Stanisław Wokulski - człowiek epoki przejściowej
Głównym bohaterem powieści Bolesława Prusa "Lalka" jest Stanisław Wokulski. Mimo, iż utwór został napisany w pozytywizmie i opisuje ówczesną rzeczywistość, to bohater ten nie jest wcieleniem typowego pozytywisty. Raczej można by go nazwać człowiekiem dwóch epok, bo posiada wady i zalety romantyka i pozytywisty. Z tym zresztą związana jest trudność z oceną tej postaci. Prawdopodobnie sam bohater, gdyby przyszło mu wybierać miały kłopot z jednoznacznym określeniem swej sympatii do obu epok. Czyny i decyzje Wokulskiego raz można przypisać romantykowi, a innym razem pozytywiście. Jako pozytywista samodzielnie, dzięki ciężkiej i wytrwałej pracy wykształcił się. Cechy te pomogły mu również osiągnąć sukces w interesach i zgromadzić spory majątek. Nie zrażały go w tych działaniach przeciwności losu oraz głosy tych, którzy nie wierzyli, że biedny chłopak może osiągnąć sukces. Kiedy wrócił do Warszawy z zesłania za udział w powstaniu, to marzył, by zdobyte za granicą doświadczenia przeszczepić na rodzimy grunt. Planował też jak najwięcej czasu poświęcić nauce, bo ona od dawna była jego pasją. Schematy myślenia konserwatywnego kręgu arystokracji skutecznie stłumiły ten zapał.Godne pochwały jest to, że Stach chce dzielić się majątkiem z innymi i nie szczędzi pieniędzy, kiedy tylko może komuś pomóc (Węgiełek, prostytutka). Czasem wdawał się w spory z zatwardziałym romantykiem Ignacym Rzeckim i wtedy niejednokrotnie bronił pozytywistycznej postawy. Te argumenty świadczyłyby na korzyść Wokulskiego-pozytywisty.Drugą drzemiącą w nim naturą było romantyczne serce i związana z tym specyficzna wrażliwość na doznania emocjonalne. Miłość kojarzył z uniesieniem, zachwytem i szałem zmysłów. Dlatego tak idealizował wybrankę serca Izabelę Łęcką, choć ona w żadnej mierze nie zasługiwała na te wszystkie komplementy. Obraz ukochanej prześladował go i fałszował rzeczywistość. Wokulski nie dostrzegał cynizmu, chłodu i obojętności Izabeli, lecz winy szukał w sobie. Zapomniał o realnym świecie, o swych dawnych marzeniach, a jedynym celem stało się czynienie wszystkiego, co mogło mu zlewnic uznanie oczach ukochanej, a kiedyś jej miłość. W swych daremnych dążeniach jest osamotniony, nie dostrzega jak to destruktywne uczucie niszczy jego samego. Nie chce go Izabela, ale też nie akceptuje go jej środowisko, czyli arystokracja. Zatem podobnie jak romantyczny bohater pozostaje sam w swych dążeniach.Nie wiadomo, jak potoczyły się dalsze losy Stanisława Wokulskiego, bo jego wątek w powieści jest otwarty. Możliwe, że zrozpaczony, zdruzgotany przez tragiczną miłość po raz kolejny targnął się na własne życie. Może tym razem nie pojawił się nikt, kto go uratował? Albo wyjechał gdzieś i nie dał się ponieść romantycznej melancholii. Może wreszcie przestał się rozczulać nad sobą i zaczął życie typowego pozytywisty? Może wrócił do dawnej pasji i w zaciszu pracowni chemicznej odkrył coś niezwykłego?Wokulski jest rozdarty między dwie postawy, dwie jakże skrajnie odmienne epoki. Sam nie umie konsekwentnie wybrać żadnej z tych postaw, tym bardziej trudność z jednoznacznym określeniem bohatera ma czytelnik. Jedne jego cechy zachwycają, a inne zrażają do tej postaci. Myślę, iż był w równym stopniu romantykiem, co pozytywistą.