Nawrócony Szaweł
Szaweł pod Damaszkiem spotkał Jezusa. Doświadczył, że Jezus żyje. Słyszał Jego głos. Rozmawiał z Nim. To nie było złudzenie. Trzy dni po tym spotkaniu przyszedł do niego Ananiasz, który dobrze wiedział, co się stało pod Damaszkiem. Przysłał go ten sam Jezus. Gdy Szaweł przyjął chrzest z rąk Ananiasza, przejrzał na oczy, bo od spotkania z Jezusem nic nie widział.
Najbardziej niezwykłe było jednak to, co stało się w jego wnętrzu. Jezus objawił mu siebie. Szaweł odkrył, że wie o Jezusie bardzo wiele. O nic nie musiał pytać Ananiasza, który przyszedł go ochrzcić. Nie wiedział, jak to się stało, ale znał życie Jezusa, wiedział, kim Jezus był, po co przyszedł na ziemię, dlaczego umarł i gdzie jest dzisiaj. Znał Jego naukę.
Odczuwał ogromną potrzebę, aby opowiadać o swoim spotkaniu, o tym, że Jezus jest Synem Bożym i Zbawicielem człowieka. Zaczął więc o tym mówić, ale... nikt go nie chciał słuchać. Chrześcijanie obawiali się, że to był podstęp, że Szaweł chce ich poznać, aby uwięzić i zaprowadzić do Jerozolimy. Żydzi znienawidzili go, bo się na nim zawiedli, ponieważ został chrześcijaninem. Opuścił więc na pewien czas miasto i na pustyni arabskiej modlił się rozmyślając, co ma dalej robić. Wkrótce powrócił do Damaszku i nadal odważnie opowiadał o Jezusie.
Żydzi postanowili go zabić. Szaweł dowiedział się o tym. Chciał opuścić miasto, ale straże króla Damaszku dniem i nocą pilnowały bram, chcąc go pojmać. Pewnej nocy chrześcijanie spuścili go w koszu z okna jakiegoś domu przylegającego do murów miasta. Szaweł uratował się i przyszedł do Jerozolimy. Tu jednak spotkało go to samo, co w Damaszku. Chrześcijanie nie wierzyli mu. Bali się podstępu i nie dopuszczali go do Apostołów. Znalazł w końcu przyjaciela w osobie Barnaby. Może znali się już wcześniej ze wspólnych modlitw w synagodze. Barnaba wysłuchał opowieści o tym, co Szaweł przeżył pod Damaszkiem i zaprowadził go do św. Piotra.
U Piotra Szaweł spędził 15 dni. Opowiedział mu o sobie i wysłuchał opowieści Piotra o Jezusie. Słuchając Piotra przekonał się, że to wszystko, co poznał w objawieniu, doskonale się zgadza z opowieścią Apostoła.
Próbował i w Jerozolimie głosić Ewangelię Jezusa, ale budziło to tylko niepokój, bo sprzeciwiali mu się Żydzi. Chrześcijanie doradzili mu więc, aby opuścił Jerozolimę, odprowadzili go na północ, a on udał się do Tarsu, do swego rodzinnego miasta. Tam spędził kilka lat. Nie wiemy, co robił, ale z pewnością nie siedział bezczynnie, lecz i tam opowiadał o Jezusie.
Po kilku latach przyszedł do niego Barnaba i zabrał go ze sobą do Antiochii.
Antiochia była wówczas jednym z największym miast na świecie. Kiedyś była stolicą państwa syryjskiego, a w czasach rzymskich była stolicą wielkiej prowincji rzymskiego cesarstwa. Mieszkańcy Antiochii pochodzili z różnych ludów i narodów i wyznawali różne religie, ale wszyscy mówili, a przynajmniej rozumieli po grecku. Byli tam również Żydzi.
Gdy Szaweł prześladował chrześcijan w Jerozolimie, niektórzy z nich uciekli aż do Antiochii i tam opowiadali Żydom o Jezusie. Wielu uwierzyło w Niego i zbierali się razem na modlitwę, na czytanie Pisma Świętego i opowieści o Jezusie. Na ich zebrania zaczęli przychodzić również poganie, którzy nie znali prawdziwego Boga. Chrześcijanie nie wiedzieli, co z nimi robić. Ich niepokoje dotarły do uczniów w Jerozolimie, którzy posłali tam Barnabę. Gdy przyszedł i na miejscu zobaczył, że tylu pogan interesuje się Jezusem, pomyślał, że tu przyda się Szaweł i przyprowadził go do Antiochii.
Mały Rycerzyk Niepokalanej 02/2008, s. 14-15