Henryk
Byłeś mi zawsze cesarzem, wodzem lub rozbójnikiem,
czymś uwielbianym, groźnym, bliskim dla serca i dzikim.
Byłeś wysoki, barczysty, silny jak Goliat lecz blady...
O tobie ręka, dziecka pisała najpierwsze ballady.
Twój portret nie widziany przez bony ani przez matkę
w nocy drżąc ręka skreśliła, choć papier był żółty i w kratkę.
Dla mnie wymordowałeś miasta, wykopałeś jeziora,
przez ciebie długo się ,snułam niewyspana i chora.
I byłeś moim tyranem, włodarzem mych wielkich włości
prawie aż do przedwczoraj, prawie aż do - miłości.
Kazimiera Iłłakowiczówna : PORTRETY IMION