Do zorze – sonet Noc człowiekowi na pokój stworzona Już swoje wrone pędzi na świat klacze Ale to pomoc darmo pożyczona, Gdzie umysł smętny i serce żebracze. Mnie dzień, mnie i noc trapi utrudzona, Tak mnie jej cienie toczą ,żywe płacze Jako twarz Zorze ślicznie zarudzona Choć ta twarz ze mną rosą swoją płacze. Pomnij snadź, coś dla Cefala cierpiała Świadoma dobrze troskliwej miłości, Stąd i na mój ból patrzaj miłosiernie. Zorzo ! Chcesz li mi żalu pomóc wiernie? Zbądź tej różanej swej rumianości, A oblecz bladą farbę mego ciała. 745