Św. Cezary z Arles
„Za grzechy codzienne pokutujmy w każdy dzień przez całe życie”
Data publikacji: 2012-05-29 14:00
Data aktualizacji: 2012-06-08 14:42:00
Najmilsi bracia! Ponieważ nie tylko małe grzechy, ale też większe występki usiłują nas zaskoczyć dniem i nocą, nie oczekujmy na podjęcie pokuty dopiero przy końcu [życia], ale starajmy się pokutować w każdy dzień: jak długo żyjemy. […]. Skoro nie potrafimy ani jednego dnia przeżyć bez grzechu, to czyż gdy powoli gromadzimy małe grzechy, nie postępujemy tak, jakbyśmy z maleńkich kropelek gromadzili niezmierzone głębiny? Wielkość nagromadzonych przez długi czas grzechów rodzi rozpacz, zgodnie z tym, co jest napisane: „Bezbożny, gdy wejdzie w głębiny zła, odtrąca”. Wszyscy dobrze wiecie, że łatwiej możemy wyrwać to, co słabe, niż zabijać mocne.
2.
Weźmy przykład z rzeczy, które codziennie mamy przed oczami.
Czy znajdzie się dzisiaj ktoś tak mało warty i gnuśny, kto nie
sprzątałby codziennie miotłą swojego domu? Czy jest taki, który
pozwala, aby jego koń stał ciągle na gnoju? Bracia, proszę
was, z [rzeczy] małych wnioskujcie o wielkich. Niech się wam
nie wydaje rzeczą niestosowną, że robimy aluzje do zamiatania
domu. O tym samym przecież mówił Pan w Ewangelii. Owa kobieta,
która zgubiła drachmę, skoro tylko oczyściła swój dom
miotłą, natychmiast zasłużyła na znalezienie zagubionej
drachmy. Drachma oznacza pieniądz. Na pieniądzu rozpoznaje się
obraz cesarza. Zatem, gdy dom jest zamiatany, odnajduje się obraz
cesarza na drachmie. Podobnie, gdy dusza przez owocną pokutę
zostaje uwolniona od brudu grzechów, rozpoznaje się w niej obraz
Stwórcy.
Tak
więc bracia najdrożsi, jak już wcześniej powiedziałem,
poznajcie, że wcale nie jest [rzeczą] trudną ani ciężką to, co
wam podpowiadam. O to proszę, aby tak, jak miotłą sprzątamy nasz
dom, by podobał się naszym przyjaciołom, tak z Bożą pomocą
oczyśćmy duszę ze wszystkich grzechów, by nie wzbudziła odrazy w
oczach aniołów. Do domu naszej duszy nie tylko aniołowie, ale
sam Pan aniołów zechciał wejść, tak jak powiedział: „Oto
stoję u wrót i kołaczę. Jeżeli ktoś powstanie i otworzy
mi, wejdę do niego i będę ucztował z nim, a on ze mną”
oraz: „Ja i Ojciec mój przyjdziemy i uczynimy mieszkanie u
niego”. O jak szczęśliwa owa dusza, która zechciała oczyścić
w ten sposób dom swego serca z brudów grzechów i zapełnić
świętymi oraz sprawiedliwymi czynami, że Pan upodobał
sobie w niej zamieszkać.
Niech
zatem nie żal nam będzie czynić w duszach tego, co polecamy
czynić w naszych domach i stajniach. Skoro jest rzeczą
słuszną, aby codziennie sprzątać stajnie, by naszym koniom nie
działa się krzywda, to byłoby wielką niesprawiedliwością i
okrucieństwem, gdybyśmy bardziej się troszczyli o nasze zwierzęta
niż o nasze dusze.
3.
Podsuwam to wam i nie przyjmujcie tego z niechęcią. Chcę wam
bowiem dać pewną ilustrację tego, o czym mówię. Jak nasze
domy czy też stajnie nie budzą w nas odrazy a codzienne sprzątanie
nie jest zbyt uciążliwe, tak małe grzechy nie powodują
rozpaczy ani bólu, jeżeli codziennie za nie wynagradzamy.
Jeżeli zaniedbujemy sprzątanie, to stajnie długi czas
nieczyszczone tak cuchną i gnój stamtąd wydaje taki okrutny fetor,
że tam nie tylko ludzie nie mogą mieszkać, ale nawet zwierzęta
nie mogą tam przebywać. Tak samo każdy, kto przez niedbalstwo
pozwoliłby, aby w jego duszy przez długi czas przez złe czyny
gromadziły się brudy i zaniedbałby codziennie oczyszczać ją
dobrymi czynami, to nie tylko Bóg nie zechciałby go odwiedzić, ale
nawet sam grzesznik nie mógłby ze sobą wytrzymać.
Św.
Cezary z Arles, Ojcowie
żywi,
t. 17, WAM, Kraków 2002