„Pan Tadeusz „ Adama Mickiewicza to utwór, który powstał w epoce romantyzmu i jest jednym z największych dzieł literatury polskiej. Natomiast drugi utwór jakim jest „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza to powieść powstała w XX wieku i jest przykładem typowej powieści groteskowej. Mimo, że oba te utwory powstały tak różnych okresach można w nich dostrzec wspólne treściowo elementy, którymi są opisy tradycji szlacheckiej w dworach soplicowskim i bolimowskim.
Przytoczony tekst „Ferdydurke” pochodzi z trzeciej części powieści , kiedy główny bohater Józio wraz ze swoim kolegą Miętusem trafiają do Bolimowa i do dworku swoich krewnych- państwa Hurleckich. To właśnie Józio wciela się tu w rolę narratora i relacjonuje nam wydarzenia. Przywitanie gości odbywa się bez specjalnego ceremoniału. Wszystko odbywa się zgodnie z tym co jest przyjęte w konwenansach – ściskanie rąk, całowanie policzków. Mieszkańcy dworu traktują przyjmowanie gości jako element który należy „odbębnić”. Okazuje się , że sposobem na życie Hurleckich jest obłuda i pozerstwo. Przybyłych gości drażni przesadna gościnność , dziecinne wprost poglądy gospodarzy , przyjmowanie sztucznej , wielkopańskiej pozy w zachowaniu oraz wygłaszanie stereotypowych poglądów. Bardzo widoczny jest tu podział na „ panów i chamów” oraz niewłaściwy stosunek do chłopów, wobec których ziemiaństwo manifestuje swoją wyższość i którymi tak naprawdę pogardza.
W utworze Gombrowicza ukazane jest zamiłowanie do zabaw i ucztowania. Jednak podczas posiłku wszyscy jedzą, ponieważ tego wymaga kultura, nie delektują się potrawami , nie maja z tego powodu przyjemności. Józio, nawet gdy nie jest już głody, je bo „częstowali i zapraszali”. Ciotka nawet kurtuazyjnie przeprasza za skromność swojego przyjęcia, ponieważ chce, aby goście docenili i chwalili jej gościnność.
W Bolimowie mają miejsce polowania, a ciotka potrafi godzinami opowiadać o koligacjach rodzinnych. Jednakże posiłki są dla nich najważniejsze. Służba widzi ich prawie bezustannie przy stole, zjadających ogromne ilości smakołyków. Toczą przy tym również rozmowy, ale są to tematy niezwykle błahe i służące jedynie podtrzymywaniu rozmowy, gdyż „nie wypadało milczeć do świeżo przybyłych młodych gości”. U Gombrowicza przywiązanie do tradycji jest iluzoryczne, bardziej wynikające z obowiązku, niż potrzeby serca.
Natomiast całkiem odmienny obraz szlachty ukazany jest w „Panu Tadeuszu”. Przedstawione fragmenty przedstawiają Księgę I : Gospodarstwo i Księgę XII : Kochajmy się. Pierwszy analizowany fragment to początek pierwszej księgi , kiedy to Tadeusz wraca do Soplicowa. Zostaje on wylewnie przywitany przez Wojskiego, a wieczorem odbywa się uczta. Kolejny fragment epopei pochodzi z ostatniej księgi , gdzie młody Soplica , w rok po śmierci swego ojca , przyjeżdża do majątku jako żołnierz generała Dąbrowskiego i zaręcza się z Zosią Horeszkówną.
W epopei Mickiewicza brama dla gości jest zawsze otwarta na oścież. Gospodarz dba o opiekę nad końmi przyjeżdżających , raduje się z ich przybycia , okazuje zainteresowanie , serwuje różnorodne dania i trunki. Na organizowanych spacerach , szlachta idzie w określonym szyku, najpierw idą dzieci pod opieką służby , później Sędzia z Podkomorzyną, Podkomorzy z rodziną , a na końcu młodzież. Ważnym elementem życia szlachty są też uczty. Spędzano na nich bardzo wiele czasu, jedząc, pijąc i rozprawiając do późnej nocy. Podczas takich posiłków również zachowywano odpowiedni porządek siadania za stołem, a panowie byli zobowiązani usługiwać damom i zabawiać ich rozmową. Na stole pojawiają się wyszukane dania, z których każde można nazwać kulinarnym dziełem sztuki, ale również typowe staropolskie potrawy. Jedną z nich jest rosół, do którego Wojski, wedle zwyczaju, wrzucił „kilka perełek i sztukę monety”, pojawiają się także chłodziec litewski, a także barszcz królewski. Jednak widać, że wszystkie te niecodzienne potrawy, a także sposób ich podania mają na celu uczczenie okazji, a nie zaspokojenie głodu. Przybyli goście delektują się potrawami, cieszą się, że mają okazję do ich spożycia. Jedzenie to u nich kolejny ceremoniał, poprzedzony nawet modlitwą. Mimo tego jedzą oni ze smakiem i bez przymusu: „I chołodziec litewski milcząc żwawo jedli”.
Innymi obyczajami, które kultywowano, a nie zostały przedstawione we fragmentach są na przykład polowania na niedźwiedzia czy grzybobrania. W tym pierwszym brali udział myśliwi z psami. Natomiast podczas grzybobrania urządzano konkursy w których nagrodą było zajęcie miejsca przy stole obok wybranej przez zwycięzcę osoby.
Podsumowując, możemy zauważyć wyraźny kontrast pomiędzy przedstawieniem tradycji szlacheckiej w obu fragmentach. W „Panu Tadeuszu” pokazana jest ona z należytą powagą, szacunkiem. Obserwujemy kultywowanie tradycji oraz świadectwo tożsamości narodowej . Czytając podane fragmenty jest się dumnym z polskich zwyczajów, wydają się one piękne i wzniosłe, ma się ochotę podtrzymywać je nawet w obecnym świecie. Zupełnie inne odczucia nachodzą nas po przeczytaniu „Ferdydurke”. Gombrowicz wyśmiewa tam polskie zwyczaje, pokazuje je w sposób karykaturalny. Obchodzenie ich jest dla autora tylko kolejną „gębą” ludzką, nie ma w tym nic pięknego, wzniosłego, jest tylko powtarzanie utartych schematów, a tradycja szlachecka została zachowana tylko po to, aby odróżnić państwo od pospólstwa.