K. Horney
Nerwica a rozwój człowieka
rozdz. 9
Strategia umniejszania własnej wartości: siła atrakcyjna uczucia
do rozwiązywania, rozładowania wewnętrznych konfliktów mogą służyć dwa główne typy strategii:
ekspansywne (zob. rozdz. 8)
(zasadniczo im przeciwne) tłumiące, minimalizujące
na początek warto dla kontrastu rzucić okiem na gł. cechy strategii ekspansywnych, aby właściwości str. tłumiących ukazały się w jaśniejszym świetle
a zatem - co pielęgnuje w sobie osoba nerwicowa, która stosuje strategie ekspansywne?
wszystko, co sprzyja dominacji nad innymi (w tym mieści się tendencja do przewodzenia innym, uzależniania ich od siebie; także pragnienie adoracji, szacunku, uznania)
==> temu towarzyszy głęboka niechęć do bycia podporządkowanym (a więc uległości, schlebiania czy zależności)
przekonanie o panowaniu nad sobą (tutaj jest przeświadczenie o zdolności radzenia sobie w każdej nieprzewidzianej sytuacji
==> temu towarzyszy nienawiść do najmniejszego nawet śladu bezradności, uznawanie cierpienia za powód do hańby, tudzież niechęć do uznania u siebie jakichkolwiek procesów nieświadomych
zachodzi identyfikacja z wyidealizowanym obrazem siebie
PRAWIE JAK SYMPTOMATOLOGIA?
Człowiek, który używa strategii minimalizujących, bardzo chętnie się podporządkuje, "przypodobuje", a także pielęgnuje (i niewiadomie wyolbrzymia) bezradność i cierpienie.
Mogą go charakteryzować następujące cechy:
chroniczne uczucie przegranej, nieumiejętności sprostania wymaganiom --> a przez to poczucie winy, mniejszej wartości, pogardy dla samego siebie --> a te poczucia ulegają uzewnętrznieniu [SK: por. eksternalizację w "Naszych wewnętrznych"]: to inni czynią zarzuty i żywią pogardę
oczekuje od innych pomocy, opieki, domagającej się poświęceń miłości
nie zdaje sobie sprawy z zajmowanej pozycji silniejszego
czuje się zagubiony w każdej sytuacji, w której nie są wyraźnie sprecyzowane uprawnienia
wszelkie przywileje traktuje jako ciążące zobowiązania (np. zwracając się z uzasadnioną prośbą do sekretarki, czuje się, jakby ją wykorzystywał) --> toteż albo rezygnuje z ich wykorzystywania, albo nadmiernie się usprawiedliwia
boi się bronić własnego zdania, a nawet w jakikolwiek sposób zdecydowanie wyrażać swoją wolę
łatwo pada ofiarą ludzi, którzy chcą go wykorzystać --> i dopiero poniewczasie wybucha gniewem tak na siebie, jak i na nich
przerażają go wszelkie występy publiczne
nie umie dojrzeć własnej zasługi, przypisuje swe sukcesy przypadkowi lub innym ludziom
powtarzające się osiągnięcia napełniają go niepokojem
jest w stanie uznać u siebie pośrednio istnienie pozytywnych cech czy osiągnięć, ale nie doświadcza ich uczuciowo ("Moi pacjenci twierdzą, że jestem dobrym lekarzem")
tłumi każdą myśl, uczucie czy gest, które byłyby przejawem zbytniej pewności siebie
za egoizm uważa wszystko, co służy tylko jemu samemu; może co najwyżej dzielić przyjemność z inną osobą lub też to jej poświęca swoją uwagę, czas, energię, pieniądze
nie użycza sobie czasu na dobrą książkę czy napisanie osobistego listu
załatwi coś dla innej osoby, ale gdy ma to zrobić dla siebie - jest bezradny
takiego człowieka peszy i wprawia w zakłopotanie wszystko, co mogłoby go wywyższać: np. objawy podziwu i uznania; tłumi w sobie dumę, pychę, chęć triumfowania nad innymi; poprzestaje na małym, każde większe pragnienie wydaje mu się lekkomyślnym wyzywaniem losu; nie zgadza się też na swoją psychoanalizę, uważając ją za niepotrzebne poświęcanie sobie aż tyle czasu
(przykład: pacjentka, która znakomicie grała w szachy lub tenisa, dopóki nie zorientowała się, że wygrywa)
obawia się każdej formy walki, ponieważ (1) "zwinął skrzydła", (2) przeraża go cudza wrogość, woli rozumieć i wybaczać wszystko; "nie powinien" krytykować, stawiać żądań, czynić złośliwych uwag
miłość to dla niego zawsze poświęcenie
automatycznie przyznaje się do winy lub błędu, zamiast pomyśleć, że winni mogą być inni
typowe sny: o własnej egzekucji, o tourturach
fobie hipochondryczne
[SK: część z powyższego można by sobie uporządkować, dzieląc na nakazy i zakazy]
ogółem: obkłada tabu wszystko, co oznaczałoby zarozumiałość, egoizm i agresję; łatwo przeżywa silny lęk
zachodzi identyfikacja z pokonanym i stłumionym "ja"
proces kurczenia się osobowości
naruszenie zakazów u takiej osoby wywołuje:
werdykt samopotępienia i pogardy
poczucie winy
poczucie śmieszności (charakterystyczne, odróżnia tego typu osoby od neurotyków z tendencją do ekspansji)
bezprzedmiotowy lęk --> który zwykle podlega uzewnętrznieniu (to oni mnie krytykują, obwiniają itd. - zresztą przecież słusznie, prawda?)
CO SIĘ DZIEJE W TOKU TERAPII
ze względu na potrzebę miłości pacjent spodziewa się, że ratunek przyjdzie dzięki przyjaźni, opiece, zainteresowaniu, a nawet miłości seksualnej analityka
gdy pacjent stanie się dostatecznie silny, by stawić czoło konfliktowi, jego skłonności do ekspansji stopniowo się ujawniają; tym razem zaczyna sobą gardzić za każdy przejaw tchórzostwa, niezaradności czy uległości. A jednocześnie wciąż obawia się wyrażać skłonności ekspansywne. Przez to zaczyna żyć w ciągłej rozterce
"początkowe stadia terapii analitycznej wydają się zaostrzać stan pacjenta", bo "każdy problem pacjenta objęty analizą staje się narzędziem samobiczowania" (np. "dostrzegając, jak wiele spodziewa się od ludzi, dochodzi do wniosku, że jest brutalnym wyzyskiwaczem")
najważniejszą przeszkodę stanowi utrzymujące się, a nawet wzmagające poczucie krzywdy
w wypadku takich pacjentów "Ich ukryte wymagania i specyficzny gatunek neurotycznej nieuczciwości może łatwo wzbudzić do nich niechęć. Ale bardziej jeszcze, być może, niż inni potrzebują oni życzliwego zrozumienia"
A JAK TO SIĘ OD POCZĄTKU ROZWIJA? PATOMECHANIZM!
takie osoby zwykle zaczynają swe konflikty z ludźmi przez zwrócenie się ku nim (por. rozdziały VI-VII o neurotycznej potrzebie uczucia z Neurotycznej osobowości..., por. też rozdz. III Naszych wewnętrznych konfliktów), żyjąc w ich cieniu.
Po kilku latach walki między chęcią buntu a pragnieniem zdobycia uczucia zwycięża postawa uległego oddania, która staje się warunkiem ocalenia uczucia takiej znaczącej osoby (np. matki, która wywołuje silne poczucie winy, jeśli dziecko nie poświęci się jej pielęgnowaniu; rodzica, który okazywał serdeczność tylko za cenę ślepego uwielbienia; starszego brata czy siostry o nadmiernie władczym i zaborczym usposobieniu)
bywa, że w okresie dorastania ponawia się bunt, ale zwykle znów dochodzi do porzucenia skłonności ekspansywnych na rzecz zjednania sobie czyjegoś uczucia i opieki (nierzadko obiektu pierwszego młodzieńczego uczucia)
dalszy rozwój zależy od tego, (1) jak silnie stłumiono bunt i ambicję oraz (2) jak silnie rozwinęła się skłonność do podporządkowania, oddania i miłości
jak każdy neurotyk, typ o skłonnościach samotłumiących tworzy wyidealizowany obraz siebie. Jest to obraz stworzony w pierwszej kolejności z altruizmu, dobroci, wspaniałomyślności, pokory, szlachetności, zdolności do współczucia; w drugiej - z bezbronności, cierpienia i męczeństwa
ten ideał nie pozwala na jakiekolwiek uczucia dumy, choć przejawiają się one nieświadomie: w drażliwości, w zabiegach na rzecz zachowania twarzy, w rozmaitych unikach; rugowanie dumy prowadzi nie do identyfikacji z wielkim, wspaniałym "ja", ale z aspektem stłumienia, pognębienia, małości, winy, bezbronności
takie rozwiązanie ma dwie słabości: (1) kurczenie się, "zakopywanie talentów"; (2) to, że czyni ono z człowieka "bezbronną ofiarę uczucia nienawiści do samego siebie". Pogarda i nienawiść nie są bardziej nasilone niż w innych rodzajach nerwic; "pacjent jest po prostu bardziej bezbronny wobec uczucia nienawiści do siebie".
Nie może:
uciszyć samooskarżania przez wygórowane mniemanie o sobie - bo to pogwałciłoby wewnętrzne tabu wobec zarozumialstwa
nienawidzić i gardzić innymi za to, co w sobie potępia - bo musi przecież być kimś, kto "rozumie" i wybacza; wszak agresja także jest obłożona tabu
unikać kontaktów z ludźmi, także tych, w których zbiera razy - bo jest od ludzi bardzo silnie zależny
zatem pacjent przyjmuje ciosy z obu stron: od innych i od siebie, "przyjmuje je niejako ze schyloną głową"
A do jakich zabiegów defensywnych się ucieka?
strach - tylko gdy nie działają inne strategie obronne
uzewnętrznienie aktywne/bierne: próbuje zjednać sobie napastników, "gorliwie uznając swoje winy", usprawiedliwiając się i w skrusze samooskarżając; ponadto podkreśla swoje cierpienie, bezradność, niefortunne położenie
uzewnętrznienie pasywne: człowiekowi wydaje się, że jest stale krytykowany, podejrzewany, zaniedbywany, poniżany i znieważany (ta strategia nie jest jednak równie skuteczna co uzewnętrznienie aktywne, a poza tym wnosi zaburzenia do stosunków z ludźmi, na co ten typ neurotyka jest szczególnie wrażliwy)
Przede wszystkim jednak "jego zbawienie zależy od ludzi", od ich "miłości" (tzn. wszelkich pozytywnych uczuć), bez której życie tego człowieka zdaje się nie mieć znaczenia
czego dokładniej ten człowiek spodziewa się od ludzi?
akceptacji, aprobaty, wdzięczności, sympatii, miłości w ogóle, miłości seksualnej ("waluta miłości")
kontaktu i towarzystwa (bo nie może znieść samotności, odczuwa ją jako upokorzenie i odrzucenie; zwłaszcza w ostrej formie "uczucie własnej klęski przeradza się w niewypowiedziany lęk i wówczas właśnie rozwija się oszalała wprost potrzeba kontaktu z innym człowiekiem")
pomocy - subiektywnie jest to potrzeba uzasadniona (o ile jest uświadamiana), ale obiektywnie oznacza nadzieję na wyręczanie, przejęcie odpowiedzialności
jego dyktaty wewnętrzne każą mu uparcie szukać w ludziach dobra, nawet wbrew faktom idealizować ich niczym Polyanna [SK: por. postawę -+ w AT]
A jakie jest podłoże wymagań miłości stawianych innym?
dążenie, aby być kimś miłym i pomocnym ludziom (pacjent np. wyolbrzymia przysługi oddawane innym, nie biorąc zresztą pod uwagę, że mogą wcale ich sobie nie życzyć), które ma za sobą pociągać wzajemność - z tej warstawy sam neurotyk najlepiej zdaje sobie sprawę
obawa samotności powoduje, że człowiek nieświadomie wyolbrzymia swoje cierpienie - i staje się przez to jeszcze bardziej zależny od innych; to warstwa bardziej destruktywna, głębsza
ciągle dręczące poczucie zniewagi i prawa do zadośćuczynienia ze strony świata, który mnie skrzywdził - warstwa najgłębsza i najbardziej destruktywna
==> skąd się to bierze? Z wykorzystywania przez innych ludzi, z pomniejszania własnej wartości (człowiek taki nieustannie czuje się stroną przegraną), z niedocenienia (postrzeganego) ustawicznych wysiłków podejmowanych w celu poświęcenia się dla innych ludzi, a najgłębiej: z gniewu na samego siebie; dzięki roli ofiary i poczuciu krzywdy człowiek chroni się przed nienawiścią do samego siebie (ale zarazem jeszcze dotkliwiej odczuwa zadawane mu rzekomo cierpienia), a ponadto daje (w kamuflażu) jedyne możliwe ujście tendencjom ekspansywnym
cierpienie neurotyczne/funkcjonalne:
staje się podstawą do stawiania wymagań otoczeniu
nabiera funkcji integrującej, podtrzymując obraną postawę strategiczną wobec wewnętrznych lęków i konfliktów
pozwala zemścić się na innych
pozwala zachować twarz pomimo nieosiągania celów i sukcesów życiowych
w ostateczności: "przebaczyć i zginąć w blasku męczeńskiej korony!"
lapidarnie: takie cierpienie obciąża innych ludzi, a usprawiedliwia samego neurotyka (nie chodzi o to, że neurotyk po prostu pragnie cierpieć i tylko wówczas czuje się szczęśliwy)
"uwalnianie się od neurotycznego poczucia winy przez cierpienie nie jest procesem wspólnym dla wszystkich typów nerwic, lecz fenomenem swoistym dla typów o tendencjach do tłumienia własnej osoby"
Swoją tłumioną wrogość człowiek wyraża niekiedy przez wymówki, rzadko przez wybuchy niepohamowanych oskarżeń, a najczęściej przez mściwe cierpienie i wzbudzanie poczucia winy - jedyny dostępny sposób "odegrania się" na innych ludziach
Jakie czynniki podtrzymują kruchą równowagę takiego człowieka?
otoczenie społeczne, które nie ocenia jego możliwości zbyt wysoko - i dostarcza mu akurat tyle satysfakcji, na jaką sam sobie zechce pozwolić
satysfakcja z niesienia pomocy innym
DALSZY CIĄG MECHANIZMU
do pewnego momentu wewnętrzne zakazy i nakazy zachowują zgodność...
...ale w końcu ujawniają się tendencje konfliktowe
kryjąc się pod pancerzem pokory, do dumy i agresji okazywanej przez innych taka osoba podchodzi zarówno ze sprzeciwem i odrazą, jak i (skrywanym lub jawnym) podziwem
--> co prowadzi do kształtowania się postawy chorobliwej zależności (o której więcej w rozdziale dziesiątym)
* "Postawa pełna pokory cechująca przypadki omawianego typu i zdolność do całkowitego podporządkowania (mimo nieautentyczności tych postaw) jest czymś bliższym postawom zdrowym, niż na przykład wyniosła i butna agresywność typu mściwego"