Konflikt mieszkańców
Pewnego słonecznego dnia dawno, dawno temu Salvadores będąc na polowaniu ujrzał dziurę w poszyciu leśnym. Zastanawiając się, co też mogłoby się tam ukrywać, zajrzał. Zdziwił się niezmiernie. Z wyrazem zdezorientowania wypisanym na twarzy puścił się biegiem w kierunku miasta.
Po drodze spotkał swojego przyjaciela Gaiusa, więc razem ruszyli w drogę. Wychodząc z lasu mieli przed sobą do pokonania jeszcze pół dnia drogi. Wchodząc do miasta zaczęli gromadzić mieszkańców na placu głównym. Salvadores zaczął opowiadać o swoim znalezisku. Duży, okrągły przedmiot koloru brązowego. Mieszkańcy wywnioskowali: obiekt został zesłany przez bogów na zagładę ludzkości. Co więc począć? Ludzie rozpoczęli obmyślać plan. Zdania były podzielone. Jedni planowali podróż do lasu, aby samemu bliżej przyjrzeć się przedmiotowi. Drudzy poczęli gorączkowo modlić się do bogów prosząc ich o wybaczenie, a reszta chciała o wszystkim zapomnieć. Zapanował chaos. Publius brat Gaiusa wyszedł na środek i zaczął uspakajać rozwrzeszczany tłum. W końcu zrobiło się cicho. Publius zaczął przemawiać i przekonywać wszystkich, że nie ma, co walczyć i do ich spokojnego życia wprowadzać niezgody. Zaintrygowało go, że wszyscy się z nim zgodzili. Niestety zgoda nie zlikwidowała problemu. Wtedy w głowie Gaiusa zrodziła się genialna myśl. Podszedł, więc on do swego brata Publiusa i wyszeptał mu swój pomysł. On zaś przemówił do ludu cały czas zgromadzonego na placu. Wyjaśnił zasady, jakie powinni przestrzegać podczas głosowania, aby przebiegło ono szybko i bezkonfliktowo.
Publius publicznie pogratulował swemu bratu Gaiusowi konceptu. Odtąd w ten sposób rozstrzygali spory. Tak narodziła się demokracja i głosowanie.