Pro Fide Rege et Lege 04

background image

Józef hr. De Maistre

„Kiedy władza rozkazuje, trzy tylko
zostają drogi: posłuszeństwa, przed-
stawienia i rokoszu, który w porządku
duchowym herezją, a w porządku
świeckim nazywa się rewolucją.

Przykłady nauczyły dostatecznie nas,
że największe zło wypływające z po-
słuszeństwa nie może równać się w
tysięcznej części ze złem, jakie jest
owocem rozkazu.”

background image

Spis treści

Redakcja – De revolutionibus
Piotr Gaxotte – Rewolucyjny duch parlamentu
Tomasz G. – Wolny rynek a rewolucja
Paweł M. – Zygmunt Krasiński a etyczny aspekt rewolucji
Adam Gwiazda – Non conspidandum est

3
4
5
7
9

Adres do korespondencji:

www.konserwatyzm.pl

; e-mail:

kzm@konserwatyzm.pl

Klub Zachowawczo-Monarchistyczny, ul. Żubrowa 7, 01-978 Warszawa

Konto bankowe:

Klub Zachowawczo-Monarchistyczny: 77-1240-1066-1111-0000-0006-1131

Opracowanie elektroniczne: Portal Młodzieży Prawicowej - www.xportal.pl (31 XII 2008 r.)

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 2

background image

De revolutionibus

Redakcja

istoria nie lubi mate-
matyki. Rzadko odwo-
łuje się do magii liczb.

Było co prawda „sto dni” Na-
poleona, trzech kajzerów i trzy
ósemki w 1888 roku, ale to tyl-
ko wyjątki potwierdzające re-
gułę. W tym roku upływa 200
lat od wybuchu Wielkiej Rewo-
lucji Antyfrancuskiej, chciało
by się rzec antyeuropejskiej.
Dla nas jest to symboliczny
fakt otwierający pewien prze-
dział historii – okres kryzysu
cywilizacji łacińskiej oraz
upadku jej wartości i zasad.
Dwieście lat temu cywilizacja
została otwarcie zaatakowana;
sto lat temu prądy jej wrogie
odniosły sukces i zdobyły
„rząd dusz”. Czas więc, aby te-
raz, w epoce nowego fin de
sieclu’u
, wahadło Wielkiego
Zegara odchyliło się w drugą
stronę. Na ile trwałe będzie to
wychylenie, zależy od tego,
czy cywilizacja będzie umiała

H

bronić się przed rewolucjami.
Właśnie problem rewolucji
uczyniliśmy tematem niniejsze-
go numeru.

W naszej deklaracji założy-

cielskiej z 7 marca 1988 roku
pisaliśmy w punkcie siódmym,
że będziemy zwalczać „rewolu-
cjonizm zawarty w demokracji
i komunizmie”. Publicysta
wrocławskiej „Nowej Republi-
ki”, W. Majewski, w tekście
„Czego chcą monarchiści?”
(„NR” nr 28) wyraża wątpliwo-
ści co do rewolucyjnego cha-
rakteru demokracji. Mamy na-
dzieję, że fragment „Rewolu-
cyjny duch parlamentu”, po-
chodzący z książki Wielka Re-
wolucja Francuska
Piotra Ga-
zotre’a, francuskiego konser-
watywnego historyka, rozwieje
wątpliwości. Uchwały demo-
kratycznie wybranych izb mo-
gą zniszczyć wolność i wła-
sność równie skutecznie, co re-
wolucjoniści, choć w tym przy-

padku „łagodność praktyki
przykrywa zasady” (de Tocqu-
eville).

Właśnie z punktu widzenia

defensora własności i wolnego
rynku próbuje spojrzeć na pro-
blem rewolucji w swoim zna-
komitym tekście p. Tomasz G.,
rozważając ich wzajemne
związki, a właściwie przeci-
wieństwa. Z kolei etyczne spoj-
rzenie na sprawę „buntu mas”
prezentuje esej p. Pawła M. Ca-
łości dopełnia analiza progra-
mów rewolucyjnej prawicy bę-
dącą dokończeniem tekstu
Non conspirandum est” p.
Adama G. Z poprzedniego nu-
meru. Mamy nadzieję, iż taka
różnorodność aspektów tego
nader ważnego problemu
wzbogaci nasze pismo i uczyni
je atrakcyjniejszym dla naszych
czytelników. Zapraszamy do
lektury.

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 3

background image

Rewolucyjny duch parlamentu

Piotr Gaxotte

(wz „Wielka Rewolucja Francuska”,

wyd. Trzaska, Evert, Michalski, Warszawa 1939)

a wniosek dwóch de-
putowanych: wicehra-
biego de Noailles, nie

posiadającego żadnej fortuny,
oraz księcia d’Aiguillon, wiel-
kiego magnata i filozofa, Zgro-
madzenie w dniu 4 sierpnia
uchwaliło: znieść wszystkie
przywileje komunalne i osobi-
ste. W przystępie jakiegoś
uczuciowego obłędu, wśród
okrzyków radości i ze łzami
rozczulenia powzięto bezładnie
szereg uchwał: o zniesieniu
uprawnień feudalnych, króli-
karni, serwitutów, dziesięciny,
podatków od dochodów niesta-
łych, tudzież o zwolnieniu pro-
wincji od ciężarów publicz-
nych. Ściskano się, płakano,
zrzekano się uprawnień zarów-
no swoich, jak i cudzych, nie
zdając sobie sprawy ze słów
ani z czynów. O świcie okrzyk-
nięto Ludwika XVI „wskrzesi-
cielem wolności ludu francu-
skiego”, postanawiając na na-
stępnym posiedzeniu nadać for-
mę prawną powziętym tej nocy
uchwałom.

N

Nie było to jednak rzeczą ła-

twą. Z praw feudalnych tak
ochoczo złożonych w ofierze
jedne miały charakter personal-
ny i znamię pośledniejszego
pochodzenia. Zniesienie przeto
tych praw dawało tylko korzy-

ści. Natomiast inne prawa były
rzeczywiste, gdyż związane
z posiadaniem ziemi, i stanowi-
ły istotną własność prywatną.
W tym charakterze stały się
one przedmiotem licznych
transakcji: dzierżawy, sprzeda-
ży, działów, pożyczek hipotecz-
nych, których nie podobna
przekreślić jednym pociągnię-
ciem pióra bez wyrządzenia
krzywdy. Skądinąd zaś w wielu
miejscowościach prawa feudal-
ne stanowiły główne źródło do-
chodów drobnej szlachty wiej-
skiej, którą trudno było z zimną
krwią wtrącić w otchłań nędzy.
Tylko przez wykup tych praw
można by sprawiedliwie roz-
wiązać to zagadnienie. Tak też
należało postąpić.

Co się tyczy dziesięcin, to

i one mogły być również przed-
miotem handlu i cesji. Jednak
nie cofnięto się przed ich znie-
sieniem, chociaż wraz z dzie-
sięcinami przepadły renty, z ja-
kich utrzymywały się stare
szkoły i od wieków istniejące
bursy, oraz gratyfikacje prze-
znaczone na utrzymanie katedr
i profesorów

Taką samą hekatombę złożył

w ofierze Stan Trzeci. Przywi-
leje, z których zrezygnował
w zapale, były bardzo cenne.
Wyrzekł się bowiem zgroma-

dzeń prowincjonalnych, sta-
nów, własnej jurysdykcji, za-
bezpieczenia od śruby podatko-
wej, opłat celnych i służby
wojskowej, a wreszcie ulg na-
tury gospodarczej i administra-
cyjnej, które po przeliczeniu na
talary przedstawiały znaczną
wartość. Na przykład dla Bor-
doeaux źródłem dochodów był
monopol na wywóz win
z Akwitanii, a dla Marsylii –
prawie całkowita wyłączność
na handel z Bliskim Wscho-
dem.

Uchwały sierpniowe, mimo

poczynionych w nich popra-
wek, wstrząsnęły krajem aż do
jego podwalin; nie ulegało wąt-
pliwości, że skutki tych uchwał
odczują wszystkie dziedziny
gospodarstwa narodowego, że
przewidziane w nich ulgi nie
będą stosowane i że skarb nig-
dy nie wypłaci należności z ty-
tułu wykupu. Wszystkie pod-
stawy życia społecznego i go-
spodarczego uległy zmianie.
Podobny wstrząs zawsze spro-
wadza ruinę. Nawet ci co
otrzymali najwięcej, ponieśli
mimo to stratę. Nie było chyba
ani jednego Francuza, który by
nie uważał się za pokrzywdzo-
nego.

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 4

background image

Wolny rynek a rewolucja

Tomasz G.

a początek taka moja
prywatna teoria rewo-
lucji. Wszystko zaczy-

na się od gadania. Ludzie gada-
ją, dyskutują o polityce, licytu-
ją się w krytykowaniu ancien
regime’u
, tworzą słowne wizje
lepszej przyszłości i wymyślają
sposoby jej osiągnięcia. A jacy
ludzie mają najwięcej czasu na
gadanie? Oczywiście ci na pań-
stwowych posadach. Wniosek
z tego płynie, że im większe
upaństwowienie, im większa
biurokratyzacja ustroju, tym
większa groźba rewolucji. Tak
interpretuję stwierdzenie prof.
Konecznego, że rewolucja jest
„emanacją biurokracji; jakoż
lubi się urządzać tak samo biu-
rokratycznie, jak ten ustrój,
który zwykła zwalczać”. A oto
kolejne zależności.

N

1

Im „większa” władza, im

rozleglejszy jej zakres, tym
większa pokusa opanowania
państwowej maszynerii, tym
bardziej rozpalona żądza wła-
dzy, tym większe nadzieje na
obfite „żniwo pensyj, posad,
prebend i synekur”.

2

Im bardziej rozbudowany

aparat państwowy, im większy
zakres jego interwencji, tym
większy budżet i tym więcej
chętnych do jego podziału.

3

Im bardziej rząd interesuje

się życiem prywatnym obywa-
teli, tym bardziej obywatele są

skłonni zajmować się rządem.
Jak pisał Paweł Morand, „Lite-
rat [francuski – T. G.] w 1848
roku, a nawet w 1914, nie pła-
cił podatku dochodowego od
swoich książek, lecz dziś czy
mógłby zapomnieć o cedule B
i rubryce dochodów zawodów
wolnych?” Oczywiście nie
mógłby i nie zapomina, rzuca-
jąc się w wir polityki. Podobnie
jak literaci, czynią wszyscy
inni, których rząd kontroluje,
którymi się opiekuje, którzy od
niego zależą, od niego wszyst-
kiego oczekują, w jego działa-
niach upatrują lekarstwo na
kłopoty kraju (czyli swoje).

4

„Im więcej wolności w ja-

kimś kraju, tym mniej tam poli-
tykomanii, bo stosunki rozwija-
jąc się ewolucyjnie, niewiele
stosunkowo dają pola do poli-
tycznego eksperymentowania”
(F. Koneczny).

5

W scentralizowanym, zeta-

tyzownym, zbiurokratyzowa-
nym ustroju szybko rosną za-
stępy niezadowolonych. Jeśli
bowiem to rząd dysponuje wol-
nością i własnością obywateli,
aby ich – jak twierdzi – uczy-
nić szczęśliwymi, to kiedy
szczęście jakoś nie nadchodzi,
wszyscy oskarżają rząd i są
z niego niezadowoleni. Każdy
przeto rząd winien pamiętać o
słowach Fryderyka Bastiata,
napisanych w 1850 roku: „ Ale
jeśli rząd podejmuje się kontro-
li i podwyższania płac i nie

może tego zrobić; jeśli rząd po-
dejmuje się opieki nad wszyst-
kimi, którzy mogą być w po-
trzebie i nie może tego zrobić;
jeśli rząd podejmuje się wspo-
magania wszystkich niezatrud-
nionych i nie może tego zrobić;
jeżeli rząd podejmuje się poży-
czać pieniądze bez procentu
wszystkim potrzebującym kre-
dytu i nie może tego zrobić; je-
żeli, jak uważa p. Lamartine
(szkoda, że te słowa wyszły
spod jego pióra), celem pań-
stwa jest oświecać, rozwijać,
powiększać, wzmacniać, udu-
chawiać i uświęcać ludzi – jeśli
rząd nie może zrobić tych
wszystkich rzeczy, co zatem?
Czyż nie jest całkowicie pew-
ne, że po każdym rządowym
niepowodzeniu – które niestety
jest bardziej niż prawdopodob-
ne – staniemy przed nieunik-
nioną groźbą rewolucji?”

6

Im więcej rządowych inter-

wencji, tym więcej niepowo-
dzeń, tym więcej niezadowolo-
nych, którzy jednak zamiast
dostrzegać błąd w samej inter-
wencji i ją odrzucić, dochodzą
do przekonania, że tylko inter-
wencja spotęgowana, obejmu-
jąca wszystkie dziedziny życia
społecznego, a więc rewolucja,
przyniesie oczekiwane efekty.
Kiedy po latach okaże się, że
marzenia się nie spełniły, jesz-
cze raz podejmą próbę rewolu-
cji, skierowaną tym razem
przeciw dawnym rewolucjoni-
stom.

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 5

background image

7

Już Gustaw Le Bon wskazy-

wał na to, że Ameryka Północ-
na uniknęła rewolucji właśnie
z tego powodu, iż działalność
rządu była tam sprowadzona do
minimum, a jednostek do mak-
simum. Tezę tę potwierdza re-
wolta studencka 1968 roku,
która była konsekwencją inter-
wencjonistyczno-etatystycz-
nych reform J. F. Kennedy’ego
(Nowe Rubieże) i L. B. Johnso-
na (Wielkie Społeczeństwo).
Rząd finansując w latach 50. i
60. potężny „boom edukacyj-
ny”, doprowadził do znacznego
obniżenia poziomu nauczania
i powstania inteligenckiego
proletariatu, którego jedyną
szansą było zatrudnienie w sek-
torze publicznym. Sektor ten,
choć rozbudowany, i tak nie
mógł wchłonąć tylu ludzi. Nic
dziwnego, że mnożyły się żą-
dania radykalnych reform
(czyt. więcej posad w sektorze
publicznym). Rząd wyproduko-
wał własnych przeciwników.
Podobny proces zaszedł w Ira-
nie, gdzie w wyniku kolektywi-
zacji nastąpiła migracja do
miast (szczególnie do Tehera-
nu). To były te masy (a często
motłoch), które poparły Cho-
meiniego.

8

Scentralizowane, zbiurokra-

tyzowane państwa, łamiąc Rzą-
dy Prawa, nie szanując zasad
wolności i praw własności,
anarchizują życie społeczne
niejako od góry, wywołując re-
akcję w postaci anarchii z dołu.
To miał zapewne na myśli de
Tocqueville, gdy w „Dawnym
ustroju i rewolucji” pisał o
„pewnych sposobach, którymi
rząd zakończył rewolucyjne
wychowanie ludu”. Ponieważ
„administracja utrzymywała
wszystkich Francuzów pod
swoją opieką”, to nic dziwne-
go, że „lud nieraz stosował na-
wyknienia niewolnicze, nawet
wówczas, gdy korzystał ze
swojej wolności, a wykazał tyle
nieumiejętności w rządzeniu
sobą, ile surowości wobec swo-
ich nauczycieli”. Jeśli słuszne
jest powiedzenie, że społeczeń-
stwo ma taki rząd, na jaki za-
sługuje, to słuszne jest również
twierdzenie odwrotne – rząd
ma takie społeczeństwo, na ja-
kie zasługuje.

9

Państwowa kuratela sprawo-

wana nad jednostką prowadzi
do wykorzenienia w niej po-

czucia wolności, niszczy samo-
dzielność i chęć polegania na
sobie, zamienia zróżnicowane
społeczeństwo w bezforemną
masę łatwo ulegającą demago-
gii i zdolną jedynie do aktów
rewolty i buntu („zdawało się,
że ludzie kochali wolność,
a w rzeczywistości nienawidzili
swego pana”) – plebs rzymski,
zdemoralizowany darmowym
rozdawnictwem zboża, jest do-
brym – acz nie jedynym –
przykładem. Z bliższej nam hi-
storii można przywołać Niem-
cy, gdzie „ucieczka od wolno-
ści” zaczęła się w momencie
wprowadzenia przymusowych
ubezpieczeń. Etatyzacja i cen-
tralizacja okresu I wojny świa-
towej i Republika Weimarska,
którą Cyryl N. Parkinson nazy-
wa w „Ewolucji myśli politycz-
nej” socjalnym welfarestate,
wytworzyły typ człowieka go-
towego na przyjęcie narodowo-
socjalistycznej „rewolucji nihi-
lizmu”. Podsumujmy: wprowa-
dzenie wolnego rynku oddala,
a nie przybliża groźby rewolu-
cji w Polsce. Zaś odgórne musi
być ono dlatego, że trzeba bę-
dzie przełamywać zwolenni-
ków „prawa do żądania”.

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 6

background image

Zygmunt Krasiński a etyczny aspekt rewolucji

Paweł M.

„Nie zemstą dzieją się wszelki postępy rodu
ludzkiego, ale miłością, ale pracą długą ducha.”

świecenie. Epoka, w
czasie której odrzuco-
no niemal wszystkie

kategorie kultury feudalnej, za-
negowano nie tylko wartości
religii, ale także fundamental-
nej dla europejskiej formacji
duchowej etyki chrześcijań-
skiej. Okres, kiedy to na szer-
szą skalę spopularyzowany zo-
stał relatywizm etyczny, które-
go zgubne konsekwencje uka-
zał dopiero wiek XX. Hasła
Wielkiej Rewolucji Francu-
skiej: wolność, równość, bra-
terstwo okazały się tylko narzę-
dziem walki z wartościami po-
nadczasowymi. Absolutyzacja
wolności ukazała swe oblicze
już w czasie samej Rewolucji.
Równość w jej oświeconym ro-
zumieniu okazała się tylko ne-
gacją odwiecznego, hierar-
chicznego sposobu postrzega-
nia świata. Braterstwo okazało
się fikcją, służącą tylko budo-
wie nowego zniewolenia, znie-
wolenia stokroć gorszego niż
ancien regime.

O

Po przełomie oświecenio-

wym nadszedł Romantyzm.
Epoka, w czasie której starano
się powrócić przynajmniej czę-
ściowo do odrzuconych przez
Oświecenie wartości. Jednakże
przełom był już dokonany,
nowa formacja intelektualna
już istniała, a powrót możliwy
był tylko poprzez ogromny wy-
siłek wewnętrzny, negujący
dużą część współczesności.

Można więc chyba stwier-

dzić, że również w twórczości
polskich romantyków znalazło
odzwierciedlenie

zarówno

dziedzictwo kultury feudalnej,
jak i kultury oświeceniowej.

Sytuacja Polski, kraju znaj-

dującego się pod zaborami,
tworzyła – zdaniem Słowackie-
go czy Mickiewicza – potrzebę
nowej hierarchii wartości,
w której istniałoby miejsce dla
czynu zbrodniczego. Działal-
ność spiskowa, skierowana
przeciw carowi, będącemu
wszak również królem pol-
skim, implikowała konieczność
czynu, który – rozpatrywany
w kategoriach etyki chrześci-
jańskiej – był czynem niemo-
ralnym.

Mickiewicz pisząc „Konra-

da Wallenroda” ukazał totalne
spustoszenie wewnętrzne czło-
wieka, który podejmuje walkę
wbrew wartościom etycznym.
W miejsce praw boskich poja-
wiają się nowe, „dostosowane
do sytuacji” ludzkie prawa.
Nową arką przymierza staje się
poezja nawołująca do bez-
względnej walki.

Pierwiastki takiego samego

rozumowania ukazuje również
„Dziadów część III” i „Kor-
dian”. Ten ostatni dramat naj-
dobitniej – moim zdaniem –
mówi o chęci zwalczania zła
złem.

Dalej dwaj wielcy twórcy

polskiego Romantyzmu uznali,
że czyn zbrodniczy, choć nie-
moralny, jest nieunikniony.
A trzeci? Zygmunt Krasiński
był tym, który głosił chwałę
formacji niszczonej przez ludzi
oświecenia, a także w jakiś
sposób przez romantyków.
Prześledźmy cechy tej formacji

na podstawie jego stosunku do
rewolucji.

„Nie-Boska komedia”. Hi-

storia ukazana w pryzmacie
Boga. Człowiek otrzymał wol-
ną wolę, ale nie potrafi jej wła-
ściwie wykorzystać. Ludzka
komedia przemienia się w ko-
medię szatańską. Rozpoczyna-
jące dramat słowa: „Pokój lu-
dziom dobrej woli”, słowa
wieszczące narodzenie Chry-
stusa oraz kończąca utwór wi-
zja powtórnego przyjścia Zba-
wiciela tworzą klamrę kompo-
zycyjną, w obrębie której autor
zamknął tragedię ludzkich po-
staw wobec zła, ludzkich za-
chowań, wreszcie ludzkiej wol-
ności. Rewolucja jest dla Kra-
sińskiego złem totalnym. Jest
piekłem na ziemi. Autor „Nie-
Boskiej” ukazuje obraz ogar-
niętych fanatyzmem tłumów
mordujących dawnych panów.
Po karkach motłochu wspina
się Pankracy – uwielbiany
przez rewolucjonistów przy-
wódca, Leonard – kapłan no-
wej wiary czy generał Bian-
chetti – genialny żołnierz.

Pierwszy z nich, wódz któ-

rego imię znaczy „wszechwła-
dza”, jest niewątpliwie świado-
my istoty przewrotu. Widzi on
fanatyzm i zaślepienie tłumów.
Pragnie zniszczyć stary świat,
by móc na ruinach wznieść
świat nowy. Swe przywództwo
traktuje jak swoistą misję, mi-
sję jednostki występującej
w imieniu wszystkich uciska-
nych. Pankracy niszczy kulturę
i religię, widząc w nich ostoje
starego porządku, ale zdaje so-

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 7

background image

bie sprawę z konieczności
stworzenia substytutu, który je
zastąpi. Wydatnie pomaga mu
Leonard, budujący nową reli-
gię. Bezwzględny kapłan prze-
wodniczący orgiom wokół szu-
bienicy, święcący sztylety mor-
derców jest jednym z tych, któ-
rzy stworzą fundamenty nowe-
go świata. O ile jednak Pankra-
cy jest „rozumem bez uczucia”
(co można odczytać jako przy-
czynek do krytyki oświecenio-
wego sposobu postrzegania
świata), to Leonard nie jest po-
zbawiony uczuciowości. Jego
duch skierowany jest ku złu,
które pochłonęło go bez reszty.
Obce są mu nawet wahania,
które przeżywa Pankracy.
Oczywiście odbija się to rów-
nież na kształcie tworzonej
przez niego religii, będącej tyl-
ko budzącym prymitywne emo-
cje obrzędem.

Hrabia Henryk, broniący

starego porządku, jest postacią
tragiczną. Broni on przeszłości,
nie znajduje jednak argumen-
tów na obronę współczesnych
mu przedstawicieli arystokra-
cji. Można więc zaryzykować
stwierdzenie, że rewolucja jest
również wynikiem słabości du-
chowej elity, która w innych
warunkach mogłaby powstrzy-
mać upadek, a nawet poprowa-
dzić świat ku rozwojowi.

Napisany w 1836 roku „Iry-

dion” jest swoistą polemiką
z walenrodyzmem. Walka pro-
wadzona podstępem i zdradą,
choć zrodzona z czystych po-
budek, jest moralnym występ-
kiem. Motywem działania Iry-
diona staje się nie miłość oj-
czyzny, lecz nienawiść i chęć
zemsty.

Następny chronologicznie

poemat „Przedświt” nie wnosi
nic do naszych rozważań. Do-
piero „Psalmy przyszłości” –
– napisana w 1845 roku pole-
mika z Henrykiem Kamień-
skim – ukazują niezwykle cie-
kawe przeniesienie idei walki
o wyzwolenie na płaszczyznę
uniwersalną.

Kamieński

w swym dziele „O prawach ży-
wotnych narodu polskiego”
wyłożył teorię przyszłej walki
niepodległościowej mającej
charakter rewolucji społecznej.
W „Psalmach” w miejsce walki
z wrogiem politycznym poja-
wia się walka ze złem metafi-
zycznym. Krasiński twierdzi,
że porozumienie szlachty
z chłopstwem jest możliwe, ale
tylko w oparciu o chrześcijań-
ską zasadę miłości bliźniego.

Poglądy autora „Przedświ-

tu” zostały zrekapitulowane
w słabym artystycznie poema-
cie propagandowym „Dzień
dzisiejszy”. U śmiertelnego

łoża poety spotykają się repre-
zentanci demokratów, hegli-
stów, zwolennicy panslawizmu.
W końcowym fragmencie
utworu wszystkich ich jedno-
czy program polskości opartej
na religii katolickiej.

W ostatnich latach życia

Zygmunt Krasiński działał czy-
nem na rzecz Polski wolnej tak
od zaborcy, jak i od rewolucji.
Jeździł po misjach, uczestni-
czył w konferencjach, pisał me-
moriały adresowane do najwy-
bitniejszych osobistości ówcze-
snej Europy: do Karola Monta-
lamberta, Franciszka Guizota
czy papieża Piusa IX.

Twórca „Nie-Boskiej” we

wszystkich swych pismach
i działaniach dążył do obrony
Europy przed złem rewolucji.
Widząc przyszłość jako urze-
czywistnienie ideałów prze-
szłości, stworzył swoistą apolo-
gię ginącego już, niestety,
świata kultury feudalnej. Na
kształt jego profetycznych
utworów miała wpływ Wielka
Rewolucja Francuska, wojna
domowa w Wandei oraz rzeź
galicyjska. Historiozoficzna
strona jego dramatów ukazuje
w sposób genialny konsekwen-
cje prób obalenia porządku
świata wbrew etyce. I to jest –
– według mnie – najwyższą
wartością jego dzieła.

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 8

background image

Non conspidandum est

(Cytaty poprzekręcał i tendencyjnie zestawił)

Adam Gwiazda

programach anty-
stanowej prawicy
rewolucja zajmuje

poczesne miejsce; w niezależ-
nej prasie wydawanej przez
PPN i LDP ”N” słowo to, uży-
wane wymiennie z „powsta-
niem narodowym”, „czynem
zbrojnym” itp., pojawia się
chyba częściej niż ulubiona
„niepodległość”. Rewolucjoni-
ści nie chcą rozmawiać z wła-
dzą, ponieważ „pozbawiona
jest ona legitymacji własnego
narodu, ma ręce unurzane we
krwi, nie respektuje zawartych
przez siebie porozumień”. Nie
jest więc celem koegzystencja
z reżimem, ale reżimu tego
obalenie i ustanowienie niepod-
ległego państwa. Jako że „ko-
muniści” ani myślą oddawać
władzy, jedynym wyjściem jest
przewrót zbrojny. „Jeśli ko-
nieczna okaże się droga zbroj-
na, to nią pójdziemy”.

W

Tu kończy się pewność i do-

kładność sformułowań. Wiemy,
że wybuchnąć ma rewolucja,
ale nie wiemy kiedy, w jakich
okolicznościach, co ma do niej
doprowadzić, kto ma dać hasło.
Nie wiemy, jak przygotować
się do niej. AK liczyła ok. 314
tys. żołnierzy (1 marca 1944
roku), a ilu liczy obecna kon-
spiracja? Czy w ogóle są tam
jacyś żołnierze, czy mają broń,
a jeśli tak, to ile? Wszystkie te
pytania pozostają w szeroko
kolportowanej prasie bez odpo-
wiedzi, co może być usprawie-
dliwione wymogami podziem-
nego BHP, ale nie przekonuje
szerokich mas do programu po-

wstańczego, a przecież w ich
głowach ma się ono zacząć.

Jak zatem wygląda przykła-

dowy scenariusz rewolucji
w Polsce? Odpowiedź na to py-
tanie znajdziemy w programie
PPN pt. „Powstań Polsko!”
Otóż w wyniku nieudolnych
działań władzy sytuacja w kra-
ju będzie się stale pogarszać.
Spauperyzowane społeczeń-
stwo ujawni w swoim łonie po-
stawy radykalne, na bazie któ-
rych będzie mogła rozwinąć
swoją działalność ta część „So-
lidarności”, która usposobiona
jest konfrontacyjnie. Swoją
drogą, to ciekawe, iż „polska
nowa prawica” współpracuje
z lewacką Komisją Krajową i
takimi działaczami, jak „przy-
wódca proletariatu Wybrzeża”
Andrzej Gwiazda. Z pomocą
tych właśnie sojuszników po-
wołane, czy też raczej wyłonio-
ne w wyniku wcześniejszych
konspiracyjnych przygotowań
dowództwo, kierować będzie
strajkami, których fala rozleje
się po całej Polsce. Tu znów
słabe ogniwo programu. Jak
przejść od fazy „słusznego ro-
botniczego protestu” do „zbroj-
nej walki narodu polskiego”?
Rozwiązanie proponowane
przez strategów PPN daje od-
powiedź na to pytanie, a jedno-
cześnie tłumaczy, dlaczego nie
organizuje się zbrojnego pod-
ziemia już dziś. Otóż robotnicy
ze strajkujących zakładów mają
spowodować zamieszki po-
przez wyjście do miast, a po
przyłączeniu się mieszkańców
udać się pod koszary. Teraz po-

zostaje tylko nakłonienie woj-
ska do przyłączenia się do roz-
ruchów. W ten sposób uzyska
się broń i zapewni siłę w walce
z policją, której nikt nie chce
nakłaniać do buntu. Zomo-
wiec–patriota to typ, którego
konspiratorzy nie są w stanie
sobie wyobrazić.

To fakt, że wyobraźni ide-

ologom rewolucyjnej prawicy
odmówić nie można, choć jeże-
li chodzi o ich poczucie reali-
zmu, to mam wiele wątpliwo-
ści. Polska ze swoim półsuwe-
rennym statusem jest wpisana
w pewien układ, którego niena-
ruszalność jest gwarancją bez-
pieczeństwa interesów Rosji
w Europie. Jedyne zdobycze
z okresu II wojny, które wróci-
ły do „wolnego świata”, to Fin-
landia, obecnie daleko mniej
antysowiecka niż Rumunia,
i Austria Wschodnia, którą
Chruszczow oddał, aby mieć
swobodę w polityce daleko-
wschodniej (Chiny). Oba te
kraje leżały na obrzeżach Ukła-
du Warszawskiego, natomiast
Polska jest w jego centrum.
Nie, ja nie straszę interwencją.
Publicyści rewolucyjnej prawi-
cy twierdzą, iż demonizowanie
groźby ze wschodu jest „fila-
rem utrzymującym istnienie re-
żimu”. Sowieci nie wejdą, bo
byłby to koniec polityki prze-
budowy Gorbaczowa. W tym
punkcie nie wdaję się w pole-
mikę – zgadzam się.

Jednak Polska nie ma ani ki-

lometra granicy z państwem,
które nie należy do Układu.
Wojska sowieckie wcale nie

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 9

background image

muszą interweniować zbrojnie,
aby nastąpił krach niepodległo-
ści Polski. Wystarczy zamknię-
cie granic dla naszych towarów
i obywateli. Zostanie tylko po-
łączenie morskie z Gdyni
i Gdańska, bo i Szczecin może
zablokować NRD. Takie odcię-
cie od świata jest o wiele sku-
teczniejsze niż wkroczenie
wojska.

Drugim wyjściem dla wła-

dzy będzie załatwienie proble-
mu przy pomocy wiernych rzą-
dowi jednostek i policji. Za-
pewne nie wszystkie ośrodki
przejdą na stronę rewolucjoni-
stów, szczególnie te leżące na
obrzeżach miast – daleko od fa-
bryk, a nie w centrum miasta,
jak np. w Szczecinie.

Program „Powstań Polsko”

na wypadek mimo wszystko in-
terwencji poleca... walkę party-
zancką, do niszczenia której so-
wieci musieliby przystąpić
z przewagą 4–5 razy większą.
Autor programu liczy na zmo-
bilizowanie od miliona do
dwóch milionów Polaków „w
lesie” czyli strona interweniują-
ca musiała by dysponować 4–
–10 mln. żołnierzy, co ma prze-
rastać jej możliwości.

Słusznie działacze PPN-u

i LDP”N”-u powołują się na
postać Piłsudskiego. Zachowali
część z jego koncepcji utopie-
nia Polski we krwi i słusznie
nawiązują do akowskiej trady-
cji. Jest w ich pomyśle coś

z Powstania Warszawskiego
mającego poruszyć serca Za-
chodu, chociaż ceną stało się
morze krwi.

Argument etyczny przeciw

rewolucji prawie zawsze nosił
będzie posmak moralizator-
stwa, chyba że zostanie wysu-
nięty bez emocji, w wyważony
sposób. Nie zamierzam więc
pisać o odpowiedzialności
tych, którzy dadzą hasło do
walki, za krew wielu ludzi.
Przywołajmy niewątpliwy au-
torytet moralny – opinię Ko-
ścioła, na którą tak często po-
wołują się publicyści PPN-u
i LDP”N”-u. W „Instrukcji
o chrześcijańskiej wolności
i wyzwoleniu” wariant zbrojny
określany jest mianem „mitu
rewolucji”. Złudzenie polega
na tym, iż dla rewolucjonistów
likwidacja sytuacji krzywdzą-
cej wystarczy sama z siebie do
zbudowania lepszego ustroju,
będącego ucieleśnieniem wol-
ności. Urząd Nauczycielski
Kościoła wskazuje na walkę
jako ostateczny środek, który
położyć ma kres długotrwałej i
oczywistej tyranii, która jest
szczególnie szkodliwa dla do-
bra obywateli kraju. Warun-
kiem jest „dokładna analiza sy-
tuacji”, a to niestety u publicy-
stów i strategów kontestatorów
szwankuje. Zdają się oni nie
dostrzegać ewolucji systemu
sprawowania władzy, przecho-
dzenia rządu na pozycje pro-

rynkowe. W swojej propagan-
dzie ukazują Polskę (w pi-
smach LDP”N”-u pisze się pe-
erel) jako kraj dręczony nędzą
i głodem, który połączony jest
z terrorem policyjnym. Tego
typu środki „mogące zniszczyć
człowieka psychicznie i moral-
nie” są również niedopuszczal-
ne przez Kościół. A niestety w
ten właśnie sposób działają
konspiratorzy – ich propagan-
dzie niepodobne nawet DTV i
„Rzeczywistość”, które zdają
się być miejscami kulturalnych
polemik, kiedy zestawić je
z podziemną prasą omawia-
nych partyj.

Oto sposób działania tych,

co mienią się obrońcami wol-
ności i głoszą „konieczność ka-
tolickiego działania w podzie-
miu”. Prawica rewolucyjna to
sprzeczność sama w sobie, to
negacja własnej filozofii poli-
tycznej. Jak można bowiem go-
dzić ewolucję z rewolucją, tra-
dycję ze zmianą (i to gwałtow-
ną), etykę z niemoralnością
działania? Radykalizm środ-
ków już dziś każe przypusz-
czać, że ci którzy je proponują,
prędzej czy później znajdą się
w obozie lewicy.

Niech pointą będzie wypo-

wiedź jednego z działaczy:
„Nie obalamy starego ładu, ale
nowy po to, aby przywrócić
stary”.

Pro Fide Rege et Lege

Numer 2 (4) AD 1989

Strona 10


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pro Fide Rege et Lege 05
Pro Fide Rege et Lege 09
Pro Fide Rege et Lege 03
Pro Fide Rege et Lege 07
Pro Fide Rege et Lege 02
Pro Fide Rege et Lege 06
Pro Fide Rege et Lege 08
FIDE Trainers Surveys 2014 04 26, Vereslav Eingorn The positional piece sacrifice as a technical re
FIDE Trainers Surveys 2011 04 29 Georg Mohr An Isolated Pawn in the Endgame
FIDE Trainers Surveys 2018 04 28 Oleksandr Sulypa Rook endgames
FIDE Trainers Surveys 2015 04 25 Vereslav Eingorn Knight endings and Pawn endings the difference
FIDE Trainers Surveys 2010 04 28 Jeroen Bosch Queen Endings General Principles
FIDE Trainers Surveys 2013 04 01, Georg Mohr Bobby Fischer and the square d5
FIDE Trainers Surveys 2013 04 28, Vereslav Eingorn Rook vs Bishop
FIDE Trainers Surveys 2016 04 30 Vereslav Eingorn 2 Bishops vs 2 Knights pawns on the same flank
FIDE Trainers Surveys 2011 04 29 Georg Mohr The Maroczy Pawn Structure
FIDE Trainers Surveys 2017 04 27 Oleksandr Sulypa Stalemate in the rook endgames
FIDE Trainers Surveys 2015 04 25 Efstratios Grivas The Hungarian Knight Tour

więcej podobnych podstron