Anna Balcerowska
Edgar Morin „Dusza Kina”
„Kino jest jednocześnie magiczne i estetyczne, jest estetyczne i uczuciowe zarazem” - tak o atmosferze kina pisał Edgar Morin. Jego praca na temat duszy tego zjawiska, a także szczegółowy opis tego co podczas seansu dzieje się z widzem i jaki ma to wpływ na jego zachowanie zainspirowała mnie do bliższego przyjrzenia się opisanym przez niego procesom.
Na potrzeby wyjaśnienia mechanizmu odbioru dzieła filmowego Morin ukuł zwrot „projekcja - identyfikacja”, który jest procesem psychologicznym opartym na środkach lingwistycznych (zasadach funkcjonowania języka) filmu. Mechanizm ten jest podstawową siłą napędową kina i procesem kompleksowym postrzeganym przez pryzmat magii. Samą projekcję można określić jako rzutowanie naszych lęków i pragnień na wszystkie istoty i obiekty. Morin wymienia trzy rodzaje projekcji :
Automorfizm (przypisujemy komuś lub czemuś nasze własne cechy i intencje)
Antropomorfizm (przypisujemy ludzkie cechy i właściwości przedmiotom)
Rozdwojenie (rzutujemy nasz własny byt w obszar halucynacyjny, gdzie objawiamy się samym sobie w postaci zjawy)
Druga i trzecia faza projekcji przez autora uznawana była za alienację. Natomiast sama identyfikacja polega na „wchłonięciu świata w siebie” dzięki czemu można osiągnąć uczuciowe zespolenie z nim. Warto nadmienić, że identyfikacja może osiągnąć rozmiary kosmomorfizmu, w którym człowiek uważa się za mikrokosmos. Projekcje - identyfikacje charakteryzuje balansowanie między i łączenie się świata magicznego i subiektywności. Synonimem zjawiska projekcji - identyfikacji Morin określił uczestnictwo uczuciowe (jest to magiczno subiektywne współistnienie, nasze życie uczuciowe rozwija się w projekcji - identyfikacji).
Projekcje - identyfikacje towarzyszą nam codziennie : w życiu nakładamy maskę, gramy pewną rolę poza tym codziennie śnimy a sen jest uczestnictwem uczuciowym w stanie czystym ( póki śnimy to co widzimy jest dla nas realne jednak po przebudzeniu wydaje nam się magicznym urojeniem). Struktury filmy i snu są analogiczne, istnieje także podobieństwo sytuacji widza i śniącego (ciemność, bierność, oczarowanie obrazem) Identyfikacja obrazów ekranowych z życiem jest więc właściwa codziennym procesom projekcji - identyfikacji. Odnajdujemy je już u samych podstaw percepcji filmowej (kinematograf Lumier'a, który od początku wywoływał silne uczucia takie jak zdziwienie, próżność, lęk i przyjemność). Potęga identyfikacji jest nieograniczona. W ślad za Morin wymienię kilka jej rodzajów :
Identyfikacja fałszywa (kogoś na ekranie rozpoznajemy jako siebie)
Identyfikacja z gwiazdą
Identyfikacja z ludźmi nic nieznaczącymi lub znienawidzonymi
Jednak wielopostaciowe zjawisko uczestnictwa stara się zbliżyć do nas nie tylko postacie filmowe ale i akcję (np. widząc jadący samochód w filmie akcji czujemy jak sami trzymamy za kierownicę).
Morin pisał, że jest mnóstwo środków i technik filmowych, dzięki którym procesy projekcji - identyfikacji są przyspieszone i zintensyfikowane. Zaczynając od ciemności sali kinowej (opakowanie w czerń), poprzez sytuację regresywną widza (jego bierność i niemoc na losy bohaterów filmów wzmaga przeżywanie emocji) dzięki którym widz skoncentrowany jest na percepcji wizualnej, kończąc na reżyserskich środkach (praca kamery, operowanie biegiem czasu, ruch, muzyka).
wywołujących i ubarwiających przeżycie i wyobrażenia estetyczne, które nie są niczym innym jak królestwem ludzkich pragnień i aspiracji czerpiących siłę z najgłębszych i najbardziej intensywnych źródeł uczuciowego uczestnictwa. Interesującym zjawiskiem jest również wyrażanie stanów duszy poprzez pejzaże. Deszcz koreluje ze smutkiem bohatera, słoneczna pogoda często towarzyszy radosnym momentom filmu.
Spośród rozlicznych zalet kina warto wymienić jedną, którą autor fachowo określił techniką uczuciowego zaspokojenia. Film a za nim uczestnictwo uczuciowe odpowiada bowiem rozlicznym potrzebom (wyobraźni, marzeń, magii, sztuki), których nasze życie praktyczne spełnić nie może. Na szczęście kino daje mnóstwo możliwości zrealizowania tych subiektywnych pragnień.
Morin poświęcił mnóstwo uwagi zjawisku samego kina jak i jego duszy kina. Jego praca w sposób jasny i logiczny wyjaśnia jak ważnym zjawiskiem zarówno z psychologicznego jak i socjologicznego punktu widzenia jest kinematografia, która wywołała fenomen uczestnictwa. Dla pisarza nie ma jednak takiego oddzielnego bytu jak dusza kina ponieważ całe kino to dusza. Film aż się lepi i łzawi tak bardzo przesycony jest duszą. To co naprawdę się liczy w kinie to nie obraz tylko dusza obrazu (jego emocje itp.). Podsumowują i jednocześnie cytując autora „Nasza cywilizacja jest do tego stopnia umazana w duszy, że widz kinowy, przed którym wyrasta coś w rodzaju nieprzezroczystej szyby nie potrafi obejrzeć filmu może go tylko odczuwać”
1