Nie zawsze jest ważne *harmonicznie*, aby zacząć tryl "od góry", tak jak miało to miejsce w muzyce barokowej. Jednak, jeśli chcesz wiedzieć, jak dokładnie były one grane w czasach Mozarta, odpowiedz brzmi: wszystkie tryle zaczynano "od góry".
Można to sprawdzic w wielu zródłach. "Violinschule" Leopolda Mozarta (ok. 1793) ukazuje jedynie kilka tryli, ale wszystkie zaczynają się "od góry". Metoda Tromlitza (1791) mówi coś interesującego: Tryl, gdy pojawia się w trakcie melodii, jest zawsze zależny od ozdobnika (appoggiatury) - "od gory" bądź "od dołu". Albo też od poprzedzającej nuty w miejscu appoggiatury... Ale jeśli melodia zaczyna się trylem na początku utworu bądź w trakcie, może być użyta bardzo krótka appoggiatura. Jednakże, może być to wykonane bez niej.
Przykłady Tromlitza ukazują, że przez "nutę w miejscu appoggiatury" miał on na myśli np. sytuację, gdzie ćwiartki G, F krzyżyk, E pojawiają się z G na pierwszym uderzeniu w takcie przechodząc w F krzyżyk na którym pojawia się tryl. A wtedy, wg Tromlitza, możesz pozwolić, by F krzyżyk było słyszalne dokładnie przy drugim uderzeniu, co jest czymś, czego większość artystów barokowych by nie zrobiła (przeciągnęliby trochę dłużej G). Tromlitz nie mówi o sytuacji, gdy G pojawia się przed linią taktu, a tryl na F krzyżyk jest zaraz po tej linii. W tym przypadku Tromlitz chce appoggiatury G wyrażonej na trylu F krzyżyk.
Nie ma nic *złego* w zaczynaniu trylu "od góry" przez wiekszosc XIX wieku. Metoda fortepianowa Hummela (1828) argumentuje za *zmianą*, by zaczynac z głównej nuty. Szczególnie jeśli chodzi o fortepian, co by wskazywało na to, że wyższa nuta zaczynała tryl w ówczesnym czasie.
Donnington (artykuł w New Grove na temat ozdobnikow) mówi, że ...jest oczywiste, że początkowa wyższa nuta była wciąż używana przez wielu artystów i planowana przez wielu kompozytorów XIX wieku. Garcia w " Hints on singing" (London, 1894) ukazuje, że wszystkie tryle zaczynają się od wyższej nuty.
...P.S. Większość spiewaków, których slyszałem, nie umie dobrze trylować. To było coś, co było strasznie ważne w czasach Mozarta...