Prolog
Ciemność.
Głucha cisza.
Odór stęchlizny i lekki wiatr, rozsiewające ten zapach na promień stu metrów.
I dwie pary świecących oczu, wpatrujące się ze zdeterminowaniem w otaczające je zdradzieckie cienie nocy.
Gdy w oddali zamigotało oślepiające, żółte światło, a po lesie poniosło się wołanie, postacie spojrzały na siebie, oddychając powoli.
Jedna z dziewczyn westchnęła rozpaczliwie, a z jej wielkich, orzechowych oczu poleciały pojedyncze łzy, znacząc drogę po jej bladych, porcelanowych policzkach.
Druga, widząc to w nikłym świetle padającym na ich sylwetki, uśmiechnęła się delikatnie, ze smutkiem i wytarła łzy z policzków towarzyszki.
- Gotowa? - spytała zachrypniętym głosem, rzucając krótkie, acz lękliwe spojrzenie w lewo, gdzie rozciągała się przepaść, a właściwie stromy spad do rwącej rzeki.
Nie otrzymując odpowiedzi, powróciła wzrokiem do czarnowłosej i dostrzegła teraz w jej twarzy wyłącznie strach.
- Nie boisz się? - Dziewczyna wbiła intensywne spojrzenie w zielone oczy siostry, lecz oprócz bezgranicznego bólu i zdecydowania nie dostrzegła nic, co mogłoby świadczyć o jej wahaniu.
- Boję. Cholernie się boję; teraz wszystko mnie przeraża - wyznała cicho, drżącym głosem i spuściła wzrok, ukrywając przed nią emocje, które chciała doszczętnie zakopać. - Kiedyś nie bałam się miłości i śmierci, no i obydwie mnie wykiwały. Lecz co nam pozostaje, Rox? Tylko tak się uwolnimy.
- Od czego?
- Od cierpienia, samotności, miłości… a nawet jej, śmierci. Bo same zdecydujemy o tym, kiedy umrzemy.
- Czy on by tego dla nas chciał, Viv? Dla ciebie? - Roxanna przyjrzała się siostrze, która bardziej zbladła, a jej ciemnoblond włosy stały się jeszcze ciemniejsze.
- Nie dowiem się już, czego on by dla mnie chciał - powiedziała, zaciskając mocno zęby. Gdy znowu usłyszały swoje imiona wołane znajomymi głosami, Vivienne przymknęła powieki i oparła swoje czoło o czoło siostry.
- Gotowa? - powtórzyła i przełknęła ślinę, próbując za wszelką cenę się nie rozpłakać.
Brunetka otworzyła oczy i skinęła powoli głową. Viv wyprostowała się, odwróciła razem z Roxy plecami do ogromnych drzew i łapiąc się za ręce, ogarnęły wzrokiem pustą przestrzeń malującą się kilka metrów przed nimi.
Siostry ostatni raz spojrzały sobie w oczy, a Rox otarła jedną, zbłąkaną łzę z policzka blondynki i posłała jej blady uśmiech, który ona odwzajemniła.
- Kocham cię - powiedziała szczerze czarnowłosa, pierwszy raz w życiu jej to mówiąc.
Vinnie nie okazała zdziwienia, które poczuła, tylko także powiedziała:
- I ja cię kocham, siostro.
Obydwie zaśmiały się krótko z tego słowa, które dopiero niedawno nabrało znaczenia w ich życiu. Tak jak wiele innych rzeczy, które miały zakończyć się w tym miejscu i tym czasie.
Odwróciły od siebie głowy i zamykając oczy, wymówiły znane, lecz zakazane dla nich wcześniej formułki.
- Rezygnujemy z uroków, rezygnujemy z siły, rezygnujemy z władzy, rezygnujemy z magii, rezygnujemy z bycia czarownicami. Magio, precz, magio, znikaj, magio, my cię więcej nie potrzebujemy. Rezygnujemy z uroków, rezygnujemy z siły, rezygnujemy z władzy, rezygnujemy z magii, rezygnujemy z bycia czarownicami. Magio, precz, magio, znikaj, magio, my cię więcej nie potrzebujemy! - Powtarzały te formułkę w nieskończoność, aż wokół nich wzniósł się zielono-czerwony wir, wprawiający ich włosy i ubrania w ruch, ale nada stały z zamkniętymi oczami, nie przestając wymawiać przeklętych słów.
Po chwili było po wszystkim. Znów nastała pozorna cisza i ciemność, a dziewczyny westchnęły jednocześnie, czując w sobie nieokreśloną pustkę.
- Teraz już nic nas nie uratuje - powiedziała cicho Vinnie.
- Mówisz to tak, jakby to miało nas pocieszyć - odparła Roxy, nie otwierając oczu, ale ścisnęła rękę siostry jeszcze mocniej.
Druga z sióstr nie odpowiedziała, ale odwzajemniła uścisk.
- Na trzy, okej? - mruknęła po dłuższej chwili, gdy żadna z nich się nie poruszyła.
- Okej - szepnęła brunetka, nie ukrywając strachu w głosie.
- Trzy... - zaczęła Viv, ciągnąc siostrę do przodu.
- Dwa… - dodała Rox.
- Jeden.
Taa, wiem, nie jest to twórcze, ale wymyślałam to na poczekaniu, nie ma to jak na razie większego znaczenia ;p
- 1 -
Opętane dusze
by shiny