Niekończące się skandale drogowe
1.
Wydawało się, że w związku z budową w Polsce
autostrad
i dróg ekspresowych w ostatnich 6 latach, wszystko już było.
Mimo
wydania ponad 100 mld zł na ten cel nie ma i długo jeszcze nie
będzie pełnego ciągu drogowego o tych parametrach z Zachodu na
Wschód (A-2, A-4) ani z Północy na Południe (A-1).
Były
za to liczne upadłości zarówno generalnych wykonawców rządowych
kontraktów drogowych jak i masowe zjawisko niepłacenia
podwykonawcom, co z kolei skutkuje ich upadłościami trwającymi do
chwili obecnej. W związku z tym część z nich prowadziła blokady
dróg przy pomocy maszyn budowlanych, aby choć częściowo odzyskać
swoje należności.
Były dokonane przez ABW
podsłuchy rozmów prowadzonych przez szefów spółek startujących
w przetargach drogowych w wyniku których prowadzone są do tej pory
postępowania prokuratorskie, a Komisja Europejska zablokowała
przekazywanie do naszego kraju środków z budżetu UE przeznaczonych
na realizację tych inwestycji.
Były i ciągle trwają
liczne procesy sądowe,
w których z jednej strony pozywana jest GDDKiA przez wykonawców
kontraktów drogowych, z drugiej to właśnie ona pozywa ponoć
niesolidnych przedsiębiorców.
2. W ostatnim tygodniu
„Puls Biznesu” ujawnił, że obecni w Polsce ambasadorowie
Niemiec, Francji, Austrii, Holandii, Irlandii oraz Portugalii,
napisali list
do wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego z
protestem w sprawie realizacji kontraktów drogowych przez firmy
pochodzące z ich krajów.
Ich zdaniem „GDDKiA
wadliwie przygotowała procesy inwestycyjne związane z budową dróg
i konsekwentnie przerzuca odpowiedzialność za problemy z ich
realizacją na firmy wykonawcze”.
List podobnej treści
został także wystosowany do europejskich organizacji branżowych,
które z kolei przekazały go do Komisji Europejskiej.
W
listach tych zwraca się uwagę, że w sądach w Polsce wykonawcy
rządowych zleceń drogowych procesują się już z GDDKiA o kwotę
przynajmniej 1 mld zł, natomiast całość ich roszczeń do
Generalnej Dyrekcji, opiewa na kwotę około 7 mld zł.
Piechociński
zobowiązał się do postawienia sprawy listu ambasadorów na
najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów i przygotowania stanowiska
rządu w tej sprawie, choć nie ulega wątpliwości, że jakiekolwiek
„koncesje” na rzecz firm zagranicznych w tych sprawach
natychmiast spowodują reakcję firm z naszego kraju.
3.
Wszystkie te niekończące się skandale związane z budową w naszym
kraju, pokazują poważne błędy systemowe jakie zostały popełnione
przez administrację rządową, która przygotowała przetargi na
realizację tych inwestycji, a także je rozstrzygała i nadzorowała
ich wykonanie.
Nie przewidziano w kontraktach mechanizmów
waloryzacji kosztów realizacji inwestycji w sytuacji kiedy ceny
większości surowców i materiałów niezbędnych do ich realizacji
wzrosły w ostatnich latach o kilkudziesięciu nawet do kilkuset
procent.
Nie przewidziano możliwości zgłaszania
protokołów dodatkowych robót niemożliwych do przewidzenia przed
rozpoczęciem inwestycji, nie przewidziano również możliwości
zgłaszania dodatkowych kosztów wywołanych chociażby czynnikami
klimatycznymi.
Widać wyraźnie kompletny brak nadzoru
finansowego GDDKiA, co spowodowało, że generalni wykonawcy
powszechnie i przez wiele miesięcy nie płacili podwykonawcom, co z
kolei skutkuje upadłościami małych i średnich firm związanych z
tymi wielkimi kontraktami.
Tak ogromne wydatki z kasy
państwa i w konsekwencji upadłości zatrudniających tysiące
pracowników wielkich firm budowlanych realizujących inwestycje
drogowe. Wygląda na to, że teraz jeszcze dojdą spory na forum
unijnym i być może przegrane sprawy sądowe na kilka miliardów
złotych, za które w przyszłości będzie musiał zapłacić Skarb
Państwa.
To
potrafi tylko rząd Donalda Tuska.
Zbigniew
Kuźmiuk