STARANIA MIESZKAŃCÓW PIĄTKOWEJ O SWÓJ KOŚCIÓŁ I PARAFIĘ (część I)
Z historii Piątkowej
Nie znamy daty powstania Piątkowej. Nie ma także śladów dokumentu lokacyjnego wsi. Pewnym natomiast jest, że istniała ona już w roku 1432, bowiem wymienia ją dokument erekcji kościoła błażowskiego.
Piątkowa nie należała do dużych wsi. W 1694 r. księga sądowa wymienia 28 kmieci i 13 rodzin zagrodniczych. Uśredniając przyjęte przez historyków przeliczniki określające szacunkowo ilość osób w rodzinie zagrodniczej i kmiecej, możemy z całą pewnością stwierdzić, że miejscowość ta liczyła wówczas około 250 mieszkańców. Wiemy też, że była to ludność polskiego pochodzenia, o czym świadczą nazwiska mieszkańców, w większości obecne do dziś. Pod koniec XVII w. mieszkali tu: Walenty Drewniak, Wawrzyniec Janisz, Mikołaj Maciołek, Maciej Sapyta, Walenty Maciołek, Wojciech Sieńko, Jan Skubisz, Jan Makara, Maciej Selwach, Sebastian Drewniaczyk, Wojciech Osip, Łukasz Piątek, Wawrzyniec Dziepak, Jakub Jurek, Klemens Sowa, Wawrzyniec Haręzik, Stanisław Kiszka, Błażej Karnas, Grzegorz Prokop, Wojciech Kiszka, Łukasz Kiszka, Wawrzyniec Indyk, Marcin Indyk, Jan Ciele, Jan Socha, Jan Kiszka, Jędrzej Osip, Sebastian Maćko, Jędrzej Jurek, Jędrzej Skałuba, Wojciech Galej, Wojciech Skałuba, Szczęsny Wrona, Jan Jurek, Wojciech Michałek, Jan Boc, Jan Makara.
Począwszy od XV stulecia na terenie majętności błażowskiej istniały dwie parafie. Mieszkańcy Błażowej z wszystkimi przysiółkami, Kąkokówki oraz powstałej później Białki należeli do parafii w Błażowej. Do tej parafii należała też ludność powstałej jeszcze później Lecki, będącej, częścią klucza tyczyńskiego. Mieszkańcy Piątkowej byli członkami futomskiej wspólnoty parafialnej, którą to parafię erygowano w 1451 r. Barycz, również wchodząca do błażowskiej majętności, należała do parafii w Wesołej. Istniejący przez wieki stan rzeczy zaczął ulegać zmianom dopiero w XX w. „Rocznik diecezji przemyskiej" na rok 1966 wymienia, że w roku 1910 w skład nowo utworzonego dekanatu tyczyńskiego wchodziła Parafia Błażowa oraz Futoma z ekspozyturą w Piątkowej, zarządzana dojazdowo z Futomy. Tak więc widzimy tu już pewną namiastkę odrębności, chociaż ona nie byka w praktyce posługi duszpasterskiej realizowana. Kilka razy do roku futomski ksiądz odprawiał Mszę św. w Piątkowej w niewielkiej kaplicy wzniesionej pośrodku wsi na początku XX w. oraz założono odrębne księgi parafialne. W 1928 r. została powołana nowa parafia w Kąkolówce, w 1948 r. powstała parafia w Lecce.
Komitet Budowy Kościoła w Piątkowej
Piątkowianie także dążyli do posiadania własnego kościoła i odrębnej parafii. Jak mówią ustne przekazy, było to w początkach XX w. Jednak I wojna światowa i inne wydarzenia odsunęły realizację tych zamierzeń w czasie. W 1948 r. mieszkańcy Piątkowej powołali Komitet Budowy Kościoła. Wybrano doń ludzi aktywnych, cieszących się zaufaniem lokalnej społeczności. Tworzyli go: Wojciech Pępek, Dominik Maciorek, Leonard Kruczek, Marian Drewniak, Michał Drewniak,
Wojciech Wyskiel, Leon Drewniak, Jakub Maciołek, Wojciech Walkowicz, Bernard Drewniak, Wawrzyniec Sieńko, Bronisław Wiar, Maciej Wyskiel i inni. Mimo, że w kraju nie było wówczas klimatu politycznego, który sprzyjałby tego typu działaniom, energicznie zabrano się do pracy. Delegacja Komitetu udała się do proboszcza parafii w Futomie ks. Jana Kochmana z prośbą o zgodę na budowę kościoła i o wsparcie w staraniach, gdzie oględnie mówiąc - niewiele wskórano. Rozpoczęto też starania w Kurii Biskupiej w Przemyśla u ordynariusza diecezji ks. bpa Franciszka Bardy. Delegacja w składzie: Paweł Kruczek, Michał Drewniak i Wojciech Walkowicz udała się też do administratora kurii Chrzanowskiego, który był osobiście znany memu dziadkowi Pawłowi ze względu na to, iż ukrywał się u niego przez kilka dni w czasie wojny. Komitet i delegacja uzyskali przychylność i aprobatę dla swych starań, czego wyrazem były wydane przez Kurię Biskupią w Przemyśla w dniu 21 czerwca 1948 r. dokumenty, a mianowicie Dekret ks. bpa F. Bardy ustanawiający w Piątkowej wikariat eksponowany probostwa w Futomie. Dokument ten stanowił: ...„Mianowany przez nas ks. Ekspozyt będzie w imieniu proboszcza spełniał wszystkie czynności parafialne dla wiernych zamieszkałych w Piątkowej, nie wyłączając chrztów, małżeństw i pogrzebów, z prawem pobierania stuły i wydawania dokumentów z pieczęcią z napisem: „Sigillum ecclesiae rit. lat. in Piątkowa" ze swego Urzędu fil. par. w Piątkowej". W tym samym dokumencie była też zgoda na wydzielenie z futomskich gruntów parafialnych części, która stanowiłaby odtąd uposażenie nowej „osoby prawnej". Postanowienia tego dokumentu nie były jednak realizowane przez następnych kilka lat.
Marzenia stają się rzeczywistością Dokonania mieszkańców do 1948 r.
Aby urzeczywistnić swe marzenia o budowie kościoła, mieszkańcy musieli podjąć mnóstwo wymagających odpowiedzialności decyzji, pokonać piętrzące się trudności. Pierwszy istotny problem, który musiał zostać rozwiązany to lokalizacja kościoła. Wraz z ideą budowy kościoła pojawiło się wiele projektów jego lokalizacji. Mówiąc o tych miejscach będę posługiwała się nazwami funkcjonującymi wśród ludności miejscowej. Pierwszy projekt zakładał budowę świątyni na Górze, która to świątynia mogłaby służyć też mieszkańcom Górnej Harty. Pozostałe propozycje to budowa na Budzie, na Zagrodzie, na Folwarku. Początkowo ta ostatnia lokalizacja Zyskała wielu zwolenników. Zlecono i wykonano nawet pełną dokumentację architektoniczną i budowlaną. Inżynier Tadeusz Hadała z Rzeszowa zaprojektował kaplicę. Kaplica około 20 metrów długości i 10 metrów szerokości miała stanąć na gruntach Juliana, Władysława i Emilii Pępków na Folwarku. [Rys. Projekt kaplicy z 1948 r.] W zbiorze dokumentów zachowała się nawet deklaracja ofiarowania nieodpłatnie przez tychże wymienionych swych gruntów pod budowę kaplicy. (Owa darowizna nie doszła nigdy do skutku z powodu zmiany planów lokalizacji, jak też niemożności dogadania się co do warunków, na jakich darowizna miała być przekazana). Komitet, będący już w posiadaniu dokumentacji, mając lokalizację (na Folwarku) wystąpił z prośbą do Starostwa Powiatowego w Rzeszowie o zgodę na budowę „...tymczasowej kaplicy, która ma służyć do nabożeństwa tamtejszym mieszkańcom...". Całkowity kosztorys projektowanej budowli, noszący datę 9 lutego 1949 r. opiewał na 6041400 zł., przy czym koszt samego materiału miał wynieść 3943380 zł. Ostatecznie zadecydowano, że świątynia stanie na Przygórzu, w rejonie dawnej bacówki. Za tą lokalizacją optowała większość mieszkańców, szczególnie z Góry. Augustyn Rzym miał podobno powiedzieć, że jeśli ma chodzić do kościoła na Folwark, to dojdzie i do Futomy. Parcela, którą przewidziano pod budowę należała do różnych właścicieli. Niektórzy z nich jak Leon Kruczek, Józef Świst, Tomasz Rząsa przekazali w formie darowizny swoje pole pod budowę świątyni w październiku 1948 r. Inni zgodzili się na zamianę pola potrzebnego pod budowę na inne, nadane przez gromadę. Do Komitetu należało teraz zadanie, aby uporać się ze stanem prawnym tych gruntów. W tej sprawie nieocenione zasługi położył Marian Drewniak, który pracował w Błażowej. Miał też z tego względu łatwiejszy dostęp do urzędów. Jak wspomina ostatni z żyjących dziś członków tego pierwszego Komitetu Leon Drewniak, rok 1948 był chyba najbardziej aktywnym okresem starań o budowę własnej świątyni, zarówno pod względem podejmowanych starań formalno prawnych jak i rozpoczętych prac. Mieszkańcy nie zostali jeszcze zrażeni do budowy rozmaitymi trudnościami, przystąpili z wielkim zapałem do przygotowania terenu. Całość robót ziemnych wykonano ręcznie. Ręcznie niwelowano trudny teren, ręcznie ładowano ziemię na furmanki, którymi wywożono setki kubików ziemi.
Kościół drewniany czy murowany?
W tym też okresie podjęto wiele innych istotnych decyzji, jak chociażby wybór materiału budowlanego. Początkowo planowano budowę drewnianej świątyni. Z dzisiejszej perspektywy zaistnienie w ogóle takiego problemu jak materiał budowlany może nas dziwić. Pamiętać jednak musimy, że w tym czasie wieś, praktycznie poza budynkiem szkoły i niewielkiej kaplicy w centrum wsi była drewniana, a ciężkie powojenne czasy też nie zachęcały do podejmowania śmiałych finansowych wyzwań. Pierwsze projekty organizacyjne zakładały, aby przejść po wsi i zebrać od mieszkańców zobowiązania, ile kto może ofiarować swego drewna na kościół lub też zakupić opuszczoną cerkiew lub cerkwie ( w kraju trwała akcja „Wisła' i z tego materiału wybudować własny kościół.
Oba te projekty jednak upadły pod argumentami, że budujemy nie tylko dla siebie, ale dla przyszłych pokoleń, wobec czego materiał musi być trwały oraz z obawy przed spaleniem takowej świątyni nawet na skutek zemsty.
Skutki podejmowanych decyzji
Decyzja o budowie kościoła murowanego pociągnęła za sobą konieczność podejmowania następnych decyzji. Rozpoczęto starania zmierzające do zgromadzenia w jak najszybszym wessie materiału budowlanego. Komitet wystąpił ż prośbą do Państwowego Zarządu Wodnego do Przemyśla o zgodę na pobór żwiru ze Sanu. Otrzymano zgodę na nieodpłatny pobór zaledwie 40 m3. Żwir ten wydobywany był z koryta rzeki ręcznie i przywożony furmankami. Jak zawsze w takich sytuacjach popełniano też błędy. Z perspektywy czasu widać, że błędem było przedwczesne zwrócenie się do Urzędu Wojewódzkiego do Działu Rolnictwa i Reform Rolnych Wydział Urządzeń Rolniczych pismem z dnia 21 sierpnia 1948 r. z wnioskiem w sprawie wydzielania i przewłaszczenia 1/3 ha gruntów parafialnych w Futomie na rzecz nowo tworzonej parafii w Piątkowej. Wystąpienie to podyktowane było zwykłą chłopską zapobiegliwością i dbałością o uposażenie parafii. Ale jak twierdzą parafianie zaangażowani wówczas w budowę kościoła, zaszkodziło to niezmiernie ich sprawie. Wniosek ów został przez Urząd odrzucony, a w uzasadnieniu napisano, że czynność podziału gruntów jest niekonieczna i nieaktualna. Podobną odpowiedź otrzymał Komitet po odwołaniu się do Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych.
Przełom lat 1940/50 był okresem najostrzejszej stalinizacji kraju, której jednym z przejawów były represje wobec Kościoła i nie mógł sprzyjać tego typu planom. Mieszkańcy nie otrzymali też wsparcia dla swych działań u swego proboszcza. Na skutek tych obiektywnych trudności sprawa na kilka lat została zarzucona.
Starania o własną świątynię ruszyły całą parą
Zbiórka pieniędzy na nowy kościół
Kiedy w Polsce nastał czas odwilży popaździernikowej w nowym klimacie politycznym sprawa budowy własnej świątyni odżyła w Piątkowej na nowo.
W lutym 1957 r. Zarząd Komitetu Budowy Kościoła Parafialnego w Piątkowej w składzie: Wojciech Walkowicz, Leon Kruczek, Wojciech Wyskiel oraz Marian Drewniak i Jakub Maciołek zawarł umowę z zespołem projektantów, reprezentowanym przez Władysława Trojanowskiego i Jana Bukałę w sprawie opracowania dokumentacji technicznej na budowę kościoła parafialnego w Piątkowej. Koszt całej dokumentacji został oszacowany na 14 tys. zł. Zaliczkę w kwocie 4 tys. przekazano w momencie zawarcia umowy. Parafianie opodatkowali się dobrowolnie i rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na przedsięwziętą inwestycję. Skrupulatnie prowadzony rejestr dobrowolnych składek obejmuje lata 19571959. W rejestrze tym zapisano 261 rodzin mieszkających we wsi, które to rodziny złożyły w tym czasie ze składek średnią kwotę około 300 zł., chociaż nie brakło i składek w łącznej wysokości 700-800 zł. Jedynie kilkanaście rodzin nie złożyło żadnych składek lub składki bardzo niewielkie. Oprócz osób mieszkających w Piątkowej datki na budowę kościoła składali rodacy mieszkający już poza rodzinną miejscowością -w Futomie, Harcie,Rzeszowie, co znajduje potwierdzenie w rejestrach. Datki przysyłały na ten cel pojedyncze osoby z zagranicy: z USA, Francji. Zachował się jeden rejestr przeprowadzonej zbiórki pieniężnej na ten cel w USA, z której uzyskano łączną kwotę 151,5 dol. Do zbiórki funduszy przyłączyły się też organizacje działające we wsi: Koło Rodzicielskie - 5000 zł, OSP i ZMW przekazując odpowiednio 1300 i 3200 zł. Te dwie ostatnie kwoty pochodzą prawdopodobnie z imprez dochodowych, przygotowywanych przez te organizacje. W tym wessie działało w Piątkowej Koło Teatralne, najpierw przy ZMW „Wici", a później Przy OSP. Koło to przygotowywało i wystawiało wiele przedstawień teatralnych jak np. „W górę serca", „Zemsta Cygana", „Chata za wsią" i inne. Koło to skupiało około 20 osób i działało pod kierownictwem Władysława Maciołka, Wojciecha Wyskiela, a później Konstantego Pępka. Przygotowane przedstawienia prezentowano w Dynowie, Harcie, Harcie Lipniku, Futomie i w wielu innych miejscowościach. Dochód przeznaczono na fundusz budowy. Fundusz budowy wzbogacały też cegiełki rozprowadzane m. in. przez OSP po całej okolicy, za które uzyskiwano od 10 do 3400 zł, jak w przypadku wpłaty Marii Mochy. Specjalne pełnomocnictwo w tym względzie miał m. in. Michał Drewniak, który był człowiekiem niezwykle kontaktowym i - jak go wspominają dziś potrafił otworzyć każde drzwi. Pieniądze na budowę zbierano podczas nabożeństw odprawianych w kaplicy. W 1957 r. uzbierano 1289 zł 95 gr, w 1958 r. podczas siedmiu Mszy św. uzbierano już 5195 zł, w 1959 r. impreza karnawałowa dała dochód w wysokości 2747 zł i prawie 800 zł zebrano podczas jednej Mszy św. przy kaplicy. W 1958 r. 8500 zł przekazał też ks. proboszcz z futomskiej kasy parafialnej, które zaksięgowano jako zwrot kolędy.
Wszystkie te fundusze były niezwykle potrzebne, bo oto starania o własną świątynię ruszyły całą Parą.
Gromadzenie materiałów budowlanych
Pod koniec roku 1957 Wydział Architektury i Nadzoru Budowlanego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie przyjął zgodnie z prośbą mieszkańców Piątkowej wstępny projekt kościoła do realizacji. Rozpoczęto gromadzenie materiałów na budowę świątyni. W tym celu Komitet zawarł umowę z Leonem Drewniakiem, Dyzmanem Kruczkiem i Marianem Drewniakiem na wyrób cegły. Wykonawcy zobowiązali się, że w ciągu roku wyrobią 150 tys. surówki po 190 zł od tysiąca. Odbiorcy, tj. Komitet ze swojej strony mieli zapewnić potrzebny materiał. Ziemię na cegłę wydobywano w centrum wsi obok kaplicy. Obok ustawiono trzy stoły do produkcji surówki. Wskutek poboru ziemi całkowicie zniwelowano istniejącą tam sporych rozmiarów górkę. Świadectwem istniejącej tak kiedyś górki jest potocznie używana do dziś nazwa „Za Wąwozem", mimo że wąwóz zniknął, bo pozostała tylko jedna ograniczająca go górka, pod którą stoi kaplica. Bezpowrotnie zniknęła nie tylko górka, ale też dwa istniejące tam domy. Jeden należał do Jakuba Hamerli, który otrzymał w zamian parcelę wydzieloną z mienia wiejskiego (na Jazie, gdzie kiedyś stała stara zlewnia mleka) i drugi, którego właścicielem był Piotr Hamerla. Przy kopaniu ziemi pracowali mieszkańcy. Do magazynowania surówki zbudowano szopę, w której suszono cegłę. Gotową już cegłę transportowano furmankami do cegielni w Błażowej. Za wypalanie cegły w cegielni w Błażowej nie płacono pieniędzmi, ale cegłą w ilości 300 sztuk od wypalonego tysiąca cegły. Aby prace szły sprawniej wyznaczano furmanki i robotników do tych ciężkich robót przy ziemi i przy przewozie cegły oraz furmanów. Codziennie pracowało tam społecznie dziesiątki osób.
Aby uświadomić wszystkim ogrom wykonanej pracy, podam kilka zachowanych wykazów. W dniu 24 maja 1958 r. ziemię do wyrobu cegły przewoziły 23 furmanki. Jeszcze więcej trudu kosztował przewóz furmankami gotowej surówki do cegielni w Błażowej. 10 grudnia 1958 r. cegłę woziło 6 furmanek, 11 grudnia - 15 furmanek, a przy rozładunku cegły w Błażowej pracowało trzech robotników, 13 grudnia cegłę zawiozło 20 furmanek, 15 grudnia - 7 furmanek, 12 stycznia 1959 r. do przewozu surówki stawiło się 36 furmanek i do prac pieszych 18 robotników, 13 stycznia cegłę na 49 furmanek ładowało dodatkowo 16 robotników i tak przez wszystkie dni, aż do 17 stycznia 1959 r. W dniach od 7 do 16 lipca 1958 r. mieszkańcy Piątkowej zwozili z Sanu żwir. W pierwszym dniu do pracy stawiło się 40 furmanek z dwoma wozakami każda, w drugim dniu 14, w trzecim jedna, w piątym jedna, w szóstym 3, w siódmym 20, w ósmym 16 i w dziewiątym dniu 3 furmanki.
Kupowano i gromadzono materiały zbrojeniowe i konstrukcyjne. Na podarowanym przez Marię Drewniak polu kopano kamienie i zwożono na plac budowy. Zwożono i gaszono wapno.
Rozpoczęła się budowa, mnożyły się kłopoty
W czerwcu i lipcu 1958 r. wykopano i wylano fundament pod kościół. Przy pracach tych pracowały znów dziesiątki osób, około 30-40 dziennie w okresie nasilonych robót. Według zachowanych notatek przepracowano w tym okresie ponad 350 dniówek.
W lipcu 1958 r. wniesiono kompletną już dokumentację do zatwierdzenia do Narodowego Wydziału Architektury i Nadzoru przy Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie, gdzie od wnioskodawców przyjęto wszystkie opłaty, należne od zatwierdzania planów i wydania zezwoleń, a samą budowę ujęto w planie na 1958 r. Wszyscy byli przekonani, że sprawa jest na jak najlepszej drodze. Jesienią dokumentacja została zwrócona do Komitetu Budowy Kościoła w Piątkowej bez wydania zezwolenia. W tym samym mniej więcej czasie zażądano do wglądu tymczasowego pozwolenia, które przechowywał w swym domu przewodniczący Komitetu Leonard Kruczek i pozwolenie to przepadło bezpowrotnie. W grudniu 1958 r. mieszkańcy Piątkowej zwrócili się ponownie z prośbą o wydanie zezwolenia na budowę kościoła, uzasadniając swe stanowisko tym, że wstępny projekt uzyskał akceptację Urzędu, został też ujęty w planie budów sakralnych na bieżący rok. Niestety, odpowiedź i na to pismo pozostała negatywna. Nie chcąc poprzestawać na bezskutecznym kołataniu do drzwi władz wojewódzkich, mieszkańcy wystosowali w dniu 14 marca 1961 r. pismo z prośbą do Rady Państwa w Warszawie. Na powyższe pismo odpowiedział negatywnie Wydział Spraw Wyznań Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie, powołując się na okólnik nr 3 Urzędu ds. Wyznań z dnia 27 marca 1957 r. z dopiskiem: „Nie interesowanie się Kurii w Przemyślu budową kościoła w Piątkowej".
I tak budowa świątyni w Piątkowej utknęła na długi przedział czasu w martwym punkcie. W księdze rozchodów zanotowano jedynie wydatki na budowę dachu zabezpieczającego zgromadzony materiał, przede wszystkim cegłę.
Powyższy artykuł ma charakter wstępu Do opracowania. Napisałam go w oparciu o dokumenty udostępnione mi przez Komitet Budowy Kościoła Parafialnego w Piątkowej oraz relacje ustne jego członków: Konstantego Maciołka. Konstantego Pępka, Edwarda Szczepana oraz Józefy i Edwarda Kruczków. Wszystkich, którzy dysponują materiałami lub wiadomościami dotyczącymi poruszonych w materiale kwestii proszę o kontakt ze mną, z wymienionymi członkami Komitetu lub z redakcją „Kuriera Błażowskiego".