„Francja stała się najstarszą apostatką Kościoła”
Cały świat obiegły zdjęcia, ukazujące brutalność specjalnych oddziałów policji, które bez względu na płeć czy wiek uczestników manifestacji przeciwników legalizacji homomałżeństw, biły ich pałkami, a także używały gazu łzawiącego. Ofiarami tych działań były także dzieci, osoby starsze i niepełnosprawne. Sprawą już zainteresowały się instytucje ds. praw człowieka. WIĘCEJ O SPRAWIE CZYTAJ NA PORTALU WPOLITYCE.PL.
Stefczyk.info: Szef Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości złożył skargę do Rady Praw Człowieka ONZ ws. działań policji, która podjęła brutalne środki wobec przeciwników tzw. małżeństw homoseksualnych we Francji. Czy to nie paradoks, że instytucje krytykowane przez konserwatystów stają w obronie protestujących?
Prof. Adam Wielomski (historyk idei): W świetle tzw. praw człowieka wspomniane instytucje powinny krytykować przeciwników homomałżeństw. Tyle, że francuski rząd ewidentnie przesadził, policja użyła przemocy wobec niewinnych osób, w jednej z relacji czytałem, że spałowano księdza. Tego już nie można było zamieść pod dywan i dalej udawać, że prawa człowieka nie obowiązują katolików.
Francuscy katolicy coraz śmielej zabierają głos, wychodzą na ulice. Czy coś zmienia się nad Sekwaną?
We Francji zmieniło się tylko to, że zaktywizowała się grupa, która jest mniejszością i to od dosyć dawna, bo już od końca XVIII wieku. I to mniejszością topniejącą z każdym dziesięcioleciem... To oczywiście cieszy, że ta zahukana część społeczeństwa, po II wojnie światowej utożsamiana wyłącznie z kolaboracyjnym rządem Vichy, wreszcie podnosi głowę, ale nie miejmy złudzeń, że zmieni francuską rzeczywistość. Moim zdaniem nie ma takiej możliwości. Co więcej, przeciwko nim nastąpi konsolidacja lewicy w obronie republiki i jej wartości. Wbrew pozorom, będzie to sprzyjało rządowi – będzie miał wroga ideowego, mocno odstającego od reszty społeczeństwa, którym będzie można straszyć swoich wyborców: „Patrzcie, oto fundamentaliści katoliccy podnoszą rękę na laicką republikę!”.
Co ciekawe, obrońcy rodziny również odnoszą się do tych wartości. Nawet na manifestacjach katolików można było spotkać czapki frygijskie...
Oczywiście jest to chichot historii. Musimy pamiętać, że czapki frygijskie są symbolem nie tyle rewolucji, co najbardziej radykalnych jakobinów antyklerykalnych. Obrońcy rodziny chcą się wpisać w istniejący porządek polityczno-prawny i stwierdzić, że go bronią, ale to tak samo jak krytykować stalinizm cytatami z Marksa czy III Rzeszę cytatmi z „Mein Kampf”. Porządku, który jest indyferentny światopoglądowo, a właściwie nie indyferentny, a agresywnie laicki, nie da się zmienić, odwołując się do jego podstaw światopoglądowych czy polityczno-prawnych. We Francji na przełomie XIX i XX w. toczyła się dysputa, czy – zgodnie z prawami człowieka – powinny istnieć zgromadzenia zakonne. Podobne polemiki są tam na porządku dziennym i dowodzą słabości środowisk katolickich, które są zmuszone odwoływać się do światopoglądu laickiego i indyferentnego, aby bronić swojego stanowiska. Oczywiście nic to im nie da, ponieważ jeżeli traktujemy istniejący porządek ideowy – stawiający na piedestale jednostkę i jej przyrodzone uprawnienia – jako obowiązujący, to nie możemy zanegować czyjegoś prawa do zawarcia tzw. małżeństwa homoseksualnego. Może to co powiem zabrzmi kontrowersyjnie, ale ustawa o małżeństwach homoseksualnych jest oczywistą konsekwencją Rewolucji Francuskiej i Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela.
Czy zatem francuscy katolicy nie są już w stanie odwrócić niekorzystnej sytuacji?
Aby to zrobić, musieliby dokonać całkowitej rechrystianizacji Francji i zmienić – przy pomocy większości społeczeństwa – ducha istniejących instytucji i praw. Mówiąc brutalnie: francuscy katolicy stanowią obecnie getto. Jeżeli za czasów kadencji prezydenta Sarkozy'ego mówiło się o otwarciu laickiego państwa na dialog z religią, pamiętajmy, że chodziło głównie o islam, a nie katolicyzm. Katolicyzm nie jest traktowany już jako realna siła.
Zabrzmiało pesymistycznie...
Niestety tak. Francja już dawno przestała być najstarszą córą Kościoła. Dziś jest najstarszą apostatką Kościoła.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Aleksander Majewski