poruszyć. Jak wiemy ego z natury jest dość ekspansywną częścią nas i jeśli nad nim nie zapanujemy zawczasu, zaczyna swoje wewnętrzne i wyimaginowane konflikty przenosić na zewnątrz i doszukiwać się tam rozwiązania. Ale ego na zewnątrz szuka nie tylko rozwiązań, których jak wiemy tam nie ma. Czego jeszcze może tam poszukiwać. Poza wspomnianą już wcześniej odmiennością innych osób, na podstawie której może podejmować agresywne działania, ego szuka również zrozumienia u osób, lub całych grup, z którymi mogłoby się utożsamić i stworzyć powiedzmy rodzaj zbiorowego ego, rodzaj zbiorowej świadomości, ale takiej na niskim poziomie. Dlaczego tak się dzieje? Ego, aby mogło przeżyć w formie ekspansywnej, musi być nieustannie podsycane, podtrzymywane przy życiu. Są to m. In. Pochwały osób z zewnątrz, które tworzą jakąś określoną grupę, która jest zbudowana na niskich, przyziemnych wartościach. Tak więc z jednej strony mamy dowartościowanie ego, a z drugiej strony poczucie siły. Utożsamianie się ego z pewną grupą i przyłączenie do niej pozwala mu na wywoływanie konfliktów na większą skalę i oczywiście poszukiwanie rozwiązań tych konfliktów. Co ciekawe rozwiązanie konfliktu wywołanego na zewnątrz jest zawsze takie samo - narzucenie swojej woli i dominacja, tych innych, różniących się od niego jednostek. Matriks daje bardzo wiele możliwości wyrażania swojej odmienności takim grupom. Zauważcie, że wszystkie one prowadzą do pogłębiania podziałów, osądów i do dominacji. Czy więc nie powinniśmy szukać pokrewnych sobie ludzi? Ależ oczywiście, że tak. Powinniśmy i to jak najbardziej. Pytanie jest tylko, kto jest tą pokrewną dla nas istotą? Czy jest to ta wskazana nam przez matriks, czyli przykładowo równie bogata jak my, podobnie się ubierająca czy też paląca papierosy jak my? Jak widzicie, matriks podsuwa nam tu wiele wzorców i modeli i oczywiście chce, abyśmy według tych schematów dobierali sobie znajomych. W ogóle wszystkie mechanizmy matriksa bazują na bezmyślnym kopiowaniu i powielaniu podświadomie otrzymywanych informacji z pola morfogenetycznego, czyli pola informacyjno-energetycznego wokół Ziemi. Jak myślicie, że podam Wam teraz jakich przyjaciół macie sobie dobierać, to się mylicie. Szanuję wolną wolę wszystkich, ale i tu mogę coś podpowiedzieć. Ile to razy czujecie sympatię do kogoś, kogo widzicie po raz pierwszy, macie wrażenie, że się znacie, dobrze się czujecie w jego towarzystwie. A przecież ma on odmienne od Was ubranie, inaczej wygląda, wyznaje inną wiarę lub w ogóle żadnej. Dlaczego tak się dzieje? Otóż nie odebraliście tej osoby tylko i wyłącznie za pomocą wspomnianych pięciu zmysłów. O nie! Użyliście świadomie lub też raczej nieświadomie, czegoś, co każdy z nas nosi w sobie. Tak to Wasza intuicja. To odbieranie sercem, odczuwanie, bez chaosu myśli. Odbierając sercem czujecie, jakie ktoś ma podejście do świata. Czujecie, kim tak naprawdę jest. Odbieracie wibracje cząsteczek przestrzeni wokół niego, którą tworzy swoimi myślami, swoim stanem umysłu itp. Znaczna część ludzi zakopała tę zdolność pod stertą analizy doznań zmysłowych poprzez posiadane wzorce. Uważam, że optymalne poznawanie świata po kombinacja obu tych postrzegań rzeczywistości, tej bardziej namacalnej jak i niewidzialnej. Nie istnieje tylko jedna z nich, one istnieją równolegle obok siebie, tak jak i człowiek ma wiele ciał i aspektów swojej istoty. Nie ma ich na darmo. Nie ma się też co oszukiwać, że póki co jeszcze jest dość trudno utrzymywać to wszystko w jako takiej równowadze. Ale nie można się poddawać i z góry wszystko przekreślać. Bo to jest właśnie kolejny mechanizm działania matriksa. Negatywna analiza wyjściowa otaczającej rzeczywistości jak i nas samych. Czy też to zauważacie, że większość ludzi widzi negatywnie daną sytuację nawet jeszcze zanim ona się wydarzy? Co się dzieje w tym momencie? Tak już to wiecie. Pozwalamy się jej zamanifestować. Ściągamy ją i doprowadzamy do urzeczywistnienia. A potem ego nam podszeptuje, a nie mówiłem. I właściwie to jesteście nawet zadowoleni, dowartościowani, że się sprawdziło, że mieliście rację. Można by na sytuację popatrzeć dwojako. Albo oczyma pesymisty albo oczyma optymisty. Mamy znowu dwie grupy. Konflikt wisi w powietrzu? Też to czujecie? Ale porzućmy teraz na chwilę dualizm i wróćmy do mechanizmu matriksa. Nieustannie stara się on nam zakodować, że życie jest smutne, przygnębiające, że nic nie znaczymy itp. Rzekłoby się ot co, proza życia. Nieprawdaż? Matriks chce nas widzieć słabych w naszych własnych oczach. Razem z ego próbuje zarzucać nas setkami problemów, zabić nas radość życia, zabić w nas beztroskie dziecko. Już dziś nawet oficjalna medycyna zaczyna dostrzegać, jak wielkie spustoszenie w organizmie robi zwykłem przygnębienie, nie mówiąc o depresji. Ile to osób wyleczyło się z raka odzyskując dawną radość życia. Problemy podsuwane nam przez matriks mają za zadanie odciągnąć nas skutecznie od naszej wewnętrznej mocy i zmusić do służenia jemu samemu. Powiecie teraz, do dobrze? A co z tymi wszystkimi problemami? Jak tu można mieć radość sobie, jak życie daje tak po tyłku? Moje pytanie w tym miejscu brzmi - czy potrzebujesz naprawdę tych wszystkich rzeczy, które Ci matriks podsuwa, że musisz się zadłużać, nie spać po nocach, łykać lekarstwa na uspokojenie, że musisz siwieć od tego wszystkiego? Pamiętasz, kiedy ostatnio odczuwałeś radość… ale taką bez powodu? Nie z okazji nowej komórki, lepszej pracy, czy też wygranej w totolotka? Zauważ, że ta radość szybko mija, te rzeczy się nudzą, a Ty zaczynasz poszukiwać czegoś w cudzysłowie lepszego na ich miejsce? A gdy, jak Ci się wydaje, już to znajdziesz, sytuacja się powtarza. I tak w koło. A przypomnij sobie jak byłeś dzieckiem, jak biegałeś po łące, jak trawa łaskotała Cię po łydkach, jak wiatr smagał po twarzy, a ptaki opowiadały Ci najpiękniejsze historie świata zwierząt. Pamiętasz Twoją radość, Twoją roześmianą, rumianą twarz? A może całkiem niedawno doświadczyłeś tego, gdy na chwilkę wyrwałeś się z systemu i wyskoczyłeś nad pobliską rzekę. Leżąc na plecach patrzyłeś na niebo, szum koił Twoją

duszę, byłeś wolny od myśli, wolny od wszystkiego, szczęśliwy. Zastanów się dlaczego byłeś szczęśliwy? Co miałeś wtedy, czego nie masz teraz? Czy znowu możesz przeżyć to samo? Tym samym komputerem, który się znudził, już się nie nacieszysz, a wracając do tego zakątka nad rzeką, znowu możesz przeżyć to samo! Jest tylko jeden warunek, musisz pozwolić odejść myślom i jeszcze czemuś. A czemu? No właśnie. Tak, chodzi o oczekiwania. To one sprawiają, że przeżywamy rozczarowania. Czego oczekujesz leżąc sobie błogo nad rzeką? Niczego, no może poza tym, aby ta chwila trwała wiecznie. Leżysz sobie na peryferiach miasta, w świecie matriksa, a jednak w tym malutkim momencie jesteś wolny od niego. Zupełnie wolny. Nie myślisz, nie snujesz koncepcji, nie masz oczekiwań. Po prostu istniejesz tu i teraz. I tu się kryje odpowiedź na pytanie czy myśleć pozytywnie, czy negatywnie. Nie planuj w głowie nic negatywnego ale i nie staraj się na siłę ściągnąć czegoś, co w Twoim mniemaniu jest dla Ciebie dobre. Zawierz swojej wyższej i uniwersalnej inteligencji Twojego prawdziwego „Ja”. Otwórz się na dary Wszechświata. Twoja inteligencja, która się ostatecznie rozciąga na wszystko co istnieje, wie najlepiej, co jest dla Ciebie korzystne. Aby jednak to mogło się zamanifestować i abyś mógł to przeżyć, musisz być uniwersalnie otwarty w momencie Tu i Teraz. Nie jutro, za tydzień czy za rok. Tu i teraz, bo jest tylko tu i teraz. Oczywiście myślenie pozytywne jest wskazane, jednakże nie na zasadzie płynącej z pobudek i zachcianek dyktowanych przez ego. Żądanie niestworzonych rzeczy z wiarą, bo mnie się wszystko należy, nie jest dobrym pomysłem. Prowadzi do frustracji i zwątpienia w moc kreacji. Pamiętajcie, że wydarzy się to, na co jesteście wewnętrznie gotowi. Dwuletnie dziecko nie jest gotowe, aby zrobić prawo jazdy, choć pewnie rodzice chcieliby mieć takiego małego geniusza, ale i tu znowu wchodzimy w sferę oczekiwań i kompensacji niedostatku odczuwanych przez ego. A tymczasem wszystko nosimy w sobie. Tak było, jest i będzie. Masz w sobie odwieczną radość, siłę i doskonałość. Spójrz na przyrodę wokół ciebie. Dostrzegasz tam smutek i przygnębienie? Nie, nie sądzę. No chyba, że nosisz tak czarne od pesymizmu okulary, że mógłbyś w nich spawać. Owszem, są momenty gdy jest ponuro, ptaki nie śpiewają, być może idzie burza. Ale czy ta sytuacja jest z natury zła? Zastanów się nad tym przez chwilkę. Tak jak nie pokazałem CI, kogo masz wybierać sobie na przyjaciela, tak nie powiem CI, w jaki sposób masz myśleć. Masz. Ty nic nie masz. Ty możesz. Wiedz o tym zawsze, ty możesz, a nie masz. Nie jesteś niewolnikiem, żebyś miał czy musiał. TO tylko matriks podpowiada co masz zrobić, aby się przypodobać takim a nie innym osobom. Co masz zrobić aby cię szanowali. Ale co to jest za szacunek oparty na rzeczach, które przemijają? Jeśli takiego oczekujesz, to Twój wybór. Ja go nie oceniam. Ale pozwól innym wybierać po swojemu. Chciałbym też od razu doprecyzować pewną rzecz. Chodzi o poszukiwanie akceptacji i pochwał na zewnątrz nas. Nie miałem tu na myśli konstruktywnych i szczerych pochwał, które przechodząc przez podświadomość wpływają na nas korzystnie i rozwojowo. Należy jednak mieć na uwadze, że brak takich sygnałów ze środowiska zewnętrznego nic nie umniejsza nam jako istocie, ani naszej uniwersalnej wartości w odniesieniu do Wszechświata. W odniesieniu do matriksa może nam to umniejszać i to bardzo, ale tylko w oczach tych, którzy są jego niewolnikami. Sam możesz więc osądzić, czy Ci tego brakuje, czy też nie. Czy potrzebujesz może pustych i fałszywych pochwał oraz klepania po ramieniu przez grupę osób, która Cię docenia za powierzchowność i za działanie zgodne z ich oczekiwaniami. Przypomina to grupę nastolatków, którzy po piwie chwalą się, co też w życiu nie zrobili. 99% tego nie jest prawdą, ale to nikogo nie interesuje. Opowieści wzbudzają szacunek, uznanie i pochwały za coś, co nigdy nie istniało. To właśnie sytuacja utrzymywania ego przy życiu, którą miałem na myśli poruszając wątek chwalenia na początku naszych rozważań. Jak widzicie Matriks jest jedną wielką iluzją, a wszystkie jego działania zmierzają do jej utrzymania w naszych umysłach, bo tylko tam ona się znajduje i nigdzie indziej. No tak, moi drodzy, wywód potoczył się w zupełnie innym kierunku, niż to sobie zaplanowałem. Widzicie teraz dobitnie jak to jest z tym planowaniem, oczekiwaniem. Czy jestem niezadowolony, że tak wyszło? Nie nie jestem! Widocznie tak miało być. To co? Do następnego razu, podróżnicy po Wszechświecie! Nim się rozstaniemy chcę Wam zdradzić sekret. Jak widzicie, zatytułowałem całą serię jako „Wyjście z matriksa”. Pewnie zastanawiacie się, gdzie też ono może być? Jak myślicie? Nie ma go na zewnątrz, jakby sugerować mogło ego. Tak, ono jest w każdym z Was. W Tobie, w nim, w niej, w nich, w Was , w nas! To właśnie wejście do Waszego wnętrza jest wyjściem z matriksa. Zaskoczeni? Myślę, że nie. To właśnie Ty jesteś zmianą!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wyjście z matriksa cz 2 ego, konflikty małe i duże, sztuczne podziały i tolerancja
Wyjście z matriksa cz 4 koniec matriksa i co dalej, tworzenie nowego świata, przepowiednie końca cz
Wyjście z matriksa cz 5 i ostatnia wolność, wybór, pieniądz i nowy świat
Zakazana archeologia cz, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Subiektywne postrzeganie świata-pamiętniki i motywy autobiograficzne, Subiektywne postrzeganie ˙wiat
Subiektywne postrzeganie świata- motywy autobiograficzne, prezentacje
ZIF2014 cz 8 Strategie cd Dywersyfikacja Nowe produkty Nowe ryzyka v 10 4
konspekt miłość jako doświadczenie formujące poglądy, sposób postrzegania świata
prezentacja maturalna miłość jako doświadczenie formujące poglądy, sposób postrzegania światax
Divinity II Ego Draconis Atlas swiata poradnik do gry
MARTA DARGAS KONCEPCJA TONGBIAN JAKO KLUCZ DO ZROZUMIENIA SPOSOBU POSTRZEGANIA ŚWIATA PRZEZ CHIŃCZYK
Dziecięce postrzeganie świata w wierszach Danuty Wawiłow
Wyjście z matriksa strach, moc kreacji i globalne przebudzenie

więcej podobnych podstron