Nerwica a rozwój człowieka.
K. Horney
Marta Lasocka
Rozdział 3. Tyrania powinności
Neurotyk usiłuje samego siebie ukształtować na wzór wyobrażonej istoty doskonałej. Pielęgnuje własny idealny obraz. Jego wewnętrzne nakazy są nieubłagane - „tyrania powinności”.
Wewnętrzne nakazy obejmują wszystko to, czego neurotyk powinien dokonać, jakim powinien być, co odczuwać, wiedzieć, wewnętrzne zakazy natomiast głoszą, jakim być nie powinien i czego robić mu nie wolno. Są one konsekwencją stanu jednostki, która odczuwa potrzebę upodobnienia się do swego wyidealizowanego obrazu i ma głębokie przeświadczenie, że może temu zadaniu sprostać.
W dążeniu do realizacji swego „ja” idealnego jednostka:
Nie zważa na realną wykonalność swych rzekomych powinności.
Bywają i takie wymagania wobec siebie, które są bardziej realne, ale stawiane są z zupełnym lekceważeniem warunków, w jakich mogłyby być zrealizowane. Lekceważone są też stany własnej psychiki, to, jak jednostka może aktualnie myśleć i działać.
Powinności rodzą się na podłożu pogoni za wielkością i służą jednostce do upodobnienia się do własnego wyidealizowanego obrazu (więc np. „dobre uczynki” w tym wypadku nie wynikają ze szczerej miłości do ludzi i ze współczucia). Dyrektywą jest założenie, że wszystko powinno być możliwe do osiągnięcia.
Człowiek dręczony wymaganiami wobec własnej osoby nie jest w stanie uświadomić sobie własnych niedociągnięć. Jeżeli ujawni się jakaś trudność - musi być natychmiast usunięta. Im bardziej dana osoba żyje w świecie wyobraźni, tym prawdopodobniejsze, że zaistniałe trudności po prostu odegna od siebie. Chciałaby ona, aby problem po prostu zniknął. Ponadto ludzie ci uważają, że są dostatecznie silni, aby przezwyciężyć trudność za pomocą świadomej nad nim kontroli ( np. osoba bojąca się ciemności będzie spała na ciemnych strychu po to aby ten strach pokonać) i nie chcą przyznać się do własnej słabości i porażki. Problem zostaje zepchnięty głębiej i nie przestaje funkcjonować w bardziej zakamuflowanej formie.
Jednak wewnętrznym powinnościom brak moralnej powagi prawdziwych ideałów. Ludźmi powoduje imperatywna potrzeba osiągnięcia prawości idealnej, absolutnej - przy czym albo sądzą, że dzieli ich od niej tylko jeden krok, albo osiągają je we własnej wyobraźni.
Różnica między neurotycznymi powinnościami a rzeczywistymi normami moralnymi jest różnicą jakościową a nie różnicą stopnia. Wymagania moralnej perfekcji są na równi z innymi wewnętrznymi dyktatami przeniknięte duchem zuchwalstwa i służą do polepszenia samopoczucia neurotyka. Funkcjonują jako środki zastępcze normalnych dążeń do urzeczywistnienia celów moralnych.
W przypadku nie wypełnienia wymagań pojawia się kara w postaci gwałtownych emocjonalnych reakcji na stwierdzone niespełnienie rzekomego obowiązku, reakcji, które przechodzić mogą całą gamę doznań, takich jak lęk, rozpacz, potępienie samego siebie i impulsy autodestrukcyjne. Reakcje lękowe uchodzą uwadze, ponieważ niezwłocznie zostaje uruchomiony mechanizm obronny.
W związku z tymi „karami” za niewypełnienie wymagań, wymagania te mają charakter silnego przymusu. Jednostka zdolna jest nie najgorzej funkcjonować dopóty, dopóki żyje w zgodzie z tym, czego od siebie żąda. Jeżeli jednak pojawi się konflikt między dwoma sprzecznymi dyktatami, dojdzie do poważnych dezorganizujących psychikę zakłóceń. Sprzeczne wymagania czynią ogromnie trudnym, jeśli nie całkiem niemożliwym jakiekolwiek racjonalne rozstrzygnięcie; oba wykluczające się nakazy narzucają się w równym stopniu.
Jednostka nigdy nie zdaje sobie w pełni sprawy z zasięgu wpływu na własne życie uprawianej przez siebie tyranii ani z natury tej tyranii.
Różnice indywidualne wahają się od uległości w stosunku do niej do buntu. Elementy tych odmiennych postaw współistnieją w każdym neurotyku, jedna z nich osiąga u danej jednostki przewagę. Postawy wobec wewnętrznych dyktatów i sposoby ich przeżywania determinują przede wszystkim te wartości, które są dla człowieka najbardziej atrakcyjne. Są nimi: władza, miłość i wolność.
1.Typ ekspansywny - osiągnięcie władzy jest kluczową sprawą życiową, usiłuje ukształtować siebie zgodnie z wewnętrznymi wymaganiami i dumny jest z norm, jakie sobie wyznaczył (świadomie lub nieświadomie) próbując realizować je w konkretnym działaniu. Nie bierze pod uwagę możliwości porażki i nie chce jej dostrzec, gdy nastąpi. Wierzy bezwzględnie, że nie może popełnić pomyłki. Im silnie panuje u niego wyobraźnia tym mniejsze musi on czynić wysiłki. Wystarcza wyobrażenie o własnej wybitnej odwadze lub prawości. Zaciera się granica między „powinienem” a „jestem”. Postawa absolutnego zadufania nie pozwala dostrzec w sobie jakiejkolwiek skazy.
2.Typ skromny - unika rozgłosu, wierzy, że jedynie miłością można wszystko regulować. Wymagania jakie sobie stawia również uważa za niepodważalne. Kiedy jednak próbuje im sprostać odczuwa stale niemożność ich spełnienia. Podstawowym elementem jego świadomych przeżyć jest samokrytyka, poczucie winy spowodowane tym, że nie jest istotą wyjątkową. Przesadna skłonność do poczucia winy stwarza ryzyko załamania się pod wpływem przekonania o własnych słabościach.
3.Typ po stoicku - pogodzony z losem, „wolność” jest najwyższym dobrem. Jest najbardziej skłonny do buntu przeciwko autotyranii, przesadnie wrażliwy na każdy przymus. Bunt może przybierać postać w pewnym sensie bierną. Wszystko, co powinien, swoim zdaniem, zrobić, czy będzie do jakaś praca czy przeczytanie książki, czy stosunek seksualny, uznaje w swym odczuciu za przymus, który świadomie lub nieświadomie wzbudza w nim odrazę a w konsekwencji czyni go obojętnym na wszystko. Jeżeli w ogóle spełnia to, co ma być zrobione, czynności tej towarzyszy opór wewnętrzny.
Czasem zdobywa się na zrzucenie z siebie tych obowiązków i popada w drugą ostateczność robiąc tylko to co chce i kiedy chce. Bunt może przybrać gwałtowny charakter i wówczas staje się buntem nabrzmiałym rozpaczą.
Bywa, że osoba, która zazwyczaj ulega ustanowionym przez siebie powinnościom, przechodzi przejściowy okres buntu, zwróconego na ogół przeciwko restrykcjom zewnętrznym.
Zdarzają się osoby, które przechodzą na przemian przez alternatywne fazy „dobroci” jako nałożonej na siebie kary i szaleńczego protestu przeciwko nakazom jakichkolwiek norm. Postępowanie tych ludzi sprawia na nas często wrażenie autentycznej spontaniczności, a oni sami błędnie traktują swoje sprzeczne postawy względem wewnętrznych nakazów - jako przejaw wewnętrznej „wolności”.
Znaczna część opisywanych procesów bywa zwykle ujawniana.
Przesadnie silna reakcja na czyjeś prośby jest dobrym sygnałem rozpoznawczym wewnętrznych konfliktów.
Wpływ, jaki wewnętrzne wymagania wywierają na osobowość jednostki i na jej życie, zależy w pewnym stopniu od sposobu reagowania na nie i przeżywania ich. Występują jednak pewne stałe i nieuchronne następstwa:
- wywołują uczucie napięcia tym większego, im bardziej dany człowiek stara się owe powinności wypełniać. Może pojawić się poczucie chronicznego wyczerpania, sztywność, pragnienie wycofania się z czynnego życia i z obowiązków;
- przyczyniają się do gmatwania stosunków miedzy ludźmi - człowiek taki nie potrafi odczuwać cudzej krytyki inaczej niż jako całkowite potępienie. Sprawia to, że jednostka jest wobec innych zbyt krytyczna i przykra, zbyt lękliwa, zbyt wyzywająca czy lekceważąca lub też zbyt uległa;
- upośledzają spontaniczność uczuć, pragnień, myśli i mniemać tzn. niszczą zdolność przeżywania autentycznych uczuć i myśli i dawania im wyrazu. Osoba taka, powodowana „spontanicznym przymusem” działa i „wyraża swobodnie” to, co uważa, że powinna czuć, pragnąć, myśleć lub sądzić. Gdy nakaz wewnętrzny wyda rozporządzenie naszym uczuciom, wyobraźnia sprawi, że zniknie granica pomiędzy tym, co powinnyśmy, naszym zdaniem, odczuwać, a co istotnie odczuwamy. Nasze świadome myśli i uczucia pokrywają się wówczas z tym, co uważamy za obowiązek myśleć i czuć.
Tworzenie się nieprawdziwych uczuć jest najbardziej znamienne dla osób, których wyimaginowany własny obraz grawituje w kierunku dobroci, miłości, świętości. Płytkość tych uczuć przejawia się tak, iż łatwo wygasają. Miłość ustępuje miejsca zobojętnieniu, niechęci lub wzgardzie, gdy duma lub próżność dozna szwanku. Napady gniewu są często jedynym prawdziwie szczerym uczuciem.
Postawy nieczułości i bezwzględności również mogą odbiegać od autentyzmu. Ludzie tacy uważają, że powinni obywać się w życiu bez bliskich kontaktów lub nie powinny mieć żadnych przyjemności.
Inne osoby tłumią w sobie tak wielką mnogość uczuć, że w wyniku tych procesów dochodzi u nich do zgeneralizowanej oschłości emocjonalnej.
Wewnętrzne nakazy nabierają dla pacjenta subiektywnego waloru, z którego może zrezygnować tylko wówczas, gdy czuje w sobie istnienie innych spontanicznych sił.