strefa euro

Stworzenie wspólnej europejskiej waluty oraz przeniesienie polityki pieniężnej na szczebel wspólnotowy to priorytetowe zadania Unii Gospodarczej i Walutowej, ustanowione w holenderskim Maastricht na mocy traktatu z 1992 roku.

Wszystkie państwa zrzeszone w Unii Walutowej zobowiązują się przyjąć wspólną jednostkę pieniężną, która będzie oficjalnym środkiem płatniczym w tych krajach. Zniesienie ograniczeń we wzajemnym obrocie gospodarczym zawiera się natomiast w porozumieniu rozrachunkowo-kredytowym między państwami. W niektórych krajach pojawiło się zjawisko tzw. euroizacji, polegające na jednostronnym przyjęciu waluty euro z pominięciem konwergencji.

Władzę nad wspólną walutą UE krajów członkowskich sprawuje specjalnie w tym celu powołana   1 czerwca 1998 roku instytucja, którą jest Bank Centralny Unii Europejskiej z siedzibą we Frankfurcie nad Menem. Jego zadaniem jest przede wszystkim emisja nowego środka płatniczego oraz kontrola nad jego kursem w stosunku do walut państw trzecich. W tych działaniach między innymi zawiera się program europejskiej polityki monetarnej.

Niektóre z państw należących do Unii Europejskiej (Wielka Brytania, Dania oraz Szwecja), w odróżnieniu od krajów z eurowalutą, zachowały swoją dawną walutę i z różnych względów nie wstąpiły do strefy euro.

Euro w krajach UE spotyka się z różnymi opiniami zarówno społeczeństwa, jak i wysoko postawionych osób w danym państwie. Jedni chwalą i dostrzegają mnóstwo korzyści z takiego ujednolicenia, inni natomiast są temu przeciwni i chcą powrotu poprzedniej waluty. Światowy kryzys gospodarczy w znaczny sposób wpłynął na zachwianie stabilności euro i spowodował, iż przez pewien czas waluta ta była w niemałych tarapatach.

Obecnie w naszym kraju trwają przygotowania do wprowadzenia w Polsce waluty euro. Opnie ekspertów i polityków są w tej kwestii mocno podzielone, niemniej jednak jest to jeden ze strategicznych celów Polski.

Wymagania stawiane przed państwami starającymi się o przyjecie do strefy euro są obecnie bardzo restrykcyjne. Wprowadzenie dyscypliny budżetowej i porządku w finansach publicznych to dwa podstawowe warunki, jakie musi spełnić nasz kraj, aby wspólna europejska waluta stała się w nim rzeczywistością. Bardzo istotna rolę odgrywać będzie również reforma systemów emerytalnych oraz służby zdrowia.

Przystąpienie Polski do strefy euro wiąże się z wieloma korzyściami. Plusy wspólnej waluty najmocniej odczuwalne są na poziomie podmiotów gospodarczych, prowadzących swą działalność na rynkach Unii Europejskiej. Jednym z bezpośrednich skutków uczestnictwa Polski w unii monetarnej będzie eliminacja kosztów transakcyjnych związanych z istnieniem kursu wymiany złotego na euro. Należą do nich między innymi bezpośrednie koszty finansowe, takie jak marża między kursem kupna i sprzedaży obcej waluty, opłaty towarzyszące operacjom wymiany oraz koszty zabezpieczania się przed ryzykiem kursowym. Druga grupa obejmuje koszty administracyjne ponoszone przez podmioty gospodarcze w wyniku zaangażowania środków w działalność związaną z prowadzeniem operacji walutowych. Innym bezpośrednim skutkiem będzie eliminacja ryzyka kursowego pomiędzy Polską i strefą euro. Ryzyko kursowe wiąże się z nieoczekiwaną zmianą kursu złotego wobec euro, która może spowodować spadek wartości aktywów lub wzrost naszych zobowiązań. Eliminacja ryzyka kursowego poprawi więc warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Zmniejszy się niepewność, co do poziomu przyszłych przychodów i kosztów, co będzie sprzyjać rozwojowi wymiany handlowej.

Uczestnictwo w sferze euro a także związana z nim zmiana warunków prowadzenia działalności gospodarczej uruchomią liczne procesy dostosowawcze, których skutki będziemy mogli zobaczyć w długim okresie. Zmniejszenie kosztów transakcyjnych, eliminacja ryzyka kursowego a także spadek stóp procentowych przyczynią się do wzrostu inwestycji. Państwo przystępujące do strefy euro uzyskuje również łatwiejszy dostęp do zasobów kapitałowych wspólnego obszaru walutowego. Przyjęcie euro może więc skutkować wzrostem inwestycji  krajowych. Do ożywienia wymiany handlowej powinna prowadzić eliminacja ryzyka kursowego, gdyż zmniejszona zostanie niepewność dotycząca kształtowania się przyszłych przychodów i kosztów eksporterów oraz importerów. Rozwój handlu sprzyja również osiąganiu korzyści wynikających ze specjalizacji i zwiększenia skali produkcji. Ożywienie handlu wiąże się także z transferem do kraju nowych technologii i wiedzy, co przyczynia się do zwiększenia wydajności i przyspieszenia rozwoju gospodarczego. Możliwość porównania cen dóbr i usług wyrażonych w jednej walucie spowoduje, że widoczne staną się różnice cen jednakowych produktów w poszczególnych krajach strefy euro. Dzięki przejrzystości cen będzie możliwy lepszy wybór zagranicznych dostawców i odbiorców. Powinna się zwiększyć konkurencja na rynku dóbr i usług przez ujednolicenie się rynku.

Oprócz korzyści i plusów związanych z kategoriami makroekonomicznymi, które można zmierzyć, Polska może również zyskać na przyjęciu waluty euro w kilku aspektach, które trudno ująć w ilościowych ramach rachunku ekonomicznego. Jako państwo członkowskie strefy euro, będzie brała udział w procesie decyzyjnym w Europejskim Banku Centralnym. Prezes banku centralnego będzie uczestniczył w pracach Rady Prezesów EBC. Z kolei minister finansów będzie brał udział w dyskusjach Eurogrupy – ciała o rosnącym znaczeniu w kształtowaniu ram polityki gospodarczej Unii Europejskiej. Kolejny plus dotyczy Statystycznego Polaka, który również na tym skorzysta. Wyjeżdżając na wczasy do jednego z krajów Unii, nie będzie musiał martwić się kursem złotówki. A dziś z powodu wahań kursowych, na wymianie pieniądza może wiele stracić. Ponadto "Kowalski" będzie mógł - podobnie jak przedsiębiorca – porównywać ceny polskich firm i tych w innych krajach Unii. W dobie coraz popularniejszego handlu internetowego, to bardzo ważna zaleta euro.

Polska po wstąpieniu do strefy euro jest narażona także na wynikające z tego koszty. Podstawowym kosztem zamiany złotówki na euro jest utrata autonomii w kształtowaniu polityki pieniężnej i kursowej oraz ograniczenie możliwości użycia instrumentów polityki fiskalnej. Przyjęcie euro oznacza również rezygnację z niezależnej polityki stopy procentowej oraz płynnego kursu walutowego. W systemie sztywnego kursu walutowego stopy procentowe muszą być dostosowywane do poziomu wyznaczanego przez bank centralny kraju, z którego walutą została związana waluta krajowa. Ze względu na zróżnicowany przebieg wahań koniunktury w krajach które uczestniczą w obszarze wspólnej waluty, jednolita stopa procentowa banku centralnego unii monetarnej może nie być w pełni adekwatna do sytuacji gospodarczej we wszystkich krajach należących do wspólnego obszaru walutowego.
Należy przy tym dodać, że o ile niezależna polityka stopy procentowej może stanowić skuteczne narzędzie łagodzenia wahań koniunktury, o tyle stabilizująca rola płynnego kursu walutowego w gospodarce jest ograniczona. Płynny kurs walutowy może stanowić zarówno mechanizm ograniczający wahania gospodarcze, jak i źródło zaburzeń, zwiększających te wahania. Do bezpośrednich kosztów związanych z przyjęciem wspólnej waluty można zaliczyć także różnego rodzaju
koszty techniczne i administracyjne, jakie poniosą administracja publiczna, bank centralny, jak również przedsiębiorstwa finansowe i niefinansowe. Są to koszty przystosowania systemów informatycznych, szkolenia pracowników, przystosowania bankomatów i automatów do sprzedaży biletów, przeprowadzenia kampanii informacyjnej wśród obywateli. Dla polskich banków i instytucji finansowych pewną stratą może również okazać się brak dochodów z transakcji wymiany walut, transakcji zabezpieczających lub płatności międzynarodowych.

Ponadto w okresie wprowadzania euro do obiegu gotówkowego istnieje ryzyko pewnych "zawirowań" cenowych, wynikających m.in. z zaokrąglania cen czy też wykorzystania przez przedsiębiorców niewiedzy konsumentów do nieuzasadnionego ekonomicznie ich podnoszenia. W radiu, telewizji czy internecie możemy usłyszeć czy przeczytać różne wypowiedzi ekspertów na temat wejścia Polski do strefy euro. Jedni uważają że nie powinniśmy się z tym śpieszyć, inni, że będąc poza nią nic nie znaczymy w Unii Europejskiej. Niektórzy mówią, że politycznie na takim niezdecydowaniu wiele tracimy. Były minister do spraw europejskich, a obecnie wicegubernator Banku Rozwoju Rady Europy Mikołaj Dowgielewicz uważa, że strefa euro się stabilizuje i radzi sobie z problemami. "Trzeba wziąć zatem byka za rogi i powiedzieć, w którą stronę idziemy" - mówił w rozmowie z IAR były minister. Zdaniem Dowgielewicza, warto być gotowym w 2015 roku, po wyborach parlamentarnych wprowadzić zmiany w konstytucji i wejść do strefy euro w 2017 roku. W przeciwnym razie nie będziemy uczestniczyć w ważnych decyzjach dotyczących przyszłości Europy. "Polski nie stać, by być satelitą poza orbitą Unii Europejskiej, która będzie się opierała na strefie euro", powiedział Dowgielewicz. Prezes Centrum Strategii Europejskiej demosEUROPA Paweł Świeboda powiedział, że euro strefa się zmienia i jest oparta na coraz lepszych fundamentach. Podkreślił, że członkostwo w strefie euro może nam wyjść na zdrowie, bo to co tam zastaniemy to silniejsza dyscyplina fiskalna i większa gwarancja stabilności na przyszłość. Cornelius Ochamnn z niemieckiej Fundacji Bertelsmanna radzi nam, byśmy się nie ociągali z decyzją w sprawie wejścia do strefy euro. Według eksperta, im szybciej, tym lepiej. Tu, jak tłumaczył, nie chodzi bowiem o chwilowe korzyści w byciu poza borykającą się z problemami strefą euro, tylko polityczne konsekwencje. Gospodarczo korzystamy na tym, że nie jesteśmy w strefie euro, politycznie tracimy, uważa z kolei doktor Agnieszka Łada z Instytutu Spraw Publicznych. Jak mówi, to nas pozbawia wpływu na ważne decyzje. Jej zdaniem, pierwszym możliwym terminem jest rok 2017. Według doktora Piotra Wawrzyka z Uniwersytetu Warszawskiego, na tym, że teraz w strefie euro nie jesteśmy, korzystamy. Ekspert radzi, byśmy podejmując decyzję - spojrzeli na Grecję. "Gdyby nie była w strefie euro, najlepszym sposobem na opanowanie kryzysu byłaby dewaluacja własnej waluty, a tak nie może sobie na to pozwolić" - powiedział ekspert. W podobnym tonie wypowiada się analityk ING TFI Paweł Cymcyk. Jego zdaniem, gdyby Polska była obecnie w strefie euro, zdecydowanie trudniej byłoby nam prowadzić politykę monetarną i działania, które mogą pobudzać naszą gospodarkę. Natomiast Andrzej Romanek z Solidarnej Polski jest zdecydowanie przeciwny wejściu Polski do strefy Euro. Jak mówi, przykład Słowacji pokazuje że obywatele po wejściu do euro "dostali po kieszeni" i do tej pory nie mogą się po tym podnieść. Na grudniowym szczycie Unii Europejskiej Donald Tusk wyraził przekonanie, że strona polska powinna jak najszybciej wypowiedzieć się w sprawie przyjęcia wspólnej waluty. Argumentował, że integracja Wspólnoty dokonuje się wokół unii gospodarczo - walutowej, więc w naszym interesie jest, byśmy byli w sercu Europy, a nie na jej peryferiach. Potrzeby zorganizowania referendum w tej sprawie szef rządu jednak nie widzi, bo - jak mówił - referendum akcesyjne było równocześnie akceptacją dla unii gospodarczo - walutowej. Główny ekonomista PwC prof. Witold Orłowski powiedział, że decyzja o ewentualnym przystąpieniu Polski do strefy euro zależy od tego, w jakiej kondycji ona będzie. Jeżeli strefa euro ma działać tak, jak obecnie, czyli generować kryzysy i powodować, że kraje albo zadłużają się nadmiernie, albo muszą spłacać długi innych, to oczywiście w takiej strefie euro nie ma sensu uczestniczyć - ocenił ekonomista. Co więcej, taka strefa euro rozpadnie się, więc Polska nie będzie mieć problemu z dokonywaniem wyboru – dodał. Orłowski dodał także, że jeżeli w strefie euro zostaną przeprowadzone reformy, to Polska powinna do niej przystąpić. Pozostanie poza strefą euro, która zastanie uporządkowana, oznaczałoby wyłączenie Polski z głównych procesów integracji europejskiej. To wiązałoby się ze stratami politycznymi – powiedział. Także były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Krzysztof Rybiński uważa, że teraz Polska nie powinna przystępować do strefy euro, bo - jego zdaniem - nie należy się wprowadzać do domu, który może się zawalić. Dopóki strefa euro nie poradzi sobie z kryzysem, który dopiero się zaczyna, to w ogóle nie ma o czym mówić. W naszym interesie narodowym jest pozostanie poza strefą euro – powiedział. Według niego ktoś, kto podjąłby obecnie decyzję o przystąpieniu Polski do strefy euro naraziłby nasz kraj na olbrzymie koszty kryzysu finansowego. Jeżeli warunki przystąpienia do strefy euro się nie zmienią, to Polska i tak do niej nie wejdzie. Recesja lub stagnacja, która nas czeka w przyszłym roku i potrwa dłużej niż rok, spowoduje, że dług publiczny Polski liczony według kryteriów unijnych przekroczy 60 proc. PKB i będzie dalej rósł - dodał. Wstępując do UE, Polska zobowiązała się do przyjęcia euro, dlatego ważne jest spełnienie warunków to umożliwiających, które jednocześnie stwarzają solidne podstawy funkcjonowania gospodarki. Poddawanie tej sprawy pod osąd społeczeństwa w drodze referendum nie wydaje się zasadne, gdyż nie jest to materiał kwalifikujący się do tego typu postępowania z uwagi na jej złożoność. Ponadto działanie takie może oznaczać, że odpowiedzialne władze krajowe nie są pewne, czy należycie przygotowały Polskę do przyjęcia wspólnej waluty. Korzyści takie jak łatwiejszy i szybszy przepływ pieniędzy wśród krajów członkowskich UE, atrakcyjność dla inwestorów zagranicznych oraz stabilizacja kursowa i przejrzystość cen z przystąpienia do eurolandu wydają się większe niż koszty takie jak olbrzymi szok cenowy, który może nastąpić w pierwszych miesiącach funkcjonowania takiej jednostki płatniczej, utrata stabilizującej roli, jaką w gospodarce odgrywa płynny kurs walutowy. Dlatego też należy dążyć do szybkiego przyjęcia euro. W interesie Polski jest rychłe wynegocjowanie tego aby nasze uczestnictwo w ERM II było jak najkrótsze, a pasmo wahań względem parytetu jak najszersze. Pozwoliłoby to ograniczyć siłę ewentualnych ataków spekulacyjnych na złotego i strat dla gospodarki, a ponadto nie narażałoby na konieczność odsuwania daty wejścia do strefy euro, jak dzieje się to z innymi państwami. Przyjęcie euro wymagać też będzie zmian obowiązującego prawa, w tym Konstytucji, co, jak wskazuje dotychczasowe doświadczenie, może być czasochłonne. Zdania różnych ekspertów są podzielone ale czy zamienimy złotówki na euro okaże się w przyszłości.




















































Dominika Kocula


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Strefa Euro skrypt książki
Strefa euro trzeszczy w szwach
kryteria fiskalne strefa euro (2)
strefa euro
Polska a strefa EURO
Polska a strefa euro, Finanse międzynarodowe, Bąk
Strefa Euro Skrypt Książki 02 (24)
Wyklad 15 Czy strefa euro przetrwa kryzys
Po kryzysie na Cyprze strefa euro mocniejsza
System euro za i przeciw, System EURO – za i przeciw
13 Lód gruntowy, strefa peryglacjalna
catalyst standard obligacji euro
Efekt wyprzedaży polskich zakładów Stadiony na Euro 2012 budowane ze stali z Luksemburga
Normy Euro
zalety i wady wprowadzenia waluty Euro na rynek polski2, szkoła
Złącze Euro SCART
Prezentacja procesu przygotowań do EURO 2012 M

więcej podobnych podstron