Dominik
Trudne w noszeniu, cnót wielkich spragnione imię.
Włoży w nie wysiłek stu koni, skrzydeł rozmachy olbrzymie,
trudy roboczych dni i nocy spędzonych na łzach i modlitwie,
a ono go zawsze prześcignie, aż ustanie zmęczony w gonitwie.
Porywać go będzie ze snu trąb głosem i łkaniem fletni;
podejdzie go w postaci anioła - chłopak bosy, przezroczy, nieletni;
jak kryształ się zjawi olbrzymi i rozsypie się stosem paciorek.
Odpocznie odeń w piątek, najgorzej go udręczy we wtorek.
By je uczynić lżejszym nieco od kamienia u szyi,
przy bierzmowaniu łączyć je trzeba z imieniem Maryi.
Kazimiera Iłłakowiczówna : PORTRETY IMION