Niech będzie Polska w imię Pana
Homilia
JE ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia, metropolity gdańskiego,
wygłoszona podczas Mszy Świętej w uroczystość Najświętszej
Maryi Panny Królowej Polski w bazylice Mariackiej w Gdańsku, 3 maja
2011 roku
Z
dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!
Ty za nami przemów słowo,
Maryjo!
Miej w opiece Naród cały, który żyje dla Twej
chwały!
Niech rozwija się wspaniały, Maryjo!
Umiłowani
kapłani z księdzem infułatem Stanisławem Bogdanowiczem,
proboszczem bazyliki Mariackiej!
Panie Prezydencie miasta
Gdańska!
Panowie Senatorowie i Posłowie!
Przedstawiciele
instytucji życia
Narodu, administracji rządowej,
samorządu,
instytucji, urzędów,
stowarzyszeń!
Czcigodni weterani
dróg ku Niepodległej!
Drogie Siostry Zakonne!
Bracia
i Siostry, czciciele Maryi
i dzieci polskiej Ojczyzny!
Z
dawna Polski Tyś Królową, Maryjo! Dziś w Ojczyźnie naszej "od
Bałtyku po gór szczyty" rozbrzmiewa ta deklaracja, to wyznanie
naszych serc. Rozbrzmiewa nie tylko pod niebem Ojczyzny, także
wszędzie tam, gdzie żyją i modlą się dzieci polskiego Narodu,
dzieci emigracji wolnościowej, tej za pracą i za chlebem.
Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski! Święto polskie,
święto nasze, święto stanowiące szczególny znak Ojczyzny.
Ewangelia na dziś przeznaczona prowadzi nas na Golgotę. "Obok
krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria,
żona Kleofasa, i Maria Magdalena" (J 19, 25). To wtedy z drzewa
krzyża "Jezus powiedział do ucznia: "Oto Matka twoja""
(J 19, 27).
Matka twoja, umiłowany uczniu. A poprzez ciebie
Matka nas wszystkich. Matka żyjących. Matka tych, którzy poszli
drogami Jej Syna, przez swój chrzest włączyli się w Jego śmierć
i Jego chwalebne zmartwychwstania. Maryja - Matka Chrystusa i Matka
Kościoła. Matka wierna. Z Nazaretu, z Betlejem, z Kany biegnie ku
nam Jej przesłanie miłości, wiary i nadziei. Nasza Matka w
porządku łaski! Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo...
I.
Nasza Patronka i Królowa
Omni
die dic Mariae - każdego dnia sław Maryję. Kiedy otworzono grób
św. Kazimierza, królewicza, wielkiego czciciela Maryi, znaleziono w
nim kartkę z tak właśnie zatytułowanym tekstem hymnu. Święty
królewicz Kazimierz, jeden z tych władców Ojczyzny, którzy
wielbili Maryję, szli wraz z Nią drogą Jej Syna.
Jakże mocno
Jej imię związało się z dziejową drogą polskiego Narodu. 1
kwietnia 1656 roku, w czasie trwogi i nieszczęścia, kiedy niemal
cały nasz kraj opanowały najezdnicze wojska szwedzkie i rosyjskie,
w katedrze lwowskiej, przed łaskami wsławionym wizerunkiem Matki
Bożej Łaskawej, klęknął władca Rzeczypospolitej.
Odnowił
te śluby Episkopat Polski zebrany 27 lipca 1920 roku na Jasnej
Górze. I okazała się. Matka Boża Zwycięska - Hetmanka Żołnierza
Polskiego w pamiętnym, zwycięskim boju u wrót stolicy, w sierpniu
1920 roku.
"Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga
Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi" (Jdt 13,
1-20; 15, 12). Jesteś Królową polskiej ziemi! Jesteś Królową
polskich serc! Na dziejowym szlaku znaczonym obecnością Maryi
zapisał się pamiętny dzień 26 sierpnia 1956 r. - dzień
Jasnogórskich Ślubów Narodu. Wyjawienie - wobec Matki i Królowej
- tego wszystkiego, co wtedy - w epoce politycznego zniewolenia -
bolało, urażało naszą chrześcijańską postawę. Powtarzali
przodkowie nasi słowa przyrzeczeń napisanych przez Prymasa
Tysiąclecia. Obiecywali "uczynić wszystko, co leży w naszej
mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego
Syna".
Przyrzeczenie, które jest bezustannym zadaniem,
duchową powinnością, nieustającym obowiązkiem. Prosimy i my,
pokolenie nowego tysiąclecia wiary: Okaż się nam, Matko, jak
okazywałaś się przodkom naszym! Odsłaniaj przed nami tajemnice
Odkupienia! Matko, z nami bądź, do Syna swego nas prowadź!
II.
"Daj mi Twe serce, o Maryjo!"
Umiłowani!
Dziś
w nocy wróciliśmy z Rzymu. Ojczyzna nasza przeżywa dni radości i
chwały! Gaude Mater Polonia! Melodia tego starożytnego hymnu zda
się rozbrzmiewać w tych dniach w tysiącach polskich serc,
wypełniać dom Ojczyzny.
Niedziela Miłosierdzia Bożego -
dzień beatyfikacji Sługi Bożego Ojca Świętego Jana Pawła II.
Jeszcze w nas trwa radość tamtego dnia, jego piękno, jego
wielkość. Trwa pośród nas, którzyśmy byli tego dnia, tam, w
Rzymie, przed Bazyliką Piotrową. Wasz biskup, wielu kapłanów z
naszej archidiecezji, wielu pielgrzymów Trójmiasta i Pomorza. Trwa
także pośród was, w duchowy sposób uczestniczących - dzięki
transmisjom telewizyjnym - w tej wielkiej radości Kościoła i
Ojczyzny.
Znowu byliśmy tego dnia razem, w jedności wiary,
nadziei, miłości, w zjednoczeniu polskich serc. Znowu skupiliśmy
się wobec tego wielkiego znaku Bożej Opatrzności, jakim stał się
dla świata, dla ludów i narodów, także dla nas, Polaków, Sługa
Boży Jan Paweł II, tego dnia wyniesiony przez Ojca Świętego
Benedykta XVI, swego następcę na Stolicy Piotrowej, do chwały
błogosławionych. Uczestnicząc w radości beatyfikacji, pytaliśmy
o to, co zawdzięczamy Janowi Pawłowi II w wymiarze Narodu,
wspólnot, rodzin, nas samych. Co z tego dziedzictwa jest wartością
trwałą? Cośmy z niego utracili? O czym zapomnieliśmy?
Radość.
I swoiste rekolekcje. Odprawiał je pewnie każdy z uczestników
Liturgii beatyfikacyjnej, patrząc na niezliczony tłum wypełniający
plac Świętego Piotra i jego okolice, na kapłanów i biskupów, na
koronowane głowy, prezydentów, premierów, reprezentantów wielu
krajów świata - słuchając homilii Ojca Świętego Benedykta
XVI.
Przenosimy tamten nastrój, tamte obrazy, tamte żywe
wspomnienia w kontekst dzisiejszego święta Matki Pana, Królowej
Polski. Stanowi Ona - to słowa Benedykta XVI z niedzielnej homilii -
"obraz i wzór świętości dla każdego chrześcijanina",
także wzór błogosławieństwa wiary: "Błogosławiona jesteś,
któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od
Pana" (Łk 1, 45).
To o Maryję, wzór wiary, wsparł się
już na początku swej dojrzałej, duchowej drogi Karol Wojtyła,
późniejszy kapłan, biskup, kardynał, Papież Kościoła
powszechnego, sukcesor świętego Piotra Apostoła. Ojciec Święty
Benedykt XVI przywołał w swej homilii słynne zdanie jednego z
duchowych mistrzów późniejszego Jana Pawła II św. Ludwika Marii
Grignion de Montfort, "w którym Karol Wojtyła odnalazł
podstawową zasadę swego życia: "Cały jestem Twój i
wszystko, co moje, Twoim jest. Odnajduję Cię we wszelkim moim
dobru. Daj mi Twe serce, o Maryjo"".
III.
Jan Paweł II - Totus Tuus, Maryjo!
Bracia
i Siostry!
Jednoczymy się dziś w bazylice Mariackiej, w tej
koronie miasta Gdańska, wzniesionej przed wiekami na chwałę
Najświętszej Maryi Panny, w tym wielkim dziękczynieniu za dar
beatyfikacji Sługi Bożego Jana Pawła II. Wspólnota wdzięcznych
gdańskich serc. Dziękujemy za tego Papieża zawierzenia i modlitwy,
świadka nadziei, który niestrudzenie otwierał przed Chrystusem
drzwi cywilizacji, państw, narodów, kultur, a przede wszystkim
ludzkich serc. Dziękujemy za tego niestrudzonego apostoła
Chrystusa, który niósł światu przesłanie pokoju, dobra, prawdy,
miłości, sprawiedliwości, piękna.
Jego "Nie lękajcie
się!" brzmiało niczym natarczywa, wyrywająca ze snu pobudka.
Podnosiło z kolan duchowego zniewolenia, słabości, niepewności.
Torowało drogę dobru, szlachetności, życiu według ewangelicznego
porządku i praw Dekalogu.
Dziękowaliśmy za tego Papieża,
który - to słowa Benedykta XVI - "Przywrócił nam siłę
wiary w Chrystusa, gdyż jest on Redemptor hominis, Odkupicielem
człowieka"... Przywracał nam wiarę w człowieka, który
stanowi drogę Kościoła. Przywracał nam też - przypominał o tym
Benedykt XVI - wiarę w przyszłość, zarówno tę Bożą, która
wykracza poza historię, jak i tę, która jest w historii
zakorzeniona i pozwala iść ludom i narodom drogą kreśloną ręką
Bożej Opatrzności.
Będziemy jeszcze - wspólnota naszej
archidiecezji - dziękować za błogosławionego Jana Pawła II - dar
Kościoła dla nowego tysiąclecia wiary, do którego nas wprowadził
- Namiestnik Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wracać do Jego słów.
Czerpać z Jego ewangelicznego siewu. Zatrzymywać się także nad
śladami Jego błogosławionych stóp, które zostawił tu, na
gdańskiej ziemi.
Nawiedził ją dwukrotnie podczas swych
apostolskich pielgrzymek do Ojczyzny. Był tu, w tych szacownych
murach bazyliki Mariackiej, 12 czerwca 1987 roku. Spotkanie z ludźmi
chorymi. Przyniósł im przesłanie Chrystusa pozostającego na
posłudze ludzi cierpiących. A nam, którzy "stajemy oko w oko
z cierpieniem drugiego człowieka, naszego brata czy siostry",
przypomniał, że człowiek, który cierpi, "woła drugiego
człowieka. Potrzebuje jego obecności", "ludzkiego serca,
ludzkiej solidarności", "samarytańskiego daru z siebie
samego, tak bardzo potrzebnego człowiekowi choremu".
Utrwalimy
ten radosny dzień beatyfikacji Jana Pawła II. W Gdańsku-Łostowicach
Południowych wzniesiemy świątynię - wotum naszej archidiecezji.
Nosić będzie wezwania błogosławionego Jana Pawła II. W Wielki
Wtorek poświęciłem krzyż i plac pod budowę. Zaś 22
października, w liturgiczne święto błogosławionego Jana Pawła
II, wmurujemy Kamień Węgielny, który poświęci w Rzymie Ojciec
Święty Benedykt XVI.
IV.
Konstytucja, w której żyła dusza Narodu
Umiłowani!
Dziś
taki dzień, którego sens, znaczenie, wartość można odczytać
tylko przez pryzmat polskich serc. Uroczystość Matki Bożej
Królowej Polski i rocznica - dwieście dwudziesta - uchwalenia
Konstytucji 3 Maja.
Rocznica, która kieruje nasze myśli ku
Ojczyźnie, a także ku Bogu. Bo do niego odnosimy przecież dzieła
ludzkie, szczególnie te, które służą dobru
wspólnemu.
Przywołujemy historyczny kontekst, w którym
Trzeciomajowa Konstytucja się rodziła. Zagrożenia bytu Narodu,
przyszłości państwa przez sąsiadów-zaborców. Kryzys wartości.
Egoizm jednostek i grup, których nie interesowało dobro wspólne.
Wielu zadawało sobie pytanie, czy warto być Polakiem. Czy nie
lepiej wybrać wygodę zaprzaństwa, dostatek i splendory płynące z
zaborczych dworów, odwrócić się od własnego Narodu, zamknąć
oczy na to wszystko, co identyfikuje z Ojczyzną?
Czy to
pytania tylko tamtego czasu? Wracamy do tamtego dnia, "gdy senat
i posły/ Po dniu Trzeciego Maja w ratuszowej sali/ Zgodzonego z
narodem króla fetowali". Bo obok Polski duchowego zaprzaństwa,
marazmu, egoizmu, przykrytej "zwątpienia pleśnią" - była
inna Polska, inni Polacy. Podjęli dzieło naprawy zagrożonego
upadkiem gmachu Rzeczypospolitej, dzieło reform, odnowę ducha. Z
tych czynów zrodziła się tamta Konstytucja. Miała stać się
oparciem dla planowanych zmian, znakiem nowego początku - ku
nadziei, ku przemianom życia politycznego, obywatelskiego, które
miały być realizowane "W Imię Boga Wszechmogącego".
Takim Bożym wezwaniem rozpoczynał się tekst Konstytucji.
Historycy podkreślają, że był to dokument zawierający
nowatorskie rozwiązania prawno-ustrojowe. Także to, że Konstytucja
została uchwalona bez zewnętrznych nacisków - stanowiło wyraz
woli i zgody obradujących na Sejmie przedstawicieli Narodu.
Jan
Paweł II w 1991 roku, podczas uroczystego "Te Deum" w
archikatedrze warszawskiej, w dwusetną rocznicę uchwalenia
Konstytucji Trzeciomajowej, powiedział, że akt ten "Zdumiewa...
dojrzałością zawartej w nim prawdy i mądrości. Przemawia w nim
dusza Narodu - raczej wielu narodów, które stanowiły wraz z
Polakami ówczesną Rzeczpospolitą - Narodu, który czuje zagrożenie
pochodzące nie tylko od zewnątrz, ale także z wnętrza własnych
poczynań i działań". Nazwał tamtą Konstytucję aktem
profetycznym, wybiegającym w przyszłość.
Wspierały się na
niej pokolenia niewoli narodowej, kiedy Polska została starta z mapy
Europy. W niej żyła dusza Narodu, kiedy zabrakło króla, Sejmu,
państwa, armii, a sąsiedzi, uczestniczący w zbrodni rozbiorów,
powtarzali wszem i wobec, że "imię Polski już nigdy
wskrzeszone nie będzie". Także w powojennej Polsce jej pamięć
wygaszano, jej święto było świętem zakazanym, nieobecnym w
kalendarzu świąt państwowych. Pewnie dlatego, że było świętem
polskiej wolności i polskiego Narodu - suwerena praw w Ojczyźnie.
Żyła przecież w ludzkich sercach, w modlitwie Kościoła...
Bowiem wielkie dzieła ludzkiego ducha nie gasną. Szczególnie te,
które zrodziły się z pragnienia dobra, z dążenia ku prawdzie.
Przez długie lata Trzeciomajowa Konstytucja stanowiła duchowe
wsparcie dla tych wszystkich, którzy - wbrew okoliczności - szli ku
Niepodległej: drogami walki zbrojnej, modlitwy, pracy, duchowego
wzrostu... Nie zwątpili, że przyjdzie Polska w imię Pana. W
burzliwe polskie dzieje wnosili troskę i pragnienie zbudowania ładu
w Ojczyźnie: politycznej wolności, moralnych zasad,
sprawiedliwości, społecznej miłości, która cementuje wspólnotę
Narodu.
IV.
Prawda jest gwarancją wolności
Umiłowani!
Pamiątka
Trzeciomajowej Konstytucji. Święto, którego nie wystarczy
przypomnieć okolicznościowym artykułem w gazecie, relacją
telewizyjną z państwowych uroczystości, symbolicznym znakiem -
choćby tym bardzo pięknym - jakim są narodowe flagi, którymi tego
dnia zdobimy nasze domy, balkony, okna. To jest dzień, kiedy te
barwy Ojczyzny, biało-czerwone, mają rozświetlić nasze serca,
rozbudzić nasze myśli, naszą dumę i radość, że jesteśmy - z
woli Bożej - dziećmi polskiej Ojczyzny.
Dobrze tego dnia
sięgnąć do tekstu aktualnej Konstytucji uchwalonej 2 kwietnia 1997
roku. Przypomnieć sobie nasze prawa, nasze obywatelskie obowiązki.
Bardzo długo ta Konstytucja się rodziła, w sporach, w napięciach,
także w swoistej atrofii woli reprezentantów Narodu - posłów i
senatorów. To był swoisty paradoks, że niemal przez osiem
pierwszych lat polskiej wolności obowiązywała Konstytucja -
najwyższy akt w systemie źródeł prawa w państwie - narzucona
Polsce w dobie stalinowskiej, w wielu elementach obca polskiemu
duchowi.
Osiem lat dyskusji, sporów. Pośród nich sporu,
który nas, chrześcijan, szczególnie bolał. O invocatio Dei. O
odwołanie się w tekście Konstytucji do Bożego porządku, który
dla milionów ludzi tej ziemi stanowi najwyższą wartość i
fundament ich życia, co uczynili w ostatnim czasie Węgrzy. "Trzeba,
aby prawo ustanowione przez człowieka, przez ludzki autorytet
ustawodawczy odzwierciedlało w sobie odwieczną Prawdę i odwieczną
Sprawiedliwość, którą jest On sam - Bóg Nieskończonego
Majestatu: Ojciec, Syn i Duch Święty". Jeszcze raz powracam do
słów Jana Pawła II wypowiedzianych 3 maja 1991 roku do elity
Narodu: posłów, senatorów, która miała decydować o kształcie i
treści nowej Konstytucji. "Jak ta konstytucja funkcjonuje w
naszym życiu? Jaką stanowi dla nas wartość? Czy jej artykuły
zachowały żywą treść? Czy odzwierciedlają rzeczywistość? Czy
nie są niekiedy jedynie martwą literą?". W preambule do
Konstytucji zapisane zostało m.in., że ustanowiono ją "jako
prawo podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i
sprawiedliwości...".
Prawo do poszanowania wolności. Jak
to prawo definiujemy, rozumiemy, wdrażamy w materię życia? Czy nie
zapomina się zbyt często, że prawa do wolności nie wolno
oddzielać od praw sumienia i od prawdy? Znów wróćmy do godziny
beatyfikacji Jana Pawła II, do słów Ojca Świętego Benedykta XVI,
który mówiąc o Jego świadectwie "wiary, miłości i odwagi
apostolskiej", stwierdził, że nowy błogosławiony "pomógł
nam nie lękać się prawdy, gdyż prawda jest gwarancją
wolności".
"Prawda jest gwarancją wolności".
Czy o tej zasadzie się pamięta, czy się jej przestrzega w domu
Ojczyzny? Zastanówcie się chwilę, Bracia i Siostry, odpowiedzcie
na nie. Warto dziś, w sytuacji duchowej, w jakiej znajduje się
Polska, przywołać inne ważne wspomnienie związane z osobą Jana
Pawła II. Rok 1995. Kilkugodzinna pielgrzymka Ojca Świętego do
Ojczyzny. Pamiętna homilia wygłoszona w Skoczowie, wołanie o
"ludzi sumienia". A był to przecież czas, kiedy jeszcze
przez ulice naszych miast nie przeciągały tzw. parady równości,
kiedy na forum publicznym jeszcze tak ostentacyjnie nie podważano
praw Bożych, nie szukano wybiegów, aby prawodawstwo dostosować do
moralnych wynaturzeń, kiedy nie stawiano Kościoła pod pręgierzem
opinii publicznej, zarzucając, że stanowi przeszkodę na drodze do
budowy nowoczesnego, otwartego na świat, przyjaznego ludzkim wyborom
i wartościom państwa. Jeszcze publicznie nie szydzono z krzyża,
jeszcze na warszawskim Krakowskim Przedmieściu nie rozlegały się
okrzyki hańby i moralnego nihilizmu: "Uwolnić Barabasza!".
Okrzyki traktowane jako manifestacja wolności, swobody wypowiedzi,
normalności.
Przeżyliśmy już - i to nader boleśnie - lata
propagandy sukcesu. Pamiętamy rozdźwięk między kreowanymi
iluzjami a realnym życiem. Zaufanie obywateli zdobywa się nie
efektownymi obietnicami, ale uczciwością, nawet wtedy, kiedy trzeba
się przyznać do porażek, przysłonić uśmiech programowego
optymizmu, przeprosić za to, co się nie udało, przyznać rację
tym, którzy wcześniej ostrzegali. Wygodnie za wszelkie zło,
zaniechanie oskarżać opozycję. W niej szukać źródła własnych
niepowodzeń. To droga donikąd. "Czemu to widzisz drzazgę w
oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?" (Mt
7, 3) - pyta Jezus.
V.
Okaż nam się, Maryjo!
Umiłowani!
W
Konstytucji zostało wyrażone zobowiązanie, "by przekazać
przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponadtysiącletniego
dorobku". Czy to zadanie jest spełniane? Czy ma je szansę
wypełnić polska szkoła, w której ogranicza się wymiar lekcji
historii?
Jan Paweł II na wielkie areopagi świata niósł
pamięć miejsc, które go ukształtowały, niósł ducha swej
polskiej Ojczyzny, jej dziejową drogę, tak mocno związaną z
przesłaniem, jakie płynie z Chrystusowego krzyża. Dał nam
wspaniały przykład, jak wypełniając urząd Namiestnika
Chrystusowego, głowy Kościoła powszechnego, nie uronić tej
miłości, troski, oddania sprawom swej ziemskiej Ojczyzny, która go
ukształtowała.
Niechaj będzie wciąż wzorem dla młodych,
dla tego polskiego pokolenia, które dojrzewa, które szuka, często
po omacku właściwej drogi. I które ją często - wbrew pochopnym
opiniom - odnajduje. Z radością patrzyłem na rzymskie tłumy
polskiej młodzieży, na ich entuzjazm, na ich radość uczestnictwa
w beatyfikacji Tego, który do ostatnich swych dni, mimo krzyża
choroby, zachował młodość serca, myśli i wrażliwości, który
ufał młodzieży i cieszył się nią - nadzieją świata i
Kościoła.
Ten świąteczny dzień jest dniem zakorzenionym w
nadziei, bo Polska zasłużyła - swoją drogą, swoim doświadczeniem
dziejowym - na jeden pewny i skuteczny program: duchowego
zmartwychwstawania. Wczoraj kardynał Stanisław Dziwisz na placu św.
Piotra przywołał księgę Ewangelii, którą wiatr zamknął 6 lat
temu. Teraz otworzył na nowo księgę beatyfikacji Jana Pawła II
prowadzącą do duchowego zmartwychwstania.
Podjęcie tego jest
niezbywalnym obowiązkiem, powinnością, zadaniem dla tych
wszystkich, którzy nie zgasili polskiego ducha, nie zmarnotrawili
polskich wartości, nie sprzeniewierzyli się dziedzictwu Konstytucji
3 Maja, dziedzictwu 11 listopada 1918 roku, programowi polskiej
nadziei, że przyjdzie Polska w imię Pana, silna duchem pracy
ludzkiej, wspólnotą nadziei, wiarą, że jest dziełem Bożej
Opatrzności.
Otwórzcie na ten program wasze serca, Bracia i
Siostry. Jesteście solą tej ziemi, dziedzicami tych wartości,
których symbolem jest Trzeciomajowa Konstytucja. W jednym z
okolicznościowych tekstów, jakie ukazały się w tych dniach,
przywołano zdanie z konspiracyjnego pisma sprzed wybuchu Powstania
Styczniowego, odnoszące się do Trzeciomajowej Konstytucji: "Polska,
wstępując do grobu, przekazała swoim synom miłość, braterstwo i
równość w obliczu Boga i całego świata". Jesteśmy
dziedzicami tej miłości, tego braterstwa, tej równości, która
nie zgasła, która trwa.
I jeszcze czegoś więcej:
dziedzicami miłości i służby dla Ojczyzny tych, których imiona
umieściliśmy na pomniku, który - zwieńczony znakiem
Zmartwychwstałego Chrystusa - stanął w kaplicy Matki Bożej
Ostrobramskiej - Matki Miłosierdzia.
Umiłowani!
Wielkich
dzieł Bożych nie zapominajcie!
Idźmy wspólną drogą nadziei
za Zmartwychwstałym Panem. Nie lękajmy się wyzwań, powinności.
Pamiętajmy, że wiele od nas zależy. Od naszych postaw, aktywności.
Naszych sumień w służbie prawdy.
Gaude Mater Polonia! Raduj
się nasza gdańska diecezjalna wspólnoto!
Mamy nowego
orędownika w Niebie. Błogosławionego Jana Pawła II, Papieża,
świadka i współtwórcę polskiej historii. Tego, który zna dobrze
mowę polskich serc, bo to jest także mowa Jego serca.
Dziękujmy
Bogu za Jego świętość.
Dziękujemy za Jego miłość do
Chrystusowego krzyża.
Dziękujmy za Jego wspaniałą lekcję
zawierzenia Chrystusowi i Jego Matce, której byliśmy świadkami.
Błogosławiony Janie Pawle II uczyłeś nas, co to znaczy być
Polakiem, jak miłość ku Ojczyźnie scalać z miłością do
Chrystusa i Jego Matki.
Powtarzamy słowa naszego zawierzenia:
Okaż się nam, Maryjo... Do Syna swego nas prowadź.
Janie
Pawle II - miej w opiece Naród cały.
Janie Pawle II - jak
powiedział Ojciec Święty Benedykt XVI - błogosław nam!
Amen.
Tytuł pochodzi od redakcji.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110506&typ=my&id=my01.txt