Jolanta
Jak płomię potężne z bogatych bierwion sosnowych,
brzozowych, prastarych zrodzone
grzeje, czaruje, ogarnia i spala na nic każdą
najgorliwszą obronę.
Nie oprzeć się jej, czarownicą jest z imienia już,
zanim się w osobę wcieli;
jednych zniewoli urokiem ledwo dostrzegalnym jak
oddech, innych obuchem między oczy zdzieli.
Zwierzęta ją kochają jak swoją; dzieci wyciągają za
nią ręce jak za rajskim ptakiem;
idzie drogą wytkniętą marzeniem roztęsknionych oczu
jak pochodniami rozjaśnionym szlakiem.
Zawsze szczęśliwa, pełna niezmiennej wiary
triumfatorka życia - nigdy nie wiedząca, o tem,
że dla wielu zagaśnie słońce i poginą gwiazdy,
gdy się za nią drzwi śmierci zatrzasną z łoskotem.
Choruje dużo i ciężko, lecz nigdy czar i żar jej od
choroby się nie zmniejsza,
a gdy na marach leży z cieniem rzęs na policzkach
i uśmiechem radości na ustach - wówczas
jest najpiękniejsza.
Kazimiera Iłłakowiczówna : PORTRETY IMION