Z PAMIĘTNIKA ANI
Janusz nigdy nie może usiedzieć grzecznie w ławce. Chodzi po klasie, przeszkadza i zawsze coś pożycza: kredki długopis albo kartkę, bo Jak mówi - zapomniał zabrać z domu. Tylko do Zuzi nie podchodzi, bo ona na jego widok wrzeszczy:
- Proszę pani Janusz znowu coś mi zrobi!
Zuzia ma szczególne powody do takiego zachowania. Śmiała się kiedyś z Janusza, że ma zniszczoną i pogniecioną bluzę i za krótkie spodnie, więc Janusz podstawił Jej nogę, a ona upadła na podłogę z takim łomotem, że było nam żal. Zuzia poniosła też pewne straty - w nowych, białych rajstopach ze wzorkiem w różyczki zrobiła się dziura, przez którą prześwitywało zbite, kolano. Oberwało się wtedy Januszowi od naszej pani a Zuzia wcale się nie przyznała, że dokuczała koledze.
- A może Janusz nie ma innych spodni i musi chodzić w tych za krótkich - myślałam sobie.
Ja najbardziej boję się psów, a jak szczekają na mnie, to ze - strachu nie mogę ruszyć się z miejsca. Kiedyś stanął przede mną taki rudy szczekający pies bez właściciela. Wtedy to uratował mnie Janusz. Zobaczył, że boję się ruszać, więc podbiegł do mnie i odgonił rudzielca jednym machnięciem ręki. - Nie bój się - powiedział. Ten przybłęda nic ci nie zrobi. Jak jest głodny, to tak prosi o jedzenie, a dzieci oddają mu resztki szkolnego śniadania.
Pobiegłam szybko do domu i nawet mu nie podziękowałam.
Następnego dnia pożyczyłam Januszowi kredki a w szatni dałam mu dla rudzielca - przybłędy pół mojej kanapki.
KMG
Promyk Jutrzenki 3/98 s. 11