Bajki i bajeczki dawne i współczesne


CZŁOWIEK I WILK

Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.

"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".

Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;

"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".

ORZEŁ I SOWA

Na jednym drzewie orzeł gdy z sową nocował,

Że tylko w nocy widzi, bardzo jej żałował.

Dziękowała mu sowa za politowanie.

Wtem, uprzedzając jeszcze zorze i świtanie,

Wkradł się strzelec pod drzewo; sowa to postrzegła

I do orła natychmiast z przestrogą pobiegła.

Uszli śmierci; a wtenczas rzekł orzeł do sowy:

"Gdybyś nie była ślepą, nie byłbym ja zdrowy".

ROBACZEK

Siedział robaczek na drzewie i zobaczył jabłuszko.

Myśli sobie: zjem jabłuszko.

Ale po chwili myśli: Poczekam, dojrzeje, będzie lepsze.

Przyleciał ptaszek i zobaczył robaczka.

Myśli: zjem robaczka.

Ale od razu stwierdził: Poczekam, robaczek zje jabłuszko, będzie lepszy.

Na drzewko, po cichutku wszedł kot i zobaczył ptaszka.

Myśli chytrze: zjem ptaszka.

Ale za chwilę myśli: Poczekam, ptaszek zje robaczka, będzie lepszy.

W końcu cierpliwość wszystkich została nagrodzona. Jabłko wreszcie dojrzało i tak, jak każdy z nich pomyślał, tak zrobił. Robaczek zjadł jabłuszko, ptaszek zjadł robaczka, a kotek zjadł ptaszka. Ale po tym ptaszku, taki się zrobił ciężki, że spadł z gałęzi, wprost w wielką kałużę...

Jaki z tego morał ?

Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej wilgotne futerko :)

JEZIORA JORDANII

W Jordanii są dwa jeziora.

Jedno jest czyste i świeże, pływają w nim ryby, a zieleń zdobi jego brzegi. Drzewa rozpościerają korony nad brzegiem i chciwie wyciągają długie konary, spragnione kropel uzdrawiającej wody.

To rzeka Jordan niesie bystrą, górską wodę do tego jeziora, wodę, która skrzy się w świetle słońca. Ludzie chętnie budują tu domy, a ptaki-gniazda. Każde stworzenie byłoby szczęśliwe, mogąc tu zamieszkać.

Rzeka Jordan płynie dalej na południe i wpada do innego jeziora.

Tu nie słychać pluskających ryb, szelestu liści ani śpiewu ptaków czy śmiechu dzieci. Podróżni omijają to miejsce, chyba że muszą załatwić jakiś interes. Powietrze nad wodą jest ciężkie i żaden człowiek ani inna żywa istota nie napiłaby się jej.

Skąd taka ogromna różnica pomiędzy tymi dwoma jeziorami? Na pewno nie z powodu rzeki Jordan. Napełnia obydwa taką samą dobrą wodą. Nie jest to ziemia, w której leżą, ani kraj roztaczający się wokół nich-bo to ten sam kraj.

Oto różnica : Jezioro Genezaret bierze wodę z Jordanu, ale nie zatrzymuje jej. Gdy wpływa do niego jedna kropla, jednocześnie inna z niego wypływa. To jezioro daje tyle, ile samo dostaje.

Drugie jezioro jest zaborcze, strzeże zazdrośnie wody, którą otrzymuje. Szczodrość dla niego nie istnieje. Każdą kroplę, którą dostaje, więzi.

Jezioro Genezaret daje i żyje. To drugie jezioro niczego nie daje. Nazywa się Morze Martwe.

Na świecie są dwa rodzaje ludzi.

W Jordanii są dwa jeziora.

NOWOCZESNA BAJKA O SMOKU I WIEDŹMIE

Młody książę postanowił szukać przygód i zabić smoka - tak dla zabawy.

Kupił sobie miecz i zbroje i wyruszył w drogę. Przybywszy do jaskini smoka rozejrzał się, gdy nagle poczuł coś na swym ramieniu.

Odwrócił się i cóż widzi - przed nim stoi OGROMNY smok, który położył tylko palec na jego ramieniu.

Smok pyta księcia: - Cześć: Co tu robisz?

Książę: - Ach - hem - no więc....

- Zawsze to samo z tymi młodymi rycerzami. Przyznaj się, że chciałeś mnie zabić !- ryknął smok.

- No tak - więc - TAK ...

- Słuchaj. To już nie pierwszy raz. Głupi młodzieniaszkowie przyjeżdżają i myślą, że my smoki jesteśmy tak głupie, że można nas tak po prostu zarąbać. Mam dla ciebie propozycję: jeżeli przyrzekniesz, że będziesz szukał życiowej mądrości, daruję ci życie. Od tej chwili masz 1 rok czasu, by znaleźć odpowiedz na moje pytanie. Jeżeli zadowoli mnie twoja odpowiedź, otrzymasz połowę mojego smoczego skarbu, w przeciwnym jednak razie pożrę cię.

- Hm - Chyba nie pozostaje mi nic innego ...

- Dokładnie. I jeszcze jedno, żeby nie przyszedł ci do głowy pomysł, uciec i nigdy więcej tu nie przybyć - i tak cię znajdę!

- No dobra - jak brzmi to pytanie?

- Pytanie brzmi: Co dla kobiet jest naprawdę ważne ?

Wróciwszy do domu, książę przepytał wszystkie kobiety w zamku, co jest dla nich naprawdę ważne, począwszy od królowej, a na służących kończąc.

Otrzymał wiele odpowiedzi jak:

Piękno

Bogactwo

Władza

Kochany mężczyzna...

Ale każda z odpowiedzi nie pasowała też wielu kobietom, które uważały je za głupie.

Był już bardzo zniechęcony, aż ktoś zaproponował mu, by zapytał starej wiedźmy mieszkającej na bagnach, o kilka dni drogi stąd.

Gdy przybył on do wiedźmy, nakreślił jej swój problem.

Wiedźma stwierdziła, że zna odpowiedz na to pytanie. Zdradzi mu ją; ale tylko pod warunkiem, że książę się z nią ożeni.

Książe strasznie się wtedy przestraszył, ponieważ wiedźma była tak brzydką kobietą,

że jeszcze podobnej w życiu nie widział: miała garb, różnej długości kończyny, na twarzy krosty; strasznie śmierdziała, a jej głos był jak nieznośne skrzeczenie.

Po krótkim czasie postanowił jednak, że ślub w porównaniu ze smokiem będzie

mniejszym złem i przyrzekł, że poślubi wiedźmę, jeżeli tylko smok zaakceptuje odpowiedź.

Wiedźma podała mu więc odpowiedź:

- Czego każda kobieta naprawdę chce to - to, by móc samemu decydować o rzeczach,

które jej osobiście dotyczą.

Smok zaakceptował odpowiedź i przekazał księciu część swego skarbu.

Szczęśliwy książę popędził do domu, aż znów przypomniała mu się wiedźma.

Skoro jednak był księciem, nie pozostało mu nic innego, jak dotrzymać danej obietnicy,

i zostało ogłoszone wesele.

To było smutne święto!!! Wiedźma nie tylko brzydko pachniała i wyglądała; miała również najgorsze maniery, chrapała, obrażała gości ...

Jednym było żal księcia, drudzy naśmiewali się z niego, ale każdy szybko znajdował usprawiedliwienie, by musieć się pożegnać i opuścić przyjęcie,

tak więc wczesnym wieczorem już było po zabawie.

Po tym panna młoda udała się do sypialni, nie mówiąc mężowi, że oczekuje z największą niecierpliwością na to, co nastąpi dopiero teraz.

Biedny książę zastanawiał się, czy smok nie byłby przypadkiem mniejszym złem.

Jakże się jednak zdziwił, gdy wszedł do pokoju i zobaczył w łóżku najpiękniejszą kobietę

jaką kiedykolwiek spotkał! Pachniała wspaniale, miała cudowny głos i wyjaśniła mu,

że bardzo chętnie jest wiedźmą, ale jako wiedźma ma również moc by móc zmieniać swój wygląd, i postanowiła właśnie wynagrodzić go za to, że dotrzymał danego jej słowa.

W przyszłości miała się stawać za dnia starą wiedźmą a w nocy wspaniałą kobietą -

lub dokładnie na odwrót, za dnia piękną, a nocą brzydką wiedźmą.

Książę miał sobie wybrać, co mu bardziej pasuje.

Książę zastanawiał się długo, co byłoby lepsze - w ciągu dnia mieć wspaniałą kobietę,

której wszyscy by jej zazdrościli, ale straszne noce, lub za dnia kpiny i wspaniałe upojne noce.

Jak zdecydował książę?

NIE CZYTAJ DALEJ !!! ZASTANÓW SIĘ NAJPIERW: JAKI BYŁBY TWÓJ WYBÓR?

Książę przypomniał sobie pytanie smoka i odpowiedział w końcu, że wiedźma powinna sama wybrać.

Wiedźma słysząc to ucieszyła się, że książę faktycznie udowodnił swoją mądrość i jako nagroda za to na zawsze przyjmie postać pięknej kobiety.

I jaki jest morał z tej bajki?

Jest całkiem obojętne, czy kobieta jest ładna czy brzydka -

W ŚRODKU OBIE POZOSTAJĄ ZAWSZE WIEDŹMĄ.

BAŚŃ O AMORZE I PSYCHE

[w:] "Literatura Greków i Rzymian" Zygmunta Kubiaka.

(...) Oto w pewnym mieście król i królowa mieli trzy córki, wszystkie urodziwe. Lecz najmłodsza, Psyche, co po grecku znaczy: Dusza, była tak piękna, że ludzie czcili ją ponad Wenus (Afrodytę).

Bogini miłości, rozgniewana, przyzywa Amora (Kupidyna, Erosa), który w późnych wiekach antycznych uważany jest za jej syna. Nakazuje mu, żeby wydał Psyche w ręce potwora. Rodzice posłusznie, według nakazu wyroczni, zostawiają dziewczynę na szczycie góry. Stąd ją porywa tchnieniem wiatru Amor niewidzialny i niesie do swego zamku. Nie odda jej potworowi, chce ją, wbrew Wenus, mieć dla siebie, bo się w niej rozmiłował.

„Psyche błogo położona na miękkiej łące, na skropionym rosą zielonym łożu, po takiej burzy w sercu wreszcie ukojona, słodko zasnęła. A dobrze się snem pokrzepiwszy, rzeźwa wstała. Widzi wokół siebie gaj drzew wysokich i rozłożystych, w nim źródło wody kryształowo przejrzystej. Nad zdrojem, w samym środku gaju, stoi pałac królewski, o, nie ludzkim, lecz boskim kunsztem zbudowany.”

Niewidzialni przewodnicy wprowadzają Psyche do pałacu jako żonę ich pana. Przez całe dnie będzie się roił wokół niej wielce troskliwy dwór niewidzialny. Nocą, tylko pod osłoną ciemności, nawiedza ją małżonek, który musi się ukrywać. Niechże nigdy ona nie zapragnie ujrzeć jego twarzy! Ale złe siostry, które znalazły do niej drogę, z zawiści wmawiają dziewczynie, iż obcuje ona z potworem. Właśnie w porze, gdy się z radością dowiedziała, że niesie w łonie dziecię, wsączają w nią tę wątpliwość. Psyche nocą zapala lampę, widzi cudnego Amora uśpionego. Budzi go kropla gorącej oliwy. Kupido odlatuje, z rozpaczą. Psyche chce utopić się w rzece, lecz ta tkliwie składa ją na brzegu. Ciągle tu przebywamy na łąkach i w lesie. Dostrzega dziewczynę kozionogi Pan, grający na fletni. Od razu rozpoznaje, jakie to jest cierpienie. Niechże ona teraz wytrwale szuka swojej miłości. I Psyche przemierza drogi i bezdroża, Amor zaś stale czeka na nią, chociaż musi się ukrywać przed gniewem Wenus. (….) Lecz wreszcie ulitował się nad kochankami Jowisz. Ukoił gniew tamtej bogini.

„I od razu nakazał Merkuremu porwać Psyche i wprowadzić do nieba. A puchar ambrozji podając jej rzecze: <<Psyche, wypij to, stań się nieśmiertelną. Nigdy już nie rozłączy się z tobą Kupido. Wasze zaślubiny niechże na całą wieczność będą>>.”

Na weselu Bachus napełniał puchary, Wulkan warzył potrawy, Hory rozrzucały kwiaty, Gracje rozsiewały balsam, Muzy śpiewały, Satyr gra na flecie, a Pan na fujarce.

„Tak prawowicie Psyche przeszła pod rękę Kupidyna, a kiedy nastała pora, urodziła im się córka, którą nazywamy Rozkoszą (Voluptas)”

OJCZYZNA

Popatrz jaki piękny jest ten nasz świat - mówi mama robal do synka robala.

- To co tam jest na górze, to słoneczko. Widzisz, jakie piękne ?

A tam w oddali - zielone i szumiące - to las.

A to obok, co to się tak skrzy i daje ochłodę, to strumyczek.

- Prawda że piękny jest świat, synku?

- Piękny, mamusiu. Tylko jeżeli świat jest taki piękny, to dlaczego my musimy siedzieć w gównie?

- Bo to jest, synku, nasza ojczyzna.

ORLĄTKO

Zdarzyło się że jajko orła poturlało się do kurnika.

Kury je przygarnęły je jak swoje, wygrzały, aż wykluł się mały orzełek. a wokół miał same kurczaki Kury go uczyły jak się wygrzebuje robaki z ziemi i tak sobie rósł aż kiedyś zobaczył orła na niebie i zapragnął latać, ale kury mu powiedziały że nie warto, że latanie jest niebezpieczne, można spaść i potłuc się, że latanie nie jest dla kur.

Ale mały orzełek wciąż tęsknie patrzył w górę, aż kiedyś wszedł na drzewo i poleciał mimo, że bardzo się bał.

Orły wiją gniazda wysoko, często na skałach, a swoje potomstwo uczą latać w ten sposób że wypychają je z gniazda i taki maluch ma do wyboru - polecieć, albo zginąć, więc leci.

A ty nie słuchaj kur - niech sobie dziobią robaki…

SREBRNE GODY

Małżeństwo obchodzące 25. rocznicą ślubu świętuje jednocześnie 50. rocznicę

urodzin każdego z małżonków.

Podczas ceremonii wśród gości zjawia się pewna wróżka, która mówi:

- Jako nagrodę za waszą wierność przez te lata małżeństwa pragnę spełnić

wam po jednym największym marzeniu!

Żona podekscytowana ogłasza:

- Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata!

Po dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze

oraz stos voucherów do hoteli na całym świecie.

Mąż patrzy na żonę... zastanawia się przez chwilę i mówi:

- Wizja wspaniała!... ale taka okazja może się już nie powtórzy... Wybacz,

kochanie! Moim pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą niż ja!

- Żona stoi jak wryta, lecz słowo się rzekło...

Wróżka, patrząc na żonę dotyka męża różdżką i zmienia go w 80-letniego staruszka…

KOSZULA SZCZĘŚLIWEGO CZŁOWIEKA.

Dawno, dawno temu, pewien król bardzo cierpiał na ciężką i bardzo dziwną chorobę.

Objawiała się ona ogromnym i nigdy nie ustępującym smutkiem, który sprawiał, że król z każdym dniem był coraz słabszy.

Najznakomitsi medycy, czuwający przy jego łożu nie byli w stanie znaleźć sposobu uzdrowienia władcy.

Po długich rozważaniach ustalili, że może go uratować jedynie KOSZULA SZCZĘŚLIWEGO CZŁOWIEKA.

Rozesłano, więc posłańców, po całym królestwie w poszukiwaniu takiego człowieka i jego koszuli. Przeszukiwano starannie wszystkie miasta i wsie, na próżno. Szczęśliwego człowieka nigdzie nie znaleziono.

Kiedy wierni słudzy strudzeni i zmartwieni wracali, nagle usłyszeli radosny śpiew.

To opalony, wiejski pastuch, wyśpiewywał głośno i wesoło doglądając owiec.

- Czy ty jesteś szczęśliwy? - zapytali go.

- O tak, bardzo! - odparł i jego twarz rozjaśnił promienny uśmiech.

Nawet nie umiem wyobrazić sobie kogoś szczęśliwszego ode mnie.

- Daj nam, więc swoją koszulę, dla króla! - zażądali.

- Ale... mości panowie...ja nie mam żadnej koszuli.

Bo nie ma szczęśliwych koszul. Szczęście i radość jest stanem ducha człowieka. Nie osiągniemy go poprzez dodawanie sobie czegokolwiek.

SZEF

Kiedy Bóg stworzył ciało wszystkie narządy  kłóciły się ze sobą, o to, który powinien zostać szefem.

Mózg mówił: " - Ja  powinienem zostać szefem, ponieważ mam pod kontrolą wszystkie funkcje ciała". Na to odpowiedziały nogi: „ - My powinnyśmy być szefem bo nosimy mózg  i całe ciało tam, gdzie potrzeba". Wtedy odezwały się ręce „ - To my powinnyśmy  być szefem ponieważ wykonujemy pracę i zarabiamy pieniądze". I tak po  kolei odzywały się serce, nerki, płuca, oczy itd.

Jako ostatnia odezwała  się d***, twierdząc, że chce zostać szefem, co wywołało tylko śmiech innych narządów. Wtedy d*** zaczęła strajkować.

W krótkim czasie oczy zaczęły się  wywracać, ręce wykrzywiać, nogi krzyżować,

serce i płuca wpadły w panikę a  mózg dostał gorączki. W końcu wszystkie narządy

uzgodniły, że d*** zostaje  szefem. Wszystko wróciło do normy, narządy zajęły

się swoją pracą a szef  siedział tylko i g**** robił...

ŻABKA

Pewnego razu szedł sobie chłopak przez las. Idzie, idzie, idzie, idzie (nie wiem, jak daleko ma jeszcze...) No dobra... W końcu słyszy jakiś głos dobiegający z ziemi:

- Hej! Człowieku!

Schylił się, myśląc, że to jakiś krasnoludek, tudzież inny elf, szuka, szuka a tu ŻABA. Pyta się jej:

- A coś ty za jedna?

Żaba mu odpowiedziała:

- Jestem zaklętą księżniczką. Jeżeli chcesz, to możesz mnie odczarować. Wystarczy, że mnie pocałujesz.

A on nic nie odrzekł, tylko uśmiechnął się, podniósł żabkę i schował do kieszeni w koszuli. Żabce języka w gębie zabrakło (umrze biedactwo z głodu, bo nie będzie miała czym much łapać:) Po chwili ochłonęła i kusi z kieszeni biednego chłopca:

- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz to... to... to będziesz mógł przez tydzień robić ze mną co zechcesz! - szybko dokończyła obietnicę żabka.

Chłopak ponownie nic nie odrzekł. Wyjął tylko żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już nieco przyzwyczajona, po pierwszym szoku, ochłonęła trochę szybciej. Po chwili znów odzywa się do niego w te słowa:

- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz to będziesz mógł przez miesiąc robić ze mną co zechcesz! - widać zdesperowana była biedaczka...

A biedne, kuszone chłopię nic... Wyjął tylko żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka na to wzięła się na odwagę (była wszak bardzo przyzwoitą i dobrze wychowaną księżniczką) i powiedziała:

- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz, to będziesz mógł przez rok robić ze mną, co zechcesz!

A chłopiec tylko wyjął żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już całkiem zrozpaczona, straciła nadzieję na zdjęcie klątwy rozpłakała się i pyta się go:

- Powiedz mi, czemu ty taki dziwny jesteś? Mógłbyś przez rok robić ze mną co zechcesz, a ty nic...

Na co wreszcie zareagował. Wyjął żabkę i odpowiedział jej:

- Widzisz żabko... ja jestem informatykiem. Na co mi dziewczyna? A taka gadająca żabka, to bardzo fajna rzecz...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Germania i Germanowie - pojęcia dawne i współczesne, ★ Wszystko w Jednym ★
Maisonneuve J Rytualy dawne i wspolczesne id
Bajki i Bajeczki, Pomoce dla MG
Maisonneuve J Rytualy dawne i wspolczesne
Maisonneuve Jean Rytualy dawne i wspolczesne 2
Swieto Bajki Bajeczki
Maisonneuve Jean Rytuały dawne i współczesne
Wizerunki kobiet w literaturze, malarstwie i filmie Zanalizuj wybrane dzieła dawne i współczesne, po
Maisonneuve J Rytualy dawne i wspolczesne
Germania i Germanie Pojęcia Dawne i Współczesne
Maisonneuve Jean Rytuały dawne i współczesne
Jean Maisonneuve Rytualy dawne i wspolczesne
RYTUAŁY DAWNE I WSPÓŁCZESNE
Jean Maisonneuve, Rytuały dawne i współczesne not
Maisonneuve J Rytualy dawne i wspolczesne
Maisonneuve Jean Rytualy dawne i wspolczesne
Maisonneuve Jean Rytualy dawne i wspolczesne
Bajeczka o małym jabłuszku, Bajki A. Galica

więcej podobnych podstron