Autor: Gandalf
Wstęp
Mając chwilę wolnego czasu, chciałbym po krotce zabrać glos, w sprawie psychologicznej kontroli umysłu w sekcie religijnej pod nazwą Ś J. Problem psychomanipulacji w przeróżnych stowarzyszeniach i związkach religijnych jest obszerny i w rzeczywistości bardzo złożony. Mówiąc inaczej byłby to dobry temat na prace doktorską [...]. Z tego tez względu będę mówił o tym na co przede wszystkim zwracam uwagę i co według mnie może być łatwo zauważalne nawet dla ludzi nie obeznanych z problemem psychokontroli w sektach. Szukając jak najłatwiejszej definicji psychomanipulacji można powiedzieć, że jest to, w większości wypadków, zaplanowany i świadomy proces sprawowania kontroli nad emocjami, myślami i czynami jakiejś osoby przy pomocy technik psychologicznych i prawie zawsze z jednoczesnym wyłączeniem świadomości bycia sterowanym u osoby manipulowanej.
1. Pozyskiwanie do sekty
Najszybciej do sekty trafiają ludzie, u których często można zaobserwować występowanie problemów z własną struktura osobowości, a w szczególności osoby doświadczające silne i długotrwale stany napiec emocjonalnych spowodowane rożnymi życiowymi sytuacjami, z którymi to nie są w stanie samemu się uporać. Do takich osób można zaliczyć : jednostki z rodzin patologicznych, którym kontakty z najbliższymi dostarczają więcej doznań negatywnych niż pozytywnych; alkoholików i innych uzależnionych, a których uzależnienie wynika z życiowej frustracji; jednostki aktualnie przeżywające silne stany emocjonalne np. z powodu śmierci bliskiej osoby, rozwodu (czy to własnego czy rodziców),serie niepowodzeń życiowych w pracy czy w kontaktach międzyludzkich, osoby wyalienowane i odrzucone przez społeczeństwo, również jednostki potrzebujące nie doświadczanej instytucji przyjaźni, ludzie rozczarowani życiem itd. Na takie jednostki czekają świadkowie Jehowy, w każdej chwili gotowi zaoferować swój "zloty środek" na wszystkie kłopoty. Im człowiek bardziej sfrustrowany i nie mogący uporać się z własnymi emocjonalnymi problemami tym zainteresowanie ludźmi oferującymi mu swa pomoc jest większe i bardzo często rodzi bezkrytyczne zaufanie, o co w gruncie rzeczy zabiegają agenci werbujący do sekt.
2. Zmiana istniejącej struktury osobowości poprzez niszczenie dotychczasowych autorytetów.
Aby pozyskać nowego członka sekty, konieczne jest zaszczepienie mu "nowych wartości". Z psychologicznego punktu widzenia jest to niszczenie świadomej struktury nad-ja, poprzez negacje jej autorytetu, a w wyniku tego wypieranie tej struktury do warstw podświadomych. Równocześnie z tym procesem następuje tworzenie nowego nad-ja, które oparte jest na autorytecie i wytycznych sekty. "Niszczenie" starego nad-ja przebiega tym szybciej im adept mniej utożsamia się z tym autorytetem. Na przykład jeżeli stare nad-ja tworzyły przede wszystkim autorytet i nakazy ustanowione przez rodziców, a życiowa sytuacja adepta spowodowała, że odczuwa on obecnie względem nich silne negatywne emocje to podsycając te emocje będzie się równocześnie powodowało zwiększenie niechęci wobec starego nad-ja, a w efekcie pomagało w szybszym odrzuceniu i wyrzeczeniu się go. W społeczeństwie polskim u większości obywateli głównymi składowymi nad-ja jest albo autorytet Kościoła, albo autorytet rodziców. Dlatego głównym narzędziem w realizacji procesu negacji istniejącego super-ego, jakim posługuje się sekta Ś J, jest szkalowanie Kościoła przy równoczesnym działaniu na rzecz zepsucia lub całkowitego zerwania stosunków z rodziną. Tutaj trzeba przyznać, że jedno i drugie wychodzi świadkom Jehowy bardzo dobrze. W uwypuklaniu czarnych stron Kościoła Katolickiego zdaje się, ze osiągnęli mistrzostwo, tak samo jak w powodowaniu ,ze kandydaci na świadków są wyrzucani ze swych rodzinnych domów. Przy czym jedno zjawisko sprzyja drugiemu i jest z sobą powiązane (podważenie autorytetu Kościoła sprzyja zerwaniu kontaktów z katolicką rodziną, tak jak wyrzucenie z katolickiego domu sprzyja negowaniu katolicyzmu i nauk Kościoła). Internalizacja nowego systemu wartości, jest już procesem dużo obszerniejszym, bardziej długotrwałym i wymuszającym systematyczność (regularne "studia Pisma Świętego", wizyty na zborach, codzienna lektura itd.).Ma ona na celu całkowite podporządkowanie się organizacji oraz tworzenie w strukturze osobowości nowego adepta mechanizmów umożliwiających sprawowanie nad nim kontroli.
Warto jeszcze dodać, ze jednym z czynników warunkującym późniejsze wydostanie się z tej sekty, jest zanegowane i zepchnięte do podświadomości stare nad-ja. Jak wszystko co 'wyparte' będzie posiadało właściwość ustawicznej próby powrotu na swoje dawne miejsce w celu odzyskania utraconej kontroli nad świadomością. 'Wyparte' angażuje dla swych własnych potrzeb i celów wszelkie możliwe siły psychiczne. Stare, wyparte nad-ja będzie przyczyną powstawania doktrynalnych wątpliwości (zawsze tłumionych i spychanych do podświadomości przez nowa strukturę).Wszystko to co 'wyparte' po jakimś czasie powraca, próbując zaspokoić swoje wlane potrzeby i osiągnąć swe własne cele. Jeżeli ponownie jest wyrzucone ze świadomości to kolejnym razem wraca w zmodyfikowanej formie, angażując na swój użytek takie czynniki psychologiczne, które pozwolą 'obejść' napotkane poprzednim razem trudności (mechanizmy obronne).Taki konflikt w strukturze osobowości, kiedy podświadome chce się przebić do świadomości, a nad-ja ciągle spycha powracające treści do podświadomości, przebiega prawie zawsze bez uświadomienia sobie tego procesu, powoduje napięcia emocjonalne oraz może prowadzić do wielu nerwic. Ludzie odpowiedzialni za sprawowanie psychokontroli w sekcie doskonale zdają sobie sprawę z ciągle odbywającej się w umysłach wyznawców walki starej, wypartej struktury z nowopowstałą. Dlatego nie jest przypadkowe ustawiczne drukowanie antykatolickich artykułów w Strażnicach i podkreślanie dawnych fanatycznych zbrodni Kościoła. Ma to na celu wyposażenie nowej struktury nad-ja w argumenty na rzecz ciągłego wypierania ze świadomości powracającej starej struktury opartej na katolicyzmie .Gdyby nowe super-ego nie było cały czas wspierane przez antykatolickie publikacje i systematyczną indoktrynację wtedy, wcześniej czy później, same uległoby rozkładowi i zostałoby zepchnięte do podświadomości - co oczywiście oznacza opuszczenie szeregów sekty. Warto w tym momencie przyjrzeć się pewnemu fragmentowi pochodzącemu z literatury świadków Jehowy, który wyśmienicie potwierdza wyżej wymienione kwestie: "Ponadto stwierdzamy, ze ludzie nie tylko nie są w stanie ujrzeć plan Boży na podstawie studiowania samej Biblii, ale widzimy też, że jeśli ktokolwiek odłoży na bok 'Wykłady Pisma Świętego', nawet po ich przeczytaniu, po zaznajomieniu się z nimi, po czytaniu ich przez 10 lat - jeśli je zatem odłoży na bok, zignoruje i przejdzie do samej tylko Biblii, to choćby rozumiał tę Biblie przez 10 lat, nasze doświadczenie wskazuje, że w ciągu dwóch lat pogrąży się w ciemnościach." Strażnica, 15 wrzesień 1910, str. 198
"Pogrążenie się w ciemnościach" oczywiście oznacza zanegowanie 'biblijnych' nauk świądów Jehowy, a co za tym idzie odejście z sekty (czy to dobrowolne czy przez wykluczenie). Nowemu nad-ja, nie wspieranemu przez ciągłą indoktrynacje (czytanie 'Wykładów Pisma Świętego') brakuje argumentów i możliwości do ciągłego wypierania ze świadomości starego super-ego. Wynikałoby też, że proces powrotu starej struktury na dawne miejsce w świadomości trwa około dwóch lat (ale od razu trzeba dodać ,że jest to raczej kwestia indywidualna).Fragment ten ukazuje również, że narzędziem psychomanipulacji w sekcie SJ są 'Wykłady Pisma Świętego' (dzisiaj jest to Strażnica) i tylko one warunkują wytrwanie w szeregach Organizacji. Co ciekawe sama Biblia, a w szczególności czytanie jej przez 10 lat nie jest wystarczającym czynnikiem, skłaniającym do przyjęcia nauk świadków Jehowy. Natomiast rozdźwięk miedzy nowym ś J, a jego (katolicką) rodziną podkreśla się i utrzymuje poprzez ciągłe przypominanie, że wszyscy ludzie nie należący do Organizacji są sługami szatana.
3.Mechanizmy.
Jedna z najsłabszych stron w organizacji ś J jest brak logicznej konsekwencji przy tworzeniu swych nauk doktrynalnych. Tak dla przykładu, ś J głoszą, że Jezus Chrystus to Archanioł Michał opierając się na bardzo marnym logicznie dowodzie biblijnym. Zestawia dwa fragmenty dotyczące tych dwóch biblijnych postaci i na podstawie tego, że w opisie jednej i drugiej osoby występują te same przymiotniki stwierdza, że z całą pewnością chodzi tu tylko i wyłącznie o jedna i ta sama osobę. W tym wypadku wymaga od swych członków wielkiej łatwowierności i intelektualnej naiwności, a co ciekawe zakazuje takiej postawy i takiego toku myślenia jeżeli zestawieniu są poddawane opisy Chrystusa i Boga Ojca. W tym wypadku identyczność i mnogość powtarzających się w opisach tych samych przymiotników nie świadczy dla ś J o tym, że chodzi o jedną i ta samą postać. Człowieka inteligentnego można wprowadzić takimi zagrywkami dosłownie w osłupienie. Sekta ŚJ doskonale zdaje sobie z tego sprawę i dlatego wytworzyła szereg mechanizmów obronnych, blokujących u swych wyznawców inteligentne i logiczne myślenie. Do tego rodzaju mechanizmów można zaliczyć:
- stworzenie zasady, że krytykowanie nauk i poczynań Organizacji jest równoznaczne krytykowaniu Boga. Jest to oczywiście bardzo proste i dość śmieszne wzmocnienie swego autorytetu, autorytetem Boga. W sekcie SJ mówi się o tak zwanym 'kanale' łączącym ciało kierownicze z Jehową Bogiem, co oznacza, że wszelkie decyzje i nauki ciała kierowniczego musza być utożsamiane z wolą Jehowy. Tutaj dodam od siebie, że patrząc na częste przepowiednie daty końca świata można odnieść wrażenie, że to nie ciało kierownicze jest 'na usługach' Jehowy Boga, ale odwrotnie. Co więcej. Tego typu poczynania jakie serwuje organizacja można podciągnąć pod zjawisko 'co-operative magic' czyli praktyk stosowanych przez ludy pierwotne w celu zaklinania swych bóstw, co z psychologicznego punktu widzenia jest już bardzo ciekawe.
- stworzenie mocnego przekonania, że dostrzeganie jakichkolwiek błędów organizacji (np. nietrafne przepowiednie końca świata, brak logiki i konsekwencji w swych naukach) oraz istnienie wątpliwości doktrynalnych jest oznaka duchowej słabości jednostki. Z tym problemem poradzono sobie dość oryginalnie. Mianowicie jeżeli doświadczasz takich rzeczy (logicznie analizujesz nauki Strażnicy, a z tego powodu negujesz rożne tezy jako mało prawdopodobne itd.) to znaczy, że jesteś właśnie kuszony przez samego Szatana, a żeby żyć wiecznie w raju na ziemi musisz się wyrzec zła i Szatana czyli odrzucić wszelkie doktrynalne wątpliwości. Nawet te najbardziej logiczne.
- wytwarzanie 'kolein myślowych'. U SJ odbywa się to głownie przez wyuczanie na pamięć i wielokrotne powtarzanie tekstów ze Strażnic (szczególnie tych negujących autorytet i nauki Kościoła). Jednym z takich narzędzi, za pomocą których wytwarzane są u świadka schematy myślowe jest wewnętrzny podręcznik 'Prowadzenie rozmów na podstawie Pism'. Ś J ma się z niego nauczyć jak rozmawiać i jak analizować dyskusje przy werbunku kolejnych wyznawców. Odgrywa tutaj jedynie role zaprogramowanego komputera, który rozmawia z innymi ludźmi w sposób jaki ktoś wcześniej to zaplanował w Organizacji. Koleiny myślowe są tez wyrabiane za pomocą szantażu emocjonalnego. "W tej sprawie możesz myśleć tak, a w tamtej tak. Jeżeli będziesz myślał inaczej to grozi ci wykluczenie z organizacji i wieczna śmierć w Armagedonie". W wyniku takiego postępowania, świadek Jehowy podświadomie wyłącza zdolność logicznego myślenia czy celowo nie chce zwracać uwagi na poszczególne argumenty, w tematach w których Organizacja tego zabrania (motywem takiego postępowania jest oczywiście lęk przed przyjęciem obcych racji, co skutkuje wyrzuceniem z sekty, z którą świadek Jehowy jest silnie związany emocjonalnie).Dlatego na przykład katolikowi trudno jest przekonać świadka do słuszności nauki o Trójcy. Pomimo tego, że prezentowany sposób argumentacji w innym temacie jest akceptowany przez takiego człowieka, a co więcej, którego to sposobu argumentacji ś J w innym miejscu sam używa dla podparcia swych nauk. [iszbin: przytoczony wyżej przykład Archanioła Michała i Jezusa jako tej samej osoby. Jest to jeden z przykładów udowadniania tezy biblijnej przy pomocy porównywania treści rożnych wersetów]
- tworzenie iluzji. Według mnie jest to bardzo charakterystyczne zjawisko w sekcie ŚJ. Polega ono na tworzeniu dwóch rodzajów przeświadczeń. Pierwsze przekonanie zasadza się w gruncie rzeczy na dość śmiesznym twierdzeniu, a mianowicie ze życie to bajka. Temu celowi służą przede wszystkim duże ilości kolorowych rysunków w strażnicowych czasopismach. Te niezwykle barwne obrazki przedstawiające np. parę Murzynków, która po Armagedonie karmi lwa, głaszcząc go po bujnej czuprynie; czy obrazki leżących obok siebie wilka i owcy itd. Te wystylizowane rysunki pokazują sceny wyidealizowanego i sielankowego życia po końcu świata, gdzie wszystko jest dobre, a zło to jedynie przykre wspomnienie z przeszłości. Do bajek trzeba też zaliczyć obecny udział każdego ś J w największej walce w historii wszechświata po stronie Jehowy Boga z samym Szatanem Diabłem i jego oddziałami, które grasują do woli po ziemi. Tłumaczą wszystkim, że Szatan został już zrzucony na ziemie (świadczą o tym m.in. liczne wojny i trzęsienia ziemi) i ze świadom jest ,iż mało ma czasu, gdyż ostateczne starcie już niebawem. Stąd wielka mobilizacja w szeregach organizacji ś J.
Drugim przykładem tego rodzaju psychologicznej iluzji jest tworzenie przeświadczenia, ze cały świat potwierdza nauki ś J. W tym celu sekta cytuje słowa polityków ; "naukowców" ,których wypowiedzi rzekomo potwierdzają nieomylność strażnicowych tez, a nawet powołuje się na autorytety innych wyznań. Tak dla przykładu, znając duży szacunek jaki katolicy maja dla prymasa Wyszyńskiego powoływali się na słowa tego człowieka by zaatakować katolickie nauki. Również cytowali treści Encyklopedii Katolickiej i KKK, co już z czysto logicznego punktu widzenia, że te pozycje potwierdzają nauki świadków Jehowy, zakrawa na absurd.
- czarne znaczy białe. Strażnica w swoich artykułach powołuje się na szereg przeróżnych publikacji, często uciekając się do bezpośredniego z nich cytowania. Cechą charakterystyczną tego procederu jest jednoczesne zastosowanie bardzo skutecznego mechanizmu psychokontroli. Otóż sekta cytując rożne publikacje równocześnie nie pozwala swym czytelnikom bezpośredniego zapoznania się ze źródłem, na które się powołuje. Czytanie jakiejkolwiek literatury oprócz jehowickiej (czyli literatury odstępczej i skażonej złem) grozi wykluczeniem z sekty, a trzeba pamiętać, że dla świadka jest to gorsza kara niż samobójcza śmierć przez odmowę transfuzji krwi w szpitalu. Tym samym Strażnica ma możliwości wmówienia swym czytelnikom największych bzdur, a wyznawcy, nawet jeżeli wydaje im się to nielogiczne, muszą w to święcie wierzyć. Jeżeli chodzi o konkretne przykłady to warto wspomnieć, ze Strażnica zdążyła już wmawiać swym czytelnikom (opierając się na "naukowych" dowodach), że na Wenus żyją dinozaury. To samo dzieje się jeżeli chodzi o katolicką twórczość patrystyczną. Dla świadka Jehowy Tertulian, Hipolit czy Orygenes są pisarzami, którzy potwierdzają nie nauki Kościoła Katolickiego, ale nauki organizacji świadków Jehowy. Do wyrobienia takiego przeświadczenia u swych wyznawców Strażnica użyła w swej publikacji ("Czy wierzyć w Trójcę?") wyrwanych z kontekstu cytatów z dzieł ojców Kościoła, które rzekomo potwierdzają jej racje. Stąd nie da się w żaden sposób wytłumaczyć świadkowi Jehowy, że rzeczywistość jest zgoła inna i że dzieła patriarchów potwierdzają jednak nauki katolickie.