Przekłady Miłosz doc


Rut 1:1 Zdarzyło się, że wczasach, kiedy rządzili Sędziowie, nastał raz głód w kraju. Mąż pewien wywędrował wtedy z Betlejem w Judei, aby mieszkać w krainie Moab z żoną i dwoma synami.

Rut 1:2 Imię owego męża było Elimelech, imię jego żony Naemi, imiona dwóch jego synów Machlon i Kilion. Byli Efratejczykami z Betlejem judzkiego. Przyszli do krainy Moab i tam osiedli.

Rut 1:3 Aż umarł Elimelech, mąż Naemi, i została sama z dwoma swoimi synami.

Rut 1:4 Ci pojęli sobie za żony kobiety moabskie. Imię jednej było Orpa, a imię drugiej Ruth. I przebywali tam około dziesięciu lat.

Rut 1:5 Potem umarli też obaj, Machlon i Kilion, a kobieta została sama bez obu synów i bez męża.

Rut 1:6 I wybrała się w drogę ona i jej synowe z krainy Moab, bo usłyszała na polach moabskich, że Pan wspomniał na lud swój i dał mu chleb.

Rut 1:7 Wyszła z miejsca, gdzie przebywała, i obie jej synowe z nią, i szły drogą, aby wrócić do krainy judzkiej.

Rut 1:8 Rzekła Naemi do swoich dwóch synowych: „Idźcie, wróćcie każda do domu swojej matki. Niech Pan będzie dobry dla was, jak wy byłyście dobre dla zmarłych i dla mnie.

Rut 1:9 Niech Pan da wam zaznać pokoju, każdej w domu swego męża”. I pocałowała je, a one podniosły głos i płakały.

Rut 1:10 I mówiły do niej: „Wrócimy z tobą do twego ludu”.

Rut 1:11 Rzekła Naemi: „Wracajcie, córki moje, po cóż wam iść ze mną! Czy noszę jeszcze synów w moim łonie, aby byli waszymi mężami?

Rut 1:12 Wracajcie, córki moje, idźcie. Bo za stara jestem, żeby mieć męża, a gdybym nawet powzięła nadzieję i jeszcze tej nocy męża dostała, a także urodziła synów —

Rut 1:13 Czy wy miałybyście czekać, aż podrosną? Czyż zamknęłybyście się dla nich i męża mieć nie miały? Nie, córki moje, gorzko mi patrzeć na was, bo dotknęła mnie ręka Pańska”.

Rut 1:14 Znowu podniosły głos i płakały. Orpa pocałowała swoją teściową, ale Ruth trzymała się jej.

Rut 1:15 Ta zaś rzekła: „Widzisz, wróciła twoja bratowa do swojego ludu i swojego Boga. Wróć i ty za swoją bratową”.

Rut 1:16 Ruth odrzekła: „Nie nalegaj, abym ciebie zostawiła i dalej za tobą nie szła. Bo gdziekolwiek pójdziesz, ja pójdę, gdziekolwiek będziesz mieszkać, ja będę mieszkać, twój lud będzie moim ludem i twój Bóg moim Bogiem.

Rut 1:17 Gdzie ty umrzesz, tam i ja umrę i tam będę pogrzebana. Niechaj mnie Pan dotknie i jeszcze doda, jeżeli nie śmierć tylko rozłączy mnie z tobą”.

Rut 1:18 Widząc tedy, że upiera się iść z nią, przestała ją namawiać.

Rut 1:19 Szły więc obie, aż przyszły do Betlejem. I stało się, że kiedy weszły do Betlejem, było z ich powodu poruszenie w całym mieście i kobiety pytały: „Czy to nie Naemi?”

Rut 1:20 A ona im mówiła: „Nie nazywajcie mnie Naemi, nazywajcie mnie Mara, bo Wszechmogący dał mi goryczy wiele.

Rut 1:21 Wyszłam pełna, a pustą wrócił mnie Pan. Dlaczego macie mnie nazywać Naemi, jeżeli Pan świadczył przeciwko mnie, Wszechmogący mnie utrapił?”

Rut 1:22 Tak powróciła Naemi i z nią Ruth Moabitica, synowa jej, wracająca z pól moabskich, a weszły do Betlejem na początku jęczmiennego żniwa.

Rut 2:1 Naemi miała krewnego po swoim mężu, człowieka bardzo bogatego, z rodu Elimelecha, imieniem Boaz.

Rut 2:2 Powiedziała raz Ruth Moabitka do Naemi: „Pozwól mi iść na pole i zbierać kłosy za tym, w którego oczach znajdę łaskę”. A ona jej odrzekła: „Idź, moja córko”.

Rut 2:3 Poszła więc, a przyszedłszy zbierała na polu za żeńcami. I trafiło się, że ta część pola należała do Boaza z rodu Elimelecha.

Rut 2:4 I oto Boaz przybył z Betlejem i powiedział do żeńców: „Pan z wami!”, a oni odrzekli: „Niech ci Bóg błogosławi!”

Rut 2:5 I zapytał Boaz sługę swego postawionego nad żeńcami: „Czyja jest ta dziewczyna?”

Rut 2:6 Odpowiedział sługa postawiony nad żeńcami, mówiąc: „To dziewczyna Moabitka, ta, która z Naemi wróciła z krainy Moab.

Rut 2:7 A prosiła: «Pozwól zbierać kłosy i między snopami podbierać, co zostawią żeńcy». I odkąd przyszła wcześnie rano, wytrwała aż do teraz, nie odpoczywając ani chwili”.

Rut 2:8 Rzekł Boaz do Ruth: „Słyszysz, córko moja? Nie chodź zbierać na inne pole, nie odchodź też stąd, ale trzymaj się tu z moimi dziewczętami.

Rut 2:9 Miej oczy zwrócone na pole, które pożynają, i idź za nimi. Czyż nie nakazałem sługom, aby ciebie nie tykali? A kiedy jesteś spragniona, idź do naczyń i pij, co naczerpną słudzy”.

Rut 2:10 Wtedy padła na twarz i pokłoniła się do ziemi, i rzekła: „Jak to jest, że znalazłam łaskę w twoich oczach, abyś zważał na mnie, cudzoziemkę?”

Rut 2:11 Odpowiedział jej Boaz, mówiąc: „Opowiedziano mi wszystko, co zrobiłaś dla swojej teściowej po śmierci twego męża i że opuściłaś ojca twego i matkę twoją, i kraj twój rodzinny, i przyszłaś do ludu, którego przedtem nie znałaś.

Rut 2:12 Niech wynagrodzi Pan twój uczynek i niech pełną da tobie zapłatę Pan, Bóg Izraela, pod którego skrzydła schronić się przybyłaś”.

Rut 2:13 A ona rzekła: „Obym znalazła zawsze łaskę w twoich oczach, panie mój. Bo pocieszyłeś mnie i przemówiłeś do serca służebnicy twojej, a ja nie jestem równa twoim służebnicom”.

Rut 2:14 W porze posiłku rzekł Boaz do niej: „Chodź tutaj, skosztuj chleba i maczaj swój kąsek w occie”. Siadła tedy obok żeńców i dał jej prażonego ziarna. Jadła i nasyciła się, i jeszcze jej zostało.

Rut 2:15 Kiedy wstała, żeby zbierać, Boaz wydał polecenie swoim sługom, mówiąc: „Niechaj i między snopami zbiera, a nie brońcie jej tego.

Rut 2:16 Owszem, wyciągajcie niektóre z pokosu i zostawiajcie jej, i niech zbiera, a nie łajcie jej”.

Rut 2:17 Tak zbierała na polu aż do wieczora i wymłóciła, co zebrała, a było tego około efy jęczmienia.

Rut 2:18 Wziąwszy to, poszła do miasta i jej teściowa zobaczyła, co zebrała. Wyjęła też i podała jej, co po nasyceniu się jej zostało.

Rut 2:19 Zapytała ją teściowa: „Gdzie zbierałaś dzisiaj i gdzie pracowałaś? Niech będzie błogosławiony ten, kto miał wzgląd na ciebie!” I opowiedziała swojej teściowej, u kogo pracowała, mówiąc: „Człowiek, u którego dzisiaj pracowałam, ma na imię Boaz”.

Rut 2:20 Rzekła Naemi do swojej synowej: „Błogosławiony niech będzie od Pana ten, kto nie odmówił łaski swojej żywym ni umarłym!” Rzekła też jej Naemi: „Mąż ten jest naszym krewnym, mającym wobec nas prawo wykupu”.

Rut 2:21 I rzekła Ruth Moabitka: „Powiedział mi nawet «Trzymaj się z moimi ludźmi, aż ukończą całe moje żniwo»”.

Rut 2:22 Rzekła Naemi do Ruth, swojej synowej: „Dobrze, córko moja, że będziesz chodziła z jego dziewczętami, aby ciebie kto nie złajał na innym polu”.

Rut 2:23 I tak trzymała się dziewcząt Boaza aż do zakończenia jęczmiennego żniwa i pszenicznego żniwa. A mieszkała u swojej teściowej.

Rut 3:1 Potem rzekła jej Naemi, jej teściowa: „Córko moja, czy nie powinnam poszukać dla ciebie męża, gdzie dobrze by ci było?

Rut 3:2 Otóż czy Boaz, z którego dziewczętami byłaś, nie jest krewnym naszym? A właśnie tej nocy przewiewa jęczmień u siebie na gumnie.

Rut 3:3 Umyj się, namaść i włóż na siebie najlepsze twoje szaty. Idź na gumno, ale nie pokazuj mu się, zanim nie skończy jeść i pić.

Rut 3:4 A kiedy położy się spać, wypatrz miejsce, gdzie się położy, idź tam i odkryj mu nogi i połóż się. On sam ci powie, co masz robić”.

Rut 3:5 Odpowiedziała jej: „Wszystko, jak mówisz, zrobię”.

Rut 3:6 Poszła na gumno i zrobiła wszystko, tak jak jej teściowa kazała.

Rut 3:7 Boaz jadł i pił, i rozweseliło się serce jego. Potem poszedł położyć się przy torpie. A ona podeszła cicho, odkryła jego nogi i legła.

Rut 3:8 I stało się, że o północy wstrząsnął się ów mąż i obudził się, i zobaczył kobietę leżącą u jego nóg.

Rut 3:9 I zapytał: „Kto jesteś?” Odpowiedziała: „Jestem Ruth, twoja służebnica. Rozpostrzyj rąbek twego płaszcza nad służebnicą twoją, bo masz nade mną prawo wykupu”.

Rut 3:10 I rzekł: „Błogosławionaś od Pana, córko moja! Więcej miłości okazałaś na końcu niż na początku, bo nie szukałaś młodzieńców, ubogich ani bogatych.

Rut 3:11 A teraz, córko moja, nie bój się. Wszystko, o co poprosisz, dla ciebie zrobię, bo wiadomo jest wszystkim w bramie naszego miasta, że jesteś cnotliwa.

Rut 3:12 Ale chociaż to prawda, że mam prawo wykupu, jest i krewny bliższy niż ja.

Rut 3:13 Zostań tutaj przez noc. A rano, jeżeli ciebie przyjmie, to dobrze, a jeżeli ciebie przyjąć nie zechce, wtedy ja ciebie przyjmę, jak Pan nasz żyje! Śpij do rana”.

Rut 3:14 Leżała więc u jego nóg do rana. A wstała, zanim ludzie mogą jeden drugiego rozpoznać. Wtedy rzekł: „Nie trzeba, aby wiedzieli, że była kobieta na gumnie”.

Rut 3:15 Rzekł nadto: „Podaj chustkę, którą masz na sobie, i potrzymaj ją”. I potrzymała ją, i odmierzył jej sześć miar jęczmienia, i włożył na nią, i poszła do miasta.

Rut 3:16 A kiedy przyszła do swojej teściowej, ta zapytała ją: „Jakże z tobą, córko moja?” I opowiedziała jej wszystko, co ów mąż dla niej uczynił.

Rut 3:17 I rzekła: „Te sześć miar jęczmienia dał mi, bo powiedział: «Nie trzeba, żebyś szła do swojej teściowej z pustymi rękami»”.

Rut 3:18 A ona rzekła: „Czekaj spokojnie, córko moja, aż dowiesz się, jak ta rzecz wypadnie. Bo nie spocznie ów mąż, póki jeszcze dzisiaj tej rzeczy nie zakończy”.

Rut 4:1 Boaz tymczasem podążył do bramy miasta i siadł tam. I oto krewny, o którym mówił Boaz, tamtędy przechodził. Rzekł mu: „Hej tam, chodź i siądź tutaj!” A tamten zawrócił i usiadł.

Rut 4:2 Wziął wtedy dziesięciu mężów spośród starszych miasta i rzekł: „Siądźcie tutaj!” I siedli.

Rut 4:3 Rzekł do krewnego: „Naemi, która wróciła z krainy Moab, sprzedaje dział pola, który należał do brata naszego Elimelecha.

Rut 4:4 Postanowiłem więc donieść to do twoich uszu, mówiąc: «Przed siedzącymi tutaj, przed starszymi mojego ludu, daj wykup. Jeżeli wykupisz, to wykupisz, jeżeli nie wykupisz, zawiadom mnie, abym wiedział. Bo nie ma bliższego krewnego niż ty, a ja jestem po tobie»”. Tamten rzekł: „Ja wykupię”.

Rut 4:5 I rzekł Boaz: „W chwili kiedy wykupisz pole z rąk Naemi, nabędziesz także Ruth Moabitkę, żonę zmarłego, abyś przywrócił imię zmarłego w jego dziedzictwie”.

Rut 4:6 Krewny odpowiedział: „Nie mogę wykupić dla siebie, bo zaszkodziłbym mojemu dziedzictwu. Ty wykup to, co ja miałem wykupić, bo ja wykupić nie mogę”.

Rut 4:7 A taki był starodawny zwyczaj w Izraelu dla wykupu i dla zamiany: żeby rzecz potwierdzić, zdejmował człowiek swój trzewik i dawał drugiemu i to było świadectwem w Izraelu.

Rut 4:8 Więc rzekł krewny do Boaza: „Ty kupuj”, i zdjął swój trzewik.

Rut 4:9 A Boaz rzekł do starszych ido całego ludu: „Świadkami jesteście dzisiaj, że wykupiłem z rąk Naemi wszystko, co należało do Elimelecha, i wszystko, co należało do Kiliona i Machlona.

Rut 4:10 Również Ruth Moabitkę, żonę Machlona, nabyłem na żonę, aby przywrócić imię zmarłego w jego dziedzictwie i aby nie zginęło imię zmarłego wśród jego braci i w bramie tego miejsca. Świadkami jesteście dzisiaj”.

Rut 4:11 A wszystek lud, który był w bramie, jak i starsi, rzekli: „Jesteśmy świadkami. Dałby Pan, żeby kobieta wstępująca w dom twój była jak Rachel i Lea, które obie zbudowały dom Izraela. Niech przybywa ci bogactwa w Errata, niech słynie twoje imię w Betlejem.

Rut 4:12 I niechaj będzie dom twój jak dom Peresa, którego urodziła Tamar Judzie, przez potomstwo, które da tobie Pan z tej młodej kobiety”.

Rut 4:13 Tak pojął Boaz Ruth i była mu żoną. Wszedł w nią, a Pan dał jej począć i urodziła syna.

Rut 4:14 Wtedy rzekły kobiety do Naemi: „Błogosławiony niech będzie Pan, który nie zostawia ciebie teraz bez dziedzica! Oby głośne było imię jego w Izraelu.

Rut 4:15 Będzie on cieszył duszę twoją i żywił ciebie w starości. Bo twoja synowa, która kocha ciebie, urodziła go, ona, która lepsza jest dla ciebie niż siedmiu synów!”

Rut 4:16 A Naemi wzięła dziecko i położyła na swoim łonie, i była mu piastunką.

Rut 4:17 Sąsiadki nadały mu imię, mówiąc: „Naemi syn się urodził”. I nazwały go imieniem Obed. On jest ojcem Jessego, który jest ojcem Dawida.

Rut 4:18 Ci są potomkowie Peresa: Peres był ojcem Chesrona.

Rut 4:19 Chesron był ojcem Rama, Ram był ojcem Aminadaba.

Rut 4:20 Aminadab był ojcem Nachszona, Nachszon był ojcem Salmona.

Rut 4:21 Salmon był ojcem Boaza, Boaz był ojcem Obeda.

Rut 4:22 Obed był ojcem Jessego, a Jesse był ojcem Dawida.

Est 1:1 W drugim roku panowania Artakserksesa, wielkiego króla, w pierwszym dniu miesiąca Nisan, miał sen Mardochaj, syn Jaira, który był synem Szimeja, który był synem Kisaja z plemienia Beniamin, Żyd mieszkający w mieście Suza, człowiek znamienity, pełniący służbę na królewskim dworze. Był on z jeńców, których uprowadził Nabuchodonozor, król babiloński, z Jerozolimy, wraz z Jechoniaszem, królem Judei.

A taki był sen. Krzyki i zgiełk, grzmoty i trzęsienie, zamęt na całej ziemi. Ioto pojawiły się dwa wielkie smoki gotowe walczyć ze sobą. I wydobył się z nich ryk głośny, a na ich głos wszelki naród sposobił się do wojny, nawet przeciw narodowi sprawiedliwych. Był dzień mroku i ciemności, ucisk i dotkliwość na całej ziemi. I cały naród sprawiedliwy zatrwożył się, bojąc się swoich nieszczęść, i gotował się na śmierć, i wołał do Boga. Na to wołanie pojawiła się, jakby płynąc z małego źródła, wielka rzeka obfita w wodę. Światło i słońce wzeszło, maluczcy zostali wywyższeni i pożarli potężnych.

Przebudziwszy się, Mardochaj, który zobaczył ten sen i co Bóg zamierza uczynić, trzymał to w sercu i na wszelki sposób aż do nocy próbował to zrozumieć. A odpoczywał Mardochaj na podwórcu razem z Gabatą i Tarrą, dwoma eunuchami króla, którzy pilnowali pałacu. Podsłuchał ich knowania i zamiary ich przeniknął. Dowiedział się, że gotują się położyć rękę na królu Artakserksesie i doniósł mu o tym. Król poddał śledztwu dwóch eunuchów i kiedy się przyznali, zostali straceni. Król zapisał te sprawy na pamiątkę, a też Mardochaj napisał o nich. Mardochaja wyznaczył król na służbę w pałacu i obdarzył go w nagrodę. Ale Haman, syn Hamedaty, Bugajczyk, był w poważaniu u króla i starał się szkodzić Mardochajowi i jego ludowi z przyczyny dwóch eunuchów królewskich.

1 Było to za dni Ahaswerusa, tego Ahaswerusa, który królował od Indii do Etiopii, nad stu dwudziestoma siedmioma prowincjami.

Est 1:2 W dniach, kiedy król Ahaswerus zasiadał w stolicy swego królestwa na zamku w Suzie,

Est 1:3 W trzecim roku swego panowania, wydał ucztę dla wszystkich swoich książąt i dworzan, a dowódcy z Persji i Medii, satrapowie i książęta prowincji stawili się przed nim.

Est 1:4 I pokazywał bogactwo i przepych swego królestwa oraz blask swojej wielkiej chwały przez wiele dni, przez dni sto osiemdziesiąt.

Est 1:5 A kiedy się te dni dopełniły, wydał król dla całego ludu, jaki był na zamku w Suzie, od największych do najmniejszych, ucztę siedmiodniową na podwórcu w ogrodzie królewskiego pałacu.

Est 1:6 Były tam zasłony białe i hiacyntowe, przywiązane sznurami z bisioru i purpury do srebrnych pierścieni i marmurowych kolumn; tudzież łoża złote i srebrne na mozaikowej posadzce z porfiru, marmuru, perłowej macicy i drogich kamieni.

Est 1:7 Napoje podawano w złotych pucharach, a żaden puchar nie był do drugiego podobny, i wina z piwnic królewskich było pod dostatkiem z woli szczodrobliwej króla.

Est 1:8 A picie było według zarządzenia, żeby nikt nie zmuszał, bo tak polecił król wszystkim podczaszym swego pałacu, po to, żeby każdy mógł robić to, co chciał.

Est 1:9 Również królowa Waszti wydała ucztę dla kobiet w królewskim pałacu, który należał do króla Ahaswerusa.

Est 1:10 Siódmego dnia, kiedy rozweseliło się winem serce króla, rzekł do Memhumana, Bizetty, Harbony, Bigdy, Abagty, Zetera i Karkasa, siedmiu eunuchów pełniących służbę przed obliczem króla Ahaswerusa,

Est 1:11 Że mają przyprowadzić przed oblicze króla królową Waszti w koronie królestwa, aby pokazał ludom i książętom jej urodę, bo była piękna bardzo.

Est 1:12 Ale królowa Waszti wzbraniała się przyjść na rozkaz króla dany jej przez eunuchów. I rozgniewał się bardzo król, a jego gniew w nim płonął.

Est 1:13 Zapytał wtedy król mędrców znających zwyczaje, bo zwykł był król zwracać się do wszystkich biegłych w przepisach i prawie —

Est 1:14 A najbliżej niego byli Karszena, Szetar, Admata, Tarszysz, Mares, Marsena i Memukan, siedmiu książąt Persji i Medii, którzy oglądali oblicze króla i zasiadali jako pierwsi w królestwie —

Est 1:15 Co należy wedle prawa zrobić z królową Waszti, jako że nie spełniła rozkazu króla Ahaswerusa, danego jej przez eunuchów.

Est 1:16 Wtedy rzekł Memukan w obliczu króla i książąt: „Nie tylko przeciw samemu królowi zawiniła królowa Waszti, także przeciwko wszystkim książętom i ludom krajów króla Ahaswerusa.

Est 1:17 Gdyż wieść o postępku królowej dojdzie do wszystkich kobiet i pogardy godni będą ich mężowie w ich oczach, bo będą mówiły: «król Ahaswerus rozkazał przyprowadzić królową Waszti przed swoje oblicze, a nie przyszła».

Est 1:18 I już dzisiaj powiedzą to księżniczki Persji i Medii, które usłyszały o postępku królowej, do wszystkich książąt króla i będzie stąd dużo wzgardy i gniewu.

Est 1:19 Jeżeli tak spodoba się królowi, niech wyjdzie królewskie słowo od niego i niech będzie zapisane w prawa Persji i Medii, a niech nie będzie odmienione, że Waszti nie przyjdzie już więcej przed oblicze króla Ahaswerusa i że jej godność królewską król oddaje innej, lepszej niż ona.

Est 1:20 A kiedy o tym dekrecie wydanym przez króla rozejdzie się wieść po całym jego królestwie, chociaż jest wielkie, wszystkie żony szanować będą swoich mężów, czy są oni wysoko, czy nisko”.

Est 1:21 Spodobało się to słowo królowi i książętom, i król uczynił wedle słowa Memukana.

Est 1:22 I rozesłał listy do wszystkich prowincji królewskich, do każdej prowincji jej własnym pismem i do każdego ludu w jego języku, aby tak było, że mąż każdy jest panem w swoim domu i przemawia językiem swego ludu.

Est 2:1 Po tych zdarzeniach, kiedy ustał gniew króla Ahaswerusa, wspomniał na Waszti i na to, co uczyniła, i na to, co o niej postanowiono.

Est 2:2 Rzekli dworzanie króla posługujący jemu: „Niech poszukają dla króla młodych panien, dziewic pięknej urody.

Est 2:3 I niech ustanowi król urzędników we wszystkich prowincjach swego królestwa, aby zebrali wszystkie panny, dziewice pięknej urody, na zamku w Suzie, w domu kobiet, pod nadzorem Hegaja, eunucha królewskiego, strażnika kobiet, i aby dano im ich wonne olejki.

Est 2:4 I niech panna, którą król sobie upodoba, zostanie królową zamiast Waszti”. Spodobało się to królowi i tak uczynił.

Est 2:5 A był na zamku w Suzie Żyd pewien imieniem Mardochaj, syn Jaira, który był synem Szimeja, który był synem Kiszą, z plemienia Beniamin.

Est 2:6 Został on uprowadzony w niewolę z Jeruzalem razem z jeńcami uprowadzonymi wraz z Jechoniaszem, królem judzkim, którego uprowadził w niewolę Nabuchodonozor, król Babilonu.

Est 2:7 A był opiekunem Hadasy, czyli Estery, córki swojego stryja, jako że nie miała ojca ani matki. Była to panna wielce kształtna i przyjemna dla oka. Po śmierci jej ojca i jej matki przybrał ją sobie Mardochaj za córkę.

Est 2:8 Stało się tak, że kiedy usłyszano słowo króla i jego rozporządzenie i kiedy zgromadzono liczne panny na zamku w Suzie, pod nadzorem Hegaja, sprowadzono też Esterę do królewskiego pałacu pod nadzór Hegaja, strażnika kobiet.

Est 2:9 Spodobała mu się ta panna i znalazła łaskę w jego oczach. Spiesznie więc kazał jej dać należne jej olejki i stroje, przydał jej też siedem panien służebnych z królewskiego pałacu oraz przeniósł ją i jej dziewczęta do najlepszej części w domu kobiet.

Est 2:10 Nie wyjawiła Estera, z jakiego jest ludu i z jakiego rodu, gdyż Mardochaj nakazał jej, aby nie wyjawiała.

Est 2:11 A codziennie Mardochaj przechadzał się przed podwórcem domu kobiet, aby dowiadywać się, jak wiedzie się Esterze i co się z nią dzieje.

Est 2:12 Kiedy przychodziła kolej na każdą z panien, aby iść do króla Ahaswerusa po upływie ustanowionych dla każdej, wedle prawa dla kobiet, dwunastu miesięcy — bo tyle trwają dni ich namaszczeń — sześć miesięcy olejkiem myrry i sześć miesięcy balsamami tudzież innymi pachnidłami dla kobiet —

Est 2:13 Kiedy więc szła panna do króla, dawano jej, cokolwiek zażądała, aby szło z nią z domu kobiet do królewskiego pałacu.

Est 2:14 Wieczorem szła, a rano wracała do domu kobiet, pod nadzór Szaaszgaza, eunucha królewskiego, strażnika konkubin, i nie szła już do króla, jak tylko jeżeli upodobał w niej sobie król i wezwano ją po imieniu.

Est 2:15 Kiedy na Esterę, córkę Abichaila, stryja Mardochaja, który ją był przybrał za córkę, przyszła kolej, aby iść do króla, nie zażądała niczego nad to, co polecił Hegaj, eunuch królewski, strażnik kobiet, i okazała się powabną w oczach wszystkich, którzy na nią spojrzeli.

Est 2:16 I tak zabrana została Estera do króla Ahaswerusa, do królewskiego pałacu, w dziesiątym miesiącu, czyli miesiącu Tebet, w siódmym roku jego panowania.

Est 2:17 I ukochał król Esterę nad wszystkie kobiety, i zyskała u niego łaskę i miłość większą niż wszystkie dziewice. Tak że włożył królewską koronę na jej głowę i zrobił ją królową zamiast Waszti.

Est 2:18 I wydał król wielką ucztę dla wszystkich swoich książąt i dworzan, ucztę Estery, i przyznał ulgi prowincjom, i rozdzielił dary, jak szczodrobliwości królewskiej przystało.

Est 2:19 Kiedy zbierano dziewice po raz drugi i Mardochaj siedział w królewskiej bramie —

Est 2:20 A nie wyjawiła Estera, z jakiego jest rodu ani ludu, tak jak nakazał jej Mardochaj, spełniała bowiem polecenia Mardochaja jak wtedy, kiedy była pod jego opieką —

Est 2:21 W owych tedy dniach, kiedy siedział Mardochaj w królewskiej bramie, rozgniewali się Bigtan i Teresz, dwaj eunuchowie, odźwierni króla, i chcieli położyć rękę na królu Ahaswerusie.

Est 2:22 Ale dowiedział się o tym Mardochaj i dał znać Esterze, a Estera powiedziała o tym królowi w imieniu Mardochaja.

Est 2:23 Kiedy zbadano sprawę i sprawdzono, powieszono obu na szubienicy. I zapisano w księdze kronik w obecności króla.

Est 3:1 Po tych zdarzeniach wyniósł król Ahaswerus Hamana, syna Hamedaty, z rodu Agaga, i umieścił jego krzesło ponad wszystkimi książętami, jacy byli przy nim.

Est 3:2 I wszyscy słudzy królewscy w królewskiej bramie uginali kolan i padali na twarz przed Hamanem, bo tak zarządził król co do niego. Ale Mardochaj nie uginał kolan i na twarz nie padał.

Est 3:3 Rzekli słudzy królewscy w królewskiej bramie do Mardochaja: „Czemu wykraczasz przeciw zarządzeniu króla?”

Est 3:4 I kiedy mówili mu to co dzień, a nie usłuchał, donieśli o tym Hamanowi, aby zobaczyć, czy ostoją się słowa Mardochaja, gdyż powiedział był im, że jest Żydem.

Est 3:5 Spostrzegł Haman, że Mardochaj nie ugina kolan ani pada na twarz przed nim i napełnił się Haman gniewem.

Est 3:6 A uznał za godne wzgardy położyć rękę na jednym Mardochaju, gdyż doniesiono mu, z jakiego Mardochaj jest ludu, zapragnął więc Haman wytracić wszystkich Żydów, współplemieńców Mardochaja, jacy byli w całym królestwie Ahaswerusa.

Est 3:7 W miesiącu pierwszym, czyli miesiącu Nisan, w roku dwunastym panowania króla

Ahaswerusa, rzucono pur, czyli los przed Hamanem na każdy dzień i na każdy miesiąc, i padł na miesiąc dwunasty, czyli na miesiąc Adar.

Est 3:8 I rzekł Haman do króla Ahaswerusa: „Jest pewien lud rozproszony i osobny pomiędzy ludami we wszystkich prowinq'ach twojego królestwa. Jego prawa są inne od praw wszystkich ludów, a praw króla nie przestrzegają, nie jest więc z korzyścią dla króla tak ich zostawić.

Est 3:9 Jeżeli królowi się spodoba, niech będzie napisane, że mają być wytraceni, a odważę dziesięć tysięcy talentów srebrem do rąk tych, co zarządzają królewskimi sprawami, aby je wpłacili do skarbców królewskich”.

Est 3:10 Zdjął tedy król pierścień ze swojej ręki i dał go Hamanowi, synowi Hamedaty, z rodu Agaga, wrogowi Żydów.

Est 3:11 I rzekł król do Hamana: „Srebro zostawiam tobie, jak też lud, abyś z nim zrobił, co sam uznasz za dobre”.

Est 3:12 Zwołano więc skrybów królewskich w miesiącu pierwszym, dnia trzynastego, i napisano wszystko, tak jak zarządził Haman, do satrapów królewskich i do namiestników każdej prowinq'i i do książąt każdego ludu, do każdej prowincji jej pismem i do każdego ludu w jego języku. W imieniu króla było to napisane i opieczętowane pierścieniem królewskim.

Est 3:13 I listy zostały wysłane przez gońców do wszystkich prowincji królewskich, aby wygubić i wytracić wszystkich Żydów, od młodego do starego, dzieci i kobiety, jednego dnia, trzynastego, w miesiącu Adar, i aby złupić ich mienie.

13a. Oto jest odpis tego listu: „Wielki król Artakserkses tak pisze do zarządców stu dwudziestu siedmiu prowincji od Indii do Etiopii i do im poddanych naczelników okręgów. Rządząc wieloma narodami i zapanowawszy nad całym światem, nie dając się unieść pysze władzy, ale działając zawsze z łagodnością i umiarkowaniem, starałem się zapewnić moim poddanym życie od burz wolne i czyniąc moje królestwo rządnym oraz bezpiecznym dla podróży do najdalszych jego granic, przywrócić upragniony przez wszystkich ludzi spokój. Kiedy jednak zapytałem moich doradców, jak może to być przeprowadzone, ten pośród nich, który słynie rozwagą i który złożył dowody swojej niezmiennej wierności i oddania, drugi po nas w królestwie, Haman, powiadomił nas, że domieszał się do plemion świata lud pewien przewrotny, swoimi prawami przeciwiący się wszystkim narodom, rozkazy królewskie lekceważący, tak że nie są bezpieczne pospólne rządy, któreśmy bezbłędnie ustanowili. Zważywszy tedy, że ten jeden naród chowa nieprzyjaźń dla wszystkich ludzi, przestrzegając obcych im praw, i że okazując nieżyczliwość dla naszych porządków popełnia najgorsze występki, przez co zagraża stałości naszego królestwa, postanawiamy, że ci, tak jak ich wam wskaże w swoich listach Haman postawiony nad naszymi sprawami i drugi nasz ojciec, mają być doszczętnie mieczem ich wrogów wytępieni razem z kobietami i dziećmi, bez litości i względu, w czternastym dniu dwunastego miesiąca Adar, bieżącego roku, aby z dawna jak i teraz nam nieprzyjaźni, w jednym dniu siłą odprawieni do Hadesu, pozwolili nam odtąd sprawować rządy w bezpieczeństwie i pokoju.

Est 3:14 Odpis listu miał być podany za prawo w każdej prowincji i ogłoszony wszystkim ludom, aby były przygotowane na ten dzień.

Est 3:15 Gońcy wyruszyli przynagleni słowem króla, kiedy dekret został wydany na zamku w Suzie, a król i Haman zasiedli do uczty, ale na miasto Suza padła trwoga.

Est 4:1 Kiedy Mardochaj dowiedział się o wszystkim, co się stało, rozdarł swoje szaty, okrył się worem, posypał popiołem i wyszedł na środek miasta, zawodząc wielkim i gorzkim zawodzeniem.

Est 4:2 I zaszedł przed królewską bramę. Bonie wolno było wchodzie w królewską bramę okrytemu worem.

Est 4:3 A w każdej prowincji, którą dosięgło królewskie słowo i dekret, była żałoba wielka u Żydów i post, i lament, i narzekanie. Wielu, okrywszy się worem, leżało w popiele.

Est 4:4 Kiedy panny służebne i eunuchowie Estery przyszli do niej i o tym donieśli, zasmuciła się bardzo królowa i posłała szaty, aby ubrano Mardochaja i aby swój wór złożył, ale nie przyjął.

Est 4:5 Zawołała tedy Estera Hatacha, z eunuchów królewskich, który przy niej sprawował służbę, i kazała mu pójść do Mardochaja, aby dowiedzieć się, co to jest i dlaczego.

Est 4:6 Wyszedł więc Hatach do Mardochaja na plac miasta, który był przed królewską bramą.

Est 4:7 I opowiedział mu Mardochaj o wszystkim, co go spotkało, jak też o tym, ile pieniędzy obiecał Haman wpłacić do królewskiego skarbca za wytracenie Żydów.

Est 4:8 Dał mu odpis pisma z dekretem, który był wydany w Suzie, aby pokazał go Esterze, i powiadomił ją, i polecił jej, aby szła do króla i błagała go, i wstawiła się przed nim za swoim ludem.

Est 4:9 Hatach poszedł i powiedział Esterze słowa Mardochaja.

Est 4:10 A Estera przemówiła do Hatacha i to kazała mu rzec Mardochajowi:

Est 4:11 „Wszystkim sługom króla i ludom prowincji królewskich wiadome jest, że każdy, mężczyzna czy kobieta, kto by wszedł do króla na wewnętrzny podwórzec nie będąc wezwanym, jednemu podlega prawu, że ma śmierć ponieść, z wyjątkiem tych, do których wyciągnie król złote berło, aby żyli. A ja nie byłam wzywana, aby iść do króla, od dni trzydziestu”.

Est 4:12 Kiedy powtórzono Mardochajowi słowa Estery,

Est 4:13 Polecił Mardochaj odpowiedzieć Esterze: „Nie myśl w duszy swojej, że ocalejesz w domu królewskim spośród wszystkich Żydów.

Est 4:14 Bo jeżeli chcesz milczeć w takim czasie, ratunek i ocalenie pojawią się dla Żydów skądinąd, a ty i dom twego ojca zginiecie. A kto wie, czy nie dla czasu takiego jak ten dostąpiłaś królowania”.

Est 4:15 Poleciła Estera odpowiedzieć Mardochajowi:

Est 4:16 „Idź i zgromadź wszystkich Żydów, jacy są w Suzie, i pośćcie za mnie, nie jedzcie ani pijcie przez dni trzy, ani w dzień, ani w nocy, a ja i moje panny służebne będziemy pościć tak samo. Potem pójdę do króla, co nie jest wedle prawa, i jeżeli zginę, to zginę”.

Est 4:17 Wtedy odszedł Mardochaj i zrobił dokładnie tak, jak mu nakazała Estera.

17a. Błagał Pana, pomny na wszystkie dzieła Pańskie, i rzekł: „Panie, Panie, Królu wszechrzeczy, wszystko jest bowiem pod Twoją władzą i nikt nie sprzeciwi się Tobie w Twoim zamiarze ocalenia Izraela. Bo uczyniłeś niebo i ziemię, i wszelką rzecz godną podziwu pod niebem. Panem jesteś dla wszystkich i nie ma nikogo, kto by oparł się Tobie, Panie. Ty wszystko wiesz i wiesz, że nie z dumy, nie z pychy, nie z żądzy sławy tak postąpiłem, odmawiając pokłonu pysznemu Hamanowi. Bo gotów byłbym całować ślady jego stóp, byle ocalić Izraela. Ale postąpiłem tak, aby chwały człowieka nie stawiać ponad chwałę Boga. I nie będę kłaniać się nikomu, jak tylko Tobie, Panie mój, i niczego z pychy nie uczynię. A teraz, Panie, Boże, Królu, Boże Abrahama, oszczędź Twój lud, gdyż zamyślają naszą zgubę i pragną zniszczyć Twoje z dawien dawna dziedzictwo. Nie gardź przynależnym do Ciebie ludem, któryś dla siebie wykupił z ziemi egipskiej. Wysłuchaj modlitwy mojej i bądź łaskawy dla tych, których masz na własność. Obróć żałobę naszą w radość, abyśmy żyjąc wysławiali Twoje imię, Panie, a nie zamykaj ust Ciebie chwalących.

I cały Izrael krzyczał ze wszech sił, bo śmierć była przed ich oczyma.

Również królowa Ester uciekła się do Pana znalazłszy się w niebezpieczeństwie śmierci. Zdjęła swoje świetne szaty, przywdziała szaty smutku i żałoby, zamiast drogocennych wonności okryła głowę popiołem i śmieciem, ciało swoje poniżyła bardzo i każde jego miejsce, które zwykła była radośnie stroić, okryła rozpuszczonymi włosami. I błagała Pana, Boga Izraela, i rzekła:

Panie mój, Królem naszym Ty jedynie jesteś, wspomóż mnie samotną, która nie ma wspomożyciela i naraża się na niebezpieczną próbę. Słyszałam od dzieciństwa w plemieniu moich rodziców, że Ty, Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich ich przodków na swoje wiecznotrwałe dziedzictwo i uczyniłeś im tak, jak obiecałeś. Ale zgrzeszyliśmy przeciw Tobie i oddałeś nas w ręce wrogów naszych, dlatego że czciliśmy ich bogów. Sprawiedliwy jesteś, Panie. A teraz nie wystarcza im gorzkość naszej niewoli, ale podali ręce swoim bogom, aby obalić wyrok ust Twoich, wytracić Twoje dziedzictwo i zgasić chwałę Twego domu i Twego ołtarza, a otworzyć usta narodów ku wychwalaniu idolów, tak aby na wieki wywyższano śmiertelnego króla. Nie oddawaj, Panie, Twego berła tym, którzy nie istnieją, i niech nie naśmiewają się z naszego upadku, ale obróć przeciwko nim ich zamiar, a tego, który zaczął nas prześladować, uczyń przykładem. Wspomnij, Panie, objaw się w chwili naszego utrapienia, a mnie daj odwagę, Królu nad bogami i zwierzchniku nad wszelka władzą. Włóż w moje usta mowę wdzięczną, kiedy stanę przed obliczem lwa, i niech serce jego znienawidzi naszego wroga, aby zginął i on, i ci, co są z nim jednej myśli. Nas natomiast wybaw rękę swoją i wspomóż mnie samotną, nie mającą nikogo prócz Ciebie, Panie. Wszelką masz wiedzę i wiesz, że nienawidzę chwały bezbożnych i że wstrętne mi jest łoże nieobrzezanych, jak i wszelkiego cudzoziemca. Wiadomy jest Tobie przymus, pod jakim żyję, i że nienawidzę znaku mojej świetności, który noszę na głowie w dniach moich pojawień. Wstrętny mi jest niby szmata miesięczna i nie noszę go w dniach spokoju. Służebnica Twoja nie jadła ze stołu Hamana i nie wychwalała uczty królewskiej ani wina nie piła rozlewanego bogom. Nie radowała się służebnica Twoja od dnia przemiany jej losu aż do dziś, jak tylko w Tobie, Panie, Boże Abrahama. Boże, najmocniejszy ze wszystkich, wysłuchaj głosu rozpaczającej, wyrwij nas z rąk złoczyńców i uwolnij mnie od lęku mego.

Est 5:1 I było tak, że trzeciego dnia, kiedy przestała się modlić, zdjęła szaty pokutne i oblekła się w swoją wspaniałość. 1 świetnie przystrojona, wezwawszy Boga czuwającego nad wszystkimi i wybawiciela, wzięła ze sobą dwie służebne, opierając się na jednej jak słaba niewiasta, podczas gdy druga szła za nią i lekko unosiła jej szatę. A sama, promienna, u szczytu swojej piękności, twarz miała wesołą i przyjazną, ale serce jej ściskało się od lęku. Przeszedłszy przez wszystkie bramy, stanęła przed królem. Król siedział na swoim królewskim tronie, przybrany we wszelkie świetne ozdoby, cały w złocie i drogich kamieniach. I był groźny bardzo. I podnosząc twarz swoją, jaśniejącą od majestatu, spojrzał z największym gniewem. A królowa zachwiała się, zmieniła się na twarzy i oparła się o głowę służebnej, która jej towarzyszyła. Bóg odmienił serce króla ku łaskawości. Niespokojny, zerwał się ze swego tronu i wziął ją w ramiona, aż przyszła do siebie. Mówił do niej w uspokajających słowach i rzekł do niej: „Co z tobą, Estero? Bratem twoim jestem, uspokój się, nie umrzesz. Bo dekret nasz jest tylko dla pospolitych ludzi. Zbliż się. I podniósłszy złote berło położył je na jej szyi, uścisnął ją i rzekł: „Mów do mnie! Rzekła do niego: „Ujrzałam cię, panie, jako anioła Bożego i zadrżało moje serce od strachu przed twoim majestatem, bo wspaniały jesteś, panie, a oblicze twoje pełne jest powabu. A kiedy tak mówiła, zemdlała i upadła. Zląkł się król i cała jego świta starała się ją pocieszyć.

1 Trzeciego tedy dnia włożyła Estera szaty królowej i stanęła na wewnętrznym podwórcu na wprost domu króla. A król siedział na swoim królewskim tronie w królewskim domu na wprost drzwi pałacowych.

Est 5:2 I stało się, że kiedy spojrzał król na królową Ester stojącą na podwórcu, znalazła łaskę w jego oczach i wyciągnął król do Estery złote berło, które trzymał w ręku. Podeszła więc Estera i dotknęła głowicy berła.

Est 5:3 Rzekł do niej król: „Co z tobą, królowo Ester, i jakie jest twoje życzenie? Nawet połowę królestwa dam tobie”.

Est 5:4 Wtedy Estera rzekła: „Jeżeli królowi się spodoba, niech przyjdzie król z Hamanem dzisiaj na ucztę, którą przygotowałam dla niego”.

Est 5:5 Rzekł tedy król: „Sprowadźcie czym prędzej Hamana, aby uczynić tak, jak mówi Estera”. I król przyszedł z Hamanem na ucztę, którą przygotowała Estera.

Est 5:6 I rzekł król do Estery ucztując przy winie: „Jaka jest prośba twoja? Bo będzie spełniona. Jakie twoje życzenie? Choćby szło o połowę królestwa, stanie mu się zadość”.

Est 5:7 Odpowiedziała na to Estera, mówiąc: „Oto prośba moja i życzenie moje:

Est 5:8 Jeżeli znalazłam łaskę w oczach króla i jeżeli królowi spodoba się spełnić moją prośbę i zadość uczynić memu życzeniu, niech król z Hamanem przyjdą na ucztę, którą dla nich przygotuję, a uczynię jutro tak, jak król powiedział”.

Est 5:9 W dniu tym wyszedł Haman wesoły i dobrej myśli, ale kiedy zobaczył Haman Mardochaja w królewskiej bramie, a ten nie powstał ani poruszył się na jego widok, napełnił się Haman gniewem przeciw Mardochajowi.

Est 5:10 Pohamował się jednak Haman i poszedłszy do swego domu wezwał swoich przyjaciół i Zeresz, swoją żonę.

Est 5:11 Haman opowiadał im o chwale swoich bogactw, o mnóstwie swoich synów i o wszystkim, o tym, jak wielkim uczynił go król i jak wyniósł nad książęta i sługi królewskie.

Est 5:12 Dodał też Haman: „Nie zaprasza nikogo królowa Ester razem z królem na ucztę, którą sama przygotowuje, oprócz mnie. Także jutro zaproszony jestem do niej wraz z królem.

Est 5:13 Ale to wszystko nic nie waży u mnie, jak długo widzę Żyda Mardochaja siedzącego w królewskiej bramie”.

Est 5:14 Rzekła mu Zeresz, jego żona, i wszyscy jego przyjaciele: „Niech przygotują szubienicę na pięćdziesiąt łokci wysoką i rano powiedz królowi, żeby powieszono na niej Mardochaja. Potem idź z królem wesół na ucztę”. Spodobała się ta rzecz Hamanowi i przygotował szubienicę.

Est 6:1 Tej nocy odbiegł sen króla. Rozkazał więc, aby przyniesiono księgę pamiętnych wydarzeń, kronik, i czytano je przed królem.

Est 6:2 I znalazł się tam zapis o tym, jak Mardochaj doniósł o Bigtanie i Tereszu, dwóch eunuchach królewskich, spośród odźwiernych, którzy chcieli położyć rękę na królu Ahaswerusie.

Est 6:3 I zapytał król: „Jaki tytuł i jaka godność były za to Mardochajowi nadane?” Odpowiedzieli słudzy usługujący królowi: „Niczego mu nie nadano”.

Est 6:4 I zapytał król: „Kto tam jest na podwórzu?” A Haman właśnie wszedł na podwórzec zewnętrzny królewskiego pałacu, chcąc namówić króla do powieszenia Mardochaja na szubienicy, którą dla niego przygotował.

Est 6:5 Rzekli słudzy królewscy: „Oto Haman stoi na podwórcu”. I rzekł król: „Niech wejdzie”.

Est 6:6 Haman wszedł, a król zapytał go: „Co trzeba uczynić mężowi, którego król pragnie zaszczycić?” A Haman rzekł w sercu swoim: „Kogo pragnie król zaszczycić, jeżeli nie mnie?”

Est 6:7 I Haman rzekł królowi: „Dla męża, którego król pragnie zaszczycić,

Est 6:8 Niech wezmą szatę królewską, tę, którą nosił król, i konia, na którym król jeździł, a który herb królewski nosi na głowie.

Est 6:9 I niech szatę oraz konia dadzą w ręce jednego z najznamienitszych książąt królestwa, aby przybrał męża, którego król pragnie zaszczycić, i oprowadzał go na koniu po placu miasta, i wołał przed nim: «Oto jak dzieje się mężowi, którego król pragnie zaszczycić!»”

Est 6:10 Wtedy król rzekł do Hamana: „Czym prędzej weź szatę i konia, tak jak powiedziałeś, i uczyń tak Żydowi Mardochajowi siedzącemu w królewskiej bramie. A niczego nie zaniechaj z tego, co powiedziałeś”.

Est 6:11 I Haman wziął szatę oraz konia i przybrał Mardochaja, i oprowadzał go po placu miasta, i wołał przed nim: „Oto jak dzieje się mężowi, którego król pragnie zaszczycić!”

Est 6:12 Po czym powrócił Mardochaj do królewskiej bramy, a Haman pośpieszył do domu, smutny i z zakrytą głową.

Est 6:13 I Haman opowiedział swojej żonie Zeresz i swoim przyjaciołom o wszystkim, co go spotkało. Wtedy jego mędrcy i jego żona Zeresz powiedzieli: „Jeżeli z rodu żydowskiego jest Mardochaj, przed obliczem którego padać zacząłeś, nie podołasz mu, lecz zupełnie przed nim upadniesz”.

Est 6:14 Kiedy jeszcze rozmawiali z nim, przybyli eunuchowie królewscy i pośpieszyli zaprowadzić go na ucztę, którą przygotowała królowa Ester.

Est 7:1 Przybył tedy król z Hamanem, aby ucztować u królowej Ester.

Est 7:2 I znów tego drugiego dnia rzekł król do Estery ucztując przy winie: „Jaka jest prośba twoja, królowo Ester? Bo będzie spełniona. Jakie twoje życzenie? Choćby szło o połowę królestwa, stanie mu się zadość”.

Est 7:3 A królowa Ester odpowiedziała, mówiąc: „Jeżeli znalazłam łaskę w twoich oczach, królu, i jeżeli tak królowi się spodoba, niech darowane mi będzie życie na moją prośbę i życie mego ludu na moje życzenie.

Est 7:4 Bo sprzedani zostaliśmy, aby nas wytracono, wymordowano i zgładzono. A gdybyśmy byli sprzedani za niewolników i niewolnice, milczałabym, choć wróg nie wyrównałby straty poniesionej przez króla”.

Est 7:5 Wtedy rzekł król Ahaswerus do królowej Ester: „Któż jest ten i gdzie jest, który śmiał się tego dopuścić?”

Est 7:6 I odpowiedziała Estera: „Ciemiężycielem i wrogiem jest ten tu Haman, zły człowiek”. A Haman zląkł się oblicza króla i królowej.

Est 7:7 Król wstał w gniewie od uczty przy winie i udał się do pałacowego ogrodu, a Haman został, aby błagać królową Ester o życie, bo widział, że zguba jego u króla już postanowiona.

Est 7:8 I król właśnie wrócił z pałacowego ogrodu do sali, gdzie ucztowano przy winie, kiedy Haman padł na łoże, na którym leżała Estera. Wtedy król zawołał: „Czy jeszcze ma gwałcić królową przy mnie w tym domu?” I ledwo wyszło to słowo z ust króla, twarz Hamana zakryto.

Est 7:9 Wtedy powiedział Harbona, jeden z eunuchów usługujących królowi: „Oto i szubienica, którą Haman przygotował dla Mardochaja, tego, który królowi dał był dobrą radę, stoi w domu Hamana, na pięćdziesiąt łokci wysoka”. A król rzekł: „Powieście go na niej”.

Est 7:10 Powiesili tedy Hamana na szubienicy, którą przygotował dla Mardochaja, i tak uśmierzył się gniew króla.

Est 8:1 Tego dnia król Ahaswerus podarował królowej Ester dom Hamana, ciemiężyciela Żydów, a Mardochaj znalazł się przed obliczem króla, gdyż Estera wyjawiła, czym był dla niej.

Est 8:2 I król zdjął swój pierścień, który kazał był odebrać Hamanowi, i dał go Mardochajowi. A Estera postawiła Mardochaja przełożonym nad domem Hamana.

Est 8:3 Po czym powtórnie mówiła Estera do króla i padła mu do stóp, i błagała go, aby wniwecz obrócił złoczynienie Hamana z rodu Agaga i zamysł, jaki powziął przeciw Żydom.

Est 8:4 Wtedy wyciągnął król do Estery złote berło, a Estera podniosła się i stanęła przed królem.

Est 8:5 I rzekła: „Jeżeli tak spodoba się królowi i jeżeli znalazłam łaskę u niego, i jeżeli uzna rzecz tę król za słuszną i miła jestem jego oczom, niech będzie napisane, że odwołuje się listy obmyślone przez Hamana, syna Hamedaty z rodu Agaga, które rozpisał dla zgładzenia Żydów we wszystkich prowincjach królestwa.

Est 8:6 Bo jakże bym mogła patrzeć na nieszczęście, które ma spotkać mój lud, i jakże bym mogła patrzeć na zagładę mego rodu?”

Est 8:7 Wtedy król Ahaswerus rzekł do królowej Ester i do Żyda Mardochaja: „Oto dałem Esterze dom Hamana, którego powieszono na szubienicy za to, że kładł swoją rękę na Żydach.

Est 8:8 Wy tedy napiszcie dla Żydów to, co w waszych oczach jest dobre, w imieniu króla, i zapieczętujcie królewskim pierścieniem. Gdyż pisma napisanego w imieniu króla i zapieczętowanego królewskim pierścieniem nikt nie odmieni”.

Est 8:9 Wtedy zostali zwołani królewscy skrybowie, czasu tego, w miesiącu trzecim, czyli miesiącu Siwan, dnia dwudziestego trzeciego. I dokładnie tak, jak zarządził Mardochaj, napisano do Żydów i do satrapów, i do namiestników, i do książąt prowincji od Indii aż do Etiopii, stu dwudziestu siedmiu prowincji, do każdej prowincji w jej piśmie i do każdego ludu w jego języku, też do Żydów w ich piśmie i w ich języku.

Est 8:10 Napisano tedy w imieniu króla Ahaswerusa i zapieczętowano królewskim pierścieniem, i przez gońców konnych na szybkich wierzchowcach pocztowych z królewskiej stadniny posłano listy,

Est 8:11 Wedle których pozwalał Żydom po wszystkich miastach, aby się zgromadzili i powstali w obronie swego życia, i wygubili, zabili i wytracili wszystkich zbrojnych, jakiegokolwiek ludu i prowincji, którzy by zagrażali ich dzieciom i kobietom, a chcieli złupić ich mienie.

Est 8:12 A to jednego dnia we wszystkich prowincjach króla Ahaswerusa, trzynastego, w miesiącu dwunastym, czyli miesiącu Adar.

Est 8:13 Odpis pisma miał być podany za dekret w każdej prowincji, aby ogłoszono go wszystkim ludom i aby Żydzi byli gotowi tego dnia zemścić się na swoich wrogach.

13 a. Oto jest odpis listu, jak następuje: Wielki król Artakserkses zarządcom stu dwudziestu siedmiu prowincji od Indii do Etiopii, nasze sprawy znającym, pozdrowienie. Wielu spośród obficie obdarowanych, dzięki niezwykłej łaskawości ich dobroczyńców, umyśliło sięgnąć wyżej. Nie tylko starają się szkodzić naszym poddanym, ale, niezdolni unieść swego dosytu, przeciwko swoim dobroczyńcom knują zdradę. Nie tylko uczucie wdzięczności chcą odjąć ludziom, ale także, pochwałami niegodziwców upojeni, mniemają, że ujdą karzącej zło zemsty wszystko widzącego Boga. Nieraz też ci, którzy są u władzy, powierzając przyjaciołom zarząd spraw publicznych, za ich namową czynią się wspólnikami w rozlewie krwi niewinnej i ściągają na siebie niezliczone klęski, a kłamliwe wywody znikczemnienia wprowadzają w błąd nienaganną dobrotliwość panujących. Można też widzieć, niekoniecznie w starych kronikach, któreśmy ogłosili, także badając to, co przed nami, jak wiele zła czyni ta plaga niegodnych ludzi dopuszczonych do władzy. Wypada nam mieć na względzie przyszłość, abyśmy zapewnili ład w królestwie i wszystkim ludziom pokój, wprowadzając pożądane zmiany i sprawy nam przedłożone, zawsze rozsądzając z najstaranniejszą rzetelnością. Gdyż oto Haman, syn Hamedaty, Macedończyk, naprawdę krwi perskiej obcy i naszej dobroci daleki, znalazł u nas gościnę i tak wiele z życzliwości, jaką wszystkim ludom okazujemy, że ogłoszony został ojcem naszym i padano przed nim na kolana jako przed drugą osobą zaraz po królewskim tronie. Nie umiejąc jednak ocenić swojej świetności, zamierzał pozbawić nas władzy i życia, jak też, uciekając się do chytrych i kłamliwych wywodów, doprowadzić do zguby naszego wybawcę i stałego dobroczyńcę Mardochaja oraz nienaganną towarzyszkę naszego królowania Esterę, wraz z ich ludem. Tymi sposobami zamyślał nas osamotnić i pokonać, a przez to władzę Persów zamienić na władzę Macedończyków. My jednak znajdujemy, że Żydzi, wydani na zagładę przez podłego zbrodniarza, nie czynią nic złego, ale przestrzegają najbardziej sprawiedliwych praw i są synami najwyższego, żywego Boga, który mając w opiece nas, jak i naszych przodków, zachowuje królestwo w najlepszym porządku. Dobrze więc uczynicie, nie zważając na listy rozesłane przez

Hamana, syna Hamedaty, został on bowiem za to, że się tego dopuścił, powieszony na drzewie u bram Suzy, wraz z cała rodziną, jako że Bóg rządzący wszystkim szybko wymierzył mu sprawiedliwą karę. Wy tedy, odpis tego listu rozwiesiwszy w każdym miejscu publicznym, pozwólcie Żydom cieszyć się ich prawami i udzielcie im pomocy, aby odparli tych, którzy ich napadną w porze na rozgromienie ich wyznaczonej, dnia trzynastego w dwunastym miesiącu Adar, jednego i tego samego dnia. Ten bowiem dzień wszystko mogący Bóg zamiast na zagładę ludu wybranego obrócił na jego wesele. A wy pośród uroczystych świąt waszych obchodźcie ów dzień szczególny ucztami, aby i teraz, i później mógł być dniem wybawienia dla nas i dla wszystkich ludzi przychylnych Persom, a dla tych, co przeciwko nam spiskowali, pamiątką ich zguby. A wszelkie miasto i wszelka kraina, które tak nie uczynią, włócznią i ogniem będą spustoszone w gniewie, aby nie tylko stały się nie do zamieszkania przez ludzi, ale również nieprzychylne dla zwierząt i ptaków.

Est 8:14 Gońcy konni na szybkich wierzchowcach pocztowych odjechali przynagleni do pośpiechu królewskim rozkazem, kiedy dekret został wydany na zamku w Suzie.

Est 8:15 Mardochaj wyszedł od króla w królewskiej szacie niebieskiej i białej, w wielkim złotym diademie, w płaszczu z bisioru i purpury. A miasto Suza wykrzykiwało i weseliło się.

Est 8:16 Dla Żydów nastał czas jasności, wesela, radości i chwały.

Est 8:17 I w każdej prowincji, i w każdym mieście, dokądkolwiek przyszło słowo i dekret króla, wesele było wśród Żydów i radość, i ucztowanie, i święto. A wielu spomiędzy ludów tych ziem przeszło na żydostwo, bo padł na nich strach przed Żydami.

Est 9:1 W dwunastym miesiącu czyli miesiącu Adar, dnia trzynastego, kiedy słowo i dekret króla miały być wykonane, tego dnia, w którym wrogowie Żydów spodziewali się zapanować nad nimi, ale wypadło przeciwnie, bo Żydzi mieli wziąć górę nad swymi nieprzyjaciółmi —

Est 9:2 Zebrali się Żydzi w swoich miastach we wszystkich prowincjach króla Ahaswerusa, aby położyć rękę na tych, co szukali ich zguby, i nikt nie mógł stawić im czoła, bo padł strach przed nimi na wszystkie narody.

Est 9:3 A wszyscy książęta prowincji i satrapowie, i namiestnicy, i zarządzający sprawami króla pomagali Żydom, bo padł na nich strach przed Mardochajem.

Est 9:4 Gdyż Mardochaj był potężny na królewskim dworze i sława jego rozeszła się po wszystkich prowincjach, jako że mąż ów, Mardochaj, był coraz bardziej potężny.

Est 9:5 Tak więc Żydzi dosięgli swoich wrogów razami miecza i rzezią, i zagładą, i robili z nienawidzącymi ich cokolwiek chcieli.

Est 9:6 Na samym zamku w Suzie Żydzi zabili i wytracili pięciuset mężów.

Est 9:7 I Parszandatę, i Dulfona, i Asfatę,

Est 9:8 I Poratę, i Adalię, i Aridatę,

Est 9:9 I Parmasztę, i Arisaja, i Aridaja, i Wajzatę:

Est 9:10 Dziesięciu synów Hamana, syna Hamedaty, ciemięży cielą Żydów, zabili, ale na mieniu ich nie położyli ręki.

Est 9:11 Tego dnia dowiedział się król o liczbie zabitych w stołecznym mieście Suzie.

Est 9:12 I król rzekł do królowej Ester: „Na zamku w Suzie Żydzi zabili i wytracili pięciuset mężów jak też dziesięciu synów Hamana. A w innych prowincjach królestwa co musieli nadziałać? Jakaż jest twoja prośba? Bo będzie spełniona. Jakież twoje życzenie? Bo stanie mu się zadość”.

Est 9:13 Estera odpowiedziała: „Jeżeli tak królowi się spodoba, niech wolno będzie Żydom i jutro czynić wedle dzisiejszego dekretu i niech dziesięciu synów Hamana powieszą na szubienicy”.

Est 9:14 Król rozkazał, aby tak się stało, i dekret został wydany w Suzie, a dziesięciu synów Hamana powieszono.

Est 9:15 Wtedy Żydzi mieszkający w Suzie zebrali się czternastego również dnia w miesiącu Adar i zabili trzystu mężów w Suzie, ale na mieniu ich nie położyli ręki.

Est 9:16 A inni Żydzi mieszkający w prowinq'ach królewskich zebrali się i powstali w obronie swego życia, aby nie nękali ich nieprzyjaciele. I zabili nienawidzących ich siedemdziesiąt pięć tysięcy, ale na mieniu ich nie położyli ręki.

Est 9:17 Działo się to dnia trzynastego w miesiącu Adar, a w dniu czternastym tego miesiąca odpoczęli, czyniąc go dniem ucztowania i radości.

Est 9:18 Ale Żydzi mieszkający w Suzie zebrali się w dniu trzynastym i w dniu czternastym, a odpoczęli w piętnastym, czyniąc go dniem ucztowania i radości.

Est 9:19 Dlatego Żydzi z wiejskich osiedli, mieszkający w miastach nie obwarowanych, uczynili dzień czternasty miesiąca Adar dniem radości i ucztowania, dniem, kiedy składają sobie nawzajem upominki.

Est 9:20 A Mardochaj spisał te sprawy i rozesłał listy do wszystkich Żydów mieszkających we wszystkich prowincjach króla Ahaswerusa, zarówno bliskich jak dalekich,

Est 9:21 Ustanawiając, że mają obchodzić czternasty dzień miesiąca Adar i dzień piętnasty tego miesiąca co roku

Est 9:22 Jako dni, w których Żydów przestali nękać ich nieprzyjaciele, i miesiąc, w którym smutek obrócił się im w radość, a żałoba w święto, aby uczynili je dniami ucztowania i radości, posyłając sobie nawzajem upominki i obdarowując ubogich.

Est 9:23 I Żydzi przyrzekli postępować tak, jak zaczęli i o czym napisał do nich Mardochaj:

Est 9:24 Jak to Haman, syn Hamedaty, z rodu Agaga, ciemiężyciel wszystkich Żydów, zamyślił Żydów zgubić i rzucił pur, to jest los, aby ich nękano i zgładzono.

Est 9:25 I jak to król, kiedy Estera stanęła przed jego obliczem, rozkazał listami, aby zły zamysł, który powziął przeciw Żydom, wrócił na jego głowę, powieszono też jego i jego synów na szubienicy.

Est 9:26 Dlatego nazwali te dni Purim od słowa pur. Jak też dla słów tego pisma i dla wszystkiego, co widzieli i czego doświadczyli.

Est 9:27 Ustanowili Żydzi i przyrzekli, za siebie i swoje potomstwo, jak i za tych, co przyłączą się do nich, że będą te dwa dni obchodzić wedle tego, co napisano, i we właściwej porze każdego roku.

Est 9:28 I że dni te będą wspominane i obchodzone w każdym pokoleniu, w każdej rodzinie, w każdej prowincji i w każdym mieście, aby te dni Purim nie przepadły u Żydów i pamięć o nich nie zaginęła u ich potomstwa.

Est 9:29 Napisała też królowa Ester razem z Żydem Mardochajem, pełną władzą swoją, aby potwierdzić drugim pismem święto Purim.

Est 9:30 I rozesłano listy te do wszystkich Żydów w stu dwudziestu siedmiu prowinq'ach królestwa Ahaswerusa, ze słowami pokoju i prawdy,

Est 9:31 Potwierdzając dni Purim we właściwej ich porze, jak je ustanowili Żyd Mardochaj i królowa Ester i jak je ustanowili sami dla siebie i swego potomstwa w przepisach o poście i lamentach.

Est 9:32 Tak rozkaz Estery potwierdził przepisy o dniach Purim i zapisano to w księdze.

Est 10:1 Wtedy król Ahaswerus nałożył daninę na ziemię i na wyspy morza.

Est 10:2 A wszystkie dzieła jego mocy i potęgi jak też rejestr zaszczytów Mardochaja, o tym jak wywyższył go król, zostały zapisane w księdze kronik królów medyjskich i perskich.

Est 10:3 Bowiem Żyd Mardochaj był drugi po królu Ahaswerusie i wielki u Żydów i miłowała go rzesza jego braci, gdyż dbał o dobro swego ludu i zabiegał o pomyślność swego plemienia.

4 I rzekł Mardochaj: „Przez Boga to się stało. Gdyż pamiętam sen, jaki miałem o tych wydarzeniach i żadnego nie brakowało w nim szczegółu. Było słońce i dużo wody. Estera jest rzeką, ją to król poślubił i uczynił królową. A dwa smoki to ja i Haman. Narody zaś to te, które zgromadziły się, aby zgładzić Żydów. A naród mój to Izrael, to ci wołający do Boga i wybawieni. Gdyż wybawił Bóg swój lud i wyrwał nas ze wszystkich nieszczęść. I uczynił Bóg znaki i wielkie cuda, jakie nie zdarzyły się wśród narodów. Po to ustanowił dwa losy, jeden dla ludu Bożego, jeden dla wszystkich innych narodów. Spełniły się te dwa losy o godzinie i czasie, w dniu sądu przed obliczem Boga, dla wszystkich narodów. Wspomniał Bóg na lud swój i zapewnił swojemu dziedzictwu sprawiedliwość. I będą dla nich te dni w miesiącu Adar, czternasty i piętnasty miesiąca, dniami zgromadzenia i radości, i wesela przed obliczem Boga, dla pokoleń na wieki w jego ludzie, Izraelu.

W czwartym roku panowania Ptolomeusza i Kleopatry, Dositeusz, który podawał się za kapłana i Lewitę, jak również syn jego Ptolomeusz, przynieśli ten list dotyczący Purim. Według nich był on wiarygodny. Przetłumaczył go Lizymach, syn Ptolomeusza, z Jerozolimy.

Job 1:1 Żył mąż pewien w ziemi Uz, Hiob mu było na imię. A był mąż ten nienaganny i prawy, bojący się Boga i stroniący od złego.

Job 1:2 I urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki.

Job 1:3 Miał w dobytku siedem tysięcy owiec i trzy tysiące wielbłądów, pięćset jarzm wołów, pięćset oślic, oraz bardzo wiele czeladzi. Tak był mąż ten największy ze wszystkich synów Wschodu.

Job 1:4 A synowie jego mieli zwyczaj wydawać uczty w swoich domach, każdy swojego dnia, wzywali też i zapraszali swoje trzy siostry, aby jadły i piły z nimi.

Job 1:5 I było tak, że kiedy kończyły się dni ucztowania, przygotowywał się Hiob i uświęcał ich: wstawał wcześnie rano i składał za każdego z nich całopalenie. Gdyż mówił Hiob: „Może zgrzeszyli synowie moi i odrzekli się Boga w sercach swoich?” Tak czynił Hiob zawsze.

Job 1:6 I zdarzyło się pewnego dnia, że przybyli synowie Boży, aby stawić się przed Panem, a przybył też i Szatan pośród nich.

Job 1:7 I rzekł Pan do Szatana: „Skąd przybywasz?” Odpowiedział Szatan Panu i rzekł: „Z obchodzenia ziemi i wędrowania po niej”.

Job 1:8 I rzekł Pan do Szatana: „A czyś baczył na sługę mego Hioba, albowiem nie ma równego mu na ziemi. Mąż to nienaganny i prawy, bojący się Boga i stroniący od złego”.

Job 1:9 I odpowiedział Szatan Panu, i rzekł: „Czy darmo Hiob Boga się boi?

Job 1:10 Czy nie ogrodziłeś go ze wszystkich stron, razem z jego domem i wszystkim, co ma naokoło? Dziełom jego rąk pobłogosławiłeś i dobytek jego rozmnożył się na ziemi.

Job 1:11 Ale wyciągnij rękę Twoją i dotknij wszystkiego, co ma, czy nie będzie wtedy w twarz przeklinał Ciebie?”

Job 1:12 I powiedział Pan do Szatana: „Oto wszystko, co ma, jest w twojej mocy, na niego tylko nie wyciągaj ręki”. I odszedł Szatan sprzed oblicza Pana.

Job 1:13 I zdarzyło się pewnego dnia, że synowie i córki jego jedli i pili wino w domu najstarszego swego brata.

Job 1:14 A posłaniec przybył do Hioba i rzekł: „Woły orały, a oślice pasły się w pobliżu.

Job 1:15 I napadli Sabejczycy, i wzięli je, a sługi pobili ostrzem miecza i uszedłem sam jeden, abym tobie oznajmił”.

Job 1:16 Kiedy ten jeszcze mówił, przybył inny i powiedział: „Ogień Boży spadł z niebios i spalił owce i sługi, i pochłonął je, i uszedłem sam jeden, abym tobie oznajmił”.

Job 1:17 Kiedy ten jeszcze mówił, przybył inny i powiedział: „Chaldejczycy wystawili trzy hufce i napadli na wielbłądy, i wzięli je, a sługi pobili ostrzem miecza i uszedłem sam jeden, abym tobie oznajmił”.

Job 1:18 Kiedy ten jeszcze mówił, przybył inny i powiedział: „Twoi synowie i twoje córki jedli i pili w domu swego najstarszego brata.

Job 1:19 I oto wielki wiatr przyszedł od strony pustyni i uderzył w cztery węgły domu, tak że upadł na młodych i zginęli, i uszedłem sam jeden, abym tobie oznajmił”.

Job 1:20 I wstał Hiob, i rozdarł swój płaszcz, i ostrzygł głowę, i padł na ziemię, i złożył pokłon.

Job 1:21 I rzekł: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione”.

Job 1:22 W tym wszystkim nie zgrzeszył Hiob i nie mówił niedorzecznie przeciw Bogu.

Job 2:1 I zdarzyło się pewnego dnia, że przybyli synowie Boży, aby stawić się przed Panem, a przybył też i Szatan pośród nich, aby stawić się przed Panem.

Job 2:2 I rzekł Pan do Szatana: „Skąd przybywasz?” Odpowiedział Szatan Panu i rzekł: „Z obchodzenia ziemi i wędrowania po niej”.

Job 2:3 I rzekł Pan do Szatana: „A czyś baczył na sługę mego Hioba, albowiem nie ma równego mu na ziemi. Mąż to nienaganny i prawy, bojący się Boga i stroniący od złego. Trwa on w nienaganności swojej, a tyś mnie poduszczył, abym go gubił bez przyczyny”.

Job 2:4 Odpowiedział Szatan Panu i rzekł: „Skóra za skórę. Wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie.

Job 2:5 Ale wyciągnij rękę Twoją i dotknij kości jego i ciała jego, czy nie będzie wtedy w twarz przeklinał Ciebie?”

Job 2:6 I rzekł Pan do Szatana: „Oto jest w twojej mocy, tylko życie jego zachowaj”.

Job 2:7 Odszedł Szatan sprzed oblicza Pana i uderzył w Hioba wrzodem złośliwym od stopy aż do ciemienia.

Job 2:8 I wziął ten skorupę, aby się nią skrobać, i siadł w popiele.

Job 2:9 Rzekła tedy do niego żona: „Ciągle trwasz w nienaganności swojej? Przeklnij Boga i umrzyj!”

Job 2:10 A on rzekł do niej: „Mówisz jakby jaka szalona mówiła. Dobro przyjęliśmy od Boga, a zła nie przyjmiemy?” W tym wszystkim nie zgrzeszył Hiob usty swoimi.

Job 2:11 Usłyszeli trzej przyjaciele Hioba o całym nieszczęściu, jakie na niego przyszło, i przybyli, każdy z miejsca swojego, Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naama. Bo umówili się, aby pójść razem i pożałować go, i pocieszyć.

Job 2:12 A kiedy podnieśli oczy swoje z daleka i nie poznali go, zaczęli głośno płakać i rozdarli swoje płaszcze, i ciskali proch ku niebu nad swoje głowy.

Job 2:13 I siedzieli przy nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, i żaden nie przemówił do niego ani słowa, gdyż widzieli, że jego ból był bardzo wielki.

Job 3:1 Nareszcie otworzył Hiob usta swoje i przeklął dzień swój.

Job 3:2 I odezwał się Hiob, i rzekł:

Job 3:3 Bodajby przepadł dzień, w którym się urodziłem, i noc, która powiedziała: „Poczęty jest mężczyzna”.

Job 3:4 Bodajby dzień ten pozostał mrokiem i nie zapytał o niego Bóg na wysokości, i nie zaświeciła nad nim jasność.

Job 3:5 Bodajby ogarnęła go ciemność i cień śmierci, i położyła się na nim gradowa chmura, i zatrwożyły go zaćmienia słońca.

Job 3:6 Niechby tamtą noc zabrały ciemności i nie było jej między dniami roku, i w liczbę miesięcy nie weszła.

Job 3:7 Niechby tamta noc została bezpłodna i nie wszedł w nią krzyk radości.

Job 3:8 Bodajby rzucili na nią klątwę, którzy nienawidzą dnia, pochopni do budzenia Lewiatana.

Job 3:9 Bodajby zaćmiły się gwiazdy jej brzasku, żeby nie doczekała świtania i nie zobaczyła powiek rannej zorzy.

Job 3:10 Bo nie zamknęła drzwi matczynego łona i nie skryła nieszczęścia od moich oczu.

Job 3:11 Czemu nie umarłem w łonie matki, nie skonałem, kiedy wyszedłem z jej żywota?

Job 3:12 Dlaczego podjęły mnie kolana, czemu znalazłem piersi, abym ssał?

Job 3:13 Leżałbym teraz i odpoczywał, spałbym teraz i zaznał spokoju.

Job 3:14 Razem z królami i radcami ziemi, którzy pobudowali dla siebie ruiny.

Job 3:15 Albo z książętami bogatymi w złoto, napełniającymi swoje domy srebrem.

Job 3:16 Albo czemu nie byłem jak martwy płód pogrzebany, jak niemowlęta, które nie ujrzały światła?

Job 3:17 Tam nieprawi nie srożą się więcej, tam utrudzeni mają odpoczynek.

Job 3:18 Tam razem odpoczywają więźniowie, nie słyszą krzyku nadzorcy.

Job 3:19 Mali i wielcy są tam zrównani, a niewolnik wolny od pana swego.

Job 3:20 Czemu dane jest nieszczęśliwym światło i życie zgorzkniałym na duchu?

Job 3:21 Którzy tęsknią do śmierci, a nie przychodzi, którzy poszukują jej pilniej niż zagrzebanych skarbów.

Job 3:22 Którzy radowaliby się bez miary, weselili się znajdując grób.

Job 3:23 Po co światło człowiekowi, który nie wie, dokąd iść, którego Bóg zewsząd osaczył?

Job 3:24 Bo jedząc mój chleb wzdycham i rozlewają się jak woda moje skargi.

Job 3:25 Czego lękałem się najbardziej, spotkało mnie, przed czym drżałem, przyszło na mnie.

Job 3:26 Nie spoczywałem i nie zaznałem spokoju, i nie wytchnąłem, a przyszło nieszczęście.

Job 4:1 Odpowiedział na to Elifaz z Temanu i rzekł:

Job 4:2 Gdyby przemówić do ciebie, czy osłabniesz? Ale wstrzymać się od mówienia któż potrafi?

Job 4:3 Otoś sam podtrzymywał wielu i siły dodawałeś opadłym rękom.

Job 4:4 Padającego podnosiły twoje słowa i uginające się kolana prostowałeś.

Job 4:5 Ale teraz, że przyszło na ciebie, rozpaczasz, kiedy ciebie dotknęło, popadłeś w trwogę.

Job 4:6 Czyż twoja bogobojność nie jest ufnością twoją, a twoją nadzieją prawość dróg twoich?

Job 4:7 Pomyśl, czy niewinny kiedy zginął, czy kiedy zgładzeni byli nienaganni.

Job 4:8 Tych widziałem, którzy orzą bezprawie i krzywdę sieją, a sami zbierali.

Job 4:9 Od Boskiego podmuchu zginęli, tchnienie Jego gniewu spaliło ich.

Job 4:10 Ryk lwa, głos drapieżnego zwierza, kły młodych lwów są skruszone.

Job 4:11 Silny lew krąży nie znajdując łupu i szczenięta lwicy rozpraszają się.

Job 4:12 Doszło do mnie potajemnie słowo i przyjęło moje ucho odgłos jego.

Job 4:13 W myślach i widzeniach nocnych, kiedy spada twardy sen na ludzi.

Job 4:14 Strach przypadł na mnie i drżenie, wszystkie członki moje struchlały.

Job 4:15 Duch mi powiał po twarzy, zjeżyły się włosy na ciele.

Job 4:16 Stał ktoś, nie widziałem twarzy, postać przed mymi oczyma. Cisza — i głos usłyszałem:

Job 4:17 „Czy jest człowiek sprawiedliwy przed Bogiem, przed swoim Stwórcą mąż czysty?

Job 4:18 Nawet sługom swoim nie ufa, w swoich wysłańcach znajdzie skazę.

Job 4:19 Cóż mieszkańcy domów z gliny, którzy na prochu stoją i deptani są łatwiej niż mole.

Job 4:20 Między rankiem i wieczorem są zgnieceni, nikt nie wie kiedy, giną na zawsze.

Job 4:21 Czyż nie zostaje wyrwany sznur ich namiotów? Umierają — a bez mądrości”.

Job 5:1 Wołaj! Któż ci odpowie? Błagać będziesz jakich świętych mocy?

Job 5:2 Zaiste, głupca niszczą jego gniewy i prostaka jego zawiść uśmierca.

Job 5:3 Widziałem, jak się głupi zakorzenił, i dom jego nagle był przeklęty.

Job 5:4 Jego synom zabrakło pomocy, depcą ich w bramie i nikt nie broni.

Job 5:5 Jego żniwo pożera głodny, zabiera je spośród cierni, łaknący pożądają bogactw jego.

Job 5:6 Bo nie z prochu wyrasta zło, i nie z gleby wschodzi zła dola.

Job 5:7Albowiem człowiek rodzi się na zło, tak jak iskry lecą w górę z ognia.

Job 5:8 Ja jednak szukałbym Najwyższego, Bogu powierzyłbym moją sprawę.

Job 5:9 Który czyni rzeczy wielkie i niezgłębione, cudowne, którym nie masz liczby.

Job 5:10 Spuszcza deszcz na oblicze ziemi, posyła wody na pola.

Job 5:11 Usadza niskich wysoko, cierpiących podnosi ku wybawieniu.

Job 5:12 Niweczy knowania chytrych i ich ręce nie spełnią zamiaru.

Job 5:13 Chwyta mędrców w ich własną chytrość i zamysł przewrotnych schodzi na nic.

Job 5:14 W jasny dzień natrafiają na ciemność i jak w nocy macają w południe.

Job 5:15 Wybawia nieszczęśnika od miecza, wyrywa z ich paszczy i od ręki możnego ratuje biedaka.

Job 5:16 I dostaje ubogi nadzieję, a nieprawość ma zamknięte usta.

Job 5:17 Szczęśliwy jest człowiek, którego karci Bóg! Karaniem Wszechmogącego tedy nie pogardzaj.

Job 5:18 Gdyż On zadaje ból i opatruje rany, uderza, ale ręce Jego uzdrawiają.

Job 5:19 Od sześciu plag ciebie ocali, a przy siódmej nie dotknie ciebie zło.

Job 5:20 W czas głodu uratuje ciebie od śmierci i na wojnie od siły miecza.

Job 5:21 Przed biczem języka ciebie uchroni i nie będziesz się lękać, kiedy spustoszenie blisko.

Job 5:22 Ze spustoszenia i klęski głodu śmiać się będziesz i zwierzęta ziemi ciebie nie przestraszą.

Job 5:23 Gdyż z kamieniami polnymi zawrzesz przymierze i dzikie zwierzęta będą w przyjaźni z tobą.

Job 5:24 I będziesz wiedział, że twój namiot jest bezpieczny, i oglądniesz swoje pastwisko, a niczego brakować nie będzie.

Job 5:25 I będziesz wiedział, że liczne jest potomstwo twoje, a ród twój jak trawa ziemi.

Job 5:26 W pełni dni swoich zejdziesz do grobu, jak snopy do stodoły idą czasu swego.

Job 5:27 Oto cośmy wybadali i tak jest. A ty słuchaj i zważ to u siebie.

Job 6:1 I odpowiedział Hiob, i rzekł:

Job 6:2 O, gdyby zważono udrękę moją i położono na szali całą nędzę moją!

Job 6:3 Byłyby cięższe niż piasek morski, dlatego są gwałtowne moje słowa.

Job 6:4 Bo strzały Wszechmogącego utkwiły we mnie i truciznę ich pije mój duch, grozy Pańskie nacierają na mnie.

Job 6:5 Czy ryczy dziki osioł na zielonej trawie albo wół u pełnego żłobu?

Job 6:6 Czy można mdłą potrawę jeść bez soli albo czy jest smak w białku jajka?

Job 6:7 Czego dotknąć wzbraniała się dusza moja, teraz jest moim nieczystym chlebem.

Job 6:8 Oby spełniło się życzenie moje i nadzieję moją Bóg ziścił.

Job 6:9 Oby raczył Bóg zgnieść mnie, oby wyciągnął rękę i zgładził mnie.

Job 6:10 Miałbym jeszcze swoje pocieszenie, radowałbym się, choć ból nie oszczędza, że nie zaparłem się słów Świętego.

Job 6:11 Gdzież jest siła moja, żebym dalej czekał, i gdzież mój kres, żebym był cierpliwy?

Job 6:12 Czy siłą kamieni jest siła moja i czy z brązu jest moje ciało?

Job 6:13 Zaiste, nie ma dla mnie podpory i ratunek odepchnięty jest ode mnie.

Job 6:14 Kto odmówi litości przyjacielowi w niemocy, o bojaźni Wszechmogącego zapomina.

Job 6:15 Moi bracia zawiedli mnie jak potok, jak łożyska wezbranych potoków.

Job 6:16 Pociemniałe od lodu, w których śnieg topnieje.

Job 6:17 W ciepłej porze giną, w upał znikają z miejsca swego.

Job 6:18 Zbaczają karawany z drogi swojej i wchodzą w pustkę, i są zgubione.

Job 6:19 Wypatrują ich karawany z Tema, podróżni z Saby w nich mają nadzieję.

Job 6:20 Zawiedli się, bo im zaufali, kiedy stanęli przy nich, zmieszali się.

Job 6:21 A wy jesteście jak one, zobaczyliście grozę i strach was ogarnął.

Job 6:22 Czy kiedyś powiedziałem: „Dajcie mi, ze swojego mienia zapłaćcie za mnie?

Job 6:23 Wyzwólcie mnie z ręki wroga, z ręki mężów okrutnych wykupcie mnie?”

Job 6:24 Pouczcie mnie, a będę milczał, i w czym zbłądziłem, pokażcie.

Job 6:25 Jaką siłę mają słowa prawdy! Ale wasza nagana za co mnie gani?

Job 6:26 Czy za to, co mówię, potępić mnie chcecie i mienić wiatrem słowa zrozpaczonego?

Job 6:27 Nawet na sierotę byście napadli i prze-handlowali przyjaciela.

Job 6:28 A teraz raczcie spojrzeć na mnie, zaiste, w oczy kłamać wam nie będę.

Job 6:29 Zastanówcie się, abyście nie krzywdzili. Zastanówcie się, sprawiedliwość jest za mną.

Job 6:30 Czyż jest nieprawość na moim języku? Czy moje podniebienie fałszu nie rozróżni?

Job 7:1 Ciężką służbę ma człowiek na ziemi, jak dni najemnika są dni jego.

Job 7:2 Jak niewolnik, który wygląda zmierzchu, jak najemnik czekający na zapłatę swoją.

Job 7:3 Tak ja dostałem w udziale miesiące udręki, i noce zgryzoty mnie przypadły.

Job 7:4 Kładąc się pytam, „kiedy wstanę?” i dłuży się wieczór, i miotam się aż do świtu.

Job 7:5 Pokryło się ciało moje robactwem i strupem, skóra moja zasycha i znów ropieje.

Job 7:6 Dni moje były szybkie jak tkackie czółenka i kończą się bez nadziei.

Job 7:7 Pomnij, że tchnieniem jest moje życie. Nie wróci oko moje, aby widzieć szczęście.

Job 7:8 Nie ujrzy mnie oko patrzącego na mnie. Twoje oczy spoczną na mnie, a nie będzie mnie.

Job 7:9 Blednie obłok i odchodzi. Tak zstępujący w Otchłań nie podniesie się więcej.

Job 7:10 Nie wróci już do swego domu i nie pozna go już miejsce jego.

Job 7:11 Toteż ja nie powściągnę ust moich, mówić będę w udręce mego ducha, skarżyć się w gorzkości mojej duszy.

Job 7:12 Czy jestem ja morze albo smok morski, że obsadziłeś mnie strażą?

Job 7:13 Kiedy pomyślę: „Łoże moje mnie pocieszy, pościel moja ulży skardze mojej”,

Job 7:14 Wtedy trwożysz mnie snami i widzeniami przerażasz.

Job 7:15 I wybrałbym uduszenie, śmierć raczej niż moje kości.

Job 7:16 Gasnę, nie będę żył wiecznie. Odstąp ode mnie, bo nikną dni moje.

Job 7:17 Czym jest człowiek, że uświetniasz go i że na niego zważasz?

Job 7:18 I nawiedzasz go każdego ranka, i doświadczasz go w każdej chwili?

Job 7:19 Kiedyż wreszcie odwrócisz swój wzrok ode mnie, zaniechasz mnie, abym przełknął ślinę?

Job 7:20 Jeżeli zgrzeszyłem, cóżem Ci uczynił, stróżu ludzi? Czemu wybrałeś mnie na cel, czy jestem Tobie ciężarem?

Job 7:21 Czemu nie wybaczysz błędu mego i nie odpuścisz winy? Gdyż legnę w prochu, a kiedy mnie poszukasz, mnie już nie będzie.

Job 8:1 Odpowiedział Bildad z Szuach i rzekł:

Job 8:2 Jak długo tak przemawiać będziesz? Wiatrem porywczym są słowa ust twoich.

Job 8:3 Alboż Bóg odmienia prawo? Czy Wszechmogący wykrzywia sprawiedliwość?

Job 8:4 Gdy Mu twoje dzieci zgrzeszyły, wydał je w moc ich występku.

Job 8:5 Ty, jeżeli w porę będziesz szukał Boga i Wszechmogącego błagał,

Job 8:6 Jeżeli będziesz niewinny i prawy, czuwać będzie nad tobą i domostwo twoje sprawiedliwe odnowi.

Job 8:7 A choć początki twoje były liche, ostatki świetne będą.

Job 8:8 Bo spytaj dawnego pokolenia, dowiedz się, co zbadali ich ojcowie.

Job 8:9 Gdyż od wczoraj jesteśmy i nic nie wiemy, jak cień są nasze dni na ziemi.

Job 8:10 Czyż nie nauczą ciebie i nie powiedzą, i z głębi swego serca słów nie dobędą?

Job 8:11 „Czy może papirus rosnąć, gdzie nie ma bagniska, czy może sitowie pienić się bez wody?

Job 8:12 Kiedy jeszcze świeże, niegotowe na pokos, wcześniej niż każda inna trawa usycha”.

Job 8:13 Takie są ścieżki wszystkich niepomnych na Boga i nadzieja bezbożnika przepadnie.

Job 8:14 Którego dufność, nitka babiego lata, a nadzieja, dom pająka.

Job 8:15 Polega na domu swoim, a nie ostoi się, wspiera się na nim, a dom trwać nie będzie.

Job 8:16 Bujnie zieleni się w słońcu i nad ogród jego pęd wyrasta.

Job 8:17 W rumowisko zapuszcza korzenie i kamienny grunt przebija.

Job 8:18 Aż wyrwą go z miejsca jego i mówi miejsce: „nie widzę ciebie”.

Job 8:19 Taka jest radość jego drogi. A z prochu wzejdą inni.

Job 8:20 Zaiste, Bóg nie porzuca niewinnego i złoczyńcom nie podaje ręki.

Job 8:21 Jeszcze napełnią się twoje usta śmiechem i twoje wargi śpiewaniem.

Job 8:22 Nienawidzący ciebie okryją się hańbą i namiotu nieprawych nie będzie.

Job 9:1 I odpowiedział Hiob, i rzekł:

Job 9:2 Zaprawdę, wiem, że jest tak. Jakże człowiek będzie sprawiedliwy przed Bogiem?

Job 9:3 Gdyby zechciał prawować się z Nim, nie znajdzie odpowiedzi nawet raz na tysiąc.

Job 9:4 Kto, choćby mądry sercem i możny siłą, sprzeciwił się Jemu i wyszedł nietknięty?

Job 9:5 On przesuwa góry i nie wiedzą o tym, przewraca je w swoim gniewie.

Job 9:6 Wstrząsa ziemię z miejsca jej i drżą jej filary.

Job 9:7 Rozkazuje słońcu i nie świeci, gwiazdy zamyka pod pieczęcią.

Job 9:8 On tylko jeden rozpościera niebiosa i depcze po plecach morza.

Job 9:9 On uczynił Wielką Niedźwiedzicę i Oriona, i Plejady, i Komnaty Południa.

Job 9:10 Czyni rzeczy wielkie a niezbadane, i dziwy, którym nie masz liczby.

Job 9:11 Oto przechodzi koło mnie, a nie widzę Go, idzie dalej, a nie mogę Go rozpoznać.

Job 9:12 Oto porywa i któż Go zmusi, aby oddał? Kto Mu powie: „Co czynisz?”

Job 9:13 Bóg nie odwraca gniewu swego. Przed Nim ukorzyli się pomocnicy smoka Rahab.

Job 9:14 Jakże tedy ja Mu odpowiem, i jakich słów przed Nim dobiorę?

Job 9:15 Któremu, choćbym miał słuszność, odpowiedzieć nie mogę, skazującego mnie muszę prosić o litość.

Job 9:16 Gdybym Go zawołał, a On by mi odpowiedział, i tak nie uwierzyłbym, że głos mój słyszy.

Job 9:17 Który nawałnicą łamie mnie i mnoży moje rany bez przyczyny.

Job 9:18 Nie daje mi zaczerpnąć oddechu, ale nasyca mnie gorzkościami.

Job 9:19 Jeżeli udam się do siły, On jest silniejszy, jeżeli do sądu, Jego któż pozwie?

Job 9:20 Choćbym miał słuszność, własne usta mnie potępią, choćbym był niewinny, dowiodą, że jestem przewrotny.

Job 9:21 Jestem niewinny, nie dbam o siebie, obmierzło mi życie.

Job 9:22 Wszystko to jedno, dlatego rzekłem: On i niewinnego, i nieprawego zgładza.

Job 9:23 Kiedy klęska sprowadza śmierć nagłą, On natrząsa się z rozpaczy niewinnych.

Job 9:24 Ziemia jest wydana w ręce bezbożnika. On zakrywa oblicza jej sędziów. Jeżeli nie On, któż to sprawia?

Job 9:25 Dni moje bystrzejsze niż biegacz. Ulatują, a nie widzą nic dobrego.

Job 9:26 Przemykają niby czółna z sitowia, niby orzeł spadający na żer.

Job 9:27 Jeżeli sobie mówię: zapomnę o żalu moim, odmienię twarz moją i będę pogodny,

Job 9:28 Boję się wszystkich udręczeń moich, bo wiem, że Ty nie przepuścisz.

Job 9:29 Skazany będę, po cóż więc trud daremny?

Job 9:30 Choćbym umył się wodą śnieżną i czyścił ręce ługiem,

Job 9:31 W błocie zanurzysz mnie i będą się mną brzydzić szaty moje.

Job 9:32 Bo nie jest On człowiekiem, abym Mu odpowiedział, abyśmy razem poszli przed sąd.

Job 9:33 Nie ma między nami rozjemcy, aby na nas obu rękę położył.

Job 9:34 Niechby tylko On zdjął ze mnie rózgę swoją i groza Jego nie przerażała mnie więcej,

Job 9:35 Wtedy mówiłbym bez strachu przed Nim: bo nie ma winy ze mną.

Job 10:1 Wstręt ma do życia dusza moja. Pofolguję mojej skardze, z gorzkości mojej duszy mówić będę.

Job 10:2 Powiem Bogu: nie potępiaj mnie, oznajmij mi, czemu spór wiedziesz ze mną.

Job 10:3 Jaki masz pożytek z tego, że uciskasz, że gardzisz dziełem rąk Twoich i radzie bezbożnych sprzyjasz?

Job 10:4 Alboż Ty masz oczy cielesne? Czy tak jak człowiek widzi, Ty widzisz?

Job 10:5 Alboż dni Twoje są jak dni człowieka? A lata Twoje jak lata ludzkie?

Job 10:6 Że szukasz mojej winy i wywiadujesz się o mój grzech?

Job 10:7 Ty przecie wiesz, że nie zawiniłem, a nikt nie wybawi mnie z Twojej ręki.

Job 10:8 Twoje ręce ukształtowały i uczyniły mnie całego jak jestem, a chcesz mnie zgubić?

Job 10:9 Pamiętaj, żeś mnie z gliny ulepił i znowu mnie w proch obrócisz.

Job 10:10 Czy nie wylałeś mnie jak mleko i jak twaróg nie stężyłeś mnie?

Job 10:11 W skórę i ciało mnie oblokłeś, kośćmi i żyłami sprzęgłeś.

Job 10:12 Życiem i łaską mnie obdarzyłeś i Twoja opieka strzegła mego tchnienia.

Job 10:13 Ale to wszystko ukryłeś w swoim sercu. Wiem, że tak to u Ciebie.

Job 10:14 Jeżeli zgrzeszę, zachowasz pamięć o tym i nie oczyścisz mnie z mojej winy.

Job 10:15 Jeżeli zło czynię, biada mi! Jeżeli jestem sprawiedliwy, nie mogę podnieść głowy, karmiony wstydem i świadom mojej nędzy.

Job 10:16 Niech tylko podniosę się, jak lew na mnie polujesz i swoimi dziwami porażasz.

Job 10:17 Coraz to nowych świadków stawisz przeciwko mnie, wzmagasz swoją zaciekłość na mnie, uderzasz na mnie raz po raz.

Job 10:18 Czemu z łona matki mnie wywiodłeś? Niechbym był skonał, zanim oko mnie ujrzało.

Job 10:19 I byłbym jakby mnie nie było — z żywota matki zaniesiony do grobu.

Job 10:20 Czyż nie odrobina tylko dni moich? Odstąp ode mnie, abym miał trochę radości!

Job 10:21 Zanim odejdę, skąd nie wrócę, do ziemi mroku i cienia śmierci.

Job 10:22 Do ziemi, w której jest tylko ciemność i bezład, i cień śmierci, i której światło jest ciemność.

Job 11:1 Odpowiedział na to Sofar z Naama i rzekł:

Job 11:2 Czy mnogość słów nie znajdzie odpowiedzi? Czy ma mieć słuszność mąż wielo-mówny?

Job 11:3 Czy głupstwa zmuszą ludzi do milczenia? Urągasz i nikt ciebie nie zawstydzi?

Job 11:4 Gdyż powiedziałeś: „Moja nauka czysta i jestem nienaganny w Twoich oczach”.

Job 11:5 Ale gdyby tylko Bóg przemówić raczył i otworzył usta do ciebie,

Job 11:6 I wyjawił tobie tajniki mądrości — a trudne są do zrozumienia — poznałbyś wtedy, że ujął Bóg z winy twojej.

Job 11:7 Czy dociekaniem możesz Boga zbadać albo Jego doskonałość przeniknąć?

Job 11:8 Wyższa jest nad niebiosa, co poradzisz? Głębsza jest niż otchłań, co wiedzieć możesz?

Job 11:9 Dłuższa niż ziemia jej miara i szersza niż morze.

Job 11:10 Jeżeli pochwyci i uwięzi, i sąd zgromadzi, któż mu zabroni?

Job 11:11 Gdyż On zna ludzi fałszu i widzi nieprawość, choć nikt jej nie rozpozna.

Job 11:12 Ale głupiec nie wcześniej nabędzie rozumu, aż źrebię dzikiego osła urodzi się człowiekiem.

Job 11:13 Jeżeli przygotujesz serce twoje i wyciągniesz ku Niemu ręce —

Job 11:14 A jeżeli jest nieprawość w twoim ręku, odrzuć ją i nie pozwól, żeby krzywda mieszkała w twoim namiocie —

Job 11:15 Wtedy podniesiesz twarz wolną od zmazy i będziesz stały, i nie będziesz się lękać.

Job 11:16 I o swoim nieszczęściu zapomnisz, i będziesz je wspominać jak wody, co przepłynęły.

Job 11:17 I jaśniej niż południe wzejdzie życie, i nawet cień będzie jak poranek.

Job 11:18 Możesz ufać, bo jest nadzieja, rozejrzysz się i położysz się bezpiecznie.

Job 11:19 Będziesz leżał, nikt ciebie nie przestraszy i o twoją łaskę ubiegać się będzie wielu.

Job 11:20 Ale oczy niegodziwych omylą się, nie będzie dla nich ucieczki, ich nadzieją będzie wyzionąć ducha.

Job 12:1 I odpowiedział Hiob, i rzekł:

Job 12:2 Zaprawdę, jesteście ludzie znaczni, a razem z wami umrze wasza mądrość.

Job 12:3 Ale i ja mam rozum jak wy, anim jest gorszy od was. Komuż te sprawy nie są wiadome?

Job 12:4 Pośmiewiskiem jestem bliźniemu, który wołałem do Boga, i byłem wysłuchany. Pośmiewiskiem jest sprawiedliwy i czysty.

Job 12:5 „Kto upadł, temu pogarda” — myśli szczęśliwy — „pchnięcie temu, czyja noga się potknie”.

Job 12:6 Bezpiecznie stoją namioty grabieżców i pomieszkania wyzywających Boga, tych, którzy Boga mają w ręku.

Job 12:7 Spytaj tylko bydła, a ciebie nauczy, i ptactwa niebios, a tobie opowie.

Job 12:8 Albo przemów do ziemi, a ciebie nauczy, i powiadomią ciebie ryby morza.

Job 12:9 Któż by nie poznał w tym wszystkim, że ręka Pańska to uczyniła?

Job 12:10 W którego ręku życie wszelkiej istoty i duch wszelkiego ludzkiego ciała.

Job 12:11 Alboż ucho nie rozsądza mowy i podniebienie pokarmu nie próbuje?

Job 12:12 W ludziach starych jest mądrość, w długich dniach jest roztropność.

Job 12:13 Ale w Nim jest mądrość i potęga, Jego jest roztropność i rada.

Job 12:14 On burzy, a nikt nie odbuduje, zamknie człowieka, a nikt nie otworzy.

Job 12:15 Wstrzymuje wody i wysychają, posyła je i wywracają ziemię.

Job 12:16 W Nim jest moc i mądrość. Jego jest ten, kto błądzi, i ten, kto do błędu przywodzi.

Job 12:17 On radców odziera z rozumu, sędziów czyni głupcami.

Job 12:18 On więzy królów rozrywa i On przepasuje biodra ich.

Job 12:19 Kapłanów odziera z rozumu, i możnych obala.

Job 12:20 Odejmuje mowę doświadczonym, odbiera starcom rozsądek.

Job 12:21 Wylewa wzgardę na książęta i pas potężnych rozluźnia.

Job 12:22 Odsłania rzeczy tajemne z ciemności, cień śmierci wynosi na światło.

Job 12:23 On wielkimi czyni narody i wytraca je, rozszerza narody i uprowadza.

Job 12:24 Odejmuje rozum naczelnikom ludu ziemi i daje im błądzić w pustyni bezdrożnej.

Job 12:25 Chodzą po omacku w ciemności bez światła i sprawia, że błądzą jak pijani.

Job 13:1 Oto wszystko to widziało moje oko i słyszało moje ucho, i pojęło.

Job 13:2 Co wy wiecie, wiem i ja, a nim jest gorszy od was.

Job 13:3 Tylko chciałbym do Wszechmogącego przemówić, mojej sprawy bronić przed Nim pragnę.

Job 13:4 Wy jesteście pobielacze kłamstwa, oszukańczy lekarze z was wszystkich.

Job 13:5 Gdybyście raczej zamilczeli, poczytane byłoby to wam za mądrość.

Job 13:6 Posłuchajcie mojego wywodu i na oskarżenia moich ust baczcie.

Job 13:7 Czy broniąc Boga mówić będziecie przewrotnie, Jemu gwoli przemawiać kłamliwie?

Job 13:8 Czy godność Jego podwyższyć chcecie albo spór wieść za Niego?

Job 13:9 Czy dobrze będzie, kiedy was wypróbuje? Czy jak oszukuje się człowieka, Jego oszukacie?

Job 13:10 Zaiste, skarci was surowo, jeżeli potajemnie stronniczy jesteście.

Job 13:11 Alboż majestat Jego was nie przerazi i strach przed Nim na was nie padnie?

Job 13:12 Wasze prawidła są mową prochu, ścianami z gliny wasza obrona.

Job 13:13 Zamilczcie przede mną, a będę mówić, i niech co chce dzieje się ze mną.

Job 13:14 Cokolwiek ma być, wezmę w zęby moje ciało i moją duszę na dłoni położę.

Job 13:15 I tak mnie zabije, nie mam nadziei. Jednak bronić będę przed Nim dróg moich.

Job 13:16 W tym jest tylko moje zbawienie, że obłudnik nie pójdzie, żeby stanąć przed Nim.

Job 13:17 Uważnie tedy słów moich słuchajcie i niech moje świadectwo będzie w uszach waszych.

Job 13:18 Oto ułożyłem już moją sprawę i wiem, że będę usprawiedliwiony.

Job 13:19 Kto jest ten, który wygra spór ze mną? Bo wtedy zamilknę i umrę.

Job 13:20 Tylko dwóch rzeczy nie czyń mi, Boże, a nie będę krył się przed Twoim obliczem.

Job 13:21 Racz rękę Twoją oddalić ode mnie i groza Twoja niech mnie nie trwoży.

Job 13:22 Zawołasz wtedy, a ja odpowiem, albo będę mówił, a Ty się odezwiesz.

Job 13:23 Ileż to jest nieprawości i grzechów moich? Spraw, abym występki moje i grzechy poznał.

Job 13:24 Czemu zakrywasz swoje oblicze i poczytujesz mnie za swego wroga?

Job 13:25 Czy będziesz liść gnany wiatrem straszył, czy będziesz suchą plewę ścigał?

Job 13:26 Że piszesz na mnie gorzkie wyroki i chcesz, abym winy młodości dziedziczył?

Job 13:27 Że nogi moje zakuwasz w dyby i na wszystkich moich ścieżkach mnie osaczasz, i stopy moje piętnujesz?

Job 13:28 A ja jestem człowiek jak miech spróchniały, jak szata zjedzona przez mole.

Job Job 14:1 Człowiek z kobiety zrodzony krótkich jest dni i pełen troski.

Job Job 14:2 Jak kwiat wyrasta i więdnie, jak cień umyka i nie ostaje się.

Job Job 14:3 I na takiego Ty otwierasz oczy, iść mnie zmuszasz do sądu z Tobą?

Job Job 14:4 Kto czystość wywiedzie z nieczystości? Nikt.

Job Job 14:5 Gdyż wymierzone są jego dni i policzone u Ciebie jego miesiące, wyznaczyłeś mu kres, którego nie przekroczy.

Job Job 14:6 Odwróć wzrok od niego, poniechaj go, aż jak najemnik wypełni swój dzień.

Job Job 14:7 Bo drzewo ma nadzieję: jeżeli je zetną, odrodzi się znowu i jego młode pędy rosnąć nie przestaną.

Job Job 14:8 Choć zestarzeje się korzeń jego w ziemi i pień jego obumrze w prochu,

Job Job 14:9 Na zapach wody wykiełkuje i puści gałązki jak sadzonka.

Job Job 14:10 Ale człowiek słabnie i umiera, a kiedy skona człowiek, gdzież jest?

Job Job 14:11 Uchodzą wody z jeziora, strumień opada i wysycha.

Job 14:12 A człowiek kładzie się i nie wstanie więcej, i póki trwają niebiosa, nie ocknie się ani będzie obudzony ze snu swego.

Job 14:13 Gdybyś mnie tylko ukrył w Otchłani, schował, aż minie Twój gniew, wyznaczył mi kres, a potem wspomniał o mnie!

Job 14:14 Kiedy umrze człowiek, czy żyć będzie? Przez wszystkie dni służby mojej czekałbym wtedy, aż przyjdzie wyzwolenie.

Job 14:15 Zawołałbyś wtedy, a ja bym odpowiedział, za dziełem swoich rąk byś zatęsknił.

Job 14:16 Bo wtedy liczyłbyś moje kroki, nie stałbyś na straży mego grzechu.

Job 14:17 Zapieczętowałbyś w mieszku występek mój i zakryłbyś moją winę.

Job 14:18 Jak góra pada i rozsypuje się, a skała jest poruszona z miejsca swego.

Job 14:19 Jak woda wydrąża skały i spłukują potoki glebę z ziemi, tak Ty nadzieję człowieka wniwecz obracasz.

Job 14:20 Pokonujesz go na zawsze i odchodzi, odmieniasz jego twarz i odprawiasz go.

Job 14:21 Sławę zyskają dzieci jego, ale nie będzie wiedział, poniżone zostaną, nie będzie tego świadom.

Job 14:22 Tylko jego ciało nad nim boleje, tylko jego dusza nad nim płacze.

Job 15:1 Odpowiedział na to Elifaz zTemanu i rzekł:

Job 15:2 Czy mądry ma odpowiadać pustosłowiem i gorącym wiatrem swój brzuch napełniać?

Job 15:3 Czy będzie spierać się nierozsądną mową i w słowach, które nie dają pożytku?

Job 15:4 Ty, zaiste, niweczysz bogobojność i przeszkadzasz modlitwie przed Bogiem.

Job 15:5 Bo zło twoje wyćwiczyło twoje usta i sprawiło, że wybrałeś język ludzi chytrych.

Job 15:6 Potępiają ciebie twoje usta, a nie ja, własne twoje wargi świadczą przeciw tobie.

Job 15:7 Czy jesteś pierwszy człowiek, który się urodził, i wcześniej niż pagórki byłeś utworzony?

Job 15:8 Czy podsłuchałeś obrady u Boga i całą mądrość zagarniasz dla siebie?

Job 15:9 Cóż to wiesz, czego my nie wiemy, co rozumiesz z tego, co nie dla nas?

Job 15:10 I sędziwi, i starcy są wśród nas, więcej lat mający niż twój ojciec.

Job 15:11 Czy za małe dla ciebie są pociechy Boga i słowa, które były dla ciebie łagodne?

Job 15:12 Czemu uniosło się serce twoje i czemu błyskasz oczami w gniewie?

Job 15:13 Że zwracasz ducha swego przeciw Bogu i takie słowa z ust swoich wypuszczasz?

Job 15:14 Czymże jest człowiek, żeby mógł być czysty? Żeby mógł być sprawiedliwy urodzony z kobiety?

Job 15:15 Nawet świętym swoim nie ufa i niebiosa nie są czyste w Jego oczach.

Job 15:16 Tym bardziej wstrętny i obrzydły jest mąż, który pije nieprawość jak wodę.

Job 15:17 Wytłumaczę ci, słuchaj mnie, co widziałem, oznajmię.

Job 15:18 Co mądrzy ludzie opowiedzieli, a nie zataili, co dostali od ojców swoich.

Job 15:19 Którym samym dana była ziemia, a nie był przeszedł obcy pośród nich.

Job 15:20 Po wszystkie dni swoje bezbożny się trwoży, przez liczbę lat, które okrutnikowi zostają.

Job 15:21 Szum strasznych wieści w jego uszach, że w czas pokoju napadnie nań grabieżca.

Job 15:22 Nie wierzy, by ujść mógł ciemności, i spodziewa się tylko miecza.

Job 15:23 Wędruje za chlebem, pytając: „gdzie?”, wie, że zgotowany dla niego dzień ciemności.

Job 15:24 Straszy go zła dola i troska, chwytają go jak król gotowy do boju.

Job 15:25 Bo wyciągnął przeciw Bogu rękę i stawił czoło Wszechmogącemu.

Job 15:26 Uderzył na Niego z hardym karkiem, z grubymi grzbietami swoich tarcz.

Job 15:27 Gdyż okryła się twarz jego tłuszczem, a na jego lędźwiach zebrało się sadło.

Job 15:28 Będzie mieszkał w miastach spustoszonych, w domach, w których nikt nie mieszka, które są wydane na ruinę.

Job 15:29 Nie zachowa bogactwa i majętność jego nie zostanie, i nie rozrośnie się, co jego jest na i ziemi.

Job 15:30 Nie wydostanie się z ciemności i latorośl jego wysuszy wiatr gorący, i sam od Bożego tchnienia przepadnie.

Job 15:31 Niech nie dufa w zmyśleniu, bo się zawiedzie, bo zmyślenie będzie odpłatą jego.

Job 15:32 Nim nastanie jego dzień, będzie wycięty i jego liść palmowy nie zazieleni się.

Job 15:33 Strząśnie jak winograd niedojrzałe swoje grona i jak drzewo oliwne swój kwiat zrzuci.

Job 15:34 Bo rzesza niepobożnych zostanie bezpłodna i ogień strawi namioty przekupstwa.

Job 15:35 Poczęli krzywdę i porodzili zło, a łono ich przygotowuje zdradę.

Job 16:1 Odpowiedział Hiob i rzekł:

Job 16:2 Słyszałem podobnych rzeczy niemało, pocieszyciele marni z was wszystkich.

Job 16:3 „Czy już koniec słowom na wiatr?” i „Co ciebie przymusza, że odpowiadasz?”

Job 16:4 Ja też mógłbym mówić jak wy, gdybyście zamiast mnie tutaj byli. Mógłbym słowa na was układać albo kiwać nad wami głową.

Job 16:5 Mógłbym krzepić was moimi ustami i poruszenie moich warg ulgę by przynosiło.

Job 16:6 Ale jeżeli mówię, nie ustaje mój ból, a jeżeli przestanę, czy odstąpi ode mnie?

Job 16:7 Teraz On osłabił mnie. Najbliższych moich spustoszyłeś.

Job 16:8 Poryłeś mnie zmarszczkami na świadectwo przeciw mnie, moja chudość przeciwko mnie powstaje i oskarża.

Job 16:9 W swoim gniewie rozdarł mnie i znienawidził, zgrzytał na mnie zębami. Wróg mój ostrym wzrokiem patrzy na mnie.

Job 16:10 Otwierają na mnie swoje usta, policzkują mnie ze wzgardą, zbierają się razem przeciwko mnie.

Job 16:11 Wydał mnie Bóg przewrotnym, wtrącił mnie w ręce niegodziwych.

Job 16:12 Żyłem spokojnie, a skruszył mnie, porwał mnie za kark i mną wstrząsnął, i postawił mnie sobie za cel.

Job 16:13 Otoczyli mnie łucznicy Jego, przebił nerki moje, a nie przepuścił, wylał na ziemię żółć moją.

Job 16:14 Wybija we mnie szczerbę za szczerbą, rzucił się na mnie jak wojownik.

Job 16:15 Worem obszyłem skórę moją, rogiem moim zaryłem się w prochu.

Job 16:16 Twarz moja opuchła od płaczu, na moich powiekach cień śmierci.

Job 16:17 Chociaż nie ma krzywdy w moich dłoniach i modlitwa moja jest czysta.

Job 16:18 O ziemio, nie zakrywaj mojej krwi i niech nie będzie ustanku memu wołaniu!

Job 16:19 Nawet i teraz oto mam Świadka w niebie, mego Obrońcę na wysokościach.

Job 16:20 Pośrednicy, przyjaciele moi! Ku Bogu spogląda we łzach moje oko.

Job 16:21 Niech On rozsądzi między człowiekiem i Bogiem jak między synem Adama i bliźnim jego.

Job 16:22 Bo lat jeszcze tylko niewiele, a ścieżką odejdę, z której nie wrócę.

Job 17:1 Duch mój złamany, dni moje wypaliły się, cmentarz jedynie dla mnie.

Job 17:2 Zaiste, naśmiewcy koło mnie, a ich drwiny musi znosić moje oko.

Job 17:3 Sam daj za mnie przed Tobą porękę, któż inny ze mną dobije targu?

Job 17:4 Boś serca ich ukrył przed rozumieniem i dlatego nie pozwolisz im przemóc.

Job 17:5 „Na ucztę zaprasza przyjaciół, a oczy jego własnych dzieci nędznieją”.

Job 17:6 Na porzekadło ludom wystawił mnie, stałem się tym, któremu w twarz plują.

Job 17:7 Zaćmiło się ze zgryzoty moje oko, a członki moje wszystkie są jak cień.

Job 17:8 Zgnębieni są tym ludzie prawi i niewinny przeciw obłudnikowi powstaje.

Job 17:9 Ale trzymać się będzie sprawiedliwy swojej drogi, a kto jest czystych rąk, nabierze siły.

Job 17:10 Wy jednak wszyscy odwróćcie się i idźcie, proszę, bo nie znajduję mądrego wśród was.

Job 17:11 Dni moje ubiegły, zamiary moje przeminęły, wszystkie pragnienia mego serca.

Job 17:12 Noc w dzień chcą przemienić, mówią: światło w ciemności jest blisko.

Job 17:13 Zaiste, czekać muszę na Otchłań, mój dom, w ciemności usłać sobie łoże.

Job 17:14 Do zgnilizny wołać: „Ojcem moim jesteś”, do robactwa: „Matko i siostro moja”.

Job 17:15 Gdzież więc moja nadzieja, moją nadzieję kto będzie oglądał?

Job 17:16 Zstępuje ona do bram Otchłani i razem z nią legnę w prochu.

Job 18:1 Odpowiedział Bildad z Szuach i rzekł:

Job 18:2 Jak długo jeszcze będziesz polować na słowa? Nabierz rozumu, a potem rozmawiajmy.

Job 18:3 Dlaczego poczytani jesteśmy za bydło, czemu głupcami jesteśmy w twoich oczach?

Job 18:4 Ty, co rozdzierasz siebie w swoim gniewie, czy z twojej przyczyny ma opustoszeć ziemia albo skała poruszy się z miejsca swego?

Job 18:5 Bo światło złych ludzi zgaśnie i nie będzie świecił płomień jego ogniska.

Job 18:6 Światło pociemnieje w jego namiocie i jego lampa zgaśnie nad nim.

Job 18:7 Skrócą się kroki jego potęgi i strąci go jego własny zamysł.

Job 18:8 Bo wpędzają go w sieć jego stopy i musi stąpnąć na zapadnię.

Job 18:9 Za piętę chwyta go sidło i łapica mocno go trzyma.

Job 18:10 Ukryty jest w ziemi wnyk na niego i samołówka na jego szlaku.

Job 18:11 Strachy go zewsząd trwożą i gonią trop w trop za nim.

Job 18:12 Jego siła osłabnie z głodu, zguba jest w pogotowiu przy jego boku.

Job 18:13 Zżera jego ciało choroba, zżera jego członki pierworodny śmierci.

Job 18:14 Wyrwany będzie z bezpieczeństwa swego namiotu i zaprowadzony do króla grozy.

Job 18:15 Nie zostanie w jego namiocie nic, co jest jego, siarka zasypie jego siedzibę.

Job 18:16 U dołu korzenie jego uschną, u góry zmarnieją jego gałęzie.

Job 18:17 Pamięć o nim zginie na ziemi i nie będzie wspomniane na ulicy jego imię.

Job 18:18 Wyrzucą go ze światła w ciemność, wypędzą go z okręgu ziemi.

Job 18:19 Ani syna, ani wnuka w jego rodzinie i nikt nie zostanie tam, gdzie mieszkał.

Job 18:20 Jego losem zdumiewają się ludzie Zachodu i ludzie Wschodu są zdjęci bojaźnią.

Job 18:21 Takie oto są pomieszkania złoczyńcy i takie miejsce tego, który nie zna Boga.

Job 19:1 Odpowiedział Hiob i rzekł:

Job 19:2 Jak długo będziecie trapić duszę moją i gnębić mnie przemowami?

Job 19:3 Oto dziesięciokroć znieważyliście mnie i nie wstyd wam było mnie nękać.

Job 19:4 A choćbym naprawdę zbłądził, mój błąd zostaje ze mną.

Job 19:5 Jeżeli naprawdę nade mną wynosić się chcecie i o moją hańbę mnie winić,

Job 19:6 Wiedzcie, że to Bóg mnie pokrzywdził i szańcami swoimi okrążył.

Job 19:7 Oto wołam cierpiąc gwałt, a nie jestem wysłuchany, krzyczę, a nie ma sądu.

Job 19:8 Drogę moją zagrodził i przejść nie mogę, na ścieżkach moich ciemność położył.

Job 19:9 Z mojej czci odarł mnie, zdjął z mojej głowy koronę.

Job 19:10 Porujnował mnie ze wszystkich stron i ginę, wyrwał, jak drzewo, moją nadzieję.

Job 19:11 Rozpalił przeciwko mnie swój gniew i policzył mnie między wrogów swoich.

Job 19:12 Nadeszły razem hufce Jego, utorowały sobie drogę ku mnie i stanęły obozem wokół mego namiotu.

Job 19:13 Braci moich ode mnie oddalił, a przyjaciele moi stronią ode mnie.

Job 19:14 Opuścili mnie moi bliscy, a moi znajomi o mnie zapomnieli.

Job 19:15 Moja czeladź i służebnice poczytują mnie za obcego, cudzoziemcem się stałem w ich oczach.

Job 19:16 Na sługę mego wołam i nie odzywa się, chociaż ustami moimi go proszę.

Job 19:17 Oddech mój wstrętny jest żonie mojej, brzydzą się mną ludzie mego plemienia.

Job 19:18 Nawet mali chłopcy pogardzają mną, i kiedy chcę wstać, urągają.

Job 19:19 Odrazę mają do mnie zaufani moi, a ci, których kochałem, zwrócili się przeciw mnie.

Job 19:20 Do skóry mojej i do ciała mego przyschły moje kości, ledwo skórę wokół zębów uniosłem.

Job 19:21 Miejcie litość, miejcie litość nade mną, wy, przyjaciele moi, bo ręka Boska mnie dotknęła.

Job 19:22 Czemu szarpiecie mnie jak szarpie mnie Bóg, a nie możecie nasycić się moim ciałem?

Job 19:23 O, gdyby tylko zapisane były moje słowa, gdyby w księdze były wyryte!

Job 19:24 Rylcem żelaznym i ołowiem, w skale wykute na zawsze!

Job 19:25 Ale ja wiem: Wybawca mój żyje i On ostatni nad prochem stanie.

Job 19:26 I kiedy moja skóra już stoczona będzie, u mego ciała sam zobaczę Boga.

Job 19:27 Którego ja, ja sam zobaczę przy mnie, na własne oczy ujrzę, nie jak przeciwnika. Zmarniały we mnie, tęskniąc, nerki moje.

Job 19:28 Kiedy mówicie: „Jak mamy go zgnębić” i „W nim jest znaleziony korzeń sprawy”,

Job 19:29 Zadrżyjcie sami przed ostrzem miecza, bo zapala się gniew na winy godne miecza, abyście wiedzieli, że jest sąd.

Job 20:1 Odpowiedział Sofar z Naama i rzekł:

Job 20:2 Zaiste, moje myśli naglą mnie do odpowiedzi i dlatego mi spieszno.

Job 20:3 Naganę mnie hańbiącą usłyszałem i duch mego rozumienia sprawia, że odpowiem.

Job 20:4 Czy nie wiesz tego, że od wieków, odkąd człowiek postawiony jest na ziemi,

Job 20:5 Triumf nieprawych jest krótkotrwały, radość bezbożnych na mgnienie oka?

Job 20:6 Choćby do nieba wzniosła się jego hardość i jego głowa chmur dosięgła,

Job 20:7 Jak jego gnój, tak on zginie na zawsze, a ci, którzy go widzieli, powiedzą: „gdzież jest?”

Job 20:8 Jak sen ulatuje, a nie znajdują go, przegnany jest jak nocna mara.

Job 20:9 Oko, które na niego patrzyło, nie ujrzy go więcej i nie będzie go już nigdy oglądać miejsce jego.

Job 20:10 Jego synowie szukać będą łaski ubogich, jego ręce zwracać będą, co raz wydarł.

Job 20:11 Kości jego pełne młodej siły, ale ta z nim razem legnie w prochu.

Job 20:12 Chociaż słodkie jego ustom zło i ukrywa je pod językiem,

Job 20:13 Choć je lubi i nie wypuszcza, i trzyma je na podniebieniu,

Job 20:14 Zmienia się pokarm w jego trzewiach i jest jadem żmii w jego wnętrzu.

Job 20:15 Bogactwa pożarł i musi wyrzygać, z jego brzucha wyżenieje Bóg.

Job 20:16 Jad żmijowy wessał, zabije go język bazyliszka.

Job 20:17 Nie będzie patrzył na strumienie, na mlekiem i miodem płynące rzeki.

Job 20:18 Zwróci, co zdobył, i nie będzie mógł połknąć, choć zyskał dobra, nie nacieszy się nimi.

Job 20:19 Gdyż gnębił i opuszczał ubogich, dom zagarnął, którego nie budował.

Job 20:20 Zaiste, nie zaznał spokoju w sobie, i z tego, czego pragnął, nic nie ocali.

Job 20:21 Nic nie uszło żarłoczności jego, toteż jego pomyślność trwać nie będzie.

Job 20:22 W pełni swego dostatku dręczy się, ręka wszystkich skrzywdzonych podnosi się na niego.

Job 20:23 Kiedy będzie napełniać brzuch swój, zsyła nań Bóg żar swego gniewu, spuszcza ogień na ucztowanie.

Job 20:24 Jeżeli ucieknie przed bronią żelazną, przebije go strzała z brązu.

Job 20:25 Wyciąga ją i wychodzi z ciała, błyszczący grot z żółci jego, i przychodzą nań grozy.

Job 20:26 Ciemność zupełna czyha na jego skarby, pochłania go ogień nie rozniecony, strawią szczątki w jego namiocie.

Job 20:27 Odsłaniają niebiosa jego winę i ziemia powstaje przeciw niemu.

Job 20:28 Uniesiony będzie plon jego domu, rozpłynie się w dzień Jego gniewu.

Job 20:29 Taki jest dział złego człowieka dany mu od Boga i dziedzictwo od Wszechmogącego.

Job 21:1 Odpowiedział Hiob i rzekł:

Job 21:2 Słuchajcie uważnie mego słowa i niechaj mi to będzie za wasze pocieszenie.

Job 21:3 Znieście, że będę mówił, a kiedy już powiem, drwijcie.

Job 21:4 Czyż ja do ludzi skargę zanoszę? Jakże bym się nie zniecierpliwił?

Job 21:5 Spójrzcie na mnie i zdumiejcie się, i połóżcie rękę na ustach.

Job 21:6 Kiedy pomyślę o tym, straszno mi, i moim ciałem o włada drżenie.

Job 21:7 Dlaczego nieprawi żyją i starzeją się, i rosną w siłę?

Job 21:8 Ich potomstwo dojrzewa wokół nich, dzieci i wnuki przed ich oczyma.

Job 21:9 Domy ich są wolne od strachu i nie ma na nich rózgi Boga.

Job 21:10 Ich buhaj pokrywa i nie traci nasienia, ich krowa cieli się i nie roni.

Job 21:11 Wypuszczają jak stado młodzianków swoich i dzieciątka ich pląsają.

Job 21:12 Wyśpiewują przy wtórze bębna i cytry, weselą się przy dźwiękach fletu.

Job 21:13 Pędzą dni swoje w dobrym bycie i spokojnie schodzą do grobu.

Job 21:14 Powiadają do Boga: „Odstąp od nas! Poznawać dróg Twoich nie chcemy!

Job 21:15 Kim jest Wszechmogący, byśmy Mu służyli? I cóż nam za pożytek z modlitwy do Niego?”

Job 21:16 Czyż nie w ich rękach jest szczęście ich? — Ale rada bezbożnych daleka ode mnie.

Job 21:17 Jak często „lampa bezbożnych gaśnie” i przypada na nich klęska? Jak często cierpienia wyznacza On w swoim gniewie?

Job 21:18 Że są jak słoma na wietrze i jak plewa, którą porwie burza?

Job 21:19 „Bóg chowa pomstę dla jego dzieci”. Niechby jemu samemu odpłacił, żeby wiedział!

Job 21:20 Niechby oczy jego widziały własną ruinę i niechby pił z gniewu Wszechmogącego!

Job 21:21 Bo cóż go obchodzi dom jego już po nim, kiedy liczba jego miesięcy będzie zrachowana?

Job 21:22 Czy można Boga uczyć rozumienia, Jego, który sądzi na wysokościach?

Job 21:23 Jeden umiera w pełni swojej siły, zewsząd bezpieczny i spokojny.

Job 21:24 Jego boki obrośnięte sadłem i szpik ma w kościach obfity.

Job 21:25 A inny umiera z goryczą w duszy i nigdy nie smakował szczęścia.

Job 21:26 Razem w prochu legli i robactwo pokrywa ich obu.

Job 21:27 Oto znam wasze myśli i zamiary, jakie przeciw mnie knujecie.

Job 21:28 Gdyż mówicie: „Gdzie jest dom bogacza i gdzie namiot, w którym mieszkali bezbożni?”

Job 21:29 Czemu nie zapytacie przechodzących drogą? Ich świadectwu nie zaprzeczycie.

Job 21:30 Na dzień klęski zachowany jest zły człowiek, na dzień gniewu jest prowadzony.

Job 21:31 Ale któż mu wytknie w oczy drogę jego i za to, co zrobił, któż odpłaci?

Job 21:32 Jego odprowadzają do grobowca i na jego mogile trzymają straż.

Job 21:33 Słodkie mu są bryły mogilnej ziemi, za nim ciągnie wszystek lud, jak i przed nim tłumu bez liku.

Job 21:34 Jakże więc mnie pocieszycie błahostkami? Z waszych odpowiedzi fałsz zostaje.

Job 22:1 Odpowiedział Elifaz z Temanu i rzekł:

Job 22:2 Czy Bogu wyświadcza przysługę człowiek? Bo mądry na swojej mądrości skorzysta.

Job 22:3 Czy pożytek ma Wszechmogący, gdy jesteś sprawiedliwy? Albo zysk, jeżeli prostujesz swoje drogi?

Job 22:4 Czy dla bogobojności twojej ciebie karci, wstępuje z tobą w rozprawę?

Job 22:5 Czyż twoje zło nie jest wielkie? Gdzież koniec twoim przewinieniom?

Job 22:6 Gdyż brałeś zastaw od swoich braci za nic, z szat obdzierałeś półnagich.

Job 22:7 Nie podałeś wody znużonemu i głodnemu odmawiałeś chleba.

Job 22:8 „Człowiekowi twardej ręki dana ziemia, rozpanoszył się i mieszka na niej”.

Job 22:9 Wdowy odprawiałeś z pustymi rękoma i złamane były ramiona sierot.

Job 22:10 Dlatego otaczają ciebie sidła i gnębi ciebie strach nagły.

Job 22:11 Albo ciemność, że nic nie widzisz, i wielość wód ciebie zalewa.

Job 22:12 Czyż Bóg nie jest na wysokościach niebios? Popatrz na zastęp gwiazd, jak są wysoko.

Job 22:13 A mówiłeś: „Cóż wie Bóg? Czy przez ciemną chmurę będzie sądzić?

Job 22:14 Obłoki zakrywają Go i nie widzi, przechadza się po kręgu niebios”.

Job 22:15 Czy chcesz trzymać się dawnej drogi, którą kroczyli ludzie niegodziwi?

Job 22:16 Zostali porwani przed czasem swoim, powódź uniosła ich fundamenty.

Job 22:17 Mówili do Boga: „Odstąp od nas!”, „Cóż może nam zrobić Wszechmogący?”

Job 22:18 On wszakże domy ich dobrem napełnił. — Ale rada bezbożnych daleka ode mnie.

Job 22:19 Widzą sprawiedliwi i radują się, a niewinny im urąga:

Job 22:20 „Zaprawdę, są zniszczeni przeciwnicy nasi, a bogactwo ich pochłonął ogień”.

Job 22:21 Pojednaj się z Nim i zawrzyj pokój, wtedy pomyślność do ciebie przyjdzie.

Job 22:22 Przyjmij z Jego ust naukę i Jego słowa złóż w swoim sercu.

Job 22:23 Jeżeli wrócisz do Wszechmogącego, odbudujesz się. Jeżeli krzywdę oddalisz od swego namiotu.

Job 22:24 Rzucisz w proch ziemi kruszec drogocenny, między głazy potoków złoto Ofiru.

Job 22:25 I będzie Wszechmogący twoim bogactwem, srebrem wysokiego blasku dla ciebie.

Job 22:26 Bo wtedy ulubieńcem będziesz Najwyższego i twarz podniesiesz ku Bogu.

Job 22:27 Będziesz modlił się do Niego i ciebie usłyszy, i ślubowania swoje wypełnisz.

Job 22:28 Postanowisz cokolwiek, i stanie się tobie, a twoje drogi rozjaśni światło.

Job 22:29 Kiedy będą poniżeni, powiesz: „Powstańcie!”, On bowiem ocala tego, kto spuszcza oczy.

Job 22:30 Ratuje nawet tego, który nie jest bez winy. Uratowany będzie przez czystość rąk twoich.

Job 23:1 Odpowiedział Hiob i rzekł:

Job 23:2 Jeszcze i dzisiaj gorzka jest moja skarga. Moja ręka ciężka na moim wzdychaniu.

Job 23:3 Gdybym tylko wiedział, gdzie Jego znajdę, poszedłbym choćby do Jego stolicy.

Job 23:4 Wyłożyłbym przed Nim moją sprawę, a usta napełniłbym dowodami.

Job 23:5 Poznałbym słowa Jego odpowiedzi i zrozumiałbym, co by rzekł do mnie.

Job 23:6 Czy w wielkości swojej potęgi spierałby się ze mną? Nie, na pewno uważałby na mnie.

Job 23:7 Wtedy prawowałby się z Nim człowiek szczery i byłbym przez mego Sędziego uwolniony na zawsze.

Job 23:8 Ale idę na wschód i nie ma Go, idę na zachód i nie mogę Go dojrzeć.

Job 23:9 Na północ, gdzie trudzi się, i nie oglądam, ukrył się na południu i nie widzę.

Job 23:10 Ale On zna drogę moją i gdyby mnie próbował, wyszedłbym jak złoto.

Job 23:11 Jego śladu trzymała się moja stopa, pilnowałem się Jego śladu i nie zbaczałem.

Job 23:12 Od przykazań warg Jego nie odstąpiłem, w łonie moim chowałem słowa ust Jego.

Job 23:13 A On trwa przy jednym i któż Jego zamiar odmieni? Co Jego dusza zapragnie, to czyni.

Job 23:14 Spełni, co postanowił o mnie, a podobnych rzeczy u Niego wiele.

Job 23:15 Dlatego przed Jego obliczem trwożę się, i kiedy rozważam, drżę przed Nim.

Job 23:16 Bóg odjął moc memu sercu, Wszechmogący poraził mnie.

Job 23:17 Zaiste, niszczeję nie od widoku ciemności, ani dlatego, że mrok okrył mi twarz.

Job 24:1 Gdzie są roki sądowe Wszechmogącego? Czemu, którzy Go znają, dni Jego nie widzą?

Job 24:2 Bezbożni przesuwają granice, stada zagrabiają i pasą jak swoje.

Job 24:3 Osła sierot zajmują i wołu wdowy biorą w zastaw.

Job 24:4 Ubogich spychają z drogi i muszą kryć się razem nędzarze ziemi.

Job 24:5 Niby dzikie osły wychodzą wcześnie, żeby trudząc się szukać zdobyczy. Pustkowie jest chlebem ich dzieci.

Job 24:6 Na polu nie swoim żną i w winnicy bezbożnego pracują do późna.

Job 24:7 Nago nocują dla braku odzieży i nie mają okrycia na zimnie.

Job 24:8 Na deszczu w górach mokną i nie mając schronienia tulą się do skały.

Job 24:9 Porywana jest od piersi sierota i od ubogich brana w zastaw.

Job 24:10 Nago im dają chodzić, bez odzieży, i o głodzie nosić snopy.

Job 24:11 Między murami tłoczą oliwę, kadzie winne wydeptują, a cierpią pragnienie.

Job 24:12 Z miast słychać jęk mordowanych i dusza kaleczonych wzywa ratunku, a Bóg nie widzi w tym złego.

Job 24:13 Są, którzy buntują się przeciw jasności dnia i nie chcą uznać jej dróg, i nie postali na jej ścieżkach.

Job 24:14 Nim rozednieje, wstaje morderca, zabija ubogich i nędznych, i w nocy chodzi jak złodziej.

Job 24:15 I oko cudzołóżcy wygląda zmierzchu, bo mówi: „Niech nikt mnie nie zobaczy”, i zasłonę kładzie na twarz.

Job 24:16 Włamują się w nocy do domów, które sobie w dzień naznaczyli, nie znają jasności dnia.

Job 24:17 Bo dla nich wszystkich poranek jest jak cień śmierci, obeznany jest każdy z grozami nocy.

Job 24:18 Nic nie waży na obliczu wód, przeklinany dział jego na ziemi, nie zawraca na drogę winnic.

Job 24:19 Susza i upał trawią wodę śniegów, Otchłań porywa tych, co grzeszyli.

Job 24:20 Niech zapomni go łono matki i przysmak ma z niego robactwo, niech nie wspomną go więcej i złamany jak drzewo niech będzie krzywdziciel.

Job 24:21 Wyzyskuje bezpłodną, która nie rodziła, i wdowie nie pomaga.

Job 24:22 A jednak Bóg przedłuża swoją siłą życie mocnego i dźwiga się, a zwątpił o życiu.

Job 24:23 Daje im byt bezpieczny i podtrzymuje ich, i oczy Jego są na ich drogach.

Job 24:24 Wznoszą się na chwilę i zaraz ich nie ma, więdną i nikną jak wszyscy ludzie i jak kłos pszeniczny są ścięci.

Job 24:25 Czy nie jest tak? Któż powie, że kłamię, i obróci wniwecz moje słowo?

Job 25:1 Odpowiedział Bildad z Szuach i rzekł:

Job 25:2 Jego jest władza i majestat, On czyni pokój na wysokościach.

Job 25:3 Czy jest liczba Jego zastępom? I nad kimże nie wschodzi Jego światło?

Job 25:4 Jakże więc będzie sprawiedliwy człowiek u Boga i czysty, kto urodził się z kobiety?

Job 25:5 Oto i księżyc nie jest dość jasny, i gwiazdy nie są czyste w Jego oczach.

Job 25:6 Tym bardziej człowiek, który jest czerw, syn człowieczy, który jest robak.

Job 26:1 Odpowiedział Hiob i rzekł:

Job 26:2 Jak ty pomogłeś bezsilnemu, jak wsparłeś bezwładne ramię!

Job 26:3 Jak posłużyłeś radą temu, kto nie ma mądrości, i rozsądkiem, niedoświadczonemu!

Job 26:4 Z czyjąż pomocą wyrzekłeś swoje słowa i czyj duch przez ciebie przemówił?

Job 26:5 Cienie umarłych drżą pod wodami, pod wodami i mieszkańcami ich.

Job 26:6 Obnażona jest Otchłań przed Nim i nie ma przykrycia Abaddon.

Job 26:7 On rozpościera północ nad zamętem, zawiesza ziemię nad nicością.

Job 26:8 Związuje wody w swoich gęstych chmurach, a nie obrywa się obłok pod nimi.

Job 26:9 Zakrywa widok swojego tronu, swój obłok nań zaciąga.

Job 26:10 Zakreślił koło na granicy wód, na granicy światła z ciemnością.

Job 26:11 Filary niebios trzęsą się i truchleją przed grozą Jego.

Job 26:12 Mocą swoją uciszył morze i w mądrości swojej smoka Rahab poraził.

Job 26:13 Za Jego tchnieniem jaśnieją niebiosa. Przebił swoją ręką Zwinnego Węża.

Job 26:14 Oto są ledwie krańce dróg Jego i tylko echo wieści o Nim słyszymy, a grom Jego potęgi któż pojmie?

Job 27:1 I prowadził dalej Hiob swoją opowieść, i rzekł:

Job 27:2 Jak żyje Bóg, który mnie wyzuł z mego prawa, Wszechmogący, który moją duszę napełnił goryczą,

Job 27:3 Tak dopóki tchu mego we mnie i boskiego tchnienia w nozdrzach moich,

Job 27:4 Nie wymówią moje wargi nieprawdy i mój język nie wyszepce zdrady.

Job 27:5 Biada mi, gdybym wam słuszność przyznał. Aż do skonania od mojej niewinności nie odstąpię.

Job 27:6 Sprawiedliwości mojej trzymałem się i nie ustąpiłem. Moje serce nie potępi żadnego z dni moich.

Job 27:7 Niech na bezbożnego wyjdzie mój nieprzyjaciel i na złoczyńcę mój przeciwnik.

Job 27:8 Bo jakąż nadzieję ma bezbożny, kiedy jest odcięty, kiedy zażąda Bóg jego duszy?

Job 27:9 Czy jego wołanie Bóg usłyszy, kiedy przyjdzie na niego nieszczęście?

Job 27:10 Czy może radować się Wszechmogącym, wzywać Boga w każdym czasie?

Job 27:11 Pouczam was o mocy Boga, jak to jest u Wszechmogącego, nie taję.

Job 27:12 Otoście wszyscy to widzieli, na cóż więc słowa niedorzeczne?

Job 27:13 Taki jest dział złego człowieka u Boga, dziedzictwo okrutników, które od Wszechmogącego dostają.

Job 27:14 Choć rozmnożą się jego synowie, pójdą pod miecz, i jego potomstwo nie nasyci się chlebem.

Job 27:15 Którzy po nim zostaną, pogrzebani będą od zarazy, a ich wdowy nie zapłaczą po nich.

Job 27:16 Choć nazbiera jak prochu srebra i szat naskłada jak gliny.

Job 27:17 Naskłada, ale sprawiedliwy będzie je nosił, a srebro niewinny podzieli.

Job 27:18 Jak ptasie gniazdo zbudował swój dom, jak budę, którą wystawia stróż sadów.

Job 27:19 Położy się bogatym, ale nie na długo, oczy otworzy, a oto nic nie ma.

Job 27:20 Zwalą się na niego strachy jak wody, nocą pochwyci go trąba powietrzna.

Job 27:21 Uniesie go wicher i oto odszedł, wyrwie go z miejsca jego.

Job 27:22 Rzuca się nań, nie ma litości, przed jego mocą darmo ucieka.

Job 27:23 I klaszczą w dłonie, kiedy go widzą, i wygwizdują go z jego domostwa.

Job 28:1 Zaiste, ma swoje pierwoźródło srebro i złoto, miejsce, gdzie jest pławione.

Job 28:2 Żelazo z ziemi biorą i z kamienia wytapiają miedź.

Job 28:3 Kładzie kres ciemności i aż do dna przepatruje człowiek skałę w mroku i cieniu śmierci.

Job 28:4 Przebija szyb od środka krateru, w miejscach zapomnianych przez ludzkie stopy, wisząc kołysze się z dala od ludzi.

Job 28:5 Jest to ziemia, z której wyrasta chleb, ale pod spodem trawi ją jakby ogień.

Job 28:6 Miejscem szafirów są jej kamienie i w piasku leżą ziarna złota.

Job 28:7 Ścieżki, która tam wiedzie, nie zna ptak drapieżny, nie wypatrzyło jej oko sępa.

Job 28:8 Ani zwierz dziki nie stąpał po niej, nie przechodził tamtędy lew.

Job 28:9 Na lity kamień człowiek ściąga rękę, góry wywraca od korzenia.

Job 28:10 Przebija w skałach korytarze i każdy skarb widzi jego oko.

Job 28:11 Żeby nie wylewały, tamuje strumienie, i co ukryte, wynosi na światło.

Job 28:12 Ale mądrość, gdzież ją znaleźć? Gdzież jest miejsce rozumienia?

Job 28:13 Nie zna śmiertelny drogi do niej, ani znaleźć jej w ziemi żyjących.

Job 28:14 Przepaść mówi: „Nie ma jej we mnie”. Morze mówi: „Nie ma jej przy mnie”.

Job 28:15 Nie dostać jej w zamian za złoto, nie odważyć jej ceny srebrem.

Job 28:16 Nie opłaci jej złoto Ofiru, ani onyks drogocenny ni szafir.

Job 28:17 Nie dorówna jej złoto ni szkło, mniej są warte dzbany szczerozłote.

Job 28:18 O koralu i krysztale ani wspomnieć, kosztowniejsza jest mądrość nad perły.

Job 28:19 Nie dorówna jej topaz Etiopii, ni najczystsze złoto nie opłaci.

Job 28:20 Ale mądrość skąd pochodzi? Gdzież jest miejsce rozumienia?

Job 28:21 Skryła się sprzed oczu wszystkiego, co żyje, utajona jest przed ptactwem niebios.

Job 28:22 Zagłada i śmierć mówią: „Nasze uszy słyszały ojej sławie”.

Job 28:23 Jeden Bóg jest świadom drogi do niej, i On jeden zna miejsce jej.

Job 28:24 Gdyż ogarnia wzrokiem krańce ziemi i cokolwiek jest pod niebem, widzi.

Job 28:25 Kiedy wiatrowi ustanawiał wagę i wody układał pod miarą,

Job 28:26 Kiedy wyznaczał prawo deszczowi i drogę błyskawicom,

Job 28:27 Wtedy widział ją i sprawdził, rozeznał ją i przebadał.

Job 28:28 A człowiekowi rzekł: „Oto bojaźń Pańska jest mądrością, i wystrzegać się zła rozumieniem”.

Job 29:1 I prowadził Hiob dalej swoją opowieść, i rzekł:

Job 29:2 O, któż to da, żebym był jak w miesiącach dawnych, jak w dniach, kiedy Bóg mnie chronił!

Job 29:3 Gdy sprawiał, że świeciła Jego lampa nad moją głową i w Jego świetle szedłem przez ciemność.

Job 29:4 Jak wtedy w dniach mojej pełni, gdy Bóg czuwał nad moim namiotem.

Job 29:5 Gdy jeszcze Wszechmogący był ze mną, a naokoło mnie dzieci moje.

Job 29:6 Gdy stopy moje kąpały się w śmietanie, a skała wylewała dla mnie potoki oliwy.

Job 29:7 Kiedy wychodziłem do bramy miasta i na placu zajmowałem moje krzesło,

Job 29:8 Widzieli mnie młodzi i rozstępowali się, a starzy, podniósłszy się, stali.

Job 29:9 Książęta wstrzymywali swoje mowy i dłoń kładli na ustach.

Job 29:10 Głos dostojników milkł i język przylegał im do podniebienia.

Job 29:11 Bo ucho, które mnie słyszało, błogosławiło mnie, i oko, które mnie widziało, życzyło mi dobrze.

Job 29:12 Bo ratowałem ubogiego, kiedy wołał, i sierotę nie mającego pomocy.

Job 29:13 Błogosławieństwo ginącego zstępowało na mnie i serce wdowy przeze mnie śpiewało z radości.

Job 29:14 W sprawiedliwość oblekałem się i odziewała mnie, prawość była dla mnie szatą i turbanem.

Job 29:15 Oczami byłem ślepemu, nogami byłem chromemu.

Job 29:16 Ojcem byłem dla wszystkich w potrzebie i sprawę nieznajomego badałem.

Job 29:17 Kruszyłem szczęki krzywdziciela i z jego zębów wydzierałem zdobycz.

Job 29:18 I mówiłem sobie: „Umrę w moim gnieździe i jak piasku moich dni namnożę.

Job 29:19 Z moimi korzeniami rozpostartymi nad wodą i rosą nocującą na moich gałęziach.

Job 29:20 Z moją chwałą ciągle świeżą przy mnie i moim łukiem zawsze tęgim w ręku”.

Job 29:21 Słuchano mnie i czekano, milcząc wyglądano mojej rady.

Job 29:22 Kiedy przemówiłem, nikt nie odpowiadał, kroplami spadały na nich moje słowa.

Job 29:23 Czekali na mnie jak na deszcz, otwierali usta jak na wiosenną ulewę.

Job 29:24 Uśmiechałem się do nich i ledwo mogli wierzyć, jasności mego oblicza nie zdołali zaćmić.

Job 29:25 Wybierałem dla nich drogę i zasiadałem pierwszy, przebywałem jak król między wojskami, jak ten, kto zasmuconych pociesza.

Job 30:1 Ale teraz wyśmiewają mnie młodsi ode mnie, których ojców nie położyłbym z psami mojej trzody.

Job 30:2 A i siła ich rąk na cóżby mi się przydała, kiedy ich wiek zeszedł na nic.

Job 30:3 Wynędzniali z niedostatku i głodu, ogryzali sprażone pustkowie, rumowiska w kraju spustoszenia.

Job 30:4 Zrywali lebiodę i liście burzanu, jedli korzenie żarnowca.

Job 30:5 Spośród ludzi wyganiano ich, krzyczano za nimi jak za złodziejem.

Job 30:6 W łożyskach potoków musieli mieszkać, w jamach podziemnych i skałach.

Job 30:7 Jak dzikie osły rycząc w burzanach, kuląc się pod ostami.

Job 30:8 Synowie nikczemnych i bezimiennych, biczem wypędzani z kraju.

Job 30:9 A teraz układają o mnie śpiewki, porzekadłem jestem dla nich.

Job 30:10 Brzydzą się mną, trzymają się z dala i nie wstyd im spluwać, kiedy mnie widzą.

Job 30:11 Gdyż On rozluźnił mój sznur i upokorzył mnie, a oni przede mną zrzucili z siebie wędzidło.

Job 30:12 Jawnie młodzi hultaje na mnie powstają, zbijają mnie z mego tropu, torują ku mnie swoje zgubne drogi.

Job 30:13 Ścieżkę moją niszczą, działają na moją zgubę, nie ma kto by ich wstrzymał.

Job 30:14 Jak przerwanie się wód na mnie idą, jak nawałnica toczą się.

Job 30:15 Zwróciły się przeciw mnie postrachy, porwana jest jak z wiatrem godność moja, jak obłok minęło moje szczęście.

Job 30:16 Teraz wylewa się we mnie dusza moja, owładnęły mną dni udręki.

Job 30:17 Noc przewierca kości we mnie i moje żyły nie odpoczywają.

Job 30:18 Z wielką siłą schwycił mnie za suknię, za kołnierz tuniki mocno mnie ujął.

Job 30:19 Cisnął mnie w błoto i zostałem zrównany z prochem i popiołem.

Job 30:20 Wołam do Ciebie, a nie odpowiadasz, staję przed Tobą, a nie zważasz.

Job 30:21 Stałeś się okrutny dla mnie, mocą Twojej ręki mnie prześladujesz.

Job 30:22 Unosisz mnie i każesz cwałować na wietrze, rzucasz mną w ryczącej burzy.

Job 30:23 Gdyż wiem, że na śmierć chcesz mnie wydać, do domu zgromadzenia wszystkich żyjących.

Job 30:24 Ale czy zrujnowany nie wyciąga ręki i czy w nieszczęściu nie wzywa pomocy?

Job 30:25 Czyż nie płakałem nad udręczonym przez los, czyż nie bolała dusza moja nad biednym?

Job 30:26 Zaiste, dobra spodziewałem się, a przyszło zło, oczekiwałem światła, a przyszła ciemność.

Job 30:27 Moje wnętrzności wrzeć nie przestają, dni utrapienia wyszły mnie naprzeciw.

Job 30:28 Sczerniały chodzę, ale nie od słońca, wstaję i na głos wzywam pomocy.

Job 30:29 Bratem zostałem szakali i towarzyszem strusiów.

Job 30:30 Skóra poczerniała na mnie i moje kości wyschły od żaru.

Job 30:31 Moja harfa już tylko dla żałoby, i mój flet dla głosu płaczących.

Job 31:1 Z moimi oczami zawarłem był przymierze, skądże bym kiedy przyglądał się pannie?

Job 31:2 Czym jest dział od Boga w górze, dziedzictwo Wszechmogącego z wysokości?

Job 31:3 Czyż to nie zguba dla niegodziwych i odtrącenie dla czyniących zło?

Job 31:4 Czyż On nie widzi dróg moich i wszystkich kroków moich nie liczy?

Job 31:5 Jeżeli chodziłem z kłamliwymi i moja stopa śpieszyła do zdrady,

Job 31:6 Niechaj mnie zważy na wadze sprawiedliwej, a pozna Bóg niewinność moją.

Job 31:7 Jeżeli zboczył mój krok z drogi i za moimi oczami poszło moje serce, i do moich rąk przylgnęła zmaza,

Job 31:8 Niech sieję, a inny niech pożywa i moje latorośle niech wyrwą z korzeniem.

Job 31:9 Jeżeli znęciło się serce moje do kobiety i czatowałem u drzwi sąsiada,

Job 31:10 Niech moja żona miele dla innego i niechajże ją inni przylegną.

Job 31:11 Bo jest to rozwiązłość i występek osądzenia godny.

Job 31:12 Ogień to pożerający aż do zatraty i wszystko, czego dochowałem się, wy pleni.

Job 31:13 Jeżeli pomiatałem prawem mego sługi albo służebnicy, kiedy wiedli spór ze mną,

Job 31:14 Cóż bym począł, kiedy Bóg powstanie, i gdyby mnie przepytywał, co miałbym na obronę?

Job 31:15 Czyż On, który w żywocie mnie utworzył, nie utworzył i jego, czyż nie ten sam ukształtował nas w łonie matki?

Job 31:16 Czy odmawiałem prośbie ubogich i pozwalałem płakać oczom wdowy?

Job 31:17 Sam jedząc swoją kromkę, a nie dając z niej jeść sierocie?

Job 31:18 Przecie od mojej młodości rósł u mnie jak u ojca i całe życie byłem podporą wdowy.

Job 31:19 Kiedy zobaczyłem ginącego dla braku odzieży i nędzarza bez przykrycia,

Job 31:20 Czyż nie błogosławiły mnie jego lędźwie i czyż wełną moich owiec nie był ogrzany?

Job 31:21 Jeżeli podnosiłem na sierotę rękę, bo w bramie widziałem pomoc dla siebie,

Job 31:22 Niech moja łopatka od grzbietu odpadnie i niech moje ramię wy łamią ze stawu.

Job 31:23 Bo moim postrachem była klęska od Boga i przed Jego majestatem nie mógłbym się ostać.

Job 31:24 Czy w złocie pokładałem nadzieję i mówiłem do szczerego złota: „Ty jesteś moja pewność”?

Job 31:25 Czy weseliłem się, że wielkie moje bogactwo i że dużo nazbierała moja ręka?

Job 31:26 Czy patrzyłem na słońce w jego blasku i na księżyc, jak chodził w pełni,

Job 31:27 Aż dało się potajemnie uwieść moje serce i przyłożyłem w hołdzie rękę do ust moich?

Job 31:28 To też byłby występek osądzenia godny, bo zaparłbym się Boga na wysokości.

Job 31:29 Czy radowałem się klęską tego, kto mnie nienawidził, i triumfowałem, że spadło nań zło?

Job 31:30 Nie dawałem ja grzeszyć memu podniebieniu, aby przeklinając żądało jego duszy.

Job 31:31 Czyż nie mówiła czeladź mego namiotu: „Któż nie pożywił się mięsem u niego”?

Job 31:32 Obcy nie nocował na dworze, drzwi moje otwierałem podróżnemu.

Job 31:33 Czy ukrywałem jak Adam moje grzechy i zatajałem w łonie moim winę?

Job 31:34 I czy bojąc się dużego tłumu, kiedy wzgarda rodzin trwożyła mnie, milkłem i nie wychodziłem za drzwi?

Job 31:35 O, gdybym miał kogoś, kto by mnie wysłuchał! Oto składam podpis: niech Wszechmogący odpowie! Niech napisze pismo Przeciwnik mój!

Job 31:36 Zaprawdę, na ramieniu bym je nosił, przywiązywał na głowie jak diadem.

Job 31:37 Liczbę moich kroków Jemu bym oznajmił, niby książę do Niego bym przystąpił!

Job 31:38 Jeżeli moja ziemia przeciwko mnie wołała i płakały z nią razem bruzdy jej,

Job 31:39 Jeżeli jej pożytek jadłem bez zapłaty i siedzących na niej trapiłem,

Job 31:40 Niech zamiast pszenicy wzejdzie oset, a zamiast jęczmienia chwasty. Skończyły się słowa Hioba.

Job 32:1 Przestali trzej owi mężowie odpowiadać Hiobowi, gdyż sprawiedliwy był w swoich oczach.

Job 32:2 Wtedy zapłonął gniewem Elihu, syn Barachela Buzyty, z rodu Ram. Rozgniewał się na Hioba za to, że sprawiedliwszym się mniemał niż sam Bóg.

Job 32:3 Rozgniewał się też na trzech jego przyjaciół, dlatego że nie znaleźli odpowiedzi, choć i Hioba zganili.

Job 32:4 Elihu czekał, zanim do Hioba przemówił, ponieważ oni byli starsi w latach od niego.

Job 32:5 Kiedy zobaczył Elihu, że nie ma odpowiedzi w ustach trzech mężów, gniewem zapłonął.

Job 32:6 Odpowiedział Elihu, syn Barachela Buzyty, i rzekł: Młody jestem w latach, a wy jesteście starzy. Dlatego wstydziłem się, bałem się wam wyjawić moją wiedzę.

Job 32:7 I myślałem: „Wiek przemówi, długie lata oznajmią mądrość”.

Job 32:8 Ale to duch w człowieku i tchnienie Wszechmogącego roztropnymi czyni.

Job 32:9 Nie przez to, że starzy, są mądrzy, nie przez to, że wiekowi, pojmują, co słuszne.

Job 32:10 Dlatego mówię: Słuchajcie mnie, niech i ja wyjawię moją wiedzę!

Job 32:11 Oto czekałem na wasze słowa, przysłuchiwałem się waszym rozprawom, aż swoją rzecz zakończycie.

Job 32:12 Uważałem na was i oto nikt z was nie przekonał Hioba ani na wywody jego odpowiedział.

Job 32:13 Nie mówcie: „Znaleźliśmy mądrość, Bóg da mu odpór, nie człowiek”.

Job 32:14 Nie przeciwko mnie obrócił swoje słowa i nie waszymi przemowami mu odrzeknę.

Job 32:15 Zmieszali się, nie odpowiadają więcej, nie dostaje im słów.

Job 32:16 Czy mam czekać, kiedy nie mówią, kiedy stoją już bez odpowiedzi?

Job 32:17 Odpowiem i ja od siebie, moją wiedzę i ja wyjawię.

Job 32:18 Bo napełniony jestem słowami, uciska mnie duch w moim wnętrzu.

Job 32:19 Oto wnętrze moje jak wino nie otwierane, jak miechy nowe, które zaraz pękną.

Job 32:20 Niech przemówię i ulżę sobie, niech otworzę usta i odpowiem.

Job 32:21 Nie będę miał względu na nikogo i żadnemu człowiekowi nie pochlebię.

Job 32:22 Bo nie jestem biegły w pochlebstwie: zaraz by mnie porwał Stworzyciel mój.

Job 33:1 Słuchaj tedy, Hiobie, mojej mowy, a wszystkie moje słowa przyjmij w uszy.

Job 33:2 Oto otworzyłem usta i mówi język pod moim podniebieniem.

Job 33:3 Szczerość mego serca w tym, co mówię, czystą prawdę ogłaszają moje wargi.

Job 33:4 Duch Boga utworzył mnie, tchnienie Najwyższego daje mi życie.

Job 33:5 Jeżeli potrafisz, odpowiedz mi, gotuj się do rozprawy, broń się.

Job 33:6 Tak jak ty stoję przed Bogiem, ja też z gliny jestem dobyty.

Job 33:7 Niech więc lęk przede mną ciebie nie poraża i ręka moja tobie nie ciąży.

Job 33:8 Przecie powiedziałeś do moich uszu i dźwięk słów twoich słyszałem:

Job 33:9 „Czysty jestem, nie ma we mnie występku, nieskażony jestem i bez winy.

Job 33:10 Ale On znajduje przeciw mnie powody, poczytuje mnie za swego wroga.

Job 33:11 Wkłada w dyby nogi moje, śledzi wszystkie ścieżki moje”.

Job 33:12 W tym nie jesteś sprawiedliwy, odpowiadam. Gdyż Bóg jest większy niż śmiertelny człowiek.

Job 33:13 Dlaczego spierasz się z Nim? Że nie wysłuchuje żadnych słów człowieka?

Job 33:14 Bo przemawia Bóg raz i drugi, a człowiek nie zważa.

Job 33:15 We śnie, w nocnym widzeniu, kiedy spada mocny sen na ludzi, kiedy śpią na swoich łożach.

Job 33:16 Wtedy otwiera ludziom uszy i przestrogami trwoży.

Job 33:17 Aby odwieść człowieka od czynienia, co zamierzył, i odjąć mężowi pychę.

Job 33:18 Tak zachowa jego duszę od grobu, jego życie od przeprawy za rzekę śmierci.

Job 33:19 A bywa karcony bólem na swoim łożu i łamaniem bezustannym w kościach.

Job 33:20 Że wstrętny jest jego życiu chleb i jego duszy najulubieńsza potrawa.

Job 33:21 Chudnie jego ciało, aż ledwo je widać, wystają kości przedtem niewidoczne.

Job 33:22 Zbliża się dusza jego do grobu i życie jego do zwiastunów śmierci.

Job 33:23 Jeżeli jest przy nim anioł-tłumacz, jeden z tysiąca, aby powiedział człowiekowi, co dla niego prawe,

Job 33:24 Zmiłuje się Bóg nad nim i powie: „Wybaw go, aby nie zstąpił do grobu, znalazłem okup za niego”.

Job 33:25 Odświeży się ciało jego jak w młodości, powróci do dni swojej siły.

Job 33:26 Będzie modlił się Bogu i przyjęty będzie łaskawie, i zobaczy Jego oblicze z weselem, i oznajmi ludziom Jego sprawiedliwość.

Job 33:27 Śpiewać będzie ludziom, mówiąc: „Zgrzeszyłem i wypaczyłem co prawe, ale mi nie poczytano.

Job 33:28 Uwolnił moją duszę od zejścia do grobu, abym żył i oglądał światło”.

Job 33:29 Oto wszystkiego tego dokonuje Bóg, dwa i trzy razy dla człowieka.

Job 33:30 Aby wrócić jego duszę z grobu, aby świeciło mu światło życia.

Job 33:31 Uważaj, Hiobie, słuchaj mnie, zamilknij i pozwól mi mówić.

Job 33:32 Jeżeli masz słowo, odpowiedz, mów, bo twojej słuszności rad będę.

Job 33:33 Jeżeli nie masz, słuchajże mnie, zmilknij, a nauczę cię mądrości.

Job 34:1 Dalej mówił Elihu i rzekł:

Job 34:2 Słuchajcie, mądrzy, słów moich, rozumni, nadstawcie ucha.

Job 34:3 Gdyż ucho rozsądza mowę, a podniebienie pokarm wypróbowuje.

Job 34:4 Wybierzmy dla siebie, co jest prawe, rozeznajmy między sobą, co jest dobre.

Job 34:5 Rzekł bowiem Hiob: „Jestem sprawiedliwy, ale Bóg mi odjął moje prawo.

Job 34:6 Choć jestem w moim prawie, za kłamcę jestem uznany, nieuleczalna moja rana, choć bez winy”.

Job 34:7 Czy jest mąż taki jak Hiob, który pije urąganie jak wodę?

Job 34:8 Który chodzi w towarzystwie złoczyńców i przestaje z ludźmi bezbożnymi?

Job 34:9 Bo rzekł: „Nie odniesie pożytku człowiek, kiedy chce podobać się Bogu”.

Job 34:10 Dlatego słuchajcie mnie, ludzie roztropni: nie przebywa w Bogu zło, nie czyni Wszechmogący krzywdy.

Job 34:11 Bo wedle jego uczynków płaci człowiekowi i wedle jego dróg darzy każdemu.

Job 34:12 Zaprawdę, Bóg nie działa przewrotnie, nie wypacza Wszechmogący prawa.

Job 34:13 Któż Jemu powierzył ziemię? I kto cały świat ustanowił?

Job 34:14 Gdyby dla siebie jednego miał serce, a swoje tchnienie i duszę do siebie ściągnął,

Job 34:15 Zginęłoby od razu wszelkie ciało, a człowiek wróciłby do prochu.

Job 34:16 Jeżeli masz rozeznanie, słuchaj tego, na dźwięk moich słów nadstaw ucha.

Job 34:17 Czy mógłby rządzić ten, kto nienawidzi prawa? Czy Sprawiedliwego i Potężnego obwinisz?

Job 34:18 Który mówi do króla „nikczemniku!” i „łajdaku!” do książąt.

Job 34:19 Który nie ma względu na panów i nie przedkłada bogacza nad biedaka, bo wszyscy są dziełem rąk Jego.

Job 34:20 Nagle umierają, o północy, wstrząśnięci są możni i odchodzą, zniesieni są władcy bez udziału ludzkiej ręki.

Job 34:21 Bo Jego oczy na drogach człowieka i wszystkie jego kroki widzi.

Job 34:22 Nie ma ciemności ani cienia śmierci, gdzie mogliby się ukryć czyniący zło.

Job 34:23 Bo nie wyznacza pory człowiekowi, kiedy ma przed Boga iść na sąd.

Job 34:24 Druzgocze potężnych bez liczby i stawia innych zamiast nich.

Job 34:25 Ponieważ dobrze zna ich dzieła, obala ich w nocy i są zdeptani.

Job 34:26 Za ich nieprawość smaga ich, w miejscu, gdzie patrzą ludzie.

Job 34:27 Dlatego że odstąpili od pójścia za Nim i na żadne Jego drogi nie zważali.

Job 34:28 Aż sprowadzili na Niego krzyk biedaka i krzyk ubogich słyszał.

Job 34:29 Jeżeli milczy, któż Go obwini? Jeżeli skryje oblicze, któż Go zobaczy? Nad narodem i nad człowiekiem czuwa tak samo.

Job 34:30 Aby nie królował człowiek bezbożny, aby na lud nie zastawiali sideł.

Job 34:31 Bo kiedy kto powie do Boga: „Odcierpiałem karę, nie będę błądził więcej,

Job 34:32 Czego nie widzę, wskaż mi, jeżeli wyrządziłem krzywdę, przestanę”?

Job 34:33 Czy wedle twojej miary On ma odpłacić? Bo przecie tym pogardzasz. Sam wybieraj, nie ja, i co tobie wiadomo, powiesz.

Job 34:34 Ludzie roztropni przyświadczą mi, każdy mąż mądry, który mnie słucha:

Job 34:35 „Hiob nie mając wiedzy przemawia i jego słowom brak rozwagi.

Job 34:36 Oby doświadczany był Hiob do końca za to, że przystaje do złych ludzi.

Job 34:37 Gdyż dokłada do swego grzechu, nie-pobożność szerzy pośród nas i mnoży swoje słowa przeciw Bogu”.

Job 35:1 Dalej mówił Elihu i rzekł:

Job 35:2 Czy to nazywasz prawością? Mówisz: „Sprawiedliwszy jestem niż Bóg”.

Job 35:3 Zapytujesz: „Co na tym skorzystam? Co mi przyjdzie z unikania grzechu?”

Job 35:4 Ja zwrócę do ciebie słowa i do twoich przyjaciół razem z tobą.

Job 35:5 Spojrzyj ku niebu i patrz, oglądaj obłoki, wyżej są od ciebie.

Job 35:6 Jeżeli grzeszysz, co Jemu czynisz? Jeżeli mnożysz swoje występki, w czymże Mu szkodzisz?

Job 35:7 Jeżeli jesteś sprawiedliwy, co Jemu dajesz? Cóż to otrzymuje z twojej ręki?

Job 35:8 Człowieka takiego jak ty twoje zło dosięga i syna człowieczego twoja prawość.

Job 35:9 Dla wielości ucisków głośno krzyczą, dla przemocy potężnych wzywają ratunku.

Job 35:10 Ale żaden nie zapyta: „Gdzie jest Bóg, Stworzyciel mój, zsyłający pieśni w nocy,

Job 35:11 Nauczający nas więcej niż naucza zwierzęta ziemi, czyniący nas mądrzejszymi niż ptactwo nieba?”

Job 35:12 Wołają tedy, a On nie wysłuchuje, gdy skarżą się na pychę ludzi srogich.

Job 35:13 Zaiste, Bóg nie słucha pustej mowy, Wszechmogący nie baczy na nią!

Job 35:14 I chociaż mówisz, że Go nie widzisz, sprawa twoja przed Nim, Jemu zaufaj.

Job 35:15 A teraz, że nie ufasz, Jego gniew karze. Alboż nie wie On dobrze o występkach?

Job 35:16 Hiob lekkomyślnie otwiera usta i nie mając wiedzy mnoży słowa.

Job 36:1 Dodał jeszcze Elihu i rzekł:

Job 36:2 Ścierpieć mnie zechciej chwilę, a tobie dowiodę, bo jeszcze słowa mam w obronie Boga.

Job 36:3 Przyniosę moją wiedzę z daleka, mojemu Stwórcy przyznam sprawiedliwość.

Job 36:4 Naprawdę nie ma fałszu w moich słowach i człowiek w myślach szczery stoi przed tobą.

Job 36:5 Oto Bóg jest potężny, a nikim nie gardzi, potężny siłą rozumienia.

Job 36:6 Nie zachowuje przy życiu bezbożnych. I prawo przyznaje uciśnionym.

Job 36:7 Nie odwraca od sprawiedliwych oczu swoich. Ale z królami sadza ich na tronie i zostają tam na wieki, i są wywyższeni.

Job 36:8 A jeżeli będą zakuci w łańcuchy, związani pętami nędzy,,

Job 36:9 Wyjawia im uczynki ich oraz ich występki, bowiem zhardzieli.

Job 36:10 Otwiera im uszy dla przestrogi i nakazuje im od zła odstąpić.

Job 36:11 Jeżeli usłuchają i służą Mu, skończą dni swoje w szczęściu i lata swoje w rozkoszach.

Job 36:12 Jeżeli nie usłuchają, przejdą za rzekę śmierci i umrą nie mając wiedzy.

Job 36:13 Bezbożnicy w sercu, zaciekli są w gniewie. Nie wołają o pomoc, kiedy ich związuje.

Job 36:14 Ich dusze giną przedwcześnie, ich życie między nierządnikami.

Job 36:15 On przez jego nędzę ocala nędzarza, otwiera jego ucho, kiedy jest w niedoli.

Job 36:16 A też ciebie wzywa z ucisku na przestwór, gdzie nic nie dolega, i co miałbyś na stole, byłoby obfite.

Job 36:17 Ale pełen jesteś mniemania bezbożnych, a takich sąd i wyrok pojmają.

Job 36:18 W gniewie nie daj się skusić możności twojej i bogaty okup niech ciebie nie zmyli.

Job 36:19 Czy będzie zważał na twoje bogactwo? Za nic mu złoto i wszelka moc twoja.

Job 36:20 Nie tęsknij do nocy, aby ludy z ich miejsca porwała.

Job 36:21 Bacz, nie nawracaj do złego: gdyż zło wybrałeś, zamiast odcierpieć.

Job 36:22 Patrz, Bóg jest wywyższony w swojej potędze. Gdzież jest nauczyciel taki jak On?

Job 36:23 Któż Jemu wyznaczy drogę? I któż Mu powie: „Skrzywdziłeś”?

Job 36:24 Pamiętaj, masz wywyższać Jego dzieło, o którym ludzie ułożyli pieśni.

Job 36:25 Wszyscy ludzie je widzą. Ale człowiek ogląda je tylko z daleka.

Job 36:26 Patrz, Bóg jest wielki, poza twoim pojęciem. Liczba Jego lat nieogarniona.

Job 36:27 Ściąga w górę krople wody i odcedza się deszcz z odmętu.

Job 36:28 I wylewają deszcz chmury, i spada na ludzi wielu.

Job 36:29 A któż pojmie rozpostarcie chmur i grzmienie z Jego namiotu?

Job 36:30 Oto roztacza nad nimi swoje światło i głąb morską nim okrywa.

Job 36:31 Gdyż mocą ich sądzi ludy, daje im pokarm w obfitości.

Job 36:32 Swoje dłonie okrywa błyskawicą i każe jej biec do celu.

Job 36:33 Oznajmia o Nim Jego grom i o Jego wielkim gniewie burza.

Job 37:1 Na ten też widok drży moje serce i wyskakuje z miejsca swego.

Job 37:2 Słuchajcie, słuchajcie Jego grzmiącego głosu i pomruku, który z Jego ust idzie!

Job 37:3 Rozsyła go pod całe niebo i swoją błyskawicę aż po krańce ziemi.

Job 37:4 Za nią głos gromu. Grzmi głosem swego majestatu. I nie wstrzymuje błyskawic, kiedy Jego głos słychać.

Job 37:5 Grzmi Bóg głosem swoich dziwów, wielkie sprawy czyni, dla nas niepojęte.

Job 37:6 Śniegowi rozkazuje: „Spadaj na ziemię!” I deszczom, i ulewom w Jego mocy.

Job 37:7 Kładzie pieczęć na rękę każdego człowieka, aby wszyscy ludzie znali Jego dzieła.

Job 37:8 Zwierz uchodzi do swojej jaskini i w swoich legowiskach zostaje.

Job 37:9 Ze swojej komnaty przybywa burza i od wiatrów północnych chłód.

Job 37:10 Od tchnienia Bożego mróz jest dany i ścinają się szerokie wody.

Job 37:11 Naładowuje gradową chmurę, rozpościera obłoki z błyskawicą.

Job 37:12 Które krążą i krążą według Jego poruczeń, aby czynić wszystko, co im rozkaże, na całym okręgu ziemi.

Job 37:13 Jako rózgę karzącą albo na pożytek Jego ziemi, albo na znak miłosierdzia, zsyła je.

Job 37:14 Nakłoń ucha ku temu, Hiobie, zastanów się, pomyśl o cudach Boga.

Job 37:15 Czy wiesz, jak Bóg rozporządza nimi i jak sprawia, że świeci błyskawica Jego obłoku?

Job 37:16 Czy pojmujesz ważenie się chmur, cuda, które On czyni, doskonały w wiedzy?

Job 37:17 Ty, któremu w szatach jest gorąco, kiedy ucisza się ziemia od wiatru z południa,

Job 37:18 Czy mógłbyś razem z Nim roztoczyć firmament, twardy jak lustro lite?

Job 37:19 Poucz nas, co Mu powiedzieć możemy. Brak nam porządku w słowach z przyczyny ciemności.

Job 37:20 Czy dowie się, jeżeli przemówię? Czy rzekł ktokolwiek, że to Go dosięgnie?

Job 37:21 Teraz ludzie nie widzą światła, które błyszczy za chmurami, ale przychodzi wiatr i oczyszcza niebo.

Job 37:22 Od północy idzie złota jasność. Obleka się Bóg w groźny przepych.

Job 37:23 Wszechmogący, dla nas niedosiężny, wielki jest siłą. I sądem, i pełnią sprawiedliwości; nie krzywdzi nikogo.

Job 37:24 Dlatego trwogę czują przed Nim ludzie. Czyż nie drży przed Nim każdy, kto jest mądrego serca?

Job 38:1 I odpowiedział Hiobowi Pan z wichrowej burzy, i rzekł:

Job 38:2 Któż tu zaciemnia mój zamiar słowami, którym brak wiedzy?

Job 38:3 Przepasz jak mąż biodra swoje, zapytam ciebie, a ty mów, niech wiem.

Job 38:4 Gdzieżeś był, kiedy zakładałem podwaliny ziemi? Opowiadaj, jeżeli wiesz, jak zrozumieć.

Job 38:5 Kto ustanowił jej miarę, czy wiesz? Albo kto rozciągnął nad nią sznur mierniczy?

Job 38:6 Na czym wsparte były jej filary i kto jej kamień węgielny położył?

Job 38:7 Kiedy razem śpiewały gwiazdy poranne i wszyscy synowie Boży wykrzykiwali z radości?

Job 38:8 A kto morze zamknął bramą, gdy wyrwało się i wyszło z łona?

Job 38:9 Gdy obłok położyłem za jego szatę i mrok za jego pieluchy,

Job 38:10 I wyznaczyłem mu jego granicę, i ustawiłem zawory i bramy,

Job 38:11 I rzekłem: „Dotąd pójdziesz, a nie dalej, tu zatrzyma się spiętrzenie fal twoich”.

Job 38:12 Czy choćby raz w życiu sprowadziłeś poranek i pouczyłeś jutrzenkę o miejscu jej,

Job 38:13 Aby pochwyciła skraje ziemi i strząśnięci z niej byli złoczyńcy,

Job 38:14 A ziemia zmieniała się jak glina pod pieczęcią i wszystko stanęło w przybraniu,

Job 38:15 I tylko złoczyńcom ich światło zostało odjęte, zuchwałe ramię skruszone?

Job 38:16 Czy zstąpiłeś do źródeł morza? Czy zbrodziłeś dno przepaści?

Job 38:17 Czy otwierały się przed tobą bramy śmierci? Bramy cienia śmierci, czy oglądałeś?

Job 38:18 Czy ogarnąłeś szerokość ziemi? Mów, skoro wiesz to wszystko!

Job 38:19 Którędy droga do siedziby światła? A ciemność, gdzież jest jej mieszkanie?

Job 38:20 Przecie umiesz iść z nią do jej kresu i znasz dobrze ścieżki do jej domu!

Job 38:21 Wiesz to, bo już wtedy byłeś urodzony i liczba twoich lat ogromna!

Job 38:22 Czyś doszedł do skarbnic śniegu? I skarbnice gradu czy widziałeś?

Job 38:23 Który przechowuję na czas utrapienia, na dzień bitwy i wojny?

Job 38:24 Na jakiej drodze rozdziela się światło? Jak wschodni wiatr rozchodzi się po ziemi?

Job 38:25 Kto wyżłobił przejście dla spływania wód i drogę dla błysków pioruna?

Job 38:26 Aby spuszczać deszcz na ziemię, gdzie nie ma człowieka, na pustynię bezludną?

Job 38:27 Aby nasycać sprażone pustkowie i pobudzać do rośnięcia kiełkującą trawę?

Job 38:28 Czy ma ojca deszcz? Albo kto porodził krople rosy?

Job 38:29 Z czyjego łona wyszedł lód? A szron z nieba, kto go począł?

Job 38:30 Niby kamieniem zakryte są wody i oblicze głębiny tężeje.

Job 38:31 Czy potrafisz w łańcuszek zawiązać Plejady i rozluźnić sznury Oriona?

Job 38:32 Czy możesz gwiazdy Zodiaku wysyłać, kiedy ich czas, i Wielką Niedźwiedzicę z jej młodymi prowadzić?

Job 38:33 Czy znasz ustawy nieba? I czy zdołasz utwierdzić ich władzę na ziemi?

Job 38:34 Czy podniesiesz swój głos pod chmury, aż obfitość wód ciebie okryje?

Job 38:35 Czy wysyłać możesz błyskawice, aby biegły i mówiły do ciebie: „jesteśmy'”?

Job 38:36 Kto ibisowi dał mądrość i kogutowi rozeznanie?

Job 38:37 Kto w swojej mądrości umie chmury zliczyć? Dzbany nieba kto przechyla?

Job 38:38 Kiedy w caliznę zbija się ziemia i przysychają do siebie jej grudy?

Job 38:39 Czy upolujesz dla lwicy zdobycz? Żarłoczność młodych lwów czy zaspokoisz?

Job 38:40 Które przyległy w swoich jaskiniach i z kryjówki czatują w zasadzce?

Job 38:41 Kto przygotowuje pokarm dla kruka, kiedy jego młode do Boga wołają i błądzą bez pożywienia?

Job 39:1 Czy wiadoma jest tobie pora, kiedy kozice rodzą? Czy doglądałeś łań, kiedy rodziły?

Job 39:2 Czy porachujesz, ile miesięcy noszą, i będziesz znał czas ich miotu?

Job 39:3 Przyklękają, rodzą, swoje płody miotają.

Job 39:4 Sił przybywa ich dzieciom, rosną w otwartym polu, idą sobie i nie wrócą do nich.

Job 39:5 Kto dzikiemu osłu nadał jego wolność, kto puścił wolno onagra,

Job 39:6 Któremu step uczyniłem domem i siedzibą słone pustkowie?

Job 39:7 Pogardza zgiełkiem miasta, wrzasków poganiacza nie słyszy.

Job 39:8 Góry przebiega goniąc za paszą i szuka wszelkiej zieleni.

Job 39:9 Czy zechce tur tobie służyć? Czy zanocuje u twego żłobu?

Job 39:10 Czy przywiążesz pętami tura do zagonu i czy będzie bronował doliny dla ciebie?

Job 39:11 Czy będziesz polegać na nim dla jego wielkiej siły i czy jemu zostawisz robotę?

Job 39:12 Czy zawierzysz mu, aby zwiózł twoje ziarno i złożył w twoim gumnie?

Job 39:13 Skrzydło samicy strusia zrywa się do lotu, ale jej skrzydło i pióra nie są jak bociana.

Job 39:14 Gdyż swoje jaja znosi na ziemi i w piasku je zostawia, aby się ogrzały.

Job 39:15 Zapomina, że noga może je zgnieść, że dziki zwierz może je zdeptać.

Job 39:16 Sroga jest dla swoich młodych, jakby nie jej były, i choć jej trud na darmo, nie zaznaje trwogi.

Job 39:17 Gdyż pozbawił ją Bóg mądrości i nie udzielił jej rozeznania.

Job 39:18 Kiedy podrywa się do biegu, śmieje się z konia i jeźdźca jego.

Job 39:19 Czy to ty dałeś koniowi dzielność? Czy przybrałeś jego kark w grzywę?

Job 39:20 Czy sprawiłeś, że skacze jak szarańcza? W chrapaniu jego nozdrzy groza.

Job 39:21 Grzebie kopytem w dolinie, rad jest ze swojej siły, biegnie przeciwko zbrojnym.

Job 39:22 Urąga trwodze i nie straszy się, i nie cofa się przed ostrzem miecza.

Job 39:23 Nad nim chrzęści kołczan, błyska włócznia i dziryt.

Job 39:24 Drżąc, w zaciekłości pożera ziemię, i nie ustoi na głos trąby.

Job 39:25 Ledwo zabrzmi trąba, mówi: ha, ha! Z daleka czuje bitwę, grzmiący głos wodzów i wrzawę.

Job 39:26 Czy twoim rozumem wzbija się jastrząb i skrzydła rozpościera na południe?

Job 39:27 Czy na twój rozkaz szybuje orzeł i ściele wysoko swoje gniazdo?

Job 39:28 Mieszka i nocuje na skale, na skalnym zrębie, w twierdzy.

Job 39:29 Stamtąd wypatruje żeru, daleko sięgają jego oczy.

Job 39:30 Jego młode łykają krew i gdzie są polegli, tam i on.

Job 40:1 Odpowiadał dalej Pan Hiobowi i rzekł:

Job 40:2 Kto prawuje się z Wszechmogącym, niech pouczy! Kto oskarża Boga, niech odpowie!

Job 40:3 I odpowiedział Hiob Panu, i rzekł:

Job 40:4 Otom jest nędzny, co Tobie odpowiem? Rękę moją położę na ustach.

Job 40:5 Raz mówiłem i nie ozwę się więcej. Nawet dwa razy, ale już nie będę.

Job 40:6 I odpowiedział Hiobowi Pan z wichrowej burzy, i rzekł:

Job 40:7 Przepasz jak mąż biodra swoje, będę ciebie pytał, a ty mów, niech wiem.

Job 40:8 Czy chcesz wniwecz obrócić moją sprawiedliwość? Mnie obwinie, aby oczyścić siebie?

Job 40:9 Czy ramię twoje jest takie jak Boga? I głosem takim jak On zagrzmisz?

Job 40:10 Przystrój siebie w majestat i chwałę, oblecz się we wzniosłość i wspaniałość.

Job 40:11 Rozlej srogość twego gniewu, spójrz na każdą pychę i poniż ją.

Job 40:12 Spójrz na każdą pychę i upokorz ją. Po-depcz, tam gdzie są, nieprawych.

Job 40:13 Wdepcz ich wszystkich razem w proch, twarze ich uwięź w podziemiu.

Job 40:14 Wtedy i ja tobie przyznam, że zbawcza jest twoja prawica.

Job 40:15 Oto Behemot, którego jak i ciebie stworzyłem. Tak jak wół je trawę.

Job 40:16 Patrz, jaka siła w jego lędźwiach i moc w mięśniach jego brzucha.

Job 40:17 Pręży swój ogon niby cedr, ścięgna jego ud są mocno splecione.

Job 40:18 Kości jego jak rury z brązu. Żebra jego jak pręty żelazne.

Job 40:19 On jest przedniejszym z dzieł Bożych. Kto go uformował, ma na niego miecz.

Job 40:20 Góry przynoszą mu swój urodzaj, a dzikie zwierzęta wszystkie tam igrają.

Job 40:21 Pod lotosami wyleguje się, ma kryjówkę pod trzciną i w bagnie.

Job 40:22 Chronią go lotosy swoim cieniem, osłaniają go wierzby rzeczne.

Job 40:23 Kiedy rzeka przybiera, nie zrywa się do biegu, bezpieczny, choćby Jordan wpływał w jego paszczę.

Job 40:24 Któż spotka go oko w oko i kolce założy na nozdrza?

Job 40:25 Czy na wędkę złowisz Lewiatana i przy-ciśniesz jego język sznurem?

Job 40:26 Czy w jego nozdrza włożysz powrósło albo przedziurawisz hakiem jego szczękę?

Job 40:27 Czy z prośbami zwróci się do ciebie i przemówi do ciebie miłym słowem?

Job 40:28 Czy zechce zawrzeć z tobą przymierze, abyś wziął go za swego sługę na zawsze?

Job 40:29 Czy będziesz igrał z nim jak z ptaszkiem i uwiążesz go dla dziewczątek swoich?

Job 40:30 Może na targu z nim staną towarzysze połowów i podzielą między handlarzy?

Job 40:31 Czy przebijesz jego skórę grotami i jego głowę rybackim harpunem?

Job 40:32 Połóż tylko na nim rękę, już o innej bitwie zamyślać nie będziesz.

Job 41:1 Jego napastnika omyli nadzieja, na sam już jego widok upadnie.

Job 41:2 Zaiste, śmiały będzie, kto go zbudzi. A któż jest, kto by stanął przede mną?

Job 41:3 Kto mnie obdarował, abym mu oddawał? Cokolwiek jest na ziemi, wszystko moje.

Job 41:4 Ani o jego członkach nie zamilczę, o jego sile i składnej budowie.

Job 41:5 Kto podniesie wierzch jego pancerza, w podwójną zbroję, kto przeniknie?

Job 41:6 Wrota jego pyska kto otworzy? Naokoło jego zębów groza.

Job 41:7 Jego grzbiet, rzędy tarcz, szczelnie zamkniętych jak pod pieczęcią.

Job 41:8 Jedna dotyka drugiej i powietrze nie przechodzi między nimi.

Job 41:9 Jedna do drugiej przylega, zachodzą na siebie, nierozdzielne.

Job 41:10 Jego parskanie miota błyski, oczy jego jak powieki zorzy.

Job 41:11 Z jego paszczy idą pochodnie, wybiegają iskry ogniowe.

Job 41:12 Z jego nozdrzy wychodzi dym, jak z kipiącego garnka czy z oparzeliska.

Job 41:13 Jego oddech rozżarza węgle, z paszczy dobywa się płomień.

Job 41:14 W jego karku mieszka siła, a przed nim tańczy trwoga.

Job 41:15 Płaty jego ciała są spoiste, leżą na nim twarde i nieporuszone.

Job 41:16 Serce jego twarde niby kamień, twarde niby dolny kamień młyński.

Job 41:17 Kiedy podnosi się, strach pada na mocnych, cofają się wełny morza.

Job 41:18 Dosięgnij go mieczem, a miecz nie dotrzyma, ani oszczep, ani pika, ani włócznia.

Job 41:19 Poczytuje za słomę żelazo i miedź za spróchniałe drewno.

Job 41:20 Nie zmusi go do ucieczki strzała z łuku, źdźbłami są dla niego kamienie z procy.

Job 41:21 Źdźbłem zdaje mu się maczuga, śmieje się ze świstu dzirytów.

Job 41:22 Spód jego, zębata czerepica. Przeciąga nią po mule jak broną młocarza.

Job 41:23 Pod nim niby kocioł kipi głębia, morze zmienia we wrzącą maź.

Job 41:24 Za sobą zostawia lśniącą ścieżkę, myślałbyś, że otchłań osiwiała.

Job 41:25 Nie ma jemu równego na ziemi. Utworzony został, aby był bez lęku.

Job 41:26 Na wszystko, co wysokie, patrzy z góry, królem jest wszystkich dumnych stworzeń.

Job 42:1 Odpowiedział Hiob Panu i rzekł:

Job 42:2 Wiem, że Ty wszystko możesz, i nie wzbroniony jest Tobie żaden zamysł.

Job 42:3 „Któż zasłoni mój zamiar przez to, że nie ma wiedzy?” Toteż mówiłem, a nie rozumiałem. Zbyt dziwne to rzeczy dla mnie, których nie pojmuję.

Job 42:4 Racz słuchać mnie, a mówić będę. „Będę Ciebie pytał, a Ty mów, niech wiem”.

Job 42:5 Słyszeniem uszu słyszałem o Tobie, ale teraz moje oko Ciebie ujrzało.

Job 42:6 Dlatego żałuję i korzę się, tak jak tu jestem, w prochu i popiele.

Job 42:7 I stało się, że kiedy przemówił Pan w tych słowach do Hioba, rzekł Pan do Elifaza z Temanu: „Mój gniew rozgorzał przeciwko tobie i twoim dwom przyjaciołom, bo nie mówiliście o Mnie prawdy, jak mój sługa Hiob.

Job 42:8 Teraz więc weźcie siedem byków i siedem baranów, idźcie do mego sługi Hioba i złóżcie je na ofiarę całopalną za siebie. A mój sługa Hiob niech modli się za was, gdyż jego tylko prośbę przyjmę, abym nie postąpił z wami wedle waszej winy. Bo nie mówiliście o Mnie prawdy jak mój sługa Hiob”.

Job 42:9 Poszli więc Elifaz z Temanu i Bildad z Szuach i Sofar z Naama i zrobili tak, jak im powiedział Pan, a Pan przyjął prośbę Hioba.

Job 42:10 I Pan odmienił los Hioba, kiedy wstawiał się za swymi przyjaciółmi. Rozmnożył Pan wszystko, co był posiadał Hiob, w dwójnasób.

Job 42:11 Przyszli do niego wszyscy bracia i wszystkie siostry, i wszyscy, którzy go znali dawniej, i jedli z nim chleb w jego domu, i żałowali go, i pocieszali z powodu całego nieszczęścia, które sprowadził Pan na niego. A każdy z nich dał mu po grudce srebra i po złotym pierścieniu.

Job 42:12 Pan pobłogosławił późnym latom Hioba bardziej niż wczesnym, tak że miał czternaście tysięcy owiec i sześć tysięcy wielbłądów, i tysiąc jarzm wołów, i tysiąc oślic.

Job 42:13 Miał siedmiu synów i trzy córki.

Job 42:14 I nazwał pierwszą imieniem Jemima, drugą imieniem Kesija, trzecią imieniem Keren Happuk.

Job 42:15 A nie znalazłoby się kobiet tak pięknych jak córki Hioba w całym kraju. Ich ojciec dał im udział w dziedzictwie na równi z ich braćmi.

Job 42:16 Żył potem Hiob sto czterdzieści łat i oglądał swoich synów i synów ich synów, do czwartego pokolenia.

Job 42:17 I umarł Hiob stary i syty dni.

Kzn 1:1 Słowa kaznodziei, syna Dawidów, króla w Jeruzalem.

Kzn 1:2 Marność nad marnościami rzekł kaznodzieja,

marność nad marnościami, wszystko marność.

Kzn 1:3 Jaki pożytek ma człowiek z całego trudu swego, którym trudzi się pod słońcem?

Kzn 1:4 Przemija pokolenie i rodzi się pokolenie,

a ziemia trwa na wieki.

Kzn 1:5 Słońce wschodzi i słońce zapada i dąży do miejsca swego, skąd będzie wschodziło.

Kzn 1:6 Wiatr wędruje na południe i na północ zawraca, krąży i krąży w swoich kolejach.

Kzn 1:7 Wszystkie potoki płyną z gór do morza, a morze pełne nie jest. Na miejsce, skąd płynęły, wracają, aby znów płynęły.

Kzn 1:8 Wszystkie rzeczy są trudliwe i człowiek ich nie wypowie. Nie nasyci się oko patrzeniem, nie napełni się ucho słuchaniem.

Kzn 1:9 Cokolwiek raz było, to będzie. Cokolwiek raz uczynione zostało, uczynione zostanie. A nie masz nic nowego pod słońcem.

Kzn 1:10 Kto otworzy usta i powie: patrz, to jest nowe? To już działo się w wiekach, które były przed nami.

Kzn 1:11 Nie zostaje pamięć o ludziach dawnych. Ani o tych, którzy po nich nastali, pamiętać będą później urodzeni.

Kzn 1:12 Ja, kaznodzieja, byłem królem nad Izraelem w Jeruzalem.

Kzn 1:13 I postanowiłem w sercu swoim szukać i wywiadywać się mądrością o wszystkich rzeczach, jakie są pod niebem: złą sprawę dał Bóg synom ludzkim, że ciekawi są tego wielce.

Kzn 1:14 Widziałem wszelkie dzieła czynione pod słońcem. A oto wszystko marność i gonienie za wiatrem.

Kzn 1:15 Tego, co jest krzywe, nikt nie naprawi, a czego nie ma, nikt nie policzy.

Kzn 1:16 Rzekłem w sercu swoim: oto spotężniałem i mądrość posiadłem większą niż ktokolwiek przede mną w Jeruzalem. Serce moje widziało wiele mądrości i wiedzy.

Kzn 1:17 I serce moje wiele pojęło: mądrość i wiedzę, nierozum i szaloność. I poznałem, że to wszystko jest utrapienie ducha.

Kzn 1:18 Albowiem gdzie dużo mądrości, tam wiele zgryzoty, a komu przybędzie wiedzy, przybędzie boleści.

Kzn 2:1 Rzekłem sobie w sercu swoim: doświadczę ciebie weselem i dobra zaznasz. Ale i to jest marność.

Kzn 2:2 Śmiechowi mówiłem: szalejesz. Weselu mówiłem: cóż to czynisz?

Kzn 2:3 I badałem się w sercu swoim, czy zabawię ciało moje winem, a serce prowadziło mnie wedle mądrości: ażbym posiadł wesele i zobaczył, jakie dobro miłe jest synom ludzkim, że działają pod słońcem przez liczbę dni ich żywota.

Kzn 2:4 Umnożyłem moje dzieła. Pobudowałem sobie domy, zasadziłem winnice.

Kzn 2:5 Założyłem ogrody i sady, a w nich zaszczepiłem wszelkie drzewo dające owoce.

Kzn 2:6 Urządziłem sadzawki wód, aby zwilżały las rosnących drzew.

Kzn 2:7 Nabyłem sług wiele i dziewek i czeladź rodziła się w moim domu. Posiadłem mnogość bydła i owiec, większą niż miał ktokolwiek przede mną w Jeruzalem.

Kzn 2:8 Zgromadziłem srebro i złoto, jak też skarby rzadkie królów i dalekich krain. Przydałem sobie pieśniarki i pieśniarzy, a razem rozkosze synów ludzkich: szafarza i ulubienice nalewające wino.

Kzn 2:9 I spotężniałem, i podniosłem się nad wszystkich, jacy przede mną byli w Jeruzalem, a mądrość moja stanęła przy mnie.

Kzn 2:10 I czegokolwiek zażądały moje oczy, nie odmówiłem im. I nie zabroniłem sercu uczestniczyć w żadnym weselu, gdyż serce moje radowało się wszelkim moim trudem. Taka była zapłata za trud mój wszelki.

Kzn 2:11 Przypatrywałem się tedy wszystkim dziełom, jakie moje ręce uczyniły, i trudom, jakimi trudziłem się, aby je uczynić. A wszystko było marność i gonienie za wiatrem bez pożytku pod słońcem.

Kzn 2:12 I szukałem, abym zobaczył mądrość i szaleństwo, i nierozum. Bo kto jest człowiek, który nastanie po królu, żeby mógł czynić inaczej, niż dotąd czyniono?

Kzn 2:13 I zobaczyłem, że lepsza jest mądrość niż głupota, tak jak lepsze jest światło niż ciemność.

Kzn 2:14 Oczy mądrego są w głowie jego, a głupi w ciemnościach chodzi. A poznałem i to, że im wszystkim przypadnie jedno i to samo.

Kzn 2:15 I rzekłem w sercu swoim: co przypadnie głupiemu, to i mnie przypadnie, po cóż więc byłem mądry? I mówiłem w sercu swoim, że i to jest marność.

Kzn 2:16 Nie zostanie pamięci ani po mądrym, ani po głupim na wieki, bowiem już w dniach, które idą, wszystko będzie zapomniane. A jakże mądry ma razem z głupim umierać?

Kzn 2:17 Znienawidziłem życie. Złe wydały mi się dzieła czynione pod słońcem, bowiem wszystko to jest marność i utrapienie ducha.

Kzn 2:18 I znienawidziłem trud, którym trudziłem się pod słońcem, gdy zostawić to muszę człowiekowi, co przyjdzie po mnie.

Kzn 2:19 A któż wie, czy będzie on mądry, czy głupi? On to weźmie władzę nad trudem, którym trudząc się zyskałem mądrość pod słońcem. A przecie i to jest marność.

Kzn 2:20 I odwróciłem się, aż moje serce zwątpiło o wszelkim trudzie, którym trudziłem się pod słońcem.

Kzn 2:21 Człowiek bowiem przykłada się do pracy z mądrością i wiedzą, a statecznie. Ale odda swój dział temu, kto tak się nie trudził. A nawet to jest marność i zło wielkie.

Kzn 2:22 Bo co człowiekowi po jego trudzie i czemu jego serce pragnie, aby trudził się pod słońcem?

Kzn 2:23 Oto dni jego wszystkie są dni zgryzot i frasunków, i nawet w nocy serce jego nie odpoczywa. A i to jest marność.

Kzn 2:24 Nie ma dla człowieka nic dobrego, jak tylko żeby jadł i pił, i cieszył swoją duszę czymkolwiek, co zebrał swoim trudem. A zobaczyłem, że to jest z ręki Boga.

Kzn 2:25 Bo któż będzie jadł i któż będzie smakował, jeżeli to nie od Niego?

Kzn 2:26 On człowiekowi, który podoba się Jemu, daje mądrość i wiedzę, i wesele, a grzesznikowi daje myśl, aby zbierał i gromadził, aż zostawi, co zyskał, człowiekowi podobającemu się Bogu. A i to jest marność i utrapienie ducha.

Kzn 3:1 Jest pora na każdą rzecz i jest czas na każdą sprawę pod niebem.

Kzn 3:2 Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co posadzone.

Kzn 3:3 Czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania.

Kzn 3:4 Czas płaczu i czas śmiechu, czas żałoby i czas tańca.

Kzn 3:5 Czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni, czas objęć i czas ich poniechania.

Kzn 3:6 Czas szukania i czas tracenia, czas zachowywania i czas odrzucania.

Kzn 3:7 Czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia.

Kzn 3:8 Czas miłowania i czas nienawidzenia, czas wojny i czas pokoju.

Kzn 3:9 Jaki pożytek ma czyniący z tego, czym się trudzi?

Kzn 3:10 Widziałem sprawę, jaką Bóg dał synom ludzkim, aby o nią zabiegali.

Kzn 3:11 Każda rzecz, którą uczynił, jest piękna w swojej porze, a włożył w ich serce także całe wieki, aby człowiek nie mógł odgadnąć, jakie dzieła Bóg sprawuje od początku do końca.

Kzn 3:12 Poznałem, że nie ma dla nich nic dobrego, jak tylko weselić się i żyć w dobrym bycie.

Kzn 3:13 Gdy bowiem człowiek je i pije i dobrze mu się dzieje z trudu jego, dar to jest Boży.

Kzn 3:14 Wiem i to, że cokolwiek Bóg uczynił, trwa na wieki i nic nie można do tego dodać ani temu ująć. A Bóg tak czyni, aby mieli bojaźń przed Jego obliczem.

Kzn 3:15 To, co już było, jest teraz, a co ma być, już było. Bóg tylko będzie dochodzić tego, co minęło.

Kzn 3:16 Widziałem też pod słońcem miejsce sądu, a zasiadał tam bezbożny. I miejsce sprawiedliwości, a zasiadał tam bezbożny.

Kzn 3:17 I rzekłem w sercu swoim, że sprawiedliwego i bezbożnego Bóg będzie sądził. Albowiem jest czas i pora na każdą sprawę i uczynek.

Kzn 3:18 Rzekłem w sercu swoim o mowach synów człowieka, że doświadcza ich Bóg, aby pokazać, iż jedni dla drugich są bydłu podobni.

Kzn 3:19 Bo przypadek synów człowieka i przypadek bydląt jest dla nich przypadek jednaki. Jaka śmierć tych, taka i śmierć tamtych. I duch w nich wszystkich ten sam. Cóż ma człowiek więcej niż bydlę? Nic. A wszystko to jest marność.

Kzn 3:20 Wszystko na jedno i to samo miejsce idzie. Wszystko z prochu powstało , i w proch się obróci.

Kzn 3:21 A któż wie, czy duch synów człowieka w górę wstępuje? I duch bydląt, czy schodzi w dół w ziemię?

Kzn 3:22 I zobaczyłem, że nie ma nic dobrego, jak żeby człowiek weselił się dziełem rąk swoich. Ten jest dział jego, bo któż go zaprowadzi tam, skąd by mógł oglądać, co będzie po nim?

Kzn 4:1 Wtedy obróciłem się i widziałem wszystkie uciski dziejące się pod słońcem. I łzę uciśnionych, a nie mają pocieszyciela. W ręku tych, którzy ich uciskają, mieszka siła, a nie mają pocieszyciela.

Kzn 4:2 I chwaliłem umarłych, dawno pogrzebanych, bardziej niż żywych, jacykolwiek dotąd żyją.

Kzn 4:3 Szczęśliwszy od jednych i drugich jest ten, kto jeszcze nie był i nie oglądał zła czynionego pod słońcem.

Kzn 4:4 I poznałem, że wszelki trud i wszelka cnota w czynieniu są z zawiści, jaką ma człowiek dla swego bliźniego. A i to jest marność i gonienie za wiatrem.

Kzn 4:5 Głupiec zakłada ręce i je swoje ciało.

Kzn 4:6 Lepsza jedna garść pełna przy odpoczynku, niż dwie garści, które napełniło trudzenie się na wiatr.

Kzn 4:7 Znowu obróciłem się i widziałem marność pod słońcem:

Kzn 4:8 Sam jest człowiek i przy nim nikogo, ani syna, ani brata, a przecie nie ma końca wszystkim trudom jego. Ani jego oko nie nasyci się bogactwem. Dla kogóż więc trudzę się i sobie odmawiam uciechy? A i to jest marność i zła sprawa.

Kzn 4:9 Lepsi są dwaj niż jeden, bo mają dobrą zapłatę za swoje trudy.

Kzn 4:10 Jeżeli upadną, jeden podniesie swego towarzysza. A sam jeden, kiedy upadnie, nie będzie drugiego, żeby go podniósł.

Kzn 4:11 I kiedy dwaj będą spać razem, ciepło im będzie. Ale jeden jak się rozgrzeje?

Kzn 4:12 A tam, gdzie jeden będzie pokonany, dwóch się ostoi. I potrójny sznur nie zerwie się łatwo.

Kzn 4:13 Lepszy młodzieniec ubogi a mądry niż król stary a głupi, który rad już słuchać nie umie.

Kzn 4:14 Z domu więźniów wyszedł, żeby królować, choć urodził się ubogim w królestwie tamtego.

Kzn 4:15 Widziałem wszystkich żyjących, jak szli pod słońcem za młodzieńcem, który nastąpi po nim.

Kzn 4:16 Nie ma końca mnóstwom ludu, wszystkim, którzy stanęli z nimi. Ale ci, co nastąpią po nich, nie będą się nim radować. Bowiem i to jest marność i utrapienie ducha.

Kzn 4:17 Uważaj na stopy swoje, kiedy wchodzisz w dom Boga. A jeżeli skłaniasz się ku słuchaniu, twoja ofiara lepsza niż dar głupich, bo oni nie wiedzą, że zło czynią.

Kzn 5:1 Nie miej ust pochopnych ani niech twoje serce nie śpieszy się z wymawianiem słów przed obliczem Boga. Albowiem Bóg jest na niebie wysoko, a ty na ziemi. Dlatego twoich słów nie ma być wiele.

Kzn 5:2 Bo z wielością zajęć przychodzi mara senna i z wielością słów mowa głupiego.

Kzn 5:3 Kiedy ślub składasz Bogu, nie zwlekaj i ślub wypełnij: bo w głupich nie podoba sobie. Oddaj tedy, co ślubowałeś.

Kzn 5:4 Lepiej, żebyś nie ślubował, niż żebyś miał ślubować i nie oddawać.

Kzn 5:5 Nie pozwól, żeby twoje usta wiodły ciało twoje do grzechu. I nie mów wysłannikowi, że to tylko z niewiedzy. Czemu Bóg ma rozgniewać się na twoją mowę i zniszczyć dzieło rąk twoich?

Kzn 5:6 Zaiste, gdzie dużo snów i wielomówienia, tam dużo marności. A ty Boga się bój.

Kzn 5:7 Kiedy zobaczysz w kraju jakim ucisk ubogiego i wydzierstwo sądu tudzież sprawiedliwości, nie dziw się takiej sprawie. Bowiem nad każdym wysokim wyższy od niego siedzi, a jeszcze wyżsi nad nimi.

Kzn 5:8 A największym pożytkiem dla kraju jest król dbający o uprawę roli.

Kzn 5:9 Temu, kto kocha pieniądze, nigdy nie dosyć pieniędzy. A kto pokochał bogactwa, nie będzie dosyć bogaty. A i to jest marność.

Kzn 5:10 W obfitości 6:dostatków pomnożą się ich zjadacze. A Panu jaka w tym cześć? Ze ma prawo oglądać je oczami swoimi?

Kzn 5:11 Słodki jest sen pracownika, czy mało je, czy dużo, ale kto chce sycić się bogactwem, nie znajdzie nikogo, kto by mu spać pozwolił.

Kzn 5:12 Jest ciężkie zło, które widziałem pod słońcem, bogactwo pilnowane na złe samemu sobie.

Kzn 5:13 Zmarnieje to bogactwo przez nieszczęśliwy przypadek, a spłodził syna i oto nic w ręku nie ma.

Kzn 5:14 Jak nagi wyszedł z łona matki, tak i przyszedłszy powraca i nic nie dostanie za trud swój, co by mógł wziąć ze sobą.

Kzn 5:15 A to jest ciężkie zło. Bo jak przyszedł, tak odejdzie. I jaki pożytek ma z tego, że na wiatr pracował?

Kzn 5:16 Wszystkie dni jego w ciemności a żalu i w wielu zgryzotach, i niemocach, i gniewie.

Kzn 5:17 Otom widział, że dobro miłe człowiekowi jest jeść i pić, i cieszyć się dostatkiem z wszelkiego trudu, którym trudzić się będzie pod słońcem przez liczbę dni swego żywota danych mu od Boga. Bo taki jest dział jego.

Kzn 5:18 A każdy człowiek, któremu Bóg daje bogactwo i majętności, i władzę, aby ich używał i aby wziął swój udział i radował się w swoim trudzie, dar to jest z łaski Boga.

Kzn 5:19 Bo taki nie będzie pamiętał o dniach swego żywota, gdy Bóg czas mu zajmuje weselem jego serca.

Kzn 6:1 Jest inne zło, które widziałem pod słońcem, pospolite u człowieka.

Kzn 6:2 Gdy daje Bóg człowiekowi bogactwo i majętność, i dobrą sławę, aż nie zabraknie jego duszy żadnej rzeczy, jakiej by zapragnął, ale nie pozwala Bóg tego pożywać i obcy człowiek to zjada. A to jest marność i ciężkie zło.

Kzn 6:3 Gdyby spłodził człowiek stu synów i żył długie lata, i pomnożyły się dni lat jego, a jego dusza nie nasyciła się dobrym bytem i nie miał pogrzebu, lepiej, rzekłem, martwo urodzonemu niż takiemu.

Kzn 6:4 Bo w nicości przychodzi, w mroku odchodzi i mrok okryje jego imię.

Kzn 6:5 I ani słońca nie oglądał i nie poznał, a przecie miał więcej odpoczynku niż tamten.

Kzn 6:6 A gdyby żył dwakroć tysiąc lat, ale dobrego bytu nie użył, czy na jedno miejsce wszyscy nie idą?

Kzn 6:7 Wszelki trud człowieka jest dla ust ale chęć jego nie będzie nasycona.

Kzn 6:8 Jaki pożytek odnosi mądry nad to, co ma głupi? Cóż wie ubogi, że umie życiu podołać?

Kzn 6:9 Lepsze jest to, co okiem widziane, niż to, co duszę uwodzi. A i to jest marność.

Kzn 6:10 Cokolwiek było, już otrzymało imię i wiadomo, czym jest człowiek. Nie jemu prawować się z mocniejszym od siebie.

Kzn 6:11 Wiele jest słów pomnażających marność. A jaki z nich zysk człowiekowi?

Kzn 6:12 Bo któż wie, co jest dobre dla człowieka w tym żywocie przez liczbę cmi jego marności, które jak cień przemijają? A kto powie człowiekowi, co będzie po nim pod słońcem?

Kzn 7:1 Lepsze jest dobre imię niż wonny olejek, a dzień śmierci lepszy niż dzień narodzin.

Kzn 7:2 Lepiej iść do domu żałoby, niż iść do domu, gdzie ucztują. Gdyż taki jest koniec każdego człowieka, a żyjący niech weźmie to do serca.

Kzn 7:3 Lepszy jest smutek niż śmiech, bo kiedy twarz zachmurzona, poprawia się serce.

Kzn 7:4 Serce mądrych w domu żałoby, a serce głupich w domu wesela.

Kzn 7:5 Lepiej słuchać nagany mądrego, niż żeby człowiek słyszał pieśń głupich.

Kzn 7:6 Jak trzask cierni pod kotłem jest śmiech, którym głupi się śmieją. A i to jest marność.

Kzn 7:7 Bowiem wyzysk ogłupia mądrego, a podarunki gubią serce.

Kzn 7:8 Lepszy jest koniec rzeczy niżeli początek. Lepszy jest mąż cierpliwy niż wyniosłego ducha.

Kzn 7:9 Nie bądź w duchu swoim pochopny do gniewu, gniew bowiem w łonie głupców przystaje.

Kzn 7:10 Nie mów: jak to jest, że dni dawne były lepsze niż te, co są teraz? Bo nie z mądrości zapytujesz o to.

Kzn 7:11 Dobra jest mądrość razem z majętnościami i pożyteczna dla widzących słońce.

Kzn 7:12 W cieniu mądrości jak w cieniu srebra. Obfitość wiedzy żywi tego, kto posiadł mądrość.

Kzn 7:13 Przypatruj się dziełu Boga: zaiste, któż zdoła wyprostować to, co on skrzywił?

Kzn 7:14 W dniu pomyślności żyj szczęśliwie. W dzień złej przygody rozważaj sobie, że Bóg uczynił i tamten dzień, i ten, aby nie mógł dojść człowiek, co będzie jutro.

Kzn 7:15 Wszystko widziałem w dniach marności mojej: bywa, że sprawiedliwy ginie z dobrą sprawą, bezbożny trwa ze swoim złoczynieniem.

Kzn 7:16 Nie bądź zbyt sprawiedliwy ani za rozumny: dlaczego miałbyś sam siebie gubić?

Kzn 7:17 Nie czyń za wiele zła i nie upieraj się w głupstwie: dlaczego miałbyś przed czasem umierać?

Kzn 7:18 Dobrze, jeżeli będziesz trzymać się tego, ale i tamtego ręka twoja niechaj nie popuszcza: tym, co boją się Boga, wszystko uchodzi.

Kzn 7:19 Mądrość bardziej umacnia mądrego niż dziesięciu wielkorządców, którzy byli w mieście.

Kzn 7:20 Zaiste, żaden człowiek na ziemi nie jest tak sprawiedliwy, żeby czynił tylko dobro, a nie grzeszył.

Kzn 7:21 Nie na każde też słowo, które ludzie mówią, zważaj, abyś sługi swego nie usłyszał, jak tobie złorzeczy.

Kzn 7:22 Albowiem wiele razy wiedziało serce twoje, że ty też złorzeczysz innym.

Kzn 7:23 Wszystko to wypróbowałem mądrością. I rzekłem: będę mądry. Ale mądrość daleko ode mnie.

Kzn 7:24 Daleko jest to, co było. Głęboko, głęboko, któż to odnajdzie?

Kzn 7:25 Obróciłem się, ja i serce moje, aby poznać i wybadać mądrość i rachubę, jak i też aby poznać, że występność jest nierozumna, a nierozum szalony.

Kzn 7:26 I znalazłem ją, kobietę, bardziej gorzką niż śmierć. Serce jej sieć i sidło, a jej ręce jak pęta.

Kzn 7:27 Podobający się Bogu uchroni się od niej, grzesznik będzie przez nią pojmany.

Kzn 7:28 Patrz, mówi kaznodzieja, oto co znalazłem, dodając rzecz do rzeczy, aby mieć rachunek: znalazłem mężczyznę jednego na tysiąc, ale pośród wszystkich żadnej kobiety.

Kzn 7:29 To tylko, popatrz, znalazłem: że Bóg uczynił człowieka szczerym a prostym. Za wieloma wymysłami gonili oni sami.

Kzn 8:1 Któż jest jak mędrzec? I kto umie wyłożyć słowo? Mądrość człowieka rozjaśnia oblicze jego i surowość jego twarzy łagodnieje.

Kzn 8:2 Posłuszny bądź, mówię, głosowi króla wedle słowa przysięgi przed Bogiem.

Kzn 8:3 Nie śpiesz się odchodzić sprzed obecności jego: nie upieraj się w złej sprawie.

Kzn 8:4 Bowiem cokolwiek zechce, zdziała. Zaiste, królewskie słowo jest potężne. I któż mu powie: co czynisz?

Kzn 8:5 Pilnujący porządku nie dostanie nagany. Mądre serce zna porę, kiedy sprawować sąd.

Kzn 8:6 Na każde zamierzenie jest pora i sąd, i nad każdym człowiekiem nieszczęście.

Kzn 8:7 A z przyczyny, że nie wie, co ma być, i jakie to ma być, kto mu oznajmi?

Kzn 8:8 Człowiek nie ma władzy nad duchem, aby go zatrzymać, ani panuje nad dniem śmierci. Nikogo nie odpuszczą w dzień boju. I nie ocali złoczyńcy złoczynienie.

Kzn 8:9 To wszystko widziałem i przykładałem się sercem moim do każdej sprawy, jaka dzieje się pod słońcem w ten czas, kiedy człowiek ma władzę nad człowiekiem, aby mu szkodził.

Kzn 8:10 I widziałem, jak grzebano nieprawych i szli na spoczynek, a z miejsca świętego musieli odchodzić, którzy dobrze czynili i zapominani byli w mieście. A i to jest marność.

Kzn 8:11 Nie ma rychłego wyroku na czyniących zło i dlatego serce synów ludzkich napełniło się chęcią, aby zło czynili.

Kzn 8:12 Grzesznik sto razy zło czyni i dalej żyje. A przecie wiem: będą szczęśliwi, którzy boją się Boga i drżą przed jego obliczem.

Kzn 8:13 Nie będzie szczęśliwy zło czyniący i dni jego jak cień przeminą, bo nie miał bojaźni przed obliczem Boga.

Kzn 8:14 Jest marność, która dzieje się na ziemi, że sprawiedliwym przypada wedle uczynku nieprawych, a nieprawym wedle uczynku sprawiedliwych. Rzekłem, że i to jest marność.

Kzn 8:15 I pochwaliłem wesele, bo nie masz nic lepszego dla człowieka pod słońcem, jak jeść i pić, i weselić się, a to mu będzie towarzyszyć w jego trudzie przez dni jego żywota, które Bóg dał mu pod słońcem.

Kzn 8:16 Tedy oddałem serce moje, abym poznał mądrość i zobaczył zatrudnienie, które jest na ziemi, bo zaiste ni w dzień ani w nocy snu nie znają oczy człowieka.

Kzn 8:17 Widziałem we wszelkich dziełach Boga, że nie może człowiek dojść rozumem rzeczy, która dzieje się pod słońcem. Choćby utrudził się, szukając, nie zdoła odgadnąć. Nawet kiedy mędrzec mówi, że już wie, doścignąć nie może.

Kzn 9:1 Wszystko to rozważałem w sercu swoim, abym, jak umiem, wybadał: że sprawiedliwi i mądrzy, i dzieła ich są w ręku Boga. Nawet miłość i nienawiść, nie zna ich człowiek, chociaż są przed nim.

Kzn 9:2 Ten sam przypadek każdego: dostają to samo sprawiedliwy i bezbożny, dobry, czysty i nieczysty, ten, kto składa ofiary, i ten, kto ofiarnie składa. Jaki jest dobry, taki i grzesznik, ten, kto przysięga, i ten, kto przysięgi się boi.

Kzn 9:3 A to jest najgorsze we wszystkim, co dzieje się pod słońcem, że wszystkich spotka ten sam przypadek. I serce synów człowieka jest pełne zła, i szaleństwo w ich sercach za życia ich, a potem idą do umarłych.

Kzn 9:4 Ten, kto przebywa wśród żywych, ma jeszcze nadzieję. Bo lepszy jest pies żywy niż martwy lew.

Kzn 9:5 Bo ci, co żyją, wiedzą, że umrą, ale umarli nie wiedzą nic i żadnej nie dostają zapłaty, i pamięć o nich zaginęła.

Kzn 9:6 Nawet i miłość ich, i nienawiść, i zawistna żądza w nic się obróciły. I żadnego działu nie mają na wieki we wszystkich sprawach, które dzieją się pod słońcem.

Kzn 9:7 Pójdź więc, pożywaj z weselem chleb twój i pij z dobrym sercem twoje wino, skoro umiłował Bóg twoje dzieła.

Kzn 9:8 W każdym czasie niech będą szaty twoje białe i niech nie braknie olejku na twojej głowie.

Kzn 9:9 I oglądaj życie razem z kobietą, którą pokochałeś, przez wszystkie dni żywota marności twojej, które dał tobie pod słońcem. Gdyż to jest dział twój w życiu twoim i w trudzie twoim, którym trudzisz się pod słońcem.

Kzn 9:10 Do czegokolwiek przyłożysz rękę, czyń wedle całej twojej mocy, bo nie ma dzieł ani rachuby, ani wiedzy, ani mądrości w Otchłani, tam dokąd idziesz.

Kzn 9:11 I obróciłem się, i widziałem pod słońcem, że biegu nie wygrywają prędcy ani bitwy silni, ani chleba są pewni mądrzy, ani bogactwa roztropni, ani zaszczytów uczeni: im wszystkim idzie naprzeciw czas i przypadek.

Kzn 9:12 Nie, nie zna człowiek nawet czasu swego: jak ryby chwytane w sieć zdradliwą i jak ptaki chwytane w sidło, tak złowieni są synowie człowieka w zły czas, kiedy nagle na nich spada.

Kzn 9:13 I to też widziałem, mądrość pod słońcem, która jest wielka u mnie:

Kzn 9:14 Miasto małe i w nim ludzi niewielu, a przeciwko niemu nadciągnął król potężny i obiegł je, i usypał przeciwko niemu wały wielkie.

Kzn 9:15 I znalazł się w tym mieście ubogi a mądry człowiek, który sam jeden swoją mądrością uratował miasto. Ale nikt o tym ubogim a mądrym człowieku nie pamięta.

Kzn 9:16 Rzekłem tedy: mądrość jest lepsza niż siła. Ale mądrość ubogiego jest wzgardzona, a słowa jego nie są usłyszane.

Kzn 9:17 Słowa mądrych spokojne są lepiej słyszane niż krzyk władającego pośród głupich.

Kzn 9:18 Mądrość jest lepsza niż wojenny oręż, ale jeden grzesznik zniszczy wiele dobrego.

Kzn 10:1 Martwe muchy zepsują misę wonnego olejku. Więcej ma ceny trochę głupoty niż mądrość i chwała.

Kzn 10:2 Serce mądrego jest po prawej stronie. Serce głupiego jest po lewej stronie.

Kzn 10:3 Kiedy głupi idzie drogą, serca do niczego nie ma i wszystkim mówi, że głupi są.

Kzn 10:4 Jeżeli duch władcy powstanie przeciw tobie, twego miejsca nie opuszczaj, bo wielkie wykroczenia naprawi cierpliwość.

Kzn 10:5 Jest zło, które widziałem pod słońcem, jak gdyby błąd, który idzie od oblicza władcy:

Kzn 10:6 Nierozumowi są dane miejsca wysokie, a bogaci zasiadają nisko.

Kzn 10:7 Widziałem niewolników na koniach, a książąt pieszo jak niewolnicy chodzących po ziemi.

Kzn 10:8 Kto kopie dół, sam weń wpada. Kto rozbiera mur, wąż go ukąsi.

Kzn 10:9 Kto nosi kamienie, od nich ucierpi. Kto rąbie drzewo, łatwo zrani siebie.

Kzn 10:10 Kiedy stępi się topór i nie jest naostrzony, potrzeba więcej siły. Ale zręczny znajdzie pożytek w mądrości.

Kzn 10:11 Jeżeli wąż ukąsi wcześniej, niż zasyczy, nie będzie pożytku z zaklinacza.

Kzn 10:12 Słowa z ust mądrego zaskarbiają łaskę u ludzi, ale wargi głupca są jego zgubą.

Kzn 10:13 Początek mowy ust jego jest nierozum, a koniec, zła szaloność.

Kzn 10:14 Głupi mnoży wyrazy, choć człowiek nie wie, co będzie, bo i któż mu powie, co nastąpi po nim?

Kzn 10:15 Robota głupich tak ich utrudzą, że zapominają drogi do miasta.

Kzn 10:16 Biada tobie, kraino, której król jest dzieckiem i której książęta od rana ucztują.

Kzn 10:17 Błogosławionaś ty, kraino, co za króla masz syna wolnych i której książęta w słusznym czasie jadają dzielnie a bez obżarstwa.

Kzn 10:18 Od lenistwa pochyla się dach i od bezczynności rąk dom przecieka.

Kzn 10:19 Aby mogli śmiać się, wydają uczty, żyjących rozwesela wino, a pieniądzowi wszystko jest poddane.

Kzn 10:20 Nawet w myśli swojej nie złorzecz królowi, ani w skrytości alkowy bogatego nie przeklinaj: bowiem ptak powietrzny poniesie głos, i ten, który ma skrzydła, wyjawi, co powiedziałeś.

Kzn 11:1 Posyłaj twój chleb na oblicze wód, a znajdziesz go po dniach wielu.

Kzn 11:2 Daj cząstkę siedmiu, a nawet ośmiu, bo nie wiesz, jakie nieszczęścia nastąpią na ziemi.

Kzn 11:3 Jeżeli napełniają się chmury, deszcz na ziemię wyleją. Jeżeli drzewo padnie na północ czy na południe, tam gdzie upadło, leży.

Kzn 11:4 Kto zważa na wiatr, nie będzie siał, kto ogląda się na chmury, nie będzie żął.

Kzn 11:5 Jak nie znasz drogi wiatru ani kości w żywocie brzemiennej, tak nie poznasz dzieł Boga, który czyni wszystko.

Kzn 11:6 Rano siej swoje ziarno, a wieczorem niech twoja ręka nie ustaje. Zaiste, nie wiesz, które wzejdzie, to czy tamto, ani czy jednakowo dobre będą oba.

Kzn 11:7 Słodkie jest światło i dobrze jest oczom widzieć słońce.

Kzn 11:8 Ale choćby człowiek żył długie lata i zawsze radował się nimi, będzie pamiętał o dniach ciemności, których nadejdzie wiele. A co nadchodzi, jest marność.

Kzn 11:9 Wesel się, młodzieńcze, w dzieciństwie twoim, wdzięcznym sercem przyjmuj dni młodości twojej. Idź drogami twego serca, według widzenia twoich oczu. Ale wiedz, że za wszystko Bóg wezwie ciebie na sąd.

Kzn 11:10 Wygoń z twego serca gniewy, oddal od twego ciała udręczenie. Gdyż dzieciństwo i młodość są marność.

Kzn 12:1 Pomnij na Stwórcę twego w dniach twojej młodości, nim złe dni nadejdą i nastaną lata, kiedy będziesz mówił: nie cieszą one mnie.

Kzn 12:2 Nim słońce się zaćmi i światło, i księżyc, i gwiazdy, a ledwo spadły deszcze, chmury powrócą.

Kzn 12:3 Kiedy drżeć będą stróże domu i zachwieją się mocni mężowie, i ustaną w pracy mielące, a będzie ich mało, i słabo widzieć będą, które przez okna patrzyły.

Kzn 12:4 Kiedy zamknięta będzie brama od ulicy i nie słychać głosu żaren, a wstaje się na głos ptaka, kiedy córki pieśni umilkną.

Kzn 12:5 I strach wejść na górę, a na równej drodze serce będzie się trwożyć. I zakwitnie drzewo migdałowe, i świerszcze polne ociężeją, i moc swoją utracą kapary, bo człowiek teraz idzie do swego wiecznego domu i krążą po rynku żałobnicy.

Kzn 12:6 Aż przerwie się srebrny sznur i stłucze się lampa złota, i rozbije się dzban u źródła, i pęknie koło u studni.

Kzn 12:7 I wróci proch do ziemi, tak jak był, i wróci duch do Boga, który go dał.

Kzn 12:8 Marność nad marnościami, rzekł kaznodzieja, wszystko marność.

Kzn 12:9 A kaznodzieja nie tylko był mędrcem, także uczył lud wiedzy, i zważył, i wybadał, i ułożył wiele przypowieści.

Kzn 12:10 Szukał kaznodzieja, aby znaleźć słowa pożądane i napisać jak należy słowa prawdy.

Kzn 12:11 Słowa mędrców są jak ościenie i jak gwoździe wbite są zbiory podobieństw pisma, a są dane od jedynego pasterza.

Kzn 12:12 A ponadto, mój synu, strzeż się: bo czynieniu ksiąg nie ma końca, a za wiele nauki utrudzą ciało.

Kzn 12:13 Kres i zakończenie wszystkiego, co słyszałeś: Boga się bój, Jego przykazania zachowuj, bo to cały człowiek.

Kzn 12:14 Albowiem każdy uczynek Bóg powoła na sąd, razem ze wszystkim, co zatajone, czy złe to jest, czy dobre.

Pnp 1:1 Pieśń nad pieśniami, Salomonowa.

Pnp 1:2 O gdyby mnie całował pocałunkami ust swoich! Bo lepsze są Twoje miłości nad wino.

Pnp 1:3 Rozkoszne w zapachu są olejki Twoje. Olejkiem rozlanym jest Twoje imię. Dlatego dziewczęta Ciebie kochają.

Pnp 1:4 Pociągnij mnie za sobą, biegnijmy! Zabrał mnie Król na swoje komnaty. Będziemy weselić się i radować Tobą, będziemy Twoje miłości wynosić nad wino. Jak najsłuszniej Ciebie kochają.

Pnp 1:5 Śniada jestem, ale wdzięczna, o córki jeruzalemskie, jak namioty Kedaru, jak zasłony Szalma.

Pnp 1:6 Nie baczcie na to, że jestem czarniawa, to słońce opaliło mnie. Synowie mojej matki pogniewali się na mnie. Postawili mnie na straży winnic, a własnej winnicy nie ustrzegłam.

Pnp 1:7 Powiedz mi, Ty, którego moja dusza miłuje, gdzie pasiesz, gdzie postój Twojej trzody w południe, abym nie błąkała się koło stad towarzyszy Twoich.

Pnp 1:8 Jeżeli tego nie wiesz, najpiękniejsza między niewiastami, idź za śladem owiec i prowadź swoje koźlątka, tam gdzie domostwo pasterzy.

Pnp 1:9 Do mojej klaczy w zaprzęgach Faraona porównuję ciebie, przyjaciółko moja.

Pnp 1:10Wdzięczne są twoje policzki między sznurami bisioru, twoja szyja w ozdobnych łańcuchach.

Pnp 1:11 Złote zausznice sprawimy tobie, z guzami ze srebra.

Pnp 1:12 Kiedy Król wśród swoich ucztuje, mój nard swoją wonność wydaje.

Pnp 1:13 Woreczkiem myrry jest Miły mój, między mymi piersiami leżącym.

Pnp 1:14 Kiścią henny jest Miły mój pośród winnic EinGeddi.

Pnp 1:15 — Jakżeś ty piękna, przyjaciółko moja, jakżeś ty piękna! Oczy twoje jak gołębice.

Pnp 1:16 — Jakżeś ty piękny, Miły mój i nadobny! Łoże nasze w zieleni.

Pnp 1:17 — Belki domów naszych cedrowe, a stropy cyprysowe.

Pnp 2:1 — Jestem róża Saronu, jestem lilia dolin.

Pnp 2:2 — Jak lilia pośrodku ostów, tak moja przyjaciółka między dziewczętami.

Pnp 2:3 — Jak jabłoń pośrodku drzew lasu, tak mój Miły między młodzieńcami. Upodobałam sobie siedzieć w jego cieniu, owoc jego dla mnie słodki w smaku.

Pnp 2:4 Zaprowadził mnie do domu wina, chorągiew jego nade mną, miłość.

Pnp 2:5 Posilcie mnie ciastem z rodzynkami, jabłkami orzeźwijcie mnie, bo chora jestem z miłości.

Pnp 2:6 Jego lewica pod moją głową, a prawica jego obejmuje mnie.

Pnp 2:7 Zaklinam was, córki jeruzalemskie, na gazele i łanie polne, nie wyrywajcie ze snu, nie budźcie ukochanej, aż sama zapragnie.

Pnp 2:8 Słyszę mego Miłego! Idzie skacząc po górach, przeskakując pagórki.

Pnp 2:9 Podobny jest mój Miły gazeli albo jelonkowi. Oto stoi za naszym murem, zagląda w okna, wypatruje przez kraty.

Pnp 2:10 Odezwał się mój Miły i rzekł do mnie: „Wstań, przyjaciółko moja, piękna moja, a przyjdź!

Pnp 2:11 Gdyż oto minęła zima, deszcze przeszły i ustały.

Pnp 2:12 Kwiaty ukazują się na ziemi, pora śpiewu nadeszła, gruchanie synogarlicy słychać w naszym kraju.

Pnp 2:13 Na figowcu zawiązują się owoce, winorośl zakwita i wydaje wonność swoją. Wstań, przyjaciółko moja, piękna moja, a przyjdź!

Pnp 2:14 Gołębico moja w rozpadlinach skalnych, w zaciszu górskich wyżyn, pokaż mi twoją twarz, pozwól słuchać twego głosu, bo głos twój jest przyjemny, a twarz twoja wdzięczna”.

Pnp 2:15 Schwytajcie nam lisy, małe lisy, które niszczą winnice, a nasze winnice w kwiecie.

Pnp 2:16 Mój Miły jest mój, a ja jestem jego, który pasie między liliami.

Pnp 2:17 Zanim chłodem powieje dzień i umkną cienie, wróć i bądź podobny, mój Miły, gazeli albo jelonkowi na górach Beter.

Pnp 3:1 Na łożu moim w nocy szukałam tego, którego moja dusza miłuje. Szukałam go, alem go nie znalazła.

Pnp 3:2 Wstanę i obiegnę miasto. Na ulicach i placach szukać będę tego, którego moja dusza miłuje. Szukałam go, alem go nie znalazła.

Pnp 3:3 Napotkały mnie straże obchodzące miasto: „Czyście tego, którego moja dusza miłuje, widzieli?”

Pnp 3:4 A ledwo odeszłam od nich, znalazłam tego, którego moja dusza miłuje. Pochwyciłam go i nie puszczę, aż go zaprowadzę do domu mojej matki, do pokoju tej, która mnie poczęła.

Pnp 3:5 Zaklinam was, córki jeruzalemskie, na gazele i łanie polne, nie wyrywajcie ze snu, nie budźcie ukochanej, aż sama zapragnie.

Pnp 3:6 Któraż to jest, co zbliża się od pustyni jak słupy dymu, pachnąca myrrą i kadzidłem, i wszelkim proszkiem bazarów?

Pnp 3:7 Oto lektyka Salomona. Sześćdziesięciu wojowników otacza ją, z najdzielniejszych w Izraelu.

Pnp 3:8 Wszyscy dzierżący miecz, wyćwiczeni w boju, każdy z mieczem przy boku dla nocnej grozy.

Pnp 3:9 Tron uczynił Salomon król z drzewa Libanu.

Pnp 3:10 Słupy jego uczynił ze srebra, baldachim ze złota, siedzenie z purpury, wnętrze wyściełane miłością córek jeruzalemskich.

Pnp 3:11Wyjdźcie i nacieszcie się, córki Syjonu, widokiem króla Salomona, diademem, którym ukoronowała go jego matka w dzień jego zaślubin, w dzień radości jego serca!

Pnp 4:1 Jakżeś ty piękna, przyjaciółko moja, jakżeś ty piękna! Jak gołębice twoje oczy za twoją zasłoną. Twoje włosy jak stado kóz, które schodzą z gór Galaad.

Pnp 4:2 Twoje zęby jak stado owiec strzyżonych, które wyszły z kąpieli, każda z dwoma jagniątkami, żadnej wśród nich niepłodnej.

Pnp 4:3 Jak sznur karmazynowy są twoje wargi, mowa twoja wdzięczna, jak dwie połowy granatu są twoje policzki za twoją zasłoną.

Pnp 4:4 Twoja szyja jest jak wieża Dawidowa zbudowana ku obronie, tysiąc tarcz wisi na niej, wszystka broń wojowników.

Pnp 4:5 Dwoje twoich piersi jak dwoje sarniąt, bliźniąt gazeli, pasących się między liliami.

Pnp 4:6 Zanim chłodem powieje dzień i umkną cienie, pójdę na górę myrry, na wzgórze kadzidła.

Pnp 4:7 Cała jesteś piękna, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy.

Pnp 4:8 Ze mną z Libanu, ze mną z Libanu przychodź, oblubienico! Spójrz ze szczytu Amana, ze szczytów Senir iHermon, od strony legowisk lwa, pagórków leoparda.

Pnp 4:9 Ujęłaś mnie za serce, siostro moja, oblubienico, ujęłaś mnie za serce jednym twoim spojrzeniem, jednym ogniwem twego naszyjnika.

Pnp 4:10 Jak rozkoszne są twoje miłości, siostro moja, oblubienico! Ileż lepsze są twoje miłości nad wino! Zapach twoich olejków nad wszelkie balsamy.

Pnp 4:11 Miód z plastra w ustach twoich, oblubienico. Miód i mleko pod twoim językiem. Zapach twoich szat jak wonność Libanu.

Pnp 4:12 Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro moja, oblubienico! Ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym.

Pnp 4:13 Latorośle twoje to gaj drzew granatu, z przewybornym owocem, henną i nardem.

Pnp 4:14 Nard tam i szafran, ajer wonny i cynamon, z wszelkim drzewem kadzidlanym, myrrą, aloesem i wszelkim rzadkim balsamem.

Pnp 4:15 O źródło ogrodów, krynico wód żywych spływających z Libanu!

Pnp 4:16 Zerwij się, wietrze północny, przyjdź, wietrze południowy, powiej w ogrodzie moim, niech wyda swój zapach balsamu. Niechaj wejdzie mój Miły do swego ogrodu i niech zjada jego przewyborne owoce.

Pnp 5:1 Wchodzę do mego ogrodu, siostro moja, oblubienico, zbieram moją myrrę i balsam, jem mój plaster miodowy i miód, piję moje wino i mleko. Jedzcie, przyjaciele, pijcie i upijcie się, najmilsi!

Pnp 5:2 Śpię, ale serce moje czuwa. Słyszę mego Miłego, jak stuka: „Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja, gołębico moja, moja nieskalana! Bo głowa moja pełna rosy i kędziory mokre od kropli nocnych”.

Pnp 5:3 „Zdjęłam moją suknię, jakże mi ją wkładać? Umyłam moje nogi, jakże mi je brudzić znowu?”

Pnp 5:4 Mój Miły sięgnął ręką przez otwór u drzwi, a wnętrzności moje zadrżały ku niemu.

Pnp 5:5 Wstałam, aby otworzyć memu Miłemu i moje ręce opłynęły myrrą, z moich palców myrra kapała na klamkę zawory.

Pnp 5:6 Otworzyłam memu Miłemu, ale mój Miły odwrócił się i odszedł. Życie mnie odbiegło na słowa jego. Szukałam go, alem go nie znalazła, wołałam go, ale nie odpowiedział.

Pnp 5:7 Napotkały mnie straże obchodzące miasto, bili mnie, poranili, zdarli ze mnie płaszcz strażnicy murów.

Pnp 5:8 Zaklinam was, córki jeruzalemskie: jeżeli znajdziecie mego Miłego, co macie mu powiedzieć? Ze chora jestem z miłości.

Pnp 5:9 Czymże jest lepszy twój Miły od innych umiłowanych, o najpiękniejsza między niewiastami? Czym jest lepszy twój Miły od innych umiłowanych, że nas tak zaklinasz?

Pnp 5:10.Mój Miły jest biały i rumiany, wybrany z tysięcy.

Pnp 5:11.Głowa jego szczerozłota, włosy kędzierzawe, czarne jak kruk.

Pnp 5:12.Oczy jego jak gołębice u strumieni wód, wykąpane w mleku, usadowione pięknie.

Pnp 5:13.Policzki jego jak tarasy balsamu i grzędy ziół wonnych, jego wargi jak czerwone lilie opływające myrrą z drzewa ciekącą.

Pnp 5:14.Jego ręce toczone ze złota, wysadzane kamieniami z Tarszisz, jego brzuch, rzeźba z kości słoniowej, wykładana szafirami.

Pnp 5:15.Nogi jego, słupy marmurowe, osadzone na cokołach szczerozłotych, postać jego jak Liban, wyniosły jest jak cedry.

Pnp 5:16.Jego mowa wdzięczna, wszystek jest upragniony. Taki jest mój Miły, taki jest mój przyjaciel, córki jeruzalemskie.

Pnp 6:1 Dokąd poszedł twój Miły, o najpiękniejsza między niewiastami? Dokąd zwrócił kroki twój Miły, abyśmy go z tobą szukały?

Pnp 6:2 Mój Miły zstąpił do swego ogrodu między grzędy ziół wonnych, aby pasł w ogrodach i zrywał lilie.

Pnp 6:3 Ja jestem mego Miłego, a mój Miły jest mój, pasący między liliami.

Pnp 6:4 Piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak Tirsa, wdzięczna jak Jeruzalem, groźna jak pułki pod chorągwiami.

Pnp 6:5 Odwróć swoje oczy ode mnie, bo mnie trwożą. Twoje włosy jak stado kóz, które schodzą z Galaad.

Pnp 6:6 Twoje zęby jak stado owiec, które wyszły z kąpieli, każda z dwoma jagniątkami, a nie ma wśród nich niepłodnej.

Pnp 6:7 Jak dwie połowy granatu twoje policzki za twoją zasłoną.

Pnp 6:8 Sześćdziesiąt jest królowych i osiemdziesiąt nałożnic, a panien bez liczby.

Pnp 6:9 Jedna jest gołębica moja, moja nieskalana, jedna u swojej matki, wybrana u tej, która ją urodziła. Widziały ją inne córki i nazwały ją szczęśliwą, królowe i nałożnice sławiły ją.

Pnp 6:10 Kto jest ona, wstępująca jak ranna zorza, piękna jak pełnia księżyca, jaśniejąca jak słońce, groźna jak pułki pod chorągwiami?

Pnp 6:11 Zeszłam do gaju orzechowego, aby widzieć nową zieleń w dolinie, widzieć, czy pączkuje winograd i czy kwitną drzewa granatu.

Pnp 6:12 Ani się spostrzegłam, jak chęć moja postawiła mnie przy wojennych wozach mego książęcego ludu.

Pnp 7:1 Wróć, wróć, o Sulamit! Wróć, wróć, niech napatrzymy się ciebie!

Czemu oglądacie Sulamit jak w tańcu dwóch chórów?

Pnp 7:2 Jakże piękne są twoje stopy w sandałach, córko księcia! Okrągłość ud twoich jak naszyjników wyrobionych ręką mistrza.

Pnp 7:3 Twój pępek, czasza okrągła, w której nigdy nie brak korzennego wina. Twój brzuch, bróg pszenicy obsadzony liliami.

Pnp 7:4 Dwoje twoich piersi jak dwoje sarniąt, bliźniąt gazeli.

Pnp 7:5 Twoja szyja jak wieża z kości słoniowej, twoje oczy, stawy w Heszbonie, koło bramy BatRabbim, twój nos jak strażnica Libanu, obrócona ku Damaszkowi.

Pnp 7:6 Twoja głowa na tobie jak Karmel, włosy na twojej głowie jak purpura, król jest schwytany w ich zaploty.

Pnp 7:7 Jakżeś ty piękna, jakże wdzięczna, o miłości, dla twoich rozkoszy!

Pnp 7:8 Twoja postać podobna jest palmie, twoje piersi palmowym gronom.

Pnp 7:9 Rzekłem sobie: chciałbym wspiąć się na palmę, uchwycić się jej gałęzi, a będą twoje piersi jak grona winnicy, zapach twego oddechu jak woń jabłek.

Pnp 7:10 Twoja mowa jak najlepsze wino.

— Idzie prosto do mego Miłego, spływa na usta śpiących.

Pnp 7:11 Ja jestem mego Miłego, pożądliwość jego jest ku mnie.

Pnp 7:12 Chodź, mój Miły, wyjdźmy na pola, zanocujmy w wioskach!

Pnp 7:13 Wcześnie wstaniemy do winnic, zobaczyć, czy rozwinął się winograd, czy otworzyły się pączki, czy kwitną granaty. Tam moje miłości dam tobie.

Pnp 7:14 Mandragory wydały wonność, u drzwi naszych wszelkie smakowite owoce, nowe i stare, które zachowałam, mój Miły, dla ciebie.

Pnp 8:1 O, gdybyś był dla mnie bratem, który ssał pierś mojej matki! Spotykając ciebie na ulicy ucałowałabym ciebie i nikt by mną nie wzgardził.

Pnp 8:2 Powiodłabym ciebie i zaprowadziła do domu mojej matki, i nauczałbyś mnie. Napoiłabym ciebie winem korzennym, sokiem mojego granatu.

Pnp 8:3 Jego lewica pod moją głową, a prawica jego obejmuje mnie.

Pnp 8:4 Zaklinam was, córki jeruzalemskie, nie wyrywajcie ze snu, nie budźcie ukochanej, aż sama zapragnie!

Pnp 8:5 Kto jest ona, która zbliża się od pustyni, wsparta na swoim Miłym?

Pod jabłonią obudziłem ciebie. Tam zrodziła ciebie matka twoja, tam w bólach ciebie powiła.

Pnp 8:6 Połóż mnie jak sygnet na swoim sercu, przywiąż mnie jak sygnet do twego ramienia. Bo silna jak śmierć jest miłość, nieubłagana jak Otchłań jest zazdrość. Strzały jej, strzały ogniste, płomień Pański.

Pnp 8:7 Wielkie wody nie zdołają zgasić miłości ani rzeki jej nie zaleją.

Choćby dał człowiek całe bogactwo swego domu za miłość, pogardzać nim tylko będą.

Pnp 8:8 Siostrzyczka nasza jest mała, piersi jeszcze nie ma. Co zrobimy z naszą siostrzyczką w dzień, gdy przemówią o niej?

Pnp 8:9 Jeżeli jest murem, wzniesiemy na niej blanki srebrne, jeżeli jest bramą, obłożymy ją deskami cedrowymi.

Pnp 8:10 Ja jestem murem, a piersi moje wieżami. Tedy jestem w oczach Jego jak ta, co znalazła pokój.

Pnp 8:11 Winnicę miał Salomon w BaalHamon, powierzył ją strażnikom. Każdy miał dać z owocu tysiąc sykeli srebrem.

Pnp 8:12 Moja winnica jest tylko moja, widzę ją przede mną. Miej sobie tysiąc, Salomonie, i dwieście, strażnicy owocu.

Pnp 8:13 O Ty, która mieszkasz w ogrodach, przyjaciele nasłuchują twego głosu! Pozwól mi słyszeć twój głos!

Pnp 8:14 Uciekaj, mój Miły! Bądź podobny gazeli albo jelonkowi na balsamicznych górach.

Lam 1:1 Biada! Siedzi samotnie miasto niegdyś ludne. Stało się jak wdowa, a było wielkie pośród narodów. Było księżną pośród krain, a oto w poddaństwie.

Lam 1:2 Płacze, zawodzi w nocy, łzy na policzkach jej, nie ma, kto by ją pocieszył między wszystkimi, którzy ją kochali. Wszyscy jej przyjaciele zdradzili ją, obrócili się we wrogów.

Lam 1:3 Na tułaczkę ruszył Juda, dla nędzy i ciężkiej niewoli, osiedlił się wśród narodów, nie znajduje wytchnienia, jego prześladowcy w biedzie go dosięgli.

Lam 1:4 Drogi Syjonu w żałobie, bo nikt nie idzie na święto, wszystkie jego bramy puste, kapłani jego wzdychają, panny jego się smucą, a on doznaje goryczy.

Lam 1:5 Jego ciemiężcy wzięli górę, jego wrogowie są bezpieczni, bo utrapił go Pan dla wielu grzechów jego. Dzieci jego poszły w niewolę, gnane przed ciemiężcą.

Lam 1:6 Odstąpiła od Córki Syjonu wszystka jej wspaniałość. Jej książęta stali się jak jelenie, które nie znalazły paszy, i szli bezsilni przed pościgiem.

Lam 1:7 Wspomina Jerozolima w dniach swojej nędzy i tułactwa wszelkie skarby, jakie miała od dni dawnych, teraz kiedy popadł jej lud w rękę dręczyciela, a nikt jej nie wspomógł. Patrzyli jej wrogowie i naigrawali się z jej upadku.

Lam 1:8 Ciężko zgrzeszyła Jerozolima, dlatego obróciła się w nieczystość. Ktokolwiek ją wielbił, gardzi nią, bo widział jej nagość. A ona wzdycha i odwraca się.

Lam 1:9 Jej brud przylgnął do spódnic jej, nie myślała, co będzie, upadła bardzo nisko i nie ma, kto by ją pocieszył. Wejrzyj, Panie, na moją nędzę, bo wróg triumfuje!

Lam 1:10 Rękę wyciągnął ciemiężca po wszystkie jej skarby. I widziała, jak weszli poganie do jej świątyni, oni, o których rozkazałeś, że nie mają wchodzić do zgromadzenia Twego.

Lam 1:11 Wszystek jej lud jęczy i szuka chleba. Oddają swoje kosztowności za żywność, byle duszę posilić. Wejrzyj, Panie, i zobacz, w jakiej jestem wzgardzie!

Lam 1:12 Wy wszyscy przechodzący drogą, zobaczcie, spójrzcie, czy jest boleść jak boleść moja, którą mi zadano, którą Pan mnie dotknął w dzień swego płomiennego gniewu.

Lam 1:13 Z wysoka zesłał ogień na kości moje, aby mną owładnął, zastawił sidła na nogi moje i wstecz mnie zawrócił. Pozwolił mnie spustoszyć i co dzień boleję.

Lam 1:14 Jarzmo moich grzechów założone Jego ręką, zaplotły się i położyły na karku moim. Odjął siłę moją, wydał mnie Pan w ręce, z których powstać nie mogę.

Lam 1:15 Wszystkich moich dzielnych Pan pośród mnie obalił, zwołał przeciwko mnie zgromadzenie, aby pobić moich młodzieńców. W tłoczni winnej podeptał dziewiczą córkę Judy.

Lam 1:16 Nad tym płaczę, oko moje wody wylewa. Bo daleko jest ode mnie mój pocieszyciel, który by pokrzepił duszę moją. Moje dzieci są zgubione, bo wróg jest potężny.

Lam 1:17 Syjon wyciąga ręce, nie ma nikogo, kto by go pocieszył, Pan polecił, aby otoczyli Jakuba prześladowcy jego, obróciła się Jerozolima pośród nich w nieczystość.

Lam 1:18 Sprawiedliwy jest Pan, bo buntowałam się przeciw Jego słowu. Słuchajcie wszystkie ludy i patrzcie na boleść moją. Moje dziewczęta i młodzieńcy poszli w niewolę.

Lam 1:19 Wołałam na kochających mnie, ale mnie zawiedli, moi kapłani i starcy umierali w mieście szukając żywności, aby pokrzepić duszę.

Lam 1:20 Spójrz, Panie, bo jestem w ucisku! Moje trzewia wrą we mnie, serce przewraca się we mnie, bo z uporem sprzeciwiałam się Tobie. Na zewnątrz sroży się miecz, a w domu jak śmierć.

Lam 1:21 Usłysz jak jęczę, nie ma, kto by pocieszył. Wszyscy moi wrogowie usłyszeli o nieszczęściu moim, radowali się, żeś Ty to uczynił. Dzień przywiedź zapowiedziany, niech będą jak ja!

Lam 1:22 Sprowadź wszelkie ich zło przed Twoje oblicze i postąp z nimi, jak postąpiłeś ze mną dla wszystkich grzechów moich. Bo liczne są moje wzdychania, a serce moje boleje.

Lam 2:1 Biada! Okrył chmurą w swoim gniewie Pan Córkę Syjonu! Strącił z nieba na ziemię chwałę Izraela, nie wspomniał na podnóżek nóg swoich w dzień swego gniewu.

Lam 2:2 Spustoszył Pan bez litości wszystkie siedziby Jakuba, zwalił w zaciekłości swojej warownie córki judzkiej, rzucił o ziemię, zhańbił królestwo i jego książęta.

Lam 2:3 Złamał w okrutnym gniewie wszystkie rogi Izraela, cofnął swoją prawicę w obliczu wroga, zapalił w Jakubie jakby ogień, pożerający wszystko wokół.

Lam 2:4 Łuk swój napiął jak nieprzyjaciel, wyciągnął prawicę jak wróg i zabił wszystko, co podoba się oku. Na namiot Córki Syjońskiej wylał jak ogień zapalczywość swoją.

Lam 2:5 Stał się Pan jak nieprzyjaciel, pochłonął Izraela, pochłonął wszystkie jego pałace, zniweczył jego warownie, a pomnożył w córce judzkiej żal i narzekanie.

Lam 2:6 Jak ogród wyrwał swój namiot, zburzył swoje miejsce zgromadzeń, wydał Pan zapomnieniu w Syjonie święto i sobotę, odtrącił w swoim gniewie króla i kapłana.

Lam 2:7 Wzgardził Pan swoim ołtarzem, znienawidził swoją świątynię, wydał w ręce wroga mury miejskich pałaców. Hałasowali w domu Pańskim jak w świąteczny dzień.

Lam 2:8 Pan postanowił zburzyć mur Córki Syjońskiej, przeciągnął sznur mierniczy, nieodwrócił ręki swojej od zniszczenia, okrył żałobą mur i przedmurze, razem się żalą.

Lam 2:9 Zapadły się w ziemię jej bramy, zniszczył i połamał jej zawory, jej król i książęta są u pogan, nie ma już Prawa, a jej prorocy nie dostają objawień od Najwyższego.

Lam 2:10 Siedzą na ziemi i milczą starsi Córki Syjońskiej, posypali popiołem głowy, przywdziali włosiennice, opuściły głowy ku ziemi panny jeruzalemskie.

Lam 2:11 Ustały od łez oczy moje, wrą we mnie trzewia, wylewa się na ziemię moja wątroba, gdy złamana jest córka ludu mego, a dziecko i niemowlę mrą z głodu na ulicach miasta.

Lam 2:12 Do matek swoich mówią: „Gdzie jest chleb i wino?”, kiedy mdleją jak ranni na ulicach miasta i na łonie swoich matek oddają ducha.

Lam 2:13 Jakże mi świadczyć o tobie, co przyrównam do ciebie, co wybiorę na podobieństwo, abym mógł ciebie pocieszyć, dziewicza Córko Syjonu? Bo wielka jak morze rana twoja, któż ciebie uleczy?

Lam 2:14 Twoi prorocy mieli dla ciebie widzenia próżne i złudne, i nie wyjawili twojej winy, aby odwrócić od ciebie wygnanie. Co tobie powiadali, było fałszem i przynętą.

Lam 2:15 Biją w dłonie na twój widok przechodzący drogą, sykają i potrząsają głową na córkę jeruzalemską: „Czy to jest miasto, o którym mówili, że jest doskonalej piękności, radość dla całej ziemi?”

Lam 2:16 Otworzyli na ciebie usta wszyscy wrogowie twoi. Syczą i zgrzytają zębami, mówią: „Pożarliśmy ją! Oto dzień, któregośmy wyglądali. Doczekaliśmy go i ujrzeli!”

Lam 2:17 Pan wykonał, co zamierzył, spełnił słowo swoje, które wyrzekł w dniach dawnych, burzył bez litości i dal twemu wrogowi triumfować nad tobą, pozwolił, aby podniósł się róg twoich ciemiężców.

Lam 2:18 Głośno krzycz do Pana, o ściano Córki Syjońskiej, niech płyną jak rzeka łzy dniem i nocą, nie daj sobie wytchnienia ani odpoczynku źrenicy twego oka.

Lam 2:19 Wstań, krzycz w nocy, u początku każdej straży, serce swoje wylewaj jak wodę przed obliczem Pana, podnieś ręce ku Niemu, proś o życie dla dzieci mdlejących z głodu na każdym rogu ulicy.

Lam 2:20 Wejrzyj, Panie, i zważ, czyś komu tak czynił? Czyż zjadać mają kobiety swój płód, dzieci pieszczone? Czyż mają być kapłan i prorok mordowani w świątyni Pańskiej?

Lam 2:21 Leżą w pyle ulicy i chłopiec, i starzec, moje dziewczęta i moi młodzieńcy polegli od miecza, mordowałeś w dzień Twego gniewu, zarzynałeś bez litości.

Lam 2:22 Wezwałeś jak na dzień święta moje trwogi zewsząd, i w dzień Pańskiego gniewu nikt nie uszedł, nikt się nie ocalił. Których pieściłam i hodowałam, wróg mój zgładził.

Lam 3:1 Jam jest mąż, który widział nieszczęście, rózgę Jego gniewu.

Lam 3:2 Prowadził mnie i wejść musiałem w ciemność, a nie na światło.

Lam 3:3 Przeciw mnie tylko się zwrócił, rękę swoją we mnie wymierza cały dzień.

Lam 3:4 Zniszczył moje ciało i skórę, połamał moje kości.

Lam 3:5 Obudował mnie i otoczył goryczą i męką.

Lam 3:6 W ciemnościach mnie osadził jak tych, co dawno umarli.

Lam 3:7 Otoczył mnie murem i wyjść nie mogę, ciężkimi uczynił moje okowy.

Lam 3:8 A kiedy krzyczę i wołam ratunku, nie daje dostępu modlitwie mojej.

Lam 3:9 Zagrodził moje drogi ciosanym kamieniem, ścieżki moje wykrzywił.

Lam 3:10 Niedźwiedziem czyhającym stał się dla mnie, lwem zaczajonym.

Lam 3:11 Zbił mnie z dróg moich, poszarpał i uczynił pustkowiem.

Lam 3:12 Napiął swój łuk i wziął mnie na cel dla strzały.

Lam 3:13 Posłał w moje nerki synów swego kołczana.

Lam 3:14 Stałem się pośmiewiskiem wszystkich ludów, ich śpiewką przez cały dzień.

Lam 3:15 Nasycił mnie gorzkościami, napoił piołunem.

Lam 3:16 Połamał mi zęby na żwirze, sprawił, że leżę w prochu.

Lam 3:17 Oddaliłeś moją duszę od pokoju, zapomniałem, czym jest szczęście.

Lam 3:18 I rzekłem: „Przepadła moja siła, jak i moja nadzieja w Panu”.

Lam 3:19 Wspomnij na moją nędzę i moje gorycze, na żółć i na piołun!

Lam 3:20 Dobrze pamięta moja dusza i upada we mnie.

Lam 3:21 Oto co odpowiem sercu memu i dlatego zaufam:

Lam 3:22 Zaiste, nie skończyły się, nie wyczerpały zmiłowania Pańskie.

Lam 3:23 Nowe są każdego ranka, wielka jest Twoja wierność.

Lam 3:24 „Pan jest moim udziałem”, rzekła dusza moja, toteż będę ufał Jemu.

Lam 3:25 Dobry jest Pan dla polegających na Nim, dla duszy, która Go szuka.

Lam 3:26 Dobrze jest oczekiwać milcząc zbawienia od Pana.

Lam 3:27 Dobrze jest, kiedy człowiek dźwiga jarzmo w młodości.

Lam 3:28 Niechaj siedzi samotnie i milczy, bo On je na niego nałożył.

Lam 3:29 Niech ustami przywrze do prochu: może jest jeszcze nadzieja.

Lam 3:30 Niech nadstawi policzek uderzającemu, niech nasyci się wzgardą.

Lam 3:31 Albowiem Pan nie odrzuca na wieki.

Lam 3:32 Ale jeżeli nęka, zlituje się wedle obfitości zmiłowań swoich.

Lam 3:33 Bo nie z chętnego serca poniża i nęka synów ludzkich.

Lam 3:34 Kiedy depczą pod stopami wszystkich więźniów ziemi,

Lam 3:35 Kiedy łamią prawo człowieka przed obliczem Najwyższego,

Lam 3:36 Kiedy krzywdzą człowieka w sądzie, czyż Bóg tego nie widzi?

Lam 3:37 Któż to rzekł: „Stało się, choć Pan tego nie rozkazał”?

Lam 3:38 Czyż nie z ust Najwyższego pochodzi złe i dobre?

Lam 3:39 Czemu skarży się człowiek żyjący, mąż, który cierpi za grzechy swoje?

Lam 3:40 Rozważmy i zbadajmy nasze drogi i powróćmy do Pana.

Lam 3:41 Podnieśmy serca i ręce nasze ku Bogu na niebie.

Lam 3:42 Myśmy grzeszyli i buntowali się, a Tyś nie przebaczył.

Lam 3:43 Okryłeś się gniewem i ścigałeś nas, mordując a nie szczędząc.

Lam 3:44 Okryłeś się chmurą, aby nie przeszła modlitwa.

Lam 3:45 Śmieciem i odpadkiem nas uczyniłeś pośród ludów.

Lam 3:46 Otworzyli na nas usta wszyscy wrogowie nasi.

Lam 3:47 Strach i grób dola nasza, spustoszenie i ruina.

Lam 3:48 Potoki wód wylewa moje oko nad ruiną córki mego ludu.

Lam 3:49 Oko moje nie ustaje w płaczu bez chwili wytchnienia.

Lam 3:50 Aż wglądnie i zobaczy Pan z niebiosów.

Lam 3:51 Moje oko sprawia, że boleję nad wszystkimi córkami mego miasta.

Lam 3:52 Ścigali mnie zaciekle niby ptaka wrogowie moi bez przyczyny.

Lam 3:53 Żywcem cisnęli mnie w loch, rzucili na mnie kamień.

Lam 3:54 Pokryły mnie wody z głową, mówiłem: „Jestem zgubiony”.

Lam 3:55 Wezwałem Twego imienia, Panie, z najgłębszego lochu.

Lam 3:56 Głos mój usłyszałeś: „Nie ukrywaj Twego ucha od wzdychania i krzyku mojego!”

Lam 3:57 Zbliżyłeś się w dniu, kiedy Ciebie wołałem, i rzekłeś: „Nie bój się”.

Lam 3:58 Przed sądem broniłeś, Panie, spraw mojej duszy, odkupiłeś mi życie.

Lam 3:59 Panie, widziałeś krzywdę moją, uczyń mi sprawiedliwość.

Lam 3:60 Widziałeś wszystką zemstę ich, wszystkie ich zamysły przeciw mnie.

Lam 3:61 Słyszałeś ich obelgi, Panie, wszystkie ich zamysły przeciw mnie.

Lam 3:62 Mowy powstających na mnie i ich knowania przeciwko mnie co dzień.

Lam 3:63 Czy siadają, czy wstają, patrz, ja jestem ich śpiewką.

Lam 3:64 Daj im, Panie, zapłatę, wedle dzieła ich rąk.

Lam 3:65 Poślij na nich zaćmienie rozumu, klątwę na nich Twoją.

Lam 3:66 Ścigaj ich w gniewie i wytęp ich spod niebios Pańskich.

Lam 4:1 Biada! Pociemniało złoto, zmieniło się złoto szczere! Rozsypane są święte kamienie na wszystkich rogach ulic.

Lam 4:2 Dzieci Syjonu drogocenne, na wagę czystego złota, oto są poczytane za dzbany z gliny, dzieło rąk garncarza!

Lam 4:3 Nawet szakale odsłaniają piersi i karmią swoje młode, córka mego ludu okrutna się stała jak strusie na pustyni.

Lam 4:4 Przysechł język niemowlęcia do podniebienia jego, bo pragnie, dzieci proszą o chleb, a nikt im chleba nie dzieli.

Lam 4:5 Którzy jadali przysmaki, konają na ulicach, którzy byli przybrani w purpurę, obejmują śmietniska.

Lam 4:6 Bo większa jest wina córki mego ludu niźli grzech Sodomy, która została obalona w jednej chwili, a nie tknęły jej ludzkie ręce.

Lam 4:7 Jaśnieli bardziej niż śnieg książęta jej, bielsi byli niż mleko, rumieńszej cery niż koral, uroda ich: szafir.

Lam 4:8 Poczerniała ich twarz jak sadza, nie poznają ich na ulicy, przylgnęła ich skóra do kości i wyschła jak drewno.

Lam 4:9 Lepiej tym, co padli od miecza, niż tym, co padają z głodu, bo nikną przebici brakiem płodów ziemi.

Lam 4:10 Ręce łagodnych kobiet gotowały własne dzieci, i były im pokarmem, gdy ginęła córka mego ludu.

Lam 4:11 Dopełnił Pan zapalczywości swojej, wylał swój srogi gniew i wzniecił ogień na Syjonie, i pochłonął jego fundamenty.

Lam 4:12 Nie wierzyli królowie ziemi i wszyscy mieszkańcy świata, że wejdzie gnębidel i wróg w bramy Jeruzalem.

Lam 4:13 Dla grzechów jej proroków i nieprawości kapłanów, którzy przelewali w jej środku krew sprawiedliwych.

Lam 4:14 Błądzili jak ślepi ulicami, splamili się krwią i nikt nie mógł dotknąć ich szaty.

Lam 4:15 „Rozstąpcie się! Nieczysty!” wołali przed nimi, „Rozstąpcie się, rozstąpcie, nie dotykajcie!” Aż uciekli i błąkali się, i mówiono wśród narodów: „Nie zostaną u nas dłużej”.

Lam 4:16 Sam Pan rozproszył ich, nie spogląda na nich więcej. Osoby kapłanów nie szanowali, na starców nie mieli względu.

Lam 4:17 Wyglądaliśmy, aż zmęczyły się nasze oczy, ratunku nadaremnie, z naszych wież wypatrywaliśmy narodu, który nie mógł ocalić.

Lam 4:18 Śledzą nasze kroki, abyśmy nie chodzili po placach naszych, zbliżył się nasz koniec, wypełniły się nasze dni, gdyż oto nasz koniec.

Lam 4:19 Prędsi byli nasi prześladowcy niż orły na niebie, po górach ścigali nas, na pustyni gotowali nam zasadzki.

Lam 4:20 Duch naszych nozdrzy, pomazaniec Pański, schwytany został w ich doły: ten, o którym mówiliśmy: „W jego cieniu żyć będzie my wśród narodów”.

Lam 4:21 Raduj się i wesel, Córko Edomu, siedząca w ziemi Uz! Do ciebie też dojdzie kielich. Upijesz się i rozbierzesz się do naga.

Lam 4:22 Skończona kara za twoją nieprawość, Córko Syjonu. Już nie skarze ciebie więcej na wygnanie. Karać będzie nieprawość Córki Edomu, odsłoni jej grzechy.

Lam 5:1 Wspomnij, Panie, na to, co nam przypadło. Wejrzyj i przypatrz się hańbie naszej!

Lam 5:2 Dziedzictwo nasze dostało się obcym, domy nasze cudzoziemcom.

Lam 5:3 Sierotami staliśmy się, bez ojca. Matki nasze jak wdowy.

Lam 5:4 Naszą wodę za pieniądz pijemy, nasze drzewo nam sprzedają.

Lam 5:5 Nad naszym karkiem stoją poganiacze, trudzimy się i nie ma wytchnienia.

Lam 5:6 Do Egiptu wyciągamy dłoń, do Asyrii, by nasycić się chlebem.

Lam 5:7 Ojcowie nasi grzeszyli i nie masz ich, a my dźwigamy ich winy.

Lam 5:8 Niewolnicy panują nad nami, a nie ma, kto by wyzwolił z ich ręki.

Lam 5:9 Własnym życiem płacimy za chleb, wystawieni na miecz pustyni.

Lam 5:10 Skóra nasza jak piec poczerniała od trawiących żarów głodu.

Lam 5:11 Kobiety gwałcili na Syjonie, panny w miastach judzkich.

Lam 5:12 Książęta powieszeni ich ręką, twarze starców nie uszanowane.

Lam 5:13 Młodzieńcy obracają żarna, chłopcy nosząc belki upadają.

Lam 5:14 Starcy nie siedzą już w bramie, młodzieńcy wyrzekli się muzyki.

Lam 5:15 Ustała radość serc naszych, obróciły się nam tańce w żałobę.

Lam 5:16 Spadła z głów naszych korona, biada nam, bośmy zgrzeszyli.

Lam 5:17 Dlatego zbolałe serca nasze, zaćmiły się oczy nasze z tej przyczyny.

Lam 5:18 Dlatego że góra Syjonu spustoszona, lisy po niej biegają.

Lam 5:19 Ty, Panie, zasiadasz na wieki, tron Twój z pokolenia w pokolenie.

Lam 5:20 Czemu zupełnie zapominasz o nas, opuszczasz nas na długie czasy?

Lam 5:21 Nawróć nas, Panie, ku Tobie, a wrócimy, odnów dni nasze jak dawniej.

Lam 5:22 Jeżeli nie porzuciłeś nas ostatecznie, gniewny na nas bez miary.

Mar 1:1 Początek Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.

Mar 1:2 Jak jest napisano u Izajasza proroka: Oto posyłam mego wysłannika przed twoje oblicze. On przygotuje drogę twoją przed tobą.

Mar 1:3 Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogą Panu, Czyńcie prostymi ścieżki jego.

Mar 1:4 Pojawił się na pustyni Jan, chrzciciel, który oznajmiał chrzest na znak przemiany serca, aby grzechy były odpuszczone.

Mar 1:5 I szła do niego cała kraina judzka i wszyscy ludzie jerozolimscy, i brali chrzest od niego w rzece Jordanie wyznając swoje grzechy.

Mar 1:6 Był zaś Jan odziany w sierść wielbłądzią i przepasany pasem skórzanym na biodrach, a jadł szarańczę i miód leśny.

Mar 1:7 I nauczał, mówiąc: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, któremu nie godzien jestem, schylając się, rozwiązać rzemieni u obuwia.

Mar 1:8 Ja chrzciłem was wodą, ale on chrzcić was będzie Duchem Świętym.

Mar 1:9 I stało się w one dni, że Jezus przyszedł z Nazaret w Galilei i ochrzczony jest od Jana w Jordanie.

Mar 1:10 A ledwo wystąpił z wody, kiedy zobaczył rozwierające się niebiosa i Ducha niby gołębicę, jak zstępuje na niego.

Mar 1:11.I głos rozległ się z nieba: Ty jesteś Syn mój najmilszy, w którym upodobałem sobie.

Mar 1:12.I natychmiast wygnał go Duch na pustynię.

Mar 1:13 A na pustyni przebywał dni czterdzieści, i był kuszony od Szatana. Zył wśród dzikich zwierząt i aniołowie byli mu na posługi.

Mar 1:14 Później, kiedy Jan został wydany, Jezus przyszedł do Galilei oznajmiając Dobrą Nowinę Boga, mówiąc:

Mar 1:15 Oto wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże. Odmieńcie serca wasze i uwierzcie Dobrej Nowinie.

Mar 1:16 Przechodząc nad Morzem Galilejskim zobaczył Szymona i Andrzeja jego brata, jak zarzucali wielką sieć w morze. Byli bowiem rybakami.

Mar 1:17 I rzekł im Jezus: Pójdźcie za mną a sprawię, że będziecie łowcami ludzi.

Mar 1:18 I w tejże chwili, zostawiając swoje sieci, poszli za nim.

Mar 1:19 Oddaliwszy się stamtąd nieco, zobaczył Jakuba syna Zebedeusza oraz Jana jego brata, a obaj byli w łodzi naprawiając sieci.

Mar 1:20 Zaraz zawołał ich, a oni, zostawiając w łodzi ojca ich Zebedeusza wraz z najemnikami, szli za nim.

Mar 1:21 I przybyli do Kafarnaum. Tam natychmiast w dzień szabatu wszedłszy do synagogi nauczał.

Mar 1:22 I zdumiewali się jego nauczaniem. Bo nauczał ich jak ktoś mający władzę, a nie jak doktorowie.

Mar 1:23 A był w ich synagodze człowiek owładnięty duchem nieczystym i zawołał,

Mar 1:24 Mówiąc: O, co nam do ciebie i tobie do nas, Jezusie Nazareński! Czy przyszedłeś, żeby nas wygubić? Kto ty jesteś, wiem: Święty człowiek od Boga.

Mar 1:25 I skarcił go Jezus, mówiąc: Zamilcz i wyjdź z niego.

Mar 1:26 Wtedy miotać nim zaczął duch nieczysty i krzyknąwszy głosem wielkim wyszedł z niego.

Mar 1:27 Lękiem byli przejęci wszyscy, tak że pytali jeden drugiego, mówiąc: Co to znaczy? Co to za nowa nauka? Że dostał władzę, aby rozkazywał nawet duchom nieczystym a one są jemu posłuszne?

Mar 1:28 I rozeszła się zaraz wieść o nim po całej krainie galilejskiej.

Mar 1:29 Zaraz też wyszedłszy z synagogi weszli w dom Szymona i Andrzeja, razem! z Jakubem i Janem.

Mar 1:30 Teściowa zaś Szymona leżała w goi rączce. I powiedzieli mu zaraz o niej.

Mar 1:31 Przystąpiwszy, podniósł ją, trzymając ją za rękę. Natychmiast opuściła ją gorączka i usługiwała im.

Mar 1:32 Kiedy nastał wieczór, po zachodzie słońca, przywiedli do niego wszelkich chorych i opętanych.

Mar 1:33 I całe miasto zebrało się u drzwi.

Mar 1:34 Uzdrowił wielu mających różne choroby, także wiele złych duchów wygnał, a nie pozwolił złym duchom mówić, bowiem wiedziały, kim jest.

Mar 1:35 Wcześnie rano, wstawszy, kiedy było jeszcze ciemno, wyszedł i udał się na pustkowie, i tam się modlił.

Mar 1:36 A Szymon i ci, co z nim byli, pobiegli w ślad za nim.

Mar 1:37 I znalazłszy go, mówią mu: Wszyscy ciebie szukają.

Mar 1:38 I powiada im: Pośpieszmy do miast i wsi, które są tutaj obok, abym i tam wieść oznajmiał. Dlatego tutaj przyszedłem.

Mar 1:39 I szedł wieść oznajmiając w ich synagogach po całej Galilei i wyganiając złe duchy.

Mar 1:40 A podszedł do niego trędowaty, prosząc go i klękając przed nim, mówiąc mu: Jeżeli zechcesz, masz moc mnie oczyścić.

Mar 1:41 Zaś Jezus użalił się nad nim, wyciągnął rękę i dotknął go. I rzecze do niego: Chcę, bądź oczyszczony.

Mar 1:42 A ledwo to powiedział, natychmiast opuścił go trąd i był oczyszczony.

Mar 1:43 Upomniał go surowo i wnet odprawił,

Mar 1:44 Nakazując: Bacz, byś nikomu nic o tym nie mówił, ale idź i pokaż się kapłanowi, a ofiaruj za twoje oczyszczenie to, co przepisał Mojżesz, aby mieli świadectwo.

Mar 1:45 On jednak wyszedłszy zaczął opowiadać wiele i rzecz rozgłosił tak, że Jezus nie mógł juź wejść jawnie do żadnego miasta, ale pozostawał na uboczu wśród pustkowi i przychodzili do niego ze wszystkich stron.

Mar 2:1 Znów przyszedł do Kafarnaum po dniach kilku i posłyszano, że jest w domu.

Mar 2:2 Natychmiast zbiegło się tam ludzi wielu, tak że nie było już miejsca nawet u drzwi, i przemówił do nich.

Mar 2:3 I przyszli do niego z paralitykiem, a niosło go czterech ludzi.

Mar 2:4 A że nie mogli zbliżyć się do niego z powodu tłumu, zaczęli przebijać dach nad miejscem, gdzie był. I wydrążywszy otwór, opuścili na dół łoże, na którym paralityk leżał.

Mar 2:5 Widząc tedy Jezus wiarę ich, rzecze do paralityka: Synu, twoje grzechy są tobie odpuszczone.

Mar 2:6 Siedzieli zaś tam niektórzy uczeni w piśmie, rozmyślając w sercach swoich:

Mar 2:7 Czemu ten człowiek mówi bluźnierstwa? Kto może odpuszczać grzechy? Jedynie Bóg.

Mar 2:8 I natychmiast wiedząc duchem swoim, że tak rozmyślają w sobie samych, powiada do nich: Dlaczego w sercach waszych o takich sprawach myślicie?

Mar 2:9 Co jest łatwiejsze? Czy powiedzieć paralitykowi: odpuszczają się tobie twoje grzechy, czy powiedzieć: wstań, weź twoje łoże i idź?

Mar 2:10. Ale byście wiedzieli, że ma władzę Syn Człowieczy odpuszczać grzechy tu na ziemi — rzecze do paralityka:

Mar 2:11 Mówię tobie, wstań, weź łoże twoje i idź do domu twego.

Mar 2:12 I natychmiast wstał, a biorąc łoże swoje odszedł na widoku wszystkich, tak że zdumiewali się wszyscy i chwalili Boga, mówiąc: Nigdyśmy niczego takiego nie widzieli.

Mar 2:13 I wyszedł znów nad morze a wszystek lud ku niemu pośpieszał, on zaś ich nauczał.

Mar 2:14 Przechodząc zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na cle, i mówi do niego: Pójdź za mną. Ten wstał i poszedł za nim.

Mar 2:15 I stało się, że kiedy Jezus siadł za stołem w jego domu, wielu celników i grzeszników zasiadło razem z nim i jego uczniami. Niemało ich bowiem było wśród towarzyszących jemu.

Mar 2:16 A uczeni w piśmie, którzy byli z Faryzeuszów, widząc go jedzącego razem z celnikami i grzesznikami, mówili do jego uczniów: Czemuż to z celnikami i grzesznikami je i pije?

Mar 2:17 Słysząc to Jezus powiada im: Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale chorobą trapieni. Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Mar 2:18 A uczniowie Jana, jak i uczniowie Faryzeuszów pościli. Przychodzą ludzie do niego i mówią mu: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie Faryzeuszów zachowują post a twoi uczniowie nie poszczą?

Mar 2:19 Rzekł im Jezus: Czy mogą post zachowywać goście weselni, kiedy oblubieniec jest z nimi? Jak długo mają pośród siebie oblubieńca, nie mogą pościć.

Mar 2:20 Ale nadejdą dni, kiedy odebrany im będzie oblubieniec i pościć będą w dniach owych.

Mar 2:21 Nikt nie przyszywa łaty z nowo utkanego sukna do starej odzieży. Bo nowe pełne miejsce ujmie ze starej tkaniny i gorsze będzie rozdarcie.

Mar 2:22 Nikt też nie nalewa nowego wina w stare miechy. Bo rozsadzi nowe wino miechy i wino się wyleje a miechy będą zepsute. Ale nowe wino ma być wlewane w miechy nowe.

Mar 2:23 I stało się, że wędrował w dzień szabatu przez pola zbożowe, a jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy.

Mar 2:24 Rzekli mu Faryzeusze: Czy widzisz, że robią w szabat to, czego nie wolno?

Mar 2:25 On im na to powiada: Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid, kiedy był w potrzebie i głód cierpiał, on sam i jego ludzie?

Mar 2:26 Jak wszedł do Domu Bożego za Abiatara arcykapłana i zjadł chleby pokładne, których jeść nie wolno jak tylko kapłanom, i dał je tym, co z nim byli?

Mar 2:27 I dalej im mówił: Szabat był stworzony dla człowieka a nie człowiek dla szabatu.

Mar 2:28 Tak oto Syn Człowieczy jest panem także szabatu.

Mar 3:1 Znowu wszedł do synagogi, a był tam człowiek mający uschniętą rękę.

Mar 3:2 I śledzili go, czy uzdrowi tamtego w szabat, aby móc go oskarżyć.

Mar 3:3 Powiada do człowieka z uschniętą ręką: Stań tutaj pośrodku.

Mar 3:4 I mówi im: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy może źle czynić? Ocalać życie czy może.zabijać? Oni zaś milczeli.

Mar 3:5 I spoglądając na nich z gniewem, zasmucony zasklepieniem ich serc, powiada do człowieka: Wyciągnij rękę. Ten wyciągnął ją i przywrócona mu jest ręka jego.

Mar 3:6 A wyszedłszy, Faryzeusze natychmiast zebrali się z poplecznikami Heroda na naradę przeciwko niemu, jak by go zgładzić.

Mar 3:7 Ale Jezus oddalił się ze swoimi uczniami na brzeg morza. Wielka zaś rzesza ludu z Galilei podążała w ślad za nim, a także z Judei,

Mar 3:8 Z Jeruzalem, z Idumei i zza Jordanu. Przybyła też z okolic Tyru i Sydonu rzesza wielka, ponieważ słyszeli, jak dużo uczynił.

Mar 3:9 Swoim uczniom polecił, aby czółno mieli na pogotowiu czekające na niego, z przyczyny tłumu, aby nań nie napierał.

Mar 3:10 Gdyż wielu uzdrowił, cisnęli się więc do niego, żeby go dotknąć wszyscy dolegliwościami trapieni.

Mar 3:11 A duchy nieczyste, kiedykolwiek go zobaczyły, padały przed nim i głośno wołały: Ty jesteś Syn Boży.

Mar 3:12 Surowo je upominał, aby nie czyniły jawnym, co wiadomo im było o nim.

Mar 3:13 Pdtem wstąpił na górę i wezwał do siebie tych, których sam chciał. I przyszli do niego.

Mar 3:14 Ustanowił Dwunastu, aby byli z nim i aby mógł ich posłać na oznajmianie wieści,

Mar 3:15 Z władzą im daną wyganiania złych duchów:

Mar 3:16 Szymona, któremu nadał imię Piotr,

Mar 3:17 Jakuba syna Zebedeusza i Jana brata Jakubowego, którym nadał imiona Boanerges, to znaczy synowie gromu,

Mar 3:18 I Andrzeja i Filipa i Bartłomieja i Mateusza i Tomasza i Jakuba syna Alf eusza i Tadeusza i Szymona Kananejczyka,

Mar 3:19 I Judasza Iskarioltę, który też go wydał.

Mar 3:20 I idzie do domu a znów zbiera się tłum, tak że i posiłku zjeść nie mogą.

Mar 3:21 Słysząc to jego bliscy wybrali się, aby go uprowadzić, mówili bowiem, że postradał rozum.

Mar 3:22 A uczeni w piśmie przybywający z Jeruzalem mówili, że ma w sobie Belzebuba i że w imię księcia złych duchów wygania złe duchy.

Mar 3:23 I wezwawszy ich, mówił do nich podobieństwami: Jak może Szatan wyganiać Szatana?

Mar 3:24 Jeżeli królestwo będzie w sobie podzielone, nie zdoła się ostać królestwo takie.

Mar 3:25 Jeżeli dom będzie w sobie podzielony, nie zdoła się ostać dom taki.

Mar 3:26 A jeżeli Szatan powstał przeciwko sobie i został w sobie podzielony, nie zdoła się ostać, ale nadszedł koniec jego.

Mar 3:27 Nikt nie zdoła wszedłszy do domu siłacza zagarnąć jego mienia, chyba że zwiąże siłacza a wtedy jego mienie zagarnie.

Mar 3:28 Zaprawdę powiadam wam, że wszystko będzie synom ludzkim odpuszczone, jakiekolwiek grzechy i bluźnierstwa popełniać będą.

Mar 3:29 Ktokolwiek jednak bluźnić będzie przeciwko Duchowi Świętemu, nie dostanie odpuszczenia na wieki, ale winien jest grzechu wiecznego.

Mar 3:30 Gdyż mówili, że mieszka w nim duch nieczysty.

Mar 3:31 Wtedy przyszła tam jego matka i jego bracia, i stojąc na dworze posłali do niego, wzywając go.

Mar 3:32 Siedziała zaś wokół niego mnogość ludzi. Mówią do niego: Oto matka twoja i bracia twoi są przed domem i szukają ciebie.

Mar 3:33 On, odpowiadając im, rzecze: Kto jest matka moja, albo kto są bracia moi?

Mar 3:34 I spoglądając wokół po wszystkich, którzy wokół niego siedzieli, mówi: Oto matka moja i bracia moi.

Mar 3:35 Ktokolwiek bowiem czynić będzie wolę Boga, ten jest brat mój i siostra moja i matka moja.

Mar 4:1 I znów zaczął nauczać na brzegu morza. A zebrała się przy nim rzesza wielka, tak że sam wstąpiwszy do łodzi siedział na morzu, a cała rzesza stała nad morzem na brzegu.

Mar 4:2 Nauczał ich rzeczy wielu przez podobieństwa i tak im mówił w swojej nauce:

Mar 4:3 Słuchajcie. Oto wyszedł siewca, aby siać.

Mar 4:4 I stało się, że kiedy siał, jedno ziarno upadło przy drodze i przyleciały ptaki i zjadły je.

Mar 4:5 A inne upadło na miejsce skaliste, gdzie nie było dużo ziemi i zaraz wzeszło, bo głębokiego gruntu nie miało.

Mar 4:6 Ale kiedy podniosło się słońce, wygorzało, a że nie miało korzenia, uwiędło.

Mar 4:7 A inne upadło pomiędzy ciernie i urosły ciernie, i zagłuszyły je, i nie przyniosło plonu.

Mar 4:8 A inne upadły na ziemię urodzajną i rosnąc a pomnażając się dały plon, które trzydzieści, które sześćdziesiąt, a które sto.

Mar 4:9 I mówił im: Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.

Mar 4:10 A kiedy sam został, ci, którzy byli przy nim razem z Dwunastoma, pytali go, co znaczy podobieństwo.

Mar 4:11 I mówił im: Wam dana jest tajemnica Królestwa Bożego. Ale dla innych, 1ych zewnątrz, wszystko staje się przez podobieństwa.

Mar 4:12 Aby widząc widzieli a nie ujrzeli, i słysząc słyszeli a nie pojęli, by się snadź nie nawrócili a nie było im odpuszczono.

Mar 4:13 I powiada im: Nie rozumiecie tego podobieństwa? Jakże więc którekolwiek podobieństwo pojmiecie?

Mar 4:14 Siewca sieje słowo.

Mar 4:15 Ci więc są przy drodze tam, gdzie sieje się słowo, którzy, kiedy słuchają, natychmiast przychodzi Szatan i porywa słowo zasiane w ich sercach.

Mar 4:16 A podobnie są ci, którzy w miejscu skalistym siew biorą, i kiedy usłyszą słowo, zaraz z radością je przyjmują,

Mar 4:17 Ale nie mają w sobie korzenia i krótkotrwali są. Kiedy później nastanie ucisk i prześladowanie dla słowa, natychmiast się zachwieją.

Mar 4:18 I są inni, którzy wśród cierni siew biorą, i którzy słowo słyszą.

Mar 4:19 Ale troski świata tego i ułuda bogactwa i wszelkie inne pożądliwości wchodzą w nich i zagłuszają słowo i nie przynosi plonu.

Mar 4:20 A jeszcze inni w ziemię urodzajną siew biorą, ci są, którzy słyszą słowo i przyjmują je, i plon przynoszą, który trzydzieści, który sześćdziesiąt, a który sto.

Mar 4:21 I mówił im: Czy po to wnosi się lampę, aby ją pod korcem stawiać albo pod ławą? Czy nie po to, aby ją postawić na świeczniku?

Mar 4:22 Nie ma bowiem nic tajemnego, co by wyjawione być nie miało. Ani też nie zostało nic zakryte, co by nie miało wyjść na jaw.

Mar 4:23 Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.

Mar 4:24 I mówił im: Uważajcie, czego słuchacie. Jaką miarą mierzycie, taką będzie wam odmierzono. A będzie wam i przydano.

Mar 4:25 Kto by bowiem miał, temu będzie dano. A kto nie ma, i to, co ma, będzie mu odjęte.

Mar 4:26 I mówił: Takie jest Królestwo Boże, jak kiedy człowiek rzuca ziarno w ziemię.

Mar 4:27 I śpi w nocy i wstaje w dzień, a ziarno kiełkuje i ruń porasta, choć on nie wie jak i czemu.

Mar 4:28 Bo sama ziemia płód wydaje, najpierw źdźbło, potem kłos, potem pełno ziarna w kłosie.

Mar 4:29 Kiedy więc gotów urodzaj, zaraz człowiek sierp zapuszcza, bo nastało żniwo.

Mar 4:30 I mówił: Do czego przyrównamy Królestwo Boże, albo w jakie ułożymy podobieństwo?

Mar 4:31 Jest jak ziarno gorczyczne, które kiedy zasiewane w ziemię, jest najmniejszym z ziaren, jakie są na ziemi,

Mar 4:32 Ale kiedy zasiane, wschodzi i wyrasta na największą roślinę całego sadu i wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne mogą mieszkać w ich cieniu.

Mar 4:33 I w wielu takich podobieństwach opowiadał im słowo, według tego, ile usłyszeć mogli.

Mar 4:34 A bez podobieństw nie mówił do nich, ale na osobności swoim uczniom wszystko tłumaczył.

Mar 4:35 I rzecze im tego samego dnia, kiedy nastał wieczór: Przeprawmy się na drugą stronę.

Mar 4:36 I odprawiwszy rzeszę, wzięli go ze sobą tak jak był w łodzi, a były z nim też inne łodzie.

Mar 4:37 I zerwał się wielki wicher a fale wlewały się do łodzi, tak że łódź się już napełniała.

Mar 4:38 On tymczasem był na rufie i oparłszy się o wezgłowie, spał. Budzą go i mówią mu: Nauczycielu, czy nie dbasz o to, że giniemy?

Mar 4:39 Kiedy się zbudził, ustać rozkazał wiatrowi i powiedział morzu: Uspokój się, zamilcz. I ustał wiatr i stała się wielka cisza.

Mar 4:40 Rzekł im: Czemuż tacy trwożliwi jesteście? Jak to jest, że nie macie wiary?

Mar 4:41 A ich zdjął strach wielki i mówili między sobą: Kto więc jest on, że nawet wiatr i morze są jemu posłuszne?

Mar 5:1 Tak przybyli na drugi brzeg morza, do krainy Gadarenów.

Mar 5:2 A ledwo wyszedł z łodzi, kiedy wybiegł mu naprzeciw spomiędzy grobów człowiek nieczystego ducha mający,

Mar 5:3 Który wśród grobów mieszkał, a nikt nawet łańcuchami nie mógł go związać.

Mar 5:4 Gdyż wiele razy kładli na niego okowy i łańcuchy, a on rozrywał łańcuchy i kruszył okowy, tak że nikomu nie udawało się go poskromić.

Mar 5:5 I bez ustanku, nocą i dniem, w górach i pośród grobów, krzyczał i ciął sobie ciało kamieniami.

Mar 5:6 Widząc zaś Jezusa z daleka, przybiegł i uderzył przed nim czołem.

Mar 5:7 I wołając głosem wielkim, mówi: Co mnie do ciebie i tobie do mnie, synu Boga najwyższego? Zaklinam ciebie na Boga, nie dręcz mnie.

Mar 5:8 Mówił do niego bowiem: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka.

Mar 5:9 I pytał go: Jakie jest twoje imię? Ten mówi na to: Legion jest moje imię, gdyż jest nas wielu.

Mar 5:10 I upraszał go, aby nie wysyłał ich precz z tych okolic.

Mar 5:11 A pasła się tam wielka trzoda świń u podnóża góry.

Mar 5:12 I błagały go złe duchy, mówiąc: Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli.

Mar 5:13 Dał im zaraz pozwolenie Jezus. A wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. I rzuciła się trzoda w dół ze stromizny w morze, było zaś ich około dwóch tysięcy, i udusiła się w morzu.

Mar 5:14 Wtedy ci, co je paśli, uciekli i rozgłosili o tym w mieście i po wsiach, wychodzili więc ludzie, żeby zobaczyć, co się stało.

Mar 5:15 Przychodzą do Jezusa i widzą opętanego, tego, który miał w sobie Legion, że siedzi i jest przyodziany i zdrów na umyśle. I przelękli się.

Mar 5:16 Opowiedzieli im ci, którzy sami widzieli, co zdarzyło się z opętanym, a także o świniach.

Mar 5:17 I zaczęli go prosić, aby odszedł z tych okolic.

Mar 5:18 Kiedy zaś wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany, aby mógł być przy nim.

Mar 5:19 Nie zezwolił mu jednak, ale mówi: Idź do domu swego, do swoich, i opowiedz im, jak wiele Bóg dla ciebie uczynił i jak się nad tobą ulitował.

Mar 5:20 Odszedł tedy i zaczął ogłaszać w Dekapolis, ile uczynił dla niego Jezus, a wszyscy się zdumiewali.

Mar 5:21 Kiedy Jezus przeprawił się znów łodzią na drugą stronę, zeszła się mnogość ludu ku niemu, a sam stał nad morzem.

Mar 5:22 I przychodzi jeden ze starszych synagogi, imieniem Jair, a widząc go pada mu do nóg.

Mar 5:23 I prosi go natarczywie mówiąc: Córeczka moja kona, przyjdź i połóż ręce swoje na nią, aby ozdrowiała i aby żyła.

Mar 5:24 I poszedł z nim. Towarzyszyło mu ludu wiele i napierali na niego.

Mar 5:25 A kobieta chora na krwi płynienie od lat dwunastu,

Mar 5:26 Która wiele wycierpiała od różnych lekarzy i wszystko, co miała, na to wydała, żadnego nie odnosząc pożytku, ale raczej szkodę,

Mar 5:27 Usłyszawszy o Jezusie, zbliżając się do niego w tłumie od tyłu, dotknęła jego szaty.

Mar 5:28 Mówiła bowiem: Jeżeli zdołam dotknąć choćby jego szaty, będę zdrowa.

Mar 5:29 I natychmiast wyschło źródło jej krwi i poczuła swoim ciałem, że uzdrowiona jest z dolegliwości.

Mar 5:30 A Jezus poznając zaraz w sobie samym, że moc jakaś z niego uszła, odwróciwszy się do tłumu, powiedział: Kto dotknął mojej szaty?

Mar 5:31 Rzekli mu jego uczniowie: Widzisz, jak tłum napiera na ciebie, a mówisz: Kto mnie dotknął?

Mar 5:32 Ale on rozglądał się wokół, aby zobaczyć tę, która to zrobiła.

Mar 5:33 Kobieta zaś, zatrwożona i drżąca, wiedząc, co się jej przydarzyło, podeszła, padła przed nim i powiedziała mu całą prawdę.

Mar 5:34 On zaś rzekł do niej: Córko, wiara twoja uzdrowiła ciebie. Idź w pokoju i wolna bądź od twojej dolegliwości.

Mar 5:35 Kiedy jeszcze z nią rozmawiał, przybiegają domownicy starszego synagogi i mówią: Córka twoja umarła. Po cóż jeszcze trudzisz nauczyciela?

Mar 5:36 Zaś Jezus, posłyszawszy z boku słowa przez nich mówione, rzecze do starszego synagogi: Nie bój się, miej tylko wiarę.

Mar 5:37 I nie dopuścił nikomu, aby mu towarzyszył, jak tylko Piotrowi i Jakubowi i Janowi bratu Jakuba.

Mar 5:38 Wchodzą tedy do domu a zastał tam zamęt i płacz, i zawodzenie.

Mar 5:39 A wszedłszy mówi do nich: Czemu zamęt robicie i czemu płaczecie? Nie umarło dziecko, ale śpi.

Mar 5:40 I wyśmieli go. On zaś, wyrzuciwszy wszystkich, bierze ze sobą ojca dzieweczki i matkę, jak też tych, co z nim byli, i idzie tam, gdzie leżało dziecko.

Mar 5:41 A ująwszy za rękę dziecko mówi jej: Talitha kum, co przetłumaczone znaczy: Dzieweczko, mówię tobie, wstań.

Mar 5:42 I natychmiast wstała dzieweczka i chodziła, miała bowiem lat dwanaście. A oni osłupieli z wielkiego zadziwienia.

Mar 5:43 Surowo im nakazał, aby nikt nie dowiedział się o tym. Powiedział też, aby dano jej jeść.

Mar 6:1 Wyszedł stamtąd i przychodzi do swoich stron rodzinnych, a towarzyszą mu jego uczniowie.

Mar 6:2 Kiedy nastał szabat, zaczął nauczać w synagodze. I wielu spośród słuchających zdumiewało się, mówiąc: Skąd u niego to wszystko? Co to za mądrość jest jemu dana, że takie znaki mocy stają się z rąk jego?

Mar 6:3 Czy to nie jest cieśla, syn Maryi, brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? I czy jego siostry nie są tutaj z nami? I powątpiewali.

Mar 6:4 A Jezus rzekł do nich: Wszędzie będzie prorok uznany, tylko nie w swojej ojczyźnie i nie przez krewnych swoich i nie w swoim domu.

Mar 6:5 I nic mógł tam uczynić ani jednego znaku mocy, tylko niektórych chorych, kładąc na nich ręce, uzdrowił.

Mar 6:6 Dziwił się też ich niewierze. I wędrował naokoło po wioskach, nauczając.

Mar 6:7 A wezwawszy Dwunastu, zaczął ich rozsyłać po dwóch i dawał im władzę nad duchami nieczystymi.

Mar 6:8 Nakazał im, aby nic nie zabierali w drogę prócz samej laski. Ani torby, ani chleba, ani w trzos grosiwa.

Mar 6:9 Ale zawiązawszy sandały i nie kładąc na siebie dwóch tunik.

Mar 6:10 I mówił im: Gdziekolwiek wejdziecie w dom jakiś, zostawajcie tam, aż stamtąd odejdziecie.

Mar 6:11 A ile razy nie zechcą was przyjąć, ani wysłuchać, odchodząc stamtąd otrząśnijcie proch z nóg waszych, na świadectwo im.

Mar 6:12 I wyruszywszy w drogę głosili, że ludzie muszą serca swoje odmienić.

Mar 6:13 I wiele złych duchów wyganiali i namaściwszy oliwą wielu złożonych niemocą, uzdrawiali ich.

Mar 6:14 A usłyszał król Herod o nim, głośne bowiem stało się jego imię, i mówił: Jan Chrzciciel wstał z martwych, za jego też sprawą czynią się znaki mocy.

Mar 6:15 Inni mówili: Eliasz to jest. Jeszcze inni, że jest prorok, tak jak jeden spośród proroków.

Mar 6:16 Usłyszawszy to, Herod rzekł: Ten, któremu ściąłem głowę, Jan, on to jest, zmartwychwstał.

Mar 6:17 Sam bowiem Herod posławszy pachołków pojmał był Jana i zamknął w więzieniu za przyczyną Herodiady, żony brata swego, którą poślubił.

Mar 6:18 Gdyż mówił Jan Herodowi: Nie przystoi, abyś miał żonę brata twego.

Mar 6:19 Herodiada zaś nienawidziła Jana i chciała go zabić, ale nie mogła.

Mar 6:20 Bo Herod lękał się Jana, wiedząc, że jest on mężem sprawiedliwym i świętym, dbał też o niego i słuchając go wielce się niepokoił, a słuchał go chętnie.

Mar 6:21 Ale nadszedł dzień po temu sposobny, kiedy Herod na swoje urodziny wydał ucztę dla swoich dworzan i dowódców i najmożniejszych ludzi w Galilei,

Mar 6:22 A córka Herodiady przyszła i tańczyła i spodobała się Herodowi jak też ucztującym z nim razem. Rzekł do dzieweczki król: Zażądaj, czego chcesz, a dam tobie.

Mar 6:23 I przysiągł jej: Czegokolwiek zażądasz, dam tobie, choćby połowę mego królestwa.

Mar 6:24 Ona, wyszedłszy, zapytała matki: Czego mam zażądać? Ta zaś odrzekła: Głowy Jana Chrzciciela.

Mar 6:25 I zaraz, pośpiesznie przybiegając do króla, zażądała, mówiąc: Chcę, abyś mi dał w tejże godzinie na misie głowę Jana Chrzciciela.

Mar 6:26 Wielce zasmucił się król, ale zważywszy na przysięgi i na ucztujących z nim, nie chciał jej odmówić.

Mar 6:27 Natychmiast tedy posłał kata i rozkazał, aby przyniesiono głowę Jana. A ten, wyszedłszy, ściął go w więzieniu.

Mar 6:28 I przyniósł głowę jego na misie i dał ją dzieweczce. A dzieweczka dała ją swojej matce.

Mar 6:29 Co gdy usłyszeli uczniowie jego, przyszli i zabrali ciało i złożyli je w grobie.

Mar 6:30 Zgromadziwszy się wokół Jezusa apostołowie opowiedzieli mu wszystko, i co uczynili i czego nauczali.

Mar 6:31 On im mówi: Chodźmy na ubocze, na pustkowie, a odpoczniecie nieco. Było bowiem wielu przychodzących i odchodzących, że nawet czasu nie mieli na jedzenie.

Mar 6:32 I odprawili się łodzią na pustkowie, aby zostawać na uboczu.

Mar 6:33 Ale wielu widziało, jak odjeżdżali i rozpoznało ich, więc ze wszystkich miast zbiegli się ludzie i pieszo idąc ich wyprzedzili.

Mar 6:34 A wychodząc z łodzi zobaczył Jezus wielką rzeszę i użalił się nad nimi, bo byli jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać rzeczy wielu.

Mar 6:35 Z nastaniem późnej godziny uczniowie jego przystąpili do niego i mówią: Pustkowie tutaj a godzina już późna.

Mar 6:36 Odpraw ich, aby idąc między osiedla i wioski mogli kupić sobie chleba. Bo nie mają nic do jedzenia.

Mar 6:37 On zaś, odpowiadając, rzekł im: Wy dajcie im jeść. A oni mówią mu: Czy mamy iść i kupić chleba za dwieście denarów i dać im jeść?

Mar 6:38 On na to mówi im: Ile chlebów macie? Idźcie i zobaczcie. A kiedy sprawdzili, mówią: Pięć i dwie ryby.

Mar 6:39 I rozkazał, aby posadzić ich wszystkich gromadami na zielonej trawie.

Mar 6:40 Więc usiedli, rząd za rzędem, po stu i po pięćdziesięciu.

Mar 6:41 A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, patrząc w górę ku niebu, pobłogosławił i przełamał chleby, i dawał swoim uczniom, aby kładli przed nimi. I dwie ryby podzielił pomiędzy wszystkich.

Mar 6:42 I jedli wszyscy i byli nasyceni.

Mar 6:43 A zebrano ułomków dwanaście pełnych koszów, jak i resztek po rybach.

Mar 6:44 Tych, którzy jedli chleby, było mężczyzn około pięciu tysięcy.

Mar 6:45 I zaraz przymusił uczniów swoich, aby weszli do łodzi i płynęli na drugą stronę prosto do Betsaidy, zanim on sam odprawi rzeszę.

Mar 6:46 A odprawiwszy ich, odszedł na górę, żeby się modlić.

Mar 6:47 Kiedy nastał wieczór, łódź była pośrodku morza, a on sam na brzegu.

Mar 6:48 I zobaczywszy jak męczą się wiosłując, wiatr bowiem był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przychodzi do nich stąpając po morzu, a chciał ich wyminąć.

Mar 6:49 Oni jednak widząc go idącego po morzu myśleli, że to zjawa i krzyknęli.

Mar 6:50 Bo widzieli go wszyscy i zatrwożyli się. Ale zaraz przemówił do nich i mówi im: Odwagi, ja to jestem, nie bójcie się.

Mar 6:51 I wstąpił w ich łódź, a wiatr ustał. A oni zdumiewali się ponad wszelką miarę w sobie samych.

Mar 6:52 Gdyż ani sprawy chlebów pojąć nie mogli, ale serca zasklepione dalej mieli.

Mar 6:53 Przeprawiwszy się ku lądowi, dostali się do Genezaret i przybili do brzegu.

Mar 6:54 Kiedy wyszli z łodzi, natychmiast go poznano.

Mar 6:55 I biegając po całej okolicy zaczęli przynosić na noszach mających różne choroby, tam gdzie usłyszeli, że jest.

Mar 6:56 I gdziekolwiek przybył, do wiosek albo miasteczek albo osiedli, wszędzie na rynku kładli chorych i prosili, aby wolno im było dotknąć choćby rąbka jego szaty. Gdyż którzykolwiek go dotknęli, byli uzdrowieni.

Mar 7:1 Zbierają się przy nim Faryzeusze i co niektórzy uczeni w piśmie przybywający z Jeruzalem.

Mar 7:2 A widzieli, że niektórzy uczniowie jego zbrukanymi, to znaczy nie umytymi, rękami jedzą posiłek.

Mar 7:3 Faryzeusze zaś, jak i wszyscy Żydzi, zanim do łokcia rąk nie umyją, nie jedzą, trzymając się starodawnego obyczaju.

Mar 7:4 Ani wracając z rynku zanim nie skropią się wodą, nie jedzą, i jest wiele innych rzeczy, które wzięli od starych, aby się ich trzymać — obmywanie kubków i dzbanów i brązowych naczyń.

Mar 7:5 Pytają go tedy Faryzeusze i uczeni w piśmie: Dlaczego twoi uczniowie nie żyją wedle obyczaju, jaki dostaliśmy od starych, ale zbrukanymi rękami jedzą posiłek?

Mar 7:6 On zaś im rzekł: Dobrze powiedział Izajasz o was, obłudnikach, jak jest napisano: Ten lud ustami mnie sławi, ale serce jego daleko jest ode mnie.

Mar 7:7 Gdyż na próżno cześć mi oddają. Nauki, których uczą, są ustanowieniami ludzi.

Mar 7:8 Zaniedbując przykazanie Boga, trzymacie się obyczaju ludzi.

Mar 7:9 I mówił im: Gładko odrzucacie przykazanie Boga, byleby trzymać się swego obyczaju.

Mar 7:10 Mojżesz bowiem powiedział: Czcij ojca twego i matkę twoją. Jak też: Kto złorzeczy ojcu albo matce, śmiercią niech zginie.

Mar 7:11 Wy zaś mówicie: Niechby rzekł człowiek ojcu albo matce: Cokolwiek wam dawać byłbym powinien, jest Korban, to znaczy dar Bogu.

Mar 7:12 A już nie dozwalacie, aby uczynił cokolwiek dla ojca albo matki,

Mar 7:13 Wniwecz obracając słowo Boga samym waszym obyczajem, któryście przekazali. I wiele czynicie podobnych rzeczy.

Mar 7:14 I przywoławszy znów do siebie rzeszę, mówił im: Usłyszcie mnie wszyscy i pojmijcie.

Mar 7:15 Nie ma nic na zewnątrz człowieka, co by wchodząc w niego mogło go splamić, ale co idzie z niego, to go plami.

Mar 7:16 -

Mar 7:17 A kiedy schronił się w domu od rzeszy, pytali go jego uczniowie o podobieństwo.

Mar 7:18 I powiada im: Tak więc i wy niepojmujący jesteście? Czy nie wiecie, że nic, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może go splamić,

Mar 7:19 Bo nie wchodzi w jego serce, ale do brzucha i wyrzucone jest w dół kloaczny (tak czystymi ogłaszał wszelkie pokarmy).

Mar 7:20 I mówił im: Co z człowieka idzie, to plami człowieka.

Mar 7:21 Z wnętrza bowiem serc ludzkich złe myśli idą, nierząd, złodziejstwa, zabójstwa,

Mar 7:22 Cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, rozwiązłość, zawiść, oszczerstwo, pycha, nierozum.

Mar 7:23 Wszystkie te złe rzeczy z wewnątrz idą i plamią człowieka.

Mar 7:24 Powstawszy, odszedł stamtąd do krain Tyru i Sydonu. A wszedłszy w czyjś dom, nie chciał, żeby ktokolwiek o tym wiedział, ale nie zdołał pozostać w ukryciu.

Mar 7:25 Gdyż usłyszała o nim natychmiast kobieta pewna, której córeczka miała ducha nieczystego, i przyszedłszy, padła mu do nóg.

Mar 7:26 Kobieta była grecka, z syryjskofenickiego narodu. I domagała się, aby z jej córki wygnał złego ducha.

Mar 7:27 On zaś jej mówił: Niech najpierw dzieci będą nakarmione, niedobrze jest bowiem odjąć chleb dzieciom i rzucić go psom.

Mar 7:28 Ona zaś odpowiadając rzecze do niego: Tak jest, Panie, ale i szczenięta pod stołem jedzą okruchy, które dzieci zostawiły.

Mar 7:29 I rzekł jej: Dlatego że powiedziałeś to, idź, opuścił twoją córkę zły duch.

Mar 7:30 I odszedłszy do swego domu zastała dziecko odpoczywające na łożu, a zły duch je opuścił.

Mar 7:31 Wracając z krainy Tyru, idąc prze? Sydon, przyszedł nad Morze Galilejskie od strony Dekapolis.

Mar 7:32 Przyprowadzają mu głuchego i ledwo mówiącego, i proszą go, aby położył nań rękę.

Mar 7:33 A zabierając go na bok od rzeszy, włożył palce w jego uszy i, splunąwszy, dotknął jego języka.

Mar 7:34 A obracając wzrok ku niebu, westchnął i mówi mu: Effatha, to jest: Otwórz się.

Mar 7:35 I otworzyły się uszy jego i rozwiązane zaraz zostało pęto na jego języku, i przemówił bez trudu.

Mar 7:36 Nakazał im, aby nikomu o tym nie mówili. Ale im bardziej im nakazywał, tym szerzej to rozgłaszali.

Mar 7:37 I bez miary zdumiewali się, mówiąc: Dobrze wszystko był uczynił, bo sprawia, że głusi słyszą, a niemi mówią.

Mar 8:1 W one dni, kiedy znów była wielka rzesza i nie mieli co jeść, wezwawszy uczniów, rzecze do nich:

Mar 8:2 Żal mi tego ludu, bo już trzy dni zostają przy mnie a nic do jedzenia nie mają.

Mar 8:3 A jeżeli odprawię ich głodnych do domu, osłabną w drodze. Niektórzy z daleka są.

Mar 8:4 Na to odpowiedzieli mu jego uczniowie: Skąd ich tu będzie mógł kto nakarmić chlebem na pustkowiu?

Mar 8:5 I zapytał ich: Ile macie chlebów? Odrzekli: Siedem.

Mar 8:6 I polecił rzeszy, aby siadła na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów dzięki czynił i przełamał je, i dawał swoim uczniom, aby kładli przed nimi, a oni kładli przed rzeszą.

Mar 8:7 Mieli też kilka rybek. I pobłogosławiwszy je, kazał i te przed nimi położyć.

Mar 8:8 I jedli i byli nasyceni. A zebrali nadto ułomków siedem koszów.

Mar 8:9 Było ich około czterech tysięcy. I odprawił ich.

Mar 8:10 Zaraz też, wstąpiwszy w łódź ze swoimi uczniami, odprawił się w okolice Dalmanuty.

Mar 8:11 Przyszli tam Faryzeusze i zaczęli prowadzić z nim dysputę, szukając u niego znaku z nieba, kusząc go.

Mar 8:12 I głęboko westchnąwszy w duchu, mówi: Dlaczego szuka znaku to pokolenie? Zaprawdę, powiadam, nie będzie temu pokoleniu znak dany.

Mar 8:13 I zostawiwszy ich, znów wstąpił w łódź i przeprawił się na drugą stronę.

Mar 8:14 A zapomnieli zabrać chlebów i więcej niż jeden chleb nie mieli ze sobą w łodzi.

Mar 8:15 On przykazywał im, mówiąc: Baczcie i strzeżcie się kwasu Faryzeuszów i kwasu Heroda.

Mar 8:16 A oni między sobą szeptali, że chleba nie mają.

Mar 8:17 Co wiedząc, mówi im: Czemu ciągle myślicie o tym, że chleba nie macie? Czy jeszcze nie rozeznaliście i nie pojmujecie? Czy zostało zasklepione serce wasze?

Mar 8:18 Oczy mając nie widzicie i uszy mając nie słyszycie? I nie pamiętacie?

Mar 8:19 Kiedy pięć chlebów przełamałem dla pięciu tysięcy, ułomków zebraliście ile pełnych koszów? Mówią mu: Dwanaście.

Mar 8:20 Kiedy siedem przełamałem dla czterech tysięcy, ułomków zebraliście ile pełnych koszów? Mówią mu: Siedem.

Mar 8:21 I mówił im: Czy jeszcze nie pojmujecie?

Mar 8:22 Tak przybywają do Betsaidy. Przyprowadzają tam ślepego i proszą, aby go dotknął.

Mar 8:23 I wziąwszy za rękę ślepego wyprowadził go za wioskę, a plunąwszy mu na oczy i położywszy na nim ręce pytał go, czy cokolwiek widzi.

Mar 8:24 Ten, wpatrując się, mówił: Widzę ludzi, bo zauważam jakby drzewa chodzące.

Mar 8:25 Wtedy znów położył mu ręce na oczy, a człowiek przejrzał i był uzdrowiony i wszystko widział wyraźnie.

Mar 8:26 Odesłał go do domu, mówiąc: Bylebyś nie wchodził do wioski.

Mar 8:27 A Jezus i jego uczniowie odeszli do wiosek Cezarei Filipowej. Po drodze wypytywał uczniów, mówiąc do nich: Według tego, co ludzie powiadają, kim jestem?

Mar 8:28 Oni zaś na to odrzekli: Jedni mówią, że Janem Chrzcicielem, inni, że Eliaszem, jeszcze inni, że jednym z proroków.

Mar 8:29 On ich wypytywał dalej: A wy, co mówicie, kim jestem? Odpowiadając, Piotr mówi mu: Ty jesteś Mesjasz.

Mar 8:30 I upomniał ich, że nikomu nie mają mówić o nim.

Mar 8:31 Zaczął też ich nauczać, że trzeba, aby Syn Człowieczy wiele wycierpiał i odrzucony był przez starszych i arcykapłanów i uczonych w piśmie, i zabity, i po trzech dniach zmartwychwstał.

Mar 8:32 Tak to jawnie tę rzecz im powiadał. A wziąwszy go na stronę Piotr zaczął mu czynić wyrzuty.

Mar 8:33 On zaś, odwróciwszy się, spojrzał na uczniów swoich i skarcił Piotra. Powiada mu: Zejdź mi z oczu, szatanie, bo masz na myśli nie sprawy Boga, ale sprawy ludzi.

Mar 8:34 I przywoławszy do siebie rzeszę wraz z uczniami, rzekł do nich: Jeżeli kto chce pójść za mną, niech odrzeknie się samego siebie i weźmie krzyż swój i w ślad za mną postępuje.

Mar 8:35 Albowiem kto chciałby siebie uratować, zgubi siebie. A kto zgubi siebie z uwagi na mnie i na Dobrą Nowinę, siebie uratuje.

Mar 8:36 Bo co pomoże człowiekowi, jeżeliby cały świat zyskał, a siebie stracił?

Mar 8:37 A czegóż by w zamian za siebie nie dał człowiek?

Mar 8:38 Ale ktokolwiek powstydzi się mnie i słów moich w tym wiarołomnym i grzesznym pokoleniu, powstydzi się go Syn Człowieczy, kiedy przyjdzie w chwale Ojca swego ze świętymi aniołami.

Mar 9:1 I mówił im: Zaprawdę powiadam wam, są tacy pośród tych, co tu stoją, którzy nie zakosztują śmierci, aż zobaczą, że Królestwo Boże nadeszło w mocy.

Mar 9:2 A po dniach sześciu zabiera ze sobą Jezus Piotra, Jakuba i Jana, i prowadzi ich na górę wysoką, ich tylko, z dala od wszystkich. I przemienił się stojąc przed nimi.

Mar 9:3 Szaty jego stały się jaśniejące i tak białe, że żaden na ziemi wybielacz płótna nie może takich wybielić.

Mar 9:4 I ukazał się Eliasz z Mojżeszem i obaj rozmawiali z Jezusem.

Mar 9:5 A na to Piotr rzecze do Jezusa: Rabbi, dobrze nam być tutaj, wystawmy trzy namioty, dla ciebie jeden, dla Mojżesza jeden i dla Eliasza jeden.

Mar 9:6 Gdyż nie wiedział, co na to mógłby powiedzieć, tak byli wylęknieni.

Mar 9:7 Wtedy pojawił się obłok i przesłonił ich i rozległ się głos z obłoku: Ten jest mój Syn najmilszy, jego słuchajcie.

Mar 9:8 I nagle, rozglądając się, nikogo już koło siebie nie ujrzeli prócz samego Jezusa.

Mar 9:9 Kiedy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie opowiadali o tym, co widzieli, jak tylko wtedy, kiedy Syn Człowieczy wstanie spośród martwych.

Mar 9:10 I zachowali tę rzecz dla siebie, ale między sobą dociec próbowali, co znaczy, że wstanie spośród martwych.

Mar 9:11 I wypytywali go, mówiąc: Powiadają uczeni w piśmie, że Eliasz musi przyjść najpierw?

Mar 9:12 On odrzekł im: Eliasz tedy przychodzi najpierw i przywraca ład wszystkiemu. Czemuż więc jest napisano o Synu Człowieczym, że wiele musi wycierpieć i być wzgardzony?

Mar 9:13 Oto powiadam wam, że i Eliasz przyszedł był i uczynili mu wszystko, co chcieli, tak jak jest o nim napisano.

Mar 9:14 A przyszedłszy tam, gdzie byli uczniowie, zobaczyli wielką rzeszę wokół nich i uczonych w piśmie rozprawiających z nimi.

Mar 9:15. Kiedy tylko cała rzesza go zobaczyła, przelękła się i biegnąc ku niemu zaczęła go witać.

Mar 9:16 I zapytał ich: O czym rozprawiacie z nimi?

Mar 9:17 Odpowiedział mu jeden spośród rzeszy: Nauczycielu, przyprowadziłem mego syna do ciebie, bo ma ducha nieczystego.

Mar 9:18 I gdziekolwiek go napadnie, targa nim i pianę toczy i zgrzyta zębami i sztywnieje. Powiedziałem uczniom twoim, żeby go wygnali, ale nie mieli siły.

Mar 9:19 On na to odpowiadając, mówi: O pokolenie bez wiary, dokądże z wami będę? Dokądże was cierpieć będę? Przyprowadźcie go do mnie.

Mar 9:20 I przyprowadzili go do niego. Na jego widok duch natychmiast zaczął nim targać, i upadłszy na ziemię tarzał się, tocząc z ust pianę.

Mar 9:21 I zapytał jego ojca, od jak dawna to się z nim dzieje. Tamten odrzekł: Od dzieciństwa.

Mar 9:22 A nieraz i w ogień go rzucił i w wodę, aby go zgubić. Ale jeżeli cokolwiek możesz, ratuj nas, ulitowawszy się nad nami.

Mar 9:23 Jezus rzekł zaś mu: Jeżeli możesz! Wszystko może ten, kto wierzy.

Mar 9:24 Natychmiast wykrzyknął ojciec dziecka i wołał: Wierzę. Dopomóż niedowiarstwu memu.

Mar 9:25 Widząc zaś, że zbiega się ku nim rzesza, zagroził Jezus duchowi nieczystemu, mówiąc mu: Niemy i głuchy duchu, rozkazuję tobie, wyjdź z niego i już nie wchodź w niego więcej.

Mar 9:26 Wtedy głośno krzyknął i zatargał nim i wyszedł. On zaś leżał jak martwy, tak iż wielu mówiło, że umarł.

Mar 9:27 Ale Jezus, wziąwszy go za rękę, podniósł go, i wstał.

Mar 9:28 A kiedy wszedł do domu, uczniowie jego pytali go na stronie: Czemuż my nie mogliśmy go wygnać?

Mar 9:29 Rzekł do nich: Na (ten rodzaj nic nie pomoże prócz modlitwy.

Mar 9:30 Stamtąd odszedłszy, wędrowali przez Galileę, a nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział.

Mar 9:31 Nauczał bowiem uczniów swoich i mówił im, że Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i zabiją go, a kiedy zostanie zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie.

Mar 9:32 Oni zaś nie rozumieli, o czym mówi, ale bali się go zapytać.

Mar 9:33 I przyszli do Kafarnaum. A wszedłszy do domu pytał ich: O czym spieraliście się ze sobą w drodze?

Mar 9:34 Ale oni milczeli, bowiem spierali się ze sobą o to, który z nich jest większy.

Mar 9:35 Kiedy siadł, zawołał Dwunastu i rzecze do nich: Jeżeli kto chce być pierwszym, będzie ze wszystkich ostatnim i sługą wszystkich.

Mar 9:36 I wziąwszy małego chłopca, postawił go pośrodku nich, a ogarnąwszy go ramieniem, rzekł do nich:

Mar 9:37 Ktokolwiek jedno z takich dzieci przyjmie w imię moje, mnie przyjmuje. A ktokolwiek mnie przyjmuje, nie mnie przyjmuje, ale tego, który mnie posłał.

Mar 9:38 Rzekł do niego Jan: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto w imię twoje wyganiał złe duchy, i zabroniliśmy mu, bo nie chodzi z nami.

Mar 9:39 Ale Jezus powiada do niego: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto w imię moje uczyni znak mocy, nie będzie zaraz źle mówić o mnie.

Mar 9:40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, z nami jest.

Mar 9:41 Albowiem kto by dał wam kubek wody w imię moje, dlatego że od Chrystusa jesteście, zaprawdę powiadam wam, nie straci swojej zapłaty.

Mar 9:42 Ale kto by zgorszył jednego z tych maluczkich mających wiarę, lepiej byłoby takiemu, aby miał kamień młyński uwiązany u szyi i był rzucony w morze.

Mar 9:43 Jeżeli ręka twoja prowadzi ciebie do grzechu, odetnij ją. Lepiej tobie kaleką dostąpić żywota, niż mając obie ręce odejść do Gehenny, w ogień nieugaszony.

Mar 9:44 -

Mar 9:45 Jeżeli noga twoja prowadzi ciebie do grzechu, odetnij ją. Lepiej tobie chromym dostąpić żywota, niż mając obie nogi być wrzuconym do Gehenny.

Mar 9:46 -

Mar 9:47 Jeżeli oko twoje prowadzi ciebie do grzechu, wyłup je. Lepiej tobie jednookim dostąpić Królestwa Bożego, niż mając dwoje oczu być wrzuconym do Gehenny,

Mar 9:48 Gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie.

Mar 9:49 Albowiem każdy będzie ogniem solony.

Mar 9:50 Dobra jest sól. Ale jeżeli sól przestanie być słona, czym ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie a pokój między sobą.

Mar 10:1 Stamtąd, powstawszy, idzie do krain Judei i na drugą stronę Jordanu, i znów idą za nim wielkie rzesze ludu i, jak zwykł był czynić, nauczał ich.

Mar 10:2 A przystąpiwszy pytali Faryzeusze, wypróbowując go, czy godzi się mężowi odprawić żonę.

Mar 10:3 On im rzekł w odpowiedzi: Co wam nakazał Mojżesz?

Mar 10:4 Oni zaś odrzekli: Mojżesz pozwolił napisać Ust rozwodny i odprawić.

Mar 10:5 Ale Jezus rzekł im: Dla twardości serc waszych napisał wam to prawidło.

Mar 10:6 Gdyż od początku stworzenia „mężczyzną i kobietą uczynił ich”.

Mar 10:7 „Dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę.

Mar 10:8 I będą dwoje w jednym ciele”. A tak nie są już dwoje, ale jedno ciało.

Mar 10:9 Co tedy Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozłącza.

Mar 10:10 A w domu znowu wypytywali go o to uczniowie.

Mar 10:11 I powiada im: Ktokolwiek opuści swoją żonę i poślubi inną, cudzołoży z nią.

Mar 10:12 A jeżeli ona, rozwiódłszy się z mężem, poślubi innego, cudzołoży.

Mar 10:13 A przynosili do niego dzieci, aby ich dotknął. Ale uczniowie jego skarcili ich.

Mar 10:14 Co widząc Jezus rozgniewał się i rzekł do nich: Dopuśćcie dziatkom przychodzić do mnie i nie zakazujcie im, ba takich jest Królestwo Boże.

Mar 10:15 Zaprawdę powiadam wam, kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dzieciątko, nie wejdzie do niego.

Mar 10:16 I biorąc je w ramiona udzielał im błogosławieństwa, kładąc na nich ręce.

Mar 10:17 Kiedy wyruszał w drogę, podbiegł ktoś do niego i padłszy na kolana przed nim, pytał go: Nauczycielu dobry, co powinienem czynić, abym odziedziczył żywot wieczny?

Mar 10:18 Jezus rzekł zaś do niego: Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden, Bóg.

Mar 10:19 Znasz przykazania: Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie składaj fałszywego świadectwa. Nie oszukuj. Czcij ojca twego i matką.

Mar 10:20 Ten rzecze do niego: Nauczycielu, wszystkiego tego trzymałem się od młodości.

Mar 10:21 A spojrzawszy na niego, Jezus umiłował go i rzecze do niego: Jednej rzeczy tobie nie dostaje: idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Sam wróć i pójdź za mną.

Mar 10:22 Ale on zachmurzył się na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności.

Mar 10:23 I rozglądnąwszy się, powiada Jezus do swoich uczniów: Jakże trudno będzie bogatym wejść do Królestwa Bożego!

Mar 10:24 Uczniowie dziwili się tym jego słowom. Zaś Jezus w odpowiedzi znów mówi im: Synaczkowie, jakże trudna to rzecz wnijść do Królestwa Bożego!

Mar 10:25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogaczowi wnijść do Królestwa Bożego.

Mar 10:26 Oni na to jeszcze bardziej się zdumiewali, mówiąc między sobą: Któż więc może zostać zbawiony?

Mar 10:27 Spojrzawszy na nich, Jezus mówi im: U ludzi to niepodobno, ale nie u Boga. Bo u Boga wszystko jest podobno.

Mar 10:28 A Piotr zaczął mówić do niego: Patrz, my zostawiliśmy wszystko i poszliśmy za tobą.

Mar 10:29 Rzekł na to Jezus: Zaprawdę powiadam wam, nie masz nikogo, kto by zostawił dom albo braci albo siostry albo matkę albo ojca albo dzieci albo gospodarstwo dla mnie i dla Dobrej Nowiny,

Mar 10:30 Żeby nie miał otrzymać teraz, w tym czasie, sto razy więcej, i domy i braci i siostry i matki i ojców i dzieci i gospodarstwa, wśród prześladowań, a w wieku przyszłym żywot wieczny.

Mar 10:31 A wielu pierwszych będzie ostatnimi i ostatnich pierwszymi.

Mar 10:32 Byli w drodze postępując ku Jeruzalem, i prowadził ich Jezus, a oni szli w osłupieniu. Ci zaś, którzy szli za nimi, zaczęli się trwożyć. I biorąc znów na bok Dwunastu, począł im mówić, co z nim się stanie:

Mar 10:33 Oto postępujemy ku Jeruzalem i Syn Człowieczy wydany będzie arcykapłanom i uczonym w piśmie, i skażą go na śmierć i wydadzą go ludziom innych narodów.

Mar 10:34 I szydzić będą z niego i pluć na niego i biczować go i zabiją go, a po trzech dniach zmartwychwstanie.

Mar 10:35 Zbliżają się do niego Jakub i Jan, dwaj synowie Zebedeusza, i mówią mu: Nauczycielu, chcemy, żebyś uczynił dla nas, o co ciebie poprosimy.

Mar 10:36 A on im rzekł: Co chcecie, żebym dla was uczynił?

Mar 10:37 I rzekli mu: Daj nam, abyśmy raogli zasiąść w twojej chwale, jeden po twojej prawicy, a drugi po twojej lewicy.

Mar 10:38 A Jezus im rzekł: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie wypić kielich, który ja piję, albo chrztem, którym ja jestem ochrzczony, być ochrzczeni?

Mar 10:39 Oni mu odrzekli: Możemy. Zaś Jezus rzekł im: Z kielicha, z którego ja piję, pić będziecie, i chrztem, którym jestem chrzczony, będziecie ochrzczeni.

Mar 10:40 Ale żeby zasiąść po prawicy mojej albo po lewicy, nie moja to rzecz dać. Gdyż ci tego dostąpią, dla których to jest przygotowane.

Mar 10:41 A kiedy dziesięciu to usłyszało, zaczęli gniewać się na Jakuba i Jana.

Mar 10:42 Przywoławszy ich, Jezus powiada do nich: Wiecie, że ci, których za swoich przełożonych poczytują narody, panami są nad nimi i że możni okazują narodom swoją władzę.

Mar 10:43 Nie tak jest u was. Ale ktokolwiek zechce wielkim zostać pośród was, ma być waszym sługą.

Mar 10:44 A ktokolwiek zechce być pierwszym, ma być niewolnikiem wszystkich.

Mar 10:45 Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył i dał duszę swoją na okup za wielu.

Mar 10:46 I przybywają do Jerycho. A kiedy wyruszał z Jerycho wraz ze swoimi uczniami i niemałą rzeszą, Bartymeusz, syn Tymeusza, żebrak ślepy, siedział koło drogi.

Mar 10:47 A usłyszawszy, że to jest Jezus Nazareńczyk, zaczął wykrzykiwać i mówić: Synu Dawidów, Jezusie, ulituj się nade mną!

Mar 10:48 I wielu strofowało go, żeby zamilkł. Tym więcej jednak krzyczał: Synu Dawidów, ulituj się nade mną!

Mar 10:49 A Jezus zatrzymał się i powiedział: Zawołajcie go. Wołają tedy ślepego, mówiąc mu: Bądź dobrej myśli, wstań, on woła ciebie.

Mar 10:50 Zrzuciwszy więc płaszcz, skoczył i podbiegł do Jezusa.

Mar 10:51 Na to Jezus rzekł do niego: Co chcesz, abym ci uczynił? A ślepy rzekł mu: Rabbuni, abym przejrzał.

Mar 10:52 A Jezus rzekł mu: Idź, wiara twoja uzdrowiła ciebie. I natychmiast przejrzał i poszedł za nim w drogę.

Mar 11:1 Kiedy zbliżali się do Jeruzalem i byli koło Betfage i Betanii przy Górze Oliwnej, wysłał dwóch z uczniów swoich.

Mar 11:2 I mówi im: Idźcie do wioski, która jest przed wami, a zaraz po wejściu do niej znajdziecie oślę przywiązane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział. Odwiążcie je i przyprowadźcie.

Mar 11:3 A jeżeli ktoś wam powie: Dlaczego to robicie? powiedzcie: Panu jest ono potrzebne i zaraz odeśle je tu z powrotem.

Mar 11:4 Poszli tedy i znaleźli oślę przywiązane koło furtki z zewnątrz, na ulicy, i odwiązali je.

Mar 11:5 Niektórzy z tych, co tam stali, mówili im: Dlaczego to robicie? Czemu odwiązujecie oślę?

Mar 11:6 Oni zaś powiedzieli im tak, jak im polecił Jezus. I pozwolono im.

Mar 11:7 Przyprowadzili oślę do Jezusa i zarzucili nań swoje płaszcze i wsiadł na nie.

Mar 11:8 A wielu swoje płaszcze słało na drodze, inni zaś gałązki zielone, które wycięli na polach.

Mar 11:9 I ci, którzy szli przed nim, i ci, którzy postępowali z tyłu, wykrzykiwali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodń w imię Pańskie.

Mar 11:10 Błogosławione królestwo, które nadchodzi, ojca naszego, Dawida. Hosanna na wysokościach!

Mar 11:11 I wszedł do Jeruzalem, do świątyni. A obejrzawszy tam wszystko, ponieważ godzina była już wieczorna, odszedł do Betanii z Dwunastoma.

Mar 11:12 Nazajutrz, kiedy wyszli z Betanii, był głodny.

Mar 11:13 I widząc z daleka drzewo figowe pełne liści, podszedł, aby zobaczyć, czy może znajdzie coś na nim, (ale zbliżywszy się do niego, nic nie znalazł prócz liści, gdyż nie była to pora na figi.

Mar 11:14 I zwracając się do drzewa, powiedział: Niechaj już na wieki twojego owocu nikt nie je. A słyszeli to uczniowie jego.

Mar 11:15 Przychodzą tedy do Jerozolimy. I wszedłszy do świątyni zaczął wyganiać tych, co tam sprzedawali i kupowali, a stoły zmieniających pieniądze i ławki sprzedawców gołębi powywracał.

Mar 11:16 I nie pozwalał, aby ktokolwiek sprzęt jaki nosił przez dziedziniec świątyni.

Mar 11:17 A nauczał i mówił: Czyż nie napisano: Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów? Ale wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców.

Mar 11:18 Usłyszeli to arcykapłani i doktorowie i szukać zaczęli sposobu, jak by go zgubić. Bali się go bowiem, jako że lud wszystek podziwiał jego naukę.

Mar 11:19 A z nastaniem wieczoru szli za miasto.

Mar 11:20 I rano, przechodząc obok, zobaczyli drzewo figowe uschnięte do korzenia.

Mar 11:21 Piotr, przypomniawszy sobie, mówi do niego: Rabbi, patrz, drzewo figowe, które przekląłeś, uschło.

Mar 11:22 A Jezus w odpowiedzi mówi im: Miejcie wiarę w Bogu.

Mar 11:23 Zaprawdę powiadam wam, że którykolwiek by rzekł tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze, a nie zwątpiłby w sercu swoim, ale wierzył, że jak mówi, tak będzie, stanie się tak jemu.

Mar 11:24 Dlatego powiadam wam, wszystko, o co modlicie się i o co prosicie, wierzcie, że otrzymacie, a stanie się tak wam.

Mar 11:25 A kiedy stoicie modląc się, odpuśćcie, jeżeli coś macie przeciw komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze winy.

Mar 11:26 -

Mar 11:27 I znowu przychodzą do Jeruzalem. A kiedy przechadzał się po dziedzińcu świątyni, przystępują do niego arcykapłani i uczeni w piśmie i przełożeni.

Mar 11:28 I mówili mu: Jaka jest władza, pod którą to czynisz? Albo kto dał tobie tę władzę, żebyś to czynił?

Mar 11:29 Wtedy Jezus rzekł im: Zadam wam jedno pytanie, a skoro mi odpowiecie, ja też wam powiem, pod jaką władzą to czynię.

Mar 11:30 Chrzest Jana, czy był od nieba czy od ludzi? Odpowiedzcie mi.

Mar 11:31 Oni zaś rozprawiali między sobą, mówiąc: Jeżeli powiemy: od nieba, on powie: dlaczegoście więc w niego nie uwierzyli?

Mar 11:32 Ale jeżeli powiemy: od ludzi — tu bali się ludu, wszystek bowiem miał Jana za prawdziwego proroka,

Mar 11:33 I w odpowiedzi Jezusowi mówią: Nie wiemy. A Jezus rzecze do nich: Ani ja wam nie powiem, pod jaką władzą to czynię.

Mar 12:1 I zaczął do nich mówić podobieństwem: Człowiek pewien zasadził winnicę i ogrodził ją murem i wykopał rów dla prasy winnej i zbudował wieżę. Potem wydzierżawił winnicę rolnikom a sam odjechał.

Mar 12:2 A kiedy była pora, wysłał do rolników swego sługę, aby wziął od rolników pożytki z płodów winnicy.

Mar 12:3 Ale oni, pojmawszy go, zbili i odprawili z pustymi rękami.

Mar 12:4 Znów posłał do nich innego sługę. Tego ranili w głowę i zelżyli.

Mar 12:5 I jeszcze innego posłał. Tego zamordowali. I wielu innych, których albo bili albo mordowali.

Mar 12:6 Miał jeszcze jednego, swego najmilszego syna. Posłał go na ostatek do nich, mówiąc: Uszanują syna mego.

Mar 12:7 Ale rolnicy owi rzekli do siebie: Ten jest dziedzic. Dalej, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze.

Mar 12:8 I pojmawszy, zabili go i wyrzucili precz z winnicy.

Mar 12:9 Co uczyni pan winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników i odda winnicę innym.

Mar 12:10 Czyście nie czytali, co jest napisano: Kamień, który odrzucili budowniczowie, ten stał się kamieniem węgielnym.

Mar 12:11 Przez Pana to się stało a jeszcze waszym oczom to dziwne?

Mar 12:12 I szukali sposobu, jak by go pojmać, ale bali się rzeszy, wiedzieli bowiem, że o nich mówił przez podobieństwo. Zostawili go tedy i odeszli.

Mar 12:13 Posyłają do niego niektórych z Faryzeuszów i z popleczników Heroda, aby go pochwycić na słowach.

Mar 12:14 A oni, przystąpiwszy, mówią mu: Nauczycielu, wiemy, że prawdomówny jesteś i że nie zważasz na nikogo ani baczysz na osoby, ale drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Godzi się złożyć daninę cesarzowi czy nie?

Mar 12:15 Powinniśmy dawać czy nie powinniśmy dawać? On jednak, znając ich obłudę, rzekł do nich: Dlaczego mnie kusicie? Przynieście mi denara, abym obejrzał.

Mar 12:16 Przynieśli mu. I mówił do nich: Czyj to wizerunek i czyj napis? Rzekli mu: Cesarza.

Mar 12:17 A Jezus rzekł im: Oddajcie, co cesarskie, cesarzowi, a co boskie, Bogu. I dziwowali się jemu.

Mar 12:18 Teraz przystępują do niego Saduceusze, którzy powiadają, że nie ma zmartwychwstania, i wypytują go, mówiąc:

Mar 12:19 Nauczycielu, Mojżesz napisał nam, że jeżeli czyjś brat umrze i pozostawi po sobie żonę, ale nie zostawi dzieci, brat jego powinien pojąć ją za żoną i spłodzić swemu bratu potomstwo.

Mar 12:20 Było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę, umarł i nie zostawił potomstwa.

Mar 12:21 I drugi pojął ją za żonę i umarł, ale potomstwa po sobie nie zostawił. Trzeci podobnie.

Mar 12:22 I siedmiu ich żadnego potomstwa nie zostawiło. Ostatnia ze wszystkich umarła i kobieta.

Mar 12:23 W zmartwychwstanie, kiedy powstaną, którego z nich będzie żoną? Gdyż siedmiu miało ją za żonę.

Mar 12:24 Rzecze im na to Jezus: Czy nie dlatego jesteście w błędzie, że nie znacie ani pism ani mocy Boga?

Mar 12:25 Kiedy bowiem wstają z martwych, ani żenią się ani wychodzą za mąż, ale są jak aniołowie w niebiesiech.

Mar 12:26 O tym natomiast, że z martwych są wzbudzeni, czyście nie czytali w Księdze Mojżesza, tam gdzie jest o cierniowym krzaku, jak Bóg mu powiedział: Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka i Bóg Jakuba?

Mar 12:27 Nie jest on Bogiem umarłych, ale żywych. W wielkim jesteście błędzie.

Mar 12:28 A jeden z doktorów, usłyszawszy jak rozprawiali, widząc, że dobrze im odpowiedział, przystąpił do niego i zapytał, jakie jest najpierwsze ze wszystkich przykazanie.

Mar 12:29 Odpowiedział mu Jezus: Pierwsze jest: Słuchaj Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jedyny.

Mar 12:30 Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej i ze wszystkiej siły twojej.

Mar 12:31 A drugie jest: Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego. Większego od tych nie ma przykazania.

Mar 12:32 Rzekł mu doktór: Nauczycielu, doborze i według prawdy powiedziałeś, że jeden jest i nie ma innego jak tylko On.

Mar 12:33 I że kochać go ze wszystkiego serca i ze wszystkiego rozumienia i ze wszystkiej siły, a bliźniego kochać jak siebie samego więcej jest nad wszelkie całopalenia i ofiary.

Mar 12:34 A Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł mu: Nie jesteś daleko od Królestwa Bożego. I nie śmiał go już nikt więcej pytać.

Mar 12:35 I przemawiając dalej, Jezus tak uczył w świątyni: Czemuż mówią uczeni w piśmie, że Mesjasz jest synem Dawidowym?

Mar 12:36 Sam Dawid powiedział w Duchu Świętym: Rzekł Pan Panu memu: siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich.

Mar 12:37 Sam Dawid nazywa go panem, skądże więc On może być jego synem? A liczna rzesza chętnie go słuchała.

Mar 12:38 I mówił dalej w swojej nauce: Strzeżcie się uczonych w piśmie, którzy chcą chodzić w długich szatach i być pozdrawiani na rynkach.

Mar 12:39 I mieć najlepsze ławki w synagogach i pierwsze miejsca na ucztach.

Mar 12:40 Którzy wyjadają domy wdów i dla pozorów długo się modlą. Oni będą ciężej sądzeni.

Mar 12:41 I siadłszy naprzeciwko skarbony, przyglądał się, jak lud wrzuca w skarbonę miedziane pieniądze. A wielu bogatych wrzucało ich dużo.

Mar 12:42 Ale pewna uboga wdowa, podszedłszy, wrzuciła dwa grosze, co jest jedna czwarta część pieniądza.

Mar 12:43 I przywoławszy do siebie swoich uczniów, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że ta uboga wdowa więcej wrzuciła niżeli wszyscy, którzy w skarbonę wrzucali.

Mar 12:44 Wszyscy bowiem z itego, co im zbywało, wrzucali, a ona z ubóstwa swego wszystko, co miała, wrzuciła, całe jej wyżywienie.

Mar 13:1 Kiedy wychodził ze świątyni, mówi do niego jeden z uczniów: Nauczycielu, patrz, jakie to kamienie i jakie budowle!

Mar 13:2 A Jezus rzekł mu: Widzisz te wielkie budowle? Nie zostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie był zwalony.

Mar 13:3 A gdy siedział na Górze Oliwnej na wprost świątyni, pytali go na osobności Piotr i Jakub i Jan i Andrzej: Powiedz nam, kiedy to się stanie i jaki będzie znak, kiedy pocznie się wypełniać?

Mar 13:4 Zaś Jezus zaczął im mówić: Baczcie, aby was kto nie zwiódł.

Mar 13:5 Wielu przyjdzie pod moim imieniem powiadając: jam jest — i wielu zwiodą.

Mar 13:6 Kiedy więc usłyszycie o wojnach i o pogłoskach wojen, nie dajcie się zatrwożyć. Trzeba, żeby to nastąpiło, ale to jeszcze nie koniec.

Mar 13:7 Powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, będą miejscami trzęsienia ziemi, będą klęski głodu. To początek bólów rodzenia.

Mar 13:8 A wy uważajcie na siebie. Będą was wydawać urzędom i w synagogach będziecie bici i przed wielkorządcami i królami stawiani będziecie z mojej przyczyny, abyście świadczyli.

Mar 13:9 Ale itrzeba, aby wszystkim narodom była najpierw oznajmiona Dobra Nowina.

Mar 13:10 A kiedy prowadzić was będą, aby was wydać, nie troszczcie się zawczasu o to, co mówić będziecie, ale co wam zostanie dane tejże godziny, to mówcie, gdyż nie wy mówić będziecie, ale Duch Święty.

Mar 13:11 I wyda brat brata na śmierć a ojciec syna, i powstaną dzieci przeciw rodzicom i będą ich zabijać.

Mar 13:12 A wy będziecie u wszystkich w nienawiści dla imienia mego. Ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

Mar 13:13 Gdy więc ujrzycie obrzydliwość spustoszenia tam stojącą, gdzie być nie powinna (kto czyta, niech wyrozumie), wtedy ci, którzy są w Judei, niech uciekają w góry.

Mar 13:14 A kto będzie na dachu, niech nie schodzi, aby wejść i coś zabrać z domu.

Mar 13:15 A kto będzie na polu, niech nie powraca, aby zabrać płaszcz.

Mar 13:16 Biada brzemiennym i karmiącym w one dni.

Mar 13:17 Przeto módlcie się, aby nie stało się to w zimie.

Mar 13:18 Albowiem będą one dni takim uciskiem, jakiemu podobnego nie było od początku świata, który stworzył Bóg, aż dotąd, i jakiego nie będzie.

Mar 13:19 A jeżeliby Pan nie skrócił dni, nie uratowałoby się żadne ciało. Ale z uwagi na wybranych, których sobie wybrał, dni one skrócił.

Mar 13:20 A wtedy jeżeli ktoś wam powie: patrzcie, tu oto Mesjasz, patrzcie tam, to on, nie wierzcie.

Mar 13:21 Albowiem wstaną fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i pokazywać będą znaki i cuda, aby zwodzić, jeżeli można, wybranych.

Mar 13:22 Tedy wy uważajcie. Przepowiedziałem wam wszystko.

Mar 13:23 Ale w one dni, po tamtym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie będzie dawać jasności.

Mar 13:24 I gwiazdy będą z nieba spadały a moce, które są na niebie, będą poruszone.

Mar 13:25 Wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach z wielką potęgą i chwałą.

Mar 13:26 I wyśle wtedy aniołów i zbierze razem wybranych swoich z czterech stron świata od krańca ziemi po kraniec nieba.

Mar 13:27 Od drzewa figowego nauczcie się podobieństwa: jak tylko gałąź jego młodnieje i liście wypuszcza, wiecie, że blisko jest lato.

Mar 13:28 Tak i wy, jak tylko zobaczycie, że wszystko to się staje, wiedzcie, że jest blisko, u drzwi.

Mar 13:29 Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż to wszystko się stanie.

Mar 13:30 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.

Mar 13:31 Ale o dniu owym i o godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, jedynie Ojciec.

Mar 13:32 Uważajcie, bądźcie czujni, bo nie wiecie, kiedy nastanie czas.

Mar 13:33 Jak kiedy człowiek odejdzie daleko i zostawi dom swój i da swoim sługom władzę, każdemu dział pracy jego, a odźwiernemu przykaże, aby czuwał.

Mar 13:34 Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie, czy wieczorem czy o północy czy o pianiu kogutów czy o poranku.

Mar 13:35 Aby nagle przyszedłszy, nie zastał was śpiących.

Mar 13:36 Ale co wam mówię, wszystkim mówię: czuwajcie.

Mar 14:1 A za dwa dni była Pascha i Święto Przaśników. I przemyśliwali arcykapłani oraz doktorowie, jak by go chytrością pojmać i zgładzić.

Mar 14:2 Mówili bowiem: Byle nie w święto, aby czasem nie zaczął się rozruch między ludem.

Mar 14:3 A kiedy był w Betanii w domu Szymona trędowatego i siedział za stołem, przyszła kobieta mająca flaszkę alabastrową pełną wonności prawdziwego nardu, bardzo drogocennej. Rozbiwszy alabaster, wylała mu ją na głowę.

Mar 14:4 Niektórzy gniewnie mówili między sobą: Cóż po takiej utracie olejku?

Mar 14:5 Bo można było ten olejek sprzedać za więcej niż trzysta denarów i rozdać ubogim. I sarkali na nią.

Mar 14:6 Ale Jezus rzekł: Dajcie jej pokój. Czemu jej przykrość sprawiacie? Dobry uczynek wobec mnie spełniła.

Mar 14:7 Albowiem zawsze ubogich z wami macie i kiedykolwiek zechcecie, zawsze możecie im dobrze czynić, ale mnie mieć będziecie nie zawsze.

Mar 14:8 Co mogła, to uczyniła, aby zawczasu ciało moje namaścić na złożenie do grobu.

Mar 14:9 Zaprawdę powiadam wam, gdziekolwiek będzie głoszona Dobra Nowina po całym świecie, także co ona uczyniła, będzie opowiadane na jej pamiątkę.

Mar 14:10 A Judasz Iskariata, ten, który był wśród Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby go wydać w ich ręce.

Mar 14:11 Oni, usłyszawszy, uradowali się i przyobiecali dać mu pieniądze. I przemyśliwał, jak by go wydać w czasie sposobnym.

Mar 14:12 A w pierwszy dzień Święta Przaśników, kiedy zabijany jest na paschalną ofiarę baranek, powiadają do niego uczniowie: Gdzie chcesz, żebyśmy poszli i przygotowali wieczerzę, abyś mógł zjeść paschę?

Mar 14:13 Posyła tedy dwóch z uczniów swoich i mówi im: Idźcie do miasta, a spotka was człowiek dzban wody mający. Pośpieszcie za nim.

Mar 14:14 I tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi domu: nasz nauczyciel mówi: gdzie jest pokój gościnny dla mnie, żebym tam mógł zjeść paschę z moimi uczniami?

Mar 14:15 On wam pokaże wielką górną komnatę kobiercami wysłaną, gotową. Tam dla nas wieczerzę przygotujcie.

Mar 14:16 I odeszli uczniowie i poszli do miasta i znaleźli, tak jak im powiedział i przygotowali paschę.

Mar 14:17 A skoro nastał wieczór, przyszedł z Dwunastoma.

Mar 14:18 I gdy byli przy stole i jedli, rzekł Jezus: Zaprawdę powiadam wam, że jeden z was mnie wyda, jeden z tych, co jedzą ze mną.

Mar 14:19 Wtedy zaczęli się smucić i pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja?

Mar 14:20 On zaś rzekł im: Jeden z Dwunastu, sięgający ze mną do jednej misy.

Mar 14:21 Zaiste, Syn Człowieczy odchodzi, jak jest o tym napisano. Ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy jest wydany. Lepiej by mu było, gdyby się był człowiek ten nie narodził.

Mar 14:22 Kiedy jedli, wziął chleb, pobłogosławił, przełamał i dał im, mówiąc: Bierzcie, to jest moje ciało.

Mar 14:23 Potem wziął kielich, dzięki czynił i dał im, i pili z niego wszyscy.

Mar 14:24 I powiedział im: To jest moja krew Przymierza, która będzie przelana za wielu.

Mar 14:25 Zaprawdę powiadam wam, że nie będę już pił z owocu winorośli aż do dnia, kiedy będę mógł wypić nowy w Królestwie Bożym.

Mar 14:26 I odśpiewawszy hymn, wyszli na Górę Oliwną.

Mar 14:27 Rzecze im Jezus: Wszyscy będziecie zachwiani, gdyż jest napisano: Ugodzą pasterza, a rozproszą się owce.

Mar 14:28 Ale kiedy powstanę, poprzedzę was do Galilei.

Mar 14:29 Piotr zaś rzekł mu: Nawet gdyby się wszyscy zachwiali, to nie ja.

Mar 14:30 I rzecze mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, że dzisiaj, tej nocy, zanim kur dwakroć zapieje, ty trzy razy mnie się zaprzesz.

Mar 14:31 On jednak tym więcej mówił: Nawet gdybym miał umrzeć z tobą, nie zaprę się ciebie. Tak samo i wszyscy mówili.

Mar 14:32 Przychodzą na miejsce zwane Gethsemani i rzecze do uczniów swoich: Usiądźcie tu, aż ja się pomodlę.

Mar 14:33 I zabiera ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, a zaczął się trwożyć i bardzo cierpieć.

Mar 14:34 I mówi im: Smutna jest dusza moja aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie.

Mar 14:35 A odszedłszy trochę, padał na ziemię i modlił się, aby jeżeli można ominęła go ta godzina.

Mar 14:36 I mówił: Abba, Ojcze, ty wszystko możesz. Oddal ten kielich ode mnie. Ale nie to, co ja chcę, tylko co Ty.

Mar 14:37 Potem przychodzi i zastaje ich śpiących i rzecze do Piotra: Szymonie, śpisz? Siły nie miałeś, żeby jedną godzinę czuwać?

Mar 14:38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie wpadli w pokuszenie. Gdyż duch jest chętny, ale ciało mdłe.

Mar 14:39 I znów odszedłszy modlił się wymawiając te same słowa.

Mar 14:40 Znowu przyszedł i zastał ich śpiących, bo ciężkie były ich powielci, i nie wiedzieli, co odpowiedzieć jemu.

Mar 14:41 Przychodzi po raz trzeci i naówi im: A wy sobie śpicie i odpoczywacie. Już dosyć. Nadeszła godzina: oto wydany będzie Syn Człowieczy w ręce grzeszników.

Mar 14:42 Wstańcie, idziemy. Oto zbliża się ten, który mnie wyda.

Mar 14:43 I natychmiast, kiedy jeszcze mówił, pojawia się Judasz, jeden z Dwunastu, a razem z nim tłum z mieczami i pałkami wysłany przez arcykapłanów, doktorów i starszych.

Mar 14:44 Ten, który go zdradził, dał im umówiony znak, mówiąc: Kogo pocałuję, ten jest. Schwytajcie go i odprowadźcie pod pewną strażą.

Mar 14:45 Prosto ku niemu idąc, przystąpił, powiedział: Rabbi, i objąwszy, całował.

Mar 14:46 Oni zaś położyli na nim ręce i pojmali go.

Mar 14:47 A ktoś, jeden z tych, co tam stali, dobył miecza, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu ucho.

Mar 14:48 Jezus, zwracając się do nich, powiedział: Jak na zbójcę wyszliście z mieczami i pałkami, żeby mnie schwytać?

Mar 14:49 Co dzień byłem z wami w świątyni nauczając i nie chwytaliście mnie. Ale tak trzeba, aby wypełniły się pisma.

Mar 14:50 A opuszczając go, uciekli wszyscy.

Mar 14:51 Ale młodzieniaszek pewien, narzuciwszy lnianą tkaninę na gołe ciało, postępował za nim, i próbowali go pojmać.

Mar 14:52 On jednak zostawiwszy w ich rękach tkaninę, uciekł nagi.

Mar 14:53 I zaprowadzili Jezusa do najwyższego kapłana, a zebrali się wszyscy arcykapłani i Starsi i doktorowie.

Mar 14:54 Piotr zaś poszedł za nim z daleka aż na podwórzec najwyższego kapłana i siedział tam ze służbą grzejąc się przy ogniu.

Mar 14:55 Arcykapłani i cały Sanhedryn szukali przeciwko Jezusowi świadectwa, aby go skazać na śmierć, ale nie znajdowali.

Mar 14:56 Wielu bowiem fałszywie świadczyło przeciw niemu, ale świadectwa zgodne nie były.

Mar 14:57 Co niektórzy wstawali i fałszywie świadczyli przeciwko niemu, powiadając:

Mar 14:58 Słyszeliśmy, jak mówił: Zburzę tę świątynię rękami uczynioną i w trzy dni inną, nie rękami uczynioną, wybuduję.

Mar 14:59 Ale i tak nie zgadzało się ich świadectwo.

Mar 14:60 Wtedy najwyższy kapłan, wstawszy spośród nich zapytał Jezusa: Nic nie odpowiadasz. Cóż to jest, co przeciw tobie świadczą?

Mar 14:61 On jednak milczał i nie odpowiedział nic. Znowu najwyższy kapłan zaczął go wypytywać i mówi mu: Czy ty jesteś Mesjasz, syn Błogosławionego?

Mar 14:62 Zaś Jezus rzekł: Jam jest, a wy ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy Potęgi i przychodzącego z obłokami nieba.

Mar 14:63 Na to najwyższy kapłan, rozdarłszy szatę, mówi: Czy jeszcze potrzebujemy świadków?

Mar 14:64 Słyszeliście bluźnierstwo. Co o tym mniemacie? Oni zaś wszyscy osądzili go być winnym śmierci.

Mar 14:65 I zaczęli co niektórzy pluć na niego i zakrywać mu oczy i bić go pięściami, mówiąc: Prorokuj! A słudzy jęli go policzkować.

Mar 14:66 Piotr zostawał na dole, na podwórcu, i przyszła tam któraś ze służebnych najwyższego kapłana.

Mar 14:67 A widząc grzejącego się Piotra, spojrzała na niego i mówi mu: Ty też byłeś z Nazareńczykiem Jezusem.

Mar 14:68 Ale on zaparł się, mówiąc: Ani wiem, ani rozumiem, o czym mówisz. I wyszedł na dwór, do przedsionka.

Mar 14:69 A widząc go tam, dziewczyna znów zaczęła mówić tym, co wokół stali: Ten jest z nich.

Mar 14:70 Ale znów się zaparł. I znów po chwili tam stojący mówili Piotrowi: Na pewno z nich jesteś, bo i Galilejczyk jesteś.

Mar 14:71 On jednak zaczął zaklinać się i przysięgać: Nie znam tego człowieka, o którym mówicie.

Mar 14:72 A w tejże chwili zapiał kur po raz drugi. Wspomniał Piotr na słowa, jakie wyrzekł był do niego Jezus: Zanim kur dwakroć zapieje, ty trzy razy mnie się zaprzesz. I wybuchnął płaczem.

Mar 15:1 Bardzo wcześnie rano odbyli naradę arcykapłani ze starszymi i uczonymi w piśmie, z całym Sanhedrynem. Związawszy Jezusa, odesłali go i wydali Piłatowi.

Mar 15:2 Zapytał go Piłat: Ty jesteś król Żydów? A on rzekł na to: Tyś powiedział.

Mar 15:3 I oskarżali go arcykapłani o rzeczy wiele.

Mar 15:4 Piłat zaś znów wypytywał go, mówiąc: Nic nie odpowiadasz? Słyszysz, o jakie rzeczy ciebie oskarżają?

Mar 15:5 Ale Jezus nic już nie odpowiedział, czym zadziwił Piłata.

Mar 15:6 Każdego święta zwykł był im uwalniać jednego więźnia, tego, o którego prosili.

Mar 15:7 A był niejaki Barabasz, uwięziony razem z buntownikami, którzy podczas rozruchu popełnili zabójstwo.

Mar 15:8 Rzesza ludu przybyła i zaczęła go prosić o to, co zwykle robił dla nich.

Mar 15:9 Piłat zaś odpowiedział im, mówiąc: Czy chcecie, żebym uwolnił wam króla Żydów?

Mar 15:10 Wiedział bowiem, że z zawiści wydali go byli arcykapłani.

Mar 15:11 Ale arcykapłani podburzyli rzeszę, aby zamiast niego uwolnił im Barabasza.

Mar 15:12 Znowu Piłat, odpowiadając im, mówił: Co więc mam zrobić z tym, którego nazywacie królem Żydów?

Mar 15:13 Oni jednak znowu krzyknęli: Ukrzyżuj go!

Mar 15:14 A Piłat mówił do nich: Cóż więc on zrobił złego? Oni jednak tym więcej krzyczeli: Ukrzyżuj go!

Mar 15:15 Tedy Piłat, chcąc zadość uczynić rzeszy, uwolnił im Barabasza i rozkazawszy ubiczować Jezusa, wydał go na ukrzyżowanie.

Mar 15:16 Odprowadzili go żołnierze na wewnętrzny podwórzec, to jest do praetorium. Tam zwołują całą kohortę.

Mar 15:17 I ubierają go w purpurę i wkładają mu koronę uplecioną z cierni.

Mar 15:18 Zaczęli też go pozdrawiać: Witaj, królu Żydów!

Mar 15:19 I bili go prętem trzcinowym po głowie i pluli na niego i klękając przed nim składali mu hołd.

Mar 15:20 A kiedy dość się z niego naśmieli, zwlekli z niego purpurę i ubrali go w jego szaty. I wyprowadzili go, aby go ukrzyżować.

Mar 15:21 Przymuszają niejakiego Szymona Cyrenejczyka, który przechodził tamtędy wracając z pola, a był to ojciec Aleksandra i Rufusa, aby dźwigał krzyż.

Mar 15:22 I wiodą go na miejsce Golgota, co znaczy Miejsce Czaszki.

Mar 15:23 Dawali mu wino zaprawione myrrą, ale nie przyjął.

Mar 15:24 I krzyżują go i dzielą między siebie jego szaty rzucając o nie los, co kto z nich weźmie.

Mar 15:25 Była trzecia godzina, kiedy go ukrzyżowali.

Mar 15:26 I był napis jego winy wypisany: Król Żydów.

Mar 15:27 A z nim razem krzyżują dwóch zbójców, jednego po prawicy, drugiego po lewicy jego.

Mar 15:28 -

Mar 15:29 Przechodzący tamtędy bluźnili mu kiwając głowami i mówiąc: Oj, ty, co zwalasz świątynię i odbudowujesz ją w trzy dni,

Mar 15:30 Zbaw siebie i zstąp z krzyża.

Mar 15:31 Także arcykapłani śmiejąc się razem z uczonymi w piśmie mówili: Innych zbawił, sam siebie zbawić nie może.

Mar 15:32 Mesjasz, król Izraela, niech zstąpi z krzyża, abyśmy mogli zobaczyć i uwierzyć. Także ci, co z nim byli ukrzyżowani, lżyli go.

Mar 15:33 Kiedy była godzina szósta, stała się ciemność po całej ziemi aż do godziny dziewiątej.

Mar 15:34 A o godzinie dziewiątej zawołał Jezus głosem wielkim: Eloi, Eloi, lama sabachthani. Co znaczy: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

Mar 15:35 A niektórzy z wokół stojących słysząc to, mówili: Eliasza woła.

Mar 15:36 Podbiegł ktoś, napełnił gąbkę octem i włożywszy ją na pręt trzcinowy dawał mu pić, mówiąc: Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby go zdjąć.

Mar 15:37 Ale Jezus, krzyknąwszy głosem wielkim, wyzionął ducha.

Mar 15:38 Zasłona w świątyni pękła na dwoje od góry do dołu.

Mar 15:39 Zaś stojący naprzeciwko niego centurion, widząc, że tak umarł, rzekł: Zaiste, człowiek ten był Synem Boga.

Mar 15:40 A stały tam kobiety z daleka patrzące, wśród nich Maria Magdalena i Maria matka Jakuba mniejszego i Jozeta, i Salome,

Mar 15:41 Które, kiedy był w Galilei, szły za nim i posługiwały mu, także wiele innych kobiet z nim razem przybyłych do Jeruzalem.

Mar 15:42 Kiedy już miało się pod wieczór, jako że był to dzień Przygotowania, to jest dzień przed szabatem,

Mar 15:43 Przyszedł Józef z Arymatei, poważny radca Sanhedrynu, który sam oczekiwał Królestwa Bożego, i odważył się pójść do Piłata, prosząc go o ciało Jezusa.

Mar 15:44 Ale Piłat zdziwił się, że Jezus już nie żyje i zawoławszy centuriona, zapytał go, czy już umarł.

Mar 15:45 A upewniwszy się u centuriona darował zwłoki Józefowi.

Mar 15:46 Ten, zakupiwszy lnianą tkaninę, zdjął go i owinął nią i złożył w grobowcu, który wykuty był w skale, a na drzwi grobowca natoczył kamień.

Mar 15:47 Zaś Maria Magdalena i Maria matka Jozeta patrzyły, gdzie został złożony.

Mar 16:1 Kiedy minął szabat, Maria Magdalena i Maria matka Jakuba i Salome nakupiły wonności, aby pójść tam i namaścić go.

Mar 16:2 I bardzo wcześnie rano w pierwszy dzień tygodnia idą do grobu o wschodzie słońca.

Mar 16:3 A mówiły między sobą: Któż nam odtoczy kamień z drzwi grobowca?

Mar 16:4 Kiedy jednak przyjrzały się, Dostrzegły, że odtoczony jest kamień, a był bardzo duży.

Mar 16:5 A wszedłszy do grobowca zobaczyły młodzieńca siedzącego po prawej stronie ubranego w białą suknię i oniemiały.

Mar 16:6 On zaś mówi do nich: Przestańcie się trwożyć. Jezusa szukacie, Nazareńczyka, ukrzyżowanego. Zmartwychwstał, nie ma go tu. Spójrzcie na miejsce, gdzie go złożyli.

Mar 16:7 Ale idźcie, powiedzcie jego uczniom i Piotrowi, że poprzedza was do Galilei. Tam go zobaczycie, jak wam powiedział.

Mar 16:8 A kiedy tylko wyszły, uciekły od grobowca, drżały bowiem z bojaźni i zadziwienia. I nikomu nic nie mówiły, bo się bały.

Mar 16:9 Po swoim wstaniu wcześnie rano pierwszego dnia tygodnia ukazał się najpierw Marii Magdalenie, tej, z której wygnał był siedem złych duchów.

Mar 16:10 Ona, pobiegłszy, oznajmiła to tym, którzy z nim bywali, bolejącym i płaczącym.

Mar 16:11 Którzy, usłyszawszy, że żyje i że był od niej widziany, nie uwierzyli.

Mar 16:12 Potem dwóm z nich, będącym w drodze, ukazał się pod inną postacią, kiedy szli na wieś.

Mar 16:13 Ci, powróciwszy, oznajmili to pozostałym. I ani tym nie uwierzyli.

Mar 16:14 Ale później ukazał się samym jedenastu, kiedy siedzieli za stołem, i skarcił ich za brak wiary tudzież zatwardziałość serca, bo nie uwierzyli tym, którzy go widzieli podniesionego z martwych.

Mar 16:15 I rzekł im: Idąc po całym świecie oznajmiajcie Dobrą Nowinę całemu stworzeniu.

Mar 16:16 Kto uwierzy i chrzest przyjmie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie skazany.

Mar 16:17 Znaki zaś tym, co uwierzą, będą dane takie: w moim imieniu złe duchy wyganiać będą, językami mówić będą.

Mar 16:18 Węże będą brać gołą ręką, jeżeli co trującego wypiją, im nie zaszkodzi, i na chorych będą kłaść ręce a zostaną uzdrowieni.

Mar 16:19 Po rozmowie z nimi Jezus, Pan nasz, jest wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga.

Mar 16:20 Oni zaś, wyruszywszy, oznajmiali Dobrą Nowinę wszędzie a Pan działał z nimi i wspierał ich słowa przez towarzyszące im znaki.

Obj 1:1 Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby pokazać sługom swoim, co ma stać się wkrótce. A posławszy swego anioła, oznajmił to znakami słudze swemu, Janowi,

Obj 1:2 Który przyświadcza słowu Boga i świadectwu Jezusa Chrystusa, wszystkiemu, co zobaczył.

Obj 1:3 Błogosławiony, kto czyta słowa proroctwa, jak i ci, którzy ich słuchają a zachowują, co w nim napisane. Bo czas jest blisko.

Obj 1:4 Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji. Łaska wam i pokój od Niego, który jest i który był, i który nadchodzi, jak i od siedmiu duchów stojących przed Jego tronem.

Obj 1:5 I od Jezusa Chrystusa, świadka wiernego, pierworodnego spośród umarłych, władcy nad królami ziemi. Który nas umiłował i obmył nas z grzechów naszych we krwi swojej.

Obj 1:6 I uczynił nas Królestwem, kapłanami Bogu i Ojcu swemu. Jemu chwała i moc na wieki wieków. Amen.

Obj 1:7 Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko, i którzykolwiek Jego ciało przebodli. I bić się będą w piersi z Jego przyczyny wszystkie plemiona ziemi. Tak, Amen.

Obj 1:8 Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan, Bóg, Ten, który jest i który był, i który nadchodzi, Wszystkowładny.

Obj 1:9 Ja, Jan, brat wasz i współuczestnik w ucisku i w Królestwie, i w wytrwaniu z Jezusem, znalazłem się na wyspie zwanej Patmos dlatego, że głosiłem był słowo Boże i nosiłem świadectwo Jezusowi.

Obj 1:10 Duch mnie ogarnął w dzień Pański i posłyszałem za sobą głos wielki jak głos trąby, mówiący:

Obj 1:11 „To, co widzisz, zapisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: w Efezie i w Smyrnie, i w Pergamie, i w Tiatyrze, i w Sardes, i w Filadelfii, i w Laodycei”.

Obj 1:12 I odwróciłem się, aby zobaczyć głos, który mówił do mnie. A odwróciwszy się, widziałem siedem świeczników złotych

Obj 1:13 I między świecznikami kogoś, kto był jak Syn Człowieczy, obleczonego w szatę sięgającą stóp i przepasanego u piersi pasem złotym.

Obj 1:14 Głowa Jego i włosy były białe jak biała wełna, jak śnieg, oczy Jego jak płomienie ognia.

Obj 1:15 Stopy jego podobne mosiądzowi rozżarzonemu w piecu, głos Jego jak głos wiela wód.

Obj 1:16 I miał w swoim prawym ręku siedem gwiazd, a z ust Jego wychodził ostry miecz obosieczny i twarz Jego była, jak kiedy słońce świeci w pełnej mocy.

Obj 1:17 Kiedy Go zobaczyłem, padłem Mu do nóg jak martwy. A On położył prawicę swoją na mnie, mówiąc:

Obj 1:18 „Nie bój się. Jam jest Pierwszy i Ostatni, i Żywy. Byłem umarły, a patrz, żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekieł.

Obj 1:19 Zapisz więc rzeczy, które widziałeś, i te, które są, i te, które nastąpią po nich.

Obj 1:20 I tajemnicę siedmiu gwiazd, które widziałeś w moim prawym ręku, i siedmiu złotych świeczników: siedem gwiazd są aniołowie siedmiu Kościołów, a siedem świeczników jest siedem Kościołów”.

Obj 2:1 Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: „Oto co mówi Ten, który dzierży siedem gwiazd w prawym ręku, Ten, który przechadza się między siedmioma złotymi świecznikami.

Obj 2:2 Znam czyny twoje i twój trud, i wytrwałość twoją, jak i to, że znieść nie możesz złych ludzi, a tych, co mienią się być apostołami, choć nimi nie są, poddałeś próbie i znalazłeś w nich kłamców.

Obj 2:3 I masz wytrwałość, i cierpiałeś dla imienia mego, a nie odstąpiłeś.

Obj 2:4 Ale to mam przeciw tobie, że miłości swojej pierwszej nie zachowałeś.

Obj 2:5 Pamiętaj więc, od czego odpadłeś, odmień serce i czyń jak dawniej. Jeżeli nie, przyjdę do ciebie i poruszę twój świecznik z miejsca, gdzie stoi, jeżeli nie okażesz skruchy.

Obj 2:6 Ale to masz, że nienawidzisz dzieła nikolaitów, którego i ja nienawidzę.

Obj 2:7 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom. Temu, kto zwycięży, dam pożywać z drzewa żywota, które jest w raju Boga”.

Obj 2:8 Aniołowi Kościoła w Smyrnie napisz: „Oto co mówi Pierwszy i Ostatni; Ten, który umarł i ożył.

Obj 2:9 Znam ucisk, jaki cierpisz, i twoje ubóstwo, choć jesteś bogaty. Bluźnią przeciw tobie ci, którzy mienią się być Żydami, a nie są, ale są bożnicą szatana.

Obj 2:10 Nie bój się rzeczy, które masz wycierpieć. Wiedz, że diabeł będzie wtrącać niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i ucisk wasz potrwa dni dziesięć. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota.

Obj 2:11 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom. Temu, kto zwycięży, nie przypadnie śmierć wtóra”.

Obj 2:12 Aniołowi Kościoła w Pergamie napisz: „Oto co mówi Ten, który ma ostry miecz obosieczny.

Obj 2:13 Wiem, gdzie mieszkasz tam, gdzie tron szatana, a trzymasz się mego imienia i nie zaparłeś się mojej wiary, nawet w one dni, kiedy Antypas, świadek mój wierny, został u was zabity, tam, gdzie szatan mieszka.

Obj 2:14 Ale mam przeciw tobie trochę: że są tam u ciebie tacy, co trzymają się nauki Balaama, który pouczał Balaka, jak rzucić kamień zgorszenia przed synów Izraela, aby jedli rzeczy ofiarowane idolom i popadli w nierząd.

Obj 2:15 Tedy i ty również masz u siebie takich, co trzymają się nauki nikolaitów.

Obj 2:16 Popraw się więc. Jeżeli nie, przyjdę do ciebie rychło i będę walczył z nimi mieczem ust moich.

Obj 2:17 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom. Temu, kto zwycięży, dam mannę ukrytą i dam mu kamyk biały, a na tym kamyku napisane nowe imię, którego nikt nie zna, jak tylko ten, kto dostaje”.

Obj 2:18 Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz: „Oto co mówi Syn Boga, Ten, który ma oczy jak płomienie ognia i stopy podobne mosiądzowi.

Obj 2:19 Znam czyny twoje i miłość, i wiarę, i służbę, i wytrwałość twoją, i że ostatnie twoje czyny obfitsze niż pierwsze.

Obj 2:20 Ale to mam przeciwko tobie, że dopuszczasz tę kobietę, Jezabel, która mieni się być prorokinią i naucza, i zwodzi sługi moje, aby popadli w nierząd i jedli rzeczy ofiarowane idolom.

Obj 2:21 A dałem jej czas, aby okazała skruchę, ale nie chce odmienić swego wszeteczeństwa.

Obj 2:22 Oto rzucam ją na łoże boleści, a tych, którzy z nią cudzołożą w wielkie utrapienie, jeżeli nie odwrócą się od jej postępków.

Obj 2:23 A dzieci jej porażę śmiercią i poznają wszystkie Kościoły, żem jest Ten, który bada nerki i serce, i dam wam każdemu wedle uczynków jego.

Obj 2:24 Do was więc mówię, do reszty was w Tiatyrze, do wszystkich, którzyście nie przyjęli tej nauki i nie poznali głębi, jak nazywają, szatańskich: nie nakładam na was żadnego innego brzemienia.

Obj 2:25 Trzymajcie się tylko tego, co macie, do czasu, kiedy przyjdę.

Obj 2:26 A temu, kto zwycięży i czyny moje zachowa do końca, dam władzę nad narodami.

Obj 2:27 I będzie im pasterzyć laską żelazną, i niby garnki z gliny będą pokruszone.

Obj 2:28 Tak jak i Ja dostałem władzę od Ojca mego. I dam mu gwiazdę zaranna.

Obj 2:29 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom”.

Obj 3:1 Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: „Oto co mówi Ten, który ma siedem duchów Boga i siedem gwiazd. Znam twoje czyny i że masz imię, jakbyś żył, a jesteś martwy.

Obj 3:2 Ocknij się i umacniaj, co zostało, a co bliskie śmierci, gdyż nie znajduję, aby czyny twoje były dopełnione przed Bogiem moim.

Obj 3:3 Pamiętaj więc, jak otrzymałeś i usłyszałeś, a zachowuj i wzbudź w sobie skruchę. Bo jeżeli czuwać nie będziesz, nadejdę jak złodziej i nie dowiesz się, o jakiej godzinie nadejdę na ciebie.

Obj 3:4 Ale masz kilka imion w Sardes, którzy nie plamią szat swoich i będą chodzić ze Mną w bieli, gdyż tego są godni.

Obj 3:5 Ten, kto zwycięży, obleczony będzie w szaty białe i nie wymażę jego imienia z księgi żywota, ale wyznam jego imię przed Ojcem moim i przed aniołami Jego.

Obj 3:6 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom”.

Obj 3:7 Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: „Oto co mówi Święty i Prawdziwy, Ten, który ma klucz Dawida i otwiera, a nikt nie zamknie, i zamyka, a nikt nie otworzy.

Obj 3:8 Znam twoje czyny patrz, zostawiłem przed tobą drzwi otwarte, których nikt zamknąć nie zdoła, bo niewiele masz siły, a strzegłeś słowa mego i nie zaparłeś się mego imienia.

Obj 3:9 Oto sprawię, że ci, którzy są z bożnicy szatańskiej, a mienią się być Żydami, choć nimi nie są i kłamią, oto sprawię, że przyjdą i padną ci do nóg, i poznają, że umiłowałem ciebie.

Obj 3:10 Ponieważ strzegłeś mego słowa o wytrwaniu, ja również ustrzegę ciebie w godzinę kuszenia, która oto nadchodzi dla całego świata, aby doświadczyć mieszkańców ziemi.

Obj 3:11 Przyjdę wkrótce. Strzeż tego, co masz, aby nikt nie zabrał twojej korony.

Obj 3:12 Tego, kto zwycięży, uczynię filarem w przybytku Boga mego i nie wyjdzie stamtąd już więcej. Na nim wypiszę imię mojego Boga i imię miasta, które do mego Boga należy, nowego Jeruzalem, które zstępuje od Boga mego z nieba, oraz nowe moje imię.

Obj 3:13 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom”.

Obj 3:14 Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: „Oto co mówi Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek Boskiego stworzenia.

Obj 3:15 Znam twoje czyny, wiem, żeś nie jest zimny ni gorący. Wolałbym, żebyś był zimny albo gorący.

Obj 3:16 Ale że jesteś letni i ani zimny, ani gorący, będę musiał ciebie wypluć z ust moich.

Obj 3:17 Bo mówisz: Jestem bogaty i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś nędzny i mizerny, i ubogi, i ślepy, i nagi.

Obj 3:18 Radzę ci kupić ode Mnie złota oczyszczonego w ogniu, abyś się wzbogacił, i szaty białe, abyś się ubrał i nie pokazywał wstydu swojej nagości, i maści do oczu, abyś swoje oczy pomazał i przejrzał.

Obj 3:19 Kogo miłuję, tego strofuję i karzę. Bądź więc gorliwy a odmień serce.

Obj 3:20 Oto stanąłem u drzwi i kołaczę. Jeżeli ktokolwiek usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wejdę do niego i będę wieczerzał z nim, a on ze Mną.

Obj 3:21 Temu, kto zwycięży, pozwolę siedzieć ze Mną na moim tronie, tak jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim Ojcem na Jego tronie.

Obj 3:22 Kto ma ucho, niechaj słucha, co Duch mówi Kościołom”.

Obj 4:1 Po tych rzeczach widziałem i oto drzwi otworzone w niebie, i ten pierwszy głos, którym był słyszał jak głos trąby gadającej ze mną, mówił: „Podejdź tutaj, a pokażę ci rzeczy, które stać się muszą”.

Obj 4:2 Potem natychmiast Duch mnie ogarnął. I oto tron stał w niebie, i na tronie ktoś siedzący.

Obj 4:3 A siedzący podobny z wyglądu kamieniom jaspisowi i sardoniksowi, a tęcza naokoło tronu podobna z wyglądu do szmaragdu.

Obj 4:4 A naokoło tronu dwadzieścia cztery trony i na tronach dwudziestu czterech starców siedzących, obleczonych w szaty białe, a na ich głowach korony złote.

Obj 4:5 I z tronu rozchodzą się błyskawice i głosy, i gromy. I siedem lamp ognistych pali się przed tronem, a są siedmioma duchami Boga.

Obj 4:6 A przed tronem jakby morze szklane podobne kryształowi. A w obliczu tronu i naokoło tronu czworo zwierząt pełnych oczu z przodu i z tyłu.

Obj 4:7 Zwierzę pierwsze podobne do lwa, a drugie zwierzę podobne do cielca, a trzecie zwierzę mające twarz jak u człowieka, a czwarte zwierzę podobne do orła w locie.

Obj 4:8 I każde z czworga zwierząt, mających po sześć skrzydeł, dokoła i wewnątrz jest pełne oczu. I bez przerwy dniem i nocą wołają: Święty, Święty, Święty Pan, Bóg Wszystko władny, Ten, który był i który jest, i który nadchodzi.

Obj 4:9 A za każdym razem, kiedy zwierzęta oddają chwałę i cześć, i dziękczynienie siedzącemu na tronie, który żyje na wieki wieków,

Obj 4:10 Dwudziestu czterech starców na twarz pada przed siedzącym na tronie i wielbi Tego, który żyje na wieki wieków. I rzucają swoje korony przed Jego tron, mówiąc:

Obj 4:11 „Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, otrzymać chwałę i cześć, i moc, bo Ty stworzyłeś wszystkie rzeczy, bo z Twojej to woli zaczęły istnieć i stworzone były”.

Obj 5:1 I widziałem w prawym ręku siedzącego na tronie zwój księgi zapisanej wewnątrz i na odwrocie, zapieczętowanej siedmioma pieczęciami.

Obj 5:2 I widziałem mocnego anioła oznajmującego głosem wielkim: „Kto jest godzien otworzyć księgę i zdjąć z niej pieczęcie?”

Obj 5:3 I nikt nie mógł ani w niebie, ani na ziemi, ani pod ziemią otworzyć księgi ani zajrzeć do niej.

Obj 5:4 I bardzo płakałem, że nie znalazł się nikt godzien, by otworzyć księgę ani zajrzeć do niej.

Obj 5:5 A jeden ze starców mówi do mnie: „Nie płacz. Oto zwyciężył lew z pokolenia Judy, korzeń Dawidowy, aby otworzył księgę i zdjął z niej siedem pieczęci”.

Obj 5:6 I widziałem pomiędzy tronem i czworgiem zwierząt, a pośrodku starców Baranka stojącego jakby zabity był w ofierze, a miał siedem rogów i siedem oczu, które są siedem duchów Boga, posłanych na całą ziemię.

Obj 5:7 I przyszedł, i wziął księgę z prawej ręki siedzącego na tronie.

Obj 5:8 A kiedy wziął księgę, czworo zwierząt i dwudziestu czterech starców na twarz padło przed Barankiem, a każdy z nich miał harfę i czaszę złotą napełnioną wonnościami, które są modlitwami świętych.

Obj 5:9 I śpiewali pieśń nową, mówiąc: „Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć z niej pieczęcie, bo zostałeś zabity w ofierze i kupiłeś Bogu krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu.

Obj 5:10 I uczyniłeś z nich Bogu naszemu Królestwo i kapłanów, i królować będą na ziemi”.

Obj 5:11 I widziałem, i słyszałem dokoła tronu głos wielu aniołów i zwierząt, i starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy,

Obj 5:12 Mówiących wielkim głosem: „Godzien jest Baranek, który był zabity w ofierze, dostać moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo”.

Obj 5:13 I wszelkie stworzenie, jakie jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, cokolwiek jest w nich, słyszałem, jak mówiło: „Siedzącemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i potęga na wieki wieków”.

Obj 5:14 I czworo zwierząt rzekło: „Amen”, a starcy na twarz padli i oddali cześć.

Obj 6:1 I widziałem, jak Baranek zdjął pierwszą z siedmiu pieczęci, i słyszałem jedno z czterech zwierząt mówiące głosem gromu: „Przychodź!”

Obj 6:2 I widziałem, i oto koń biały, i siedzący na nim miał łuk, i dana mu była korona, i wyruszył zwyciężając, i aby zwyciężył.

Obj 6:3 A kiedy zdjął drugą pieczęć, słyszałem drugie zwierzę mówiące: „Przychodź!”

Obj 6:4 I wyruszył drugi koń, rydzy, a siedzącemu na nim dane było zabrać pokój z ziemi, aby mordowali jedni drugich, i dany mu był miecz wielki.

Obj 6:5 A kiedy zdjął trzecią pieczęć, usłyszałem trzecie zwierzę mówiące: „Przychodź!” I widziałem, i oto koń kary, a siedzący na nim miał szale w swoim ręku.

Obj 6:6 I słyszałem jakby głos pośrodku czworga zwierząt mówiący: „Miarka pszenicy za denara i trzy miarki jęczmienia za denara. A nie tykaj oliwy i wina”.

Obj 6:7 A kiedy zdjął czwartą pieczęć, usłyszałem głos czwartego zwierzęcia i rzekło: „Przychodź!”

Obj 6:8 I widziałem, i oto koń blady, a siedzący na nim na imię miał Śmierć i Hades szedł za nim. I dana im była władza nad czwartą częścią ziemi, aby zabijać mieczem i głodem, i zarazą, i mocą dzikich zwierząt ziemskich.

Obj 6:9 A kiedy zdjął piątą pieczęć, widziałem pod ołtarzem dusze zabitych dla słowa Bożego i dla świadectwa, jakie złożyli.

Obj 6:10 I wołali głosem wielkim, mówiąc: „Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądzić i mścić się za krew naszą na mieszkańcach ziemi?”

Obj 6:11 I dana była każdemu z nich suknia biała, i powiedziano im, że mają odpoczywać czas jeszcze krótki, aż liczba ich dopełni się współsługami i braćmi ich, którzy mają być zabici jak i oni.

Obj 6:12 I widziałem, kiedy zdjął szóstą pieczęć, że stało się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak wór włosiany, a cały księżyc stał się jak krew.

Obj 6:13 I gwiazdy spadały z nieba na ziemię, jak kiedy drzewo figowe wiatrem wielkim wstrząsane zrzuca swoje niedojrzałe owoce.

Obj 6:14 I niebo odstąpiło jak księga zwinięta, a wszelka góra i wyspa była z miejsca swego ruszona.

Obj 6:15 A królowie ziemi i wielmoże, i wodzowie, i bogacze, i mocarze, i każdy niewolnik, i wolny ukryli się w jaskiniach i pod skałami gór.

Obj 6:16 I mówią do gór i do skał: „Padnijcie na nas i ukryjcie nas przed obliczem Tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka.

Obj 6:17 Bo przyszedł wielki dzień ich gniewu i któż zdoła się ostać?”

Obj 7:1 Potem widziałem czterech aniołów stojących na czterech krańcach ziemi, zatrzymujących cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał ani na ziemię, ani na morze, ani na żadne drzewo.

Obj 7:2 I widziałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego, i zawołał głosem wielkim do czterech aniołów, którym było dane szkodzić ziemi i morzu.

Obj 7:3 I mówił: „Nie szkodźcie ziemi ani morzu, ani drzewom, póki nie opieczętuję sług Boga naszego na czołach ich”.

Obj 7:4 I słyszałem liczbę opieczętowanych, sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych z każdego plemienia synów Izraela.

Obj 7:5 Z plemienia Judy dwanaście tysięcy opieczętowanych. Z plemienia Rubena dwanaście tysięcy. Z plemienia Gada dwanaście tysięcy.

Obj 7:6 Z plemienia Asera dwanaście tysięcy. Z plemienia Neftalego dwanaście tysięcy. Z plemienia Manassesa dwanaście tysięcy.

Obj 7:7 Z plemienia Symeona dwanaście tysięcy, z plemienia Lewiego dwanaście tysięcy, z plemienia Issachara dwanaście tysięcy.

Obj 7:8 Z plemienia Zabulona dwanaście tysięcy, z plemienia Józefa dwanaście tysięcy, z plemienia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych.

Obj 7:9 Następnie widziałem oto rzeszę wielką, której nikt nie mógł policzyć, ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków, stojącą przed tronem i przed Barankiem, a obleczeni byli w suknie białe, z palmami w rękach.

Obj 7:10 I wołali wielkim głosem, mówiąc: „Zbawienie winniśmy Bogu naszemu siedzącemu na tronie i Barankowi”.

Obj 7:11 A wszyscy aniołowie stojący naokoło tronu i starców, i czworga zwierząt na twarz padli i oddali cześć Bogu, mówiąc:

Obj 7:12 „Amen! Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen”.

Obj 7:13 I odezwał się jeden ze starców mówiąc do mnie: „Ci obleczeni w białe suknie, kto są i skąd przychodzą?”

Obj 7:14 I rzekłem mu: „Panie mój, ty wiesz”. I rzekł do mnie: „To są ci, którzy przychodzą z ucisku wielkiego i omyli swoje suknie, i wybielili je we krwi Baranka.

Obj 7:15 Dlatego są przed tronem Boga i usługują Mu dniem i nocą w przybytku Jego, a siedzący na tronie rozpostrze swój namiot nad nimi.

Obj 7:16 Nie będą cierpieć więcej głodu ani pragnienia i nie będzie im uciążliwe słońce ani żadna spiekota.

Obj 7:17 Gdyż Baranek, który jest pośrodku tronu, będzie ich pasterzem i poprowadzi ich do źródeł wód żywota. I otrze Bóg każdą łzę z ich oczu”.

Obj 8:1 A kiedy zdjął siódmą pieczęć, stała się cisza w niebie na około pół godziny.

Obj 8:2 I widziałem siedmiu aniołów, którzy stoją przed Bogiem, a dano im siedem trąb.

Obj 8:3 A inny anioł przyszedł i stanął przy ołtarzu, mający kadzielnicę złotą. I dano mu wiele wonności, aby je ofiarował wraz z modlitwami wszystkich świętych na złoty ołtarz przed tronem.

Obj 8:4 I wzbił się dym kadzidlany wraz z modlitwami świętych z ręki anioła przed oblicze Boga.

Obj 8:5 I wziął anioł kadzielnicę, i napełnił ją żarem z ognia na ołtarzu, i rzucił na ziemię. I stały się gromy, i głosy, i błyskawice, i trzęsienie ziemi.

Obj 8:6 A siedmiu aniołów mających siedem trąb gotowało się trąbić.

Obj 8:7 Pierwszy zatrąbił. I stał się grad i ogień pomieszany z krwią, i był rzucony na ziemię. I trzecia część ziemi zgorzała, i trzecia część drzew zgorzała, i wszelka zielona roślina zgorzała.

Obj 8:8 Drugi anioł zatrąbił. I jakby wielka góra ogniem pałająca była rzucona w morze. I stała się trzecia część morza krwią.

Obj 8:9 I umarła trzecia część stworzeń żyjących w morzu a mających duszę, i trzecia część okrętów była zniszczona.

Obj 8:10 Trzeci anioł zatrąbił. I spadła z nieba gwiazda wielka gorejąca jak pochodnia, a spadła na trzecią część rzek i na źródła wód.

Obj 8:11 Imię tej gwiazdy powiadają Piołun. I stała się trzecia część wód piołunem, i wielu ludzi umarło od wód, bo zgorzkniały.

Obj 8:12 Czwarty anioł zatrąbił. I rażona była trzecia część słońca i trzecia część księżyca, i trzecia część gwiazd, aby zaćmiła się trzecia ich część i dzień był bez blasku w jednej swojej trzeciej, tak jak i noc.

Obj 8:13 I widziałem, i słyszałem, jak orzeł jakiś lecący środkiem nieba wołał wielkim głosem: „Biada, biada, biada mieszkającym na ziemi, kiedy zabrzmią trąby trzech aniołów, którzy jeszcze zatrąbić mają”.

Obj 9:1 Piąty anioł zatrąbił. I widziałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni przepaści.

Obj 9:2 I otworzyła studnię przepaści, i wydobył się dym z głębi jak dym z wielkiego pieca, i pociemniało słońce i powietrze od dymu ze studni.

Obj 9:3 A z dymu wyszła szarańcza na ziemię i dano jej moc taką jak moc skorpionów ziemskich.

Obj 9:4 I powiedziano jej, że nie ma szkodzić trawie ziemskie) ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, jedynie tym ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czole.

Obj 9:5 I dane jej było nie zabijać ich, ale aby byli dręczeni przez pięć miesięcy. A ich udręka taka jak udręka od skorpiona, kiedy ukąsi człowieka.

Obj 9:6 I w owe dni szukać będą ludzie śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć będzie od nich uciekała.

Obj 9:7 Z wyglądu szarańcza podobna była koniom ustawionym do bitwy. Na ich głowach korony niby złote i pyski ich podobne do twarzy ludzkich.

Obj 9:8 I miały włosy niby włosy kobiet, a ich zęby były jak lwie.

Obj 9:9 I miały pancerze takie jak pancerze z żelaza, a dźwięk ich skrzydeł jak dźwięk wozów bojowych wielokonnych jadących do bitwy.

Obj 9:10 Mają też ogon jak skorpiony i żądło, a w ogonie moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy.

Obj 9:11 Nad sobą mają króla, anioła przepaści. Imię jego po hebrajsku Abaddon, a po grecku ma na imię Apollyon [to jest Niszczyciel].

Obj 9:12 Pierwsze „biada” przeszło. Oto nadchodzą jeszcze dwa „biada” po nim.

Obj 9:13 Szósty anioł zatrąbił. I usłyszałem głos jakiś spośród rogów złotego ołtarza przed obliczem Boga,

Obj 9:14 Mówiący do szóstego anioła, który miał trąbę: „Uwolnij czterech aniołów związanych nad wielką rzeką Eufrates”.

Obj 9:15 I uwolnieni zostali czterej aniołowie przygotowani na godzinę i dzień, i miesiąc, i rok, aby zabili trzecią część ludzi.

Obj 9:16 A liczba armii konnych była dwie miriady miriad. Słyszałem ich liczbę.

Obj 9:17 A tak oto zobaczyłem konie w widzeniu i siedzących na nich: mieli pancerze ogniste i hiacyntowe, i siarczane. Głowy koni były jak głowy lwów i z pysków ich wychodził ogień i dym, i siarka.

Obj 9:18 Od tych trzech plag zabita była trzecia część ludzi, od ognia i od dymu, i od siarki wychodzących z ich pysków.

Obj 9:19 Gdyż moc koni jest w ich pyskach i w ich ogonach. A ogony ich, podobne wężom mają głowy i nimi szkodzą.

Obj 9:20 A inni ludzie, którzy nie zginęli od tych plag, nie okazali skruchy za dzieła rąk swoich, aby nie kłaniali się demonom oraz idolom złotym i srebrnym, i miedzianym, i kamiennym, i drewnianym, które ani widzieć mogą, ani słyszeć, ani chodzić.

Obj 9:21 I nie okazali skruchy za swoje zabójstwa ani za swoje czary, ani za swoją rozpustę, ani za swoje złodziejstwa.

Obj 10:1 I widziałem innego mocnego anioła zstępującego z nieba, odzianego w obłok, tęcza na głowie jego, twarz jego jak słońce i nogi jego jak słupy ognia.

Obj 10:2 I miał w ręku nieduży zwój księgi otwarty, i postawił prawą nogę na morzu i lewą na ziemi.

Obj 10:3 I zawołał głosem wielkim, jakby lew ryczał. A kiedy zawołał, przemówiło siedem gromów swoimi głosami.

Obj 10:4 Kiedy przemówiło siedem gromów, zamierzałem pisać. I usłyszałem głos z nieba, który mówił: „Zapieczętuj to, co powiedziało siedem gromów, i nie zapisuj tego”.

Obj 10:5 I anioł, którego widziałem stojącego na morzu i ziemi, podniósł prawą rękę do nieba

Obj 10:6 I poprzysiągł na Żyjącego po wieki wieków, który stworzył niebo oraz wszystko, co w nim jest, i ziemię oraz wszystko, co na niej jest, i morze oraz wszystko, co w nim jest, że czasu już nie będzie.

Obj 10:7 Ale w dni ozwania się siódmego anioła, kiedy będzie miał trąbić, dopełni się tajemnica Boga, jak oznajmił głosząc dobrą nowinę sługom swoim prorokom.

Obj 10:8 A głos, który słyszałem z nieba, znów zaczął mówić ze mną i powiedział: „Idź, weź zwój księgi otwartej z ręki anioła stojącego na morzu i na ziemi”.

Obj 10:9 I podszedłem do anioła mówiąc, żeby dał mi książkę, a on rzekł do mnie: „Weź ją i zjedz. Gorzko ci będzie od niej w twoim wnętrzu, ale w twoich ustach będzie słodka jak miód”.

Obj 10:10 I wziąłem książkę z ręki anioła, i zjadłem ją, i była w moich ustach jak miód słodka. A kiedy skończyłem jeść, gorzko mi było w moim wnętrzu.

Obj 10:11 I powiedziano mi: „Musisz znowu prorokować o ludach wielu i narodach, i językach, i królach”.

Obj 11:10 I dano mi trzcinę podobną do laski mierniczej, i powiedziano: „Wstań i zmierz świątynię Boga i ołtarz, i tych, co tam oddają cześć.

Obj 11:2 A dziedziniec naokoło świątyni odrzuć i nie mierz go, bo dany został narodom i będą deptać święte miasto przez czterdzieści dwa miesiące.

Obj 11:3 Ja sprawię, że dwaj moi świadkowie będą prorokować <ini tysiąc dwieście sześćdziesiąt, obleczeni w wory”.

Obj 11:4 A są oni dwa drzewa oliwne i dwa świeczniki przed Panem ziemi stojące.

Obj 11:5 Jeżeli ktoś chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ust ich i pożera ich nieprzyjaciół. I ktokolwiek by zechciał ich skrzywdzić, winien być tak zabity.

Obj 11:6 Ci mają władzę zamknąć niebo, aby deszcz nie padał za dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by obrócić je w krew i porazić ziemię wszelką plagą, ilekroć zechcą.

Obj 11:7 A kiedy dopełnią swego świadectwa, bestia wychodząca z przepaści wyda im bitwę i pokona ich, i zabije.

Obj 11:8 I trupy ich leżeć będą na placu wielkiego miasta, które w duchowym rozumieniu nazywane jest Sodoma albo Egipt, tam gdzie i Pan ich został ukrzyżowany.

Obj 11:9 I patrzeć będą na ich trupy ludzie różnych ludów i plemion, i języków, i narodów przez dni trzy i pół, a nie pozwolą ich złożyć w grobie.

Obj 11:10 I mieszkający na ziemi radować się temu będą, i nabiorą otuchy, i dary będą sobie posyłać nawzajem, bo ci dwaj prorocy udręczyli mieszkających na ziemi.

Obj 11:11 A po trzech i pół dniach duch życia od Boga wszedł w nich i stanęli na nogi, a wielki strach padł na tych, którzy na nich patrzyli.

Obj 11:12 I usłyszeli głos wielki z nieba, mówiący im: „Wstępujcie tutaj”. I na niebo wstąpili w obłoku, i patrzyli na to ich nieprzyjaciele.

Obj 11:13 A w onej godzinie stało się wielkie trzęsienie ziemi i dziesiąta część miasta runęła, i zginęło w trzęsieniu ziemi imion ludzkich siedem tysięcy, a reszta lękiem była zdjęta i chwałę oddała Bogu niebios.

Obj 11:14 Drugie „biada” przeszło. Oto trzecie „biada” zaraz nadchodzi.

Obj 11:15 Siódmy anioł zatrąbił. I ozwały się głosy wielkie w niebie, mówiące: „Królestwo świata stało się Królestwem Pana naszego i Jego Chrystusa. On będzie królować na wieki wieków”.

Obj 11:16 I dwudziestu czterech starców, którzy przed Bogiem siedzą na swoich tronach, na twarz padło i wielbiło Boga,

Obj 11:17 Mówiąc: „Dzięki Ci czynimy, Panie, Boże Wszystkowładny, któryś jest i któryś był, bo użyłeś swojej wielkiej potęgi i zacząłeś królować.

Obj 11:18 Burzyły się narody, aż wystąpił Twó) gniew i nadeszła pora, abyś sądził umarłych i dał zapłatę sługom Twoim prorokom i świętym, i bojącym się Twego imienia, małym i wielkim. I abyś wniwecz obrócił niweczących ziemię”.

Obj 11:19 I otworzyła się świątynia Boga, która jest w niebie, i ukazała się Arka Jego Przymierza w świątyni. I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i trzęsienie ziemi, i grad wielki.

Obj 12:1 I znak wielki pojawił się na niebie: Kobieta odziana w słońce, księżyc pod jej stopami, a na jej głowie korona z dwunastu gwiazd.

Obj 12:2 I jest brzemienna, i krzyczy w bólach rodzenia, i męczy się, żeby porodzić.

Obj 12:3 I pojawił się inny znak na niebie: Oto smok wielki, ogniście czerwony, mający siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach jego siedem diademów.

Obj 12:4 A ogon jego wlókł za sobą trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. I smok stał przed kobietą mającą rodzić, aby, kiedy urodzi, pożreć jej dziecko.

Obj 12:5 I urodziła syna, mężczyznę, który będzie pasterzyć wszystkim narodom laską żelazną. I porwane jest jej dziecko do Boga, do Jego tronu.

Obj 12:6 A kobieta uciekła na pustynię, gdzie ma miejsce zgotowane od Boga, aby żywiono ją tam dni tysiąc dwieście sześćdziesiąt.

Obj 12:7 I zaczęła się wojna w niebie: Michał i aniołowie jego wydali bitwę smokowi, stanął też do bitwy smok i aniołowie jego.

Obj 12:8 Ale nie zdołał przemóc i nie znalazło się już dla nich miejsca w niebie.

Obj 12:9 I strącony został wielki smok, wąż starodawny, ten, którego nazywają diabłem albo szatanem, ten, który zwodził świat cały strącony został na ziemię, a jego aniołowie zostali strąceni z nim razem.

Obj 12:10 I usłyszałem głos wielki w niebie, mówiący: „Oto teraz nastało zbawienie i potęga, i Królestwo Boga naszego, i władza Jego Chrystusa, bo strącony został oskarżyciel naszych braci, oskarżający ich przed Bogiem naszym dniem i nocą.

Obj 12:11 A zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo swego świadectwa, i życia swego nie kochali, aż po śmierć.

Obj 12:12 Dlatego weselcie się niebiosa i wy, którzy w nich przebywacie. Biada ziemi i morzu, bo zstąpił diabeł do” was, mając wielki gniew, wiedząc, że ma czasu niewiele".

Obj 12:13 A kiedy zobaczył smok, że został strącony na ziemię, prześladował kobietę, która urodziła syna.

Obj 12:14 Ale dano kobiecie dwa skrzydła wielkiego orła, aby uleciała na pustynię, na miejsce swoje, tam, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, daleko od węża.

Obj 12:15 I wypuścił wąż z paszczy swojej za kobietą wodę niby rzekę, aby ją rzeka porwała.

Obj 12:16 Ale ziemia pomogła kobiecie i otworzyła ziemia usta, i wypiła rzekę, którą wypuścił smok ze swojej paszczy.

Obj 12:17 I rozwścieklił się smok na kobietę, i wyruszył toczyć wojnę z resztą jej potomstwa, z tymi, którzy zachowują przykazania Boga i mają świadectwo Jezusa.

Obj 12:18 I stanął na piasku morskim.

Obj 13:1 I widziałem bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na jej rogach dziesięć diademów i na jej głowach imiona bluźnierstwa.

Obj 13:2 A bestia, którą widziałem, była podobna do leoparda, i jej nogi jak u niedźwiedzia, a jej paszcza jak u lwa. I dał jej smok siłę swoją i tron swój, i wielką władzę.

Obj 13:3 I widziałem, że jedna z jej głów była zraniona śmiertelnie, ale jej rana śmiertelna została uleczona. I zdumiewała się cała ziemia idąc za bestią.

Obj 13:4 I pokłonili się smokowi, gdyż dał władzę bestii, i pokłonili się bestii, mówiąc: „Któż jest równy bestii i któż z nią walczyć zdoła?”

Obj 13:5 I dano jej paszczę, głoszącą wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej władzę działania przez czterdzieści dwa miesiące.

Obj 13:6 I otworzyła paszczę dla bluźnierstwa przeciwko Bogu, bluźniąc Jego imieniu i przybytkowi Jego, i tym, którzy mieszkają w niebie.

Obj 13:7 I dane jej było toczyć wojnę ze świętymi i zwyciężać ich, i dana jej była władza nad wszelkim plemieniem i ludem, i językiem, i narodem.

Obj 13:8 I pokłonią się przed nią wszyscy mieszkający na ziemi, ci, których imion nie wpisał do księgi żywota Baranek zabity od założenia świata.

Obj 13:9 Kto ma ucho, niechaj słucha.

Obj 13:10 Komu znaczona niewola, pójdzie w niewolę. Kto mieczem zabija, słusznie, żeby zginął od miecza. Tu jest wytrwanie i wiara świętych.

Obj 13:11 I widziałem inną bestię wychodzącą z ziemi, a miała dwa rogi jak u Baranka i mówiła niby smok.

Obj 13:12 I wykonuje wszelką władzę pierwszej bestii w jej obliczu. I sprawia, że ziemia i mieszkający na niej kłaniają się pierwszej bestii, tej, której rana śmiertelna została uleczona.

Obj 13:13 I czyni wielkie znaki, tak że nawet ogień sprowadza z nieba na ziemię przed ludzi.

Obj 13:14 I zwodzi mieszkających na ziemi przez znaki, które dano jej czynić w obliczu bestii, mówiąc mieszkającym na ziemi, żeby sporządzili obraz bestii, tej, która miała ranę od miecza, a przeżyła.

Obj 13:15 I dano jej tchnąć ducha w obraz bestii, tak aby obraz bestii przemówił i aby sprawił, że wszyscy, którzy nie pokłonią się przed obrazem bestii, zostaną zabici.

Obj 13:16 I sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolni, dostają znamię na prawą rękę i na czoło.

Obj 13:17 Aby żaden nie mógł kupować ani sprzedawać, jak tylko ten, kto ma znamię albo imię bestii, albo liczbę jej imienia.

Obj 13:18 Tu jest mądrość: Kto ma rozum, niech zrachuje liczbę bestii, gdyż jest to liczba człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.

Obj 14:1 I widziałem, a oto Baranek stojący na górze Syjon i z nim sto czterdzieści cztery tysiące tych, co mają Jego imię i Jego Ojca imię wypisane na czole.

Obj 14:2 I słyszałem głos z nieba jak szum wiela wód i jak huk przeciągłego grzmotu, a głos, który słyszałem, był jak kiedy chór wtórzy sobie na harfach.

Obj 14:3 I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem, przed czterema zwierzętami i przed starcami. A nikt nie zdołał nauczyć się tej pieśni, jak tylko sto czterdzieści cztery tysiące wykupionych z ziemi.

Obj 14:4 To są ci, którzy nie pokalali się z kobietami, gdyż są dziewiczy. Oni to idą za Barankiem, gdziekolwiek idzie. Oni to wykupieni są spośród ludzi, pierwsze owoce dla Boga i Baranka.

Obj 14:5 A w ich ustach nie znalazło się kłamstwo, gdyż są bez nagany.

Obj 14:6 I widziałem innego anioła, lecącego przez środek nieba, mającego Ewangelię wieczną, aby obwieścił siedzącym na obszarze ziemi, każdemu narodowi i plemieniu, i językowi, i ludowi,

Obj 14:7 Mówiącego głosem wielkim: „Ulęknijcie się Boga i dajcie Mu chwałę, bo nadeszła godzina Jego sądu, i pokłońcie się Temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód”.

Obj 14:8 A inny anioł, drugi, leciał za nim, mówiąc: „Upadła, upadła wielka stolica Babilon, która napoiła wszystkie narody winem swego szaleństwa i swojej rozpusty”.

Obj 14:9 A inny anioł, trzeci, leciał za nimi, mówiąc głosem wielkim: „Ktokolwiek pokłoni się bestii i jej obrazowi i przyjmie znamię na czoło albo na rękę,

Obj 14:10 Również ten będzie pił wino Boskiego gniewu przygotowane bez domieszki w kielichu zapalczywości Jego i będzie męczony ogniem i siarką w obliczu świętych aniołów i w obliczu Baranka.

Obj 14:11 A dym ich męki unosi się przez wieki wieków i nie mają wytchnienia dniem i nocą ci, którzy pokłonili się bestii i jej obrazowi, jak też każdy, kto przyjął znamię jej imienia”.

Obj 14:12 Tu jest wytrwanie świętych, tych, którzy zachowują przykazania Boga i wiarę Jezusa.

Obj 14:13 I usłyszałem głos z nieba, mówiący: „Napisz. Błogosławieni są umarli, którzy w Panu odtąd umierają. Tak, mówi Duch: Niech odpoczywają po swoim trudzie, gdyż ich czyny za nimi idą”.

Obj 14:14 I widziałem, i oto biały obłok, a na obłoku ktoś siedzący podobny Synowi Człowieczemu, mający złotą koronę na głowie i w ręku sierp ostry.

Obj 14:15 A inny anioł wyszedł ze świątyni, krzycząc głosem wielkim do siedzącego na obłoku: „Zapuść swój sierp i żnij, bo nadeszła pora żniwa, bo dojrzało żniwo ziemi”.

Obj 14:16 I zapuścił siedzący na obłoku swój sierp na ziemię, i pożęta była ziemia.

Obj 14:17 A inny anioł wyszedł ze świątyni, która jest w niebie, i on też miał sierp ostry.

Obj 14:18 A jeszcze inny anioł wyszedł z ołtarza, ten, który ma władzę nad ogniem, i zawołał wielkim głosem do trzymającego sierp ostry: „Zapuść swój sierp ostry i zbierz grona z winnic ziemi, bo dojrzały ich jagody”.

Obj 14:19 I zapuścił anioł swój sierp na ziemię, i zebrał winne grona ziemi, i wrzucił je w wielką prasę Bożego gniewu.

Obj 14:20 I wydeptana została prasa poza miastem, i wyszła krew z prasy aż do wędzideł końskich, na stadiów tysiąc sześćset.

Obj 15:1 I widziałem inny znak w niebie, wielki i cudowny, siedmiu aniołów mających siedem plag, które są ostatnie, bo w nich dokonał się gniew Boży

Obj 15:2 I widziałem jakby szklane morze zmieszane z ogniem, a którzy zwycięstwo odnieśli nad bestią i obrazem jej, i nad liczbą imienia jej, stali na szklanym morzu, harfy Boga trzymając w rękach.

Obj 15:3 I śpiewali pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka, mówiąc: „Wielkie i cudowne dzieła Twoje, Panie, Boże Wszystkowładny. Sprawiedliwe i prawdziwe drogi Twoje, Królu narodów.

Obj 15:4 Któż nie ulęknie się, Panie, i nie będzie wielbić Twego imienia? Bo tylko Ty święty jesteś. Wszystkie narody przyjdą i pokłonią się Tobie, bo jawne się stały sprawiedliwe Twoje wyroki”.

Obj 15:5 A po tych rzeczach widziałem: Otworzyła się świątynia Namiotu Świadectwa w niebie.

Obj 15:6 I wyszło siedmiu aniołów mających siedem plag, a byli obleczeni w czyste jaśniejące płótno, przepasani u piersi pasem złotym.

Obj 15:7 A jedno z czworga zwierząt dało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego na wieki wieków.

Obj 15:8 I napełniła się świątynia dymem Boskiej chwały i Boskiej potęgi, i nikt nie mógł wejść do świątyni, aż się dokona siedem plag siedmiu aniołów.

Obj 16:1 I usłyszałem głos wielki ze świątyni, mówiący do siedmiu aniołów: „Idźcie i wylejcie siedem czasz gniewu Bożego na ziemię”.

Obj 16:2 I wyszedł pierwszy, i wylał swoją czaszę na ziemię. I pojawił się wrzód bolesny i złośliwy na ludziach mających znamię bestii i kłaniających się jej obrazowi.

Obj 16:3 I wyszedł drugi, i wylał swoją czaszę na morze. I stało się krwią jak krew umarłego, i wszelka dusza żyjąca umarła, wszelkie stworzenie morskie.

Obj 16:4 A trzeci wylał swoją czaszę na rzeki i źródła wód. I zmieniły się w krew.

Obj 16:5 I słyszałem, jak anioł wód mówił: „Sprawiedliwy jesteś, Ty, któryś był i któryś jest, Święty, iżeś tak zarządził.

Obj 16:6 Jako że krew świętych i proroków przelewali, krew dałeś im do picia. Na to zasłużyli”.

Obj 16:7 I słyszałem, jak ołtarz mówił: „Tak, Panie, Boże Wszystkowładny, prawdziwe i sprawiedliwe sądy Twoje”.

Obj 16:8 A czwarty wylał swoją czaszę na słońce. I dano słońcu prażyć ludzi ogniem.

Obj 16:9 I prażeni byli ludzie wielkim żarem. I bluźnili imieniu Boga, który ma władzę nad tymi plagami, i nie kajali się, by oddać mu chwałę.

Obj 16:10 A piąty wylał swoją czaszę na tron bestii. I stało się królestwo jej ciemnością, i żuli języki swoje z bólu.

Obj 16:11 I bluźnili Bogu na niebie dla bólów swoich i wrzodów swoich, a nie kajali się za swoje czyny.

Obj 16:12 A szósty wylał swoją czaszę na wielką rzekę Eufrates. I wyschła woda w niej, aby przygotować drogę dla królów ze wschodu słońca.

Obj 16:13 I widziałem wychodzące z paszczy smoka i z paszczy bestii, i z ust fałszywego proroka trzy duchy nieczyste podobne do żab.

Obj 16:14 Albowiem są one duchami demonów czyniącymi znaki i idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w wielki dzień Boga Wszystko władnego.

Obj 16:15 Oto przychodzę jak złodziej. Błogosławiony, kto czuwa i zatrzymuje swoje wierzchnie szaty, aby nie chodził nago i nie oglądano jego sromoty.

Obj 16:16 I zgromadziły ich w miejscu nazwanym po hebrajsku Armagedon.

Obj 16:17 A siódmy wylał swoją czaszę na powietrze. I rozległ się głos wielki ze świątyni od tronu, mówiący: „Spełniło się”.

Obj 16:18 I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd ludzie są na ziemi, trzęsienie ziemi tak wielkie.

Obj 16:19 Miasto wielkie rozpadło się na trzy części i miasta narodów runęły. A wielka [stolica] Babilon była przypomniana przed Bogiem, aby dał jej kielich z winem swego zapalczywego gniewu.

Obj 16:20 A wszelka wyspa zniknęła i nie można było znaleźć gór.

Obj 16:21 I wielki grad, wagi talentu, spadł z nieba na ludzi. I bluźnili ludzie Bogu za plagę gradu, gdyż plaga ta była bardzo wielka.

Obj 17:1 I przyszedł jeden z siedmiu aniołów mających siedem czasz i mówiąc ze mną rzekł: „Chodź, pokażę ci sąd nad wielką nierządnicą, która siedzi nad wielością wód.

Obj 17:2 Z którą nierząd czynili królowie ziemi, a mieszkający na ziemi upijali się winem jej rozpusty”.

Obj 17:3 I zaniósł mnie w duchu na pustynię. I widziałem kobietę siedzącą na czerwonej bestii, która pełna była imion bluźnierstwa i miała siedem głów a rogów dziesięć.

Obj 17:4 A kobieta była obleczona w purpurę i szkarłat: strojna w złoto i drogie kamienie, i perły. W ręku miała złoty kielich pełen obrzydliwości i brudów swego nierządu.

Obj 17:5 I na czole wypisane imię tajemnicę: „Wielki Babilon, matka nierządnic i obrzydliwości ziemi”.

Obj 17:6 I widziałem, że kobieta pijana była krwią świętych i krwią świadków Jezusa. I patrząc na nią zadziwiłem się wielkim zadziwieniem.

Obj 17:7 I rzekł do mnie anioł: „Dlaczego się dziwisz? Ja ci wyjawię tajemnicę kobiety i bestii, która ją niesie, a która ma siedem głów i rogów dziesięć.

Obj 17:8 Bestia, którą widziałeś, była, ale nie jest, i ma wystąpić z przepaści, a idzie na zagładę. I zadziwią się ci z mieszkających na ziemi, których imiona nie są wpisane w księgę żywota od założenia świata, patrząc na bestię, jako że była, ale nie jest, i ma się jeszcze pojawić.

Obj 17:9 Potrzebny tu rozum, w którym jest mądrość: Siedem głów jest siedem gór, tam, gdzie kobieta na nich siedzi. I siedmiu jest królów.

Obj 17:10 Pięciu upadło, jeden jest, inny jeszcze nie przyszedł, a kiedy przyjdzie, krótko będzie mógł zostać.

Obj 17:11 A bestia, która była, ale nie jest, to ten ósmy, poczęty z siedmiu, idący na zagładę.

Obj 17:12 A dziesięć rogów, które widziałeś, to dziesięciu królów, którzy jeszcze nie dostali królestw, ale władzę królewską dostaną na jedną godzinę razem z bestią.

Obj 17:13 Ci są jednej myśli, a swoją potęgę i władzę dają bestii,

Obj 17:14 Ci będą walczyć z Barankiem i Baranek ich zwycięży, bo jest Panem panów i Królem królów, jak zwyciężą, którzy są z Nim wezwani, wybrani i wierni”.

Obj 17:15 I mówi do mnie: „Wody, które widziałeś tam, gdzie nierządnica siedzi, są to ludy i rzesze, i narody, i języki.

Obj 17:16 A dziesięć rogów, które widziałeś, i sama bestia będą nienawidzić nierządnicy i spustoszą ją, i zostawią nago, i będą jeść jej ciało, i spalą ją ogniem.

Obj 17:17 Gdyż Bóg położył im na sercu, by spełnili Jego zamysł i byli jednej myśli, dając władzę królewską bestii, aż dopełnią się słowa Boga.

Obj 17:18 A kobieta, którą widziałeś, jest to miasto wielkie sprawujące królewską władzę nad królami ziemi”.

Obj 18:1 Potem widziałem innego anioła zstępującego z nieba, mającego wielką władzę, i ziemia rozjaśniła się od jego chwały.

Obj 18:2 I zawołał mocnym głosem, mówiąc: „Upadła, upadła wielka stolica Babilon, stała się miejscem pomieszkania demonów, kryjówką dla wszelkiego nieczystego ducha, kryjówką dla wszelkiego nieczystego i wstrętnego ludziom ptaka.

Obj 18:3 Gdyż wino jej zaciekłości w rozpuście piły wszystkie narody i królowie ziemi czynili z nią nierząd, a kupcy ziemscy wzbogacili się jej wyuzdaniem”.

Obj 18:4 I słyszałem inny głos z nieba, mówiący: „Wyjdź z niej, mój ludu, abyś nie miał udziału w grzechach jej i abyś od plag jej nie ucierpiał.

Obj 18:5 Bo grzechy jej dosięgły nieba i wspomniał Bóg na jej złoczynienia.

Obj 18:6 Oddajcie jej tak, jak ona oddawała, w dwójnasób oddajcie jej za jej czyny. Kielich, w którym zwykła była mieszać wino, napełnijcie dla niej w dwójnasób.

Obj 18:7 Ile chwały zagarnęła dla siebie i ile rozkoszy, tyleż jej dajcie męki i żałoby. Bo w sercu swoim mówi: Zasiadam, ja, królowa, i wdową nie jestem, i smutku nie zaznam.

Obj 18:8 Dlatego w jednym dniu przyjdą plagi na nią, śmierć i żałoba, i głód, i ogniem będzie spalona. Gdyż mocny jest Pan, Bóg, Ten, który ją osądził.

Obj 18:9 I płakać, i biadać nad nią będą królowie ziemi, którzy z nią nierząd czynili i żyli w rozkoszy, kiedy zobaczą dym jej pożaru.

Obj 18:10 Z daleka stanąwszy dla strachu przed jej męką, mówić będą: Biada, biada, o miasto wielkie, o Babilonie, o miasto potężne, że w jednej godzinie przyszedł sąd twój.

Obj 18:11 A kupcy ziemscy płakać i biadać będą z jej przyczyny, bo nikt ich ładunku już nie kupuje.

Obj 18:12 Ładunku złota i srebra, i drogich kamieni, i pereł, i cienkiego płótna, i purpury, i jedwabiu, i szkarłatu, i wszelkiego wonnego drzewa. Jak i wszelkich sprzętów z kości słoniowej, i wszelkich sprzętów z drogocennego drzewa, z miedzi, z żelaza i marmuru.

Obj 18:13 I cynamonu, i korzeni, i kadzidła, i olejków, i wonności, i wina, i oliwy, i mąki najlepszego gatunku, i pszenicy, i bydła, i owiec, i koni, i rydwanów, i ciał, i dusz ludzkich.

Obj 18:14 Owoc, którego pożądała twoja dusza, od ciebie odszedł i wszystkie rzeczy tłuste i świetne zginęły dla ciebie, i nie znajdą się już nigdy więcej.

Obj 18:15 Kupcy tym handlujący, bogacący się na niej, z daleka stojąc dla strachu przed jej męką, będą płakać i narzekać,

Obj 18:16 Mówiąc: Biada, biada, o miasto wielkie, obleczone w cienkie płótno i purpurę, i szkarłat, strojne w złoto i drogie kamienie, i perły,

Obj 18:17 Bo w jednej godzinie spustoszone jest takie bogactwo. A każdy sternik i każdy podrożny, i żeglarze, i ktokolwiek pracuje na morzu z daleka stanęli.

Obj 18:18 I wykrzyknęli patrząc na dym jej pożaru, mówiąc: Któreż miasto podobne miastu wielkiemu?

Obj 18:19 I sypali proch na głowy, i krzyczeli, płacząc i narzekając, mówiąc: Biada, biada, bo miasto wielkie, bogacące przepychem swoim wszystkich, którzy mają okręty na morzu, w jednej godzinie spustoszało.

Obj 18:20 Rozraduj się nad nim niebo i słońce, i apostołowie, i prorocy, bo waszą sprawę Bóg przeciw niemu rozsądził“.

Obj 18:21 I podniósł mocny anioł kamień wielki jak kamień młyński, i cisnął w morze, mówiąc: „Tak gwałtownie będzie rzucona wielka stolica Babilon w morze i już nikt jej nie znajdzie.

Obj 18:22 Głos harfiarzy i śpiewaków, i flecistów, i trębaczy nie ozwie się w tobie więcej i nie znajdzie się już w tobie żaden mistrz jakiejkolwiek sztuki, i głos młyna nie będzie w tobie słyszany.

Obj 18:23 I światło lampy nie będzie już w tobie świeciło. Głos oblubieńca i oblubienicy nie będzie już w tobie słyszany. Bo twoi kupcy byli największymi na ziemi, a twoim czarnoksięstwem dały się zwieść narody.

Obj 18:24 Krew proroków i świętych była w niej znaleziona, jak i wszystkich pomordowanych na ziemi".

Obj 19:1 Potem usłyszałem jak gdyby głos wielki rzesz licznych w niebie, mówiących: „Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc Bogu naszemu.

Obj 19:2 Bo prawdziwe i sprawiedliwe są Jego wyroki. Bo wydał wyrok na wielką nierządnicę, która plugawiła ziemię swoim nierządem, i zażądał odpłaty z jej ręki za krew sług swoich”.

Obj 19:3 I powtórnie rzekli: „Alleluja!” Dym z niej unosi się na wieki wieków.

Obj 19:4 A dwudziestu czterech starców i czworo zwierząt padło i pokłoniło się Bogu siedzącemu na tronie, mówiąc: „Amen. Alleluja!”

Obj 19:5 I rozległ się głos z nieba, mówiący: „Chwalcie Boga naszego wszyscy słudzy Jego, którzykolwiek się Go boicie, mali i wielcy”.

Obj 19:6 I usłyszałem jak gdyby głos licznych rzesz i jak gdyby głos wiela wód, i jak gdyby głos silnych grzmotów, mówiący: „Alleluja! Bo zakrólował Pan, Bóg nasz, Wszystko władny.

Obj 19:7 Weselmy się i radujmy, i oddajmy Mu cześć, bo nadeszły gody Baranka i przygotowała siebie Jego oblubienica.

Obj 19:8 I dano jej przywdziać płótno jaśniejące i czyste”. A płótno są to sprawiedliwe czyny świętych.

Obj 19:9 I mówi do mnie: „Napisz. Błogosławieni, którzy na ucztę weselną Baranka zostali wezwani”. I mówi do mnie: „Te są prawdziwe słowa Boga”.

Obj 19:10 I padłem mu do nóg, aby złożyć pokłon. A on mówi do mnie: „Nie rób tego. Współsługa twój jestem i jeden z braci twoich niosących świadectwo Jezusowi. Bogu składaj pokłon”. Bo świadczenie Jezusowi jest duchem proroctwa.

Obj 19:11 I widziałem niebo otwarte, a oto koń biały i siedzący na nim nazwany Wiernym i Prawdziwym. W sprawiedliwości sądzi i toczy wojnę.

Obj 19:12 Oczy Jego — płomień ognia i na Jego głowie mnóstwo diademów. A ma wypisane imię, którego nikt nie zna, jak tylko On sam.

Obj 19:13 I obleczony jest w szatę zbryzganą krwią, a imię jego nazwano Słowo Boga.

Obj 19:14 I wojska, które są w niebie, towarzyszą mu na białych koniach, obleczone w białe i czyste płótno.

Obj 19:15 I z ust Jego wychodzi miecz ostry, aby mógł nim razić narody. On im będzie pasterzyć laską żelazną i On depcze prasę z winem gniewnej zapalczywości Wszystkowładnego Boga.

Obj 19:16 I ma na szacie i na biodrze wypisane imię: „Król królów i Pan panów”.

Obj 19:17 I widziałem anioła stojącego w słońcu, i wołał wielkim głosem, mówiąc do wszystkich ptaków latających pośród nieba: „Tu do mnie, zbierzcie się na wielką ucztę Boga,

Obj 19:18 Abyście jadły ciała królów i ciała wodzów, i ciała możnych, i ciała koni, jak i tych, co siedzą na nich, i ciała wszystkich, wolnych i niewolnych, małych i wielkich”.

Obj 19:19 I widziałem bestię i królów ziemi, i ich wojska zebrane, by stoczyć bitwę z siedzącym na koniu i z wojskami Jego.

Obj 19:20 I schwytana została bestia, a z nią fałszywy prorok czyniący przed nią znaki, aby zwodził nimi tych, którzy dostali znamię bestii i kłaniali się jej obrazowi. Żywcem zostali oboje rzuceni w jezioro ognia gorejącego siarką.

Obj 19:21 A inni zostali zabici mieczem siedzącego na koniu, tym, który wychodził z ust Jego, i wszystkie ptaki nasyciły się ich ciałami.

Obj Obj 20:1 I widziałem anioła zstępującego z nieba, mającego klucz od przepaści i wielki łańcuch w ręku.

Obj 20:2 I uchwycił smoka, węża starodawnego, który jest diabłem i szatanem. I związał go na tysiąc lat.

Obj 20:3 I wrzucił go w przepaść, i zamknął, i z wierzchu zapieczętował, aby nie zwodził już narodów, nim dopełni się lat tysiąc. Potem ma być wypuszczony na krótki czas.

Obj 20:4 I widziałem trony, i zasiedli na tronach, i dano im było sądzić. Widziałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusowego i dla Słowa Bożego, którzy nie pokłonili się bestii ani jej obrazowi i nie dostali znamienia na czoło swoje i rękę. Ci są, którzy ożyli i królować zaczęli z Chrystusem na lat tysiąc.

Obj 20:5 Inni umarli nie ożyli, aż dopełniło się lat tysiąc. To jest zmartwychwstanie pierwsze.

Obj 20:6 Błogosławiony i święty, kto ma udział w zmartwychwstaniu pierwszym. Nad nimi druga śmierć nie ma władzy, ale będą kapłanami Boga i Chrystusa i królować z Nim będą lat tysiąc.

Obj 20:7 A kiedy dopełni się lat tysiąc, wypuszczony będzie szatan ze swego więzienia.

Obj 20:8 I wyjdzie, aby zwodzić narody na czterech krańcach ziemi, Goga i Magoga, i aby je zgromadzić na bitwę, a liczba ich jak piasku morskiego.

Obj 20:9 I wystąpili na szerokość ziemi, i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane. Ale ogień spadł z nieba i pożarł ich.

Obj 20:10 A diabeł, który ich zwodził, rzucony został w jezioro ognia i siarki, tam, gdzie i bestia, i fałszywy prorok, i będą cierpieć mękę dniem i nocą na wieki wieków.

Obj 20:11 I widziałem wielki tron biały i siedzącego na nim, od oblicza którego uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich już się nie znalazło.

Obj 20:12 I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem, i otwarto księgi. I inną księgę też otwarto, która jest księgą żywota. I sądzeni byli umarli z tego, co zapisano w księgach wedle ich czynów.

Obj 20:13 I wydało morze umarłych, jacy w nim są, a Śmierć i Hades wydały umarłych, jacy w nich są, i sądzeni byli każdy wedle swoich czynów.

Obj 20:14 A Śmierć i Hades zostały rzucone w jezioro ognia. To jest śmierć wtóra, jezioro ognia.

Obj 20:15 A jeżeli kogoś nie znaleziono zapisanego w księdze żywota, był rzucony w jezioro ognia.

Obj 21:1 I widziałem nowe niebo i nową ziemię. Albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, a morza nie ma już więcej.

Obj 21:2 I widziałem święte miasto, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak narzeczona, która przystroiła się dla swego oblubieńca.

Obj 21:3 I usłyszałem wielki głos z nieba, mówiący: „Patrz! Namiot Boga jest wśród ludzi i zamieszka z nimi, a oni będą Jego ludem i sam Bóg z nimi będzie.

Obj 21:4 I zetrze wszelką łzę z ich oczu, i śmierci nie będzie już więcej. Ani żałoby, ani narzekania, ani bólu nie będzie już więcej. Co było na początku, przeminęło”.

Obj 21:5 I rzekł Ten, który siedzi na tronie: „Oto nowym czynię wszystko”. I mówi: „Zapisz, bo te słowa są wierne i prawdziwe”.

Obj 21:6 I rzekł do mnie: „Spełniły się. Jam jest Alfa i Omega, początek i.koniec. Ja temu, kto pragnie, dam pić darmo ze źródła wody żywej.

Obj 21:7 Kto zwycięży, takie weźmie dziedzictwo i będę dla niego Bogiem, tak jak on będzie dla Mnie synem.

Obj 21:8 Ale dla bojaźliwych i niewiernych, i splugawionych, i morderców, i rozpustników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców przygotowane jest jezioro gorejące ogniem i siarką. To jest śmierć wtóra”.

Obj 21:9 I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, mających siedem czasz napełnionych siedmioma plagami ostatecznymi, i mówił ze mną, i rzekł: „Chodź tutaj. Pokażę ci narzeczoną, oblubienicę Baranka”.

Obj 21:10 I zaniósł mnie w duchu na górę wielką i wysoką, i pokazał mi miasto święte Jeruzalem zstępujące z nieba od Boga,

Obj 21:11 Mające Boską chwałę. A jasność jego jak blask drogocennego kamienia, krystalicznie czystego jaspisu.

Obj 21:12 Miało ono mur wielki i wysoki, a w nim dwanaście bram i na bramach dwunastu aniołów i imiona wypisane, które są imionami dwunastu plemion synów Izraela.

Obj 21:13 Od wschodu bram trzy, od północy bram trzy, od południa bram trzy, od zachodu bram trzy,

Obj 21:14 A mur miasta miał cokołów kamiennych dwanaście i na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka.

Obj 21:15 A ten, kto mówił ze mną, miał miarę, trzcinę złotą, aby zmierzyć miasto i jego bramy, i mur.

Obj 21:16 Miasto jest czworoboczne, długość jego taka jak szerokość. I zmierzył miasto trzciną, dwanaście tysięcy stadiów. Jego długość, szerokość i wysokość są równe.

Obj 21:17 I zmierzył jego mur, sto czterdzieści cztery łokcie według miary człowieka, która jest też miarą anioła.

Obj 21:18 Mur jego zbudowany z jaspisu, a miasto złoto czyste, podobne do szkła czystego.

Obj 21:19 Cokoły pod murem miasta wszelkim drogocennym kamieniem były ozdobione. Cokół pierwszy jaspisem, drugi szafirem, trzeci chalcedonem, czwarty szmaragdem.

Obj 21:20 Piąty sardoniksem, szósty krwawnikiem, siódmy chryzolitem, ósmy berylem, dziewiąty topazem, dziesiąty chryzoprazem, jedenasty hiacyntem, dwunasty ametystem.

Obj 21:21 A dwanaście bram było dwanaście pereł, każda brama z jednej perły. I plac miasta ze złota czystego jak szkło przezroczyste.

Obj 21:22 A świątyni w nim nie widziałem, gdyż Pan, Bóg Wszystkowładny, jest jego świątynią i Baranek.

Obj 21:23 I miasto nie potrzebuje słońca ani księżyca, aby mu świeciły, bo chwała Boska jest mu światłością, a jego lampą Baranek.

Obj 21:24 I będą chodzić narody w światłości miasta, a królowie ziemi przyniosą doń swoją chwałę.

Obj 21:25 I bramy jego nie będą zamknięte w dzień, nocy tam bowiem nie będzie.

Obj 21:26 I złożą w nim chwałę i cześć narodów.

Obj 21:27 I nie wejdzie do niego nic nieświętego ani nikt popełniający wstrętny czyn i kłamstwo, ci tylko, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka.

Obj 22:1 I pokazał mi rzekę wody żywej jasna jak kryształ, płynącą od tronu Boga i Baranka

Obj 22:2 Przez środek placu miasta. A z tej i z tamtej strony rzeki drzewo życia przynoszące owoców dwanaście, dające owoc każdego miesiąca, a liście drzewa moc miały uzdrawiania narodów.

Obj 22:3 I żadnego przekleństwa już nie będzie. Tron Boga i Baranka będzie stał w mieście, a słudzy Jego usługiwać Mu będą.

Obj 22:4 I będą oglądać Jego oblicze, a Jego imię będzie na ich czołach.

Obj 22:5 I nocy nie będzie już więcej, i nie będą potrzebować światła lampy ani słonecznego światła, bo Pan, Bóg, będzie im świecić i będą królować na wieki wieków.

Obj 22:6 I rzekł mi: „Te są słowa wierne i prawdziwe. Pan, Bóg ducha proroków, posłał swego anioła, aby pokazać sługom swoim rzeczy, które mają stać się wkrótce.

Obj 22:7 Bacz, przyjdę wkrótce. Błogosławiony, kto trzyma się słów proroctwa tej księgi”.

Obj 22:8 Ja jestem Jan, który te rzeczy słyszał i oglądał. A kiedy usłyszałem i zobaczyłem, padłem składając pokłon do nóg anioła, który mi to pokazał.

Obj 22:9 A on mi mówi: „Nie rób tego. Współsługą jestem twoim i twoich braci proroków, i tych, którzy trzymają się tej księgi. Bogu składaj pokłon”.

Obj 22:10 I mówi do mnie: „Nie pieczętuj słów proroctwa tej księgi, gdyż czas wyznaczony jest blisko.

Obj 22:11 Kto źle czyni, niech znieprawia się jeszcze. Kto jest skalany, niech kala się jeszcze. Kto jest prawy, niech prawość pomnaża jeszcze. Kto jest święty, niech uświęca się jeszcze.

Obj 22:12 Bacz, przyjdę wkrótce i zapłata moja ze mną, abym dał każdemu wedle jego czynów.

Obj 22:13 Jam jest Alfa i Omega, pierwszy i ostatni, początek i koniec.

Obj 22:14 Błogosławieni, którzy omywają swoje suknie, aby mieli prawo do drzewa żywota i aby weszli bramami do miasta.

Obj 22:15 Na zewnątrz są psy i czarownicy, i rozpustnicy, i mordercy, i bałwochwalcy, i wszelki, kto lubi i czyni kłamstwo.

Obj 22:16 Ja, Jezus, posłałem mego anioła, aby wam świadczył o tych rzeczach dla Kościołów. Jam jest korzeń i ród Dawidowy, gwiazda jasna, zaranna”.

Obj 22:17 A Duch i oblubienica mówią: „Przyjdź!” I kto słyszy, niech powie: „Przyjdź!” I kto pragnie, niechaj przychodzi. Kto zechce, niech weźmie darmo wody żywota.

Obj 22:18 Ostrzegam każdego, kto słucha słów proroctwa tej księgi: gdyby kto dodał coś do tego, Bóg doda mu plag opisanych w tej księdze.

Obj 22:19 A gdyby kto odjął coś ze słów księgi tego proroctwa, Bóg mu odejmie jego udział w drzewie żywota i w świętym mieście, które są opisane w tej księdze.

Obj 22:20 Niosący tym rzeczom świadectwo mówi: „Tak. Przyjdę wkrótce”. Amen. Przyjdź, Panie Jezu!

Obj 22:21 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa z wami wszystkimi. Amen.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Porównaj przekłady Miłosza i Kochanowskiego jednego wybranego psalmu
25 Miłosz doc
Badanie przekładnika prądowego3 DOC
Moralny niepokój w poezji Czesława Miłosza doc
przekleństwa i wulgaryzmy LLBJ. doc
przekleństwa i wulgaryzmy LLBJ. doc
prolog, &Przeklęta Róża&, WERSJA DOC
PIJANY PRZEKŁADANIEC doc
Nauka przekładanki w przód w prawą i lewą stronę doc
PRZEKŁ~1 DOC
Płuciennik, Jarosław Styl przekładów biblijnych i protest song Czesława Miłosza Narracja generacyjn
w6 Czołowe przekładanie walcowe o zebach srubowych
Miłosz Gromada Zakopane i powiat zakopiański Centrum polskiej turystyki
europejski system energetyczny doc
Pragniesz li przekleństw
Przekładnie cięgnowe
Przekladnie i sprzegla

więcej podobnych podstron