Poczucie własnej skuteczności — klucz do sukcesu
Przekonania mają niesamowitą moc wpływania na to, jak się zachowujesz i do czego dojdziesz. Dlaczego niektórzy są pewni sukcesu, a inni szczerze wątpią, że mogą coś osiągnąć, w rezultacie zwiększając swoją szansę na urzeczywistnienie porażki? Różnią się poczuciem własnej skuteczności. Pytanie tylko skąd je brać?
W przeszłości ci się udało: im częściej i im bliżej teraźniejszości, tym lepiej
Gdy podejmujemy kolejne wyzwania, szukamy opoki, która utwierdzi nas w tym, że nie porywamy się z motyką na słońce - zaznaczają psycholodzy. Robią tak nawet najwięksi ryzykanci. Przewidując ewentualny rezultat, wcale nie musimy opierać się na wróżeniu z fusów. Mamy do dyspozycji fakty. Jakie? Rodem z przeszłości.
Jeśli kiedyś udało ci się zakończyć sukcesem podobne lub takie samo zadanie, czujesz, że i kolejnym razem ci się powiedzie - twierdzą eksperci. W poprzednim miejscu pracy dałeś radę dopiąć ważny projekt na ostatni guzik, mimo presji czasu i stresującego nacisku przełożonych? Rok temu straciłeś na wadze 5 kilogramów? Skoro raz ci się udało, najprawdopodobniej masz umiejętności, aby dopiąć celu i teraz. Im bliższe jest ostatnie zakończone powodzeniem doświadczenie lub im częściej w przeszłości ci się udawało, tym większe poczucie własnej skuteczności. Efektywność w przeszłości to dobry fundament.
Z badań psychologów wiemy, że za pomocą poczucia własnej skuteczności danej osoby, szczególnie jeśli dotyczy konkretnej czynności np. rzucenia palenia czy podjęcia aktywności fizycznej, możemy przewidywać szansę na to, czy jej się powiedzie czy nie. Jednak na prawdziwy sukces wpływa jeszcze szereg elementów. Jakich? Chociażby podjęcie decyzji o działaniu, sporządzenie jak najbardziej szczegółowego i realnego planu, a także ustalenie zawczasu, co zrobisz, gdy zboczysz z właściwej ścieżki. Założenie, że nie wszystko będzie szło po twojej myśli, a po drodze możesz ulec różnym pokusom, uchroni cię przed frustracją. W tym przypadku warto zdjąć różowe okulary i być realistą. Gotowy plan B da ci poczucie bezpieczeństwa. Zbłądziłeś? Nic nie szkodzi - przecież wiesz, jak wrócić na dobrą drogę
Nie musisz mieć w swoim życiorysie sukcesu w danej dziedzinie, aby móc przypuszczać, że ci się uda. Nie ma nic złego w byciu nowicjuszem. Skąd wiemy, że możemy być skuteczni i dopiąć swego, mimo że nie mamy żadnego doświadczenia na danej płaszczyźnie? Wystarczy znaleźć kogoś do siebie podobnego, komu się udało. W psychologii mówi się wtedy o doświadczeniem zastępczym. Jest ono możliwe dzięki porównaniom społecznym. Twoją pustą kartkę w zastępstwie może zapełnić ktoś inny. Warunek? Po części musi odzwierciedlać coś z ciebie samego.
Dobry kolega ze studiów o podobnej ścieżce zawodowej, budżecie i predyspozycjach właśnie założył firmę? Dotychczas myślałeś, że taki krok jest poza zasięgiem twoich możliwości. Teraz zastanawiasz się, bo być może plan wcale nie jest taki nierealny? To naturalne. W wyniku porównań społecznych poczucie własnej skuteczności poszybuje w górę tym bardziej, im więcej podobieństw zauważysz między sobą a drugą osobą i w im ważniejszych dla danego przedsięwzięcia będą te zgodności. Czasem główną rolę będą grały wspólne cechy charakteru czy umiejętności, np. znajomy też jest nieśmiały, a świetnie poprowadził prezentację przed klientem , a przyjaciółka, która tak jak ty nigdy nie gotowała, urządziła wystawną kolację,. Możemy się porównywać także ze względu na sprawowane funkcje społeczne - ona też jest pracującą matką, a raz w tygodniu chodzi na siłownię. Innym z kolei razem główne znaczenie mogą mieć czynniki praktyczne: sąsiad zarabia tyle samo, a zdecydował się na budowę domu za miastem. Ludzie podobni do ciebie osiągają sukcesy? Zamiast zazdrościć, skorzystaj z tego i pójdź w ich ślady!
Wszystko świetnie: niegdyś ci się udało, podobna do ciebie osoba dała radę - co z tego skoro wciąż nie wierzysz w siebie i w swoje powodzenie? Nic straconego! Jeśli nie znajdziesz przeświadczenia o własnej skuteczności w sobie, wciąż możesz poszukać go na zewnątrz. Czyli gdzie? Wiarę w sukces mogą w tobie zaszczepić ludzie wokół. I to niekoniecznie dając ci przykład i przecierając szlaki.
Jeśli znaczące dla ciebie osoby mają pewność, że dasz radę, twoje lęki i wątpliwości zmniejszają się. Psycholodzy nazywają to zjawisko doświadczeniem symbolicznym. Im większy autorytet ma dla ciebie dana osobistość, tym poczucie własnej skuteczności większe. Wzmocnić może ją np. twój przełożony w pracy, wykładowca, rodzic, przyjaciel, ekspert w danej dziedzinie. W końcu jeśli zakładasz, że ktoś wie lepiej od ciebie, ufasz jego zdaniu i przedkładasz je nad swoje.
Autorytet za pomocą słownej perswazji przekonuje, że nawet trudności nie są w stanie przeszkodzić ci w wykonaniu zadania? Część sukcesu masz już w garści. Działaj i podążaj za dobrym proroctwem.
Jesteś zawalony robotą, wszystko wali ci się na głowę, wprost wymyka się spod kontroli, a ty sprawiasz wrażenie oazy spokoju? To dobra nowina! Nasz stan emocjonalny jest dla nas informacją, jak sobie radzimy. Albo jak sobie nie radzimy. Twoja świadomość skanuje twoje odczucia na poziomie ciała i psychiki. Jeśli w obliczu trudności zachowujesz spokój, twoje ciało zdaje się być względnie zrelaksowane, nie towarzyszą ci napięcia, wniosek jest prosty. Niskie pobudzenie świadczy o tym, że panujesz nad sytuacją i swoim zachowaniem. A zagrożenie, jakiekolwiek w rzeczywistości by nie było, jest dla ciebie błahostką do opanowania.
Nie jesteś szczęściarzem z nerwami na wodzy? W trudnych sytuacjach wpadasz w panikę i niemal się telepiesz? Na emocje składają się elementy po części od nas niezależne. Ale tylko po części. Jest to m.in. reakcja ze strony ciała, np. przyspieszone bicie serca, drżenie, spięcie mięśni oraz subiektywne uczucia, tj. strach czy złość
Co jest pierwsze w emocjach: reakcja ciała, która powoduje, że zaczynamy czuć określone emocje (np. przyśpieszony puls), więc wnioskujemy, że się zdenerwowaliśmy czy odwrotnie - subiektywne odczucia uruchamiają określone procesy w organizmie - np. czujesz zagrożenie, więc organizm przechodzi w stan mobilizacji? To pytanie z serii "co było pierwsze: jajko czy kura". Psycholodzy stworzyli wiele koncepcji na ten temat, po części wykluczających siebie nawzajem. Brak jednoznacznej odpowiedzi nie musi ci jednak spędzać snu z powiek. W gruncie rzeczy między psychiką i ciałem dochodzi do nieustannej wymiany informacji.
Wniosek? Nad przywróceniem spokoju wewnętrznego możesz pracować z poziomu ciała (np. poprzez relaksację, jogging czy jogę) lub z poziomu psychiki (poprzez zmianę nastawienia, przewartościowanie problemu czy choćby skupienie się na przyjemnej czynności). W emocjach wiele jest naszej oceny sytuacji. Jeśli zinterpretujesz dane zdarzenie jako mało zagrażające, zmniejszy się odczuwany przez ciebie stres. Zwolnienie z pracy czy rozpad związku może być końcem świata. Może być też początkiem czegoś nowego, szansą na stworzenie rzeczywistości bardziej dostosowanej do twoich potrzeb.